Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rogaczka 1980

przyłapałam męża w łóżku z koleżanką

Polecane posty

Gość matacz ,,,... ..
Jak przywlecze Ci taki HPV, zarazi, a potem ZACHORUJESZ NA RAKA I UMRZESZ z tego powodu --------------------------- i moja odpowiedz - prosze byc jednak rozsadnym w ocenie :) "Obecnie znamy ponad 120 odmian wirusa HPV, z czego ponad 40 przekazywanych jest drogą płciową." mamy wiec gdzies 80 typów, gdzie przekazanie moze sie odbyc drogą inną , a i te 40 nie musi - powtarzam nie musi sie odbyc ta drogą i prosze mnie dobrze zrozumiec . Zatem istnieje prawdopodobienstwo , ze wlasnego mez a jestes w stanie zarazic HPV mimo , ze bedziesz wierną zoną . Oczywiscie ryzyko lawinowo rosnie , ze jezeli maż współzyje z inna to moze zarazic zonę - tego nie neguję .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
bo ludzie chcą za wszelką cenę MIEĆ( tak mi się wydaje) a zapominają o tym, że jak Ty coś masz, to to COŚ ma też Ciebie:-) Być może wydaje im się, że niewierność seksualna wiąze się w jakikolwiek sposób z miłością lub jej brakiem. A ja sądze , że miłość z seksem niewiele ma wspólnego choć ze stanem zakochania się i owszem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,... ..
że miłość z seksem niewiele ma wspólnego Oczywiscie, ze nie wiele. Pożądanie, pragnienie z sexem , a i owszem... Ale skoro dzieje sie na swiecie co sie dzieje ...? A ponieważ nie ma jako takiej definicji miłosci , a jedyna jaka jest, jest zapisana w Bibli w liscie do Koryntian to mamy problem .Moralny oczywiscie ...:) Bowiem : Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; 5 nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; 6 nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. 7 Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. 8 Miłość nigdy nie ustaje, I ani słowa o wiernosci , w kwesti bezwstydu odsyłam do wikipedi Cos mi sie zdaje , ze zadne z nas nie kocha ?!!:) wszyscy jestesmy egoistami !!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,... ..
lubimy sie zaledwie , albo i nie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
a mnie się wydaje że cały myk jest w tym ( co poniekąd wiąże się z Listem do Koryntian:-) : Człowiek nie nauczył się jeszcze, jak poznać piękno samotności. Zawsze tęskni za kimś, zawsze pragnie być z kimś z przyjacielem, z żoną, z mężem, z dzieckiem... z kimś. Stworzył więc społeczności, kluby, partie, ideologie, kościoły. U podstaw tego tkwi potrzeba, by jakoś zapomnieć o własnej samotności. Będąc powiązanym z tak wieloma tłumami próbujesz zapomnieć o czymś, co pojawia się natychmiast po zapadnięciu ciemności o tym, że urodziłeś się samotny, że umrzesz samotny, że cokolwiek robisz jesteś samotny. Samotność jest czymś esencjonalnie związanym z twoim istnieniem i nie ma sposobu, by tego uniknąć. Ludzie boją się samotności i robią wszystko by jej uniknąć. Pójdą do kina na kiepski film, obejrzą mecz piłki nożnej... czy widzieliście coś bardziej idiotycznego? Kilku idiotów przerzuca piłkę na drugą stronę boiska, kilku kolejnych idiotów odrzuca ją z powrotem... a miliony innych idiotów gapi się na to, jakby działo się coś niezmiernie ważnego. W tłumie czują się lepiej i zdrowiej, gdyż wokół jest tylu podobnych ludzi. Każdy wspiera każdego by nie czuć się szalonym. Wystarczą trzy tygodnie całkowitej izolacji: żadnych gazet, telewizji, radia, żony, męża, dzieci. Trzy tygodnie bez religii, społeczeństwa, klubów, uniwersytetów... pojawi się lęk, dosłownie oszalejesz. Będziesz zdumiony, widząc siebie w zupełnej samotności. Zrozumiesz, że to co robiłeś przez całe swoje życie, było niczym innym, jak tylko zakrywaniem dziur i ran własnego istnienia, zakrywaniem ich pięknymi kwiatami. Ale kwiaty nie uleczą ran. Być może odkryte rany mogą się zabliźnić. Zakryte, wypełniają się coraz większą ropą. Samotność to odkrywanie samego siebie. Osamotnienie to tęsknota za innymi, dopominanie się o innych, uzależnienie od innych. Stąd, ktoś inny ma nad tobą władzę, a ty masz władzę nad kimś innym. Osamotnienie jest słabością. Samotność jest siłą. Jesteśmy sobie obcy. Być może spotkaliśmy się i żyjemy razem, ale nasza samotność jest zawsze z nami. Przestań uciekać od siebie samego i zatapiać się w różnych rodzajach narkotyków, relacji, religii. Nie przerzucaj własnych problemów na innych. Każdy musi sam