Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

greta78

----LISTOPAD 2009----

Polecane posty

aa ela faktycznie mata ktora pokazalas bardzo fajna, nie taka okragla tylko chyba juz dla wiekszego dziecka...super thekasia ja podgrzewam i deserki i obiadki bo trzymam w lodowce a i malemu dziecku to lepiej dac takie cieplutkie... a tak w ogole to na opakowaniu na kleiku kukurydzianym pisze ze po 4mies sie daje taki posilek z 3 lyzek stolowych na 200ml mleka (ja kupuje kleiki i kaszki bezmleczne bo nie wiem jakie mleko jest w tych kaszkach ktore je juz zawieraja) no i zrobilam dzisiaj malemu taki posilek pierwszy raz na 150ml mleka wsypalam 3 lychy stolowe kleiku geste to bylo ze szok a moj wszystkozerca oczywiscie wpalaszowal cala miseczke, no i nic mu nie jest brzuch nie boli kupke zaraz po tym zrobil normalna wiec bede mu dawac raz dziennie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczynki, jak tam niedziela?? widze ze pustki tu u nas:) MiLi to widze ze nasze dzieciaki na brak apetytu nie narzekaja:) my bylismy na 2godzinnym spacerku cala rodzinka, pierwszy raz chyba od roku bo wiecznie nie mamy czasu, a dzis dalam zakaz jechania do pracy i czas dla siebie tylko byl. rano spozniony torcik z okazji urodzin Oli i ogolnie caly dzien fajny mily, tego mi bylo tzreba:) nawet sie godzinke zdrzemnelam w ciagu dnia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mili jak tak myslalam dzis to chyba juz za pozno na mate lepiej kupic jakis fajniejszy palak, zaraz nasze smerfy beda siedziala i ta mata nie bedzie juz miala szans na wykorzystanie, a znalazlam tez taka fajna kierownice go wozka taki niby palak ale swieci gra itp http://www.allegro.pl/item1004157869_elc_kierownica_na_wozek_gra.html to chyba juz fajniejsze na tym etapie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ela dokladnie takiego samego zdania jestem co do maty, ja tak sie zbieralam zbieralam i nie kupilam teraz maly zaczyna siadac i szukam czegos takiego wlasnie jak podalas w linku super ta kierownica

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć i czołem:) Podczytuję cały czas, ale do pisania zebrać się nie mogę. W ogóle pustki na forum. U nas po staremu. Olga szaleje , w sensie wygłupia się, prycha, pluje zupką i ma ubaw po pachy. Jajcara z niej rośnie:) W ogóle mam przypływ uczuć macierzyńskich i kocham ją coraz bardziej ( o ile jeszcze bardziej można) i tylko bym ją tuliła i całowała:) Tak poza tym to jakoś od kilku dni kiepsko się czuję. chyba dopadło mnie przesilenie wiosenne i kryzys zmęczeniowy. Ledwie łażę i do wszystkiego się zmuszam. Wczoraj wieczorkiem nawet dołka złapałam i sobie popłakałam nad swoją niedolą:) Muszę jakieś badania porobić bo okropnie mnie bolą nogi i mi puchną w kostkach. Czasami czuję się jak staruszka, szczególnie kiedy po karmieniu Olgi na leżaczku nie mogę się podnieść z podłogi. Masakra. W ogóle to może to co powiem jest podłe, ale ciszę się, ze już się kończy ta żałoba narodowa bo mam już dosyć tego nastroju ogólnokrajowego przygnębienia. To też jakoś pewno wpływa na samopoczucie. Dodatkowo jedna z ofiar to mieszkaniec naszego miasta ( senator Zając), więc żałoba również tutaj. Tym bardziej, ze jego żona wróciła z Moskwy i nadal nie znaleziono ciała. Ela dziewczyno! Ty jeszcze żyjesz??? Rany, ale miałaś przeżycia. Mam nadzieję, ze juz się dzieciaczki lepiej czują i ty doszłaś do siebie. Agulinia zdrowia!! Chlebek piekłam ale inny i wyszedł super. Jutro koniec produkcji zakwasu ( bo miałam za mało) i piekę chlebek od Deseo. Żurek własnej produkcji też wyszedł