Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MAGDAKielce

czy są tu mamy, których Aniołki mają zespół downa?

Polecane posty

Gość mistrz prezes
przestańcie gadać, że dziecko będzie miało jakieś choroby itd. przyznajcie się, że chcecie się lansować zdrowym dzieciakiem i tyle. jak facet zostawia kobietę z chorym dzieckiem, to nie wiem co to za facet i nie wiem naprawdę gdzie takich znajdujecie, musicie lepiej szukać oczywiście do niczego nie nakłaniam, decyzje każdy podejmuje sam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mistrz ty chyba nie masz
dzieci - kto sie z dziecmi LANSUJE.? Kazda matka chce,zeby dziecko bylo zdrowe, bo przezywac i cierpi, gdy choruje. Tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jaka jaa36
Madziu-bardzo mocno wspólczuje Ci,ze przed tak trudną decyzją stanełaś... Rzeczywiscie żadna z nas nie wie co by zrobiła w takiej sytuacji... Wiesz-był tu kiedyś taki wątek o bleźniakach syjamskich. Dziewczyna (mama) też była bardzo młoda i nie wiedziała co zrobić.. Oczywiscie prawie wszystkie mądre głowy z kafe radziły aby usunąć te dzieci(połaczone główkami) Bóg jednak ja prowadził.Ona podjeła decyzje ze urodzi:) Jednemu z tych chłopców rzeczywiscie nie dane było przeżyc:( Ale ma drugiego wspaniałego synka, który dziś pewnie ma juz 2 latka! Nie słuchaj złych doradców-słuchaj siebie, swojego sumienia i serca!!!! Ja wierzę,ze jesli dasz mu życie a nie bedziesz w stanie GO wychować-Bóg zatroszczy sie o rodzinę dla NIEGO!!! pamietam i jestem z WAMi myślami! PS Nigdy nie masz pewnosci,ze zdrowe dziecko nie zachoruje na jakąs powazną chorobę... A dzieci z ZD wcześnie stymulowane rozwijają sie naprawdę swietnie i moga przezyc wiele lat:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klikam ile wlezie
Magda jestes bardzo mloda a takie dziecko to olbrzymie obciazenie i odpowiedzialnosc Trudna decyzja ...Ja bym nie urodzila,znam siebie,zalamuje mnie byle glupota...Mysle ,ze w twoim wypadku zabieg to niestety jedyne rozsadne wyjscie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość egoistki..
zabic!! po co mam sie meczyc?.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bedna ta Magda
Mam nadzieje,ze ona juz tu nie wchodzi i nie czyta tych wszystkich bredni wypisywanych przez niektore z Was!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w domach dziecka jest tyle zdrowych dzieci, ktorych nikt nie chce, a kto zechce dziecko z ZD?? mam je urodzic i oddac na paste i przez cale zycie sie zastanawiac czy ktos sie nim opiekuje, czy nie zneca sie nad nim? to jest dopiero okrucienstwo. wiem, ze zabicie tego dziecka tez jest okropne, ale jeszcze gorsze bedzie zostawienie go na pastwe losu. mnie tez nie jest latwo, mam 19 lat a juz musze podejmowac takie decyzje i nie robie tego dlatego, ze chce sie pozbyc problemu, ze nie chce takiego dziecka, ale moj maz musialby zarabiac z 15tys miesiecznie, abysmy mogli zapewnic odpowiedni rozwoj takiemu dziecku, bez ciaglej rehabilitacji takie dzieci cofaja sie w rozwoju, az na pewnym etapie staja sie roslinka, nie chce takiego zycia dla swojego dziecka. do tego takie dzieci choruja, maja inne wady, np. serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiele z Was potepi mnie za taki wybor i nie zrozumie, ale uwierzcie, kiedy nie bylam w takiej sytuacji i czytalam te wszystkie topiki o aborcji myslalam-glupie, wyrodne matki, jak mozna zabic wlasne dziecko- ale teraz kiedy sama jestem w tym to wiem, ze czasem trzeba podjac taka decyzje i ktos kto tego nie przezyl nigdy nie zrozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madziu
osobiście jestem przeciwna aborcji, ale Twoje sytuacja jest tak wyjątkowa, że nie miałabym odwagi potępic Cię. Madziu trzymaj się cieplutko , wyobrażam sobie co przeżywasz i jak bardzo jest Ci cięzko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kulkowska
