Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Siłaczka41

Czujesz że masz porażki w swoim życiu?opisz je.. Może nie jesteśmy z tym sami..

Polecane posty

Gość silny42
hej witam wszystkich po chwili nieobecności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgdgfdgfd
silny vel siłaczka cóż za wpadka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikuskowa
Znowu Was dzisiaj podczytuje i wtrace swoje piec groszy . Silaczka wydaje mi sie , ze w tym wszystkim nie chodzi o to zeby jak najszybciej wykryc zdrade , poza tym nie mozesz zakladac , ze kazdy mezczyzna jej dokona wczesniej , czy pozniej . Pomyslalas o tym , ze moze to Ty przyciagasz do siebie nieodpowiedznich partnerow , mozliwe ze podswiadomie zwracasz uwage na takich typow , bo oni sa w jakis sposob dla Ciebie atrakcyjnii . Pamietaj , ze rozwalisz kazdy zwiazek , jezeli nie dasz mu szansy na rozwiniecie , nie mozesz budowac trwalej konstrukcji na zgniliznie , a ta zgnilizna jeat brak zaufania i zalozenie , ze i tak mnie zdradzi .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość neve
nie czytałam tematu od początku,więc nie bardzo się orientuję ,ale chcę dodać coś od siebie.W skrócie wygląda to następująco : jestem po trzydziestce,bez własnego mieszkania - zajmuję pokój u rodziców ,z marną pensją (choć akurat praca mnie satysfakcjonuje), dwa lata po rozwodzie, bez dzieci,bez partnera-jestem zakochana bez wzajemności...wszystko to razem źle wpływa na moją samoocenę.W żadnej sferze życia nic mi nie wychodzi,słowem - porażka.Staram się cieszyć z drobiazgów,wypełnić jakoś każdy dzień , ale to jedynie maskuje poczucie beznadziei.Czuję,że życie ucieka,a ja stoję w miejscu.Dodam,iż nie siedzę w domu przed telewizorem i nie użalam się nad sobą.Spotykam się z przyjaciółmi,podróżuję w miarę możliwości,czytam,ćwiczę,ale to wciąż za mało.Czy przegrałam życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aguska to ja
A ja wlasnie zalozylam nowy topic bo tego nie moglam znalesc:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikuskowa
Neve oczywiscie , ze nie przegralas zycia , jedynie dostalas porzadna lekcje , z ktorej wyciagnij wnioski , obys nie doprowadzila w przyszlosci do powtorki . Daj sobie czas na ogarniecie tego wszystkiego , nie pakuj sie na sile w nastepny zwiazek , a tym bardziej staraj sie nie inwestowac uczuc tam gdzie nie masz szans na wzajemnosc .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość neve
po rozwodzie jestem dwa lata, ale rozstałam się z mężem trzy lata temu, to nie jest więc świeża sprawa,a jeśli chodzi o lokowanie uczuć, to no cóż serce nie sługa...Nie chcę związku na siłę.Po prostu nic mi nie wychodzi.Staram się nie porównywać do innych,ale jeśli to robię,to niestety, wypadam delikatnie mówiąc kiepsko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eeeehhhhh... porażkowicze... Z góry przepraszam za to, co napiszę teraz, ale według mnie... Użalacie się nad sobą! A może by tak coś zmienić? Trochę chęci, żeby odmienić zły los? Może pomoże poważna rozmowa z kimś, o kimś myślimy? Może ktoś, na kim w głębi serca nam zależy zrozumie to, o czym chcemy pogadać? Nawet, jeśli nie będziemy mówić wprost. Nawet jeśli ten ktoś został przez nas zraniony, czy też ten ktoś nas zranił. I to bardzo, bardzo mocno.. Może czasami warto zrobić "rachunek sumienia" i porozmawiać tak zupełnie otwarcie? Bez złości i wywlekania tego, co było? Przyznać się do własnych błędów i spróbować jeszcze raz... Wiem, że nie będzie to łatwe i takie samo, jak było na początku, ale.. Może warto spróbować?? Na razie przygotowuję się do takiej rozmowy..:) Co z niej wyniknie? Okaże się.:) Pomyślcie nad tym... A na tą chwilę życzę Wam spokojnych i miłych snów!Bez porażek!;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikuskowa
Neve , to fakt jestes juz jakis czas po rozwodzie , zazegnalas wszelkie zale i masz prawo byc szczesliwa . Michas , jezeli uwazasz , ze powroty maja sens i jestescie w stanie sobie zaufac -no to dzialaj , zycze powodzenia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trusiaczkowaaaa
to może i ja dołączę do tych porażkowiczów... zostawił mnie facet po ponad 3 latach wspólnego życia, zdarzyło się to w momencie dla mnie bardzo ważnym - skończyłam szkołę średnią i wybierałam się na studia..wpadłam w depresję, poszłam na studia inżynierskie, z braku laku, nie wiedziałam i nie wiem do tej pory co chcę w życiu robić...boję się, że nie poradzę sobie na studiach, nie chce mi się uczyć i choć mam nowego już mężczyznę, na którym mi zależy to i tak czuję się beznadziejnie. Dodam, że studia to raczej tak z uwagi na rodziców..i bardziej bo "wypada", gdyż wpajano mi, że człowiek bez wykształcenia wyższego nic nie znaczy i nic nie może. Jestem zagubiona, załamana i boję się, że nie poradzę sobie w życiu jak nie skończę studiów. Ta bojaźń jest tak wielka, że nie potrafię normalnie funkcjonować. Ot tyle moich wypocin, mam 20 lat i jestem na pierwszym roku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikuskowa
Trusiaczkowaaa , a czy nie pomyslalas , ze studiowac powinnas tylko i wylacznie dla siebie , bo to jest twoje zycie , twoja przyszlosc . Sama musisz decydowac o tym jaki kierunek studiow jest dla Ciebie odpowiedni i czy w ogole chcesz kontynuowac nauke , a nie ze to wypada i tak chca rodzice .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość silaczka41
witajcie moi kochani...........fajnie ze jestescie.....Czujcie sie na tym topiku jak u siebie w domu,i nawet jesli mnie nie ma-Wy zawsze bądźcie.... Taka dzisiaj mi sie urodzila myśl-a może założyłabym bloga............Co o tym myślicie? Ja tradycyjnie nie mogę spać,bo moje problemy zadręzają mnie,nie daję sobię rady..........................:( nie mam sił żyć Kochani,jutro wypowiem moje zdanie na temat Waszych porażek,problemów,bo teraz fakt,już po pierwszej w nocy............i myśli się nie kleją....... Naprawdę cieszę się że jesteście,wspierajmy się....a może komuś tutaj pomożemy? I to będzie najpiękniejsze............. p.s. Michaś-nie warto........przerabiałam to i żałuję,jutro uzasadnię to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
silna.. ja też to przerabiałem. Kilka razy nawet.:) Tylko to działało zawsze jak u czapli i żurawia..;) Może teraz jest czas na to, żeby przestać już łazić za sobą, a zacząć ze sobą??;) (łał... jak to zabrzmiało!;) chyba poproszę ją o chodzenie, czy jak?) :D:D:D Nie wiem sam co mi się stało, ale wczoraj dostałem weny na zmiany. A ponieważ zmiany powinno się zaczynać od samego siebie, to... Od dziś nie palę! Trzymajcie kciuki!!;) mikuskowa... nie wiem, czy to ma sens w moim przypadku. To wszytko się okaże. Lepiej żałować, że coś nie wyszło, niż żałować, że się nie próbowało... Czyż nie tak jest?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość neve
