Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Prychatka

Mamusie z Bielska-Białej

Polecane posty

Gość nycity
Czytam i nadziwić się nie mogę jakie mają co niektóre z was oczekiwania i nierealne wyobrażenia... za dużo amerykańskich filmów, w których matka dzień po porodzie kołysze się na bujanym fotelu i spokojnie karmi dziecko piersią... Otóż laktacja, karmienie naturalne i wszystko co z tym związane to trudna sprawa i wymaga WIELE WYSIŁKU od matki. Kamilka12345... to, że w szpitalu jest nacisk na karmienie piersią to normalne i wskazane bo karmienie naturalne to najlepszy sposób żywienia noworodka i niemowlęcia, więc nie propaguje się sztucznych mieszanek (!). Urodziłaś "po godzinach męki" i dali ci dziecko? A przepraszam oczekiwałaś, że poród to przyjemność jak zabieg SPA, a dzieckiem zajmie się prywatna opiekunka? Przystawiłaś dziecko "jakieś 3 razy"?? No to wyczyn godny bohatera... kobieto, ty i dziecko mieliście się tego nauczyć, próbować, prosić o pomoc i przystawiać 133 razy... Ehh czy wszystko w twoim zyciu przychodzi tak łatwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mialam taka sytuacje ze dziecko nie potrafilo zlapac cyca nawek w nakladkach i ssac za kazdym razem dzwonilam po babki od noworoskow i babke z poradnii laktacyjnej i nawet one nie potrafily przystawic dziecka bo prezylo sie plakalo na dodatke lecial z wagi i spadal jemu cukier i co na chama mialam dawac cycka mimo ze to nie pomagalo i musial jesc z butli? Paranoja jakas :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marlew wyobrażam sobie jakie masz stracha. Teraz tylko przetrwać jakoś te 1,5 miesiąca. Ale zobaczysz wszystko będzie dobrze, Wojtuś ani tego nie będzie pamiętał. Trzymam za Was kciuki. Mi dziś w nocy się śniło że synkowi naczyniak pęknął. Straszne to bylo :( Ale cały czas mam wrażenie że on się pomniejsza a mój mąż cały czas mi mówi że mi się tylko wydaje :) Miłego dnia życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marlew, ja też trzymam kciuki za Was. Zobaczysz że wszystko będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamilka1234
nycity Co Ty w ogóle wiesz!!! Napisałam, że udało mi się go prawidłow przystawić trzy razy!! A próbowałam milion razy z babką z laktacji i innymi pielęgniarkami! Nikt nie umiał nam pomóc!! A poza tym to naucz czytać się ze zrozumieniem, bo napisałam, że mam żal o to, że zabrali mi dziecko i nie dali zaraz po pordzie na brzuch! I nigdzie nie napisałam, że miałam pretensje o to, że dziecko od razu spędzało ze mną noc. Wiele rzeczy sobie dopiwedziałaś i nie życze sobie byś mnie obrażała!! Nie wiesz jak było na prawde więc swoje mądrości zachowaj dla siebie!! Ciesz się, że Ty mogłaś karmić, bo ja próbowałam wszystkiego od kapturków skończywszy na przystawianiu do piersi i wstryzkiwaniu jednocześnie troszke pokarmu ze strzykawki by tylko syn zassał. Bezskutecznie. A waga tak leciała, że dostaliśmy w końcu kroplówke!! I wiesz co się jeszcze okazało?! Że moje dziecko było chore - miało infekcje, i przez to nie miało siły by ssać, chociaż było głode. I nigdzie też nie napisałam, że uważałam, że poród ma być łatwy i przyjemny. Pomimo długiego i męczącego porodu uważam, że był udany. A próbowałam dziecko przystawiać tak długo do piersi jak miałam pokarm!! To by było na tyle. Serdeczne pozdrowienia dla Pani MĄDRALIŃSKIEJ!