Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rogaczka 1980

przyłapałam męża w łóżku z koleżanką

Polecane posty

Gość do autorki nieznajoma
to że latasz ,sprzątasz podajesz pod nos ,dbasz o dziecko i okna myjesz nie znaczy że w związku jest wszystko ok,gdyby było do zdrady by nie doszło ,lady ile ty masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie powiedziałam, że siedze w ich małżenstwie, ze radze dla autorki co ma robić i ze ona ma mnie bezgranicznie słuchać..... Dla mnie dziecinadą jest to, ze oto twierdzicie, ze autorka powinna pójśc po rozum do glowy, przemyślęc zdradę meża, dając jednoznacznie do zrozumienia jej, ze powinna poszukać winy w sobie za zdradę i już. A ja twierdzę jedynie to, ze MĄŻ POWINIEN POWIEDZIEĆ JEJ JEŻELI COŚ MU NIE PASOWALO!!! Jakby jej powiedział, ale ona nic a nic by z tym nie zrobiła i zdradził, wtedy moim zdaniem byłaby dobra rada, zeby poszła po rozum do głowy i przemyślała wszystko jeszcze raz. Poza tym każdy siedzący tutaj i wypowiadający się radzi zapewne wg własnego zdania, moje zdanie jest takie, ze ja nie wybaczyłabym nigdy zdrady bez względu na wszystko i nie musicie na mnie za to naskakiwać, bo właśnie jedyne co wnioskuję z waszych wypowiedzi to to, że dla was zdrada to nic takiego..... Mam 24 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki nieznajoma
aha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorsze rzeczy
do lady 2424 zdradził cie ktos kiedys?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do lady...
nikt nie twierdzi, że autorka ma obwinić siebie. nie wypisuj lady głupot. mało wiesz o ludziach, związkach i problemach. najłatwiej jest napisać - wyrzuć go bo jest zły. jest. ale do tanga trzeba dwojga. małżeństwo to dwoje ludzi. dwoje róznych ludzi. nie mówią jednym głosem, bo to fikcja. fikcja, która się objawiła w przypadku autorki. może tak być, że autorka nie da rady już żyć z człowiekiem, który ją zdradził. bo np będzie odczuwać fizyczną odrazę. ale tego nie wiadomo. a skoro nie wiadomo, to może jednak nie warto od razu wyrzucać wszystkiego na smietnik, bez zdrowej refleksji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mężczyzny jest ważne to, że jest tym jaśkiniowcem z maczugą, który przynosi na czas mamuta, dzieci sie cieszą, łaża po nimz radością a żoną dowartościowuje afirmuje, no tak bo mój dzielny rycerz miał stres, umeczył się, no i mężczyzna potem taka miłą kobietę, która dopieściła jego ego chetnie pieści i ma ogromna satysfakcję, że ona jest jego, a wolno mu sie nacieszyć, bo zaraz znowu bedzie musiał iść do tego bajzlu i gonic mamuta, i niewadomo czy mu się gdzieś po drodze nie oberwie, Droga Autorko, piszę jak Wasz przyjaciel, mi od razu podpadło to, że Cię stać, że nie chcesz nic od niego....a koleżanka by chciała, i ona chciała jego a przede wszystkim chciała mieć mena który bedzie przynosił mamuta, i chętnie go za to wynagrodzi, Ja pisałem o tym, że skrzywdziła mnie laska, kiedy mnie odrzuciła, bo nie byłem odpowiednio bogaty, moje męskie ego zostało poruszone, (w podswiadomości postanowiłem sie trochę zemścić - nie nawiązałem relacji - to stało się 1-go rano, w mojej emocjonalnej reakcji nie na tekst z Nowym Rokiem, lecz na autorkę - pozdrawiam ją i przepraszam ). Może twój mąż nie zdaje sobie z tego sprawy, że podświadomie nie czuje się w pełni mężczyzną z Tobą i boi sie nawiązać relację, Jeszcze jedno, tamta laska mnie