Witajcie...Wiele już zmieniłam w swoim życiu i w sobie samej również :) Z tego jestem akurat dumna...Mój problem, a raczej poczucie porażki, to nie brak partnera, jestem bowiem na etapie akceptacji życia w pojedynkę. Widzę tego zarówno dobre jaki i złe strony.Miałam na myśli całokształt.Mimo,że wzięłam się za siebie,posklejałam pewne sprawy,to i owo zmieniłam, to i tak nic nie wychodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość neve
"Lepiej żałować, że coś nie wyszło, niż żałować, że się nie próbowało... " Z tym się zgadzam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moje życie to
w niemałej mierze porażka. Brak zdrowia, przyjaciół z powodu tego że nie mam "talentu do ludzi" dobił mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gaździochina
michas chcesz wrócić do tej która ciebie zraniła czy ty ją? myślisz że warto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siłaczka41
witam Oj Michaś,Michaś....ja mysle że nie warto.Ludzie sie nie zmieniaja,może tylko graja na jakąs chwilę która jest korzystna dla nich aby kogoś omamić,ale później juz przestaja grać......bo to tylko gra.....jak długo lw w klatce będzie udawał kota?jak długo można udawac i grac kogos innego.....Tyle ile potrzeba aby kogos udobruchać,a później człowiek znowu staje sie taki sam-gdy zdobył już to co chciał..... Nie wierze w przemianę kogoś na dłuższą mete......I dlatego nie warto tracić czasu,marnować życia.....Tylko szukac kogos kto bardziej jest do nas podobny,i nie musimy grać,i każdy w takim związku może być sobą......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siłaczka41
brak partnera to nie problem...problem jak sie uwolnic od kogos kto nas wykorzystuje i niszczy...Bylam 5 lat sama,super czas,nabralam spokoju i szacunku do siebie.....Niestety ktos inny potrafi to zniszczyc,zdeptac,i nie nie sie uwolnic bo....komus jest dobrze.....wygodnie.....a reszta? no cóż.....życie jest do d......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trusiaczkowaaaa
mikuskowa, tak wiem, że powinnam uczyć się dla siebie, ale rodzice mimo że nie mówią mi wprost to nie dopuszczają do siebie myśli, że mogłobby mi nie pójść. Ja osobiście wolałabym zbierać jakieś doświadczenia odnośnie pracy a nie uczyć się, bo teraz o pracę tak ciężko...ii ta presja otoczenia... czy naprawdę ludzi tylko po maturze, bez studiów jest tak mało albo czy tacy liczyć mogą tylko na zarobek nie wyzszy niż najniższa krajowa ?? ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
silna... tia.to jest problem uwolnić się od kogoś, kto nas niszczy... psyche może zryć nie tylko ten, z kim jest się związanym emocjonalnie... ale wierz mi, że wszystko można zrobić.. nie pisałem dni kilka, bo miałem ostrą akcję po wyjazdowych robótkach..:) ale nawet nie wiesz jaka to frajda wykrzyczeć prosto w nos komuś, kto straszy cię utratą pracy, że ma się już nowe zajęcie...:D:D:D:D jego mina.. bezcenna!!;););) a tak poza tym... mam plana, żeby wrócić do kogoś, kogo ja zraniłem... czy wyjdzie, czy nie, to się okaże.. wiem tylko, że chyba warto spróbować... w końcu znamy się jak łyse konie, a poza tym, mamy sobie oboje duuużo do wybaczania... może pora już wydorośleć??;) i zapomnieć o tym co kiedyś było..:) hehehehehehe.... a w temacie palenia... 3 fajki przez 86 godzin, to chyba nieźle, co??;) jeśli weźmie się pod uwagę wceśniejsze 30 w ciągu doby...:P Trzymacie kciuki za michasia?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trusiaczkowa... ja też nie mam wyższego wykształcenia. Takich ludzi jest teraz ok. 3/4. Tak naprawdę to już trochę za późno, żeby mgr robić. Mgr, to jest teraz skrót od "magazyniera"..:D:D:D:D:D Jeśli Cię uraziłem, to przepraszam od razu, ale wg mnie... Jeśli nie potrafi się niczego więcej, niż dźwiganie książek, to... smutna godzina!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siłaczka41