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Mam takie pytanie. Czy ktoras z Was chodzila w ciazy do dr. Balisia? I miala moze karte ubezpieczenia Enel Med? Bede wdzieczna za odpowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kamila 1234 , nie przejmuj sie, zawsze się znajdzie ktos taki że zamiesza. Olej to, niech sobie pisze co chce. Ja przy pierwszym dziecku też miałam kłopoty z karmieniem i też mysle że po częsci przyczyniło się do tego to że położne nie przystawiły mi go od razu po porodzie do cycusia . Z drugim było inaczej, od razu był przystawony i karmiłam 9 miesięcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kilka przemyślen... Nie mogę patrzec juz na ataki na mamy'' butelkowe''...obrazanie...itp. karmienie piersia musi byc poswieceniem wielkim? trzeba karmic za wszelka cene chocby dziecko wylo z glodu? z pogryzionymi sutkami???????.......................... znam mamy, ktore walczyly kilka miesiecy o karmienie naturalne..i np karmily dziecko 40 min piersia..a za pol godziny musialy dac butelke-to ma sens??? denerwowanie siebie, katowanie glodnego dziecka...pozniej problemy na tle psychologicznym...poczucie nizszej wartosci... I TO PISZE MAMA KARMIACA NATURALNIE PIERWSZE DZIECKO 18 MIESIECY, A DRUGIE POL ROKU. I wcale nie czuje sie lepsza matka z tego powodu. dlaczego karmie naturalnie? 1. mam duzo pokarmu 2. moje dziecko je co 3-4 h nie dluzej niz 10 min 3. dobrze toleruje moj pokarm 4. nie mam pogryzionych brodawek 5. ładnie ssie 6. nie ulewa 7. KARMIENIE JEST DLA NAS PRZYJEMNOSCIA I ABSOLUTNIE ZADNYM WYSILKIEM 8. nie mam specjalnej diety, jem normalnie i malej nic sie nie dzieje WIEC JAK CZYTAM, ZE KARMIENIE MUSI BYC STRASZNYM WYSILKIEM, WYRZECZENIEM TO MNIE KREW ZALEWA...BO NIE POWINNO, NIE MUSI, A JAK JEST TO ZNACZY ZE NIE WSZYSTKO JEST W PORZADKU Z TYM KARMIENIEM... DRUGA STRONA MEDALU?? spotkalam sie z atakami, ze karmie zbyt dlugo(przy pierwszym dziecku). Reakcje byly rozne-''O boze, jeszcze karmisz''...''bedziesz miala problemy z odstawieniem'' itp. SKONCZYLAM KARMIC JAK ZACZELO ONO BYC DLA MNIE UCIAZLIWE-moze ktos napisze, ze jestem wyrodna matka bo nie karmilam do 3ciego roku zycia a mialam pokarm;-);-);-);-);-) MAMY KARMIACE PIERSIA-ZANIM ZAATAKUJECIE MAMY BUTELKOWE TO DWA RAZY SIE ZASTANÓWCIE...TO ZE MY KARMIMY TO NIE ZNACZY, ZE JESTESMY LEPSZE, MADRZEJSZE...A ONE NAPRAWDE WALCZA I MAJA Z TYM PROBLEM!!! szanujmy sie nawzajem. ps. a jezeli ktos ma pokarm, ale nie chce czy nie moze karmic to tylko i wylacznie sprawa tej osoby-nie znamy swoich sytuacji zawodowych, prywatnych w takich detalach zeby miec prawo do oceny. TEN POST ZOSTAL NAPISANY OGÓLNIE, NIA MA BYC ODEBRANY JAKO ATAK NA KONKRETNE OSOBY-CELEM JEGO JEST NAKRESLENIE SKALI PROBLEMU W NASZYM SPOLECZENSTWIE POD KĄTEM OGÓLNYM. POZDRAWIAM MAMY I BUTELKOWE I KARMIACE NATURALNIE:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podpisuję się pod tym, co napisała Lulu... Karmienie piersią nie zawsze jest wyrzeczeniem, poświęceniem czy jakąś specjalną zasługą, czymś wypracowanym wśród cierpień, dzięki cierpliwości i trudowi matek-Polek i konsultantek laktacyjnych. Ja z karmieniem nie miałam najmniejszego problemu, przyłożyłam synka do piersi chyba godzinę po cesarce, a on od razu wiedział, co ma robić - ssał jak prawdziwy ssak. Nie miałam pokarmu przez kilka dni, dostawał butelkę, a mimo to