Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ta, co zniszczyła

związek po zdradzie sie rozpadnie. zawsze.

Polecane posty

22.633, No i dobra przyszedł pan od sieci. Mam gdzieś 4 - 5 godzin. Do domu nie warto. Chyba zlegnę tu na kanapie. Smutno mi. Moja piękna Izabell odeszła. Zostawiła mnie samego. Było tylko CMOK! i tyle ją zobazcyłem.Pa pa pa pomachała i poooszła. Ta nowa to Monika dziewczyna ratownika. No i brunetka. Oczy to ona ma czarne. Pierwszy raz takie widzę. Też śmieszka. Ale moja Izabell zostawiła mnie. No co ja mamteraz ze sobą zrobić. Chyba pójdę spać. I kto mnie przytuli? Cześć. Pewnie koło 14 -15 zakończą z siecią. A ty Zołzo załatw dziś tę wżną sprawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
Fujaro, ale tej najwazniejszej nie załatwie niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość huauauauua
fujaro Ztwoich wypowiedzi, widac ze jestes dojrzalym madrym facetem, dziwni mnie to iz dyskutujesz z niedojrzala nie wiedzaca czego chce kobieta, przeciez ja to rajcuje , podbudowywuje ze facet za nia jak pies lata, nie wiem co ona chce tym osiagnac? odeszla od jednego faceta zwiazala sie z drugim, ma dziecko i mysli tylko o sobie, a gdzie w tym wszystkim jest dziecko??? Nie rozumiem tej kobiety , albo sie zdecyduje byc z tym facetem albo odchodzi na zawsze normalnie z nim rozmawiajac ze moze miec konakt z dzieckiem, zostanie sama niedlugo z dzieciakiem i wtedy bedzie miala inne problemy a mianowicie takie co do gara wlozyc, nie bedzie myslala o kagancach i pierdolach ktorymi teraz zyje zastanow sie kobieto czego ty chcesz Wchodzisz na czat i co teraz szukasz ukojenia w "slowach " innego faceta 3 ciego????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta co cię zdradziła
to nie tak huauauauauua to fujara uwodzi tę, co zdradziła. przecież ona to łatwa zdobycz.kobieta po przejściach, mężczyzna z przeszłością, facet urabia ją sobie jak plastelinę,albo to czyste prowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamikogi
HMMM,potwierdzam to co pisze uhuhuhuh troszke pisze w "caly swiat" ale ma racje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dobra Zołzo. Na koniec powiem tak. Leć do tych brytów czy gdzie, wróć.Odpuść tej pierdole. A ode mnie masz w prezencie i na pamiątkę. Zdradzę CI. Taką sobie Ciebie wyobraziłem. http://annaz.wrzuta.pl/film/5H7Qs2NfFm/lena_i_latoszek. wystarczy że myszką najedziesz i lewym naciśniesz. Podkład muzyczny też pod Ciebie. Żegnaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
oj Fujaro, ja tu chciałam ustalić, czy to ja Cię uwodze, czy to Ty mnie uwodzisz, czy to może "prowo", bo publika szaleje - - - a TY jakieś poważne pożegnania.... Ech, szkoda gadać. Nie mam siły. Wróciłam. On dzis pisał, dzwonił, nagrywał sie na sekretarkę. Dotarło chyba do niego, że nigdzie z nim nie pojadę. Nerwy mi puszczają. Wczoraj nie wzięłam tabletki i są efekty. Trzęsie mnie od środka. Myślę, wrócę do domu, napisze do Fujary, a Fujara jakieś pożegnania uskutecznia. Co za życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
Piękny film. Dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ZOŁZO KLARO Jak wolisz ta, co zniszczyłą. Życie jest jak koszulka niemowlaka, za krótkie i obesrane. Nie marnuj go. Szkoda każdego dnia. Sam zmarnowałem kilkanaście lat swojego życia. Swojego i tej najwspanialszej. Tej której już nikt nie zastąpi. Żal mi tego że nie cofnę czasu. Nie naprawię swojego błędu. Wystarcza mi to że ona mi wybaczyłą. Że kochała,że walczyła. Nie spieprz swojej szansy. W życiu, w związku ludzie są partnerami. Muszą sobie zaufać. Muszą sobie uwierzyć . Bez tej wiary nic nie istnieje, jest tylko smutek, ból i żal. W życiu trzeba iść na kompromisy, bez nich nie ma szansy na normalność. Tak, bawiłem się Tobą igrałem.Wymyślałem, ubliżałem, głaskałem po głowie, mówiłem i przykre słowa i miłe. Ale zabawa już się skończyła. Gra też. Przez miesiąc miałaś odskocznię do rzeczywistości, do realu. Wróciłaś do żywych. Daj mu szansę, daj WAM OBOJGU SZANSĘ. Bez tego nic nie jest warte. Usiądź z nim razem. Patrzcie sobie w oczy. Powiedz czego nie chcesz, a czego oczekujesz. Wysłuchaj co on ma Tobie do powiedzenia. Co on może i chce Ci zaoferować. Nie przekreślaj swojego i jego życia. Nie przekreślaj przyszłości. Chemia tylko zatruwa organizm. Trzeźwe spojżenie na swoj błędy, tego potrzebujesz. Tzrymanie faceta na smyczy jest błędem. Zawsze jak się zerwie