Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nadia*****

Pożyczać chłopakowi pieniądze?

Polecane posty

Gość Nadia*****
siemka 21 to dobry pomysł nie czytać całego forum tylko sam temat. Jak się wczytasz to dasz mi radę żebym się leczyła na głowę i zwyzywasz od nieudacznic i kurew. .............ale dzięki za rade i dobre chęci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TamaraPam
Ja tu przede wszystkim nie rozumiem tej potrzeby posiadania tych dwóch samochodów, na które trzeba wydawać po 400 zł miesięcznie na samą benzynę, plus spłata kredytów, naprawy, dodatkowe opłaty. Ja mam z domu do pracy 18 km, mój narzeczony, z którym mieszkam ma 23km. Ja pracuję w godzinach od 7 do 15, mój narzeczony od 9 do 17. W okresie wiosenno-letnio-wczesnojesiennym samochód stoi zwykle w garażu, a my śmigamy wszędzie na rowerkach. I przyjemność, i zdrowie, i oszczędność, a biorąc pod uwagę korki, czasowo wychodzi to niewiele dłużej. No i te niepowtarzalne wrażenia, kiedy w zamglone wrześniowe poranki jedziemy ramię w ramię polną drogą w kierunku wschodzącego słońca :). Kiedy jest za zimno albo za mokro na rower, po prostu moje kochanie zaszywa się gdzieś na dwie godziny przed pracą z kawą i gazetą, a ja w godzinach od 15 do 17 siedzę w czytelni i uczę się języków albo czytam książki, czekając aż narzeczony skończy pracę. Co prawda nieraz rozmawialiśmy o kupnie drugiego samochodu, ale zgodny wniosek był taki, że już lepiej zainwestować na przyszły rok w trochę lepsze rowery, bo po prostu szkoda pensji na zbędny wydatek. Na waszym miejscu zastanowiłabym się przede wszystkim czy to obciążenie w postaci drugiego auta jest Wam tak strasznie potrzebne, czy po prostu jest to kwestia wygodnictwa, która przy odrobinie dobrej woli dałaby się inaczej rozwiązać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wesoly romek
ilość widzianych "wypadeczków" na trasie jaką pokonuję z domu do pracy i z powrotem przekonuje mnie skutecznie że rowerem do pracy przez cmentarz bym pojechał wcześniej czy później

