Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

greta78

----LISTOPAD 2009----

Polecane posty

Deseo - dzięki za wieści. Dobrze,że jest pod kontrola. Uparta gorączka.. Ale bedzie dobrze! Krzyś to duzy i silny facet! Pamiętam,ze Ola kiedyś pisała,ze u niech tez szybko się wszystko rozegrało. Tak to jest z naszymi brzdacami! Ściskam wszystkie! Papa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jej jestem w szoku .... nie wiem jak bym sie zachowala gdyby cos bylo mojej Amelce :( ale Krzys wyjdzie z tego wszyscy o nim cieplo mysla ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agulinka79 dzięki za fotki, Szymuś boi się aparatu czy fotografa;)? hihi fajne te jego oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Deseo mam do Ciebie pytanie odnośnie koloru kup. Ty wprowadzasz już nowe dania Adasiowi i podajesz mu żelazo. I jak u niego z kolorem kup? Olga odkąd zaczęłam jej podawać nowe dania i kaszkę to robi takie kupy bardzo ciemnozielone i teraz to nie wiem czy to po tym żelazie tak ma czy któraś nowość jej nie służy. Nie obserwuję bólu brzuszka bądź np. jakiejś wysypki więc raczej nowe dania jej nie szkodzą. Ale te kupy, a właściwie ich kolor troszkę mnie martwią. Pytałaś o łapanie moczu. Ja pobierałam do takiego woreczka, który się nakleja dziecku. u dziewczynki obkleja się pipulkę tak, żeby jak zacznie sikać siuski leciały do tego woreczka. No i często gęsto te woreczki sie odklejają i ciężko jest te siuśki złapać. Są woreczki przeznaczone dla dziewczynek i dla chłopców. Aha, dziewczyny, które podają kaszki przez butlę i jak z tymi smoczkami trójprzepływowymi? Spokojnie ta kaszka przepłynie i nie przytyka smoczka? Dziękuję za odpowiedzi odnośnie mycia dziąsełek. Ja tez nie myję i mam zamiar higienę jamy ustnej wprowadzić jak się Oldze pojawią ząbki. Ale spotkałam się z tezami, ze już powinno się myc dziecku dziąsełka gazikiem zmoczonym przegotowaną wodą i że to jakoby też ma zapobiegać próchnicy kiedyś w przyszłości. Nadia jak tam Amelka? Przeszły jej te kaszle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To może faktycznie masz za suche powietrze w mieszkaniu. Nawilżaj jej powietrze. Nawet jakiś mokry ręcznik na grzejnik można położyć. bo suchy kaszel to może być od tego. No bo jak czytałam - masz bardzo ciepło w domku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny przyjechałam do domu wziąć prysznic coś zjeść i wypić kawę...tam nie jestem w stanie. Weszłam do domu i padłam ze szlochem na łóżko bo jak zobaczyłam Krzysia pokój to mnie ścięło... To co wczoraj się działo to było straszne w jednej sekundzie moje dziecko zamieniło się w warzywo. wstał z drzemki, zrobiliśmy mu mleko, zjadł, zrobił kupkę...i już ta była z zielonkawym śluzem, wiec stwierdziłam, że nie ma co musimy jechać do lekarza. No i on zaczął nagle się trząść, rączki, nóżki całe ciałko, stękał bardzo mocno jakby chciał jeszcze kupę zrobić, wzięłam go na ręce a on był bezwładny cały leciał mi przez ręce i przestał oddychać, zaczęłam go trząść krzyczeć do niego, zero reakcji, oczy zamroczone, cały blady, siny...mąż szybko zadzwonił na pogotowie. Powiem Wam że te minuty które czekaliśmy na karetkę to były najgorsze ja z nim chodziłam po mieszkaniu i klepałam po plecach żeby tylko oddychał, staraliśmy się też zrobić mu sztuczne oddychanie. W końcu złapał oddech i jak już przyjechała karetka było nieco lepiej, jakby trochę się poprawił. lekarka stwierdziła że stan jest na razie stabilny to nas zabierają, a do mieszkania wnieśli cały sprzęt reanimacyjny. W karetce musiałam cały czas go pobudzać żeby tylko nie zasypiał bo był tak strasznie zmęczony. No i potem szybko zbadał go pediatra ale na pogotowiu