Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Resident Evil 4

kto z was ma ponad 30 lat i nie ma kompletnie przyjaciół

Polecane posty

Gość margo.s
PS Historyjka powyżej bardzo fajna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety ja też
Cześć Margo. No to ciesze się, że się podobała. Ja lubię pobyć czasem sama ze sobą. Byle nie w nadmiarze. Dwie przyjaciółki u mnie to byłby szał - chciałabym chociaż jedną. Ale widocznie tak ma być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margo.s
o prawdziwych przyjaciół jest trudno - pośród ludzi, których do tej pory poznałam przy różnych okazjach (szkoły, studia, praca...) mam 2 (słownie: dwie) Przyjaciółki; jedną bardzo dobra znajomą i zwykłych znajomych znacznie więcej, ale to takie luźniejsze znajomości - nie wszystkich zaprosiłabym do domu :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margo.s
PS Czasem czuję się samotna, bo każdy ma swoje życie, nawet jak nie ma rodziny, czasem nawet te przyjaciółki nie mają czasu na spotkanie całymi tygodniami - wtedy czasem w moje życie wkrada się poczucie ogromnej pustki... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety ja też
Wiesz, jak się ma rodzinę, to chwilę dla siebie -tyko dla siebie- czasem trudno znaleźć i dlatego chwila takiej samotności jest złapaniem oddechu między kolejnymi sprawami rodzinnymi. Jak głębokie nabranie powietrza. Nie da się jednak ciągle tak głęboko oddychać bo zakręci się w głowie. Przynajmniej tak jest u mnie i takie życie prowadzę. A Ty jesteś sama cy masz rodzinę? Bo jak masz dzieci czy męża to bez sensu to moje gadanie. W takim przypadku wszystko to pewnie znasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w zupełności się zgadzam z tym. kazdy ma swoje zycie i zbyt mało czasu na pzyjaźń...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sama miałam dwie przyjaciólki z czego jedną juz niedawno poznałam z niezbył dobrej stony...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margo.s
własnej rodziny nie mam... nawet nigdy nie miałam partnera. Zdaje sobie sprawę, że "wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma" - tzn. zawsze bardziej doceniamy to, na co nie możemy sobie zbyt często pozwolc. Tak jak piszesz - rodzina, praca, obowiązki domowe, ugotowac, obprać... I jak się ma w tym kołowrocie chwile dla siebie, to sie jest w raju. Z drugiej strony, kiedy tego czasu dla siebie ma się zbyt dużo(wyłacznie dla siebie, czyli wyłączając z tego nawet spotkania dla przyjemności ze znajomymi), to to przestaje też być fajne. Rozmawiałam nawet o tym wczoraj z kolezanką - ma meża, 5-letnia córeczkę, sama jeszcze uzupełnia wykształcenie, mało ma czasu dla siebie... ale jak ją spytałam, czy na stałe by sie ze mna wymieniła, powiedziała, że nie, może co najwyżej na tydzień :P Czasem jeśli takiego stanu jak zbyt częsta samotność doświadczmny zbyt długo, jest po prostu źle. Chciałabym sie móc kim zająć i żeby ktoś tez zajął sie mną... Życie jest życiem - każdy stan ma swoje "zady i walety" :P Zdaje sobie z tego sprawę... Ale życie to zmiany... Czy to samotny czy obarczony rodzina, kązdy przechodzi takie chwile, ze ma ochote wyjść z siebie i przez moment być kimś innym - taka juz nasza natura. Pozdrawiam!!! PS ale nadal bym chciała poznać nowych ludzi!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety ja też
Czemu nigdy nikogo nie miałaś? Byłaś typem samotnika, nie spotykałaś się z ludźmi, bałaś się bliższych relacji? Może jednaj ktoś był, tylko nie dostał szansy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margo.s
Hej. Owszem, lubiłam spędzać czas w domu. W liceum większość ludzi lubiła chodzic do knajp i chichrolić się nad piwem; ja nie - to nie była rozrywka dla mnie. Mam troszkę znajomych - "wyłowionych" spośród grup ludzi spotkanych na mojej drodze (szkoły, studia...) Myślę, ze jest wiele osób, które od zawsze wychodziły do ludzi więcej niż ja, ale sa tez takie, które zaszywają się w domowych pieleszach jeszcze więcej. Dlaczego w miejscach, do których uczęśzczałam i które odwiedziałam do tej pory z nikim się nie "zniuchałam"? Nie wiem... Po prostu nie wiem. Nie uważam tego za pecha, bo gdybym miała z kimś być i okazałoby się to pomyłką to dla mnie byłoby to gorsze... Teraz jestem osobom o wiele dojrzalszą niz 10 lat temu, szczególnie w ostatnim miesiącu przemyslałam więcej rzeczy, niż kiedykolwiek przedtem. Inaczej patrze na ludzi, niż mając 20-25 lat... Lepiej