Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zwykła kobietka69

Żony, które wiedzą o romansie męża

Polecane posty

Gość też permanentnie zdradzana
Dziękuję Wam dziewczyny na wsparcie, wszystkim razem i każdej z osobna. Pierwsza zdrada zmieniła mnie BARDZO. Z kruchej, wrażliwej, delikatnej kobiety przeobraziłam sie w kobietę, która trzeźwo stąpa po ziemi, wyzbyła sie romantyzmu i sentymentów. Mam swoje konto, swoje oszczędności, swoje zycie. Po pierwszej zdradzie byłam bez żadnego zabezpieczenia finansowego, bo wszystko szło na wykończenie naszego "gniazdka" Byłam z niczym, nawet nie miałabym za co wynająć mieszkania, choć pracowałam. Ale MM wówczas służbowo wyjechał na 8 miesięcy, więc zostałam sama z dziećmi w domu. Ten czas jednak pożytecznie wykorzystałam. Oszczędzałam, odkładałam, by dziś stac się niezależną i mieć ten komfort, że w każdej chwili mogę odejść. Ale teraz kalkuluję, czy warto. Jeśli odejdę, to na pewno nie ze względu na honor, dumę czy inne sentymenty. To mam juz gdzieś.... Odejdę, jeśli zacznę sie już dusić w jego towarzystwie, gdy rano nie będę miała siły by wstać z łóżka, gdy będzie zżerała mnie świadomośc, że jest u kochanki, bo przecież musi załatwiać jakoś swoje chuci. Lub dlatego, że jego alkoholizm uniemożliwi mi i mojej córce normalne, spokojne funkcjonowanie. Nabrałam dystansu do wszystkiego. Kiedys od razu na drugi dzień niosłam pozew do sądu, by....mu pokazać, udowodnić, choć tak naprawdę nie byłam na to gotowa. Teraz już nie spieszę się...nikomu niczego już nie muszę udowadniać, zwłaszcza jemu. Sam przyznał, że jest nikim, smieciem, więc przejrzał na oczy.... Nie ukrywam, że ciężko jest funkcjonowac pod wspólnym dachem, mięliśmy wspólne plany, opłacone podróże, plany na wspólną starość.... Ale skoro kochanka była więcej warto niż nasze życie, to usuwam się w cień. Mieszka na ulicy obok, więc w każdej chwili (także gdy jestem w pracy), nawet w nocy może iśc do niej. Nie jestem w stanie tego sprawdzić. Jestem bezsilna, więc dlatego już ustąpiłam, odeszłam mentalnie. MM jest także alkoholikiem, więc jak czytam, że ktoś pisze o naszym szacunku do siebie, czy dumie, to niech pomysli o honorze kochanki, do której przychodził w środku nocy, napity jak worek. Wyłącznie pijany, bo trzeźwy tam nie bywał. Jak dla mnie to typowy "worek na spermę", zamiast iśc do burdelu, chodził do niej, zawsze to bliżej i za darmo. Gdzie zatem jej szacunek i godność? Ja o niej nie wiedziałam ona o mnie tak. A mimo to godziła się na wystawianie mu d....y Wiedziała o naszych wyjazdach, wspólnym hobby, wspólnych świętach, a mimo to godziła się na wszystko. Jak nisko trzeba upaść by wejśc w taką rolę? Pozdrawiam wszystkie dziewczyny 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz racje. Jeśli Ci odpowiada, i radzisz sobie z tym, to dobre roziązanie :) Nie byłam nigdy w takiej sytuacji. Nigdy mnie nikt nie zdradził. Jestem żoną rozwodnika. Ale nawet przez 5 min.nie byłam tą drugą czy kochanką. Współczuje Ci. Ja jestem jeszcze młoda-niecierpliwa i w takiej sytuacji chciała bym jak najszybciej się go pozbyć i ułożyć życie od nowa. (Jak na to patrze z boku oczywiście) A kochance- jeśli jest tak jak piszesz- to tym bardziej się dziwię- ale może ma z tego to co ona chce. Na pewno bym się zabespieczyła finansowo. I na pewno nie wyprowadziła z naszego domu. A w zasadzie to jestem zabespieczona i mój mąż nawet nie patrzy w inną stronę, więc nie mam nawet 1 % by chciał mnie zdradzić czy rzucić. A co do jakiś snujących opowieści, kim jestem, to nudzi mi się, lubię sobie z kimś pogadać i ćwiczę pisanie na klawiaturze :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale znam taką sytuacje...