to on już zaczął płakać i wróciła mu świadomość- stan się poprawił na tyle, że spokojnie zaczęli dokumenty wypełniać i robić wywiad a ja go mogłam nosić na rękach. Przyjmował nas ordynator oddziału więc w miarę dobry lekarz, powiedział że nie widzi u niego infekcji prawdopodobnie to coś wirusowego. Ten wstrząs jaki miał to był skutek gorączki która musiała mu bardzo skoczyć na chwilę, bo jak my mierzyliśmy to miał 38, potem była ta akcja i w szpitalu też miał 38 stopni, mówią że przy takiej gorączce na pewno nie mogło się tak stać. Osłuchowo czysto, oskrzela płuca wszystko ok. Podłączyli mu kroplówkę z glukozy i czekaliśmy na reakcje leków, bo dostał też czopek na gorączkę. Temperatura spadła, glukoza przyjęta, zjadł normalnie mleko. O 1 w nocy zauważyłam że znowu zaczyna się coś dziać, on sobie spał ale się wiercił, znowu miał zimne rączki wiec pobiegłam do pielęgniarki, zmierzyła mu temperaturę i znowu zaczęła rosnąć, ale było 37.4 wiec nie tragicznie. Od razu daliśmy czopek no i spokój do rana. O 5.30 obudził się głodny, nakarmiłam go i znowu zasnął. Generalnie niej est źle, ale co mu jest to nie wiedzą. Ja usilnie starałam się złapać mu mocz ale nie chciał sikać i już mówili że trzeba będzie go zacewnikować, ale na szczęście w końcu siknął i udało mi się pobrać próbkę na badania i posiew. Dziś trochę się pobawiliśmy, widać że jest chory, ma smutne oczka ale mimo to czasem się uśmiechnie, bawi się swoimi zabawkami, ciumka rączki..no ale jest osłabiony. Zobaczymy co będzie dalej. Myślę, że jak do poniedziałku nie zrobią nic konkretnego to będziemy się starać o przeniesienie go do Warszawy do szpitala wojskowego. Bo jak oni nie wiedzą co to...to w każdej chwili stan może powrócić a wtedy to nie wiem co będzie. Mówiłam kilka razy lekarzowi o kupach z zielonym śluzem, kitnął głową ale nie zlecił np pobrania próbki tej kupy.... Tak więc nie wiele robią... do tej pory tylko ogólne podstawowe badania.... Nerwy dopiero teraz zaczynają mi puszczać, wczoraj nie było miejsca na panikę, trzeba było działać, sama siebie nie podejrzewałam, że będę na tyle opanowana żeby się nie rozryczeć tylko próbować jakoś dziecku pomóc. Już teraz wiem jak to jest kiedy życie wisi na włosku jaki człowiek jest wtedy bezradny...nie życzę tego nikomu na prawdę. Jedyny plus to taki że mamy pokój tylko dla siebie jest moje łóżko i Krzysia i mamy tam względny spokój. Bo jak widzę inne sale po 4 łózka i te mamy z tymi dziećmi...coś strasznego. A dzieci jest zatrzęsienie...kazali nam nie wychodzić z pokoju z dzieckiem, samemu też jak najmniej się poruszać po szpitalu - tak wiec trochę odizolowani jesteśmy. Ok uciekam zrobić ze sobą porządek muszę też coś do jedzenia zrobić żebyśmy jakoś żyli przez ten czas. Mąż mi teraz napisał smsa że zbadała go pani doktor, temp znowu miał 37.9, dostał czopek, pobiorą wymaz z odbytu...pasują im te objawy do salmonelli ...ale równie dobrze to może być coś innego. Na razie szukają. Gardło ok, osłuchowo nadal czysto wiec śladu infekcji nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ejmi to straszne co przeżyliście! Serdecznie Wam współczuję i myślami jestem z Wami. Trzymajcie się i buziaczki dla Krzysia - na pewno z tego wyjdzie, bo to silny chłopczyk. Buźki..... toszi ja dawałam małej kleik przez butlę to musiałam jej dawać na dwójce bo trójka była za duża mówię o dziurkach w smoczku :) Mój smoczek od butli z Lovi się nie zapychał i wszystko było OK. A mnie dzisiaj tak rwie krocze, że chodzić nie mogę :( A krwe to wręcz cieknie ze mnie :( Podpaski to muszę zmieniać książkowo co 1-max 2 godziny :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matko wchodze dopiero teraz na forum i az mi