Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

peggy hayase

starania czerwiec 2009 - topik BEZ PRZESŁODZEŃ

Polecane posty

Gratulacje dla przyszłych mam :) agbr ---> Wspaniałe zdjęcie, takie \"z pazurem\" :D Baaardzo mi się podoba :) Ja urlopuję się na Warmii. Na razie pogoda średnia ale i tak wypoczywamy :) Ten pierwszy cykl traktuję jako \"przetarcie\", więc podchodzę do niego luźno ;) Mam nadzieję, że miło mija Wam dzień pracy, a od jutra już macie weekend :) Do \"zobaczenia\" w poniedziałek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bibibibi
Elo Wszystkim mam do was pytanie jestem w ciąży to dopiero początek... i uwielbiam jazdę na rowerze..I tu moje pytanie czy mogę , czy jest to zabronione....a jeśli nie to do kiedy mogę??? Proszę o info :):):):) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojj
ja ci nie odpowiem bo sama nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem z powrotem :) Wyjątkowy pokręcony ten mój obecny cykl... Podejrzewam, że nic nie wyszło z naszych starań, bo wszystkie znaki na ziemi i na niebie wskazywały że nie uda się nam \"trafić\" ;) : dziwne skoki temperatury, prawie zero śluzu płodnego, przeziębienie... No ale \"pierwsze koty za płoty\", moje starania uważam za otwarte :) bibibi ---> Ja tez uwielbiam jeździć na rowerze i chciałabym móc jeździć na nim podczas ciąży. Na pewno rower odpada jeśli są jakieś problemy z ciążą np. plamienia, kłopoty z zagnieżdżeniem czy coś jeszcze innego, o czym powie lekarz. Niebezpieczna też byłaby jazda na rowerze jeśli osoba w ciąży cierpi na ciążowe mdłości, omdlenia, czy inne dziwne objawy towarzyszące ciąży, które mogłyby stać się przyczyną upadku na rowerze. Moim zdaniem: rower tak, ale tylko jeśli przyszła mama czuje się znakomicie, nie ma żadnych \"przeszkadzających\" objawów, a ciąża nie jest zagrożona. No i oczywiście w grę wchodzi tylko \"lajtowa\" jazda, nie po wertepach :) Mam nadzieję, że ja w ciąży będę mogła jeździć na rowerze... A co u Was dziewczyny??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witjacie peggy - dzięki. Mówisz, że się raczej nie udało. My zaczeliśmy od nowa, w sobote jedziemy na mazury, może to nam pomoże, zrelaksujemy się. Bedziem szaleć na tropikanie w Gołebieskim, to wydatnie poprawia humor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na pewno się zrelaksujecie, czyli na pewno pomoże :) Dopiero wróciłam z mini-urlopu a już odliczam do mojego \"głównego\" urlopu, na przełomie sierpnia/września. To jeszcze tyyyle czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj, ja też odliczałam do marca, bo wyjeżdzaliśmy na Sri lankę, a kupilismy wycieczkę w październiku, więc wydawało mi się że to tak daleko. A to juz trzy miesiace mineło jak wrócilismy, juz opalenizna pobladła. Tak, że zleci jak z bicza strzelił. Ja już w piątek powiedziałam do męża, że musimy gdzieś jesienią wyjechac, bo te deszcze juz mnie dobiły. ale odpukac sie poprawiła pogoda, więc może mi przejdzie. Trochę mi urlopu szkoda, bo jak bym zaciążzyła, to później się przy dziecku przydaje \"uciułany\" urlop.