W domach dzieka jest tyle dzieci z powodu nieuregulowanej sytuacji. Rodzice nie zrzekli się do nich praw i tych dzieci nie można adoptować. Gdybyś urodziła je i zrzekła się praw to dziecko miałoby dużą szansę znaleźć rodzinę. Nie wszystkie dzieci z tą chorobą mają takie wielkie wady. A kto wie,może gdybyś urodziła, okazałoby się,że dasz radę? Moich sąsiadów dziecko z ZD jest u zakonnic. W jakimś ośrodku. Jest jej tam dobrze, a ma już 36 lat. Rodzice mają z nią kontakt. Jest wiele rozwiązań. Zanim podejmiesz ostateczną decyzję skontaktuj się z osobami, które zdecydowały się na urodzenie takiego dziecka. Zrób wszystko co możesz w tej sprawie przed podjęciem decyzji, abyś kiedyś tego nie żałowała. Ja nigdy bym nie potępiła kogoś kto jest w takiej sytuacji i dokonał aborcji. Bo tak jak napisałaś, nikt nie wie co by było. Ale to dziecko chce żyć. I to jest pewne. Ale jednocześnie wiem,że każde życie jest tak samo warte. Czy to chorego, czy zdrowego człowieka. Czy my mamy prawo decydować o tym? Skoro Bóg Ci je dał takie, to raczej nie po to byś je zabiła. Choć jestem wierzącą osobą, to trudno mi zrozumieć dlaczego to dzieci muszą cierpieć. Ale tak jak ktoś wcześniej napisał. Możesz urodzić zdrowe dziecko, które ulegnie wypadkowi. I co wtedy? Różnica tylko taka,że tego dziecka jeszcze nie widzisz więc łatwiej, jest mniejsze. Ale to to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZA wielodzietnością
Jestem mamą zdrowej dwójki. Gdybym była w takiej sytuacji jak Ty Magdo to prawdopodobnie podjęłabym decyzję o zakończeniu ciąży :( I nie piszcie, że dziecko zdrowe tez może zachorować i co wtedy ?? To całkiem inna sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wcale nie inna taka sama,z tym ze dziecko ktore zachoruje pozniej znasz... a tego nie,dlatego decyzja o aborcji jest latwiejsza. :( Co do adopcji to sa tez adopcje ze wskazaniem i wiesz wtedy do jakiej rodziny Twoje dziecko trafia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co jesli badanie nie jest rzetelne? jesli to pomylka i jednak masz zdrowego dzidziusia? zadne badanie nie daje 100% pewnosci Takie rzeczy sie zdazaja i slyszy sie o tym,ze komus lekarz powiedzial ze urodzi chore dziecko,namawia nawet do aborcji matka odmawia i rodzi zdrowe dziecko... Z tego co sie zorientowalam jestes juz w 4 miesiacu prawda? Matko przeciez Twoje dziecko jest juz calkiem wyksztalcone :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jaka pisze
Ja wierzę,ze jesli dasz mu życie a nie bedziesz w stanie GO wychować-Bóg zatroszczy sie o rodzinę dla NIEGO!!! Ja uczy zycie, nie bardzo widac, zeby Bog sie troszczył w takiej sytuacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze nie mama
Nie chce mi się czytać całego topiku, bo temat jest naprawdę przykry :( Autorko nie wiem jaką decyzję podjęłaś, ale mam nadzieję że pozwolisz żyć temu dziecku. Chore dzieci potrzebują miłości może nawet bardziej niż te zdrowe. Mówisz, że mąż musiałby zarabiać mnóstwo pieniędzy, ale zastanów się czy naprawdę, jest tyle fundacji, stowarzyszeń, ludzi dobrej woli. Nie wiem czy oglądacie program na TVP2 o 16.35, prowdzi go Wiśniewski, coś a la rozmowy w toku. Niedawno wystąpiła tam młoda dziewczyna, której kilkuletnia córka cierpiała na jakąś rzadką genetyczną chorobę bodajże jakąś przepuklinę, twarz małej była dość zniekształcona :( ta młoda dziewczyna - matka miała siłę żeby walczyć o zdrowie tego dziecka chyba od samego Boga. Nie jestem zorientowana w temacie, ale mówicie że to może być zespół downa? ja myśle, że tak naprawdę dzieci z tą chorobą wcale nie są gorsze od pozostałych zdrowych dzieci. Jakiś czas temu jechałam gdzieś autobusem, a obok mnie na siedzeniu mama posadziła swoją ok. 3 letnią córeczkę właśnie z zespołem downa, mała była naprawdę przesłodka, ubrana na różowo począwszy od wstążek we włosach skończywszy na różowych bucikach :) a jej buzia była taka kochana :) tak więc autorko więcej wiary we własne siły i myśl o dziecku które napewno mocno Cię pokocha za dar życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kulkowska