sie slabo zrobilo jak przeczytalam co sie z krzysiem stalo. Ejmi trzymaj sie kochana, strasznie dzielna jestes, ja w takiej sytuacji to chyba bym ryczala non stop i nie wiedziala co mam robic. Na pewno Krzysiu szybko wyzdrowieje i wrocicie niebawem do domku. Jestem z wami myslami caly czas. Nie napisze nic wiecej, bo jestem w takim szoku... Ale te nasze dzieciaczki to kruche istotki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lzy mi ciekna po policzku... Opis tego co przezyliscie jest straszny a co dopiero przyzyc to na zywo.. Wczoraj jak do mnie Ejmi zadzwonilas, to spojrzalam na telefon i pomyslalam zanim odebralam ze pewnie dzwonisz by sie umowic bo wybieracie sie do warszawy, nie spodziewalam sie ze cos moze sie dziac Krzysiowi mimo za pisalas ze Krzys ma temperature.. Wierze ze wszystko bedzie dobrze, a jesli zdecydujecie sie na przeniesienie do warszawy to jesli bede mogla jakos pomoc to daj znac. Zawsze mozecie u mnie przenocowac lub odpoczac!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję Wam wszystkim za wsparcie, dobre słowo i myśli, cieszę się że mogę to gdzieś z siebie wyrzucić i choć trochę poczuć się lepiej. Jesteście cudowne i cieszę się, że Was mam :) Wszystko MUSI być dobrze, nie ma siły na mnie i Krzysia zwalczymy wszystko!!!!!!!! i nie może być inaczej. Ogarnęłam mieszkanie, spakowałam rzeczy do zabrania, wypiję teraz kawę - na siłę bo nic nie jestem w stanie przełknąć, zjem coś, zrobię kanapki i jadę do mojego serduszka. Jeśli do poniedziałku nie będzie poprawy będziemy działać... ściskam Was mocno :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ejmi, aż się popłakałam jak czytałam co przeżyłaś. Jesteś dzielna. I dasz radę:) Zdrówka Krzysiowi. Ale skąd podejrzenia o salmonellę u takiego małego dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Toszi Adas tez robi ciemnozielone kupki, czasem widac w nich troche koloru pomaranczowego po marchewce. Ja mysle ze wszystko jest ok, konsystencja kupki jest w miare gesta nawet plastelinowata, gdyby malemu cos nie sluzylo bylaby biegunka lub kupka sluzowa. Takze mysle ze kupki Olgi sa ok. Co do smoczka to ja dopiero go zakupie, poki co dodalam Adaskowi 1lyzeczke kleiku do mleczka i jeszcze dal rade ciagnac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Deseo dziękuję :) U nas tez są teraz takie bardziej gęste, czasem plastelinowate. Tylko ten kolor taki bardzo ciemnozielony mnie trochę niepokoił. U nas czasem w kupie pojawia się taki jakby śluz, ale o to popytam pediatrę czy to normalne przy bebilonie. Tomek poszedł z Olga na spacer choć u nas biało- zima wróciła. Ale jest względnie ciepło, bezwietrzenie, niech się dziecko dotleni, a ja się biorę za porządki. Miłego dnia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ejmi jak przeczytałam co przeszliście to dopiero do mnie dotarło co musieliście przeżyć :( Boże niby tylko gorączka! Ściskam Was z całych sił! Krzysiunia najmocniej!!!!!!! Wracaj Skarbeńku szybko do zdrówka! Ejmi gdybyście czegoś potrzebowali to wiesz... możesz na nas liczyć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ejmi dzielna z ciebie kobieta, ja bym wpadła w panikę, teraz będę się bała sama z dzieciakami zostać w domu, bo nigdy nie pomyślałąm, z tak szybko może dziecko nie oddychać. Jak mój brat się kiedyś zakrztusił niebyłam w stanie mu pomóc, bo w nerwach mnie strasznie trzęsie. Naprawdę kruche to życie... Na pewno wszystko będzie dobrze, musi i koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rany Ejmi, przeżyliście koszmarny czas. Dobrze, ze jesteś taka trzeźwo myślącą kobietą, choć w środku na pewno wszystko się gotowało z nerwów i przerażenia. Podziwiam bo ja bym chyba