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeczytałam większość postów do momentu aż zaczynają Ci jechać...bo nie do końca się z tym zgadzam....co z tego że mieszkacie z rodzicami? że macie 2 samochody? wcale nie mam wrażenia że żerujecie na rodzicach itd. Nie zadałaś pytania żeby Cię oceniano tylko żeby coś wymyślić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, ze myslisz, ze ja Cie krytykuje bo dowartosciowuje sie w ten sposob. Nie jest to prawda, z moim poczuciem wlasnej wartosci jest ok bo akurat w kwestii samodzielnosci nie mam problemow. Tez czasem wyrzucam sobie, ze na cos tam wydalismy niepotrzebnie kase, ale wychodzimy z zalozenia, ze tez nam sie cos nalezy i nie zalujemy na siebie. Ale chce Ci zwrocic uwage na inna, niematerialna strone waszej sytuacji. Chlopak, ktory do lat 30+ bedzie mieszkal z mama, ktora robi wiekszosc rzeczy, na 90% pozniej bedzie wymagal zebys ty wszytsko robila kolo niego - bo mial taki wzorzec. Nie zazdroszcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deszczowo.........
To, ze mieszkacie z rodzicami dla mnie jest ok. jak wam dobrze to nikomu nic do tego. bardziej mnie zastanawia jakim cudem nie starcza wam 3tys na zycie i wasze oplaty. powinniscie przynajmniej z 500 jeszcze odkladac! po prostu nauczcie sie oszczedzac i nie wydawac glupio kilka stowek na solar czy silownie. zachowujecie sie troche jak dzieciaki co dostaly kieszonkowe i od razu leca wydac. nawet na ciuchy nie masz to wiec nie wiem na co wam kasa idzie. I mysle, ze obojetnie ile bedziecie mieli to zawsze beda debety i kredyty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no z tym chłopakiemto różnie
może być. Mam znajomego, ktory od mamy wyprowadził sięw wieku 30 lat i zamieszkał z dziewczyną w wynajmowanym mieszkaniu... Zapewniam Cię, ze problem, kto ma zrobić obiad i uprasować koszule jest ich najmniejszym. Koleś jest kompletnie nie przystosowany do życia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadia*****
TamaraPam .........właśnie dokładnie policzyłam, że do granic miasta mamy 30,5 km. + jakieś 10 km do pracy (w jedną stronę). To dość dużo jak na rower. Fajnie by mój luby wyglądał w gajerze na rowerze :-) W weekendy owszem. Rower fajna speawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TamaraPam
Romku, przecież nikt Ci nie każe jechać po autostradzie :P A tak na serio to niestety z przykrością stwierdzam, że większość niebezpiecznych sytuacji na drodze z udziałem rowerzystów wywołują sami rowerzyści. Od 15 lat pomykam na rowerze kiedy tylko mogę, wakacje również spędzam na siodełku zwiedzając różne kraje i jak dotąd, odpukać, tylko raz zdarzyła mi się lekka stłuczka z idiotą, który się zagapił na przejeździe dla rowerów. Kwestia szczęścia? Nie sądzę. Bardziej już wyboru bocznych dróg i świadomości, że na rowerze nie ma sensu kozakować, bo nawet jeśli to ja mam rację i pierwszeństwo, to i tak mnie bardziej zaboli ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do deszczowo
ona bardzo dokładnie opisała na co idą pensje: - kredyty za samochody, którymi dojeżdżają do pracy - benzyna na dojazdy do pracy - naprawy, bo kupili tani szmelc, który się ciągle psuje, a przecież trzeba czyś dojechać do pracy - kredyt jaki chłopak zaciągnął, żeby pomóc siostrze - 12 tys. (swoją drogą kto mu to dał, chyba jakaś bandycka kasa pożyczkowa, z takimi zarobkami, to nawet połowy tej kwoty nie dają w banku...) - kredyt na telewizor, który jest bardziej niezbędny do życia niż buty czy kurtka na zimę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jezu wszystkoco macie macie
na kedyt i jeszcze zapożyczacie się dla innych. Masakra :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WŁAŚNIE mam teraz taki
przykład na mojej siostrze. Rodzice dużo jej pomagali, zrobili dla niej sporo nawet jak "wpadła", postarali się o pracę dla jej już potem męża. Teraz ciągle są kłótnie, wydębianie kasy, ona nie pracuje, siedzi w domu z dzieckiem, on rzucił kolejna pracę (wstyd dla rodziców bo ją dla niego upraszali), znów zmieniają miejsce zamieszkania (chyba z 4 raz). Zupełnie nie radzą sobie z "dorosłością" :| W domu są przez to kłótnie. Coraz rzadziej przyjeżdżam bo mam dosyć biadolenia. I bajek w stylu: "Ty mieszkasz w Warszawie, zarabiasz krocie, jesteś bogata", tak, yhm, mam 250 zł na m-c na jedzenie. Ona by to wydała w tydzień. I kwestia robienia wszystkiego za synalka :/ Mój jest taki trochę rozpieszczony ale na szczęście rozmawiamy i dzielimy obowiązki na dwoje. A ostatnio to nawet on więcej mi w domu pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadia*****
malona dziewczyno..... mój chłopak jest strasznie samodzielny. Sam sobie gotuje, sprząta, pierze, prasuje. Nie mam mu nic do zarzucenia. I znowu się powtórzę: jak wpływa mi wypłata 1600,00 zł to na koncie mam 600,00 zł(reszta idzie na spłatę debetu). Tak więc miesięcznie mam do rozdysponowania kwotę 600,00zł , a że z reguły nie starcza to muszę sięgnąć do debetu i koło się zamyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadia*****
- kredyt na telewizor, który jest bardziej niezbędny do życia niż buty czy kurtka na zimę... ......nie stawałam przed takim wyborem. TV kupiliśmy w lecie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadia*****
na kedyt i jeszcze zapożyczacie się dla innych. Masakra ......rodzina pomoga nam a my rodzinie. To faktycznie masakra ale trzeba było pomóc. Sytuacje miała znacznie gorszą niż my.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostaje Ci 600 zł
ale debetu robisz na 1.000 zł. czy do rozdysponowania masz nadal 1.600

