Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość poprostublanka

mąż ukrywał przede mną mieszkanie

Polecane posty

Gość co za buraki
nie wiem czy bedziesz miala na tyle jaj, zeby zrobic to c koszardzica mowi. maz zacznie toba manipulowac, co doprowadzi do awantur, albo kase z wynajmu zrobi wspolna argumentujac to pewnie potrzeba wspolnoty, rodzinnoscia i tp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twarrrdy orzech
Kloszardzica ma racje. Spadek po tacie jest Twoj i to, co zostanie zakupione z tego spadku tez tylko Twoje (nie nalezy do mojatku wspolnego). Doczytaj o tym.Oni zabezpieczają majątek przed Tobą. A to Ty zabezpiecz przed nimi : spisz testament tylko pamiętaj, że najważniejszy jest testament sporządzony najbliżej śmierci. ps.oni pewnie dorobili się tych majątków dopiero w tym pokoleniu..tacy nowobogaccy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kloszardzica
Ale kasa ma być na ich wspólne dziecko więc nie może jej tak po prostu zabrać poza tym jako , że będzie na jej prywatnym koncie nie będzie miał ku temu możliwości. A jak się przyczepi to może zawsze zaproponować by się dołożył do oszczędności na ich wspólne dziecko co powinno uciąć jego wszelkie roszczenia. To jest twój spadek i nikt ci jego nie może zabrać siłą. Po za tym zawsze możesz wrócić do mieszkania , które on ma wspólnie z bratem i powiedzieć , że skoro ty nie wtrącasz się do ich sprawy to niech on nie wtrąca się do twojej. P.S Ten spadek to ostatni bastion twojej niezależności od męża i broń go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko co to za małżeństwo - oni zabezpieczają majątek przede mną, to ja będę przed nimi - a gdzie miejsce na zaufanie? Chyba rzeczywiście lepiej powiedziec sobie ,,do widzenia" i zacząć , o ile to możliwe, życie od nowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za buraki
oj to bedzie tylko nakrecac kolejne chore sytuacje. jesli jestes pewna, ze nie chcesz byc z nim juz, to mozna tak grac, bo na niczym juz nie zalezy. a jak chcesz dalej malzenstwo ciagnac, to temat trzeba zalatwic raz na zawsze bez gierek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kloszardzica
Oczywiści że to możliwe by zacząć życie od nowa. Masz tylko 30 lat a to nie tak dużo , moja mama urodziła mnie 2 miesiące przed 40 urodzinami i to w czasach gdy nie było mowy o żadnym in vitro. Masz też spadek czyli nie zaczynasz całkiem od zera bo masz coś, nie odchodzisz od męża z pustymi rękami. P.S Ja bym mojemu facetowi zrobiła straszną awanturę już tylko za to że zabrał moją parasolkę by chronić brata przed deszczem zamiast mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za buraki
oj kochana, zacznij uzywac broni - focha. zartuje hehe. dzisiaj to faceci strzelaja fochami jak panienki ech. taka prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie dla głupich imion2
Chora sytuacja,pierdolnięty mąż i jego rodzinka.Pogoń w cholerę tego dzida tępego.Mówię serio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
awantury nie działają - ja mówię, co jest nie tak, a on przeprasza i mówi, że to nie specjalnie, więc nie mogę być zła, że on tego nie zauważa, nie widzi też np. chamskiego zachowania jego brata w stosunku do mnie, co też się zdarza, ja mówię, ,,zobacz, co zrobił S..." o on ,,ale ja niczego nie zauwazyłem" i tak w kólko. Jego brat to taki typ przywódcy, robi bardzo dobre pierwsze wrażenie, trzeba lepiej go poznać, żeby zobaczyć, jaki jest naprawdę, a mój mąż jest w nim po prostu zakochany i do tego mało spostrzegawczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kloszardzica
Myślę że tak do końca to nie możesz być pewną czy twój mąż tego wszystkiego nie zauważa czy po prostu tak mówi. Jako prawnik przecież nie może być głupi. W twoim przypadku rozwód powinien być bardzo prosty , bo nie macie dzieci ani wspólnego majątku zatem nie ma się o co kłócić w sądzie. Może spróbuj wyprowadzić się od męża tak na próbę i dopiero wtedy zobaczysz na prawdę ile jesteś dla niego warta. Kobieto miej swoją godność!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki za wszystkie rady, dały mi wiele do myślenia, zaglądajcie tu jeszcze czasem, bo to moja jedyna łączność z rozsądnymi, jak widzę, ludźmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uciekaj, Blanko. Przeczytałam wszystkie Twoje wpisy. Radzę Ci jak siostrze:) Oni mają Cię za nic. Nie pytam o wykszt. bo nie ma znaczenia jak się kogoś naprawdę kocha...ale jesteś dla nich-sorry niewiele warta. Nie liczą się z Tobą w ogóle. Ja miałam takiego dawno faceta, byl zapatrzony w siebie i w siostrunię, i tak się zachowywał jak Twój mąż, przykł. z parasolką. Nie będzei dobrze, to rodzina egoistó do potęgi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fj huewf