Wczoraj miała okazję zobaczyć rodzinę z chłopczykiem z ZD. Mały miał ok. 1,5 roczku. Była babcia, mama i tata. Ta rodzina była na prawdę szczęśliwa. To szczęście aż biło od nich. Natomiast w innym sklepie zobaczyłam zupełnie inną rodzinę. Dziewczynka ok. 2 lat w wózeczku.Zdrowa!!! Chyba posmakowała smalec, lub coś w tym stylu. Dziecko troszkę popłakało. Ale na prawdę troszkę. Matka zaczęła wyzywać to dziecko. Na cały sklep,że zaraz dostanie na dupę,że rozwydrzona jest,że ma jej dosyć. Że jak tylko podrośnie to będzie pasem dostawała. Ojciec tylko spokojnie do tego dziecka "kochanie nie wolno". Ta rodzina nie wyglądała na szczęśliwą. Pomimo zdrowego dziecka, ta kobieta była conajmniej sfrustrowaną matką. Myślę,że to nie zdrowe, czy chore dziecko sprawa jak sobie radzimy, jak szczęśliwi jesteśmy. Nie wierzę,że matka po zabiciu swojego dziecka może być kiedyś szczęśliwa. Ja bym nie była na pewno. Są dzieci tylko w niewielkim stopniu upośledzone. Dlaczego zakadać,że będzie mocno? Moja poprzedniczka napisała,że zdarza się że pomimo badać dzieci rodzą się zdrowe. I ja sama osobiście znam przypadek. Medycyna rozkładała ręce. Dziecko bez ważnych do życia narządów miało się urodzić. Badania były robione u najlepszych specjalistów. Wszyscy potwierdzali diagnozę. Bez tych narządów nie miało szansy na życie. Modlitwa rodziny zdziałała cud. Dziecko ku zdumieniu lekarzy urodziło się zdrowe. Nie wiedzą jak to możliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madziuprzeczytaj
Był sobie raz mały Emil, który pracował jaki 21. chromosom razem z wieloma innymi chromosomami. Był najmniejszy ze wszystkich i przez to czasami nie było mu łatwo. Wśród chromosomów panowała nieustanna bieganina i wszyscy ciągle się popychali. Duże chromosomy często nie zauważały biednego Emila, wpadały na niego i kopały go, a bywało, że w szczególnym pośpiechu niemal wdeptywały go w ziemię. Tylko blady chłopaczek, który pracował jako 22. chromosom, niekiedy w biegu pomachał mu ręką, ale miał zawsze tak ważne sprawy do załatwienia, że nigdy nie miał czasu, aby zamienić z Emilem choćby słowo. Wcale się nie zatrzymywał, a pozostałe chromosomy z szacunkiem schodziły mu z drogi. Mały Emil bardzo się tym wszystkim smucił i czuł się samotny wśród dużych kolegów. Pewnego dnia, kiedy Emil poturbowany leżał na ziemi, bo znowu ktoś go popchnął, wydarzyło się coś, czego się nie spodziewał. Ktoś do niego podszedł i pomógł mu wstać, a gdy Emil podniósł wzrok, zobaczył chromosom, który wyglądał tak samo jak on sam ! - Kim jesteś ? - spytał Emil. - Nazywam się Emilia - usłyszał - i pracuję tak jak ty, jako 21. chromosom. Mnie także duże chromosomy ciągle przewracają. - Nie wiedziałem, że jest nas dwoje - zdziwił się Emil. - No jasne, przecież wszystkie chromosomy mają brata albo siostrę, ale w tym tłoku niełatwo się odnaleźć - wyjaśniła Emilia. - To cudownie, że mnie znalazłaś - powiedział Emil do Emilii - bo zanim cię zobaczyłem, byłem bardzo samotny. - Ja też - odparła Emilia i zaraz dodała - Co byś powiedział, gdybyśmy od tej pory zostali razem na zawsze ? Już nigdy nie czulibyśmy się samotni, a może we dwójkę nie będziemy tacy niezauważalni ? - To świetny pomysł - ucieszył się Emil. Zadania specjalne Pewnego dnia wszystkie chromosomy otrzymały polecenie, by natychmiast ustawić się parami. W