Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ZAPŁODNIŁAM SIĘ STRZYKAWKĄ!!

ZAPŁODNIŁAM SIE STRZYKAWKĄ!!!

Polecane posty

Demoralizacja, dziękujemy za udział w dyskusji :) Twój głos wiele dla nas znaczy, nie wiem jak inne dziewczyny ale mnie przekonałaś. Brawo i do widzenia. Maniilka a myślałaś, żeby powiedzieć mu, że łykasz pigułki i teraz możecie do końca bez zabezpieczenia a potem udawać głupią, że niby zapomniałaś o jednej tabletce? Może i inne laski robią sobie jaja z tą strzykawką ale mi się wydaje, że nie w tym problem bo zwróć uwagę, że ja mojemu powiedziałam, że mam dni niepłodne w szczycie owulacji i naturalną metodą do końca było więc jeśli tym razem się nie udało to naprawdę przyczyna musi leżeć gdzie indziej. Ja na razie posłuchałam pani doktor i czekam do 30 września. Nie będę robiła testów bo mogło dojść do zapłodnienia ale jeśli jajeczko się nie zagnieżdziło lub było wcześnie poronione to lepiej tego nie wiedzieć. ja też chcę! w tej sytuacji wychodzi na to, że jesteś w tym samym położeniu co my. Nie ma na co czekać bo lepiej być samotną mamą niż nie być nią wogóle. Moja siostra sama wychowuje dziecko (jej mąż zmarł jeszcze przed narodzinami dziecka) i co? Jakoś sobie radzi. Powiedziałabym nawet, że nie "jakoś" tylko super. A co do strzykawki to najgorszy jest pierwszy raz. Potem jak się przełamiesz psychicznie to pójdzie gładko :) Ja żeby dodać sobie odwagi pomyślałam o wszytkich krzywdach jakie mi zrobił mój facet, o jego egoiźmie i o tym jak strasznie miał w d...pie co ja czułam kiedy mnie krzywdził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też chcę! Dodam jeszcze, że mój facet jest klasycznym maczo i dupkiem ale dziecko rzeczywiście nas do siebie zbliżyło :) czy się kochamy czy nie fajnie było stać razem w ciszy nad łóżeczkiem dziecka i podziwiać je wspólnie w milczeniu. Wszyscy wiedzą jak strasznie kocham córeczkę ale tylko on w 100% podziela moje uczucie :) A jak będzie z Wami to tylko po narodzinach dziecka się okaże. Pewnie nawet on sam tego nie wie. Mój porzucił mnie w ciąży bo myślał, że nie pokocha tego dziecka a jak już urodziłam to całymi dniami stał pod drzwiami błagając o przebaczenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Plemniki muszą wystrzelić pod odpowiednim ciśnieniem, dlatego wasza strzykawka może nie zadawać egzaminu. Zresztą może Matka Natura, los, czy cokolwiek innego wie, co robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ktos pisal ze nie ma mozliwosci zeby 5 dni przed miesiaczka test byl pozytywny. nie prawda!!! ja robilam 6 dni przed meisiaczka i to wieczorem i od razu byly 2 kreseczki !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To zależy, kiedy miałaś owulację i jak szybko przyrasta gonadotropina, a nie że od razu "niemożliwe". Raczej mało prawdopodobne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cyki cyki, no tu akurat muszę się z Tobą zgodzić. Moje nieudane próby tłumaczę tym, że Bóg dał mi "tylko" jedno dziecko i "aż" jedno :) Jeśli i tym razem się nie udało to nie wiem jak to inaczej wytłumaczyć. Nagle z faceta, który był ogierem zrobił się impotent i to w momencie kiedy tak strasznie próbowałam zajść w ciążę! Nie wierzę w takie przypadki...na pewno nie było mi dane zostać mamą po raz drugi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale to ze nie ma
