Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

łeł

Debil pod moim łóżkiem mieszka - pomocy!!!

Polecane posty

- Hmmm... - zawachał się przez chwilę - Nie, chyba dość mam narazie przygód. Po wszystkich podróżach i dziwnych miejscach chciał po prostu klapnąć w fotelu, zapalić jointa i pooglądać ślicznotki na Fashion TV. A duch Albina nijak nie pasował do tego planu. - Idź w stronę światła, Albinie! - zawołał składając ręce w trąbkę. Zjawa rozpłynęła się w powietrzu. - No wreszcie - zacierał ręce Wiesiek - wszędzie fajnie, w domu najfajniej. Szukając w kieszeni kluczy, mamrotał do siebie: No, Wiesiu, zapraszam, Brzuski 4/16, apartament gotowy, piwo w lodówce, bierzemy prysznic, wyłączamy telefon i dobrze się bawimy. Spojrzał z rozczuleniem w okno i... serce mu stanęło a z nogami zrobiło się coś nie tak. Przecież... jego mieszkanie... spłonęło doszczętnie... !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
-Cholera,po co odesłałem Albina na drugą stronę? Może mógłby mi pomóc? Jakieś paranormalne zdolności czy co..?- dumał Wiesiek- gdy nagla coś zachichotało tuż nad jego uchem- -Ohohohoho,Licho nigdy nie zdycho,zapomniałeś?- Wiesiek,ty baranku! Przecież byłeś ubezpieczony! Pamiętasz,jak się zżymałeś kiedy rektor objął obowiązkowym ubezpieczeniem wszystkich pracowników wydziału? No i było czego pomstować? Z tego,co pamiętam,masz teraz całkiem pokaźną sumkę- oblizało sie łakomie przy ostatnich słowach i zniknęło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to sie robi ciekawe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D 🖐️ \"- O, tak sumkę mam całkiem niezłą :) - myślał Wiesiek - ale mogę ją odebrać za parę dni, jak dobrze pójdzie\":(. Gdy przemknęła mu przez głowę owa myśl, nie tylko z nogami było coś nie tak ;) ale i pot oblał mu czoło...\"Mimo wszystko - myślał nadal - muszę zobaczyć, jak teraz wygląda moje mieszkanie.\" Wszedł na pierwsze piętro. Stanął przed nienaruszonymi przez pożar dzwiami, otworzył je...a kiedy zobaczył, że i tu nie mogło być mowy o pożarze, krzyknął radośnie -Yes! Yes!(unosząc znanym ruchem rękę w górę), wykonując przy tym kilkanaście podskoków. Kiedy ochłonął, przystąpił ochoczo do realizacji swoich planów. 🖐️ :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️Witajcie! 🌼🌼 :) Pozdrawiam wszystkich piszących tę powieść :) 🖐️ W moim odczuciu Wiesiek zbyt długo pozostawiony jest sobie.:) ;) Czy nie uważacie, że wreszcie przydała by mu się nowa dawka adrenaliny ? Inaczej odpoczywać będzie w nieskończoność; a jak wiemy, zbyt długi wypoczynek prowadzi do całkowitego oderwania się od świata, co w konsekwencji może przyczynić się do ogólnej ospałości i, w rezultacie do... nijakości...:) Budząc Wieśka do życia, miałem wrażenie, że ci, którzy go stworzyli, chcieliby żeby Wiesiek mógł istnieć w tej wspólnie tworzonej powieści i przeżwyać niekończącą się historię, jak na tego młodego człowieka przystało. :) Jeśli się jednak mylę, może czas dać mu spokój. :) Napiszcie, co o tym sądzicie? Wkrótce tu zajrzę. 🌼Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że Wiesiek powinien żyć dalej. Moim zdaniem Wieśka można wplątać np. w spotkanie z ufoludkami albo przenieść w świat fantazji, bajki. Fajnie by było gdyby powalczył ze smokiem albo musiał polecieć w kosmos. Fajnie Łeł, że dałeś znać. Widać, że zależy Ci na opinii innych. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Ludzie!🖐️No to nam się zatrzymało:( Zamiast pisać co powinien Wiesiek przeżyć, piszcie co przeżywa, czyli kontynuujmy;) Wiesiek miał już dość odpoczynku. Postanowił pójść do kasyna \"HavanaMankiet\" i postawić ostatnią stówę w ruletce a może jednorękim bandycie. Poczuł przypływ adrenaliny, kiedy pomyślał o szybkiej wygranej.;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdjął swój garnitur akademicki i wyjął z szafy garnitur kościołowy. Z niechęcią zauważył, że coś (może ząb czasu;) )wygryzło dziurę na rękawie. No tak, ostatni raz zakładał go parę ładnych lat temu, na pogrzebie dziadka. Dziadzio... Dziadzio był znanym w dzielnicy hazardzistą czy też szulerem; nauczył Wieśka strategii gry w ruletkę i wszystkie inne gry dostępne w kasynach całego świata. Właśnie ze względu na pamięć dziadka postanowił założyć ten dziurawy garnitur.