Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

desperatkabecia

Czy dla mężczyzn seks jest nieważny...?

Polecane posty

heh, zawsze to było odwrotnie, to kobiety narzekały na bóle głowy, i co wtedy faceci niby mi8eli wysokie libido a teraz odwrotnie? tylko że wtedy częsciej faceci pracowali a kobiety w domu siedziały a teraz jest odqwrotnie nie dość że robimy czasem więcej od nich to jeszcze bzykać się im nie chce;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wewew
Mika, nie jest tak jak piszesz. Po pierwsze kiedys przyjemnosc kobiet w seksie sie tak nie liczyla, wiele kobiet nie wiedzialo co to jest orgazm, seks nie sprawial mi takoej przyjemnisci dlatego kobiety tak nie dazyly do seksu jak teraz. Dlatego tez faceci nie narzekali na zbyt chetne kobiety, bylo wprost przeciwnie. Po drugie, wymagania kobiet wzgledem facetow ciagle rosna. Tak naprawde od wspolczesnego faceta wyamga sie znacznie wiecej niz kiedys. Kiedys facet mial zapewnic byt rodzinie. Dzis jego zadania sa znacznie liczniejsze, nie tylko ma pracowac , swietnie zarabiac, ale takze pomagac w domu, znac sie na wszystkim a wieczorem jeszcze byc swietnym ogierem w lozku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja włąsnie taka jestem jak piszesz,co wymaga sie od facetów, pracuje, po pracy domowe obowiązki, nawet i te "męskie " , i co jakbym chciała to bym znalazła siłe, a cxzasem jest tak, ze wracamy z pracy on leży do wieczora a ja sprzątam i gotuje, wieczorem jestem padnięta a miałabym ochotę na seks, a on po 8 godz pracy i leniuchowania do wieczora nie, więc chyba coś jest nie tak, piszecie że to biedni faceci umęczeni a tak naprwdę to my kobiety w dzisiejszych czasach robimy więcej, jeszcze jak dzieci dojdą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wewew
a cxzasem jest tak, ze wracamy z pracy on leży do wieczora a ja sprzątam i gotuje, wieczorem jestem padnięta a miałabym ochotę na seks, a on po 8 godz pracy i leniuchowania do wieczora nie, więc chyba coś jest nie tak Oczywscie ze w tej sytuacji jest cos nie tak. To nie ulega watpliwosci. Wierz mi Mika ze to od faceto sie znacznie wiecej wymaga, malo tego wymaga sie sprzecznych rzeczy. Facet ma byc twardy ale czuly, romantyczny ale nieplaczek itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mi się wydaje, że u mnie jest odwrotnie, to mi zawsze mąż mówi, że mam być twarda, umieć się postawić itp, a jednocześnie żebym była kochającą żoną i "kurą domową" -

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja uważam, że i tak mam więcej obowiązków niz mój facet i pewnie duzo kobiet tak ma w dzisiejszych czasach:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wewew
Powiem tak, mamy do czynienia ze zjawiskiem zniewiescienia facetow. Niestety ale to jest efekt tych sprzeczbych wyamgan oraz dzialalnosci feministek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wewew