wzwodu nie znaczy ze nie mozecie miec dzieci. mozna zrobic biopsje jadra i 'wydostac' z niego plemniki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na razie to mi poradźcie czy jest jakiś lek na wywołanie oziębłości seksualnej bo ja już prawie drugi tydzień się nie bzykam i dostaję małpiego rozumu a tu reszta życia przede mną w celibacie :O Co robić ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Borfinka ale czemu
twoj maz nie zglosil sie do lekarza szybciej??? dorosly facet nie wiedzial o takich meskich 'przypadlosciach' ktore rzadko ale sie zdarzaja??? po stosunku a najwyzej po 1-2h powinien stwierdzic, ze cos jest nie tak i udac sie na pogotowie. prosty zabieg 'uwalnia' wtedy uwieziona krew i wszystko jest do uratowania. ale 2 dni chodzic z erekcja i nie podejrzewac ze cos jest nie tak??? Przeciez najprawdopodobniej (nie jestem lekarzem) doszlo u niego do martwicy pracia - to tak jakbysmy sobie zacisneli sznurek na rece na 2 dni i 'uwiezili' w niej krew.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Botfnka
Bo on panicznie boi się szpitala. A było dokładnie tak jak napisałaś: lekarz, do którego próbowałam go zapisać powiedział, że on go nie przyjmie bo to wymaga natychmiastowej operacji. Nawet argument, że może umrzeć w przeciągu kilku godzin do niego nie trafiał. Dopiero jak ból odebrał mu zmysły, przestał się opierać i wtedy dosłownie "zaciągnęłam" go do szpitala. Na izbie przyjęć też nie mogli się nadziwić nad jego głupotą, że jego fobia wzięła górę nad lękiem o własne życie. Jego rodzinka też miała pretensje do mnie, że tyle czasu go namawiałam na pójście do szpitala. Jego ojciec powiedział, że powinnam być bardziej konsekwentna! A co ja kurna nie byłam??? jak mam zaciągnąć faceta silniejszego ode mnie gdzie kolwiek? A ciekawe gdzie oni byli w tym czasie? Ja siedziałam przy nim non-stop trzy doby doslownie, błagając, żeby przestał robić cyrk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to naprawde sytuacja
nie do pozazdroszczenia. nawet nie potrafie sobie wyobrazic jak sie czujecie a w szczegolnosci twoj maz ktory zamiast od razu udac sie do szpitala, dostac zastrzyk w pracie na rozluznienie miesni i po 5 minutach isc do domu stal sie impotentem. na pewno musi strasznie teraz tego zalowac. dla faceta chyba nie ma gorszej rzeczy niz zostanie impotentem (nie wspominajac juz o jego partnerce ktora do konca zycia jest niejako skazana na celibat). naprawde szczerze wspolczuje.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to naprawde sytuacja
acha jeszcze jedno mi nie daje spokoju czy twoj maz zdawal sobie sprawe z konsekwencji nie pojscia do lekarza?? czy myslal, ze 'samo w koncu przejdzie' i ze to nie ma zadnych konsekwencji??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skąd wiesz??? Czyżbyś był/a kimś z naszego otoczenia? Lub ze szpitala? Dużo wiesz w tej sprawie i zaczyna mi być trochę głupio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Samo przejdzie"-powtarzał jak mantrę...A lekarza, który powiedział co mu grozi zezwał od debila bo stwierdził, że co lekarz może powiedzieć jeśli nie widział go osobiście i stawia diagnozę na podstawie mojej telefonicznej relacji. Ale ja już wiedziałam, że doktor się nie mylił bo wpisałam w google jego objawy i pokryło się to z tym co powiedział lekkarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to naprawde sytuacja
