Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Kaia mama synka i ...

Poród w Legnicy-kto rodził?

Polecane posty

Się z mężem uśmaliśmy z tych ślizgawek zamachowców :D ale taka prawda :) Mój mąż mówi, żebym wytrzymała do wakacji to i dziecko będzie miało w ciepłym okresie urodzinki. Heheheh jakby to ode mnie zależało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Albo tak ponosić w brzuchu do osiemnastych urodzin. Jakie już by było odchowane ;) Ale niestety. Trzeba się znów przygotować na rzadkie, zielone kupki, kolki, papki, przecierki, potówki, ciemiączka, ciemieniuchy, szczepionki, ząbkowanie...i tak w nieskończoność. A nagrodą będzie burzliwy okres dojrzewania i wtedy dopiero zapytamy o sens trudów porodu i rodzicielstwa. Tylko, że kiedy rodzi się taka mała istotka i wtula się żeby usłyszeć bicie serca mamy, to za taką chwilę można wszystko oddać:) Dziewczyny a wiecie czy w ciąży można stosować maści na oparzenia? Wczoraj w czasie prasowania przez przypadek dotknęłam się brzuchem do gorącego żelazka, a dzisiaj zrobił się w tym miejscu bardzo brzydki bąbel. I tak trochę nieładnie to wygląda i boli .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kinga nie mam pojęcia co do maści, myślę że w aptece podpowiedzą Ci. Ja Wam powiem, że mam już dość tych mrozów. Ciężko wyjść na dwór masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najgorsze jest to, że nie da się z dzieckiem pospacerować, bo przy takiej temperaturze to ledwo się oddycha. A mój mały potworek z nudów juz mi dom roznosi :( a ja biegam za nią z wielkim brzuchem i sapię z przemęczenia. Chciałabym juz urodzić i mieć te wszystkie niewygody za sobą.. Strasznie mnie boli kręgosłup, a dzidzia tak się rozpycha że z każdej strony brzucha wystaje.Podobno takie mrozy mają się utrzymać nawet przez miesiąc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nie wiem czy chciałabym nosić dziecko w brzuchu do 18-stki, jaki brzuch by byl wielki hihihi potrzebna by była taczka zeby brzuch w niej wozić hihihihihihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jaki poród byłby trudny hehhe. No mój synek też dom roznosi nawet sam się ubierał i powiedział, że idzie na dwór. Szkoda mi go strasznie, ale lekarze proszą aby nie wychodzić na dwór jeśli nie trzeba. Może jutr na chwile z nim wyjdę bo muszę przecież zakupy zrobić jakieś, ale tylko do jakiegoś najbliższego sklepu. Pamiętam, że jak się urodził to też było zimno na maksa i przez 5 tygodni nigdzie się nie ruszaliśmy wtedy myślałam, że zwariuję w domu. Teraz nawet nie chce myśleć aby to miało trwać zbyt długo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny widze, że humor dopisuje fajnie się czyta ale z tym do 18-stki to powiem nie głupi pomysł ja mam w domu oprócz mojego maluszka jeszcze nastolatka więc pewnie w brzuchu byłoby z nim mniej problemow. Kto podpowie kiedy ten mróz odpuści bo masakra jakaś ja nie cierpie zimy i nie mogę doczekać się wiosny można pójść na dłuższy spacerek i ogolnie jest przyjemniej. A co do wywołania wcześniej porodu to mi wywołała pani doktor swoim badaniem kontrolnym wiec różnie to z tym bywa najlepiej żeby dzidzia sama zadecydowała w końcu natura wie najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, ja właśnie nastawiam się psychicznie na wyjście po zakupy i na samą myśl o ubieraniu Olki mi się nie chce. Dzisiaj jest jeszcze zimniej niż w ostatnich dniach....Mam nadzieję, że do porodu trochę te mrozy odpuszczą, bo nie chciałabym wychodzić z dzidzią ze szpitala przy dziesięciostopniowym mrozie. Mój ,,starszak" za 3 tygodnie skończy 2 latka, chciałabym jeszcze przed porodem pójść z nią na bilans. Może się uda ;) Kasiek, Twój