oszukała, i też mając okazję zemściłem sie na niej (i to jest głowny powód mojej emocjonalnej negatywnej reakcji na jej osobę). Ale ja czuję sie oszukany przez braci, przez b. bliskich, ja z tym walczę, cierpię Ciebie oszukał najbliższy człowiek mąż, tak czujesz, uczucia nie kłamią. Cierpisz bardzo, ja to czuję, wiesz? Temu uczuciu pozwól się wypalić, bo inaczej będziesz słabła. W jaki sposób wypalić te uczucie.... odpowiedz sama,... i rozmawiaj Ja tylko dodam, uspokoiłem się, że macie najpierw separację, tutaj szacunek dla instytucji Państwa, Zaczęłaś pracować, organizować życie, to dobrze Ja wigilię i sylwestra byłem sam, w Nowy Rok dostałem sms od żony, .... jestem razem z nią , bo chciałem tego co ona chciała - miłości, Życzę Ci miłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yabadabadoo
ale o co się kłócicie? autorka chyba już jasno określiła,że nie wyobraża sobie dalej być z mężem; a co do poglądów,że dbanie o dom,gotowanie i pranie wcale nie oznacza,że wszystko jest ok to zgoda,tylko czy z drugiej strony mężczyźnie nie oczekują tego,nie jest im dzięki temu wygodnie? wszystko zrobione, poddane i jeszcze żona zadbana,pachnąca i zawsze chętna, aha no i najlepiej,żeby się o nic nie czepiała :D taka prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wy nadal nie rozumienie co chce Wam przekazać, same jakbyście sie znalazly w takiej sytuacji, byłby płacz, zdradził mnie, dlaczego itd a na mnie od razu jest naskakiwanie, ze ja mowię źle...... Czy ktoś mnie zdradził???? Nie wiem, bo za rękę nie złapałam i baaardzo mylicie się, ze ja nie wiem nic o byciu razem i o związkach. I doskonale zdaję sobie sprawe z tego, ze małżenstwo czy też bycie razem to jest sztuka, a nie jakaś tam zabawa, tylko powtarzam jeszcze raz, ze ja wychodzę z założenia, ze jak jest źle to trzeba to powiedzieć, a nie ukrywać się, motywować podobnie jak mąz Autorki, ze chciał wzbudzić zazdrośc itd poza tym słuchał jakiejś tam babki jak mówiła ze Autorka opowiada o mezu źle a coraz lepiej o kolegach..... Dla mnie to śmieszne, bo moze trzeba było w takiej sytuacji zaptać żonę co jest grane itp....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Yabadoo i cała reszta właśnie o tym chciałam też powiedzieć, że to ze kobieta sprząta, gotuje itd itp to wiem, ze nie wystarczy na cudowny udany związek, ale z drugiej strony jakby tego nie robiła, miała to gdzieś to taki facet przy niej tez pewnie poszukalby sobie innej bo powiedziałby: moja żona to taka niezaradna, nic nie robi w domu, ze sobą tez nic nie zrobi i ze takiej juz nie chce....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie bardzo śmieszy, że facet nie potrafił przyznać się do zdrady, tylko najpierw oskarżał sąsiadkę, że go uwiodła a potem przyznał, że z nią sypiał ze strachu, że tamta go szantażowała:D biedny misiu. nic nie było jego winą. wszyscy winni tylko nie on. Winna żona, winna koleżanka. On nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yabadabadoo
no tak,nie jego wina,ale jak grunt mu się spod nóg usuwa to płacze i bije się w piersi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet30kaaaaaaaa
"On z kolei poczuł,że mi na nim nie zależy jak kiedyś i połknął haczyk" Dobre zarty haha Przykro mi autorko ale facet chcial sobie porochac nowy towar na boku. Wychodzi na to ze nie kochal cie . przykro mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Guusiaa,,