smakowity:) Chyba połknęłam bakcyla. Eh...jakoś nie mam weny do pisania. Idę podrzemać przed późno-wieczornym karmieniem. Buziaczki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Deseo ja tez poprosze o przeisy:0 kot841@wp.pl tez matka polka jestem i pieke, gotuje:) w tym roku pierwszy raz upieklam torta czekoladowego z wisniami, przepis taki rpsty ze masakra a pychota:) Toshi wiesz ja tez mam juz dosc tej zaloby, w radiu jedno, w tv to samo, az sie ciesze ze mam cyfre bo przynajmniej na fox lifie jest jeszcze cos do ogladania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka! U nas dzis było tak cudnie, że pojechaliśmy na działkę i sezon grillowy mamy rozpoczęty :D malutka była cały dzień na dworze :) jak wróciliśmy z działki to pojechaliśmy do kolegi :) a tam też grill :D eh fajna była ta niedziela :) Ela świetna ta kierownica na wózek co linka wklejałaś! super ! co do żałoby to pewnie to co napiszę zabrzmi okrutnie, ale cieszę się, że dziś się kończy! i też dobrze, że mam cyfrę ;) toszi no z Łodzi była Pani Prezes Naczelnej Izby Adwokackiej, więc też żałoba u nas! a i moja Martynka pluje, prycha i kicha zupką i ma ubaw po pachy przy tym :) i jest coraz słodsza :) mili wklej linka z wózkiem :) bom ja ciekawa :) no i zdjęcia Nikosia doszły :) dziękuję :) thekasia schemat jedzenia u nas :) 6.00 mleczko (180ml) 10.00 mleczko bądź kaszka owocowa (zależy na co niunia ma ochotę :) robię jej kaszke i nie chce to daje mleko)\ 14.00 obiadek (mały słoiczek, a i to nie zawsze mała zje) 16.00 mleczko bądź kaszka (jak jadła kaszkę rano to teraz mleczko) 20.00 mleczko z kleikiem ryżowym i czasem jeszcze koło 23.00 dam jej mleko mała je kaszki owocowe. pije przez smoczek trójprzepływowy bananową bądź malinową :) teraz kupiłam jej brzoskwiniową :) ale jeszcze nie dawałam. deserek też nie daje jej codziennie, bo nie mam kiedy :) jak będzie większa to będę jej brała na spacerek :) a i ja podgrzewam małej wszystko - mleko, wodę do picia, obiadek, deserek Agulinia ja też nie wyrzucam chleba! dla mnie to marnotrastwo! tyle ludzi na świecie głoduje, że co jak co, ale chleba nie wyrzucę! jeżeli już zostanie to karmię ptaszki za oknem! Alex mam nadzieję, że Wasza pediatra coś zaradzi! deseo i jak opiekunka? OlaGd ja mam nadzieję, że z oczkami Martynki wszystko będzie w porządku! byłam z nią u okulisty jak miała miesiąc i badanie wyglądało tak, że pani zakropiła jej oczka, a potem takim czymś w te oczka świeciła! i orzekła, że na dzień tamtejszy żadnych zmian nie ma! a miałam zalecenie iść do okulisty po fototerapii małej A co do spalonych garnków to ja kiedyś przez forum, spaliłam ziemniaki :) i ulubiony garnek hi hi Ejmi super, że się obkupiliście :) no i oczywiście zazdroszczę wesel :) no, a moja Martyna podobnie jak Manuela Agulinki, sprzedajna :) idzie do wszystkich! Twój Krzyś widać już rozróżnia kto "obcy" :) a i Martyna też mało śpi w aucie! jak jechaliśmy do teściowej 4 godziny to ona pospała godzinę, a resztę było zabawiania :) nie wiem jak to będzie jak przyjdzie nam jechać nad morze ? Pozdrawiam wszystkie i mykam spać! Kolorowych i do jutra 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam mam dość siedzę i ryczę. znowu pokłóciłam się z mężem- tak na maxa. ja już nie wiem ale jak tak dalej pójdzie to się rozstaniemy. chyba to dla nas za dużo.ja wiem że inni mają gorzej ale chyba nie dorośliśmy do bycia razem. najgorsze w tym wszystkim jest to mieszkanie z moimi rodzicami. nie mamy się gdzie podziać. na dodatek zamieszkaliśmy razem dopiero po urodzeniu się Olgi więc możecie sobie wyobrazić. któraś