rozwiązywać własne problemy, a nie ma ich zbyt wiele wszystkie są wynikiem jednego, którego nie rozwiązałeś dotychczas. Problem ten tkwi w tym, jak wejść we własną samotność bez lęku? Moment, w którym wejdziesz we własną samotność bez lęku, będzie tak pięknym i ekstatycznym doświadczeniem, że nie istnieje nic, z czym mógłbyś to porównać. Zaakceptuj samotność radośnie, wejdź w nią tak głęboko, jak to tylko możliwe. Im głębiej się znajdziesz, tym odleglejsze staną się wszystkie problemy. Nie ma już potrzeby potrzebować, nie ma potrzeby być potrzebnym. I chwila gdy dotkniesz samego centrum własnego istnienia będzie oznaczała, że dotarłeś do domu. dobranoc wszystkim:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kouytrfdcfvbhjmk,
ludzie ,ale wy chorzy jestescie .nie widzicie ze ona wszystko zmysliła? duzo osób pisze wymyslone historie siedząc sobie w pracy ,czas zabijają .tak juz by sie wyniosła spakowała w 2 godziny ,juz ma nowy dom ,już pisze...a wy wszystko łykacie jak młody pelikan.przyłapała męża i to z kolezanką we własnym łóżku:D chyba się seriali naoglądała ,albo niech romanse pisze głupia suka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kouytrfdcfvbhjmk,
poczekajcie ,przez noc wymysli wam jakiegos njusa na rano .człowiek ma taką naturę ,że czuje się lepiej gdy znajdzie kogoś komu jest gorzej niz jemu samemu...to jak jak gruby zobaczy na ulicy grubszego:D tu niby doradzacie a zyjecie i pozywiacie się historią,jestescie tak załosni jak autorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,... ..
Ty ...cos sie urwał z choinki !!:) czytałes wszystko ? co z tego ze zmysliła ? ja nawet to zakaładam , ale i co z tego nich to bedzie hipotetyczna nawet sprawa ... Jak widze tylko Ty sie wkreciłeś inni traktują to bardziej lajtowo . Bo o cos innego tutaj chodzi , co sie w twojej glowie nie jest w stanie urodzic ...:) hołk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rogaczka 1980
Zdzisiu dziękuję za zaproszenie :) Cieszę się ,że doszliście do porozumienia z żoną. Możesz zdradzić ile masz lat? (tak tylko pytam :) z ciekawości. Bądź sobą i nie przejmuj się jakimiś czarnymi wronami ,które się tutaj zleciały i próbują zadziobać bo ktoś inaczej kracze jak one. TŻ zna Cię najlepiej ,kocha cię po mimo ...... puść mimo uszu te docinki ( ja tam mam gdzieś gdy ktoś tutaj nazywa mnie kretynką ) Pisałeś dużo wcześniej o wielkim żalu do braci.Czemu z nimi nie porozmawiasz? Czemu im o wszystkim nie powiesz? Jeśli nie potrafisz to napisz list w którym opiszesz wszystkie swoje żale przeczytaj go i albo wyślij albo wyrzuć jeśli nie masz odwagi - pomaga :) mataczu cofam pytanie o powody-przepraszam ;) dlaczego ludzie przywiązują taką wagę do wierności? nie będę się powtarzała bo pojawiło się juz tutaj wiele madrych wypowiedzi z którymi się zgadzam odnośnie małzeństwa,wierości. Jednak nie wyznaję zasady by za wszelką cenę zatrzymać przy sobie partnera. Gdyby mm był ze mną nieszczęśliwy,zakochałby się w iwonce trudno...zdarza się.Cierpiałabym bardzo ale cóż.......każdy z nas urodził się po to by być w życiu szczęśliwym.Nie oczekiwałabym ani nie żadałabym poświęcenia dla rodziny w imię własnego szczęści. Szczęśliwi rodzice-szczęśliwe dziecko.Czy razem czy osobno -to nie koniec świata. Dzisiaj spędziliśmy miło dzień we troje .....tak jak kiedyś....... Na zewnątrz starałam się trzymać ale czuję ,że mam do niego ogromny żal.Był moment nawet taki,ze miałam ochotę powiedzieć wejdz i zostań z nami ale zaraz stanął mi obraz.....przed oczami :( Przez te tyg.nie chciałam wiedzieć o szczegółach a dziś w myślach zadawałam jemu milion pytań........ Córka zadaje pytania czemu tato nie moze z nami mieszkać........ smutne. Od miłości do nienawiści jest tylko jeden krok i to prawda.Kocham ale nienawidzę,pragnę ale się brzydzę, tesknę ale chcę wymazać z pamięci same skrajności .......... Bałabym się wrócić do niego bo nie jestem jeszcze gotowa , bałabym się ,ze zniszczyłabym coś co być moze dałoby się uratować....... Nie ten czas i nie ten moment. Dodam,że on nie jest w stanie mnie kupić za żadne pieniądze jak ktoś tutaj zasugerował-nie będę tego rozwijała......bez komentarza. Mam pewne wątpliwości i przypuszczenia , które rozwieję jutro ...... Nie wiem czy się cieszyć czy bać......................... pozdrawiam dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,... ..