że facet nawet w kłótni przyznał się do zdrad, bo miał tą kobietę-ŻONĘ od dawna gdzieś, w zasadzie od zawsze, cały związek tylko bo dziecko, a ona nie chciała wierzyć. Wolała być ślepa. I nadal z nim sypiała. I to czasem zaraz po kochance. Chyli kochanka miała w sobie, a ona np.za chwilę wzieła do buzi. Dlatego jak przeczytałam, że ktoś się godzi na to by mąż zdradzał i nadal z nim JEST powoduje we mnie obrzydzenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do też pernamentnie zdradzana
do xxx9 jesteś bardzo życiowo doświadczoną kobietą i znasz tyle sytuacji w życiu, że można czerpać od ciebie mnóstwo rad życiowych:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a my nad Bajkał
do xxx9 a kochanka nie brzydziła się wiedząc, że jej gach spędził noc z żoną? Twoje słowa można odwrócić przy czym ślubną żonę można zrozumieć, kochanki niestety nie da się. A swoją drogą zanim zabierasz się do żonatego mężczyzny pomyśl! To on łamie reguły związku, to on powinien wynieść się z domu, to on powinien zakończyć poprzedni związek. Skoro tego nie robi to oszukuje obie kobiety - czy tak postępuje kochający mężczyzna? Chciałabyś zaczynać związek z takim oszukańcem? Nie brzydzisz się takiego człowieka? Kilka dni temu moja koleżanka z pracy napomknęła o tym, że żona jej lubego [romans znany w całym powiecie]nie chce się wyprowadzić z domu. Zapytałam ją wprost, a dlaczego on się nie wyprowadzi? On zawinił niech się wyniesie, dlaczego ta kobieta z 2 dzieci ma się wyprowadzać. Temu, któremu małżeństwo nie służy, niech zerwie, wyprowadzi się, dlaczego szarpie nerwy żonie, dzieciom? Nie umiała mi odpowiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do też pernamentnie zdradzana
"Masz racje. Jeśli Ci odpowiada, i radzisz sobie z tym, to dobre roziązanie Nie byłam nigdy w takiej sytuacji. Nigdy mnie nikt nie zdradził. Jestem żoną rozwodnika. Ale nawet przez 5 min.nie byłam tą drugą czy kochanką. Współczuje Ci. Ja jestem jeszcze młoda-niecierpliwa i w takiej sytuacji chciała bym jak najszybciej się go pozbyć i ułożyć życie od nowa. (Jak na to patrze z boku oczywiście) A kochance- jeśli jest tak jak piszesz- to tym bardziej się dziwię- ale może ma z tego to co ona chce. Na pewno bym się zabespieczyła finansowo. I na pewno nie wyprowadziła z naszego domu. A w zasadzie to jestem zabespieczona i mój mąż nawet nie patrzy w inną stronę, więc nie mam nawet 1 % by chciał mnie zdradzić czy rzucić. Ja na twoim miejscu nie byłabym taka pewna. Mój ex mąż też taki był, ja obstawiałabym wtedy 0,0001%, że nie interesuje go żadna inna kobieta. Rozwodnik, to jednak jakieś ryzyko!!, nie dotrzymał słowa!! Nie zbudował szczęśliwej rodziny i ....... Wiesz mój ex mąż wpędzony do ramion przeze mnie do kochanki. Nie chciał rozwodu, ja do niego doprowadziłam. Będąc z nią chciał do mnie wracać, nie było już szans. Kreuje się teraz na najszczęśliwszego