wcale się nie zniechęcił do piersi. Nie miałam poranionych brodawek, nic mnie nie bolało. Karmię go już 7 miesięcy i jest to dla mnie przyjemność i poza częstym wstawaniem w nocy żadna uciążliwość. Tyle że żadna w tym moja zasługa... Nie wiem, czy gdybym miała z tym problemy, znalazłabym tyle cierpliwości, żeby próbować w nieskończoność i patrzeć na głodne dziecko. Tak że nie oceniajmy innych tak łatwo. Można kogoś takim gadaniem bardzo zranić. Nie pierś czy butelka są najważniejsze, tylko miłość, uwaga i poświęcony dziecku czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamilka1234
Dodam tylko tyle, że pomimo tego, że nie karmiłam piersią to przez ponad 3 i pół miesiąca odciągałam pokarm dla syna. Zawsze kiesy on spał, ja zamiast z nim odpoczywać siadałam do laktatora i szykowałam kolejną porcje jedzonka by miał jak się obudzi. Pozdrawiam wszystkie Mamusie i życze spokojnej nocy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja długo
a ja długo musiałam walczyć o pokarm, początki były bardzo trudne, ale udało się i nie żałuję, bardzo się cieszę, że jednak się nie poddałam mimo trudności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja długo
i choć na początku było to wielkim wysiłkiem ale warto było trochę pocierpieć żeby potem wiele miesięcy móc karmić naturalnie, więc nie zawsze jest tak że nie warto się pomęczyc lulu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To gratulacje i cieszę się, ze Jesteś zadowolona i się udało. Pisałam o mamach, które kilka mies walczyly o pokarm i mimo tego nic z tego nie wyszlo bo musialy i tak po chwili dokarmiać. Wiec takie karmienie dla mnie nie ma sensu na dłuzsza mete. Natomiast problemem jest wytwarzanie ideologii, ze mamy butelkowe maja probowac za wszelka cene karmienia naturalnego. NIECH PRÓBUJĄ TE KTÓRE CHCĄ I MAJA NA TO SILĘ. a Tobie jeszcze raz gratuluję tego, ze sie nie poddalas i próbowałaś i się udało, ale szanuję Cię tak samo jak mamę, która nie próbowala bo nie mogła, nie chciała czy nie pozwalala jej na to sytuacja zawodowa. Pozdrawiam:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma sie co sprzeczac kazdy ma swoje racje i powody aby karmic naturalnie czy sztucznie ... najwazniejsze jest to aby dziecko bylo szczesliwe dobrze sie rozwijalo i bylo zdrowe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja przy pierwszym dziecku też karmiłam butelką bo dałam sobie wmówić przez pielęgniarki środowiskowe że jestem gorszą matką bo miałam cesarkę tak się tym gryzłam że przesłoniło mi to wszystko inne całą radość macierzyństwa analizowałam dołowałam się aż straciłam pokarm. Za drugim razem ostro walczyłam o karmienie ale udało się tylko 3 miesiące i nikt mi nie wmówi że to z mojej winy. Dziecko było dobrze przystawiane ale momentalnie zasypiało przy piersi jedynie rano czułam że je opróżnia miałam non stop zastoje zapalenie piersi temp do 40 stopni a do tego mały się nie najadał z całego karmienia jedynie 2 tyg były w miarę gdzie miałam namiastkę tego co to jest karmić piersią bez problemu. Nigdy nie miałam tak jak Lulu że 10 min i dzieciątko było najedzone u mnie to było minimum 40 min i ciągłe budzenie Wojtka bo non stop zasypiał. Jak juz niby zjadł to spał chwilę i znów to samo bo przecież wypijał tylko troszkę mojego mleka więc nawet nieraz nie zdążyłam odciągnąć. Byłam wyczerpana fizycznie i