Botfinka, naprawde nie masz sie czego obawiac - nie znamy sie ani nawet nie wiem z jakiego wojewodztwa jestescie tylko taki 'przypadek' nie jest czyms niezwyklym i nie trzeba byc doktorem nauk medycznych zeby wiedziec co grozi gdy zostanie zatrzymane krazenie w jakiejs czesci ciala. a juz tymbardziej dorosly facet chyba wie jak dochodzi do erekcji (uniemozliwienie odplywu krwi z cial jamistych) i ze taki dlugotrwaly stan prowadzi do komplikacji. zastanawia mnie tylko co sobie teraz taki facet mysli, ze mogl sprawe zalatwic w 5 minut zastrzykiem na rozluznienie a przez swoj strach przed lekarzem skazal siebie na impotencje a Ciebie na celibat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja już sama nie wiem co on teraz myśli. W sumie to bardzo inteligentny i wykształcony facet a wyszedł na idiotę :/ On chyba cały czas się łudzi, że spadnie na cztery łapy, wszystko się zagoi i będzie "git". Lekarz powiedział, że nie tyle same nacięcia prącia uniemożliwią erekcję tylko zbliznowacenia, które w tych miejscach się zrobią. Właściwie to do mnie też jeszcze nie dotarło, że mogłabym już nigdy w życiu nic... :( Przecież ja jestem zdrowa i młoda!!! To chyba będzie najcięższa próba dla naszego związku. Chociaż wybaczenie mu zdrady wydawało mi się być ponad moje siły...Boże co mnie jeszcze w życiu spotka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowana989
hej dziewczyny,chcialabym sie dolaczyc do waszego tematu poniewaz o tej strzykawce pomyslamam w zartach ale po przemysleniu to i moze warte dalszego zastanowienia.Moja sytuacja jest taka ze mam meza od 14 lat nasze pierwsze dziecko urodzilo sie po 4 latach malzenstwa z prostej przyczyny ze zaprzestalam brania tabletek,moj maz najszczesliwszy byl na swiecie ,po 11 latach urodzila sie coreczka,(miedzy czasie poronienia)tym razem wystarana przez obydwoje,chcielismy miec zawsze 3dzieci ale moj maz ma 38 a ja 35 ze jakby bylo to byl by bardzo szczesliwy ale nie odwazy sie juz w tym wieku .Wiec chcialam sama sobie zrobic :-) moze to glupio brzmi ale latka mi leca a marzenie o trzecim maluszku nie daje mi funkcjonowac.Tylko ze nie uzywamy prezerwatyw,nie biore tabletek,tylko stosunek przerwany ale on po tylu latach praktyki jest mistrzem.Probowalam palcem ale nie wyszlo,moze ze strzykawka mi sie uda,tylko jest tak mala ilosc tej spermy i nawet jak postaram sie dokladnie pozbieac papierem to nie wiem czy cos tam bedzie i czy to wystarczy.ALE TRZYMAJCIE KCIUKI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zdesperowana989 życzę powodzenia! Jak ci się uda to daj znać, bo mi niestety nie wyszło:( Ale myślę, że lepiej będzie jak bezpośrednio wciągniesz spermę do strzykawki, bo jak zgarniesz papierem to wszystko w niego wsiąknie.Po za tym to i tak masz wielkie szczęście, bo masz już dwójkę dzieciaczków:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Botfinka Wiesz co, ten pomysł żeby powiedzieć mojemu mężowi że biorę tabletki to nie wypali, bo jak się kochamy to ja za każdym razem się go pytam czy zmienił zdanie. On wie, że ja bardzo chcę tego dziecka, więc jak nagle wyskoczę z tabletkami to będzie bardzo podejrzane:D On nie jest taki głupi:D Kurcze, już nawet chodzi mi po głowie żeby go upić, ale to też będzie trudne bo on ma mocną głowę. Kurde wiem,ze jestem zalosna, ale naprawde bardzo chce tego dziecka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie dostałam okres :( To koniec. Ps. Raczej przestanę tu zaglądać, może kiedyś z ciekawości...a teraz idę się nawalić. Maniilka, powodzenia! Trzymam za Ciebie kciuki i życzę szczęścia, którego ja nie miałam. Buźka 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Botfinka Nie wiem jak Cię pocieszyć:( A ja byłam pewna po tym jak napisałaś, że nie masz okresu że Ci się udało....i że szczęściara z Ciebie...:( Widzisz tak to jest, jak ktoś chce dziecko to nie może mieć, a ten kto nie chce- to ma i wyrzuca na śmietnik:( Niesprawiedliwe.... Trzymaj się kochana. Ja za tydzień spróbuję jeszcze raz, dam znać jaki będzie wynik...Buźki, papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maniilka, dla mnie dużym pocieszeniem jet to, że wogóle miałam o tym z kim pogadać. Jesteś jedyną osobą, która w jakimś sensie wiedziała co się dzieje w moim życiu. Oczywiście setki tysięcy internautów też mogło poczytać ale chodzi o to, że wiedziałam, że jest ktoś kto mnie rozumie i trzyma za mnie kciuki. Teraz złapałam okropnego doła. Cały czas płaczę po kątach i modlę się, żeby temu baranowi wszystko się wygoiło. Jeśli chcesz to za jakiś czas mogę napisać czy będą kolejne próby chociaż z doświadczenia wiem, że takie fora umierają śmiercią naturalną i za kilka miesięcy pewnie nikt tu już nie zajrzy... W każdym razie ja co jakiś czas sprawdzę bo wierzę, że w końcu osiągniesz swój cel. A jeśli nie to pomyśl o zmianie partnera bo żaden facet nie jest wart tego aby dla jego kaprysu zrezygnować z macierzyństwa. Chociaż sama wiem jak takie decyzje są trudne i chętnie odkładane w czasie. A my już tego czasu nie mamy :( Dopiero teraz tak naprawdę doceniłam jakie szczęście musiałam mieć, że udała mi się tamta wpadka. To musiał być idealny moment owulacji i dlaczego do diabła nie udało się tego potórzyć??? Moja córeczka teraz dostaje tyle buziaczków, że jak mnie widzi to już sama robi usteczka w dziubek i woła ama mama (tzn buzi :) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Botfinka niezła samoocena
Jak na desperatkę zapładniającą się strzykawką, która w dodatku została właśnie świeżo upieczoną małżonką impotenta i głupka na dodatek (pan "samo przejdzie" :D ). Naprawdę gratuluję samopoczucia, które pozwala inne kobiety wyzywać od paszczurów w odpowiedzi na post tego niedorozwoja proponującego spermę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Botfinka, co u ciebie słychać? Ja mam strasznego doła i musiałam wejść znowu na forum się wyżalić;) Otóż, w tym miesiącu nie próbowałam już ze strzykawką, tylko postawiłam mężowi ultimatum, że jeśli się nie zgodzi na to dziecko, to składam pozew o rozwód bo nie mogę przy nim zrealizować swoich marzeń. A on mi odpowiedział ostatecznie, że "nie ma takiej opcji". Nie pomogły ani moje prośby, ani groźby ani łzy, NIC. Jestem w kropce, nie wiem co mam robić;( Naprawdę chętnie wzięłabym ten rozwód, bo już tym swoim uporem dobił mnie całkowicie, odebrałam to jakby mu na mnie wogóle nie zależało, ale potem zaczęłam się realnie zastanawiać, jak ja sobie poradzę sama. I zdałam sobie sprawę, że tylko z moją wypłatą sobie nie poradzę, alimentów dostanę może z 400zł,na pomoc rodziców nie mogę liczyć, bo nie mają warunków. Jestem wściekła, załamana, i czuję się bezsilna, nie wiem co robić:( Mam nadzieję że u ciebie jest lepiej.... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maniilka, dobrze zrobiłaś :D Jesteś dzielna, wiem ile taka rozmowa wymaga odwagi i jak czytam co piszesz to masz sytuację analogiczną do mojej siostry. Ona też pomimo, iż kochała swojego męża musiała się z nim rozstać bo inaczej by się zamordowali na wzajem. Ona zarabia 1200zł, wynajęła mieszkanie (kawalerkę) i jest jej teraz bardzo ciężko ale pamiętam jak mówiła, że boi się odejść z tego właśnie powodu. Więc myślę, że Ty też dałabyś radę :) A komu jest teraz lekko? Jeśli nie zależy Ci na tipsach, dobrym aucie itp. to jakoś przeżyjesz. Pozatym taką sytuację należy traktować jako stan przejściowy: przecież po to macie się rozstać abyś mogła ułożyć sobie szczęśliwe życie z kim innym. Teraz finansowo wspiera Cię mąż a potem będzie kto inny... A dziecko wynagrodzi wszelkie niedostatki. Pozostaje tylko aspekt moralny jeśli jesteś osobą wierzącą...Tu Ci nikt nie doradzi :( Rozwód to jednak okropne przeżycie duchowe... Pisz Kochana czasem co u Ciebie i z tym dołem to pamiętaj, że nie Ty jedna (jeśli Cię to pocieszy :) ). Ja od tamtego czasu ciągle mam depresję. Wczoraj nawet wykrzyczałam mamie, że najlepiej by było jak by mnie przejechał autobus i byłby wreszcie święty spokój...Najgorsze, że naprawdę coraz częściej tak myślę :( Mój oszołom był u lekarza i ma podobno 30% szansy na powrót do formy ale ja już się poddałam. Jak będzie okazja to na pewno spróbuję ale i tak wiem, że nic z tego nie wyjdzie... Za bardzo dostaję od życia po doopie, żeby teeraz miała być sielanka. U mnie bez antydepresantów chyba się nie obejdzie :/ Ja myślę, że Tobie się ułoży jeszcze wszystko, tylko będę do znudzenia powtarzała, że czasu to my za wiele nie mamy :) A z kolei pośpiech nie jest dobrym doradcą! Pozdrawiam cieplutko 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maniilka, jeszcze jedna rzecz przyszła mi do głowy: a może powinnaś pośledzić trochę swojego męża. Wiesz, ja już mam taki uraz psychiczny i może wszystkich wrzucam do jednego wora ale u mnie była taka sytuacja, że mój nie chciał dziecka bo miał kochankę, której wmawiał, że nie spaliśmy ze sobą już kilka lat. Więc jak by mi zrobił dziecko to wyszedłby na debila przed nią co i tak się stało bo "co się uciecze to nie odwlecze..." Jeśli ma jakąś pupencję na boku to nic dziwnego, że tak się wzbrania. Ja innej opcji nie widzę. Potwierdziło się to w stosunku do wszystkich par, które znałam a które miały taką sytuację. No i jak byś coś wykryła to byłoby Ci łatwiej podjąć decyzję o rozstaniu. A do szpiegowania polecam dyktafony zamaskowane :) Stosunkowo tanie i całkowicie nie do wykrycia przez laika :) Np. dyktafon w obudowie płyty CD, zostawiasz niby przypadkiem u niego w aucie a potem odsłuchujesz nagranie i uświadamiasz sobie, że żyjesz z człowiekiem, którego nie znasz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość genowefa :)
to nic mi nie pozostało innego jak się do Was dołączyć... :) mój narzeczony wyjeżdża na szkółkę policyjną w grudniu, narazie marudzi, że wolał by nie mieć dzieci bo go nie będzie itp, hi hi a ja chce więc kombinuję :) zrobiłam mu loda, gdy wystrzelił wszystko wzięłam do buzi poleciałam do ubikacji (niby wypłukać) a wyplułam na rękę i położyłam się tak by dziurka się rozwarła no i sobie wlałam, dziś mija tydzień... :) ale znając życie i tak nic z tego nie będzie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×