Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pomoc doraźna

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3

Polecane posty

Oneill 😍 Mnie sie bardzo podobal ten domek za miasteczkiem. Może nie myśl w tej kategorii, że syn rok do szkoly. bo ta aż rok i tylko rok. Może niepotrzebnie sobie zawęrzasz manewry. Może zrób obrót o 180 stopni i zacznik szukać domku z marzenia? A co :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oneill ❤️ ❤️ ❤️ Co to za agencja,zeby kogos tak wystawic.... Znajdziesz lepszy, tylko mi Ciebie zal, bo tak bardzo sie cieszylas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ten za miasteczkiem, powiadasz... Wiele przemawia, niestety, przeciw. Chociazby to ze jest tam szambo, droga wiejska gorsza niz tu gdzie mieszkam i pod gore/z gory. Pomysl o zimie. W miasteczku jest zabezpieczenie rur - w prywatnym domu jak zamarzna to masz po centralnym i po wodzie. Wiem to z doswiadczenia tutaj. Droga jest dla mnie kluczowa bo musze jakos dojechac i autobus po syna tez. Jesli bedzie oblodzona w zimie to jestesmy odcieci od swiata a niby tylko ok 2 km od miasteczka. Ja to juz skrupulatnie przemyslalam bo tez mi sie ten domek podoba. I cena jest bardzo sensowna (facet spuscil na ok 90 tys a pewnie i za 85 by kupil). Inna rzecz - tam jest wszystko do roboty, literalnie wszystko. Wymiana podlog, lazienka, plytki w kuchni. Nie wiadomo czy prad podlaczony (za podlaczenie sie placi gruba kase) i czy ogrzewanie dziala (kolejny wydatek jak nie dziala). Remont generalny na horyzoncie. Odpadl nie bez zalu bo - jak pisalam - podobal mi sie i ta prywatnosc. Chocby ze wzgledu na syna bo z jego zachowaniem moze byc roznie. I tez nie wiadomo jak z utrzymaniem takiego domu, koszty itp. Mam juz umowione ogladanie dwoch domow jutro/pojutrze. Ten nowy na osiedlu wciaz jest na sprzedaz i pojdzie za 125 tys bo gadalam z agentem. Tyle moglabym dac. Tam nie ma wielkich robot czyli od razu oszczednosc na budowlance. I wielka zaleta to dwie lazienki, gowno w nich miejsca ale mozna sobie poradzic. Jutro zobaczymy co zacz. Ja ten nowy juz ogladalam i przymierzalam sie do niego wiec niespodzianki nie ma. Tylko szkoda tej kasy na inzyniera wydanej... A, pal szesc, raz sie traci, raz sie zyskuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziękuję .że jesteście
Oneil ,a może odpuść na rok , dwa szukanie domku z marzeń.KUp to co będziesz w stanie sprzedać z zyskiem za ten czas.Potraktuj ten dom jako kwarantannę.Nie wynajęty ale nie stały.I te dwa lata czy rok poświęć na szukanie tego właściwego.Czasami trzeba zrezygnować z czegoś na chwilę , by załatwić to lepiej.I nie traktuj tego jako porażki.Tylko czas na korzyść. Buszująca jutro podam , możemy porozmawiać na skype też , jeśli masz możliwość , bo mam krytyczną sytuację z synem i teraz muszę załatwiać dużo rzeczy.Jutro na spokojnie napiszę i pomyślimy jak się skontaktować.I ciesze sie , Ze wreszcie Buszu się pojawiłaś na topiku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Corka wlasnie tak doradzala ale... to jest dobre dla kogos mlodszego i bez obciazenia takiego, jak ja. Choc jest to opcja i kto wie czy wlasnie tak nie podejde do sprawy. Domku z marzen to ja nie szukam tylko miejsca, w ktorym bede czula sie dobrze i swobodnie. Nowy dom jest bardzo komfortowy i niedrogi w utrzymaniu - ale ma mikroskopijny ogrodek na tylach, ogrodzony murem, a i tak z sasiednich domow widac ten ogrodek. Czyli prywatnosc mocno ograniczona. Jutro mam ogladac inny, 3-pokojowy w centrum. Wolno stojacy, tyle tylko ze przyklejony sciana do sasiedniego. Ladnie sie prezentuje ale co w srodku to nie wiem. Jakis bungalow tez agent ma, chyba we czwartek go obejrze albo w piatek. Temu od nowego domu mam dac odpowiedz w piatek. Czyli - szybka decyzja albo przeczekanie wakacji i potem szukanie