Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość cierpka łza

Prośba do mężatek. Pomóżcie mi ocenić sytuację. Proszę.

Polecane posty

Gość cierpka łza
Skasowało mi posta no. Przerabiałam z nim te rozmowy dziesiątki razy. On nie rozumie o co mi chodzi, twierdzi że przecież wszystko opłaca, kupuje, da mi na co poproszę i że jestem niewdzięczna i go nienawidzę. Jak robię mu wyrzuty, zrobię zadymkę, to jestem niewdzięcznicą, depesantką, wredna i złośliwa, mówi że kobiety są powalone i nadają się tylko do r....nia, ale nie bywa agresywny, ani mnie nie wyzywa ogólnie, ani nie bije, tyle że zawsze jest ofensywny, zwłaszcza gdy poruszam temat pieniędzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jioj
ale ty nie masz go przekonywac, ze jest ci zle, ty masz zaczac DZIALAC!! Idz do pracy, nawet jesli bedziesz pracowac tylko na oplacenie opiekunki. Masz psychike niewolnika, ktory chce przekonac swojego pana, aby poluzowal smycz. Ty nie masz go przekonywac, tylko zaczac zyc, podejmujac suwerenne decyzje. Widze, ze wolisz tylko narzekac:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie masz kolorowo
Dziewczyny,ona ma depresje i totalny brak wiary w siebie dlatego jest jej cięzko zacząć zmiany. Ale przemyśl to sobie,czytaj ten temat do upadłego i do roboty. To pierwszy dzień nowego życia ! Powinnas się teraz przespać aby mieć siłę na zmiany,niech szanowny mężuś teraz dzieckiem sie zajmie.A ty lulu do łóżeczka i myslec,myslec i jeszcze raz myslec. Głowa do góry ! Trzymam kciuki ! Wiem,ze sobie poradzisz. I pisz jak ci idzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cierpka łza
>>louisiana, mądrze to sobie siedzisz wygodnie, patrzysz w monitor i pitolisz. Nie wezmę mu jego karty, nie pójdę sobie do banku, nie odwinę mu numeru, bo o ile on bywa spokojny, w tym momencie ręczyć za niego nie mogę. Raczej mnie nie uderzy, ale nie wiem czy mieszkałabym jeszcze tu gdzie mieszkam, a innej opcji mieszkania na razie nie mam. Co biadole, czasem każdy potrezbuje się wygadać i co? Grzech? Czytaj czytaj uważniej, szukam pracy, na razie bylejakiej, dostanę miejsce w przedszkolu i poszukam innej pracy np. na etat czy pół. Nie widzę się wcale na straconej pozycji i wiem, że wyjdę z tego... znajdę pracę i dojdę do siebie. Ja po prostu jestem zdesperowana czasem tego oczekiwania, bo może być to jeden dzień, a może 2 miesiące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Izo zrob sobie prosze test Becka, wejdz w google i wpisz. twoja sytuacja miała prawo doprowadzic cie do depresji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość louisjana
Rób co chcesz! Jak Ci się podoba, że ktoś sobie Tobą gębę wyciera to ok. Jak dla mnie Twoje tłumaczenia to bzdury. Jestes totalnie pasywna. Co to w ogóle za małżeństwo, że przy kłótni o gównianą kartę bankomatową będzie Cię z domu wyrzucał... Sama dajesz świadectwo tego jak niewiele dla niego znaczysz. Ty w jego oczach nie jesteś pełnoprawnym członkiem rodziny! Dlaczego unikasz odpowiedzi na propozycję odebrania rodzinnego? Przecież masz takie prawo! Też się boisz, że wywali Cię na zbity pysk? :O Powiem tylko jedno bo szkoda języka strzępić... Masz syna. On rośnie w takiej nie innej atmosterze. Juz teraz wyraia w sobie normy pewnych zachowań. Bo każdy raczej w dorosłym życiu stara się żyć tak jak go wychowano. Tak więc wiedz, że Twój syn będzie identyczny jak tatuś. Równiez nie będzie miał szacunku do kobiet. I Ciebie też nie będzie szanował bo nie ma takiego wzorca!!!! Matka jest, zeby posprzątać, poprać i podstawić talerz pod nos... a później niech najlepiej zamknie dziób i nie rzuca się w oczy. Współczuję. I to nie męża ale Twojego słabego, rozlazłego charakteru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cierpka łza