synek rozumie już mniej więcej o co chodzi z dużym brzuchem i że tam siedzi siostrzyczka lub brat? Moja córeczka ostatnio ciągle zasłania mi brzuch i mówi ,,nie ma dzidzi". Boję się, że to pierwszy przejaw zazdrości. A mrozy, z tego co mówił w TV pan Kret, mają potrzymać jeszcze od dwóch tygodni,nawet do miesiąca. Więc pozostaje nam spokojnie czekać, albo wynająć jakąś świetlicę i założyć koło gospodyń domowych. Będziemy szydełkować, wyszywać , dziergać, lepić pierogi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O dobry pomysł z tym kołem gospodyń i dzieciaki by sie wyszlały. Mój synek niby wie o co chodzi z dzidzią w brzuszku, uważa aby mnie nie uderzyć a jak już to zrobi to przeprasza, ale czasami się zapomina. Teoretycznie zgadza się na oddanie np. łóżeczka ale myślę, że jak już przyjdzie co do czego to będzie zazdrosny. Jednak kiedy boli go brzuszek to mówi, że tak jest dzidzia i dlatego go boli. Wieć chyba jednak nie rozumie do końca, że pojawi się w domku inne dziecko. A Twoja córeczka może się poprostu bawi. Mój syn też się chowa i mówi, że nie ma go. Ja miałam też dzisiaj wychodzic na zakupy ale chyba męża wyślę jak z pracy wróci. Wszędzie mówią aby z dziećmi nie wychodzić aby zapalenia oskrzeli nie dostały. A i nam też nie potrzebne żadne choróbsko zwłaszcza, że i bez tego ciężko jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lu..
Witajcie Też myslałam,ze bedę rodzic w ciepłej wiosenej aurze a tu zima na całego przszła,Ja mało co wychodzę bo ta pogoda mnie przeraża a jak sobie pomyśle ,że w taka pogode gdzies na dworze by mi wody odeszły to chyba w sopel lodu bym sie zamieniła brrrrr.... To koło gospodyn fajna mysl ,ale na lepienie pierogów bym sie nie pisała ,za duzo klejenia.heeee ale na konsumcję to tak.heee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tą świetlicą super pomysł też się pisze a i na tą degustacje tych pierożków też he he. Trzymajcie się dziewczyny dzielnie przetrzymacie mrozy i spokojnie na porodówkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia legnica
a przyjmujecie do tej świetlicy dzieci chociaż na godzinkę?:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mkwroc
Dzieci to ja bym chętnie podrzuciła do takiej świetlicy na godzinkę ;) Kinga-- mój synek też chyba nie za wiele rozumiał z tego,że będzie miał braciszka.Pierwszy raz zobaczył go jeszcze w szpitalu i był ucieszony ;) wtedy też chyba jeszcze do niego za bardzo nie docierało,co to oznacza mieć braciszka ;) w domu go tulił,całował, ale z czasem przejawiała się u niego lekka zazdrość,nawet teraz czasami potrafi zachowaniem pokazać,że jest zazdrosny ,ale nie jest tak źle .Zazdrość to normalne zachowanie w takim przypadku ,obojętnie jaka różnica byłaby między dziećmi .Trzeba po prostu poświęcać tak samo dużo czasu młodszemu jak i starszemu ,choć bywa to trudne ,ale da się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja troszkę boję się, że starsze dziecko będzie się tak jakby uwsteczniać widząc, że maleństwu się poświęca czas. Np. najbardziej mnie martwi kwestia załatwiania się, bo cały czas ćwiczymy ale teraz jak jest zimno to synek płacze, że nie chce na nocnik a jak będzie wiosna to znów będzie drugie dziecko i czy on nie będzie jeszcze bardziej za pieluchami tylko po to aby się nim zajmować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mkwroc
