Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość CO SIE STALO ZE JESZCZE NIE MA

LISTOPAD 2010

Polecane posty

wededevtyl mój Wojtek woła "kupa" już od 2 miesięcy. No właśnie ale tylko woła;/;/ sam próbuje ściągnąć spodnie i pieluchę biegnie na nocnik i zaraz z niego wstaję. jak zakładam pieluchę to za chwilę robi kupę. Nie zmuszam go, ważne że sygnalizuję, co jest fajne bo np ostatnio już był ubrany na spacer, ja zbierałam rzeczy a on nagle mama kupa. ja pytam gdzie a on tu i pokazuję na pupę. Nie wiem tylko co mam robić czy jak woła to za każdym razem jednak próbować i go sadzać czy co? bo trochę to wkurzające, ja szybko go rozbieram a on wstrzymuję i zazwyczaj później robi w 2 ratach czyli 2 pieluchy zużyte;/;/ jak zrobi się cieplej to będę go puszczać tylko w majtkach Może tak się nauczy. macie rację- każde dziecko jest inne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja zaczęłam sadzać koło roku, ale nie kazałam siedzieć 10-20 min (bo to chyba w tym sęk) tylko żeby chwilę posiedziała i co będzie to będzie. a przy postękiwaniu kupa szybko przychodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wczoraj t wróciła z W-wy i wyszło, że kolega nie przywiózł karmy dla kotów i skończyło się tym, że usłyszałam "a ty to się wogóle nie odzywaj" to jej odp. że dla mnie to nawet lepiej. i to jest ta kulturalna i potrafiąca komuś uwagę zwrócić odnośnie zachowania. tylko, że drzazgi w swoim oku nie widzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aguś24
Cześć Dziewczyny Śliczna nam się pogoda zrobiła :) my niestety ostatni tydzień spędziliśmy w domu mały właśnie skończył 2 antybiotyk ,miałam racje żeby przejść się do drugiej placówki okazało się że mały ma ostre zapalenie gardełka przy tym gorączkę i na koniec wirus rozwolnienie i wysypka na przez pierwsze 3 dni nic nie ruszył ani leków ani nic miał już skierowanie do szpitala ale na szczęście jakoś się obyło on nienawidzi antybiotyków musiałam mu wstrzykiwać prosto do gardełka bo nie było innego sposobu:( Dziś jest już prawie zdrowy tylko został mu kaszelek i katarek ale i tak idziemy jeszcze do kontroli w weekendzie .Pochwale się że mały sam pierwszy raz powiedział słowo KOTEK aż byłam w szoku , a tak ogólnie ostatnio zrobił się nie do wytrzymania ogóle nie słucha wszędzie się wspina chyba przechodzi wiek buntu mnie już gardło wysiada od ciągłego gadania nie wolno! Co do reszty mieszkamy tu do czerwca, mój aktualnie pracuje powoli spłacamy długi i przeglądamy oferty tanich mieszkań że tak powiem powoli ruszamy z miejsca ,rodzice Sławka zapłacili za leki małego i moje , ja też jestem na kolejnych antybiotykach gardło mi wysiada ostatnio bardzo źle się czuje mogła bym spać 24h jest mi słabo plecy mnie bolą szybko sie męczę ,chyba się starzeje :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja Adasia sadzam na nocnik tylko jak widze że zaczyna pojękiwac i zawsze uda mu sie zrobić tą kupkę do nocnika,ja wtedy bije mu brawo,a on sie cieszy.Tez mam zamiar w najbliższym czasie po domu zakładać mu tylko majteczki i czesto sadzać go na nocnik żeby sie nauczył robić siku do nocnika,ale raczej cieżko mu to pójdzie bo nie chce za bardzo siedzieć na nocniku :-( mam też w planach kupić mu nakładke na sedes,ale nie wiem czy będzie chciał na niej siedzieć,bo ostatnio z ciekawości posadziłam go na muszli i trzymałam go to płakał,cieżko widze te oduczanie od pieluch :-( Wczoraj w piaskownicy jak byłam z Adasiem,była tez roczna dziewczynka bez pampersa,byłam w głębokim szoku jej mama powiedziała że tylko na noc zakłada jej pieluche,bo w ciagu dnia ona sygnalizuje swoje potrzeby,idzie do nocnika i pokazuje,byłam pełna podziwu że roczne dziecko juz potrafi załatwiać sie na nocnik.Jej mama jeszcze mówiła ze ona chetnie siada na nocnik.Widać każde dziecko jest inne,a ja uważam że na siłe sie dziecka nie nauczy,bo może sie zrazić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, cisza się zrobiła:-( Mój Wojtek zrobił ostatnio 2 razy siusiu na nocnik. Ten grający- czy w jego przypadku jednak taki jest lepszy. U nas w pracy smutno, zginął syn kierowniczki:-( Był podróżnikiem miał 35 lat. Wielka tragedia. Chodzę strasznie