jednej chwili rzuciły swoje zajęcia i zaczęły szukać rodzeństwa. Znalazłszy swojego partnera, ustawiały się w długi korowód par. Trwało to tak długo, aż ostatni z chromosomów znalazł parę. Tylko duży chromosom X musiał szukać nieco dłużej, zanim odkrył, że ma małego braciszka nazywanego Y. Kiedy wszystkie chromosomy ustawiły się parami, dostały kolejne polecenie: budować nowe komórki. Jeden chromosom z każdej pary miał się tym zająć. To polecenie okropnie wystraszyło Emila i Emilię. Dopiero się odnaleźli we dwójkę i byli tacy szczęśliwi, a teraz każde z nich miało być wysłane do budowy innej komórki ?! - Nigdy nie zostawię Cię samej - powiedział Emil do Emilii. - Nigdy nie pozwolę Ci odejść - powiedziała Emilia do Emila. I kiedy wszyscy zaczęli się rozchodzić i zapanował bałagan, Emil i Emilia wciąż trzymali się mocno za ręce. Ukryci między dużym chromosomem drugim, a nie mniejszym chromosomem czwartym, potajemnie razem wskoczyli do nowej komórki. - Udało się !!! - wykrzyknęli z radością - Jesteśmy razem !! Z radości zaczęli skakać i tańczyć po całej komórce. - Hej, wy tam dwoje ! - usłyszeli nagle cichy głosik - Mogę potańczyć z Wami ? Emil i Emilia rozejrzeli się wokół i nie wierzyli własnym oczom: ten, kto do nich mówił, był tak samo malutki jak oni i podobny do nich jak dwie krople wody ! - Ojejku, a kto ty jesteś ? - zawołała Emilia. - I skąd się tutaj wzięłeś ? - zdziwił się Emil. - Jestem Emily - odpowiedział mały chromosom - i zostałem przysłany z mojej rodzinnej komórki, aby pomóc przy budowie nowej. Pracuję tutaj jako chromosom 21. - My też ! - wykrzyknęli Emil i Emilia. I opowiedzieli Emily, jak to się stało, że we dwoje wskoczyli do nowej komórki. Emily był zachwycony tym, że ma nowego braciszka i nową siostrzyczkę, bo prawdę mówiąc, gdy był sam wśród dużych chromosomów, trochę się bał. Emil i Emilia wzięli Emily za ręce i we trójkę tańczyli wśród innych chromosomów po całej komórce. To zwróciło uwagę pozostałych chromosomów. - Ty, popatrz - powiedział chromosom ósmy do dziewiątego - patrz jak te maluchy się tam dobrze bawią ! Także pary chromosomów 11. i 12. przystanęły i przyglądały się zabawie. Biegnący w pośpiechu chromosom 6. potknął się o trójkę przyjaciół, a chromosom 22. który był zwykle dość spokojny, zaczął się rozglądać za swoją parą, aby także trochę potańczyć. Każdego dnia chromosomy przystawały, aby przyglądać się zabawom trójki przyjaciół albo na chwilkę przyłączyć się do ich tańca. W żadnej komórce nie było tak wesoło i radośnie jak w tej, w której mieszkali Emil, Emilia i ... Emily !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale przeciez dziewczyna
nie martwi sie tym, co bedzie za 2 lata z dzieckiem, tylko za 22. Wypbrazcie sobie zupelnie in na sytuację w tramwaju, nie uroczy troche smieszny bobasek w rozowosciach w tramwaju, tylko silny czlowiek, ktory bardzo roznie w tym tramwaju sie potrafi zachowywac, ludzie, kturzy patrza na jego zachowanie z poepieniem i obrzydzeniem, zgnębiona, nie silna juz matka , probujaca tego czlowieka przytrzymac.. Widzialam pare razy taka sytuacje.Dzieci z Downem sa słodkie - dorosli, juz nie tak. Wyobraz sobie,ze ty jestes tą matką. Uwazam, ze autorka moze podjac decyzje wylacznie sama, bo nie wiadomo, na ile jest silna psychicznie. Tu trzeba naprawde wielkiej sily i bohaterstwa. Nie kazdy rodzi sie bohaterem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale przeciez dziewczyna
nie moge zakumac idei tej historii o chromosomach. Mianowicie - co z tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kulkowska