KAsiek--nasza pediatra też mówiła ,że może się starszy synek uwstecznić.Jednak u nas tak nie było,może tylko przez chwilkę więcej smoka pociągał, ale to trwało króciutko,a za jakiś czas całkowicie mu odstawiłam bez problemu.Może z pieluchami nie będzie tak źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie ja jestesm zdania, że dziecko w wieku dwóch lat to można wziąść na spacer w taki mróz i nie mówie o godzinnym spacerze ,a o 15-20 minutowym wyjściu chociaż co drugi dzień.(u nas temp. około -11 st.) Ale muszę też dodać, że jak pytam moją córcię czy idziemy na dworek to odp. brzmi "NIE". Nie naciskam za bardzo bo mi się nie chce nogi wychylić za próg i nie dziwi mnie że ona też nie chce. Co do brzuszka z dzidzią to moja mała, po zapytaniu gdzie mama ma dzidzię pokazuję na mój brzuch i robi mojemu brzuszkowi cacy i mówi , żeby jej też cacy zrobić po brzuszku bo tam dzidiza jest :) Myślę , że moja córcia będzie bardzo zazdrosna i dlatego próbuję ją przygotować do tego, że pojawi się w naszym życiu dzidzia. Chcę żeby mój mąż ją przywiózł do szpitala jak będziemy wychodzić i żeby ona też uczestniczyła w odbieraniu maluszka ze szpitala, tak myślałam, że powiem ,że kupujemy dzidzię, bo dziecko 2,5 letnie(tyle będzie mieć jak pojawi się rodzeństwo) nie będzie wiedzieć co to poród itd. A jak będzie starsza to wiadomo ,że będzie trzeba jej wszystko logicznie wytłumaczyć. Ale taki zakup maluszka może będzie dobrym wytłumaczeniem na początek. Oczywiście dużo mówię o tym że dzidzi oddamy łóżeczko, że będziemy kochać, cacy robić i myć, i że dzidzia może płakać. Mam nadzieję , że to coś pomoże. Najgorzej z odwiedzinami bo podejrzewam, że gdyby mój mąż ją przywiozł do szpitala na odwiedziny to nie będzie chciała wyjść i będzie głośny płacz i łzy :( Moja niunia jest strasznie za mną, wszystko z mamą, zasypianie z mamą, zabawy z mamą itd. mam straszne obawy co to będzie jak będę w szpitalu. JAK MACIE JAKIEŚ POMYSŁY JAK PRZYGOTOWAĆ STARSZE RODZEŃSTWO NA PRZYJĘCIE DZIDZI TO PISZCIE !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja właśnie zmuszona dzisiaj byłam do wyjścia z Olą na zakupy i wyjście na ten mróz skończyło się dla nas fatalnie. Oli pomimo tego, że była ubrana bardzo ciepło okropnie zmarzła prawa rączka. Przez całą drogę powrotną strasznie płakała i pokazywała, że boli ją ręka, a paluszki aż sine miała :( to było straszne. Długo nie mogłam jej uspokoić, w końcu w domu zasnęła wtulona we mnie. Jestem przeciw zabieraniu dzieci w taki mróz na dwór, ale akurat dziś nie miałam wyjścia :( Mojemu dziecku nie grozi powrót do pieluszek, bo dalej nie możemy z nich wyjść ;) Też jej tłumaczymy, że będzie starszą siostrą i będzie się opiekować braciszkiem, ale wydaje mi się, że do niej tak do końca i tak nie dociera co to się będzie dziać jak dzidzia wyjdzie z brzuszka. Wydaje mi się, że najważniejsze jest żeby nie dać odczuc starszemu dziecku, że się nim mniej interesuje niż młodszym. Wiadomo, że noworodek potrzebuje więcej uwagi, ale trzeba spróbować tak to rozwiązać, żeby i starsze nie ucierpiało. U nas akurat sytuacja jest taka, że mamy typową córeczkę tatusia, wiec może o mnie nie będzie aż tak bardzo zazdrosna, a wiadomo,że większość obowiązków przy noworodku spada na mamę. Za to tata będzie miał więcej czasu dla Oli:) I oby to wszystko ułożyło się w taki sposób, żeby dwoje dzieci czuło,że są tak samo kochani i potrzebni.A z czasem i tak będą się targać za włosy ;) Na pewno kiedy pójdę rodzić będę bardzo tęsknic za córką, ale nie chcę żeby mąż przywoził ją do szpitala,bo to nie jest miejsce dla takiego malucha. Poza tym serce by mi pękło gdybym ją widziała tylko przez kilka chwil. Martwię się, co ona sobie o mnie pomyśli jak zniknę na te kilka dni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja córeczka Zosia miała rok i 9 miesięcy jak pojawił się na świecie jej młodszy braciszek Adaś. Jak tylko dowiedziałam się że jestem w ciąży to zaczęłam jej mówić że mamusia ma dzidziusia w brzuszku