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Było wspaniale naprawdę. Ale klimat dla europejczyka ( a zwłaszcza jadącego tam zimą, a na Okęciu nam odladzali samolot), jest wrecz nieznośny. Ponad 40, a nawet bliżej 50 stopni w słońcu i co najmniej 70 % wilgotności. wychodzisz z lotniska i masz wrazenie, że musisz oddychać parą znad czajnika. My bylismy najpierw tydzien na objeździe, to jkoś to lepiej wyszło, ale jak juz bylismy na hotelu, to prawie sie ruszać nie chciało. Trochę jeszcze zwiedzaliśmy, bo nie lubimy tak siedzieć bezczynnie, ale tam to prawie sie nie dało inaczej. Jak się raz wybralismy do bankomatu półtora kilometra na piechotę, to myślałam, że w połowie drogi ducha wyzionę. A po europie to łazilismy całe noce po knajpkach wieczorami, bo to raz, że i jest gdzie ( ana Sri Lance życie nocne to tylko w hotelach - buddyści raczej nie imprezuja po knajpach), a tu bez szans. Ale i tak warto było, zupełnie inny świat. Druga półkula przecież. A ludzie fantastycznie uprzejmi, choć biedni niestety. Takie to było trochę krępujące, bo nas turystów traktowali jak królów, usłuzni, mili, było widać jak bardzo pragną, żeby do nich przyjeżdzać i zachęcic do tego innych. A przecież, to tacy sami ludzie jak my, nie lepsi, nie gorsi. Dużo refleksji miałam po tym wyjeździe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wyobrażam sobie, że to był niezapomniany wyjazd. My nasz \"ostatni szalony wyjazd przed ciążą\" mieliśmy w październiku zeszłego roku, no ale sprawy z planowaniem ciąży się przeciągnęły :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reseta
A ja nie mam dzisiaj wakacyjnego nastroju. w tym cyklu znów sie nie udalo-@ przyszła i spadła temp. Niby się nie nastawiam, ale jednak zawsze nadzieja jest :( A najbardziej to się martwię, że coś nie tak może być, to nasz 3 cykl intensywnych starań (mój mąż mówi że dopiero co się zaczęliśmy a dla mnie każdy cykl jest takiii długi). Zastanawiam się czy nie olać mierzenia temp i wszystkiego... Kiepski dzień mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Reseta, głowa do góry. Nam też się nie udało. A w najbliższym cyklu nic z tego nie będzie, bo mąż w delegacji do połowy lipca. Jestem opuszczona i samotna. I jeszcze ten klimat duszno-wilgotny, jak w Kambodży.. No i do pracy trzeba chodzić, a w nocy nękają mnie komary. No same nieszczęścia, mówię Wam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a nam się juz włączył stres i nie wiemy jak to ominąć. Niby jedno drugie przekonuje, że nie wolno się napinać, ale weź to zrób. Opowiadała mi koleżanka, że jej bliska przyjaciółka po kilku miesiącach intensywnych starań przyszła do niej kiedyś, trzasnęła drzwiami i powiedziała, że jej seks zbrzydł i że nie ma nic gorszego od robienia dziecka. Obawiam się, że jesteśmy na dobrej drodze, żeby do tego dojść. Niby sobie tłumaczę, że nie mogę się obwiniać, że nie mogę na męża wywierać presji, ale to jest silniejsze ot co ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reseta
agbr - bardzo dokladnie wiem o co ci chodzi:) trudno nie mysleć o tym czy się udało czy nie. Dla mnie są najgorsze ostatnie dni cyklu - jakoś od @ do ostatniego tygodnia przed kolejną@ nie myslę tak intensywnie- dopada mnie już praktycznie pod sam koniec, ale to też jest PMS u mnie po prostu. I nawet już nie chodzi o to, że teraz zaraz chcę dziecko ale jakaś obawa czy wszystko z nami ok. Wszystko się teraz tak bardzo planuje w życiu, że jak tylko trochę trzeba zaczekać to człowiek wariuje... ale czasy...brrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
reseta - no właśnie, w końcu dojdzie do tego, że mój mąż na ten ostatni tydzień przed @ będzie się z domu wyprowadzał -:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas to na razie w konwencji żartu, że ciężka i niewdzięczna praca. Ale kto wie, kiedy rzeczywiście się okaże, że wykonujemy pewne czynności niejako z poczucia obowiązku? Brr..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