Co do wymagan kobiet. W pewnym miescie powstal sklep, w ktorym kazda kobieta mogla sobie kupic meza. Mial szesc pieter a jakosc facetow rosla wraz z kazdym pietrem. Byl tylko jeden haczyk: jak juz kobieta weszla na wyzsze pietro nie mogla zejsc nizej, no chyba, ze prosto do wyjscia bez mozliwosci powrotu. Wchodzi wiec tam sobie pewna babka powaznie zainteresowana kupnem meza. Na pierwszym pietrze wisiala tabliczka: "Mezczyzni tutaj maja prace" -To juz cos, moj byly nawet roboty nie mial- pomyslala kobieta-ale zobacze co jest wyzej. Na drugim pietrze byl napis: "Mezczyzni tutaj maja prace i kochaja dzieci" -Milo, ale zobaczymy co jest wyzej. Na trzecim pietrze byla tabliczka: "Mezczyzni tutaj maja prace, kochaja dzieci i sa niesamowicie przystojni" -No coraz lepiej- pomyslala - ale wyzej to musi byc juz zajebiscie. Na czwartym pietrze mozna bylo przeczytac: "Mezczyzni tutaj maja prace, kochaja dzieci, sa niesamowicie przystojni i pomagaja przy pracach domowych" -Slodko, slodko... ale chyba wejde pietro wyzej. Na piatym pietrze stalo: "Mezczyzni tutaj maja prace, kochaja dzieci, sa niesamowicie przystojni, pomagaja przy pracach domowych i diabelnie dobrzy w lozku" -No niesamowite, wrecz cudownie - pomyslala kobieta - ale jak tu jest tak wspaniale, to co musi byc pietro wyzej!?! Na szostym pietrze BARDZO zdziwiona kobieta przeczytala: "Na tym pietrze nie ma zadnych facetow. Zostalo ono stworzone tylko po to, aby udowodnic, ze wam babom za cholere nie mozna dogodzic..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu
Co tu taka cisza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na rownoleglej ulicy
powstal dom, w ktorym mozna bylo kupic zone. Tez mial szesc pieter. Obowiazywaly te same zasady. Na pierwszym, przy wejsciu wisiala ogromna tablica "tu sa kobiety, ktore kochaja seks". Zadnego z kolejnych pieter juz zaden mezczyzna nie odwiedzil :P :D .....no tak, ale autorka topiku skarzy sie na cos dokladnie odwrotnego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochani:) Dzisiaj rozwinę o co mi chodziło w tym co napisałam wczoraj "Krok numer jeden: ZERO ROZMÓW O SEKSIE, ZERO SYGNAŁÓW ŻE TAKIE "COŚ" JAK SEKS ISTNIEJE...pizamka jak po babci i siup do łożka" wiem że jest Wam ciężko, bardzo często zdarza się tak że myślicie sobie: jak dzisiaj seksu nie bedzie to chyba zwariuje... ja też tak miałam, ten krok pierwszy jest najgorszy. Najgorszy dlatego że trzeba go po prostu przeczekać, na dodatek trwa on dość długo i ma się wrażenie że nie daje żadnych efektów. Wręcz przeciwnie, jesli tego nie zrobicie nic się dalej nie uda. Ja Wam powiem jak to było u mnie: po kilku miesiącach zauważyłam że seksu jest coraz mniej i mniej, aż w końcu obudziłam się z ręką w nocniku....Seksu nie było przez 6 tygodniu. I tak cyklicznie co 5-6 tygodni się kochaliśmy. Wtedy założyłam ten temat-to było dokładnie 27 kwietnia. Dzisiaj mamy 7 lipca a ja moge powiedzieć ze wygrałam:) I mam nadzieje że te 2,5 miesiąca zmieniło nas na zawsze;) Ale wracając do początku...U nas w domu życie wyglądało mniej więcej tak; ja zawsze byłam na każde jego zawołanie, fakt- nie pracuje wiec mam czas na zajęcię się domem, ale...na obiad nigdy nie musiał czekać nawet 5 minut, bo ja już z nim stałam jak on wracał z pracy, zawsze było na obiad to na co on miał ochote,on proponował wyjście wieczorem ja przytakiwałam, nie mówie że żyłam w jego cieniu ale można powiedzieć że byłam bardzo mu podporządkowana. Zapomniałam o sobie, co nie znaczy że o siebie nie dbałam:) bo zaraz mogą paść takie opinie. Wyjście z domu nawet w czasie kiedy on był w pracy wywoływały we mnie swego rodzaju wyrzuty sumienia-tak jakbym coś zaniedbywała, a przecież mi nie wolno...hmmm, może wydaje się to dość drastyczne, ale nie była to jakaś skrajność, po prostu sama poczułam że zapomniałam o sobie. To taka skrajna wizja rola