louisjana, możesz sobie pisać o mnie co ci się podoba, jak ci sprawia to przyjemność. Ale powiem ci coś, w pupie byłaś i kupę widziałaś. Być może pewnego dnia potkniesz się o kamień, którym we mnie rzucasz, wtedy dopiero będziesz umiała spojrzeć moimi oczami. Jeszcze 3 lata temu, byłam takim hojrakiem jak ty teraz :) Miałam pasje, hobby, uprawiałam sport. Kiedyś może się potkniesz, czego ci nie życzę wcale, bo tak na prawdę, niewiele o mnie wiesz, niewiele też wiesz o moim życiu, bo to co tutaj napisałam, to teraźniejszość lub wczesna przeszłość, a tej przeszłości mam znacznie więcej. W każdym razie, ja ci życzę powodzenia i abyś nigdy nie mówiła hop, zanim nie podskoczysz. Dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość louisjana
Kochana! To Ty w dupie byłas i gówno w widziałaś. Przez 5 lat byłam żoną tyrana. Przez pierwsze 3 lata było dobrze. Pojawiło sie na świecie dwoje dzieci (bliźniaki). Później maż stacił pracę, zaczał pić, przepijał całe pieniądze, a teściowie jeszcze go po główce głaskali. Późnie zaczeło się robic jeszcze gorzej. Zaczął znęcać się fizycznie nade mną i dziećmi. Ciągał jakieś małolaty. Odciął mnie od wszystkich znajomych. Moi rodzce nie żyją. Mam jedynego brata, który mieszka za granicą. Teściowie uważali, że mi się należy. Co zrobiłam? Uciekłam z dziećmi. Tak jak stałam. W kapciach. Tylko zdązyłam w reklamówkę spakować trochę ubrań dziecięcych. Wylądowałam w domu samotnej matki. Rozwiodłam się z gnojem. Wywalczyłam alimenty. Zrobiłam kursy na księgową z urzędu pracy. Zdobyłam pracę. Wynajełam stancję (pokój przy rodzinie) bo nie było mnie stać na mieszkanie. Później jak zaczęłam lepiej zarabiać wynajęłam kawalerkę... taką obskórką kliteczkę. Tak mieszkałam z dziećmi przez 3 lata. W tym czasie awansowałam. Teraz mam własne 2 pokojowe mieszkanko. Nic specjalnego i na kredyt ale wlasne. Nikt mi ni mówi jak mam żyć. Dzieci chowam w szczęśliwym domu. Pełym szacunku i miłości. Spotykam się nawet z mężczyną (poważnym, spokojnym wdowcem z córeczką w wieku moich chłopaków) ale narazie nie chcę tego przekształać w nic poważniejszego. Więc nie mów mi, że gowno wiem. Bo prawda jest taka, że nie przezyłaś 1/100 tego co ja. Nie masz pojęci co znaczy walczyć o spokój i godne życie dla siebie i dzieci. Nie Ty siedzisz na podnózku u gnokjowatego męża i jęczysz jak Ci źle. Jesteś słaba. Bo jakbyś nie była to, byś się postawiła. Zawalczyłabyś o lepsze jutro dla siebie i syna. Ale takie jak Ty spełniają się będąc męczennicami. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość irqa.
Autorko,ale ona nie chciala cie na pewno tu wyzywac tylko to chyba mialo na celu potrzasnac toba.Bo my tu sobie gawedzimy a ty i tak masz jakies "ale" i wszystko na nie. Ja wiem ze masz dola,ciezko jest sie wlasnie podniesc i cos zrobic.Takie jak ty czesto godza sie na taki los nie kiwajac palcem,od czasu do czasu napomna sie o swoje ale z marnym skutkiem bo nikt cie nie chce sluchac.Bo widzi w tobie slabiutka osobe ktora mozna ustawiac jak sie chce. Wyjdz na ta silownie,od czegos musisz zaczac. Ja tobie zazdroszcze karnetu bo sama bym chciala a nie mam kasy. A ty jeszcze marudzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie masz kolorowo
louisjana - Jakbym o sobie czytala ! Troszke sie roznimy szczegolami ale mialam takie same bagno jak ty.Ale ja bylam meczennica przez 2 lata zanim sie otrząsnęłam ty pewnie tez nie od razu. Jestem teraz krok dalej,mam 2-do męża ( trochę sknerusa) ale to ogólnie dobry czlowiek i umiem z nim postępować,więć jesli mąż autorki nie bije,nie pije a jest skąpy to jak ona sie zmieni to i on się dopasuje.Nie można go od razu skreślać.Ważne żeby udało jej się na początek dorobić pare groszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość irqa.
