Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wkurzony jak cholera

kochanka mnie wkurza

Polecane posty

Gość t_s
narcyz to piekny kwiat :) kolaila - wybacz, ale nie skupiam sie na robieniu wrazenia :) to jest wylacznie Twoja interpretacja, przesiana przez stereotyp: skoro sie tutaj udzielam, skoro wyrazam swoje zdanie, to ma to sluzyc koniecznie czemus, poza sama dyskusja, retoryka, grzebaniu w materii :)? w zalozeniach sie nie zgadzamy, stad Twoj odbior mojego udzialu w topiku nie moze byc inny, co nie znaczy ze jest zgodny z moja prawda jednoczesnie, w najmniejszym nawet stopniu nie zalezy mi na tym, by Ci dowodzic moich racji :), jak juz pisalam, robie wylacznie to na co mam ochote, teraz, bo za chwile moge nie miec, albo ochoty albo czasu :) autorze, nie zgadzamy sie w kilku aspektach jednak fakt: wydaje mi sie ze zrebem tego najistotniejszego aspektu jest to, ze Kuklinski byl zdolny do odczuwania milosci :) fakt, ze nie gwalcil dzieci, nie cechowaly go zaburzenia na tle seksualnym, ze nie mordowal kobiet (przynajmniej taka bylaby najchetniej przyjmowana hipoteza), jako sam w sobie nie stanowi dowodu na kierowanie sie miloscia jednak na swoj pokrecony sposob, uwazam ze byl to czlowiek zdolny do jej odczuwania, przy czym trudno to zaakceptowac zwazywszy na popelniane przez niego zbronie i calkowicie zabetonowane sumienie mysle, ze mordowanie i seks, zgodnie z tym co powiedzial, byly sposobem na rozladowanie napiec jakie sie w nim kotlowaly - robil to, co robilo calkiem byc moze wielu prymitywnych ludzi, u ktorych nie uksztaltowano nawyku okazywania uczuc, poskramiania atawizmow - mscil sie za upokorzenia jakich doznawal, czy to nie jest forma dociekania sprawiedliwosci? czy sprawiedliwosc, jakkolwiek wyswiechtane byloby jej znaczenie, nie stoi czesto kolo milosci? z jednej strony czlowiek ktory obraca klamstwem i manipulacja jako narzedziami w urabianiu otoczenia (raczej probach, jednych udanych innych nie), z drugiej czlowiek, ktory daje sie poniesc instyktom i bardzo dziecinnemu pragnieniu dokonania sprawiedliwosci bardzo ciekawa jestem opinii jaka w ramach tajemnicy lekarskiej wydal Psychiatra na temat Kuklinskiego pozostaja mi tylko wlasne dywagacje na temat o jakim mam zaledwie mgliste pojecie, co nie zminia faktu, ze tak, obok swiadomego i proekologicznego zycia, rozmowy o mordercach wydaja mi sie bardzo ciekawe :) - z tego tez powodu dawno dawno temu dostalam szlaban na TV od Mamy, w porze emisji serialu : Millenium ;) milego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żadna_wiedza
Sama nie wiem czy jest mi ciebie szkoda, czy powinnam tobą gardzić. To, co robisz jest dla mnie obrzydliwe. Okłamujesz kochankę, zdradzasz żonę Sposób w jaki traktujesz kobiety jest karygodny. Ale nie skreślam ciebie do końca jako faceta, bo (jeśli to było szczere) przyznałeś, że można kobiety nie zdradzać jeśli się ją prawdziwie kocha. Dlatego trochę mi ciebie szkoda. Musisz być nieszczęśliwym człowiekiem uśmiechającym się przez łzy, który nie zaznał prawdziwej miłości. Chociaż... Skoro nie zaznał, to nie wie co stracił. Na szczęście nie ja muszę żyć z tą świadomością. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
- aż tak mało nie przeczytałam by nie wiedzieć 1. ty pisałeś o żonie, że jest ci bliska i że chcesz z nią być przez resztę życia.