matki-polski- zony cudownej. Tutaj otworzyła mi oczy Sza1ona wrona:) i za to jej dziękuje. Idziemy dalej, tak wiec podporządkowana Becia ( nie mylić z niewolnicą) była zawsze kiedy on tego potrzebował. Aż pewnego dnia kiedy rano wychodził do pracy mówie do niego: Dzisiaj mnie nie bedzie po południu, zamów sobie obiad do pracy albo po drodze coś zjedz. Uwierzcie mi że miał minę nietęgą:) nie był zły ale zaskoczony...nie zapytał od razu dlaczego bo się tego nie spodziewał. I znowu- to nie chodzi o popadanie w skrajność, dbajcie o mężów/ chłopaków/ partnerów ale pamiętajcie też o SIEBIE. Nie bede tutaj pisać o dzieleniu sie obowiązkami i co musicie robić, bo każda/każdy z Was ma inaczej zorganizowane zycie- chodzi o to żeby wszystko działało jak w zegarku:) I teraz kiedy ja zajęłam się sobą, czasem jak wracał mnie nie było, albo jak był w domu ja mówiłam- wychodze na basen bede za dwie godziny. On robił wielkie oczy i daje sobie rekę uciąć że myślał sobie wtedy: co cholery sie dzieje? Zgłupiał, ale dzięki temu się MNĄ ZAINTERESOWAŁ. Oczywiście w tym czasie nie nalegamy na seks, nie mówimy o seksie, nie dajemy zadnych sygnałów że jesteście nim zainteresowane, nawet myśli o seksie odstawiamy na dalszy plan... I teraz...powiem szczerze nie pamiętam kiedy, on zainicjował pierwszy seks- ale nie szybki numerek, tylko tak cudowny i namiętny seks za jakim teskniłam. Z mojego opisu wydaje się to dość łatwe, ale jest jeszcze jedno o czym musze napisać. Podczas tego pierwszego kroku:) mamy dwie pieczenie na jednym ogniu, po pierwsze: *my kobietki zaczynami dbać bardziej o siebie( nie chodzi tutaj o wygląd), zamujemy sie sobą, dbamy o swój rozwój, o swoje uczucia, swoje pasje. Jedna w Was, przepraszam za to że nie wiem która :) ale nie doszukam się już teraz tego- napisała: że jej bratowa, kobieta sredniej "jakości":) owinęła sobie tak męża wokół palca, który lata za nią jak poparzony:) to moja parafraza tych słów, ale chodzi o sens:) a po drugie: *Kobieta ma być dla faceta tajemnicza, kiedy my jesteśmy ZAWSZE dla niego, on nie musi się starać, I tu jest pies pogrzebany. U mnie to zadziałało- tak dużo o tym pisze bo uwazam ze to bardzo istotne. to chyba tyle w tym temacie...ani się obejrzycie przyjdzie czas na krok drugi: "odmawiamy mu seksu, delikatnie go odrzucamy" Tylko z tym trzeba uważać...odtrącenie nie może być permanentne i chamskie. Trzeba to robić delikatnie i z umiarem. ale o tym później. Jak na razie skupcie się na kroku pierwszym:) Aha i jeszcze jedno: ja opisuje jak to było u mnie i co u mnie zadziało. Nie wiem czy to zadział u Was, wiem jedno: jeśli nie pomoże to na pewno nie zaszkodzi. Poza tym ten sposób działa wtedy kiedy dwoje ludzi się kocha, zależy im na sobie ale gdzieś po drodze sie pogubili. Trzymam kciuki:) i przede wszystkim, nie możecie się poddawać. U mnie nie raz pojawiały się łzy rezygnacji i zmęczenia, ale chęć osiągnięcia celu zrobiła swoje;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sza1ona wrona