psychicznie bo martwiłam się czemu mam takie problemy z karmieniem skoro mam pokarm i wszystko robię dobrze. Potem nastąpiły te 2 tygodnie gdzie myślałam że już się udało Wojtek dość ładnie już jadł i nagle zaczął po kilku łykach szarpać się preżyć wyginać i było po wszystkim nikt nie umiał powiedzieć mi dlaczego nie jadłam nic co mogłoby negatywnie wpływać na jakość pokarmu po prostu nie chciał ssać i tyle. Długo odciągałam ale po pewnym czasie zauważyłam że pokarmu jest coraz mniej i pewnego dnia musiałam stawić czoło temu że to już niestety jest za mną. Irytuje mnie to że niektórzy wydają tak łatwo sądy o innych nie znając w ogóle sytuacji i okoliczności które miały miejsce. Wiem jakie to może być ciężkie bo sama to przeszłam przez to też ucierpiał trochę mój starszy synek bo chodząc non stop z Wojtkiem przy piersi kompletnie nie miałam jak nim się zająć a jak zasnął to musiałam odciągać pokarm często zostawałam sama z nimi dwoma w domu i nie ukrywam były to trudne chwile. Mimo to jestem dumna z siebie że się nie poddałam że podjęłam walkę i karmiłam. Mimo że miałam trochę problemów były to też dla mnie piękne chwile i postąpiłabym dokładnie tak samo. Ale nikt mi nie wmówi że to źle gdy się nie karmi piersią i że to wyłącznie wina matki bo tak nie jest. Szanuję i rozumiem Kamilkę1234 wiem co to problemy w karmieniem absolutnie nie rób sobie wyrzutów idź naprzód dla Twojego dzieciątka jesteś najlepszą mamusią na świecie więc nie przejmuj się zdaniem obcej osoby ktora nawet Cie nie zna a feruje wyroki. Pozdrawiam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny nie będę powielać wypowiedzi Marlew czy Lulu. Ale podsumuję to tak: dla naszych dzieci najważniejsze jest to aby czuły się kochane i bezpieczne oraz najedzone. W sumie to dla nich nie ma znaczenia czy jedzą z butli czy z cycusia. Wiadomo że jak się przytulą do mamusi cycysia to czują się cudnie. Ale takie nastawienie mamy że za wszelką cenę trzeba karmić piersią nie jest zdrowe ani dla dzidzi ani dla mamy. Bo jak karmienie nie wychodzi to mamy psychika siada a dziecko wszystko czuje, każdą nawet najmniejszą zmianę nastroju swojej mamy. Także nie przejmujmy się komentarzami osób które nie mają niejednokrotnie pojęcia przez co przechodziłyśmy i czy przestałyśmy karmić piersią po wielu trudach czy z własnego wyboru. To jest tylko i wyłącznie nasza sprawa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny. Dawno mnie nie było ale tyle drukujecie, że nie nadążam :) Witam wszystkie nowe mamusie. Nie przejmujcie się podpuchami, ktoś jest po prostu nieszczęsliwy i wyładowuje się na innych. Ja karmiłam piersią tylko przez miesiąc. Nie miałam problemu z pokarmem ani z przystawianiem ale Natan miał kolkę jelitową. Niedługo skończy 10 m-cy. Rozwija się ponad przeciętną, jest zdrowy i nigdy nie chorował ( za wyjądkiem wymiotów spowodowanych ząbkowaniem), nie ma nadwagi czy niedowagi. Jest bardzo radosnym dzieckiem. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale zamilkłyście. Co tam u Was nowego? U nas przebiły się dwie górne dwójki i Szymon jest bardziej spokojny. A jak fajnie wygląda już mu trochę urosły i jak się uśmiechnie to jak wampir :). Ale jedynkę górną też już widać także na dniach się przebije. Tak poza tym to synek zaczyna już chodzić jak sie czegoś łapnie najlepiej wychodzi mu to z krzesłem które pcha po podłodze. Córka znów łapneła mi w przedszkolu szkarlatynę i teraz biedna siedzi w domu bo muszę ją izolować do głowy idzie dostać bo się nudzi. Naszczęście Szymon mi nie łapnie tego dziadostwa tak przynajmniej twierdzi pediatra że takie maluchy nie zarażają się szkarlatyną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HEJ hej. Zgadzam się z Tobą katka, że straszna tu cisza... Mój Macius tez jest chory. Katar cieknie mu z nosa i kaszle. Ostatnie 3 noce to masakra, budził się co chwile. Dopiero dzis dał nam pospać. I nie wiem czy to przez chorobe czy może przez ząbki. Ale mamy mrozik za oknami :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny :-) Kiedy zaczynałyście dawać Waszym dzieciom chrupki kukurydziane, wafelki ryżowe, miśkopty itp. i czy w ogóle to dawałyście, czy może coś innego? Mój Antoś skończył 8 m-cy i je tylko słoiczkowe dania, kaszki i jabłko w gryzaczku, zastanawiam się, czy nie powinien już zacząć gryźć czegoś więcej. W jakiej kolejności wyrastały Waszym maleństwom ząbki? Teoretycznie powinny być najpierw dolne 1, potem górne 1 i 2. Czy zawsze tak jest? Antoś ma dolne 1 i wydaje mi się, że zaczynają mu rosnąć 2, również na dole. Wychodzicie z dziećmi na spacer w takie mrozy? Ja się jakoś boję... POZDROWIENIA :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :) Gracjan ma 4 miesiace i tydzien i na takie mrozy z nim nie chodze jak juz cos to ubieram go i pol godziny weranduje lub krocej w zaleznosci od mrozu :) My na etapie pierwszych zupek deserkow itp :) W ogole nie podchodza jemu sloiczki a gotuje sama i zajada sie az milo :) Na zabki czekamy ale cos tam juz sie kluje :) oj oj beda kasowniki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny! Nie pisałam bo była u nas teściowa ale już pojechała niestety. W ogóle teraz nie mam za bardzo czasu pisać mimo że jeszcze 2 tydzień ferii ;-) ale ten mój Wojtek przechera już się bierze za chodzenie staje mi na nogi w ogóle nie chce siedzieć nic tylko trzeba z nim chodzić za ręce albo pilnować przy łóżeczku bo stoi trzyma się barierki i podskakuje no i strach go zostawiać. Agni jeśli chodzi o jedzenie to Wojtek owszem je ze słoiczków ale tylko te całkiem gładkie obiadki jak tylko kupię te po 7, 8 lub 9 miesiącu wypluwa naciąga go i po jedzeniu :-(co dziwniejsze jak damy mu np ziemniaka naszego czy ryżu to je skubaniec. W ogóle to on chce nasze jedzenie gotuję mu sama mam znajomą od której kupuję niepryskane warzywa i je normalne jedzenie kosztował już też chyba wszystkiego jak tylko widzi że coś jemy to wyłazi woła "mamam am" albo to swoje "ej ej" i dopomina się o swoje :-) Jedyne co się buntuje to znów pić nie chce herbatki jedyne co to soczki jeszcze no i jogurciki pałaszuje wszystkie jakie są ciasteczka dla niemowląt wszelkiego rodzaju jedyne co to te obiadki mu nie podchodzą. Ale normalnie wykończeni jesteśmy miałam zaległe sprawdziany poprawiać a tu jeszcze nic nie zrobiłam przez tego wiercipiętę :-S Pozdrawiam co tam u Was? Katka Ty też wypoczywasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marlew no niestety ja chodze do pracy bo ferii nie mam :). A jakoś dostałam takiego doła bo nie chce mi sie w ogóle wychodzić z domu. Chyba przez tą pogodę. A mojemu maluszkowi wyszedł piąty ząbek :) czyli moje przypuszczenia się sprawdziły cztery naraz mu szły. Jeszcze została mu jedynka u góry