struta.Kurcze jakie te życie jest kruche. Co za tragedia żeby rodzic chował swoje dziecko:-(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anula2500 naprawdę tragedia, niewyobrażalne wprost, żeby chować własne dziecko. a ja się cieszę na wyjazd na wieś. raz, że nie odzywamy się do siebie z t . nawet wczoraj posądziła mnie o to, że specjalnie komputer rozłączyłam i przestawiłam, żeby ona nie mogła poczytać w internecie. gdybym wiedziała, że posądzi mnie o spisek przeciwko sobie, to po sprzątaniu poszłabym na podwórko z dzieckiem pół godziny później i poukładała wszystko na swoje miejsce. ja rozumiem, że to jej dom, ale ja do jej pokoju nie wchodzę. najbardziej mnie wkurza wpuszczanie i wypuszczanie kota przez balkon. jakby nie mogła tego zrobić przez drzwi.zero prywatności, a jeszcze oskarży o spisek. już jej całkiem na głowę bije. oczywicie mi tego nie powiedziała, tylko jak byłam na spacerze, to poleciała do m z awanturą, a ten do mnie dzwoni. powiedziałam mu co i jak, ale ta nadal swoje - nie, na pewno specjalnie to zrobiłam. teraz zanim coś wezmę to muszę 10 razy pomyśleć i na miejsce odłożyć, bo jeszcze się dowiem, że mam powiązania z SB. jak się zamek w furtce popsuł, to pierwsze co, to że ktoś specjalnie to zrobił za jej poglądy. nawet kazała mi spoglądać przez okno. jeszcze trochę to monitoring by kazała założyć. sorki za ten wywód. możecie powiedzieć, "dobrze, że ja takiej teściowej nie mam"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jejku Ewelina twoja teściowa jest masakryczna;/;/;/ wieczny foch, ja już bym chyba dawno nie wytrzymała.No ale co można zrobić z taką babą- pewnie męża swojego wykończyła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anula2500 wierz mi, można czegoś dostać. na dodatek nici z wyjazdu i dodatkowych paru groszy, bo od wczoraj Ela ma gorączkę ok 38 st. :( dobrze, że się nie odzywamy do siebie, bo teraz chodzi i sypie m mądrościami od czego może być ta temp. a myślałam, że dzisiaj już mnie tu nie będzie... jedyny miły akcent, to listonosz ze zwrotem nadpłaconego podatku. a pracy jak nie było tak nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny,piękna majówka się zapowiada,pogoda cudowna. Ja teraz 4 dni w pracy i 2 maja też. Choć wolałabym tyrać cały miesiąc non stop by syn mojej kierowniczki żył:-((( nie mogę się pogodzić z jego stratą,miał tyle marzeń, tyle przed sobą:-((( nie znałam go osobiście ale mam strasznego doła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny :) Widzę, że ostatnio cicho i smutno na forum... Może z tą piękną pogodą przyjdą też lepsze dni. My jeszcze trochę zostajemy w Polsce. Nie chce mi się wracać, chociaż chyba powinnam, bo pogrążam się z każdym dniem bardziej w tą znajomość i uczucie, o którym pisałam... Ciężko już jeden dzień bez niego wytrzymać :( Mały zdrowy, ale co raz częściej zaczyna pokazywać rogi. Do tego moja babcia stosuje metodę daj mu ciastko, żeby nie ryczał, a przecież nie o to w tym chodzi, żeby jak najszybciej zamknąć mu buzię kiedy beczy z byle powodu. Ostatnio upodobał sobie buty, więc wywala wszystkie możliwe obuwie w domu i się zasypuje po uszy. Na podwórku ze wszystkich możliwych śmeci, najbardziej podobają mu się pety, ktore ciągle zbiera i w tempie ekspresowym wkłada do buzi :\ Krok w krok muszę za nim chodzić żeby niczego nie zjadł. Ja ostatnio trochę źle się czuję, bo wróciły mi zawroty głowy, przez które nie jestem w stanie normalnie funkcjonować. Do tego czuję, jakbym miała spuchniętą szyję i boli mnie krtań (ale to pewnie zakichane papierosy, których palę ponad swoją normę). Dzisiaj miałam koszmar w nocy. Śniło mi się, że Alex na coś zachorował i umarł w szpitalu... :\ No, ale dosyć o negetywach. Niedługo idziemy na działkę, więc może uda mi się odpocząć, poopalać... Miłego dnia kochane i powodzenia Wam wszystkim :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oi87654edeee