wiem, niż wtedy, czego oczekuję i potrzebuję i co mogę dać od siebie... Wciąż tli się we mnie nadzieja, że kogoś spotkam, nie kogoś przypadkowego "na jakiś czas", ale TEGO, wiesz... Może mam pewne trudności z pokazaniem prawdziwej ja osobom, które mi sie podobają (właśniejestem prawie świeżo po takim spotkaniu), ale potraktowałam to jako doświadczenie, nie porażkę. Cały czas uczę sie radzić sobie w różnych sytuacjach związanych z relacjami międzyludzkimi - niektóre wymagają szczególnego podejścia, ostrożności, przemyślenia, bo czasami ktoś kto nam się podoba nie został spotkany przez nas na gruncie typowo topwarzyskim, kiedy powiedzmy skrotowo "na więcej sobie można pozolić" (swobody, otwartości...) Pozdrawiam serdecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam dziewczyny! ja wolabym jedna przyjaciolke ale prawdziwa,ale jakze zawod jest bolesny gdy to wlasnie ta jedyna wbije nam noz w plecy...tak mozesz isc pozalic sie drugiej...a w tej sytuacji jestes jak palec...sam. wciaz szukam,czasem watpie zaraz potem wierze...pozniej se mysle czy nie lepsza przyjazn z facetem..ale by nie bylo tu podtekstow to chyba z gejem hehe no i co wy na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margo.s
PS Teraz dopiero wyłowiłam kilka błędów i literówek w moim poście - sorko :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margo.s
marianka - sądzę, że wszystko jest możliwe, ale nie każdemu wszystko sie przytrafia, kiedy wydaje mu sie, że akurat TEGO potrzebuje najbardziej :P Przyjaźń z facetem jest mozliwa (i to nie tylko z gejem) - wierz mi; sa typt facetów, którzy umieją się przyjaźnić z kobietami bez podtekstów, choć pod TYM względem interesują ich kobiety i wyłącznie kobiety :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też trochę samotna
Witam dziewczyny :-) Poczytałam forum i tak sobie myślę, czy nigdy nie chciałyście pomóc gdzieś w hospicjum czy domu dziecka? Macie w sobie wiele ciepła, a jest tylu ludzi i dzieci, którzy potrzebują wsparcia - choćby psychicznego. Może to byłaby metoda na waszą samotność :-) Ja czasem myślę o wolontariacie i być może spróbuję..... Pozdrawiam ciepło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety ja też
Czasem ludzie długo się szukają. Albo mijają się codziennie i nie wiedzą, że ta osoba obok to ich druga połówka. Czasem znajdują się od razu. Gdy tak rozejrzałam się wokół, to nawet na mojej ulicy można znaleźć paru samotnych. Jedni zasilają pobliski bar, inni poza pracą i swoim hobby niczego nie widzą. Niedaleko mieszka dziewczyna, ma chyba 25 lat. Trochę pracowała, ale nigdzie dłużej. Teraz siedzi w domu i nawet w sobotę nigdzie nie wychodzi. Siedząc w domu nikogo nie pozna. A gdyby chciała gdzieś wyjść -to nie ma z kim. Ale jest też taka para, która chodziła razem do szkoły- jakieś 15 lat temu. Gdzieś się tam w ciągu tych lat widzieli przelotem ale żadne o drugim ciepło nie pomyślało. Aż się spotkali gdzieś zupełnie przypadkiem. Przyjechali osobno w to samo miejsce. No i kończy się to małżeństwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapracowana_szefowa
mamy identyczny problem. Ja równiez jestem szefową, nawet nieźle wyglądam, ale niestety codziennie wracam do pustego domu....Kiedyś (zanim założyłam firmę) miałam mnóstwo kolezanek, adoratorów, a teraz kiedy finansowo moge sobie pozwolic na to i owo niestety pozostają mi cztery sciany:(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JustynaOsw
oo, widzę,że w podobnych tematach, wypowiadaja sie często te same osoby. Też nie mam przyjaciół, oprócz jednej, pewnie to moja wina, bo jestem bardzo zamkniętą osobą, ale to jest taka obrona przed skrzywdzeniem, mur, odgradzający, dlatego łatwiej mi sie pisze, i rozmawia za pomoca komputera. Ale brak trochę takich "żywych kontaktów".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slonczko24

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slonczko24
witajcie serdecznie jak minol dzien ,bo u mnie spokojnie? mam jakiegos dola nawet ni sie niechce nic pisac ani rozmwiac milego wieczorku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety ja też
Pogoda jest taka dołująca. Niby słońce świeciło i było ciepło,śnieg topniał. Ale jak on tak topniał, to takie wszystko mokre było. I spod tego śniegu taki brud się pokazywał. Nie lubię roztopów. Takie wszystko brudne, szare. No ale cóż, byle do wiosny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kto mi powie..