męża na świecie, bo ślub wziął po kilku latach jak owa kochanica zaciążyła( wcześniej ślubu nie wziął) i fakt faktem są małżeństwem. Wiesz pisał do mnie często, że nie jest tak jak ja myślę i ble, ble, ble, że wiele można uratować ble, ble, ble. To ja znam taki przypadek z autopsji!! i dopiszę jeszcze jedno, że jak był z ową kochanką ówczesną (nie mieszkał już ze mną) , to podrywał wtedy koleżankę, którą poznałam później i się zgadałyśmy potem, że zna mojego ex męża i ją podrywał:):) jej mówił, że jak kocha się z tą kochanką, to przed oczami widzi twarz mojej później poznanej koleżanki:):) Gdzie jej honor??!! Też jest przekonana, że on jej nigdy nie zdradzi:D:D To akurat wyjątkowo zadziałało jak balsam na mnie i mnie uzdrowiło:D, że są gorsze idiotki niż ja:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żonę jestem w stanie zrozumieć
że po raz enty wierzy, że mąż się zmienił, kochanek nie rozumiem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do osoby która pisała do mnie wcześniej. To, że nie jestem obecnie doświadczaną życiowo rowódką z klikorgiem dzieci, czy coś w tym rodzaju, a szcześliwą mężatką (po dużych życiowych przejściach), znaczy że nie mam nic do powiedzenia i nie mogę komuś radzić? :) A wolała byś dostać rady jak być tą rozwódką od tej rozwódki czy szczęśliwą żoną od szczęśliwej żony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do też pernamentnie zdradzana
do xxx79 "Ale znam taką sytuacje...że facet nawet w kłótni przyznał się do zdrad, bo miał tą kobietę-ŻONĘ od dawna gdzieś, w zasadzie od zawsze, cały związek tylko bo dziecko, a ona nie chciała wierzyć. Wolała być ślepa. I nadal z nim sypiała. I to czasem zaraz po kochance. Chyli kochanka miała w sobie, a ona np.za chwilę wzieła do buzi. Dlatego jak przeczytałam, że ktoś się godzi na to by mąż zdradzał i nadal z nim JEST powoduje we mnie" A skąd ty znasz taką sytuację pewnie z opowieści swojego męża, którego zabrałaś innej kobiecie i nawciskał ci tyle kitu ile wlezie. Nawet głupią kochanicę łatwo rozpoznać na forum jak się ją dobrze podpuści!! Jak to kobieta i jakie sytuacje!! Chyba twojego głupiego misia i twoja, bo ja takich sytuacji nie znam!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do też pernamentnie zdradzana
do xxx79 a co ciebie obchodzi ten topik, dostałaś w spadku męża kurwiarza, byłaś kochanką i co chcesz zrozumienia, przebaczenia!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12*gig*
Faceci to tchorze. Prawdziwy facet najpierw sie rozwiedzie ,pozniej uklada sobie zycie. Facet ktory ma kochanke prez lata -brak słow .Oznacza to chyba że wcale nie zamierza się rozwieść ,nie kocha żadnej z tych kobiet -kocha sam siebie i jest mu tak dobrze. Jak coś się zaczyna wydawać kręci żonie jak potrafi,kreci kochance jeszcze lepiej ,bo wcale ni chce ani sie rozwieść ani kończyc z kochanka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo mi przykro, że mąż Cię notorycznie zdradzał. Może ty wyjątkowo sobie zasłużyłaś. Jesteś wściekła i skrzywdzona. A teraz przedstawiasz, że chciał do Ciebie wracać. Ale nie głosuj tyle, tylko dlatego, że sobie tu piszę, a nie jestem zdradzana!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12*gig* to jest jedyna prawdziwa prawda i każdy się z nią zgodzić powinien. I kochające żony zdradzane i ślepo wierzące kochajace kochanki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12*gig*