powiedzialas prawde córce / dlaczego tatus nie moze z wami mieszkać ! jesli nie - jestes taką samą kłamcą jak Twój maż ! To tak w kwesti "kłamstwa " co sie niektórzy tu tak rozpisali i prosze mi nie pisać , ze to dziecko ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,... ..
wymagacie rozmowy , zadacie rozmowy ! a dziecku odmawiacie prawdy i owej rozmowy ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rogaczka 1980
chyba nie myślisz,że powiedziaałam córce,ze tato bzykał ciocię.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,... ..
tylko tyle masz do powiedzenia ? nie potrafisz porozmawiac z dzieckiem , a zadasz by maz umiał w pewnych sprawach porozmawiac z Tobą ? dziwna jestes ! I w dodatku masz do niego pretensje , ze nie przyszedł i nie porozmawiał ? a Ty co robisz własnemu dziecku ? słów bzykał i ciocie uzywać nie musisz , to mozna pzrekazac inaczej . Widisz ....rozmowa czasem nie jest łatwą .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,... ..
kiedy zatem powiesz córce ? wcale ? bedziesz ja ciagle okłamywac ? do ajkiego wieku ? obys nie pzregapiła jednak i nie dowiedziala sie córka od innych ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,... ..
bo dowie sie o tym w sposób wulgarny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rogaczka 1980
były rozmowy z dzieckiem na temat kłastwa i, jakoś musiałam 5 letniej dziewczynce wytłumaczyć co się dzieje. bardzo dużo rozmawiamy.sam widzisz po moich wpisach,ze nie przesiaduję tutaj na kafeterii kosztem dziecka . nie okłamuję jej tylko nie mówię wszystkiego......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rogaczka 1980
zaraz dodasz tak jak TM :) nie mówił Ci wszystkiego .........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,... ..
czyli tak jak twój maż :) też cie nie okłamuje , tylko nie mówi ci wszystkiego ! Nie mówienie prawdy jest kłamstwem !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,... ..
No widzisz :) Ty bystra jestes , jeszcze troche a beda z Ciebie ludzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,... ..
"bardzo duzo rozmawiamy " z kim ? z dzieckiem ? o czym ? o tej sprawie , sytuacji ? czyli cały czas jej mówisz pół prawdy . Juz lepiej jak bys jej powiedziała , ze jak bedie starsza to jej powiesz .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rogaczka 1980
mm kłamał i to jest fakt ,nie był lojalny i to jest również fakt a 5 letnie dziecko nie musi wiedzieć o pikantnych szczegółach-takie jest moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,... ..