louisiana podziwiam cie i mam ogromny szacunek ze nie pozwolilas dzieciaczkom i sobie meczyc sie z tym chamem.Ja mieszkalam z ojcem alkoholikiem.Znecal sie psychicznie i fizycznie.Byla nawet sytuacja ze gonil mnie z siekiera bo sobie cos uroil.A jak matke blagalam zebysmy uciekli do domu samotnej matki to patrzala na mnie jak na idiotke,bo przeciez jak to k.urwa dzieci bez ojca,niewazne ze nas gnoil,sprzedal pol mieszkania i chlal.Szkoda ze moja mama nie miala tyle odwagi.Po 27 latach wyprowadzila sie,i dopiero jak odzyla plula sobie w twarz ze na wlasne zyczenie zmarnowala tyle lat zycia z tym gnojem.Czasem lapie dola ze jest stara i nic ja juz w zyciu nie czeka :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość louisjana
do "nie masz kolorowo" My 5 lat bylismy małżeństwem. 3 lata była dobrze. On pracował - ja wychowywałam dzieci. Mieszkaliśmy u teściów, odkładaliśmy na własne mieszkanie. Później stracił pracę i jakby zeszło z niego powietrze. Zaczął popijać, aż rozpił się na dobre. Nie było dnia żeby nie przyszedł na bani. Nie pomagały prośby, groźby, rozmowy, namawianie na tarapię. Przepił wszytkie nasze oszczędności. Brał jakieś dorywcze fuchy a i tak wszytko przepijał. W teściach nie miałam wsparcia bo twierdzili, że jego stan to moja wina. Doszło do tego, że po roku takiego chlania, jak mu się już łapy trzesły i wygladał jak zapuchnięty menel to o najmniejsze gówno skakał do mnie z pięściami. Pod koniec to jak widziałam przez okno, że wraca do domu to sadzałam dzieci przed telewizorem. Słuchawki na uszy i mówiłam, żeby pod żadnym pozorem się nie odwracały. Zastawiałam je krzesłem na którym wieszałam ciuchy, żeby ich nie zobaczył... bo wiedziałam, że szarpanina i awantura będzie. Zwiałam stamtąd pewnego pieknego dnia, dzięki robotnikom, który ocieplali blok. On wyszedł chlać, teść do pracy a teściowa do sklepu. Drzwi zamknęła na klucz - od wewnątzr nie mozna było otworzyć. I jak tylko mi zniknęła za rogiem to ja opróżniłam dwie szuflady synów do reklamówi, dzieci pod pachę i oknem z drugiego piętra... po rusztowaniu. Poszłam na komistariat. Powiedziałam jaka jest sytacja i, że nie mam gdzie iść. I stamtąd radiowozem najpier trafiłam ddo pogotowia rodzinnego a później do domu samotnej matki. do "irqa" Znam to wszytko. U nas w zimnie potrafił wrócić o 16 nawalony jak bąk i wyłączyć korki bo On chce spać. I siedziałam z dziećmi w ciemnościach... bo na spanie za wcześnie a nie mogłam ani ksiażki poczytać ani telewizorka właczyć. Siadałam z nimi na parapecie i opowiadałam im historyjki. Często też jak zarobił pare groszy na jakieś dorywczej pracy i przepił to wszytko a rano sie budził i patrzy nie ma kasy... i awantura, że ja ukradłam. I wywalanie wszytkich szuflad, szafek, szaf. I wszystko na ziemię. A chwilę później wpadała teściowa, że burdel i na mnie psy wieszła, że jestem brudaska. Dziękuję Bogu, że to już za mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość irqa.