i dlatego np. nie mogłam jej podnosić. Bardzo często całowała mnie w brzuch. Jak się okazało że będzie to Adaś to tak też się zwracała do mojego brzuszka. Mimo że była taka mała to chyba zdawała sobie sprawę że będzie to człowiek. Jak widziała male ubranka, wózek, kołyskę to mówiła że to Adasia. Jeśli chodzi o sam poród to tłumaczyłam jej że pojadę do pracy i wrócę z Adasiem. Dlaczego do pracy? A dlatego że mój mąż pracuje za granicą i wiedziala że jak on tam jedzie to nie będzie go przez parę dni. Przyzwyczaiła się do tego i nie płakała jak wyjeżdżał. I to zadziałało. Jak pojechałam do szpitala to nie płakała za mną. Pierwsze dwa dni po powrocie do domku były troszkę ciężkie. Jak Adaś płakał to ona też. Twierdzila że Adaś ma bubę, że go coś boli. Było trzeba na spokojnie jej tłumaczyć ze Adaś jest malutki, nie umie mówić i ze jak cos chce to musi płakać. Zadziałało :) Zazdrość pojawiła się jak karmiłam piersią synka. Wtedy zawsze próbowała zwrócić na siebie uwagę i kazała mi odłożyć Adasia do łóżeczka. Wtedy prosiłam żeby usiadła kolo nas, przytulałam jedna ręką i prosiłam żeby poczekała. Stawiała opór, płakała ale po paru razach zadziałało :) Jak tylko Adaś śpi w dzień to staram się poświęcać jej chwilkę. Czytamy, rysujemy, bawimy się itp. Często ja przytulam, daję buziaki i mówię że ją bardzo kocham. Pomaga mi przy pielęgnacji synka np. przy kąpieli i wyrzuca pieluszki do kosza. Śpiewa jemu piosenki, całuje, buja w huśtawce. Bez problemu oddala braciszkowi swoje łóżeczko i krzesełko do kamienia. Chętnie dzieli sie swoimi zabawkami. Pozwalam jej bawić się zabawkami Adasia. Zosia jest bardzo ruchliwa, zresztą jak prawie każdy dwulatek i dlatego musze uważać żeby nie zrobiła czasem krzywdy Adasiowi. Kiedyś dla zabawy próbowała na niego usiąść. A mogłabym jeszcze dużo tu napisać hi hi ale co za dużo to niezdrowo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że adria jesteś bardzo dobrą mamą :) jak tak czytałam to co napisałaś to też mi się marzy abym miała tyle siły i cierpliwości. Niestety jestem dość nerwową i niecierpliwą osobą. Boje się, że będzie mi i straszakowi ciężko. Najbardziej boję się aby Franio nie poczuł się niekochany bo mama zajmuje się młodszy dzieckiem. On jest syneczkiem mamusi i właśnie wszystko mama wszystko z mamą Jejku może dostanę jakąś pozytywną zmianę po porodzie :) Jeszcze się nawet nie zastanawiałam nad pobytem w szpitalu, jak to rozwiązać. Z jednej strony nie wiem jak wytrzymam te kilka dni bez synka a z drugiej jeśli on ma płakać, że mama została w szpitalu z dzidzią i jeszcze pomyśli że zostawiam go dla dzidzi. Chyba lepiej jak przyjedzie z tatą zabrać nas do domku wtedy będzie takie pierwsze spotkanie całej rodzinki. Mój synek potrafi się załatwić do nocniczka tylko jak go tam posadzę, sam nie chce wołać i płacze, że jest mu zimno. Od smoczka oduczyliśmy go wcześniej, jak miał 1,5 roczku. Ale on jeszcze śpi w łóżeczku, które jest w naszej sypialni. I to będzie największa tragedia aby się nauczył spać sam u siebie. Cały czas w nocy się budzi i płacze bo się poodkrywa i jest mu zimno a jest tak zaspany, że nie radzi sobie z ponownym nakryciem. Nadomiar złego cały czas walczy, że chce spać z nami. Jeśli chodzi o ten mróz to ja jednak mimo wszystko wyjdę dzisiaj z synem na spacer (od poniedziałku siedzimy w domu i wariacji dostajemy), ale podejdę tylko do apteki i może chwilke na dworze pobędziemy tak z 15 min. Najbardziej przeraża mnie wizja ubierania tych wszystkich ciuchów tylko po to aby parę chwil być na dworze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiek, proponuję bardzo grube rękawice. Po wczorajszym doświadczeniu dojdzie mi kolejna