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W kasynie było niewielu graczy. Wiesiek rozejrzał się po sali i uznał, że najwięcej graczy siedzi przy ruletce. Wykupił w kasie żetony i dołączył do towarzystwa. Krupier właśnie wypowiedział magiczne \"Proszę obstawiać\", goście obstawili numery. Wtedy krupier zawołał \"Koniec obstawiania\" i puścił w ruch kulke.Kula krążyła wokół koła aż zatrzymała się w przegrodce z numerem 17. Numerem, który obstawił Wiesiek!. Krupier zebrał żetony graczy i podsunął w stronę Wieśka. \"Koniec gry, gratuluję\"-oznajmił.Wiesiek zebrał żetony i pobiegł co sił do kasy.Wymienił je na pieniądze i wyszedł szybko z kasyna. Pamiętał rady dziadka - \"Kiedy uda ci się wygrać, niech nie kusi cię ponowne obstawianie\". Skierował się natychmiast do banku, gdzie wpłacił je na swoje konto. Szczęśliwy szedł ulicą pogwizdując.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co dalej
????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dalej?... Kiedy szedł pogwizdując wesoło ulicą, patrzył jednocześnie w chmury, tworzące warstwy, złożone z zaokrąglonych brył połączonych ze sobą lub rozmytych częściowo szarych ławic, spośród których prześwitywało słońce. Uśmiechał się na myśl, że teraz, kiedy stan jego konta gwałtownie wzrósł, dzięki wygranej, będzie mógł wreszcie zrealizować swoje marzenie - zbudować dom poza miastem. Byłby to dom, w którym zamieszka kiedyś jego rodzina...Rozmarzony, szedł z głową zadartą do góry, kiedy nagle ciężarówka skręcająca w lewo, zderzyła się z Wieśkiem i jego marzeniami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie!!!!!!! Wiesiek nie umrze!!!! On musi żyć!!!!!!!!! Podążał teraz długim tunelem i zmierzał do światła na jego końcu. Kiedy tam dotarł, usłyszał ciepły głos \'Jeszcze nie teraz, wracaj\'. Obudził się w karetce, wiozącej go do szpitala. 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko na chwilę otworzył oczy i zobaczył pochylającą się nad nim młodą lekarkę. -Jaka ona śliczna-pomyślał Wiesiek i zapadł w sen. Karetka zawiozła go do szpitala. Tam natychniast przeprowadzono operację, stan Wieśka był ciężki> wstrząs mózgu, złamane dwa żebra i prawa noga. Jednak lekarze byli zgodni co do tego że Wiesiek wyzdrowieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko na chwilę otworzył oczy i zobaczył pochylającą się nad nim młodą lekarkę. -Jaka ona śliczna-pomyślał Wiesiek i zapadł w sen. Karetka zawiozła go do szpitala. Tam natychniast przeprowadzono operację, stan Wieśka był ciężki> wstrząs mózgu, złamane dwa żebra i prawa noga. Jednak lekarze byli zgodni co do tego że Wiesiek wyzdrowieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
;)Obudził się z krzykiem.;) Kiedy tylko odzyskał pełną świadomość a ręce przestały drżeć, natychmiast przeniósł się do prywatnej kliniki. Niestety, pobyt w publicznym szpitalu zostawił piętno paskudnej infekcji w nodze. Żebra goiły się szybko, a fachowa opieka terapeutów usunęła skutki wstrząsu mózgu. Z nogą jednak nie było najlepiej. W końcu z ust lekarza padły te straszne słowa, ale Wiesiek nie poddał się, nie! :classic_cool: Dzięki szerokim kontaktom Mikołaja załatwił operację w Japonii i stał się szczęśliwym posiadaczem cybernetycznej nogi. Pochłonęło to znaczną część wygranej z kasyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skun, dokładnie. Bo życie każdego człowieka ogranicza się do tego, jak myśli, czego oczekuje, ku czemu dąży itp. Dlatego życie każdego człowieka jest inne. Jeśli dla Ciebie będzie fajne branie narkotyków, to przecież nikt inny, tylko Ty takie życie wybierasz i masz o życiu takie wyobrażenia. Myślę, że wyjaśniłem a jeśli nie, trudno. Na szczęście był to tylko sen. Wiesiek zbudził się zlany potem. - Cholera! Te jointy dają popalić! -zaklął

