Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
margolka66

Podzielmy sie swoja wiedzą i doświadczeniem

Polecane posty

Kropelko u mnie też bigosu brak, ale musze trochę właśnie zamrażarke opróżnić bo nie będzie go gdzie schować...zresztą nie mam kiełbaski ani boczku, dzisiaj jedziemy do pana zamówić i będzie za tydzień więc wtedy będę robiła:) będzie to mój pierwszy bigos, z mojej własnoręcznie ukiszonej kapusty :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anula, ocet to ja uwielbiam, nawet czasem na kanapkę z cebulką kropne, ale jeśli chodzi o ocet w wodzie? to już nie dla mnie... a do galarety ocet musi być obowiązkowo, nie jakas tam cytrynka :) już mi ślinka cieknie, kurdem dawno nie miałam galarety. i Ty Anula ta galarete mrozisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zimne nóżki to chyba galareta mięsna jest :) Gotuję, część rozlewam do miseczek, resztę w pojemniki i do zamrażarki. Jak znów zatęsknimy do nóżek, rozmrażam, zagotowywuję i znów do miseczek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anula, wszystko mrożę a na to bym nie wpadła :) a to dobry sposób, bo galarety nie chcę się często robić, a zjadło by się częściej :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pamiętam z wczesnego dzieciństwa jeszcze taki smak - cebula krojona w plastry, polana olejem rzepakowym i posolona. Jedzona z chlebem. Ten olej rzepakowy , zielonkawożółty, pyszny. Chyba od dziadków był, tego nie pamiętam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Annorl, jak z własnej kapustki, to tym bardziej smakowity... :) Anula, nigdy zimnych nóżek nie mroziłam, a nadmiar rosołu bardzo często. I to nie sam płyn, a z marchewką, selerem i mięsem. To przecież właśnie na jedno wychodzi. Że ja na to nie wpadłam. :P Dzięki serdeczne! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ann, margo ma znajomego doświadczonego lekarza, ja mam znajomego masarza :) Też bym nie wpadła, podpowiedział :) Ja lubię gotować dużo na raz ale jeść nie lubię w kółko tego samego. A po rozmrożeniu galaretę możesz jeszcze zasilić żelatyną, jeśli wcześniej rzadkawa była. Bo ja do gotowania żelatyny osobnej raczej nie daję - nóżki i golonka ma dać klej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hahaha... ja też pamiętam olej rzepakowy. A jeszcze bardziej sam rzepak. Przez całe dzieciństwo wakacje u cioci na wsi spędzałam. Zawsze na początku lata na strychu rzepak suszyli. I ja się tam zakradałam i te czarne kuleczki zajadałam. O matko, jakie to było pyszne! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kropelko, to jeszcze dla Ciebie dopiszę. Też mrożę rosół ale bez warzyw i mięsa, czysty. Ten pan mi powiedział, by po ugotowaniu wyjąć warzywa ponieważ z nimi rosół kwaśnieje. Warzywa kroję do sałatki ziemniaczanej. Można też je zamrozić osobno, najlepiej pokostkowane. Potem tylko dodać troche ziemniaków, kiełbasy lub śledzia,jajek na twardo, majonezu, natki pietruszki i co tam jeszcze lubimy i sałatka warzywna gotowa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też mroże rosół i tak jak Kropelka, z warzywami nie wyjmuję ich bo my je lubimy do rosołku dużo dać i zjeść. tak więc na sałatke by raczej nie starczyło :) ja je kroje prze wrzuceniem do rosolu w zapałke, wiec sa gotowe do talerza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ann, ja gotuję duuuży gar rosołu, a tak ze 20 litrów :) Do flaczków na Wszystkich Świętych miałam dwie ostatnie 1,5 litrowe butle. Inaczej bym się przy tych flaczkach zarobiła. A gdy rozmrażam rosół, dorzucam też świeżych warzyw, np z buraczkami, gdy gotuję czerwony barszczyk czy zupę selerową, naszą ulubioną. Muszę się brać do pracy, do zobaczenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anula, 20 litrów rosołu ??!! to ja gotuję dużo, ale do Ciebie to mi daleko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joela
No i One znowu o jedzeniu a ja na diecie :-(.co do zimnych nóżek to ja nadwyzkę wlewam do słoików i zagotowuję .Potem taki słoik ląduje w piwnicy i może spokojnie postać .Bigos zawsze gotuję tylko z kiszonej kapusty ale pora spróbować i ze świeżej .Nigdy nie dodawałam surowego mięsa ,tylko już podduszone.Tylko kapustę gotuję na golonce .Dodaję grzyby ,śliwki suszone lub powidła ,ziele ,jałowiec ,listek ,pieprz ,sól,pomidory z puszki,no j jak najwięcej gatunków mięsa .Czekam jak na zbawienie na godzinę 11 bo wtedy mam następny posiłek (jogurt z otrębami) .Potem o 14 obiad (szaszłyk z piersi z ananasen,2łyzki kaszy gryczanej i sałatka z pomidorów ,i sałaty ).O 17 duża pomarańcza a wieczorem kromka chleba z wędzoną makrelą i ogórek.Teraz zapraszam na kawę ,dobrą bo z ekspresu ciśnieniowego ze spienionym mlekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale się u nas smakowicie zrobiło i bigos i galareta!:) Bigos niedawno miałam,bo musiałam wytestować własną kapustę.Mimo,że zrobiłam go bardzo dużo,znikł jak ten u Anulki i ann:)- ale galarety to już dawno nie robiłam,a mój brat za nią przepada.Czas zatem i Inter Marche się wybrać po świeże golonki,nóżki i udka:)- też nie pomyślałabym o jej mrożeniu,zawsze nadmiar dawałam w słoiki i zagotowywałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Joela, Ty na diecie? a ja nie umiem, nie daje rady...staram się ćwiczyć, ale cholera ja to jestem za leniwa. a przydało by się zrzucić trochę, nawet więcej jak trochę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to zgadnijcie, czym u mnie pachnie? tak, też bigosem! zbiorowe szaleństwo :D galaretę z nóżek jedliśmy 3 dni z rzędu, część zamroziłam, mąż wraca z pracy, zjadłby, a tu schowane :) ale za jakiś czas będzie znów smakować! ja o galarecie mówię "zestaw naprawczy" bo te wszystkie gluty, co się z nóżek wygotują mają dobry wpływ na chrząstki, moje kolano odczuło poprawę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Misia masz rację! Mój mąż miał ciężkie złamanie ręki. Skomplikowana operacja i wielomiesięczna rehabilitacja. I właśnie ortopedzi nakazali galarety. Szczególnie z giczek cielęcych. Wsuwał bidok ogromne ilości tego. Ręka ładnie się zrosła, dłoń do normalnej funkcji wróciła. Teraz dokucza mu staw kolanowy, łyka jakieś glukozaminy i coś tam jeszcze, może to właśnie pora na galarety nadeszła! Fajnie, że temat przypomniałyście!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak jestem przy mężowym temacie, to powiem Wam jaki obiad na dzisiaj sobie zażyczył. Wiejska kiełbasa (ponacinana w poprzek) usmażona z dużą ilością cebuli, do tego ziemniaki piure, ogórek kiszony i szklana piwa. Takie chłopskie żarełko. Sobie może jakąś sałatkę zrobię, smażenina zbyt ciężka dla mojej wątroby. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To u mnie bigosem nie pachnie ale chodzą za mną placki ziemniaczane z warzywami, więc... miło się siedzi i podczytuje a wenę do pisania to Wam nie brak :D Ale czas zająć się ziemniakami... do miłego 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorki, duszki, to się nazywa zmiana koncepcji myśli w trakcie pisania :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie powinno się chwalić dnia przed zachodem słońca, ale daj Boże częściej takie samopoczucie, jakie mam dziś. Nie wiem, czy to " wina " tego octu z miodem, czy słońca i ciepła, ale uwijam sie dziś jak kiedyś. Może to efekt dwutygodniowego, codziennego chodzenia z kijkami a może wszystko naraz :) Przyznam się, że wczoraj nie gotowałam kapuśniaku, nie umyłam lodówki. A dziś to wszystko się samo robi . Poszczególne półki umyte wynoszę na taras, na duży stół, obsycha koncertowo, wycieram do sucha i błysk w lodówce się robi. Kapusta dochodzi , ziemniaki też. Na podwórku też coraz milej, śmieci zabrane, dwa wory trawy i śmieci segregowanych też zniknęły. Świeci na niebie, koty wylegują się przed kozą, ciepło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joela
annorl-jestem na diecie od dzisiaj.Mam wrażenie ,że cały dzień jem :D .Pięć posiłków co 3 godziny .No i obowiązkowe śniadanie ,którego nigdy nie jadłam .W międzyczasie woda ,herbatki ziołowe ,kawa -nic tylko ruszam buzią .Dieta ułożona przez dietetyka .Wyrosłam już z diet cud .Chcę zgubić 10kg i to do końca stycznia więc nie ma bólu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale tu cisza... Joela, to powodzenia :) ja uciekam do łóżka, źle się dzisiaj czuję, miesięczne dolegliwości... kolorowych i do jutra :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam dziewczynki i miłego dnia życzę. ja dzisiaj uciekam do miasta, mam kilka załatwień, dawno nie widziałąm dzieci, no i pierwszy piatek dzisiaj... pozdrawiam, będę po 20 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry :) Wczoraj był cudny dla mnie dzień, zakończony 1,5 godzinnym marszem. Kapusta po ugotowaniu bardzo miękka ale ciut mało kwaśna. Chyba włożę ją jednak w słoiki, bo mam z nia kłopot. Albo , ponieważ codziennie palę w kozie, zacznę gotowac i mrozić. Podzielcie się dziewczyny swoimi sposobami na dobre samopoczucie, czymś, co dało efekty i stosujecie regularnie, poza myciem :D Kakao rozdaję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry. Kakao chętnie przyjmuję :) dawno nie piłam. Kurcze, Anula Droga Moja, co by Ci tu podpowiedzieć... jesień smuteczkom sprzyja... nielubiana pora roku, do wiosny tak daleko...! Annorl, pozałatwiaj wszystko pomyślnie i wieczorkiem daj znać, że już szczęśliwie w domciu jesteś. 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×