"Wiesz pisał do mnie często, że nie jest tak jak ja myślę i ble, ble, ble, że wiele można uratować ble, ble, ble. " -a to jest oznaka tego że tak naprawdę chciał mieć zonke i kochanke a ty mu popsułaś plany :) Super że miałaś tą siłe i zrobiłaś porządek,a pewnie nie było to łatwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12*gig*
"12*gig* to jest jedyna prawdziwa prawda i każdy się z nią zgodzić powinien. I kochające żony zdradzane i ślepo wierzące kochajace kochanki..." Wiem to choć jestem zdradzana żoną przez lata ,powtarzam to MM ciągle i namiętnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12*gig*
xxx79 jesteś zona rozwodnika .I jeśli nie byłaś kochanką i on był rozwodnikiem to do takich jak Ty nic nie mam ,kazdy ma prawo ułożyć sobie życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do też pernamentnie zdradzana
do xxx79 "Do osoby która pisała do mnie wcześniej. To, że nie jestem obecnie doświadczaną życiowo rowódką z klikorgiem dzieci, czy coś w tym rodzaju, a szcześliwą mężatką (po dużych życiowych przejściach), znaczy że nie mam nic do powiedzenia i nie mogę komuś radzić? A wolała byś dostać rady jak być tą rozwódką od tej rozwódki czy szczęśliwą żoną od szczęśliwej żony? Tu nie ma "2 szczęśliwych żon i", tu są żony zdradzone!!swoje rady przenieś na inne topiki, tu są kobiety rozwódki, które przeszły piekło i dla nich jest to miejsce. Tak mogę doradzić kobietom, które są w takiej sytuacji, bo ją przeżyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki. A jaka jest Twoja sytuacja? Piszesz bo potrzebujesz pogadać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wiem o romansie
dowiedziałam się tego z ust męża, nie przekazał mi tego brutalne, to były długie rozmowy, przekazywał mi to "dawkami". Wcześniej takich rozmów nie mieliśmy- czułam,że coś się zmienia w naszych relacjach. Długo o tym myślałam, często rozmawialiśmy,wiedziałam, że nie mogę go dłużej przy sobie zatrzymać, dałam mu wolną rękę. Nie chce skorzystać z okazji. Jego kochanki nie znam, nigdy jej nie widziałam,jest bardzo dyskretny. Miałam czas oswoić się z tą wiedzą, Ona daje mu coś w zamian za jakieś korzyści materialne,on pomaga jej finansowo w zamian za świadczone usługi. Być może,gdyby miała inną sytuację materialną nigdy by tego nie zrobiła[wiem tylko, że ma 7 letniego syna, jest rozwódką, ma ok. 40 lat]. Nigdy nie potępiałam tej kobiety, kto wie dlaczego to robi. Może tylko chce opłacić rachunki. a może naprawdę go pokochała? Czy jest szczęśliwa? A czy ja jestem szczęśliwa? Jestem, mam cudowną rodzinę i przyjaciela męża, który w weekend poda mi śniadanie do łóżka a potem zaprosi na wspólne zwiedzanie ciekawych obiektów. Tylko seksu nie ma, ale głównie moja wina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I dlatego, że tak jest to trzeba mnie obrażac i dopisywać ideologie? A może mam coś do powiedzenia w temacie? Znam go z trochę innej perspektywy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wiem o romansie męża- to w zasadzie niesamowite ile kobieta potrafi znieść i jak rozsądnie podejść do sytuacji życiowych zaserwowanych przez życie. Ciekawą relacje zbudowałaś z mężem. Jeśli człowiek nie trzyma w sobie żalu, wściekłości i nie podsyca w sobie gniewu na innych za zaistniałą sytuacje, dużo łatwiej jest się z nią pogodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do też pernamentnie zdradzana