a kto mówi o pikantnych szczegółach - nie miej mnie za idiotę ... Dziecko nie musi ... pieknie . On też uznał , ze ty nie musisz , jednak jak siebie tłumaczysz , jego nie rozumiesz .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rogaczka 1980
rozmawiamy: ja - córka , córka- mąż

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakichanynos
a ta dalej się mazgaji.takie drętwoty wypisujesz .te twoje wypowiedzi rogaczko są takie mdłe i cukierkowe ,że aż zęby bolą.pewnie to nie pierwszy raz kiedy cię zdradził.facet jest jak kot-przy jednej dziurze zdechnie.kręci go ciocia i już faceci tak mają .ty jestes juz trochę przechodzona.taka mądra jesteś a nie wiesz o co kaman?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rogaczka 1980
moje dziecko wie,co wiedzieć powinno przede wszystkim ,że jest kochane przez nas oboje i to co się dzieje to nie jej wina, wie,ze ojciec nie będzie mieszkał z nami i o tym jak teraz będzie wyglądało nasze życie. zadaje pytania czy się kochamy itp.itd. i otrzymuje na nie konkretne odp. jeśli zaobserwuję ,że coś się dzieje z nią nie tak lub ,ze nie radzę sobie sama z zaistniałą sytuacją to poproszę o pomoc psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rogaczka 1980
"tak juz by sie wyniosła spakowała w 2 godziny ,juz ma nowy dom ,już pisze..." nie dom tylko wynajęte 45m mieszkanie - 2 pokoje - urządzone -jedno z pierwszych ,które znalazłam zabrałam osobiste rzeczy swoje i dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biala dlon
rogaczko, bardzo mi przykro ze to Cie spotkalo.. Nie bede sie rozpisywac ale powiem Ci daj sobie czas, nie da sie tak wrocic od razu do siebie, po tym co przezylas. Ale nie skreslaj meza, popelnil starszny blad, ktorego jak widac zaluje. Jest dojrzaly, nie probuje skladac na Ciebie winy jak to robia niektorzyi wydaje mi sie ze nie mial wczesniej romansow. Czasem warto przebaczyc, ale daj sobie czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Guusiaaa..
ale ty matacz mądry jesteś!! Jestem pełna podziwu- najmądrzejszy! No a Rogaczki będą jeszcze ludzie. Tak. Bo z ciebie już są. Monopol na wiedzę! Rogaczko, jesteś mądrą kobietą. Ile związków tyle rozwiązań. U mnie nie dało się posklejać. Próbowałam kilkakrotnie. Tłumaczyłam, pytałam, zadawałam pytania. Prosiłam, że by sobie wyobraził, że mnie nie ma, że umarłam, a potem by powiedział, co czuje. Chciałam się dowiedzieć, czy mnie naprawdę kocha. Robiłam, co uważałam za słuszne. Ale do związku trzeba dwojga. Mnie się nie udało ale nie uważam swojego życia za zmarnowane. Czerpię z życia, rozwijam pasje. Dziecko mam duże, więc wiele czasu na książki, na narty, na basen, na przyjaciół. Twój natomiast "przypadek" jest zupełnie inny. Czas pokaże, co dalej. Nic na siłę. Podoba mi siĘ bardzo to co czytam. Podziwiam też Zdzisława i jego żonę. Po prostu DWOJE dorosłych dojrzałych ludzi. To dobrze. Jeszcze jedna rzecz, o której, zdaje mi sie, niektórzy zapominają. Nie wszystko da się opisać słowami. Wiele rzeczy wychodzi z gestów, z mimiki twarzy, z jakiejś takiej energii wirującej w powietrzu. Nie da się kilkunastu lat opisać w trzech zdaniach. czasem jest coś, niewinne słowo czy gest, które zapada nam w pamięć i siedzi tam wryte i każe przez siebie filtrować. Czasem ileś tam wydarzeń układa się w końcu w całość i w jednej dosłownie chwili mamy pełny obraz czegoś co dotąd byo rozsypanką. Zdaję sobie sprawę, że czytając chociażby mnie- można wyrobić sobie takie albo inne zdania. Ale przecież nikt nie wie, co, jak i kiedy (w jakich okolicznościach) mówiłam. A to jest cholernie ważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Guusiaaa..
matacz, tak apropos mojego ataku na Ciebie. Jeżeli masz jakiś zdanie na dany temat, to mów: "moim zdaniem" lub "uważam, że..". W twoim życiu było tak, inny człowiek postąpi inaczej. I KAŻDY ma swoją prawdę. Oczywiście wykluczam tu działania ekstremalne osób totalnie bezdennie pustych czy egoistycznych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
mataczu moja koleżanka nigdy nie wchodzi do wody. Jako dziewczynka uczyła się pływać i nawet dobrze jej szło dopóki nie pojawił się w szkole nowy trener i jego pierwszym działaniem było wrzucenie jej na głęboką wodę. Dzieciak zaczął się topić i mimo że nic się nie stało fizycznie trauma pozostała tak silna , że dorosła kobieta za nic w świecie do wody nie wejdzie. Powtarzam- dla 5 letniego dziecka rodzice są bogami i na litość boską nie porównujmy psychiki 5 latka do psychiki osoby dorosłej.To , co u dorosłego nie zostawi za jakiś czas śladu u dziecka zostanie blizną na całe życie więc ostrożnie z brawędzeniem dzieciom naszych wielkich( pożal się Boże) prawd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×