z was pytała o warzywa. ja dostaję od mojej babci więc sprawdzone są. jakbym miała kupować na targu to bym wybrała słoiczki. może masz kogoś znajomego ze wsi i możesz kupić ziemniaki , marchew i pietruszkę. jeśli chodzi o matę to rzeczzywiscie teraz sie już nie opłaca kupować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam mam dość siedzę i ryczę. znowu pokłóciłam się z mężem- tak na maxa. ja już nie wiem ale jak tak dalej pójdzie to się rozstaniemy. chyba to dla nas za dużo.ja wiem że inni mają gorzej ale chyba nie dorośliśmy do bycia razem. najgorsze w tym wszystkim jest to mieszkanie z moimi rodzicami. nie mamy się gdzie podziać. na dodatek zamieszkaliśmy razem dopiero po urodzeniu się Olgi więc możecie sobie wyobrazić. któraś z was pytała o warzywa. ja dostaję od mojej babci więc sprawdzone są. jakbym miała kupować na targu to bym wybrała słoiczki. może masz kogoś znajomego ze wsi i możesz kupić ziemniaki , marchew i pietruszkę. jeśli chodzi o matę to rzeczzywiscie teraz sie już nie opłaca kupować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem jak to jest ale ja po cały dniu padam na twarz. A praktycznie zajmuję się tylko dzieckiem. A i Iwi daje mi pospać np noc w noc śpi osiem godzin a gdy się obudzi, to czeka aż i ja się obudzę. W każdym razie wpadłam tylko poczytać i pozdrowić. Całusy, dziewczyny! (Michaaa, to ja pytałam o to skąd bierzecie warzywa i owoce. Dzięki za opinię.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Laseczki! Zuzia śpi, więc mogę coś skrobnąć ;) U nas weekend zakręcony z tata w domu, więc jak zwykle nie było na nic czasu. Awantura u nas tez była, zatem Michaaa nie jesteś sama w tym względzie :O Ale nie ma wspominać, tak to jest w małżeństwach. Czasem ktoś coś za dużo powie i gotowe ;) A wczoraj była taka piękna pogoda, że zawędrowaliśmy do parku. Wzięłam aparat, żeby zrobić sobie z Zuzka jakieś fajne foty, a mała jak usnęła tak nie miała zamiaru się budzić. No i z fot nici, bo nie chciałam jej budzić :( Przestawiliśmy tez malutka do jej pokoiku i dziś spała tam pierwsza noc. Bałam się trochę jakichś płaczów rano, ale obudziła nas zawziętym kopaniem w grzechotkę, która uderzała w ściankę łóżeczka hihihi A jak mnie zobaczyła to cała rozpromieniona :D Wczoraj to chyba nam było bardziej pusto bez niej niż jej bez nas :D A dziś niestety pogoda do niczego, więc chyba czeka nas siedzenie w domku :( O 11 przychodzi opiekunka i zaczynamy zapoznawanie się... Agulinia, jak tam zdrówko?? Mam nadzieje, ze juz lepiej :) Ejmi, ciesze się, ze zakupy udane :) A Krzyś to chyba nie miał jakiś czas kontaktu z tymi dziadkami? No i teraz po szpitalu też unikaliście zbytniego kontaktu z innymi osobami. Wiec nie ma się co dziwić, ze trochę się bał. na pewno za jakiś czas się oswoi i będzie bardziej otwarty do ludzi. Zuzka była taki dzik, ale ostatnio widzę że jest lepiej :) Deseo, jak tam niania? W sumie nie zazdroszczę takiego wybierania :O Kasia, moja Zuzia je mniej ale często. Mniej więcej tak wygląda nasz dzionek. Godziny są około, bo mamy czasem różnice 30 minut do przodu lub do tyłu :) 7:00 - mleko 120 - 150ml 10:00 - kaszka manna z owockami ok 100ml 12:00 mleko 90 - 120ml 14:30 obiadek warzywka (nie zjada całego sloiczka) 17:00 mleko 120 ml 19:30 kaszka owocowa 150ml Kaszkę pijemy przez smoka z krzyżykiem :) I na 140 ml wody sypię 4 czubate łyżeczki od herbaty. Ela, ja się tak z mata zbierałam, ze w końcu nie kupiłam. I już nie kupię, bo wg mnie nie ma już sensu. Kupiliśmy teraz taka piankową kolorową matę ze zwierzaczkami na niej ma wszytskie zabawki i się tak kotłuje ;) A co do żałoby narodowej, to ja tez jestem bardzo szczęśliwa że się zakończyła. Szczerze to miałam już serdecznie dosyć tego wszystkiego... Wczoraj jak tak patrzyłam, to najbardziej współczułam Marcie Kaczyńskiej. Stracić oboje rodziców to wielka tragedia, ale ten przymus uczestnictwa we wszystkich imprezach żałobnych musiał być bardzo trudny do zniesienia. I musiała trzymać fason... Zuzia się obudziła... Miłego i do później!