do xxx79 "Bardzo mi przykro, że mąż Cię notorycznie zdradzał. Może ty wyjątkowo sobie zasłużyłaś. Jesteś wściekła i skrzywdzona. A teraz przedstawiasz, że chciał do Ciebie wracać. Ale nie głosuj tyle, tylko dlatego, że sobie tu piszę, a nie jestem zdradzana! " No widzisz sam ten wpis świadczy o tym, że pokopiesz leżącego!! Nie przeżyłaś tego, nie znasz tego uczucia, więc odpuść sobie!! Ja mogę napisać odpisać, bo znam to co one przeżyły, z perspektywy zdradzanej żony, mogę je pocieszyć, nie potępiać, nie oceniać dlaczego zdecydowały się być z wiarołomnym, ty tych klimatów nie znasz i życzę ci, żebyś nie zaznała. Nasz honor i godność kończy się gdzie była zdrada, nas do bólu i krwi los doświadczył, nie wiesz nie pisz jak nie wiesz o czym piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałam Ci oddać. Nienawidzę, jak ktoś robi właśnie takie uwagi albo takie tezy jak ty. I właśnie zawsze tak jest jak ktoś jest żoną rozwodnika. Wiesz, że to też jest przykre, jeśli dałaś w życiu szanse takiemu związkowi i zwykle ktoś nie zna histori a dostajesz miano kochanki, tej drugiej, nie ślubnej, nie prawowitej, tamte dzieci biedne, twoje nic nie warte itp... Niestety, właśnie przez takie rzeczy, choć mój mąż tej kobiety ze mną nie zdradzał, utożsamiam się z kochankami, które potem są żonami. A z drugiej strony jako żona, z żonami! Gdyż skoro jednak się zdecydował, nawet bo dziecko, to powinien trwać w tym wyborze, przy żonie, bo dał słowo. Wiesz, że bardzo kocham mojego męża. Ale czasem o dziwo myślę, że nie powinno mu się tak dobrze w życiu ułożyć! Że powinien dzwigać tamto brzemię. Szkoda mi tamtej kobiety. Uważam, że ludzie powinni ponosić zawsze konsekwencje swoich czynów i wyborów. A nie którzy nie ponoszą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz moje zycie wychodzi na prostą, ale w życiu spotkało mnie bardzo dużo złego. w młodości, jak byłam nastolatką, przeżyłam traumę. Nie umiem się odciąć od bolesnej przeszłości i cieszyć tym co mam. Rozpamiętuje. Zadręczam się. Meczę też przy tym męża. Powinnam być szczęśliwa- a nie jestem. Stałam się wrażliwa na ogólną krzywdę. Często płacze. Może w takich kobietach które cierpiały i dały sobie w życiu rade, ja szukam czegoś co odniose do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wiem o romansie
[zgłoś do usunięcia] xxx79 ja wiem o romansie męża- to w zasadzie niesamowite ile kobieta potrafi znieść i jak rozsądnie podejść do sytuacji życiowych zaserwowanych przez życie. Ciekawą relacje zbudowałaś z mężem. Jeśli człowiek nie trzyma w sobie żalu, wściekłości i nie podsyca w sobie gniewu na innych za zaistniałą sytuacje, dużo łatwiej jest się z nią pogodzić. Odpowiem Ci krótko - miłość przemija, ale szacunek, przyjaźń pozostaje. Po ćwierć wieku małżeństwa wspólne łoże mogło znudzić się, ale nie na tyle, aby przemeblowywać całą chatę. Czasami wystarczy przespać się na karimacie aby docenić łożę, którym wzgardziliśmy. Jestem świadoma tego, że jedno moje słowo i on zerwie tę znajomość, ale nie zrobiłam tego. Dlaczego? Dlatego, że ja nie jestem w stanie dać mu "łóżkowych igraszek". Znalazł gdzie indziej. Co wcale nie oznacza, że naszą miłość diabli wzięli. On ma inne potrzeby, ja inne. Kiedyś z łózka mogliśmy nie wychodzić, po mojej chorobie to się zmieniło, cóż, takie życie. Nie zdziwiłabym się, gdyby chciał się pozbyć kuli u nogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do też pernamentnie zdradzana