od nowa (kilka tygodni z glowy plus codzienne dojazdy ze starszym do osrodka - 100 km dziennie). Tu nie ma zadnej teorii czy innego dorabiania dupie uszu (ze moze dom nie dla mnie, moze cos lepszego czeka, moze to, moze tamto) - tu sa nieodpowiedzialni, glupi ludzie ktorzy zmieniaja zdanie nie liczac sie z innymi, sa nadzieje (i niech mi nikt nie pieprzy ze taki cool jest dopoki nie zapadnie klamka bo wszyscy nadzieje mamy i wiazemy ja z czyms) i jest pragnienie wytchnienia, spokoju. Jakies celowe dzialanie, ktore jesli napotyka na trudnosci obiektywne - to jest szok, stres, cierpienie. Zalamuja sie dotychczasowe plany i ta misterna, dopiero rodzaca sie mapa nowego zycia... Cale szczescie ze ja sie szybko podnosze, tylko wolalabym nie miec tej zdolnosci i mniej okazji do tego podnoszenia sie. Na ch*j mi generalskie szlify. A propos domu - koncentruje sie na 3-pokojowym bo jak goscie przyjada niech spia w salonie na dmuchanym materacu. Chyba ze trafi mi sie ten nowy to wtedy i tak sa 4 pokoje. Ta zmiana planow najtrudniejsza bo wszystko trzeba przetasowac a na razie pustka. Byla jakas nadzieja, bylo na co czekac - i to na cos konkretnego - i tu nagle nie ma nic. Takie zawieszenie. Podejrzewam, ze podobnie czuja sie osoby kochajace i opuszczone, zdradzone. Oj, paskudne uczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do oneil
Ktos ci strasznie odzalowal tego domu. Szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Porazka? Nie, absolutnie tak nie pomyslalam. Co najwyzej doswiadczenie zyciowe i tyle. Poarzka bylaby wtedy gdyby to zalezalo tylko ode mnie i moich dzialan - tymczasem w gre wchodzily osoby trzecie i one nawalily. Mozna to rozpatrywac w kategoriach: porazka moralna z ich strony bo postapili po chamsku. Im to oczywiscie zwisa a ja i tak ide dalej. Syn na szczesliwego nie wygladal gdy mu przekazalam hiobowe wiesci, zly jest bo mi pyskuje ale tak wlasnie sobie radzi z rozczarowaniem. Juz sobie planowal swoj pokoj. I wszyscy musimy przywyknac ze trzeba dokonac zmian w naszym mysleniu, ze juz nie planowac tamtego miejsca jako swoje. Jakos nie umiem dopatrywac sie jakichs silnie negatywnych (co byloby zrozumiala racjonalizacja) stron tamtego domu. Nadal czuje ogromny zal. I pozwalam sobie na niego. Okazywanie emocji, kontakt z tym co sie czuje w danej chwili to wartosc terapeutyczna niemalze. Zmniejsza cierpienie o polowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziękuję .że jesteście
Oneil nie załamuje się twoja mapa.I tak to zrobisz ,może tylko będzie inny dom , inny czas, ale cel ten sam.Z tym uczuciem opuszczonego dziecka trafiłaś , to jest pewnie emocja ,którą wiele z nas czuje w momentach krytycznych, kiedy czujemy się niepewnie.Wtedy kiedy los , ktoś postanowił za nas inaczej.Ale jak już coś znajdziesz ta emocja minie.I sama będziesz się śmiała , oj czemu wtedy tak myślałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Salisza
Oneil myslę,że ktoś bardzo Ci zazdrościł tego domu... niby nie wierzyłam w takie rzeczy do póki mi się to nie przytrafiło.Dostałam wymarzoną pracę czułam się w niej super i byłam bardzo szczęśliwa.Oczywiście chwaliłam się tym, bo naprawdę nie łatwo było ją dostać i raptem wszystko się zmnieniło.Drugi raz nieodpowiednim osobom się nie pochwalę.Kup domek i wtedy dopiero się nam pochwal.Wierzę w to,że są ludzie którzy maja w sobie coś takiego,że życząc komuś zle tak właśnie się dzieje. A ja życzę Ci jeszcze lepszego domku niż ten ostatni🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Salisza - dzieki za szczere zyczenia ale nie wierze w "zle oko". Pomimo to - po raz pierwzy od wielu lat - pociagnelam tarota dzisiaj. Odwrocona szostka bulaw, trojka denarow i giermek bulaw. Czyli nieprzyjemne wydarzenie, zmiana planow, rozczarowanie (dokladnie to co mnie spotkalo) ale dwoe