Też widuję dorosłych ludzi z ZD, ze swoimi matkami, bo obok mnie jest taki ośrodek dla niepełnosprawnych. Nigdy nie zauważyłam,że były jakieś problemy. Ci ludzie choć dorośli są jak takie dzieci. Zawsze radosne i uśmiechnięte. Natomiast jeśli coś sie dzieje, agresja czy coś podobnego, to przecież są leki. Nie żyjemy w jakimś ciemnogrodzie. Medycyna jest wysoko rozwinięta, więc nie piszcie głupot. O jakiś niewyżytych seksualnie monstrach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość historia z chromosomami
to jest historia o zespole Downa, czyli skąd się wziął dodatkowy chromosom... Ludzie skończcie z takimi bzdurami........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SanSanSan
autorko piszesz ciagle o pieniadzach o tym ze co bedzie jak Was zabraknie a odpowiedz mi szczerze czy zabilabys dziecko ktore nie mialaby zespolu downa a inne schorzenie ktore po porodzie wymagaloby stalej opieki, rehabilitacji ,pieniedzy? lekarz mowi ze nst dzieci beda zdrowe, a co bedzie jezeli nie (odpukac) ? tez aborcja? czy widzialas jak wyglada aborcja na takim etapie ciazy? kto dal nam prawo do decydowania kto ma umrzec a kto zyc? i nie pisze do Ciebie zagorzala katoliczka sama dokonalam aborcji farmakologicznej w 5 tygodniu ciazy , kierujac sie wygoda i zla sytuacja (maz zostawil mnie z 2 malych dzieci z trzecim bylam w ciazy) szok spowodowal ze aborcja wydala sie najlepszym rozwiazaniem, rach, ciach i po bolu tyle "minusow" bylo za tym zeby zabic to dziecko, od tamtego momentu minal ponad rok, a ja jestem po mega depresji i wiem jaki blad popelnilam -zabilam wlasne dziecko, dziecko ktore zeslal nam Bog nie moge sobie wybaczyc, to dziecko powinno czuc sie bezpieczne w moim lonie, powolone na swiat, niczemu niewinne, odebralam mu prawo do zycia, prawo do sakramentow itp kto dal mi prawo? mysle ze nie wybacze sobie do konca zycia, zastanow sie, to jest szok, przemysl wszystko z mezem, czy bedziecie mogli spojrzec sobie w twarz po tym wszystkim, planowac kolejne dziecko, zyc normalnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość historia z chromosomami
Nie wiem, z tego co tu przeczytałam można wywnioskować tylko to, że chorzy z zespołem są uroczy i uśmiechnięci... gówno prawda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdasdasdasdasdsa
Najłatwiej doradzać jeżeli nie jest się w takiej sytuacji. Najprościej doradzać jeżeli nie ma się pojęcia czym jest chore dziecko. Najprościej radzić, gdy samej ma się normalne dzieci/nie ma się dzieci, gdy sytuacja dotyczy obcej osoby. Wszystkim radzącym - pierdolnijcie się w główki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość historia z chromosomami
Sansan Ty akurat masz depresje...autorka nie musi mieć. Co to w ogóle za strachy na lachy? Wy obrońcy pomożecie jej jeśli będzie tego potrzebować, akurat już to widzę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylam w takiej sytuacji.....
i nie urodzilam. ciezko jest mi do dzisiaj, ale byla to moja i meza wspolna i swiadoma decyzja....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madziu nie zabijaj dziecka!!!!
Czesto widuje dziewczyne z ZD ktora sama chodzi na zakupy ma okolo 25 lat i nawet nie musi miec opiekuna bo swietnie sobie radzi. Najprosciej pozbyc sie problemu.Niestety moje panie jesli decydujemy sie na rodzicielstwo to musimy byc swiadome ze nie zawsze jest ono takie rozowe i do naszego obowiazku nalezy przyjac je takie jakim jest.Autorka co zrobisz gdy zajdziesz w kolejna ciaze i bedzie wszysto ok,ale nie daj Bog przy porodzie dojdzie do komplikacji i dziecko stanie sie kaleka co wtedy? uspisz je?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madziu nie zabijaj dziecka!!!!
Do historia z chromosomami a zebys wiedziala,gdy urodzi to dziecko i bedzie potzrebowac pomocy chetnie jej pomoge,nie wiem jeszcze jak ale pomoge i wiem ze nie ja jedna by pomogla !!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×