hehe skad ja to znam.Moj ojciec tez wykrecal korki bo na papierach mieszkanie jego wiec my nic do gadania.Jak go matka o alimenty podala to kazal jej i nam placic mu za to ze mozemy tam mieszkac haha.Nieraz powybijane okna,rozwalone wejsciowe drzwi.W domu melina sie przewijala.No ale dobrze ze juz z nim nie mieszkamy.Tylko ze wiesz,ciezko jest zaczynac od zera.Dobrze jest sypac radami,ale zeby samemu cos zrobic...ehh. Mam dziecko,mieszkam z mama i od czasu do czasu jakas dorywcza praca.Mialam 3 prace,w kazdej cos spieprzylam bo wkurzalo mnie ze szefem jest facet i robilam na zlosc. Matka juz nie ma do mnie sil.Jak czasem ide sprzatac mieszkania swiezo postawione to wyobrazam sobie gdzie bym zrobila pokoik dla malej,tu kanapa,tam kwiatek,ze musze znalezc prace zeby sie wyprowadzic na swoje.Ale szara rzeczywistosc mnie dobija.Siedze w domu i nie mam sil do walki,nie wiem jak sie wygrzebac.Podziwiam cie ze dalas rade zawalczyc o normalne zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie masz kolorowo
do louisjana Ja mialam 17 lat jak zaszlam w ciążę,ślub ( cywilny na szczęście) przez sąd ,wynajem kawalerki i ,,zabawa ,, dzieciaków w dorosłe życie. On najpierw pracował,ja mialam zasiłek od państwa jako sierota ( nie miałam rodziców) ale co zarobił to z kolegami przepijał.Ja jadłam co 2 dni,żeby oszczędzić,żeby dla niego i dla dziecka było.Mialam cudowną sąsiadkę z którą zostawiałam dziecko i jezdzilam na zbiory owocow,a w weekendy do lasu po grzyby i jagody. Potem poszlam do pracy bo jemu juz sie nie chcialo,po co ma pracowac jak ja moglam. Czesto mnie bil ale jakos to znosilam,miarka sie przebrala jak z nozem sie rzucil i palce mi poprzecinal bo zlapalam ręką za ostrze,Ja gorzej pracowalam bo ręka w opatrunkach a ja na myjni pracowalam. Pare dni pozniej dzwoni kolezanka ( mialam cudowne kolezanki) i mowi,ze moja mala siedzi sama w domu ( dziecko mialo 2 latka a kolezanka na wszelki wypadek miala klucze i sprawdzala co sie w domu dzieje bo pracowalam po 12 h w innym miescie. To byl koniec,pomogli mi znajomi,znalezli mieszkanie w innym miescie,wyprowadzilam sie po cichu o 5 rano ( on jak zwykle nie wrocil na noc)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie masz kolorowo
Zmienialam prace,uczylam sie zaocznie nic nie bylo niemozliwe. Rozwiodlam sie zaocznie,nie widzialam gnoja od lat,on chcial mnie znalezc ale juz dziecko go nie obchodzilo. Powoli robilam coraz wiecej,znalazlam swietna prace,zdobylam wyksztalcenie, oprocz pracy ,,robie interesy,, inwestuje,sporo zarabiam na nieruchomosciach. Ponownie zaufalam mężczyznom,jak juz wspominalam mam 2-go męża nie jest bez wad ale kto jest? Wazne,ze ja jestem silna i nie mam kompleksow. Ludzie,ktorzy nie mieli łatwo w życiu mają duże szanse wybicia się,są silniejsi,mają większą motywację do działania. Ktoś mnie kiedyś zapytał czy gdybym mogła cofnąć czas to czy bym coś zmieniła? Zawsze odpowiadam,ze nic,bo dzieki doświadczeniom w zyciu jestem teraz taka jaka jestem i mam takie zycie jakie mam. Jestem szczesliwa i zawsze pomogę komuś kto jest w potrzebie bo jak ja kiedyś byłam to też znalezli sie ludzie ktorzy mi pomogli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość irqa.