spanikowała... :( Krzyś na pewno jest teraz osłabiony i wymęczony, ale wierzę, że będzie juz tylko lepiej i szybciutko wróci do normy!! Buziaczki dla Was i moc wiary, że będzie dobrze 🌼 Myślę o was cały czas. Kto by się spodziewał, że tak się to wszystko rozwinie.... U nas dziś od rana zima w pełni, śnieg popadał i przykrył te wszytskie brudy. A teraz się słonko nieśmiało wychyla zza chmur. Wczoraj byli goście. Zuzia nawet dała co nieco na spokojnie przygotować, ale trochę się złościła na leżaczku ;) Jak przyszli znajomi włączyła syrenkę, bo się chyba troszke przestraszyła. Na szczęście trwało to krótko i później juz tylko obserwowała z wielkim zainteresowaniem nowe twarze ;) No i bardzo miłe dzieciątko dało mamie odespać do 6:15 bez żadnych nocnych pobudek ;) Dziś próbowałyśmy jabłuszka z morelką i wsuwała aż jej sie uszka trzęsły. I kupki tez mamy teraz takie brązowozielone, trochę gęstsze. Zatem to raczej wina tych smakołyków ;) I chyba jutro zrobimy próbę z kleikiem ;) Tylko nie wiem czy ryżowy czy kukurydziany na pierwszy raz... No i musimy jutro odwiedzić rossmanna po kolejne słoiczki :D No dobra, napisze coś jeszcze potem, bo mała strasznie chce na siebie zwrócić uwagę ;) leży w łóżeczku, rozwala wszytskie zabawki i wydaje co najmniej dziwne dźwięki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny mam wiadomosc od Ejmi: "Znalezli cos w moczu, biale krwinki, wlaczyli antybiotyk i czekamy jak bedzie poprawa to jest to". Mam nadzieje ze lekarze trafili w 10tke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miejmy nadzieję, że szybko zdiagnozują Krzysia i że szbciutko wróci do zdrówka! i tu do nas!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Deseo dzięki za wieści, cały czas myslę, co tam u nich... I mocno trzymam kciuki!! Oby to była dobra diagnoza i antybiotyk, niech Krzysio szybko dochodzi do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutno się bardzo zrobiło.. Oby wreszcie lekarze trafili i zaaplikowali skuteczne leki. A my bylismy na spacerku. Niestety wczoraj spadł snieg i dziś już wiewiór nie było. Ale za to tatusiek zrobił nam cudne fotki. I najlepsze,ze zarówno rano było, jak i teraz jest cudne słońce, a jak my szlismy na dwór to ciemne chmury i snieg zaczął prószyć. :-) Taka przekora losu. W pon teściu ma okrąglutkie 70-te urodziny i my znów się obudzilismy z ręką w nocniku hihih, musimy dziś obskoczyc sklepy ,by kupic mu prezent. a pamiętam, jak w pażdzierniku mówiłam,by mu obiado-kolacje uroczystą w restauracji zrobić.. ale jak zwykle przy dzieciaczku wyleciało mi z głowy. Bo w końcu to ja mam pamiętac kiedy i które on ma urodziny? Ale pomysł na prezent już mamy, zobaczymy wieczorem,czy się uda kupić coś. I pochwalę się Przem dziś zrobił pyszny obiad. Nalesniki z farszem, na styl buritos: kurczak, fasola, groszek, kukurydza i wszystko super doprawione w sosie pomidorowym. On to umie.. hihi..a ja korzystam! Pranie rozwiesiłam, naczyń umyć nie moge, bo Mała spi i jak tylko zaczynam stukac talerzami to się budzi.. Madzia - widze,że Zuzka zasmakowala w rarytaskach hihih , a co do kaszki, to chyba bez znaczenie, bo obydwie są bezglutenowe. Choć wyczytałam na necie,ze gluten się dość szybko już teraz wprowadza..Podrzucę Wam linki o wprowadzaniu nowych pokarmów.. może się coś przyda.. Ale jak zwykle trzeba brać poprawki, bo szpinka wyczytałam ,ze gdzięs w 7 chyba miesiącu,a na słoiczkach podają po 4 tym, podobnie jedna firma ma gruszkę Williamsa(?) po 4m, a druga po 6m. I bądz tu człeku madry.. http://www.rodzinko.pl/viewtopic.php?t=2316 http://www.rodzinko.pl/viewtopic.php?t=3460 http://www.ptd.republika.pl/strony/karmienie.html http://babyonline.pl/niemowle_rozszerzanie_diety_artykul,3617.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny wyslalam pare fotem Malej jak ktos nie dostal po przeslijcie maila .... eh jak ja chce juz wiosne ta pogoda mnie dobija