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ejo ejo ja tez sie ciesze ze juz sie ta zaloba skonczyla bo mialam bo dziurki w uszach, to juz bylo troche za dlugo.... ale jaja dzisiaj wstalam pierwsza od mojego dziecka szok, no tak mi pospal... poszedl spac o 21 zjadl na spiocha o 6 rana ja juz wstalam a ten spi jeszcze hehe pewnie zaraz sie obudzi... micha trzymaj, szkoda ze ciezko wam jest sie dogadac wlasnie ja sie balam co to bedzie jak zamieszkamy razem z moim dlatego zamieszkalismy razem juz rok przed slubem i nigdy sie o nic nie klocilismy nic nam nie przeszkadzalo do tej pory jest spoko...no ale to tez kwestia charakteorw...nasluchalam sie tez ze 1 rok po slubie jest tragiczny ze jak sie go przetrwa to juz bedzie ok, u nas wcale tak nie jest, to juz sie klocilismy bardziej na poczatku naszego romansu:D teraz juz prawie 7 i nic nam w sobie nie przeszkadza... a wy nie stawiacie domu??? gabi prosze linka http://www.misiowykuferek.pl/delti-wozek-wielofunkcyjny-kolor-lisaturqoise-p-1048.html tutaj jest caly zestaw...w lodzi w mama i ja spacerowka kosztuje ok 900zł a myslalam ze na taka spacerowke pojdzie max 600zł:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc Laski:) no to widze ze z mezulkami kosa:( u nas tez wczoraj wynikla klotnia, ale to raczej z tego ze ja jestem taka ze jak cos ma byc zrobione to juz i koniec a moj sie tak zabiera do tego jak pies do jeza, wiec wczoraj juz sie wkurwilam i powiedzialam ze ma zrobic w tym tygodniu wode i kanalizacje, i niech zalatwia gaz zeby przyszli podlaczyc bo ja juz mam dosc tego kiszenia sie z pudlami, wozkiem kupa mebli w 2 pokojach!!! rozpizdowa jest kosmiczna nie ma jak sie ruszyc a on kuzwa krolewicz w oblokach buja i mysli ze sie samo zalatwi ale za to ja kuilam 2 dywany:) dowiedzial sie po fakcie jak zwykle:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam maż w pracy i całe szczęście wróci dopiero o 22 albo nie wróci i pojedzie do mamusi. mili budujemy dom ale w ramach oszczędności mieszkamy z moimi rodzicami. 4 pokoje i 6 dorosłych plus niemowlę. brakuje jeszcze psa do tego cyrku. ostatnio ciągle się kłócimy na dodatek ma taką pracę mega stresową. Ela ale ci zazdroszczę że wy już u nas tynki w tym tygodniu. ja chciałąby jeździć i wybierać płytki i takie tam ale oczywiście nie mam z kim zostawić Olgi żeby wybyć na cały dzień. płytki tak wybraliśmy że mieliśmy 2 godziny i 2 sklepy. mili ja znowu nie mam zdjęć Nikosia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my z moim jesteśmy razem od 4 lat. po 2 latach bycia razem kupiliśmy działkę a po 3 latach zaszłam w ciąże w 100% nieplanowaną. teraz wychodzą wszystkie animozje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Micha wiesz w 99% zazwyczaj zycie planuje za nas, przeczekajcie to miszkanie z rodzicami , ja wiem ze to gehenna ale jak pojdziecie do siebie mowie ci wase relacje sie zmienia o 180 stopni, teraz to taka proba dla was, male dziecko rodzice, docieranie sie, budowa domu co tu duzo mowic za duzo naraz jak na jedno malzenstwo ale trzymam za was kciuki:) ja moze dzis porobie zdjecia w domku to wam wysle:) wiadomo