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️śmieję się (przyjaźnie) z tego jak wygląda Twoja sygnaturka pod opisem pokiereszowanego Wieśka, nie było to nic osobistego. przepraszam jeśli Cię uraziłem.🖐️ Przetarł czoło i przytulił się do...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do materaca; z braku kogoś ciepłego w poblizu. Przytilał się leżąc na plecach. Inaczej zresztą nie mógł. Noga wisiała na wyciągu, tułów był w gipsie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Witajcie! 🌼 🌼 :) Pozdrawiam 🖐️ Cieszy, że piszecie dalej ;) mimo wielu przeplatających się w tej powieści trudności :D ;) Cieszy też, że między niektórymi z Was nawiązuje się nić \"przyjaźni pisarskiej\" :) ;) :classic_cool: Zgrzytał zębami z niezadowolenia, że oto musi leżeć bez ruchu miast teraz np.opalać się na plaży w Varadero ( na Kubie) bądź zwiedzać inne egzotyczne kraje takie jak choćby Meksyk, Tajlandia, czy Indie. 🌼 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D 🖐️ Leżał więc jak kłoda, na łóżku szpitalnym, z nogą uwieszoną na wyciągu gdzieś pod sufitem;), zawinięty w gipsowy pancerz, zdany na łaskę innych i marzył...marzył...marzył. Zdarzało się, że te marzenia przerywały pory posiłków, badań lekarskich, odwiedzin rodzin pacjentów zajmujących pokoj z Wieśkiem. Z niecierpliwością, każdego ranka, czekał na obchód lekarski. Mógł wtedy przyjrzeć się z bliska młodej lekarce, na której widok, serce waliło Wieśkowi jak młot pneumatyczny, a ciało paraliżowała rozhisteryzowana tęsknota za dotykiem jej niebiańskich dłoni ;) :D Jak w letargu patrzył w jej duże, zielone oczy, kiedy jak co rano zagajała rutynowo - Jak się dziś czujemy? Nie odpowiadał, przeczuwając, że za chwilę dojdzie do jego łóżka, dotknie jego nadgarska by zbadać puls. Pochylała się wtedy nad Wieśkiem, zaglądała mu w oczy jakby tam chciała znaleźć przyczynę jego milczenia. :D 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skun;) No i mamy szpitalną miłość :) Dopiszę jutro. Dzisiaj wszystkich pozdrawiam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej ludzie!!! 🖐️ widzę, że wymiotło Was, a tu taka piękna miłość przed nami;) :) Czy mamy skazywać Wieśka na samotność?;) A niech mu będzie i się chociaż przed śmiercią zdąży zakochać :) :D Ale tam go nie było. Wiesiek był spięty,przerażony tym co się z nim działo. Zakochał się jak sztubak. On wykładowca, człowiek powszechnie szanowany, nieugięty samotnik, badacz naukowy. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety albo i stety, i takim przytrafia się miłość. To uczucie przytłaczało go. Zachowywał się jak gówniarz. Nie potrafił odpowiedzieć na zadawane przez nią pytania. Czerwienił się po uszy, czuł suchość w gardle, kiedy ją tylko zobaczył. Nie potrafił skupić się na czytaniu książek ani na niczym innym. Myślał tylko o niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co będzie z wieśkiem
??/??? ratujcie go!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I tak sobie leżał i czekając na następny obchód rozmyślał jak tu ją zaciągnąć do łóżka. Do łóżka, ha! :) Z tą nogą w gipsie? Trzeba działać, pomyślał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ :D :D :D :D Skun, dzięki Tobie poprawił mi się zdecydowanie nastrój, hihihi :D :D 🌼, płaczę ze śmiechu :D :D😭 Uwielbiam Cię ! Pozdrawiam :D 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zadziałał czy nie
????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zadziałał jak cholera
pisarze mają długi łikend

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×