Pestycyda,co przezyjesz to twoje bo lepiej zalowac ze sie cos zrobio niz tego czego sie nie zrobilo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się z tym. Niestety, to nie zmienia faktu, że jest mi bardzo ciężko z myślą, że nigdy nic z tego nie będzie. To bardzo zamknięty w sobie człowiek. Ale jestem gotowa powalczyć. Chociaż będzie to walka z wiatrakami... Chcę spróbować, żebym kiedyś nie żałowała, że zrobiłam za mało. Obiecałam sobie też, że to ostatni raz. Walka będzie długa, ale jeśli w efekcie bezskuteczna, zrobię to samo, co on w tej chwili. Ależ tu cisza. Aż dziwnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie, ale cicho na forum!!! Widać że majówka w pełni :D Mam nadzieję, że wypoczywacie i korzystacie z pogody. U nas troszkę popadało w nocy ale teraz już się przejaśnia i chyba znowu będzie słoneczko. Uwielbiam taka pogodę i tą porę roku. Wszystko pachnie, kwitnie, ptaki śpiewają... U nas ok. Mamy wysyp zębów. Rosną jak grzyby po deszczu jeden za drugim ale nie mogę dokładnie sprawdzić bo Krzyś za nic w świecie nie pozwoli sobie zajrzeć do paszczy. Podglądam go tylko jak się śmieje, ząb mi błyśnie i tyle. Na pewno pojawiła się zaginiona druga dolna dwójka, czwórka na dole i coś u góry ale nie wiem czy czwórka czy trójka. Jak sprawdzę to dopiszę do tabelki. Pestycyda - uważaj na siebie Kochana, może jakieś badania kontrolne warto byłoby sobie zrobić? Te zawroty głowy są niepokojące. Może to przemęczenie? ale sprawdź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my od niedzieli na wsi. nie obyło się bez problemów. wyjechaliśmy w niedzielę z chrypką (okazało się, że zęby) a potem kaszel i w końcu świst. szczęście, że wzięłam inhalator i leki. za to zapomniałam o ubezpieczeniu. 01-05 byliśmy na pogotowiu, ale tylko gardło czerwone, za to przedwczoraj ten świst i tel do swojego pediatry. a wczoraj po 22 znów pogotowie, bo dziwnie oddychała. jeszcze cała rodzina łącznie z m na imprezie imieninowej siostry. nie wiem, czy inhalacja zafałszowała, ale okazało się, że oddech ma idealny. to nam elka zafundowała wycieczkę. chyba zmiana klimatu jej nie służy, bo co tu przyjedziemy to chora. jeszcze kaszel ustał, a słychać, że wydzielina zalega. dopiero po inhalacji odkasluje....ech szkoda słów. na szczęście czuje się lepiej, apetyt wrócił, więc zostaniemy tu jeszcze jakiś czas. nie śpieszy mi się do t. u nas buzia pełna zębów. później jeszcze piatki i spokój. pestycyda, trzymam kciuki, żeby wiatraki powaliło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anuszka4 ja te zawroty głowy mam od około 4 lat z jedną przerwą (ciąża). Czasem jest lepiej, a czasem gorzej, ale teraz jest chyba kumulacja. Gdybym trafiła 2 i pół roku temu na normalnego lekarza, to pewnie byłoby po wszystkim. Teraz się zbiorę i pójdę, bo zaczynam się bać. Ewelinaer nie będę zapeszać, więc nie dziękuję :-) Droga czeka mnie długa i trudna, ale zdecydowałam się spróbować, bo jeszcze nigdy mi tak nie zależało :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anuszka4 ja te zawroty głowy mam od około 4 lat z jedną przerwą (ciąża). Czasem jest lepiej, a czasem gorzej, ale teraz jest chyba kumulacja. Gdybym trafiła 2 i pół roku temu na normalnego lekarza, to pewnie byłoby po wszystkim. Teraz się zbiorę i pójdę, bo zaczynam się bać. Ewelinaer nie będę zapeszać, więc nie dziękuję :-) Droga czeka mnie długa i trudna, ale zdecydowałam się spróbować, bo jeszcze nigdy mi tak nie zależało :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pestycyda jesli tak bardzo zależy, to warto próbować :) anula2500, kobietko...czy Tobie pediatra coś wspominał, że nie podaje się mucosolvanu przy inhalacjach? ja inhaluje, ale słysze, że jej tam coś zalega. kaszlu nic a nic. oklepuję ją, ale nic to nie daje. już sama nie wiem co robić. na mój rozum, chyba lepiej, żeby to odcharczała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewelinka ja jak mały kaszle to zawsze inhaluję z mucosolvanu, bo nie chcę go męczyć syropem. Inhalację ładnie znosi. tylko znajoma farmaceutka powiedziała ze z inhalacjami trzeba uważać i wiedzieć kiedy je zacząć robić. Nie można za wcześnie bo pod wpływem ciepła infekcja się rozwija. Za to syrop można podać już na początku choroby. Ale inhalację lepiej działają. także jak nie jestem pewna to najpierw syrop, a potem inhalację. no ja też uważam że lepiej żeby to odkaszlywać (nie wiem jak to się pisze:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jak