hehe skad ja to znam.Moj ojciec tez wykrecal korki bo na papierach mieszkanie jego wiec my nic do gadania.Jak go matka o alimenty podala to kazal jej i nam placic mu za to ze mozemy tam mieszkac haha.Nieraz powybijane okna,rozwalone wejsciowe drzwi.W domu melina sie przewijala.No ale dobrze ze juz z nim nie mieszkamy.Tylko ze wiesz,ciezko jest zaczynac od zera.Dobrze jest sypac radami,ale zeby samemu cos zrobic...ehh. Mam dziecko,mieszkam z mama i od czasu do czasu jakas dorywcza praca.Mialam 3 prace,w kazdej cos spieprzylam bo wkurzalo mnie ze szefem jest facet i robilam na zlosc. Matka juz nie ma do mnie sil.Jak czasem ide sprzatac mieszkania swiezo postawione to wyobrazam sobie gdzie bym zrobila pokoik dla malej,tu kanapa,tam kwiatek,ze musze znalezc prace zeby sie wyprowadzic na swoje.Ale szara rzeczywistosc mnie dobija.Siedze w domu i nie mam sil do walki,nie wiem jak sie wygrzebac.Podziwiam cie ze dalas rade zawalczyc o normalne zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cierpka łza
Wiesz Lousjana, tak po pierwsze, napisałam nie g*wno lecz kupę widziałaś. Nie będę mierzyła tego, kto więcej wycierpiał, czy jest to 1/100 przeżyć czy może 1/10, wszakże cierpienie każdego jest dla przeżywającego straszne. Nie będę rozpisywała się ze szczegółami, gdyż mam obawy, że mogłabym być zidentyfikowana przez kogoś, kto mógłby mnie znać i przypadkiem by tu zajrzał. Jednak... Jakkolwiek miałam zaledwie 13 lat, gdy nie raz aby jeść obkradałam ogródki działkowe z warzyw, a starsza siostra gotowała zupę. Latem było łatwiej, gorzej bywało zimą. Na zimę zbierałyśmy skórki od chleba, suszyłyśmy i wkładałyśmy do takiej dużej szuflady, by móc je prażyć i jeść. Przez wiele lat zimą chodziłam w takiej krótkiej kurteczce jeansowej z dekoltem i w rozwalonych całkowicie tenisówkach. Moje dzieciństwo to głód i upokorzenia ze strony niektórych rówieśników, bo chodziłam ubrana straszliwie. Jednak byłam dzieckiem bardzo ambitnym, nie zrażałam się tymczasowymi niepowodzeniami, wiedziałam, że jeśli nie będę się uczyć, takie właśnie czeka mnie życie, przez całe życie. Następnie, gdy już nieco dorosłam, związałam się z facetem, który po 3 latach małżeństwa prał mnie jak mokre żyto, obiął mi włosy nożem, gniótł dłonie drzwiczkami od pieca centralnego, bił sankami po piszczelach aż były czarne, limona nosiłam na porządku dziennym, a gdy wracałam z pracy zmęczona dostawałam często strzał w twarz z pięści na powitanie, bo miał zły dzień, po czym pchał mnie do kuchni do zmywania naczyń. Puszczał wtedy muzyka na cały regulator, a jak poprosiłam, aby ściszył, dostawałam razy 2 i moje miejsce było na taborecie w kuchni. Myślisz, że zraziło mnie to, byłam silna i pewnego dnia uciekłam od niego, zwiałam za granicę, w ciemno, wiesz co znaczy? że jest się bezdomnym, bez pracy a żywisz się tym, co ci ofiaruje śmietnik. Mimo tego nadal byłam silna, poduczyłam się języka, zaczęłam pisać ogłoszenia, trwało to miesiącami aż w końcu była pierwsza praca, potem druga a resztę polecali mnie jedna osoba drugiej. Zaczęłam zarabiać, wynajęłam pokoik, taką zagrzybioną klitę na początek, ale byłam dumna i szczęśliwa jak nie wiem. Potem poznałam mojego obecnego męża, dobry, czuły wyrozumiały człowiek. Pełna wiary, radości i dumy, że jednak się nie poddałam, wchodziłam w nowe życie... Niektóre wcześniejsze fakty musiałam pominąć z obawy przed identyfikacją. Wiesz co Louisjana... powiedz mi tylko, jak wiele człowiek jest w stanie znieść, jak długo mimo usilnych starań bycia człowiekiem, może znosić mniejsze czy większe upokorzenia, sprowadzania go do parteru. Ah Louisjana... ja wiem, że się podniosę, ja wiem, że będzie dobrze... ale jestem tylko i aż człowiekiem. Człowiekiem... na prawdę, ale w tej chwili chciałabym się czuć przynajmniej jak człowiek, jeśli poczuję się człowiekiem, z pewnością wkrótce po tym poczuję się też kobietą. Ja po prostu na razie nie mam siły, choć na prawdę się staram wykrzesać z siebie te resztki jakie jeszcze mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie masz kolorowo