ze nie wszystko jeszcze zrobione, brakuje drzwi i schodow ale to juz w tym tygodniu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie u mnie noc ok Amelka cos od kilku dni jest marudna malo je i wiecie w sobote na ur tesciowa kuzynki meza zauroczyla amelcie masakra zaczela tak plakac tzxn drzec sie ze nikt nie byl w stanie jej uspokoic mozecie sie smiac dopiero moja tesciowa poplula 3 razy pieluche i przetarla nia twarz amelki w momencie zasnela ..... jakas masakra jestem wsciekla bo wczoraj byla tak piekna pogoda a moj maz nie mial ochoty nawet na spacer wyjsc bo zmeczony wolal spac caly dzien i kisilam sie w domu ale po mega awanturze wiec MICHAAA wiem co czujesz tyle co ja przez mojego wyplakalam to szok tez myslalam nad rozstaniem tez mieszkamy z moimi rodzicami a tu tragedia bo liczy sie brat .... on juz sie wybudowal dostal dzialke dom i kupe kasy od rodzicow a my chcemy sie budowac ale moi robia nam przeszkody szkoda gadac poprostu za duzo jak na mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! :-) Maniusia udaje się w kolejną drzemke, mama dopija ineczkę i doczytuje jakie to cuda trzeba przynieść do UP by dostać status bezrobotnego. Ale masakra jakaś. Czy wszystkie urzedy muszą być w pon czynne dłuzej? nie może byc tak,ze jeden w pon, inny w srode, wtedy dałabym radę coś załatwić w tydzien lub dwa dni,a tak.. dziś podejdę do Zusu, bo do 17. ale do UP musze za tydz, bo dziś już nie zdążę, bo jest na samym koncu miasta. nie mam jak tam jechac z Małą. Pojadę po numerek o 7.30 i potem musze wrócic i znów jechać. Albo siedziec tam kilka godz z dzieckiem.. to nierealne. Jednym słowem masakra! kompletnie nie wiem jak to rozegrac. A jak Was czytam dziewczyny to Wam współczuje, Michaa, Tobie najbardziej. Ja mam swoje lata i dlatego nie zdecydowałabym się nigdy na wziecie slubu z człowiekiem, z którym bym nie poznała się lepiej,a tym bardziej nie zamieszkała wcześniej. Ale podziwiam Waszą odwagę ,ze po 2 latach znajomosci już kupiliscie wspólnie działkę i zaczeliscie budowę. (ja ze swoim znam się 7,5 roku) Dla mnie każdy ma swoje za uszami i kazdy ma charakterek i lepiej się poznac wczesniej , niż potem męczyć lub rozczarować. Ale u Was to rzeczywiście za dużo tego naraz! I jestem pewna,że macie duzą szanse wyjść na prostą jak już zamieszkacie razem - tylko wytrzymaj!, ale czy Wam się uda ? Nie ma gwarancji. Tak jak nie ma gwarancji,ze za 5 lat ja i tatus Manuelki bedziemy razem. :-) Takie zycie, trzeba zacisnąć zęby i przetrwać,albo dać sobie spokój! Ja wybieram tę pierwszą opcje zawsze ,gdy mi zalezy! I jak widac z postów dziewcząt w każdym związku bywa lepiej lub gorzej. Zatem głowa do góry! I w ogóle najlepszego dla Olgi z okazji urodzinek:-) Dziękuję dziewczęta za troskę , u mnie już lepiej. Głowa nie boli, gardło też nie. Katar nadal meczy! Madzia - mysmy tez wczoraj ruszyli na spacer to 3 godz zleciało migiem, obiad zjedlismy na mieście, deserek też i foteczki były,ale kilka bo Mała też przysnęła! Nadia - dlaczego sie kisiłas w domu? Trzeba było brac córę i na spacer. Albo jeszcze lepiej samej! A co? Skoro mezuś zmęczony, to niech sobie lezy - na dworze szybciej by wypoczął,ale jego sprawa! Toszi - hihi,ja to jestem gapa, no nie? hihi. Jeszcze się z siebie smieje.. Mili - fajny wózeczek, ogladałam wczoraj już sobie w necie. Tylko czy tam nie ma żadnego podnózka i nogi dziecka tak zwisają sobie? Ola - też mam taki dylemat jak to się dzieje, w dodatku od kilku dni nie robię obiadów! czyli niby mniej pracy,wiecej czasu,... :-) Gawit - brawo! Sezon grillowy rozpoczety! My w sobotę planujemy - jak pogoda dopisze. Uciekam! Mała wstała..