wcześniej nie miałam mucosolvanu do inhalacji to podawałam syrop i prócz inhalację z soli. I przede wszystkim jak to powtarza moja pediatra poic, poic i jeszcze raz poić dziecko żeby miało czym kasłać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anula2500 dzięki rano 2 razy kaszel, i słychać że ma zapchane w nosie. po południu jak spała to się skichała pieniście i na zielono. dzisiaj m wraca do domu, więc pójdzie po receptę na dicortineff i ewentualnie antybiotyk. mam nadzieję, że krople pomogą, katar przejdzie i będzie ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewelina to niech M weźmie jeszcze receptę na Mucofluid. Super krople które odpychają nos. Wojtkowi zawsze tak furczy w nosie ale ciężko ściągnąć frida. Wystarczy 2 razy prysnąć do nosa i od razu lżej. I oczywiście obowiązkowo Dicortinef:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My już się pożegnałyśmy z Fridą. Przy ostatnim katarze mała nauczyła się dmuchać nosek. Duża ulga, bo przy fridzie zawsze był straszny płacz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wojtek też dość ładnie smarka, ale jednak frida jest jeszcze dokładniejsza. Na szczęście Wojtek już sobie daje grzecznie ściągać:-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas znów problemy z jedzeniem.Nie wiem kiedy sobie wbiję do tej głupiej łepetyny żeby go nie zmuszać do jedzenia.Od kilku dni nie je w ogóle obiadów (wcześniej był problem że nie jadł przy teściowej ale przy mnie jak miałam wolne to zjadł) Teraz nie je w ogóle nawet ulubiony żurek- 2łyżki. Troszkę więcej wczoraj zjadł rosołu ale jak na jego możliwości to mało. uwielbia rosół, zawsze jadł wielką miskę ,wczoraj może z pół. o drugim daniu to już nie wspomnę. Nie jest tak że nie je w ogóle. Ale tylko parówki,jajko, chleb i jogurty-na raz potrafi zjeść duży, to nawet ja nie dam rady. oprócz tego rano mleko z 260ml i na wieczór kasze. Czyli ogólnie je dużo, ale martwię się że nic konkretnego.lata cały dzień, energie ma. jest drobny waży tylko z 9,3 ale pediatra każe się nie martwić. No ale jak mam się nie martwić skoro mam wyrzuty sumienia, ze ja sobie jem obiad a on nie;/;/;/ wiem ze to też moja wina, bo czym bardziej go namawiam,tym bardziej on się wkurza i zaciska buzię. boże muszę chyba zacząć pić melisę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uuuu dziewczyny jaka cisza:-(((( czyżby nasze forum umierało?:-(((wiem że z czasem wolnym coraz gorzej..... Nie ma już miracle, Asi221 ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anula2500 wykruszamy się powoli a szkoda :( Mi straszne pomaga to forum. Nawet nie tyle co do dziecka, ale ogólnie. Lou_La tez juz sie nie odzywa. Malutko nas zostało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześc Dziewczyny! Przepraszam, że się nie odzywam- podczytują Was, ale naskrobać nie mam kiedy. Wierzcie mi, że u mnie jak w kołowrocie- praca- dom-praca. Martynka chodzi już od prawie 2 miesięcy do żłobka- naprawdę wdrożenie poszło bardzo szybko, a teraz to już całkowity luzik- dzisiaj została nawet bez porannego płaczu :-) dzisiaj do pracy wyszlam po 7, trzebabylo zawiesc martynke do zlobka standardowo, potem na pociag, ktory się zepsul i stałam na ursusie godzine az podstawią inny- ile nerwow przy tym zjadłam nie wspomne! spowrotem w domu bylam o 18 - a wiadomo tutaj zawsze jest cos do zrobienia... W majówkę byliśmy u rodziców/teściów prawie ze calutki tydzień, pogoda była super, wypoczelismy czesciowo- bo zeby odpoczac tak na maxa to chyba musialabym wyjechac gdzies na wakacje na conajmniej 2 tygodnie bez dziecka- z Martynką kazdy wyjazd gdziekolwiek jest strasznie męczący ( ale dlugoby opowiadac ;-) lobuz maly i tyle Pytalyscie kiedys o podlogę - fakt mamy ciemne panele i wszystko na nich widac!!!- szczegolnie w dzien kiedy swieci slonce- kazdy kurzyk, meszek jest widoczny. Napewno w swoim domu, ktory planujemy wkrotce kupic, nie zrobię ciemnej podłogi :-) poza tym nic nowego, praca ta sama, powiekszac rodziny narazie nie zamierzam- wystarczy ze z jednym dzieckiem juz o maly wlos nie zbankrutuje, 1200 za zlobek co miesiac to niemały wydatek....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×