O ktoś tu mnie wspominał ;) cały czas podczytuję Twój temat... Wogóle miło mi usłyszeć że moje rady pomogły - szczególnie dzisiaj - mamy kolejną rocznicę Pozdrawiam pilną uczennicę ;) ze "schematycznej" rady znaleźć coś dla siebie i potrafić ją odnieść do swojej prywatnej sytuacji i wygrać to wielka sztuka :) Pozdrawiam - oby tak dalej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a już myślałam Sz1ona Wrona że Cię tu nie ma, miło ze się odezwałaś gratuluje rocznicy:) nie wiem która ale życze kolejnych 50 lat spędzonych razem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam sobie ten wątek i czytam i pomyślałam że w końcu zabiorę głos. Tak temat założyłaś 27 kwietnia a dzisiaj mamy 7 lipca. Prawie cały temat lament że nie ma seksu itd. nagle pod koniec coś się ruszyło i już wielki sukces. Kobieto o sukcesie porozmawiamy za rok czy dwa kiedy Twój partner będzie miał ochotę na seks 3 razy w tygodniu i nie będzie Ci odmawiał a Ty nie będziesz musiała w babcinej piżamie udawac że nie masz ochoty i nie będziesz musiała czekac aż łaskawie partner zechce seksu. Rożnie wypowiedzi tu czytałam ale ja przychylam się do teorii że seks w związku jest czymś naturalnym jednym z jego etapów czy elementów i nie może byc tak że aby ten etap nastąpił kobieta będzie sztucznie facetem manipulowac poprzez tajemniczośc i poskromienie swojego pożądania bo to nie jest już prawdziwe i spontaniczne tylko udawane sterowane i fałszywe. Również uważam że do siebie nie pasujecie pod względem temperamentu. Twoje rozwiązanie jest rozwiązaniem połowicznym w którym ukrywa się problem różnic w temperamencie byle jakoś było. Ale cóż Twoje życie Twój wybór jak Ci nie przeszkadza że partner nie ma temperamentu jak Ci nie przeszkadza manipulowanie nim i udawanie to życzę powodzenia. Ja osobiście nie chciałabym by w Twojej skórze i nie móc kusi partnera swoja kobiecością nie móc rozwinąc w seksie skrzydeł i nie móc pokazywac jak pragnę partnera. Dla mnie jesteś jak mysz pod miotłą ........ ale Twoja sprawa tylko za 10 lat nie zakładaj kolejnego wątku że jesteś już dojrzałą kobietą świadomą swojej seksualności a seks i tak jest za rzadko albo musisz się powstrzymywac przed okazywaniem swoich pragnień. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz racje fioletowy dzbaneczku, może sama się okłamuje że mi się udało, bo dopiero za kilka lat bede mogła powiedzieć w 100% czy odniosłam sukces. jak na razie ciesze się z tego co mam a co życie przyniesie to sie okaże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja was wszystkie rozumiem że się kochacie i chcecie byc blisko z partnerami ale naprawdę jeśli oni mają niskie libido to wiele nie zdziałacie. My też chwilowo mieliśmy problem ale ja wiedziałam że to przepracowanie i to wszystko chociaż wiem jak wy musicie się czuc będąc odpychane. My jesteśmy razem 8 lat i powiem szczerze że ja codziennie zaczepiam swoją połówkę i jest seks wtedy kiedy chce a mimo to on mnie bardzo pragnie i za mną lata więc nie zgadzam się że po jakimś czasie pożadanie jest mniejsze niż na początku. Wczoraj np już mnie zaczepiał w sklepie z tapetami potem wymyślił że musimy jechac do naszego nowego M żeby coś pomierzyc i jak tylko zamknęliśmy za sobą drzwi to mnie przyparł do ściany i zaczął rozbierac i pieścic a potem godzina seksu na biurku przy odsloniętym oknie co by sąsiedzi mieli co oglądac :P Do tego przyznał że jakby tyle osób w tym sklepie nie było to by mi w tym sklepie nie podarował a tak to by nas mogli wyprowadzic Nie sądze że u was kiedykolwiek tak będzie. Chocbyście nie wiem jakie sztuczki stosowały. Możecie tylko jakoś tak tym wszysktim sterowac i musicie się pogodzic z pewnymi faktami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto tam hipopotam