pozostale karty wroza bardzo pozytywnie. Niech sobie wroza, a my zobaczymy co sie przydarzy. A zazdroscic i zle zyczyc moze mi co najwyzej toksyk bo mu sie uj*bie dobrobyt przy nas :D Nawet gdy mysle kto moglby mi zle zyczyc to jakos nie widze takiej osoby w swoim otoczeniu, ale pewnie za malo ich znam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oneill 😍 Kupiłam rok temu działkę z furtka do lasu. Taka dzialkę - marzenie, 3 km od obecnego domu. Znalazłam projekt i już tam mieszkam w wyobrazni. Ale zeby ruszyc z budowa musze sprzedac inna działkę. A z tym jak wiadomo teraz trudno. Więc jak jadę rowerem to czesto zagladam na dzialkę marzeń, planuje itd. W duchu natomiast zal mi starego domu, bo dużo wysiłku nas kosztował, bo wspomnienia 13 lat mieszkania, bo w ogrodzie mam pochowane 3 zwierzaki. a tego jak wiadomo nie przeniosę. I dzieciom zal rodzinnego domu. Ostatnio pojawil sie kupiec na dzialkę, ale jeszcze nie podjął decyzji. I dużo ambiwalentnych uczuć. A przecież jestem dużą dziewczynką. Ale, jak napisałaś, mamy oczekiwania, chcemy czy nie. Każda zmiana jest powodem do zdenerwowania. A czekanie to coś, co ja osobiście znoszę najtrudniej. Bo skoro podjęliśmy decyzje o budowie mniejszego domu ( bo dzieci wkrótce zamieszkają w mieście), w zacisznym miejscu , to chciała bym to zrobic już. bo i podjecie tej decyzji nie było łatwe. Ale musze czekać. I staram się by odbywało sie to w spokoju. By mieszkanie w starym domu ( jeszcze ze 2,3 lata) nie było tylko oczekiwaniem na nowy. Ale odczucia i tam mam ambiwalentne, choc nic złego sie przeciez nie dzieje. Po prostu tak już jest. Trzymam kciuki. My zimą zmieniamy opony na zimowe, u Was tego nie ma. No i raczej rury nie przemarzają. Sa to jednak ważne powody. Jak by nie patrzeć jesteśmy strasznie rozsadne :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Salisza
Oneil na forum siedzi mnostwo osób, które niekoniecznie coś piszą:),a zazdrościć zazdroszczą:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Salisza - po co wpadac w paranoje? I bez tego zycie nie jest uslane rozami ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Ewy
Chcesz powiedziec, ze jestem chocholem? "sami swoi polska szopa I ja z chlopa i ty z chlopa" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Salisza
no może i racja,ale i tak wole się zawczasu nie chwalic,tak jakoś mi to już weszło w krew nie tam,aż taka paranoja hihihi:)pozdrawiam i domek na pewno się znajdzie jeszcze lepszy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ewy
mobbing????? pisalas, ze doswiadczylas mobbingu w pracy, ale nie powiedzialas na czym ten mobbing polegal. moze byla to tylko reakcja twoich wspolpracownikow na twoja niekompetencje i tendencje do siania zametu. bardzo trudno zmobbingowac osobe o wysokich kwalifikacjach, lub osobe dzialajaca zgodnie z zasada wszechogarniajacej milosci. takie osoby sie lubi i szanuje a ciebe zmobingowano, wiec o czyms to chyba swiadczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jezu, dajciez spokoj tej Ewie, niech sobie pisze co chce. To publiczne forum i kazdemu wolno, ale moze z tym czepianiem sie to troche nie halo. Nie zawsze sie z Ewa zgadzam ale szanuje jej odmienna opinie (nawet jak polemizuje z jej wypowiedziami), ma do niej prawo. A podgryzacz zaczyna nawet i mnie wkur*iac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziękuję .że jesteście
Buszująca , zrobiłam maila na ten topic .Podaję: stokrotka8951@o2.pl Jeśli znajdziesz czas i ochotę to napisz.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze ze jestescie🌼 Napisze wieczorkiem na spokojnie z domu.Martwie sie co sie dzieje z Twoim synem... Oneill🌼 Sorry, ze ja tak z innej beczki...Pisalas,ze masz psy.Czy one Ciebie sluchaja? Bo ten moj ancychryst amstaff o golebim sercu ma specyficzne poczucie humoru...w parku mi zwiewa, kocha ludzi,kazdego chce polizac, a ludzie sie go boja...nie dziwota. Myslalam,zeby wziac trenera, ale jak dzwonilam po ogloszeniach to za np. 5 sesji godzinnych, facet mi powiedzial prawie 300 funtow.... Syn i ja kochamy tego psine a on nas, tylko jak go nauczyc calkowitego posluszenstwa? Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ewy