obsesja ;) Moja mała pewnie zmarzła,bo chciałam szybko iść i wrócić, więc wsadziłam ją do wózka. Może gdyby szła sama i więcej się ruszała, to nie byłoby tej hecy ze zmarzniętą rączką. Ja też jestem bardzo nerwowa. Głupio się przyznać, ale zdarza sie, że jak Ola dokazuje to w końcu na nią krzyczę. I to jest taki bezsensowny krzyk, chyba tylko po to, żeby gdzies znaleźć ujście swoich nerwów. Wiem, że jedno dziecko potrafi wyprowadzić z równowagi, a przy dwójce to chyba zacznę łykać persen. Mój starszak na szczęście już od roku śpi w swoim pokoju, więc tu nie będzie problemu, ale boję się żeby nie próbowała wskakiwać małemu do łóżeczka. I ma taki brzydki nawyk rzucania za siebie wszystkim, co ma w rękach bez względu na to czy to jest lekkie czy ciężkie. Boimy się z mężem żeby w małego nie rzucała :( Myślę, że damy radę, kobiety czasem mają po pięcioro dzieci i sobie radzą. Grunt to nie próbować być mamą idealną, bo taka perfekcja może nas wykończyć psychicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny a ja tak z innej beczki proszę o podpowiedź co robić gdy nadmiernie wypadają włosy ja karmię piersią słyszałam, że jest to jedna z przyczyn ale może macie jakieś sposoby żeby choć troszkę ograniczyć ten proces bo zaczynam się mocno niepokoić . Bardzo dziekuję za info

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję Kasiu za mile słowa. Staram się :) Mi czasami tez brakuje cierpliwości. Zosia od 4 miesiąca śpi w swoim pokoiku. Czytałam że najlepiej zrobić to przed ukończeniem przez dziecko 6 miesięcy. Później może być trudno. Ale przez pierwsze 3 miesiące życia dala nam nieźle popalić. Miała kolki. Płacz rano, wieczorem i często w nocy. Nie mogłam nigdzie z nią iść bo cały czas płakała. Kiedy kolki minęły zaczął się problem usypania. Chciała spać tylko na rękach. Odzwyczajenie jej od tego to był koszmar dopóki nie przeczytałam pewnej książki i tam była podana metoda, dość kontrowersyjna zresztą. Ale mi pomogła. Stosowałam ja przez 3 tyg. Było bardzo ciężko. Już miałam dosyć, sąsiedzi pewnie tez :) Ale później było jak w raju :) Co ją kładłam spać to sama zasypiała. Spala od 19.30 do rana. Miałam w końcu czas dla siebie i męża :) Dość niedawno Zosia obudziła się w nocy z płaczem i mąż pozwolił jej przyjść do nas do łóżka. To był błąd. Później co noc chciała z nami spać. Jeśli raz się pozwoli to już koniec niestety. Zwłaszcza u dwulatka, który się buntuje i uwielbia rutynę. Jak płakała szlam do jej pokoju i uspokajałam. Mówiłam żeby się przytuliła do króliczka i spala. Była histeria ale tylko przez 3 min i zasypiała. Trwało to przez 3 dni. Trzeba być stanowczym i nie ulegać. Miałam też problem z zostawianiem zapalonego światła w pokoju. Raz teściowa zostawiła jej zapalone i znów był problem. Co noc chciała spać przy zapalonym. Były histerie ale krótkie. Pomogła rozmowa w dzien. Powiedziałam że duże, dzielne dziewczynki jak ona śpią jak jest ciemno, że wszyscy tak śpią nawet jej wujek, którego uwielbia. Teraz jak kładę ją spać to mówi mi że będzie dzielna i można zgasić. Zosia w nocy tez się rozkrywa. Zanim szlam spać ta ja przykrywałam. Kupiłam jej teraz większa kołdrę i dzięki temu już się nie rozkrywa. W najbliższym czasie zamierzam Adasia przenieść do pokoju Zosi i nie wiem jak to będzie. Minęły mu kolki trwały 4 miesiące ale nie były tak bolesne jak u Zosi. Adaś do tej pory domaga się cycusia w nocy. Może poczekam do czasu jak zacznę mu dawać inne pokarmy. Malo tego chyba zaczął ząbkować. Jak nie urok to :) Ja też się bałam że Zosia nie odda łóżeczka braciszkowi. Tłumaczyłam jej że Zosia jest już duża i powinna spać w większym łóżeczku. Trwało to przez ok. 2 miesiące. Pewnego