może za bardzo dajesz się "ułagodzić"? Gdybyś się tak naprawdę postawiła, czyli zrobiła mu ciche dni lub na próbę się wyprowadziła może by poskutkowało..A z braciszkiem też bym zrobiła porządek. Nie pozwól mu się pomiatać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fj huewf
Albo się rozstańcie, bo on nic sobie z Ciebie nie robi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie dla głupich imion2
Przeczytałąm wszystkie wypowiedzi i cytuję autorkę: ,,...poza tym chciałabym (marzenie) być z kimś, kto po prostu wie, że żona powinna być najważniejsza, bez żadnego stawiania pod ścianą, że to ze mną założył nową rodzinę, że ze mną będzie (teraz nie jestem tego pewna) ...''' Same sobie wybieramy partnerów i każda ma takiego faceta jakieo sobie SAMA WYBRAŁA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
magiel - dzięki nie dla głupich imion - masz rację, sama sobie wybrałam,ale jak pisałam, przed ślubem brata z nami nie było, pierw my mieszkaliśmy z dala od jego rodzinnych stron, potem brat był za granicą na studiach.Nie miałam powodów, by podejrzewać kłamstwo, po kieszeniach i w komputerze nie grzebałam.Każdy ma też to, na co sie godzi - a ja juz godzić sie na to co mam nie będę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojjjj, autorko nie mów "wpierw", :o zwracam Ci uwagę w dobrej wierze, nie zrozum mnie źle. Bo będzie Cię gorzej traktował... Niekt nie jest bezbłędny,ale uważaj abyśnie traciła w jego oczach. To rodzinka "wykształciuchów":)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To niezła rodzinka zadartych nosem:) hmmm...ja bym się wyprowadziła chociaż na jakis czas, potem zobaczyłabym...co dalej. Ale rozwiodłabym się z takim egoistą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za buraki
ech, moj prawnik tez sie wywyzszal, chociaz ja tez nie mam sie czego powstydzc jesli chodzi o nauke, a moze nawet i go przebijalam. ale na kazdym kroku tak niby przypadkowo probowal mi udowodnic, ze chyba jestem gorsza od niego itp. teraz juz wiem, ze to byly kompleksy, glebokie kompleksy wyniesione z dziecinstwa. blanka - czy mozesz wrocic do bylej pracy, czy jest na to cien szansy? a moze zamieszkasz w domu po ojcu i zaczniesz zycie na wlasny rachunek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co za buraki - myślałam raczej o tym , żeby sprzedać działki, dom i kupić mieszkanie, w każdym razie pod mostem nie wyląduję :) Co do pracy, to nie wiem, może się uda, ale trochę byłoby mi wstyd wracać w to samo miejsce, gdzie wszyscy wiedzą, dlaczego odeszłam, to takie przyznanie się do porażki, zwłaszcza, że odrzuciłam awans i podwyżkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sytuację widzę tak: Mąż nigdy się nie zmieni. Za duży wpływ ma na niego rodzinka, a z rodzinką nic nie wywalczysz. Być może tkwi w tym trochę Twojej winy (piszę być może, bo nie wiem) że mu na to pozwalałaś, być moze robiłaś to dla świętego spokoju o dobra małżeństwa. Jeśli Ci na nim jeszcze zależy i chcesz jeszcze walczyć o małżeństwo, proponuję abyś sie na jakiś czas wyprowadziła od niego. Może będzie tak, że sie wystraszy, będzie się bał że Cię straci i się zmieni. Jeśli nie przyniesie to żadnego efektu - wiesz na czym stoisz. Na drugi raz, jak braciszek wyleci do Ciebie z głupim tekstem, to go postrasz, że jak nie zmieni stosunku do Ciebie, to go wydasz. Nie zgadzaj się Żeby u Ciebie nocowali. Powiedz bratu że ma swoje mieszkanie, a Ty nie będziesz ciągnąć tego kłamstwa. szanuj siebie, inaczej nikt nie będzie Ciebie szanował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za buraki
wstyd nie wstyd, walcz o swoje. co ludzie gadaja, to wiesz co o tym myslec, czyli nic. zawsze beda gadac cokolwiek bys zrobila. zastanow sie jak to prawnie rozwiazac z tym kupnem mieszkanie. czy to bedzie tylko i wylacznie twoje prawnie, jesli nie macie intercyzy. zebys sie nie wpakowala. trudno, czasem zycie sie tak uklada. glowa do gory i rob swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sytuacje jak u bliskiej mi
Osoby, siostry Jej maz tez bardziej ceni brata, niz Ja ONI mieszkanie kupili wprawdzie razem i nie ma mowy o takich klamatwach ( oczywista ochrona w razie rozwodu z toba- " nie mam nic, nie ma czego dzielic") Ale ona nie jest na pierwszym miejscu i zawsze jej mowie, ze to nienormalne. I Ze Ja nigdy bym sie nie zwiazala z facetem, ktory otwarcie mowi, ze jak staniesz pomiedzy mna a bratem, to wybiore jego Smutne to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za buraki
a co robi teraz twoj maz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×