do xxx79 Chciałam Ci oddać. Nienawidzę, jak ktoś robi właśnie takie uwagi albo takie tezy jak ty. I właśnie zawsze tak jest jak ktoś jest żoną rozwodnika. Wiesz, że to też jest przykre, jeśli dałaś w życiu szanse takiemu związkowi i zwykle ktoś nie zna histori a dostajesz miano kochanki, tej drugiej, nie ślubnej, nie prawowitej, tamte dzieci biedne, twoje nic nie warte itp... Niestety, właśnie przez takie rzeczy, choć mój mąż tej kobiety ze mną nie zdradzał, utożsamiam się z kochankami, które potem są żonami. A z drugiej strony jako żona, z żonami! Gdyż skoro jednak się zdecydował, nawet bo dziecko, to powinien trwać w tym wyborze, przy żonie, bo dał słowo. Wiesz, że bardzo kocham mojego męża. Ale czasem o dziwo myślę, że nie powinno mu się tak dobrze w życiu ułożyć! Że powinien dzwigać tamto brzemię. Szkoda mi tamtej kobiety. Uważam, że ludzie powinni ponosić zawsze konsekwencje swoich czynów i wyborów. A nie którzy nie ponoszą. 21:16 [zgłoś do usunięcia] xxx79 Teraz moje zycie wychodzi na prostą, ale w życiu spotkało mnie bardzo dużo złego. w młodości, jak byłam nastolatką, przeżyłam traumę. Nie umiem się odciąć od bolesnej przeszłości i cieszyć tym co mam. Rozpamiętuje. Zadręczam się. Meczę też przy tym męża. Powinnam być szczęśliwa- a nie jestem. Stałam się wrażliwa na ogólną krzywdę. Często płacze. Może w takich kobietach które cierpiały i dały sobie w życiu rade, ja szukam czegoś co odniose do siebie. Bardzo wzruszyła mnie twoja historia, więc załóż o tym swój topik, na tym forum myślę, że nie miejsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do też pernamentnie zdradzana
"Może w takich kobietach które cierpiały i dały sobie w życiu rade, ja szukam czegoś co odniose do siebie. " Może chcesz zagłuszyć sumienie i chcesz wiedzieć, że dały sobie radę. Dają sobie radę, na prawdę twoje posty nic nie wniosą, tym kobitą i je nie pocieszą, zacznijmy od tego, że sama zaczęłaś, że nie mają honoru. Mnie zbluzgałaś, że sobie zasłużyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To przeczytaj co zrobiłaś przed moim postem do Ciebie! I dalej próbujesz robić. A kobiety zapytałam o honor. Bo taka myśl przychodzi w pierwszej chwili, gdy siebie postawiłam w takiej sytuacji. I dostałam odpowiedz. I nie którym przyznałam racje. Ja nie szukam dla siebie odkupienia. Chciała bym by ktoś odpowiedział w życiu za to co mi zrobił, co mnie spotkało. Ale nigdy za to nie odpowie. Ja odpowiadam całe życie. Spotkałam na swojej drodze takiego faceta. Który kiedyś skrzywdził tamtą kobietę. Ale mi np.pomógł się pozbierać. I choć nigdy nie sądziłam, że się z kimś takim zwiążę to jednak tak się wtedy stało. Bo był przy mnie. Ale z drugiej strony mi to przeszkadza, bo jestem tak zwaną drugą żoną. Macochą. Itp. I jest to krytykowane przez innych. A małżeństwo jest dla mnie święte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×