- czy to nie jest dowód miłości? nie, to dowód egozimu 2. no tak, podziwiasz psychiatrę, ale piszesz głównie o Kuklińskim i analizujesz jego postępowanie i reakcje czyli wcielam się w rolę psychiatry :-) ale powiem ci, że tak naprawdę mniej mnie interesuje on sam, bardziej jego reakcje. tak naprawdę interesuje mnie głównie analiza jego wypowiedzi pod kątem prawdy/fałszu. reszta to tylko środek do celu. można to wywnioskować z tego, co napisałem do tej pory o Kuklińskim, i czym się różni moje podejście od podejścia tylko_szczerze 3. fakt nie wiem dlaczego interesujesz się tym filmem, chcesz zrozumieć siebie i swoje postępowanie w stosunku do żony i kochanki i dlatego porównujesz swoje życie do życia tego psychopaty???? to mylny trop, ja kwestię swoich patologii mam już rpzpoznaną :-) film o Kuklinskim mi się przypomniał ostatnio, a teraz nawet mam z kim prorozmawiac, to rozmawiam. wiadomo, kiedy będzie następna okazja? :-) nie porównuję życia psychopaty do swojego bardziej, niż życia kogokolwiek innego, nie psychopaty, do swojego życia. ale coś tam sobie i z niego wyskubię :-) od każdego można się czegoś nauczyć :-) a dlaczego się interesuję filmem...można się tego doczytać, jeśli uważnie przeczytasz wszystko to, co napisałem. nie jest napisane wprost, ale wskazówka jest :-) nawet dwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko_szczerze
narcyz to piekny kwiat :) kolaila - wybacz, ale nie skupiam sie na robieniu wrazenia :) to jest wylacznie Twoja interpretacja, przesiana przez stereotyp: skoro sie tutaj udzielam, skoro wyrazam swoje zdanie, to ma to sluzyc koniecznie czemus, poza sama dyskusja, retoryka, grzebaniu w materii :)? w zalozeniach sie nie zgadzamy, stad Twoj odbior mojego udzialu w topiku nie moze byc inny, co nie znaczy ze jest zgodny z moja prawda jednoczesnie, w najmniejszym nawet stopniu nie zalezy mi na tym, by Ci dowodzic moich racji :), jak juz pisalam, robie wylacznie to na co mam ochote, teraz, bo za chwile moge nie miec, albo ochoty albo czasu :) autorze, nie zgadzamy sie w kilku aspektach jednak fakt: wydaje mi sie ze zrebem tego najistotniejszego aspektu jest to, ze Kuklinski byl zdolny do odczuwania milosci :) fakt, ze nie gwalcil dzieci, nie cechowaly go zaburzenia na tle seksualnym, ze nie mordowal kobiet (przynajmniej taka bylaby najchetniej przyjmowana hipoteza), jako sam w sobie nie stanowi dowodu na kierowanie sie miloscia jednak na swoj pokrecony sposob, uwazam ze byl to czlowiek zdolny do jej odczuwania, przy czym trudno to zaakceptowac zwazywszy na popelniane przez niego zbronie i calkowicie zabetonowane sumienie mysle, ze mordowanie i seks, zgodnie z tym co powiedzial, byly sposobem na rozladowanie napiec jakie sie w nim kotlowaly - robil to, co robilo calkiem byc moze wielu prymitywnych ludzi, u ktorych nie uksztaltowano nawyku okazywania uczuc, poskramiania atawizmow - mscil sie za upokorzenia jakich doznawal, czy to nie jest forma dociekania sprawiedliwosci? czy sprawiedliwosc, jakkolwiek wyswiechtane byloby jej znaczenie, nie stoi czesto kolo milosci? z jednej strony czlowiek ktory obraca klamstwem i manipulacja jako narzedziami w urabianiu otoczenia (raczej probach, jednych udanych innych nie), z drugiej czlowiek, ktory daje sie poniesc instyktom i bardzo dziecinnemu pragnieniu dokonania sprawiedliwosci bardzo ciekawa jestem opinii jaka w ramach tajemnicy lekarskiej wydal Psychiatra na temat Kuklinskiego pozostaja mi tylko wlasne dywagacje na temat o jakim mam zaledwie mgliste pojecie, co nie zminia faktu, ze tak, obok swiadomego i proekologicznego zycia, rozmowy o mordercach wydaja mi sie bardzo ciekawe :) - z tego tez powodu dawno dawno temu dostalam szlaban na TV od Mamy, w porze emisji serialu : Millenium ;) milego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko_szczerze
narcyz to piekny kwiat :) kolaila - wybacz, ale nie skupiam sie na robieniu wrazenia :) to jest wylacznie Twoja interpretacja, przesiana przez stereotyp: skoro sie tutaj udzielam, skoro wyrazam swoje zdanie, to ma to sluzyc koniecznie czemus, poza sama dyskusja, retoryka, grzebaniu w materii :)? w zalozeniach sie nie zgadzamy, stad Twoj odbior mojego udzialu w topiku nie moze byc inny, co nie znaczy ze jest zgodny z moja prawda jednoczesnie, w najmniejszym nawet stopniu nie zalezy mi na tym, by Ci dowodzic moich racji :), jak juz pisalam, robie wylacznie to na co mam ochote, teraz, bo za chwile moge nie miec, albo