nie fanzol ewa. z jednej pracy wyrzucona bo mobbing,nie masz zadnego wyksztalcenia a przelozony sie bal twoich wysokich umiejetnosci. w drugiej pracy gdzie pracowalas jako pokojowka, wiec chyba nikt nie zazdroscil ci kwalifikacjii odeszlas ponoc bo podejrzewali cie o kradziez. dziwne maz zostal ty odeszlas. a moze zostalas wyrzucona kto to wie? nie ma dymu bez ognia. nie rob z siebie swietej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Buszujaca - Jezus Maria Jozefie Swiety - amstaff! Padlabym na zawal ;) Moja kolezanka kupila synowi lat 16, nieodpowiedzialnemo gowniarzowi, amstaffa. Jak ja odwiedzam to prosze zeby psa zamykala na strychu bo sie go boje. Raz malo mnie nie chapnal. Ale wiem ze wiele zalezy od wychowania i traktowania - i przede wszystkim, jak u kazdych psow - od konsekwentnosci. U nas w domu jest suczka terierka dlugowlosa (staruszka, ma ponad 10 lat) i dwa szczeniaki teriery, ale one sa niewychowane i nie ulozone. Ja sama nie dam rady bo mam inne obowiazki a maz ma w dupie. Jedynym wyjsciem jest zbudowanie im domku i pozostawienie na dworze, jest na tyle miejsca i bezpiecznie. W domu po prostu nie umieja utrzymac czystosci, ja ich ucze ale jedna osoba (ktore i tak wiekszosc czasu nie ma w domu) nie poradzi. Co do wychowania psa to ja sie nie znam bo zawsze mialam takie male dupowate co do kazdego sie kleily. Groznego psa bym sie bala, nie wierze w swoje umiejetnosci "treserskie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Buszujaca :D:D:D ja wzielam kilka miesiacy temu 3 letniego amstafa ze schroniska porzucil go wlasciciel chodzi jak w zegarku jest przeuroczy kochany i bardzo posluszny nie wejdzie pierwszy, nie wstanie rano pierwszy czeka az go zawolam, nie wyjdzie pierwszy od 1 chwili wie kto jest Przywodca stada :) no naszego malego stada amstaf to pies dominujacy skoro cie nie slucha to uwaza siebie za przywodce stada.... czyli on robi co chce a ty masz sie dostosowac te psy muszą byc poddane pewnym regula zero przemocy bo to tylko wzmaga agresje za to konsekwencja i jescze raz konsekwencja na spacer ty wychodzisz przez drzwi pierwsza i ty idziesz przodem .... pies za toba ale pierwsze czego musisz go nauczyc to wolasz do mnie .... i on jest. to samo w domu .... na miejsce .... i on idzie inaczej to ON CIEBIE WYPROWADZA to samo gdy wracasz ty wchodzisz on za toba je jako ostatni po tobie nakladasz do miski grymasi ma 3 min na zjedzenie jak nie zabierasz takich rzeczy jest od cholery poszukaj w googlach o zaklinaczu psow jest rewelacyjny jest ksiazka i sa programy telewizyjne w odcinkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a aaa za pochwale duzo i szybko sie uczy pochwala i jeszcze raz pochwala czasami psie ciasteczko dla zachety... ale czasami bo inaczej NIC NIE ZROBI jak nie zobaczy ciastka to trudna rasa do wychowania ale warta zachodu bo jest bardzo madry wierny i bardzo uczuciowy wprawdzi nie da sobiew kasze dmuchac ale to w koncu psy do walki wiec wymagac od nich absolutnego braku agresji jest niedorzeczne ale sa cudowne z tym swoim uwielbieniem w oczach jeszcze jedno to nie ty chodzisz za psem bo cos tam ty wolasz psa i on ma przyjsc moj co chwila sprawdza co robię, w zasadzie nie odstepuje mnie na krok, nawet w lazience przyglada sie jak sie np rano maluje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Buszujaca 😍 Uwielbiam psy. A amstaffy maja to do siebie, ze lubia najczęściej ludzi i sa dla nich łagodne. Natomiast