Niesłusznie napadacie na Lady. Może i jest młoda, ale nie znaczy to, że głupia. Myślałam identycznie, gdy miałam tyle lat co ona i myślę tak dalej mając lat blisko 20 więcej. Mam swoje doświadczenia- pisałam kilka stron wcześniej- i nie żałuję swoich decyzji. Matacz pisał o znajomej, która dotąd nikogo nie ma. A może ona nie chce mieć? Pomyślał o tym? A może jest niedobra, wredna? A może zbyt doskonała, by się poniżyć będąc z kimkolwiek? Nie jest łatwo znaleźć kogoś wartościowego, przystającego do naszych wartości człowieka w późniejszym wieku. W niedzielę spotkałam się z daaaawno niewidzianą koleżanką. Rozmawiałyśmy. Wyznała mi, że byliśmy dla niej wzorem spełnionego małżeństwa. 4 lata temu kuzynka opowiadała mi, jak dawała za przykład moje małżeństwo swoim dzieciom. Ja w związku byłąm szczera, naiwnie szczera- powiedziałabym. I sprzątałam, i gotowałam pysznie, i wychowywałam grzecznie dziecko, i wielbiłam za mamuta (choć to właściwie ja zarabiałam 2 razy więcej niż mąż), i kochanką starałam się być dobrą. I co? I nic. Droga Rogaczko! Cokolwiek postanowiłaś- trzymaj się tego. A ból mija- jednym, tym mniej wrażliwym i kochającym szybko, innym niestety zajmuje to więcej czasu. Ale mija. Naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oma Ilse
Rogaczko, śledzę ten wątek od początku. Czuję to co opisujesz, bo sama doświadczyłam takiej podłosci, zdrady. Ból był tak wielki, że Armagedon, ktory wywołam, mógł pochłonąć nas wszystkich. Mnie, jego, dzieci, rodzinę, przyjaciół i resztę świata. Na szczęście emocje opadły i udało mi się opanowac tajfun zniszczenia. Większość tutaj proponuje Ci definitywne zakończenie małżeństwa. Teraz odbierasz te głosy jako jedynie słuszne, bo wspierają Ciebie i twoją niezgodę na wyrządzone zło. I słusznie. Daj sobie jednak czas na podjęcie ostatecznej decyzji. Nie rób teraz nic, co miałoby nieodwracalne skutki. Jesteś tak poraniona, odarta ze skóry, obolała, że (WYBACZ, nie mam nic złego na myśli; wiem, znam to) Twoje wybory będą złe dla wszystkich stron tego dramatu. Wylecz swoje rany. Działaj potem. Myślę, że jest wielka szansa na uratowanie Twojej rodziny. Daj sobie czas, jeszcze zdążysz zrobić ostateczną rozpierduchę. Pisz tutaj, ale jeszcze nic nie rób. Ochłoń. Mi zajęło to prawie rok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Raven popieram, właśnie te jego tłumaczenia są śmieszne i to bardzo.... Gusiaa dziękuję za poparcie.... A jeszcze poza tym wszystkim, jeżeli ktoś uważa, ze facet ma prawo wymagać od partnerki (żony) wielu rzeczy, żeby było jak należy, to chyba tak samo ta partnerka (żona) ma prawo wymagać tego, czego chociażby wymagał Autorka - szczerości, jeżeli będzie coś nie tak. Przecież we wcześniejszych postach bylo o tym, jak Autorka pisała, że wiele razy rozmawiała z mężem o różnych sprawach, o zdradzie również więc nie wygląda mi to na związek, gdzie nie bylo wogole rozmów tylko jakieś tam ukrywanie (przynajmniej ze strony Autorki). Więc nadal uważam, ze mąż jeżeli by jej powiedział co go boli to chyba raczej wzięłaby to pod uwagę.....Tak przynajmniej wnioskuję z jej opisów tutaj....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rogaczka 1980