elo wszystkim Dziewczyny głowy do góry , ja już myślałam ,że jestem bezpłodna....... staraliśmy się około roku ........ Po pewnym czasie straciłam nadzieję ! Przestałam wchodzić na forum.Mąż był non stop w delegacji.Przestaliśmy myśleć o powi%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny, no cóż - trzeba próbować dalej. Ja na razie jestem na zbyt wczesnym etapie żeby popaść w pewną rutynę, ale tez się już teraz tego boję... Łatwo jest powiedzieć żeby o tym nie myśleć, wyluzować się, ale czy to możliwe w praktyce? Wmówić sobie, że \"nie myślimy o dziecku\"??? Chyba nie :-/ Ja też słyszałam, że dopiero jak pary były tak zdołowane, że \"odłożyły\" starania, zaszły w ciążę - dzięki niemyśleniu o tym. Życzę Wam, żeby mimo wszystko udało się Wam zachować spokój w tej kwestii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reseta
Wiem że to tak naprawdę początek starań, musi być dobrze! fajnie że odpowiadacie, od razu lepiej jak się z kimś pogada. U mnie nikt nie wie o naszych staraniach tzn rodzice, znajomi i dobrze bo nie znioslabym pytań co miesiąc...u was ktoś wie o planach powiększenia rodziny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak tylko nadmieniamy raz po raz, np. \"... kupimy niedługo samochód, bo jak Peggy będzie w ciąży to tak będzie wygodniej\" - czyli wiedzą, że KIEDYŚ, NIEDŁUGO mamy zamiar mieć dzieci, ale nie dopytują kiedy dokładnie :) Rzeczywiście wdawanie się w szczegóły może być ryzykowne... Ciągłe wypytywanie przez rodzinę może być irytujące, a nawet dołujące :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reseta
w zeszłym roku siostra mojego m. starała się o dziecko- wszystkim o tym powiedziała i potem po kilku nieudanych próbach tak się nakręcili mówię wam!pytania były ciągle. zrobili różne badania, wydali kupę kasy i okazało się że wszystko ok. i po kilku miesiącach zaszli w ciążę a teraz już mały jest na świecie. Ciągle mi mówi że jak będziemy już chcieli mieć dziecko to na luzie i wyrzucić termometr:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reseta
Peggi ja też bardzo polubiłam to mierzenie i robienie wykresu. z tego nie zamierzam zrezygnować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tysia123
witam mam nadzieję że jeszcze można się dołączyć? Decyzję o dziecku podjęliśmy w kwietniu. Jak do tej pory minęły dwa cykle i nic. Wg mnie za dużo strasu było;/ Teraz powinnismy dalej się zabezpieczać, bo chce zmienić pracę. Ale z drugiej strony sobie myślę, że jakbyśmy nadal zrezygnowali z zabezpieczeń, ale miałabym głowę zaprzątniętą zmienianiem pracy to może by coś z tego wyszło? W końcu właśnie nastawianie się na dziecko często uniemożliwia zającie z ciążę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć tysia :) może to jest sposób. Ale z drugiej strony - może to wcale nie ma aż tak wielkiego wpływu..? W końcu jest też wiele osób, którym udaje się zajść w ciążę mimo planowania, starania itp. Może tutaj na nic nie ma reguły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tysia123
nie wiem, mozliwe. U mnie dochodzi jeszcze kwestia tego, że bardzo sie boję, że jednak będą problemy z zajściem. Mam wśród znajomych wiele par, które nawet po 5-7 lat starają się o dziecko. Jednym się udaje innym nie ;/ Mam nadzieję, że wkrótce każda z nas będzie miała wymarzone dziecko, a obawy okażą się bezpodstawne. wracam do pracy, bo juz po 11 a ja prawie nic nie zrobiłam ;/ Zresztą, wakacje, temperatura powyżej 30 stopni, duszno... i jak tu pracowac????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no własnie najgorsze, że to tyle ludzi ma problem teraz. Jakby nie mogło być jakiegoś przepisu prostszego na to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×