ochoty albo czasu :) reasumujac: no proszę, a ja nie należe do grona twoich znajomych na szczescie :) autorze, nie zgadzamy sie w kilku aspektach jednak fakt: wydaje mi sie ze zrebem tego najistotniejszego aspektu jest to, ze Kuklinski byl zdolny do odczuwania milosci :) fakt, ze nie gwalcil dzieci, nie cechowaly go zaburzenia na tle seksualnym, ze nie mordowal kobiet (przynajmniej taka bylaby najchetniej przyjmowana hipoteza), jako sam w sobie nie stanowi dowodu na kierowanie sie miloscia jednak na swoj pokrecony sposob, uwazam ze byl to czlowiek zdolny do jej odczuwania, przy czym trudno to zaakceptowac zwazywszy na popelniane przez niego zbronie i calkowicie zabetonowane sumienie mysle, ze mordowanie i seks, zgodnie z tym co powiedzial, byly sposobem na rozladowanie napiec jakie sie w nim kotlowaly - robil to, co robilo calkiem byc moze wielu prymitywnych ludzi, u ktorych nie uksztaltowano nawyku okazywania uczuc, poskramiania atawizmow - mscil sie za upokorzenia jakich doznawal, czy to nie jest forma dociekania sprawiedliwosci? czy sprawiedliwosc, jakkolwiek wyswiechtane byloby jej znaczenie, nie stoi czesto kolo milosci? z jednej strony czlowiek ktory obraca klamstwem i manipulacja jako narzedziami w urabianiu otoczenia (raczej probach, jednych udanych innych nie), z drugiej czlowiek, ktory daje sie poniesc instyktom i bardzo dziecinnemu pragnieniu dokonania sprawiedliwosci bardzo ciekawa jestem opinii jaka w ramach tajemnicy lekarskiej wydal Psychiatra na temat Kuklinskiego pozostaja mi tylko wlasne dywagacje na temat o jakim mam zaledwie mgliste pojecie, co nie zminia faktu, ze tak, obok swiadomego i proekologicznego zycia, rozmowy o mordercach wydaja mi sie bardzo ciekawe :) - z tego tez powodu dawno dawno temu dostalam szlaban na TV od Mamy, w porze emisji serialu : Millenium ;) milego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
- bardzo ciekawa jestem opinii jaka w ramach tajemnicy lekarskiej wydal Psychiatra na temat Kuklinskiego wystarczy: zostać psychiatrą, wyjechać do USA, nostryfikować dyplom, zdobyć pracę w placówce, w której jest ta opinia, a potem to już będzie łatwo :-) tak więc spokojnie do zrobienia, jeśli komuś bardzo zależy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żadna_wiedza
:D ale burdel :) nienawidzę kafe :) ... Chociaż... Skoro nie zaznał, to nie wie co stracił. Na szczęście nie ja muszę żyć z tą świadomością. :) Każdy jest inny, niektórym do szczęścia wystarczy matematyka. Wyświechtane, ale bardzo prawdziwe: czasami, żeby coś docenić trzeba to stracić. Ja tobie życzę, żebyś poczuł jak to jest powiedzieć o kobiecie, że jest cudowna będąc kochanym i kochając. Spadam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko_szczerze
:D :D :D :D kafe powinna dostac medal za sprawnosc dzisiaj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to najtrudniejszy dla mnie wpis ze wszystkich do tej pory. trudniejszy tym bardziej, że muszę napisać jak bardzo źle się czuję, ale nie moge wyjaśnić dokładnie dlaczego. wiem już, dlaczego ona mnie wkurzała, wiem dlaczego była wkurzona. wolałbym się nigdy nie dowiedzieć, a właściwie wolałbym żeby nigdy powód tej złości nie zaistniał. całe to gadanie, kto kogo kocha, kto kogo wkurza i dlaczego, jest bez znaczenia. bez znaczenia jest to co myślę, co mówię, czy w ogóle istnieję w jej życiu. a właściwie to teraz ma tylko negatywne znaczenie. lepiej, żebym nigdy nie istniał w jej życiu. pewnie i tak by się stało to, co się stało, ale przynajmniej nie obwiniałaby się za to. cieszyć się mogą więc ci, którzy uważają że zdradzajacy powinni ponieść karę. ci zdradzający ponieśli karę, a właściwie zdradzajaca poniosła karę, i będzie ją ponosić, choć najmniej na nią zasłużyła. nie dlatego, że mąż się dowiedział, nie dowiedział się. są sprawy gorsze niż to, czy mąż się dowie. wiem, że ona tak myśli, że to co się stało to kara za to, co zrobiliśmy. tym bardziej mnie to boli. nie będę zakładał tematu i pytał, czy powinienem być obecny w jej życiu teraz, czy właśnie teraz powinienem z jej życia zniknąć. nikt nie zna odpowiedzi na to pytanie, tylko ona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabiii__