i znowu wpadam tylko na chwilkę.Dziękuję Wam ,że jesteście. Nie jestem zacietrzewiona i zadufana w sobie , analizuję cały nasz związek, staram się zrozumieć jego postępowanie........choć to trudne.......... Za nim się z nim spotkałam miałam nadzieję ,że powie mi,że był to tylko raz bo może wtedy dała bym radę....? On mnie nie obwinia za nic cała winę wziął na siebie .Z jednej strony wydaje mi się ,że był szczery ale w moim ostatnim poście używałam takich słów "prawdopodobnie", "rzekomo" , "niby" bo na dzień dzisiejszy nie umiem odróżnić prawdy od kłamstwa tym bardziej,że na początku oboje brnęli w kłamstwo. Decyzję o sprzedaniu mieszkania nie cofnę choćbym zmieniła zdanie i za jakiś czas i dała mu szansę choć teraz ciężko mi sobie to wyobrazić ale nigdy nie mów nigdy .....to było nasze\moje bezpieczne gniazdko , czułam się tam jak w azylu w którym dostałam ciężką "cegłówką" w głowę. To już nie jest mój dom i nigdy nim nie będzie ten obraz.............. ja nawet nie jestem w stanie przekroczyć progu tego domu............. Dlatego separacja bo nie chcę robić niczego w takim stanie jakim jestem. Dlatego własnie teraz nie mogę pozwolić na to byśmy byli razem bo mogę zniszczyć coś co być może dałoby się jeszcze uratować........ Dlatego właśnie ,że moja duma , uczucia zostały podeptane nie mogę po 4 tyg. zapomnieć o wszystkim. Dlatego muszę być sama by wypłakać to co jest do wypłakania, przeżyć te wszystkie etapy po zdradzie o ,których tyle czytam by wtedy podjąć jakąś decyzję. Napisałam w czasie przeszłym we wcześniejszym wpisie ,że kochałam - ja nadal kocham i kochać nie przestałam choć chwilami nienawidzę.Nie wyobrażam sobie życia bez niego .Myślę,że wiele ewentualnie rozmów przed nami choć ta ostatnia była bardzo długa nie wyjaśniła wszystkiego. Czuję się tak jakby mi ktoś umarł bo w sumie tak jest.Umarło moje wyobrażenie o mm , może ja go sobie tylko tak wyidealizowałam? Może wcale nie jest taki jak mi się wydawało? Ludzie latami potrafią grać kogoś kim nie są. Teraz już niczego nie jestem pewna....... ps.Zdzisławie cieszę się ,że próbujesz sklejać swój dzban. Jeśli nie spróbujesz nie będziesz nigdy wiedzial czy Wasza decyzja była słuszna. Nie rób jednak niczego wbrew sobie bo ktoś czegoś pragnie.To Twoje życie ,które masz tylko jedno i masz je tak przeżyć by niczego nigdy nie żałować. pozdrawiam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jołjołjoł
obawiam się,że koleżance się upiecze,a przydałoby się,żeby w ryj dostała :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba się jednak nie upiecze, bo jej mąż został o wszystkim poinformowany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rogaczka 1980
prawdę mówiąc nie mam pojęcia co tam się dzieje .jakoś mało mnie to interesuje. sama na własne życzenie zrobiła sobie z życia piekło.wiem ,że nie ma dokąd pójść i musi znosić te wszystkie upokorzenia - bo to naprawdę jest zły człowiek. swój trafił na swego......:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jołjołjoł
no tak,chciała sobie chyba z Twoim życie ułożyć:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a Twój mąż jak jej męża o wszystkim poinformował to nie oberwał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No własnie, bo to dziwna sytuacja, kiedy przychodzi jeden facet do drugiego i mówi: sluchaj Twoja żona zdradza Cię ze mną....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rogaczka 1980
nie wiem jak to sie odbyło nie pytałam.chcę znac jak najmniej szczegółów - dla swojego zdrowia psychicznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rogaczka 1980
ale kiedyś będę chciała spojrzeć jej prosto w oczy...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Guusiaaa