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczynki Piszę szybko bo zaraz idę z Małym na spacer póki jeszcze słońce :) No i słuchajcie wczoraj jak odjeżdżaliśmy od Rodziców to mój Mały nagle zapałał wielką sympatią do wszystkich, z rąk do rak przechodził ,buzia się śmiała i w ogóle kolega z każdym. Więc 2 dni potrzebował na adaptacje. Mój mąż miał racje, że nie ma co mu się dziwić skoro przez ostatnie 3 tygodnie to ja go pod kiecą trzymałam i nigdzie nie wychodziliśmy ani nikt do nas nie przychodził i dziecko się odzwyczaiło. Podróż powrotna minęła spokojnie, Krzyś pospał 40 minut a resztę drogi bawił się maskotką albo gapił w okno i w ogóle nie zgłaszał sprzeciwu, więc spoko luzik :) No a dziś byliśmy u neurologa (wreszcie). Wizyta trwała 15 minut, pani doktor zrobiła Krzyśkowi takie wygibasy, że mi się włos na głowie zjeżył, ale nie w negatywnym sensie bo ja nie wiedziałam, że takie coś z dzieckiem można robić, ona go normalnie posadziła i on sam przez chwilkę siedział :) Byliśmy z T pod wrażeniem :) Generalnie tak, wszystkie odruchy ma prawidłowe, rozwija się prawidłowo, usg przezciemiączkowe wyszło prawidłowe, wiec doktor powiedziała, że jest super, dziecko zdrowe i nawet powiedziała, że jest w rozwoju ciut dalej niż rówieśnicy. Zmierzyła go dokładnie jest na 75 centylu, wagowo też ok. Pokazała mi jak go trzeba sadzać, najlepiej jak będzie nam siedział na kolanach z możliwością gibania się do przodu, on wtedy będzie ćwiczył sobie to siadanie samodzielne, w leżaczku może siedzieć natomiast nie kazała go sadzać na poduchach czy opierać o coś, to jest nie zdrowe dla bioderek. I sama pani doktor zapytała czy on odróżnia obcych i właśnie mówiliśmy co było u rodziców i powiedziała, że tak ma być, to znaczy, że dziecko rozwija się prawidłowo, musi odróżniać swoich od obcych i jeśli reaguje płaczem to zdrowy odruch. Z czasem to się zatrze i dziecko szybciej będzie się oswajało z obcą osobą ale na ten czas tak musi być. No i dr kazała mi opowiedzieć co on robi w domu jakie wygibasy, powiedziała, że jest bardzo dobrze i że niebawem on sam nam siądzie i zacznie raczkować, jakieś 4 tygodnie i będziemy już za nim latać. Ot i tyle. Krzyś na wizycie był wniebowzięty, te wygibasy co mu lekarz robiła to strasznie mu się podobały i dosłownie miał cały czas rogala na buzi, aż lekarka się zachwycała że on taki pogodny jest, piszczał z radości. A przed gabinetem zrobił zadymę bo nie chciał siedzieć w foteliku i już się bałam że na wizycie też lipę zrobi :) Ok spadamy na spacer, T ma drugą zmianę dziś i idzie na 14 do roboty to jeszcze dziś wspólny rodzinny spacerek zaliczymy. Zajrzę i odniosę się potem :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka, Weekend dal mi w kosc.. non stop wszystko w biegu, chcialabym wreszcie w weekend odpoczac, nie mowie tu o lezeniu na kanapie ale poprostu o posiedzeniu w domku z moimi chlopakami, pojsciu na spacer.. Opiekunka sie nie przeszla testu :/ Emerytka, ktora szuka latwego zarobku! Masakra! Ogolnie sympatyczna, ale jak zapytala czy bedzie musiala Adasia nosic bo ja kregoslup boli albo czy bedzie mogla raz na jakis czas miec wolne bo ona do lekarza musi isc, a potem narzekala na to ze bedzie musiala dojezdzac i czy jej za bilet oddamy, a jak zapytalismy jakimi dziecmi sie zajmowala i uslyszelismy ze jedna rodzine zostawila praktycznie z dnia na dzien bo trafila jej sie fucha blizej domu to stwierdzilismy dosc! koniec rozmowy! kurcze gdzie jakies przywiazanie do dziecka, do rodziny, ewidentnie