Musisz byc silna,trzymam kciuki,nie martw sie ja mam ten etap totalnego skąpstwa już za sobą,ale zmiany zaczęły się jak zaczęłam pracować w pracy w której sporo zarabiam.I wcale nie jest tak,ze ja mam swoje p[ieniądze a on swoje.Nie- mamy wspolne i nadal kontroluje wydatki,ale łatwiej coś wymóc jak się zarabia samemu. Nic sie nie martw,mysl jak dorobic,gdzie zostawic dziecko itp. Musisz wytrzymac bo nie sądze zeby twoj facet nagle sie zmienił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cierpka łza
Ale powiem wam dziś też coś co w sumie jest pozytywne, bo ja tu narzekam, że nie mam pieniędzy na jakieś wydatki, bo fakt faktem przykro jest, ale... przypomniało mi się jak kiedyś znalazłam 1 euro i stanęłam przed nielada dylematem, kupić bułkę, czy skoczyć do kafejki internetowej i wysłać jedno darmowe ogłoszenie do prasy :D To był dylemat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxyyyyyzzzzzzzzz
I co wybrałaś ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxyyyyyzzzzzzzzz
A tak apropo to nie chce ci się spać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frentii
nie mam wspolczucia dla kobiet, ktore daja sie prac facetom i znosza to przez lata, a nawet przez miesiac. Facet moze uderzyc raz, gora dwa, jesli ktos za pierwszym razem uwierzy w bajeczki, ze to byl pierwszy i ostatni raz. Nie ruszaja mnie takie opowiesci, bo jesli kobieta zostaje z facetem, ktory w jakis sposob ja dreczy czy sie nad nia zneca, to daje mu na to przyzwolenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cierpka łza
Wybrałam ogłoszenie :) Większa szansa na więcej bułek :D Jeszcze nie chce mi się spać, czasem tak mam, że choćbym chciała spać nie mogę. Nie wiem, czy to z nerwów, czy z czego, ale zdarza mi się niespać bardzo długo. Mój rekord niespania to 38 godzin :) Największy rekord.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cierpka łza
frenti, no tobie w przeciwieństwie do Louisjany powiem w d... byłaś i g... widziałaś w takim razie :D Ale luzik, zawsze możesz postrugać odważną na forum, bo w życiu nie zawsze to tak wychodzi jak mniemasz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość irqa.
Autorko twoja wypowiedz juz troche zmienia postac rzeczy.Twoj maz zna przeszlosc?Moze boi sie ze wezmiesz pieniadze i uciekniesz za granice tak jak przed tamtym ucieklas?Moze mysli ze przez twoje zle doswiadczenia z bieda jestes z nim dla kasy,bo sama mowilas ze twierdzi iz go nienawidzisz? Wiesz jaki jest najlepszy sposob na faceta?Upij go,jakas muzyczka,romantyczny nastroj i tak milutko jak tylko potrafisz wkrec go w ten temat,moze powie o co mu chodzi?Bo po pijaku to przewaznie faceci wypaplaja wszystko ;D Moze malo czulosci mu okazujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cierpka łza
irqa, mój mąż zna przeszłość... o wie o wiele więcej niż napisałam i chyba właśnie to mnie zgubiło, że kiedykolwiek odważyłam się powiedzieć mu prawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja juz zgadlam
W 90 % przy tak ciezkiej sytuacji materialnej,dziewczyny nie widząc innego wyjścia oferuja swoje cialo zeby jakos przetrwac Wiem,ze tak bylo i u ciebie,nie zaprzeczaj Nie potępiam cię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cierpka łza
Nie byłam prostytutką :) To nie byłby najgorszy rozdział mojego życia, ja również nie potępiam prostytutek, ponieważ i takie rzeczy widziałam, dla mnie jedzenie ze śmietnika, zwłaszcza pod mc dnaldsem, to rarytas. Mam gorsze przeżycia :) >> Do SELVI sprzed kilku stron, dostałaś może moje maile? Mam nadzieję, że to przeczytasz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość irqa.
jestem ciekawa co u autorki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Selvi
hehe cierpka lzo ja tez pobijalam czasem takie rekordy niespania - moj rekord to 40,5 godzin, nie potrafilam zasnac, balam sie czasem tego, co mi sie przysni, a w sumie to stalo mi sie na jawie - odejscie meza...coz, los plata figle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×