w chwili nieuwagi poleci się wybiegać. On musi mieć świadomość, że ma własną wolę i musi być odpowiedzialny za swoje postępowanie. Ograniczając go niczego nie osiągniesz. Dosyć głupstw już narobiłaś. Skoro uważasz że kontakt ze mną dał Ci coś miłego cieszę się. Zachowaj go w pamięci. Przypomnij sobie w chwili zwątpienia. Jeżeli ja potrafiłem zmienić twoje wyobrażenie o ludziach, o facetach, to on też może. Tylko musisz mu dać szansę. Wybacz, przebacz tylko pamiętaj. Bo pamięć o tym co było złe pomoże Ci nie dopuścić do powtórki. Przytulę Cię jeszcze raz, Dam buziaka. I ot tak po prostu zniknę. Mnie już niema, nie było, a to wszystko to był tylko sen. Obudzisz się i będziesz pamiętać że musisz wszystko naprawić. TO CO ZNISZCZYŁĄŚ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
Piękny post, ale ja juz nic nie będę ratować. Nie umiem. Umiem tylko czekać. Nie ma żadnego trzeźwego spojrzenia na rzeczywistość. bez tabletek jest tylko strach. Nie wierzę, że on mnie kocha. Nie kocha. Robi to wszystko ze względu na dziecko. takie wysyła sygnały. jeśli sie kocha, pewnych rzeczy sie nie zrobi. A ja nie będe w toksycznym ukladzie ze względu na dziecko. Za dużo mu dałam, za dużo przeszłam dla niego - żeby teraz zadowolić sie namiastkami. Chce to zrozumieć, przeżyć, wyjść z tego powoli, dzień po dniu. A jesli sie mylę (a bóg mi swiadkiem, że niczego bardziej nie pragnę) to niech mnie o tym przekona. na razie pstryka smsy. raz mnie straszy, raz bierze na litośc, raz obraża. Zalezy mu na wyjeździe, na własnym tyłku, nawet nie próbował sie spotkać. Historia naszego związku jest bolesna. Dla mnie. Nie dla niego. Im więcej jestem w stanie zrozumiec, tym większego dupka widze. I żadne wzniosłe idee tego nie zmienią. A dramat polega na tym, że nim gardzę, ale nie przestałam kochać. Żadne pieprzenie w sieci nie zmieni tego, że żyję w jakiejś pieprzonej matni i czasem chciałabym juz nie życ. Doskonale wiem, że wszystko inne - te nasze rozmowy tutaj, prochy, uciekanie w pracę, zastępcze spotkania ze znajomymi itp. - nie załatwi za mnie tego, że nie potrafie poradzic sobie z sobą. Że pozwolilam sie prawie zniszczyc facetowi. I wy wszyscy, którzy myslicie o mnie jak o egoistce, gówno tak naprawde o mnie i o tym związku wiecie. Wymiana bedzie taka: albo on do końca zniszczy mnie, albo ja jego. walczyc potrafię. A jeśli sie to wszystko potwierdzi, co podejrzewam - wyjście będzie jedno. Pierwsze kroki juz zrobilam: nie chce go znać. Oglądać. Po prostu go znienawidzę. jesli chcecie, przyjaźnijcie sie z całym światem, z byłymi itp. Ja nie umiem. I nie mam zamiaru. Może to egoizm. może głupota. A ja mam wrazenie, że po prostu instynkt samozachowawczy. Resztki, jakie sie we mnie zachowały. Wiem na co zasługuję. I wiem dlaczego. I nie jest to egoizm, egocentryzm, tylko godność człowieka. Nie byłam jego pierwszą, drugą, może nie będę ostatnią. Ale jestem i pozostanę jedyna matką jego dziecka. Drugiego juz miec nie będzie. A przyjdzie kiedyś czas bilansów, kiedy widzi sie jasno najwazniejsze sprawy w zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
Karol, obejrzalam, wzruszajace. juz nie musisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oh Karol
Spotkałem fujarę na wizji. Prosił mnie o to. To od niego. Ja nic tu nie pomogę. Nie znam się na tym. Nie umiem. Tak jak on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
ja tez się nie znam i tez nie pomogę. Milej niedzieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oh Karol
Byłem kiedyś na straconej pozycji. Nie tak dawno.Fujara mi pomógł.Powiedział że trzeba zawsze mieć nadzieję.Ja ją straciłem.Po rozmowie z andym zrozumiałem wiele swoich błędów.Nadzieja wróciła.Pomógł mi.Uwierzyłem że niemożliwe może stać się możliwe.Mam mu powiedzieć żeby się odezwał do cdiebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oh Karol
ta, co zniszczyła Był wypadek, on chyba tak szybko się nie zjawi. Sam nie wiem wiele więcej.Widziałem się z nim rano o 9. Prosił bym zajrzał na ten post.Pojechał do córki tej młodszej na Ukrainę.Jak wstawiłem te linki które mi podał chciałem do niego oddzwonić. Telefon odebrali w szpitalu.Jadę do niego.jak wróce będę miał więcej informacji.Tylko nie wiem czy mam cokolwiek pisać ciebie. Jestem jeszcze 10 minut uchwytny.Później mogę zajrzeć tu wieczorem.Nic więcej nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