ta kobieta ma cyferki w oczach. Potem odprowadzilam ja kawalek na przystanek by sie nie zgubila i pytala sie mnie czy ma szanse na prace u nas bo dostanie u nas stawke taka jaka chce. Takze jestesmy w punkcie wyjscia. Kasia jak Tomka brzus nie boli to niech pije ta kaszke, tymbardziej ze jest ona bardziej wodnista niz gesta skoro dajesz ja w butelce. Co do obiadku to ja stopniowo dochodze do coraz wiekszych ilosci - tak by wlasnie ten obiadek nasycal Adasia na wiecej niz 2-3h. Na poczatku kiedy podawalam nowe rzeczy to dawalam male sloiczki a teraz te sloiczki ktore kupuje sa duze i Adas jak jest glodny to potrafi mi wciagnac taki wlasnie sloiczek. Ma on 190g i wtedy wytrzymuje do 4-4,5h. Po tym czasie Adas dostaje malutki sloiczek owocow i wytrzymuje 1,5h do wieczornej butli z kleikiem. Deserku nie podgrzewam, tak samo jak nie podgrzewam wody ktora daje do picia Adaskowi. Nie widze takiej potrzeby no i nie chce tez by moje dziecko bylo przyzwyczajone ze je i pije tylko cieple rzeczy. Bo jak wyjde z nim na dlugi spacer to biore picie i ono nie jest cieple, deserek tez sie pewnie zdarzy dac gdzies w terenie. Znam dziewczynke co nie tknie niczego co ma temaperature pokojowa, wszystko musi miec podgrzane. Jesli wprowadzasz Tomkowi jakies nowe warzywko i nie chcesz mu dawac za duzo, to by sie najadl daj mu cos co juz zna czy warzywko czy deserek. Ja tak robilam - jak wprowadzalam miesne sloiczki to dawalam tylko troszke a reszte Adas jadl np marchewke z ziemniakiem. Mili ja mam wozek mutsy :) A ten Twoj prezentuje sie fajnie. Ja w swoim wozku jedyne co bym zmienila to zeby przekladac raczke w obie strony a nie siedzisko - bo podczas spaceru mozna fajnie zmieniac, jak np slonce swieci ale z drugiej strony latwo dziecku palca przytrzasnac takim mechanizmem.. Toszi ja tez czuje sie jakas przemeczona.. I jeszcze ja od kilku weekendow mam maratony rozdawania zaproszen - masakra! Michaa to trudny czas dla Was, ale sztuka jest walczyc! a nie poddawac sie, dlatego bierz sie w garsc. Pomysl ze juz niedlugo zamieszkacie u siebie i zycie bedzie inne. Bedziecie mieli wiecej czasu dla siebie i intymnosci. Ejmi wiesci super!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczynki dziekuje za rady :) wyglada na to ze instynktownie podaje tomkowi identycznie jedzonko jak wy. a czy juz wozicie maluszki w spacerowkach?? ja juz schowealam swoja gondole- maly jest juz za maly na nia i wsadzilam go do spacerowki w domu i na ogordzie zeby sie przyzwyczjal. tyle ze siedzonko jest bardzo gleboki i maly pupke i nozki ma na siedzonku, co prawda ustawiam wozek na pozycje lezaco ale czy to zdrowo ze ma le nozki jakby w gorze??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ejmi super wiesci:) to kamien z serca ze wszystko oki moja Ola dzisiaj wsciku dupy dostaje doslownie:( chodzi pyskuje, trzaska drzwiami az skonczylo sie na tym ze zadzwonilam do pawla zeby ja trochu do pionu ustawil bo ja juz wysiadam nerwowo a taty sie slucha, przynajmniej tyle teraz czekam czy przyjdzie przeprosic?? tak wiec dziewczyny male dzieci maly klopot, a wraz z wiekiem przychodza takie problemy ze idzie wyjsc z siebie i stanac obok jak pomysle ze u nas za poltora roku zacznie sie bunt dwulatka to normalnie mi sie slabo robi, Ola mi tak wtedy dala w dupe ze kosmos no chyba ze synus bedzie bardziej ulozony;) bo Ola to typowy baran, uparta i zawzieta strasznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My już po pierwszym spacerku - zakupowym :) bo w lodówce było światło hi hi :) teraz mała robi wygibasy na macie :) a ja podszykowałam