Kto jest ojcem dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabiii__
Kto jest ojcem dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikt ważny nikt ważny
pewna38latka, masz wiadomość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolaila
wiem już, dlaczego ona mnie wkurzała, wiem dlaczego była wkurzona. wolałbym żeby nigdy powód tej złości nie zaistniał. wiedziałeś od początku dlaczego cię wkurzała, a to czy wolałbyś by powód tej złości nigdy nie zaistniał to już sam wiesz najlepiej, trudno to oceniać całe to gadanie, kto kogo kocha, kto kogo wkurza i dlaczego, jest bez znaczenia. twoim zdaniem miłość nie ma znaczenia? że to co się stało to kara za to, co zrobiliśmy. tym bardziej mnie to boli. a może to ty uważasz, że to kara za to co zrobiliście? zastanawiasz się czy ona żałuje? swoją drogą co skłoniło cię do dzisiejszych refleksji? przecież jej nie kochasz, więc co cię mogą obchodzić jej uczucia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zolza aga
wkurzony, po tonie twego ostatniego wpisu domyslac sie mozna ze cos z ciaza (dzieckiem) nie tak jak powinno byc... mam racje?oczywiscie nie musisz mowic jesli chodzi o twoja obecnosc w jej zyciu. to napewno jest teraz zbedna, ale twoja kochanka powinna wiedziec. ze moze na ciebie liczyc chociazby aby porozmawiac o emocjach i tej calej otoczce, o ktorej wy wiecie tylko, a byc moze nie ma nawet i o czym gadac.. niestety zycie nie jest sprawiedliwe i nie ma tak, ze kazde zlo zostanie ukarane a dobro wynagrodzone.to nie bajka, wiec nie ma sie co obwiniac , ale pewnie zeby sobie poukladac wszystko musi przejsc i przez taki etap...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewn38latka
odebrałam pocztę..dziękuję mojej rówieśniczce za obronę...pozdrawiam Cię Baborze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wkurzony...jestem, czytam, czasami wolę czytać. Przykro mi z powodu sytuacji tej kobiety ("Twojej"?). Tak sobie myślę, nic nie wiedząc o tym, co się stało, że owszem, tylko od niej zależy, czy Twoja obecność jest w tej chwili pożądana. Tylko ona wie, kim dla niej jesteś, jak blisko jesteś i czym chce się z Tobą dzielić. Ściskam! (jakkolwiek wieloznacznie to zabrzmiało,to jednak szczerze...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żadna_wiedza
:) ciężko tego nie skomentować. Moje oczy patrzą i nie mogą się nadziwić... Twoja kochanka miała pecha - spotkała ciebie. To tak z grubsza. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zołzo sytuacja jest zła, ale nie dramatyczna. mam nadzieję, że nie jest bardzo zła. w sumie niewiele wiem, bo na moje stwierdzenie, że jest mi teraz bardzo źle z tego powodu, usłyszałem opryskliwe "a to twoja wina? nie. to czym sie przejmujesz?". to zabolało najbardziej. sposób w jaki to powiedziała. nie to, że całkowicie wyrzuciła mnie z myśli, bo temu się nie dziwę wcale. ale widać sobie zasłużyłem i na to. każdemu wedle zasług. wiem również, że nie tylko nie jestem jej potrzebny, ale wręcz zbędny gdyż rozmowa ze mną wytrąca ją z równowagi. to też doskonale rozumiem. mam tylko nadzieję, że wszystko u niej będzie w porządku. przeżyłem podobną rzecz z moim dzieckiem i myśli jakie mają rodzice są nie do opisania. cały świat przestaje się liczyć, istnieje tylko to dziecko. dlatego też ja naprawdę rozumiem dlaczego nie ma dla mnie miejsca. kolaila - przecież jej nie kochasz, więc co cię mogą obchodzić jej uczucia? nie trzeba kogoś kochać, żeby obchodziły cię czyjeś uczucia. kadaka - Tylko ona wie, kim dla niej jesteś, jak blisko jesteś i czym chce się z Tobą dzielić. no już i ja wiem. nikim, daleko, niczym. żadna ty wciąż nie rozumiesz, że ja się dla niej w ogóle nie liczę, prawda? pomimo tego że tu jakoś piszę, co zawsze było dla mnie łatwiejsze niż mówienie, to teraz mam wyjątkowe kłopoty "komunikacyjne" - współpracownicy muszą powtarzać wszystko to, co do mnie mówią, najlepiej powoli, za to ja muszę się powstrzymywać od mówienia sam do siebie. długo tak ze mną nie wytrzymają, więc tak czy inaczej muszę się wziąć w garść. i to szybko. zresztą już wczoraj szef powiedział" musisz się zebrać do kupy i iść wreszcie do domu, unikanie domu to nie rozwiązanie problemu."