TAK jak trudno o wielką miłośc ,tak też trudno o prawdziwych przyjaciół :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety ja też
Następna historia .Ale nie z tych wesołych. Z książki J. Pattersona: ,,Życie jest grą, podczas której żonglujesz pięcioma piłeczkami. Są to: praca, rodzina, zdrowie, przyjaciele i uczciwość. Przez cały czas starasz się utrzymać je wszystkie w powietrzu. Nagle pewnego dnia dochodzisz do wniosku, że praca to pika z gumy. Nawet jeżeli ją upuścisz, odbije się i wróci. Pozostałe cztery -rodzina, zdrowie, przyjaciele i uczciwość -zostały wykonane ze szkła. Gdy któraś z nich upadnie, nieodwracalnie porysuje się, pęknie lub, co gorsza, może się nawet rozbić."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalmarka
I co dalej? Coś się zmieniło u was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może coś z tym zrobić? Macie jakieś pomysły? Hospicjum, wolontariat, może to nie zły pomysł, ale to chyba my potrzebujemy tej miłości i ciepła. Tak sobie myśle, że osoby mające towarzystwo chyba tu nie wchodzą. Jesteśmy tak spragnieni potrzeby zainteresowania druga osobą, że pozostaje nam internet. Jak tu poznać fajną osobę, z którą chciałoby się spędzić wolny czas? Jak znaleźć tych naszych przyjaciół?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:-) wszystkim smutnym i samotnym posyłam świetliste Anioły, chociaż sama mam niezmiennie smutne spojrzenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa79
niestety ja tez dobrze napisalas, ze prawdziwych przyjaciol poznaje sie wtedy rowniez jak nam sie dobrze wiedzie!Ciesza sie z tego ,ze nam sie udalo itd Moze opisze troche jak u mnie wszystko wyglada...tez narzekam na brak kolezanki na pogaduchy,na kawe, na zakupy.Mieszkam za granica,moze dlatego tak trudniej mi kogos spotkac.Bo jak juz kogos poznam to okazauje sie ,ze jednak nie mamy zbyt wielu tematow,nie wszytskie dziewczny chca wychodzic,niektore zajete,niektore w zwiazkach ,gdzie przesiaduja tylko z partnerem czego nie rozumiem. Ja mam meza aczkolwiek nie mamy nic przeciw zeby druga polowka miala wlasnie przyjaciol do pogadania itd. Och moj maz ma juz dosc wychodzenia ze mna na zakupy i doradzania mi,bardzo dobrze go rozumiem:) Jesli chodzi o przyjaciolki z Polski....hmm niestety tak to jest,ze kilka z nich nie chcialo sie cieszyc tym moim szczesciem ,ze wyjechalam jest mi tu dobrze,mam meza.Zaczely byc zazdrosne-dlugo by pisac.Z czescia mam kontakt,ale jednak to nie to samo,ze dzwonie do niej i sie umawiamy na kawe itd. Nie wiem zauwazylam tez ,ze jak juz dziewczyny maja meza i spotykaja sie z innymi dziewczynami tez mezatkami to zaczyna sie cos typu,ze " o Wy macie to i tamto" i kazdy chce byc lepszy i wtedy sie wszystko psuje. CZy nie ma na tym swiecie luznych przjaznych ludzi???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa79
niestety ja tez dobrze napisalas, ze prawdziwych przyjaciol poznaje sie wtedy rowniez jak nam sie dobrze wiedzie!Ciesza sie z tego ,ze nam sie udalo itd Moze opisze troche jak u mnie wszystko wyglada...tez narzekam na brak kolezanki na pogaduchy,na kawe, na zakupy.Mieszkam za granica,moze dlatego tak trudniej mi kogos spotkac.Bo jak juz kogos poznam to okazauje sie ,ze jednak nie mamy zbyt wielu tematow,nie wszytskie dziewczny chca wychodzic,niektore zajete,niektore w zwiazkach ,gdzie przesiaduja tylko z partnerem czego nie rozumiem. Ja mam meza aczkolwiek nie mamy nic przeciw zeby druga polowka miala wlasnie przyjaciol do pogadania itd. Och moj maz ma juz dosc wychodzenia ze mna na zakupy i doradzania mi,bardzo dobrze go rozumiem:) Jesli chodzi o przyjaciolki z Polski....hmm niestety tak to jest,ze kilka z nich nie chcialo sie cieszyc tym moim szczesciem ,ze wyjechalam jest mi tu dobrze,mam meza.Zaczely byc zazdrosne-dlugo by pisac.Z czescia mam kontakt,ale jednak to nie to samo,ze dzwonie do niej i sie umawiamy na kawe itd. Nie wiem zauwazylam tez ,ze jak juz dziewczyny maja meza i spotykaja sie z innymi dziewczynami tez mezatkami to zaczyna sie cos typu,ze " o Wy macie to i tamto" i kazdy chce byc lepszy i wtedy sie wszystko psuje. CZy nie ma na tym swiecie luznych przjaznych ludzi???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety ja też
Przeszło mi jęczenie, że nie mam przyjaciółki. Mam za to koleżanki. Nie pójdę z nimi na zakupy bo różnimy się gustami ale w roli doradcy bardzo dobrze sprawdza się mój mąż. Z koleżankami mogę sobie wypić kawę porozmawiać o filmie, dzieciach, szkole itd. I tak jest dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×