obiad :) zaraz muszę malutkiej obiadek podgrzać :) dziś poszłam do rossmanna i pokupiłam małej słoiczki, bo się nam kończą! kupowałam te duże, bo małego mała na raz nie zjada, ale na 2x jest za mały :) więc będziemy testować duże słoiczki :) dziś na obiad daje jej szpinak z ziemniakami. leży mi już jakiś czas w szafce, więc będziemy próbować! ciekawe jak na niego zareaguje? Po obiedzie znów wyjdziemy na spacerek :) bo pogoda fajna! czasem słońce schowa się za chmury, ale nie ma wiaterku i jest ciepło :) Uciekam! zajrzę później to się odniosę do Waszych postów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Deseo ale wam sie fajna niania trafila ehhhh. dziwna babka. lepiej jej podziekujcie. ja rozumiem ze moze nie trzeba dzicka nosic ciagle na rekach ale zeby zakaldac z gory ze nie bedzie tego robic to juz przesada..w koncu trzeba czasem dziecko podniesc, ponosci chociazby zeby uspokic je i co bedzie skoro jej plecy nie podolaja? az sie boje ze moglaby dziecko upuscic gdy jej cos w plecach strzyknie brrr.... Agulinia zgadzam sie z twoim zdanie odnosnie facetow. mysle ze nalezy sie na prawde dobrze poznac. czasem zdaza sie ze wielka milosc wybucha nagla i od razu sie planuje wspolne zycie i to zycie pieknie przebirag razem ale niestety zycie to nie bajka i roznie bywa. my jestesmy razem 6 lat, 2 po slubie a mimo to choc wspolnie oszczedzamy to jednak mam tez swoje konto i troszke pieniazkow awaryjnych. roznie moze byc a ja wole byz zabezpieczona. Micha zgadzam sie ze dziewczynami . nie podejmuj pochopnych decyzji. na pewno jest ci ciezko 'nie u siebie' ale ja mysle ze jak bedziecie na swoim to sie zmieni. mieszkajac z rodzicami to wiele plsuow ale i niestey pewne ograniczenia i pewnie brak swobody. nie mozna byc do konca soba. postarajcie sie jakos dogadac. przemysl sobie tez w razie czego jakby ci bylo samej, gdzie bys mieszkala, czy dasz sobie rade itd. łatwo jest powiedziec 'odchodze ale co potem? gdzie odejsc, jak samemu zyc? zwalaszcza z maluszkiem... Ela jak ty sobie radzisz z dwojeczka maluszkow?? dajesz rade?? Nadia a czy czasem nie rosna juz zabki Amelce?? Mili hehe, ty to masz dobrze z Nikosiem. ehhh, co ja bym dala za taki sen! moj maly jest nie do przewidzenia i czasem boje sie zasypiac bo nie wiem czy mnie zaraz nie wywola ze snu tomkowy jęk.. Madia wow, to Zuzia juz 'na swoim'? a masz moze nianie czy slychac wszystko dobrze jak mala placze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no zeby to chyba od miesiaca jak nie wiecej tzn cos sie rusza i znow cichnie .... a ja wariuje jakie deserki wasze dzieciaczki lubia bo moja babanem i jablkiem pluje ale marchewke lubi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
thekasia wiesz bywa ciezko, jak to z dwojka dzieci, ola siedzi w domu bo jest chora i z nudow jej chyba cos uderza na glowke, a ja jestem tym wykonczona, bo ona szaleje ja sie denrwuje, maly tez bo mu sie udziela i mu sie maruda wlacza i normalnie mam dosc . czasem po calym takim dniu to troszku sobie poplacze, chyba to zmeczenie tak wychodzi a drugie co mnie do szlu doprowadza to to ze moi rodzice sie zaraz wtracaja, bo nie wolno na nia krzyczec itp, a mala normalnie bym im na glowe nasrala a oni Ola, Ola ja rozumiem milosc ale trzeba miec tez zdrowy rozsadek czekam az pojde na swoje, moze mala sie trochu utemperuje bo teraz jakby jej diabel za skore wlazl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadia wychodzenie zebow moze trwac nawet do roku czasu, i przebiega tez tak falami jak mowisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×