dnia jak przyszła pora spania Zosia stwierdziła że chce zmienić łóżeczko a tamto oddać Adasiowi. Myślę że lepiej nie poganiać dziecka. Dzięki temu nie odczuła tego w ten sposób ze młodszy brat coś jej zabiera. Przyznaję ja też krzyczę na mojego starszaka :( To nie pomaga niestety wręcz odwrotnie jeszcze bardziej się nakręca. Jak jest niegrzeczna to karze jej iść do kąta. Tam jest jej krzesełko i siedzi tam ok. 1 min. Czasami tam płacze a czasami śpiewa piosenki olewator mały :) Ale metoda ta skutkuje. Wie że źle cos zrobila. Często mam dość i ręce mi opadają zwłaszcza jak dwa maluchy w tym samym czasie płaczą. Ale tak jak napisała Kinga nie ma mam perfekcyjnych :) A ja na pewno chce mieć jeszcze jedno dziecko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mia_latinka
nie da rady przyspieszyć porodu :) ja próbowałam wszystkiego a i tak dopiero po 2 tyg od terminu urodziłam, dzidziuś sam wie kiedy chce już wyjść, nie pomoże ani piłka gimnastyczna, ani sprzątanie, ani kąpiel, seks i wiele innych.. jedyne co to oksytocyna w szpitalu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Andria, podziwiam. Ja jeszcze drugiego nie urodziłam, a już wiem, ze nie chcę mieć więcej ;) Ola też miała straszne kolki, jeździliśmy do Niemiec po Sab Simplex, bo tu żadna apteka nie chciała sprowadzić. Te kropelki bardzo pomogły. Ola mając 6 tygodni zaczęła przesypiać całe noce. Jaka to była ulga..Za to drugie pewnie da popalić. Ola też się w nocy strasznie rozkopuje, ale kiedy ją przykrywam, to się budzi i zasypia dopiero, kiedy się odkryje. Ubieram ją w cieplejszą piżamkę i nie marznie. Też staram się wynaleźć jakąs mądrą karę, ale nic mi jak dotąd nie przyszło do głowy.Ola bardzo lubi rybkę mini mini, więc kupiliśmy jej pluszaka i teraz wszędzie z tą swoją rybką łazi. Jakiś czas temu, kiedy była niegrzeczna zabrałam jej ,,MIMI" i powiedziałam, że jak się nie uspokoi, to wyrzucę rybkę do śmieci...Głupie to było zagranie z mojej strony, bo mała strasznie się rozpłakała. Ale metodą prób i błędów znajdujemy kompromisy. Co do wypadających włosów, to nie pomogę, bo nie karmiłam piersią,więc minęło mnie to. A pewnie żadnych suplementów typu belissa nie można brać karmiąc dziecko.Ale może są jakieś naturalne, domowe mikstury?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuję Kinga no własnie na te domowe podpowiedzi licze bo z chemi to tak teraz nie bardzo. Tak jak czytam to fajnie takie maluszki dwa w domu pewnie że więcej pracy i zmęczenie i frustracja też większa ale ile czasem pociechy jak takie 2 latki starają się pomagać. A póżniej tez fajnie bo maluszki przy takiej niewielkiej różnicy wiekowej lepiej się dogadują. Pozdrawiam wszystkie mamusie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mkwroc
U mnie też bywa ciężko,ale ustaliłam sobie,że najpierw są dzieci dopiero później obowiązki domowe :) chociaż denerwuje mnie bałagan w domu nieraz,ale nie dam rady się roztroić .Wiem,że to etap przejściowy,póki młodszy nie podrośnie i to mnie uspokaja . Na starszego czasem podniosę głos,bo akurat na niego to działa.Jak już tłumaczenie,proszenie nie działa,wtedy podnoszę głos i się słucha :> Gdy leżałam w szpitalu prosiłam męża czasem,by przyszedł z synkiem,bo strasznie za nim tęskniłam.Wiem,że to nie miejsce dla dzieci,ale ja bym nie wytrzymała a te 10 minut dużo mi dawało.Byłam w szpitalu tydzień i nie dałabym rady tyle czasu nie widzieć synka i go nie ucałować. jolinka--też karmię piersią i też wypadają mi włosy.Ponoć tak bywa i nic się na to nie zaradzi :/ łykasz witaminki dla matek karmiących?? trzeba to przeczekać ,potem odrosną mocniejsze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lu..