Czyli co, mamy sie pogodzic ze swoim marnym losem? U mnie ostatnio nie ma nawet chwilowych sukcesow i boje sie o to, co bedzie dalej. A strategie w stylu "udaje, ze nie mam ochoty na seks" tez jakos mnie nie przekonuja, bo on moze sobie pomyslec, ze juz mi odeszla ochota na seks i wreszcie ma swiety spokoj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wewew
A strategie w stylu "udaje, ze nie mam ochoty na seks" tez jakos mnie nie przekonuja, Ale ta strategia ma nie przekonywac Ciebie, tlyko twojego faceta! Ty myslisz jak kobieta bo jestes kobieta! Facet jako facet nie mysli tak jak kobieta. To jest jedna z mowliwosci naprawiania waszego zycia seksualnego. Nie wiadomo czy sie sprawdzi, ale warto sprobowac. Nic nie tracisz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto tam hipopotam
wewew: u mnie to nie zadziala. Znam swojego faceta, a poza tym rozmawialismy o tym. U nas problem polega na tym, ze mamy podobne charaktery w tym sensie, ze zadne z nas nie przejmuje wyraznie inicjatywy. Byc moze kiedys oboje mielismy ochote na seks, ale nic nie bylo, bo nikt nic nie powiedzial. Jesli ja teraz zastosuje strategie niedostepnej, to moge sobie jeszcze dluzej poczekac na seks. A z kolei do wychodzenia z inicjatywa to on mnie teraz zniechecil calkowicie mowiac mi, ze seks nie jest dla niego wazny :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
P.S. I mimo że pracuje po 10 godzin dziennie a potem sam remontuje nasze nowe M do późnego wieczora to nigdy nie powie że nie ma ochoty że zmęczony czy nie ma warunków itd. Temperement trzeba miec i do tego trzeba tworzyc związek z odpowiednią osobą bo nie każdy na każdego tak działa. Ani mnie ani jemu nie zdarzyło się wcześniej w innych związkach żeby tak się wzajemnie pragnąc. Ja mogę nie miec ochoty na seks caly dzien ale jak tylko on przyjdzie z pracy i go zobaczę to coś w srodku zaczyna się we mnie gotowac i wręcz się na niego rzucam i on mnie nie odpycha tylko mówi że uwielbia to że go tak bardzo pragnę albo że w pracy cały czas myślał o tym co mi zrobi jak przyjdzie. Wysyłanie do niego kiedy jest w pracy swoich nagich pornograficznych czy erotycznych zdjec jest na porządku dziennym i nie ma czegoś takiego że on się czuje osaczany czy że ja mu się narzucam. Nigdy tak u was nie bedzie i z tego musicie zdac sobie sprawę. Tak jak i z tego że do jest właśnie kwestia libido i kwestia wzajemnego dopasowania seksualnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fioletowy dzbaneczek :) - Nie każdy jednak mężczyzna i nie każda jednak kobieta jest taka sama :) To co dla Ciebie jest jasne i oczywiste dla innych nie koniecznie być musi więc to co nazywasz manipulacją w rzeczywistości nią nie jest - z pozoru to na maniupulację wyglądać może ale niektóre kobniety przy facecie się zatracają, zatracają swoją osobowość, swoje "ja" i facet staje się ich całym światem. - więc to co z Twojej strony na manipulację wygląda jest w rzeczywistości, szukaniem siebie, tego jakie były zanim poznały faceta dla którego głowę straciły. Muszą zacząć myśleć też o sobie. A to że kładą się spać w "babcinej piżamie" to nic złego - jeśli mężczyzna długi czas był całym światem dla kobiety, i słyszał ciągłe nalegania lub awantury może ma po prostu przesyt tego wszystkiego. co w tym złego że one uczą się koncentrować na sobie a nie na seksie i partnerze? - raczej nic Tak jak piszesz - seks jest czymś naturalnym ale nawet Twój ulubiony obiad jeśli będziesz go jadła codziennie i znudzi ci się, a jeśli ktoś po pewnym czasie będzie go w Ciebie wmuszał - odrzuci cię totalnie - zarówno od obiadu jak i od osoby która ci go oferuje - tak samo jest z seksem. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sza1ona wrona jak zwykle trafnie podsumowała rozmowę:) Dla mnie Twoje rozwiązania są swietne, działają zawsze:) wiem że nie dla każdego takie bedą ale może znajdzie się grono kobiet które te wiedze wykorzysta jak najlepiej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sza1ona wrona Nie zgodzę się że z seksem jest tak jak z ulubionym obiadem podawanym codziennie. Jak widac u Nas po 8 latach nam to nie brzydnie. I ja nie mówię że to coś złego że kobieta uczy się koncentowania na sobie tylko ona się tego uczy bo musi po to żeby osiągnąc jakiś skutek. Nie robi tego tak dla siebie tylko po to zbey byl seks i zbey facet się nią zianteresował. To czego ona pragnie jest wypierane a zastępowane koncentowaniem się na sobie. I kładą się spac w babcinej piżamie nie dlatego że mają ochotę tylko też dlatego żeby coś osiągnąc bo wolałyby może coś seksownego i wolalyby zachowaniem pokazywac ze pragną partnera. I szczerze nie rozumiem tego schematu jak to jest że pokazywanie pragnień odpycha drugą osobę nudzi. U nas to jest ważne żeby sobie pokazywac jak się pragniemy i to nas jeszcze napędza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awwqwqw
kto tam hipopotam Jesli znasz swojego faceta, to powiedz nam dlaczego on sie nie chce kochac, dlaczego wczesniej sie kochal a teraz nie. To co facet mowi to czasem nie ma nic wspolnego z rzeczzywistosci. Sprobuj tak zrobic, nie tracisz nic, zyskac mozesz wiele. Mozesz jeszcze raz napisac w skrocie swoja sytuacje, jak to wyglada, jak bylo wczesniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto tam hipopotam
Wlasnie chodzi o to, ze wczesniej wcale nie bylo duzo lepiej. Tylko ze wtedy ignorowalam ten problem, bo myslalam, ze to tylko przejsciowe. Nie mialam pojecia, ze to wszystko wynikalo z jego totalnego braku zainteresowania seksem. Myslalam raczej, ze to zmeczenie, stres zwiazany z praca czy cos w tym stylu. Dopiero teraz, po odbyciu szczerej rozmowy, widze gdzie tkwi problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wewew
Gdzie tkwi problem? Jest tu tyle kobiet, ze te wszystkie histore mi sie mieszaja. W czym jest problem? Ile masz lat, jak dlugo jestes z nim/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto tam hipopotam
Problem: on ma niskie libido i praktycznie seks moglby dla niego nie istniec. Ja mam na to ochote bardzo czesto, jestesmy ze soba okolo 2 lata, wiec moze dlatego, robilabym to nawet codziennie, ale tez nie wymagam az tak wiele. Wystarczyloby raz w tygodniu i bylabym zadowolona. Obecnie nasza srednia to raz na miesiac :( Dochodza jeszcze do tego jego problemy z potencja, co powieksza niechec do seksu. Czy myslisz, ze jesli ja bede mu pokazywac, ze seks w ogole mnie nie kreci, to on sam cos zaproponuje? Nie, bedzie sie cieszyl, ze ma to z glowy, nie musi sie martwic brakiem potencji itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wewew
Jesli ma problemy z potencja to konieczny jest lekarz. Bez tego sie nie obedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×