Słoneczko, będziesz chciała spojrzeć albo nie- czas pokaże :) Ja też na początku, gdy szalałam z rozpaczy, powiedziałam mm, że by trzymał tę swoją z dala ode mnie, bo ją uderzę lub chociaż zmieszam z błotem (znając siebie- nic by się nie stalo, co najwyżej obrzuciłabym ją pełnym pogardy spojrzeniem). Teraz po prostu nie chcę na nią patrzeć, nie chcę jego widzieć, nie chcę o nich słuchać. Staram się dla własnego zdrowia psychicznego traktować wydarzenie i osoby jak coś zupełnie obcego, mnie nie dotyczącego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oma Ilse
Separacja jest dobrym pomysłem, musisz wyzdrowiec, potem podjąć decyzję. A ile razy to z nią zrobił nie ma znaczenia. Zrobił i się nie odstanie. Wasze małżeństwo już nie istnieje, bo zostało złamana przysięga, na której się ono opierało. Gdy ochłoniesz, podejmiesz decyzję, czy chcę być z tym człowiekiem. Ale to już będzie inny związek i paradoksalnie z kimś już innym. Wiesz o tym ? Jeśli go kochasz, a on Ciebie, to wszystko może się udać. I uwierz, że od tego przyszłego momentu masz jak w banku : nie zdradzi Ciebie już nigdy. Sprzedaż mieszkania, jesli nie możesz w nim przebywać, też dobre terapeutyczne pociągnięcie. Będzie dobrze, zobaczysz. A tutaj przykład, że nie ma szans http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4650695&start=0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,.....
Ta historia coraz mniej mi sie klei , ale rozumiem - nie da się wszystkiego napisać . Rozmowy - prosze mi wybaczyc ,ale to dwoje ludzi mieszkajacych ze sobą i ze sobą zyjacy - tu nie trzeba wielkich mi rozmów , tu wszystko widac bez słów , wystarczy tylko patrzec , ale trzeba chciec patrzec i widziec. Co jednak jak sie widzi tylko siebie ? By nie było bezposrednio niczego nie insynuuje w strone autorki . Ale dla mnie jest to nie do ogarniecia - by pewnych rzeczy w zwiazku nie widziec , jesli sie patrzy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna1222
Witaj Rogaczko Czytam Twoją historię od początku i powiem tak Mam nadzieję że jaką kolwiek decyzję podejmiesz będzie to Twoja decyzja nie sugerowana wypowiedziami typu "na Twoim miejscu..." lub "powinnaś, dobrze robisz...." bo każda sytauacja, każde małżeństwo jest inne Więc mam nadzieję że decyzję podejmiesz Sama i że będzie to najlepsza decyzja dla Ciebie i dziecka, bo tym się matki kierują przy podjęciu decyzji. na koniec powiem tak: W HISTORII ŚWIATA NAJLEPSZE DECYZJE BYŁY PODEJMOWANE na CHŁODNO. Pomyśl o tym zanim podejmiesz jakie kolwiek kroki - to Twoje życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,.....
Guusiaa,, Matacz pisał o znajomej, która dotąd nikogo nie ma. A może ona nie chce mieć? Pomyślał o tym? A może jest niedobra, wredna? A może zbyt doskonała, by się poniżyć będąc z kimkolwiek? Nie jest łatwo znaleźć kogoś wartościowego, przystającego do naszych wartości człowieka w późniejszym wieku. -------------- Tu akurat w opisywanym przypadku jest inaczej . Ona chce miec ! ale masz w jednym racje - trudno takiego znalesc , takim kims był wlasnie jej maż , miał jednak wadę ! zdradził ! był młody , głupi, myslenie miał inne . Dziś chetnie by takiego chciała - bez opcji "zdrada" oczywiscie , ale byc tez moze , dzis On juz by sie tej zdrady nie dopuscił , a wszystko inne było w nim dla niej jak sama mówi idealne .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×