i może na jakis czas będzie spokój :) Trzymajcie się cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hi babeczki, Natan biega na całego i rozumie już bardzo dużo. Robi "pa pa", "kosi kosi", pokazuje nos i oko, rzuca zabawkami mówiąc "bam". Przespane noce już się skończyły, znowu wychodzą zęby. W połowie marca wracam do pracy, ciekawe jak to będzie. Z mężem to chyba w ogóle nie będę się widywać :( Agni, chrupki kukurydziane są bezglutenowe więc możesz bez obawy, Natan je wcinał już w 6m-cu. Biszkopty i inne przysmaki z glutenem to piszą, że dopiero po 10 m-cu ale ja dawałam już wcześniej. Jak Natan miał8 m-cy to zaczęłam wprowadzać mu powoli nasze jedzenie a teraz ma 10,5 m-ca i daję mu prawie wszystko to co my jemy tylko bardzo mało doprawiam. Kroję mięso i warzywa w małą kosteczkę i wcina bez problemu. Groszkowa, Natanowi też wychodziły zęby bardzo wcześnie. Pierwszt się przebił jak miał 4,5 m-ca a kolejny tydzień później. Pozdrawiam cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
K@mil@, czy Natan się tymi chrupkami i ciasteczkami nie dławił? Ja się strasznie boję, że mi się synek zakrztusi... Te kukurydziane chyba się rozpuszczają, ale co z tymi herbatnikami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agni jak się boisz że się zadławi to kup takie ciasteczka w czerwonym opakowaniu ja je biorę w Tesco kurczę zapomniałam teraz jak się nazywają mają takiego stworka na opakowaniu i to co je wyróżnia to to że to opakowanie jest całe czerwone. Jest wersja dla młodszych i po 8 miesiącu z miodem i bananami. Są super rozpuszczalne można je dawać do mleka lub herbatki w całości potrząsnąć butelką i nie ma ani jednej grudki w buzi też szybko się rozpuszczają więc nie ma obaw że dziecko się zakrztusi :-) Katka przepraszam jakoś tak założyłam że też uczysz :-P K@milko to już fajny ten Twój syneczek pewnie wszędzie go pełno a za jakiś czas będzie Wam przedkładał swoje mądrości ;-) mojemu Piotrkowi tak zostało do teraz ;-) Pozdrawiam dziewczynki trzymajcie się ciepło :-) Agni jak tylko mi się ta nazwa przypomni to Ci napiszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marlew, dzięki... A czy mogłabyś mi jeszcze napisać (jeśli znajdziesz czas), co gotujesz Wojtusiowi? Co najbardziej lubi? Parę przepisów? Bo Antoś podobnie jak Wojtuś nie chce jeść żadnych obiadków, które nie mają gładkiej konsystencji, bo też go naciąga. Same zupki już mu chyba nie wystarczą, też mam ekologiczne warzywa, ale nie wiem, czy dawać mu po prostu ugotowane i rozdrobnione, czy coś bardziej "wyszukanego". Z gotowaniem u mnie cienko, nie lubię i nie bardzo umiem, ale muszę się nauczyć. Pozdrawiam Cię ciepło :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maua81
Czesc mamusie..natrafiłam na to forum szukajac forum o esculapie..Mozna sie przyłączyć? Rodziłam w escu sn trzy tygodnie temu i mam córcie..czytałam Wasze wpisy na temat karmienia butelką i cycem..my dokarmiamy sie bebikiem i generalnie odciagam pokarm i daje butelka.Czasem przystawie mała do piersi z nakładka, ale ona po 5 min. usypia i sie nie najada. Najgorsze są noce.. :( Jesteśmy po wizycie pediatry i pani powiedziała, ze moge małej dawac przegotowana wode min. nie gazowana do picia. Czy któras z was dawała tak wczesnie wode maluchowi? A może to nie jest za wcześnie?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×