potrafią być grożne dla innych psów. Jeśli masz kłopoty z psem kup po prostu książkę na temat wychowania-tresowania psow. Jeśli będziesz stosowac sie do zaleceń książki i będziesz konsekwentna, efekty przyjdą szybko. W swoim zyciu wyszkoliłam kilka psow, jednego z treserem na kursie, to nie taka znowu filozofia. Często przypisujemy zwierzętom ludzkie cechy i taki sposób rozumowania jest szkodliwy. Zastanów się, w jakich sytuacjach Twój pies ucieka, co go do tego skłania.? Może brak mu towarzystwa i zabawy? Na spacerze staram się zajmować go. Baw sie z nim, ucz aportowania, amstaffy bardzo lubią się bawić. Na spacer zabieraj smakołyki (dobrze jeśli pies nie bedzie najedzony). Spuść go ze smyczy, potem zawołaj i w nagrodę daj smakolyk. Po kilku powtórzeniach powinno byc lepiej. Choć może oczywiście byc i tak, ze to będzie taki niereformowalny ucikinier. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki Dziewczyny. Yeez❤️ Ja tez wzielam psiaka od faceta, bo go trzymal po 10 godzin dziennie w klatce, i bylo mi go ogromnie zal.Mial 5 miesiecy jak do nas przyszedl.Wczesniej balam sie strasznie takich psow, teraz oswoilam demony;-) Moglabym o nim gadac godzinami.Jest taki wesoly, slodki, przeczytalam gdzies,ze bulle maja specyficzne poczucie humoru i nasz wlasnie takie ma,czasem pokladamy sie ze smiechu jak np. oszukuje,ze jest juz taki zmeczony,ze nie moze chodzic, kladzie sie,wywala jezor, a jak dochodzimy do niego, to nagle odzyskuje sily i odskakuje jak pilka;-).Przytula sie, uwielbia byc glaskany.Usmialam sie,jak napisalas,ze asystuje Ci jak sie malujesz...moj tez, bardzo chcialby miec pedzelek do nakladania rozu...heh. Problem polega tylko na tym,ze na spacerze, zawolany nie chce wracac, ucieka do ludzi, chociaz sie lasi, ludzi panikuja, naprawde mialam juz wiele nieprzyjemnosci...a synowi zabronilam go puszczac luzem.Prawda jest taka,ze nawet yorki na niego warcza, a on sie poddaje.... Dzieki za rady. Rento❤️ Tobie tez bardzo dziekuje za porade. Sprobuje w domu poszukac tego zaklinacza psow, tylko nie mam TV, mam nadzieje,ze znajde jakies odcinki na you tube.Mama mi tez mowila o tym programie. Co do nagrod na spacerze....hmmm, w zasadzie tylko ta metoda skutkuje, a powiem szczerze,ze ostatnio nie zawsze. Moze faktycznie postaram sie wiecej go czyms zajac. Swoja droga, mialam w Polsce ukochanego psiaka kundelka przez 17 lat, byl on totalnie wybredny jesli chodzi o jedzenie, karmilysmy go z Babcia..heh, ja go zabawialam a Babcia wkladala mu cos do buzi...zeby z glodu nie zdechl. Ten artysta zrobilby za jedzenie wszystko...heh.Niezaleznie od tego czy to jest marchewka, czy kawalek miesa. Buziaki, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziękuję .że jesteście
Buszująca dziękuje i czekam .Napisze na mailu o co kaman.Chyba kupie 5 amstafów w tej sytuacji , co jest teraz(żarcik) Trzymajcie się dziouszki, psie mamusie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Buszujaca wykorzystaj moze automatyczna smycz taka co sie sama zwija i nie przeszkadza nie placze sie jest dluga na jakies 8 m. wyprowadzaj go przez jakis czas tylko na smyczy i co kilka minut wolaj do siebie i nagradzaj. cwicz to z nim w mieszkaniu moze ma zle doswiadczenia od tego faceta moze go bil gdy go wolal i dlatego teraz tak sie zachowuje. jakos ten niedobry zly schemat trzeba przelamac czyms co juz zawsze bedzie mu sie kojarzylo z dobrem i nagroda. to nie musi byc ciastko to wystarczy poglaskanie i mily ton glosu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze ze jestescie Probowalam Ci wyslac wiadomosc z mojego e maila.Nie wiem dlaczego, ale pojawia sie komunikat,ze nie mozna dostarczyc wiadomosci. Czy Twojego adresu mozna uzyc tylko korzystajac z outlooka? Bo ja nie mam. Buziole

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×