karol, pisz książki. mnie na takie prowokacje nie nabierzesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oh Karol
Mnie nie zależy na oszukiwaniu ciebie.Wiem że podał ci swój numer kazałaś mu skasować .Książek nie piszę.Pożegnał się z tobą bo wyjeżdżał.Chciał traktować ciebie poważnie jak swoją córkę. Znam jego historię.Jeżeli jego olewasz to trudno.Za chwilę wyjeżdżam do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
nikogo nie olewam. jego numery mam. jeśli to prawda, to mu powtórzysz, co napisałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
a jesli nie to baw sie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tu Oh Karol. wszedłem w jego nik. Razem pracujemy.nie wiem dlaczego mu tak zależało na tym ostatnim wpisie który kazał mi zrobić. mam tu jakieś jego zapiski dot ciebie.tylko nie wiem czy je przekazać. ale to póżniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
no, to ciekawe. zapiski o mnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
baw się dobrze. Czuję się okropnie. Mam spiepszony kawał życia, ale to nie powód żeby sobie ze mnie tak zwyczajnie kpić. Wiem co to dewirtualizacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
spieprzony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
kawał życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fujara Brawo!!!! Mądrze napisałeś. ta,co zniszczyła przeczytaj to co napisał Fujara jeszcze raz, dziesięć razy, sto razy, jeśli trzeba... i przemyśl. Jesteś w "gorącej wodzie kąpana". Tobie potrzebny jest czas i dystans... Wiem to, gdyż też jestem na "etapie czasu i dystansu" . Też mam mieszankę uczuć: miłości, żalu, dumy, godności, ale nie pogardy. Jeśli się naprawdę kocha nie gardzi się i nie nienawidzi. Przyjaźnić się z byłym też uważam za nienormalne. A niszczenie siebie, albo on mnie, albo ja jego, bo walczyć potrafię! Szkoda na to czasu i przede wszystkim energii. Też na początku mojego małżeństwa walczyliśmy z moim mężem kto lepszy, silniejszy, kto więcej zrobił lub daje - głupota i jeszcze raz głupota. Lepiej wykorzystać tę energię i umiejętność walki do budowania lepszych wzajemnych relacji. Życie jest zbyt krótkie, zeby tracić je na wzajemną walkę czy mocowanie się. Piszę to z perspektywy doświadczeń 37 lat małżeństwa, które jest uwierz mi , z wielu różnych przyczyn, bardzo trudnym związkiem. Też jestem człowiekiem " czynu" i lubię działać, ale przekonałam się że czasem potrzebny jest czas, dystans i choć przez chwilkę nic nie robienie. Uciszenie swoich emocji, bo na emocjonalnej huśtawce nie można myśleć, można jak to na huśtawce czasem tylko się porzygać. Życzę Ci tak na początek trochę uspokojenia i bycia tu i teraz, bo wczoraj już było i tego nie zmienisz, a jutro dopiero będzie, więc poco zamartwiać się nim już dziś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fujara Brawo!!!! Mądrze napisałeś. ta,co zniszczyła przeczytaj to co napisał Fujara jeszcze raz, dziesięć razy, sto razy, jeśli trzeba... i przemyśl. Jesteś w "gorącej wodzie kąpana". Tobie potrzebny jest czas i dystans... Wiem to, gdyż też jestem na "etapie czasu i dystansu" . Też mam mieszankę uczuć: miłości, żalu, dumy, godności, ale nie pogardy. Jeśli się naprawdę kocha nie gardzi się i nie nienawidzi. Przyjaźnić się z byłym też uważam za nienormalne. A niszczenie siebie, albo on mnie, albo ja jego, bo walczyć potrafię! Szkoda na to czasu i przede wszystkim energii. Też na początku mojego małżeństwa walczyliśmy z moim mężem kto lepszy, silniejszy, kto więcej zrobił lub daje - głupota i jeszcze raz głupota. Lepiej wykorzystać tę energię i umiejętność walki do budowania lepszych wzajemnych relacji. Życie jest zbyt krótkie, zeby tracić je na wzajemną walkę czy mocowanie się. Piszę to z perspektywy doświadczeń 37 lat małżeństwa, które jest uwierz mi , z wielu różnych przyczyn, bardzo trudnym związkiem. Też jestem człowiekiem " czynu" i lubię działać, ale przekonałam się że czasem potrzebny jest czas, dystans i choć przez chwilkę nic nie robienie. Uciszenie swoich emocji, bo na emocjonalnej huśtawce nie można myśleć, można jak to na huśtawce czasem tylko się porzygać. Życzę Ci tak na początek trochę uspokojenia i bycia tu i teraz, bo wczoraj już było i tego nie zmienisz, a jutro dopiero będzie, więc poco zamartwiać się nim już dziś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
Wariatka tańczy dziękuję. Dlatego właśnie wyjeżdżam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×