Witajcie Podziwiam mamy ,które maja wiecej niz jedne dziecko,wiedzą czego sie spodziewac przy kolejnej dzidzi i sa lepiej zorganizowane,ja jestem od prawie 5 lat mężatką i zastanawiam się jak dzidzia zmieni nasze życie z mężem,czy sobie poradzimy ,czy będziemy konsekwentni w wychowaniu ,jak radzic sobie z radami od osób ,które maj już dzieci, bo wiadomo ile ludzi tyle rad,czy musze przeczytac tone poradników dla rodziców by byc lepiej przygotowaną,Też miałysce takie obawy przed narodzinami dzidzi i zadawałyscie sobie pytanie jak to bedzie czy sobie poradzicie???Już mam taki duży brzuch ,że niedopinam kurtki i wczoraj przeszłam kawałek na dworze i bruch troche mi zmarzł,mam nazieje ,że juz wiekszy nie bedzie ten brzuch bo ni bede miec w co sie ubrac.heeee ,info dla mam ,które jak ja sa zielone w macierzynstwie to na tvn style sa o 12 ,lub lub o 13 tej prawie codzienie programy poradnikowe dla mam ,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mkwroc
Aha! u nas też nie było problemu z łóżeczkiem,bo synek od dawna spał już w swoim pokoju na swoim łóżku .Jak rozłożyliśmy łóżeczko,to tylko w nim posiedział parę razy ,ale bez problemu zaakceptował ,że to braciszek będzie w nim spał. Dziewczyny,nie będzie tak źle :) ja nastawiałam się no gorsze "jazdy" a rzeczywistość miło mnie zaskoczyła :) choć też czasem wysiadam i mam dość,ale to chyba normalne.Niedługo wiosna,to będzie jeszcze lepiej,bo starszaki będą mogły szaleć na dworze i nie będzie ich roznosiło po domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I na ten wiosenny moment czekajmy, bo w domu można dostać klaustrofobii. Albo nabawić się jakieś depresji. Tak, teraz najgorzej to będzie urodzić...Jak to się uda, to wszystko się da pogodzić. Ja pocieszam się tym, ze są mamy, które mają dzieci rok po roku, czasem nawet roku różnicy nie ma i dają radę. Albo mamy które od razu maja trojaczki i też muszą sobie radzić. A ta moja dwulatka, to w gruncie rzeczy nie jest zła...I zabawkami się dzieli z innymi dziećmi, nie jest agresywna, w stosunku do innych dzieci.Myślę, ze i do braciszka przywyknie. Lu, jak już urodzisz, to będziesz jak lwica walczyć o swoje dziecko. Wszystkie ,, dobre rady" będziesz selekcjonować, bo sama najlepiej będziesz wiedziała, co dla Twojego dziecka jest najlepsze. Warto czasem słuchać rad ,ale nie wszystkich, bo niektóre są niedorzeczne ;) dla mnie taką osobą, których rad słuchałam i najczęściej dzwoniłam ( dzwonię) po pomoc jest moja mama. Stara się zawsze mi pomóc, ale nigdy nie robi tego na siłę i nie wtrąca swoich pięciu groszy, kiedy tego nie chcę. Wiecie, że ja juz nawet nie pamiętam czy Ola dużo zmieniła w naszym życiu...Na pewno tak, ale chyba nie były to bardzo drastyczne zmiany. Wiadomo, ze już nie ma się tyle czasu tylko dla siebie, nie wychodzimy z domu, kiedy chcemy, nie spakujemy z dnia na dzień walizki i nie wyrwiemy się gdzieś na kilka dni, bo przy dziecku trzeba wszystko planować. Zdarza się też i tak, że plany może pokrzyżować trzydniówka, przeziębienie, itd. Ale z dzieckiem jest lepiej. Mnie bardzo rozczula, kiedy widzę jak mąż ogląda z Olą bajkę i opowiada jej o tym ,co się dzieje na ekranie. Albo kiedy przemyca jej wafelka i myśli, że ja tego nie widzę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamita
Witam wszystkie mamusie,jestem tu nowa,przeczytałam wszystkie posty na forum i ciesze się że nie tylko ja mam obawy przed porodem :) Wasze komentarze są bardzo pomocne,np. ja była zwolenniczka porodu przez cesarskie cięcie dzięki Wam zaczęłam się poważnie zastanawiać nad urodzeniem synka siłami natury.Termin mam na maj więc jeszcze troszke poczekam na naszego skarbeczka.Mam nadzieję że przyjmiecie mnie do siebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×