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
- Tylko ona wie, kim dla niej jesteś, jak blisko jesteś i czym chce się z Tobą dzielić. no już i ja wiem. nikim, daleko, niczym. Pomimo, że to "tylko" kochanka, to chyba jednak przykre, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zolza aga
wkurzony jej opryskliwa odpowiedz, ktora cie tak zabolala, to pewnie tylko reakcja na stresowa sytuacje i wyraz bezsilnosci, (strach o dziecko - znam to z autopsji),podobnie sie zachowywalam, irytujace sa wypowiedzi wszystkich, bo ma sie swiadomosc ze tak naprawde z tymi przezyciami jest sie samemu,samemu je trzeba przetrawic i sie z tym zmierzyc, bez wzgledu na to co ktokolwiek mowi probujac dac wsparcie paradoksalnie- denerwuje bardziej, rozumiem wiec ja i to, ze w tym momencie jestes jej zbedny i irytujacy,pewnie przejdzie jej.. dobrze o tobie swiadczy fakt, ze poruszyla cie jej trudna sytuacja, przejmujesz sie i myslisz o tym,wiec nie do konca jest prawda jak niektorzy tutaj twierdza, ze kochanka jest tylko twym narzedziem do zaspokojenia potrzeb fizycznych, bez emocji..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
- jej opryskliwa odpowiedz, ktora cie tak zabolala, to pewnie tylko reakcja na stresowa sytuacje i wyraz bezsilnosci ja wiem o tym, ja to rozumiem, naprawdę. nie mam jej nic za złe. chcę tylko, żeby z dzieckiem było w porządku. reszta się nie liczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciężko się pisze, mówi w takich sytuacjach. Wolę posiedzieć obok, poklepać po ramieniu, potrzymać za rękę i po prostu słuchać. A Ty, wkurzony, czego teraz potrzebujesz? Masz z kim o tym pogadać, tak szczerze? Wydaje mi się, że kiedyś pisałeś, że nikt nie wie o Twoim drugim życiu, tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
- Masz z kim o tym pogadać, tak szczerze? Wydaje mi się, że kiedyś pisałeś, że nikt nie wie o Twoim drugim życiu, tak? nikt nie wie. nie potrzebuję rozmowy, nie lubię mówić, wolę słuchać, wolę pisać. dlatego tu jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pisanie to też rodzaj rozmowy. Mnie chodziło raczej o to, czy w ogóle chcesz się z kimkolwiek dzielić swoimi teraźniejszymi myślami, ale odpowiedź już mam. To pisz! Ja chętnie poczytam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żadna_wiedza
Zrozumiałam, że jesteś szalenie dziwny. Z każdą stroną coraz bardziej. Niektórzy lubią dziwaków. Może wktótce pojawi się 38latka, bo w końcu pojawiają się jakieś konkrety, których wcześniej było mało. Przyznam, że mnie zaskoczyłeś. Nie spodziewałam się tego typu szczerości po tobie. Nie będę kopać leżącego. Zszedłeś z tonu, który w tobie lubiłam. :) Albo to manipulacja miesiąca! Nieważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
-"Zszedłeś z tonu, (..)" Miałaś na myśli: "Zszedłeś z tronu, .." ? Wkurzony_ na moje oko minęło około 30 stron zanim się okazało, że nie tak daleko ci od dinozaura. Ciężko ci z tym? Aha... nie dostałem żadnego prowokacyjnego maila. Uff.. Żądna_ Jeszcze jedna sprawa, miałaś się otworzyć jak księga... Czy ja tu coś przeczyłem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zolza aga
zadna wiedza mam pytanie, czy ty postrzegasz ludzi tylko w dwoch kategoriach/kolorach? czarni lub biali, dobrzy lub zli??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×