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pisalyscie kiedys o facetach nie chcialam sie wypowiadac bo u mnie nie jest ciekawie mam juz dosc .... moj jak przyjdzie z pracy to tylko komp sie liczy a potem wielce zmeczony i idzie spac do malej moze 2 zdania powie :( na mnie ciagle wrzeszczy na mala tez bo placze a ma byc cicho eh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem przelotem dziś był bardzo ciężki dzień, moje dziecko cierpi, miał temperaturę nawet powyżej 39 stopni, cały dzień go dziś nosiłam bo majaczył. Wyszło coś w moczu - ropomocz to nazywają, dali mu szybko zaraz antybiotyk na razie o szerokim spektrum, ale jak wyrosną bakterie w posiewie to dadzą już pod kierunkiem bakterii. No i po tym antybiotyku tak zgorączkował strasznie....bardzo się boję że w nocy będzie jeszcze gorzej, a wtedy będę sama... bo dziś cały dzień z Tomkiem na zmianę go nosiliśmy. Padam...nie spałam w ogóle nie mam siły już na nic, już mi poleciała farba z nosa i w ogóle.. I jeszcze kurwa muszę się wykłócać o czopki na gorączkę bo niektóre świnie w fartuchach maja w dupie że dziecko cierpi, wzięłam swój termometr i co chwilę mu mierzymy temp bo przecież one zajdą od wielkiego święta. Jezu mam nadzieję że się poprawi, że to Krzyś zwalczy... Mówią że jak jest infekcja dróg moczowych to mogą być takie objawy jakie ma, bo to różnie dzieci reagują, kupy mogły być z gorączki..on nie rzygał więc układ pokarmowy raczej nie był zainfekowany.... No nic walczymy dalej. Modle się o poprawę bo tak mi go żal, patrzeć nie mogę jak się męczy jak walczy... No ale je, mniej niż zwykle ale na kolacje wciągnął 150 ml więc coś pozytywnego. Wreszcie to wszystko obrało jakiś kierunek i dają antybiotyk, mam nadzieję że jutro będzie lepiej bo jak nie to zwariuje. teraz uciekam, noc przed nami.... oby tylko ta temperatura spadła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ejmi my wszystkie jak jedna wielka rodzina Cię wspieramy, modlimy się o poprawę.Ważne, że Krzyś je to duży pozytyw! Domyślam się, że jesteś wykończona ale z godz. na godz. będzie lepiej i szybko wrócicie do domku i wtedy sobie odpoczniecie:* Trzymajcie się Kochani :***

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka! Eh jakoś tak nie mogę sobie miejsca znaleźć :( i pisać mi się nie chce :( myślę o Krzysiu i o Emilce! niech malutki szybciutko wraca do zdrówka! Biedny Krzysiunio! Emilko jeszcze raz dużo, dużo siły!!!!!!!!!!!!! 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My mielismy dzis gosci, takze pol dnia spedzilam przy garach a potem przez dom przeszlo tornado bo znajomi wpadli z dzieciaczkami. 4latek, 2latek, roczniak i Adas to mieszanka wybuchowa. Teraz wszyscy wyszli, maz sprzata, a ja mysle o naszym Krzysiu.. Kurcze gdyby mozna bylo zapobiec cierpienia takiemu maluszkowi, moglabym rodzic 10kamieni dziennie by taka mala istotka nie cierpiala. Dobrze ze Krzys je, podobno jak jest apetyt to jest dobrze. Obysmy jutro dostaly wiadomosc od Ejmi ze jest juz dobrze i ze sytuacja wydaje sie opanowana!! Tego zycze Ejmi i Krzysiowi i Nam - bo kazda z nas przezywa to - co widac po wiadomosciach. Moze pomodlmy sie, kazda na swoj sposob by jutrzejszy dzien przyniosl Krzysiowi zdrowko i sile!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oby sie dobrze Krzysiem zajeli w tym szpitalu...dobrze ze Ejmi z mezem czujwaja nad wszystkim ...biedne malenstwo...niech nam zdrowieje szybko !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×