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wesoly romek
TamaraPam Nie, po autostradzie nie muszę, ale po trasie krakowskiej tak ;) no i dojechać do tej trasy krakowskiej też muszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w lecie nie myslalas o tym, ze rata pomniejszy Twoj domowy budzet i moze Ci za kilka miesiecy brakowac. A jak jest samodzielny to dobrze, gratuluje. Napisalam na 90%, jesli jest inaczej to sie tylko ciesz. My nie kupowalismy telewizora. Odlozylismy i kupilismy uzywany, tanszy, moze nie LCD ale daje rade :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadia*****
Nie wiesz co to debet? Na koncie mam 600,00 zł ale wolnych środków mam 1 600,00 zł. Jak wykorzystam 1 600,00 zł to na koncie mam - 1000,00 zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadia*****
w lecie nie myslalas o tym, ze rata pomniejszy Twoj domowy budzet i moze Ci za kilka miesiecy brakowac. .......nie, nie pomyślałam w lecie o ubraniach na zimę. Nie przewidziałam, że zepsuje mi się samochód za który zapłaciłam 700,00 zł a mój luby za swoja naprawe zapłacił 900,00 zł. Nie, nie przewidziałam. Moja wina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wesoly romek
dziwię się ludziom którzy wykorzystują debet w koncie. Przecież to jest balansowanie na cienkiej linie, tam jest drakoński procent na to. Poza tym wielu idiotów myśli chyba że tego nigdy nie trzeba będzie wyrównać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akurat tu się mylisz
Oczywiście fajnie by było kupić sobie droższy i mniej awaryjny ale trzeba mieć na niego kasę...no i w tedy ubezpieczenie będzie wyższe. bo im starszy samochód i większy silnik tym wyższa składka kupując nowszy o takiej samej pojemnosci składka OC byłaby nizsza, a oszczednosc na naprawach pokryłaby różnice w racie kredytu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liczyłas że kilkunastoletni
samochdód bedzie bezawaryjny, nie zartuj, przeciez to skarbonka bez dna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psychofinka
Rany, dajcie dziewczynie spokój. Odsądzacie ją od czci i wiary, pierwotny temat dawno się zagubił, a brzmiał, przypomnę "Pożyczać chłopakowi pieniądze?". Tymczasem od dłuższego czasu widać tu tylko ocenianie, krytykowanie. Ile mają, to mają, czy im starcza, czy nie, czy żyją na debecie, czy nie, czy jest sens zarabiać na utrzymanie 2 aut wożących ich do pracy - to odrębne zagadnienia. Problemem na tu i teraz jest, czy ma pożyczać chłopakowi, skoro zarabiają tyle samo, a on nie potrafi się jakoś ogarnąć. Moja rada - ukrócić pożyczanie, póki nie odda, jeśli będzie regularnie oddawał, to pożyczać, dlaczego nie, w końcu po co jest się razem, jeśli sobie nie pomagać. Byle nie swoim kosztem. Jeśli jego rodzice sami proponują mieszkanie u nich, to ok. Dla spokoju sumienia dawałabym im jednak jakąś kwotę co miesiąc. Na pewno są ważniejsze wydatki niż odżywki, więc chłopak raczej powinien wbić to sobie do głowy, bo to akurat jest niepoważne. Z tymi obiadami też by mógł inaczej załatwić, nie może jeść obiadu po powrocie do domu, a w pracy kanapki? Nie może sobie czegoś podgrzać w pracy? 12 zł na obiad codziennie to sporo. Porozmawiałabym z nim bezpośrednio i po prostu, jak się obrazi, to gówniarz. Nie każdy musi lubić jeździć rowerem, debety są po to, by z nich (mądrze) korzystać, rodzinie czasem trzeba pomóc. Jednoznaczne sądy typu czarne-białe formułują często osoby, które nie mają o czymś pojęcia. Nie o oceny tu chodziło, mam wrażenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadia*****
dziwię się ludziom którzy wykorzystują debet w koncie. Przecież to jest balansowanie na cienkiej linie, tam jest drakoński procent na to. .........wcale nie jest wysoki procent. Musiałam z niego skorzystać bo musiałam naprawiś samochód. Fakt, jest to balansowanie na cienkiej linii ale sytuacja zmusiła. kupując nowszy o takiej samej pojemnosci składka OC byłaby nizsza, a oszczednosc na naprawach pokryłaby różnice w racie kredytu ...........może i masz rację. Ale żeby kupić nowszy i droższy samochód trzeba po prostu mieć pieniądze na jego kupno. Jak pisałam wczesniej, jeśli któres auto byśmy sprzedali kasa pójdzie na spłatę kredytu. liczyłas że kilkunastoletni samochdód bedzie bezawaryjny, nie zartuj, przeciez to skarbonka bez dna ...............nie, nie liczyłam. Po kupnie każdego używanego samochodu jakąś kase trzeba będzie w niego włożyć. Nie stać mnie było na lepszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja jakoś tak mam
że jestem w stanie przewidzieć, że zawsze może się zdarzyć coś nieprzewidzianego :o Ostatnio mój maż źle się czuł - na wizyty i badania (prywatnie, bo kto by czekał na kosmiczne terminy NFZ) oraz leki wydaliśmy już ok. tysiąca zł... Na szczęście mamy zawsze jakąś rezerwę. Gdybyśmy jej nie mieli, nie dostałby się nawet na pierwszą wizytę do specjalisty państwowo, bo takie są terminy. Wy oczywiście poszlibyście po pomoc do rodziny, ale pomyśl sobie jak kiedyś tej rodziny zabraknie... Pora się usamodzielnic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i nie pożyczać
odpowiadam na pytanie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deszczowo..........
ten niespodziewany wydatek z autem powinien byc wlasnie dla was nauczka, zeby zaczac oszczedzac a chlopak musi w koncu dorosnac, skoro jego najwiekszym problemem jest silownia i solar. jakbyscie sie postarali obydwoje to napewno moglibyscie cos tam zaoszczedzic i miec chociaz w zapasie na koncie z 1-2 tys. a z chlopakiem chyba czas najwyzszy pogadac o zyciu i waszej przyszlosci i wykorzystac fakt, ze poki mieskzacie z rodzicami macie wieksze mozliwosci na oszczedzanie. ale to chyba jest na zasadzie: mieszkam z rodzicami, o przyszlosci nie mysle i wydaje na wszystkie swoje zachcianki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadia*****
Psychofinka ...........o taką wypowiedź mi chodziło i dziękuje Ci za nią. Zaraz odpiszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do deszczowo
on nie chodzi na solar, tylko na siłownię i je odżywki, bo jest za chudy i nie może patrzeć na siebie w lustrze :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×