oj Michaś,Michas....;) To wypada Ci tylko życzyć,abyś wytrwał bez papierosów,i aby Ci się udało na nowo ze starą znajomością poukładac na nowo...;) Ja osobiscie nie wierze w takie rzeczy,i nie wierze w przemiane długoterminowa ludzi,ale.....Tobie bede kibicowac;) Zreszta moze rzeczywiscie sie pozmieniales;) zobacz,tyle osob tutaj pisalo ci komplementy ze Twe wypowiedzi sa tak bardzo madre i dojrzale.....:) Michaś,a jaki masz obecnie kontakt z ta piekna istota?:) chodzi mi o to,czy ona tez taka ocje rozwaza..... powodzonka! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siłaczka41
miao byc :"taka opcje rozwaza".....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj silna, silna...kontakt mamy dość bliski Po pierwsze: mamy dzieci. Nasze..;) Po drugie: mimo tego, że nie mieszkamy razem, to mamy naprawdę blisko do siebie. Po trzecie..:był już czas na to, żeby porozmawiać o tym, co do siebie czujemy, mimo tego, co się wydarzyło przez naprawdę dłuugie lata bez siebie... Jakoś nie miałem na to odwagi, po tym co narozrabiałem.. A teraz chciałbym... Stabilizacji? Normalności? Takiego zwykłego, monotonnego;) życia, przy kimś, kto zasypiałby obok mnie, i kogo mógłbym budzić buziakami w szyję.. (o piątej trzydzieści..;) ) Po prostu tego, co straciłem, kiedyś dawno, przez własną głupotę!! I mimo tego co się wydarzyło, mam nadzieję, że da radę wszystko wyprostować, choć wiem, że łatwo nie będzie!!:) Może to właśnie oznacza moje wydoroślenie?? A może to tylko moja naiwność?? Nie wiem.. Czuję tylko, że muszę znów spróbować!! Jeśli nie wyjdzie? Co zrobić? Życie...:) Ale zawsze warto próbować...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trusiaczkowaaaa
Michas, uważam, że masz rację ( o ile dobrze zrozumiałam) , że tytułem mgr można sobie tyłek podetrzeć. Ty jednak jako mężczyzna bez wyższego wykształcenia jesteś w stanie szybciej znaleźć sobie jakąś pracę i to nawet dobrze płatną, kobietą jest o wiele ciężej i ta myśl mnie przeraża.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trusiaczkowaaaa
kobietom *

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trusiaczkowa... z tym się zgodzę. Rzeczywiście kobiecie bez "kwitka" albo "pleców" ciężko jest znaleźć dobrą pracę. Chociaż określenie "dobra" to też pojęcie względne... Wiesz jak to wygląda u facetów bez fakultetów? Można zarobić, ale.. Trzeba się naprawdę mocno spocić i dużo nasłuchać. A nie każdy ma tak silną psychę, żeby wytrzymać 5 lat, za przeproszeniem, "zjebów" ciągłych, i trzymać się jak fartuszka mamusi.;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj silan, silna..;) Widzę, że topik podupadł nieco... Zamiast przeżywać porażki w samotności, przelewaj je na słowa pisane... Może ulży choć odrobinkę??;) Buziaki from Warsaw!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika 33////
Porazka ? Prosze bardzo.. Mam faceta, mam z nim dziecko.Bylam kilka miesiecy w Polsce zalatwiac sprawy i inne.Przyjechalam do niego, bo nalegal i chcial. I co? Jestem tu drugi miesiac i kazal mi sie spakowac i wynosic. Razem z dzieckiem. Zdolal jeszcze pozyczyc pieniadze, zyc sporo na moj rachunek i do widzenia. Jak niepotrzebnego smiecia, co zreszta wspominal od kiedy tu jestem. To moja zyciowa porazka. Zwiazek z zerem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×