Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lubliniankaa

Poród w szpitalu na Staszica w Lublinie

Polecane posty

Gość kostecka
MatkaEv: absolutnie nie przejmuj się ich gadaniem!!! nie musisz się nikomu tłumaczyć. mnie co niektórzy też chcą na siłę uszczęśliwiać ciuchami po swoich dzieciach, z tym że te dzieci to mają teraz lat kilkanaście i ciuszki naprawde nie zachwycaja :P nie jest to ciekawa sytuacja, ale nie wolno się przejmować. pamiętaj, że to Twoje dziecko i to Ty decydujesz co bedzie dla niego najlepsze/najladniejsze/najbardziej przydatne :) dobrze, że mąż jest po Twojej stronie:) dzieki za rady co do staników - pomyślę nad tym triumpfem, ale tak jak mowicie dopiero kilka tygodni przed porodem. domimama: gratulacje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MatkaEV współczuję. Ja też dostałam sporo ciuchów, a nawet starą używaną butelkę i ręcznik po kąpieli (tak szorstki że chyba bym juniorowi starła nim skórę) . Wszystko przebrałam i okazało się że rzeczy nadających się do użytku jest dosłownie z 6 siatek - kilka sztuk. Wiec może się okazać że te rzeczy u teściowej na strychu też się mało użyteczne. Ja bym namówiła męża żeby mamusię i siostrę trochę ogarnął, bo Ty nie możesz się stresować (to mój koronny argument). Moja teściowa ostatnio przy całej rodzinie oznajmiła mi że ona sobie NIE WYOBRAŻA żeby z JEJ WNUKIEM zostawała jakaś obca osoba (niańka) i że powinnam zostać z juniorem co najmniej 2,5 roku żeby poszedł do przedszkola. Termin chrzcin też już mi ustaliła :) Ale ja się tak łatwo nie dam hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MatkaEV współczuję. Ja też dostałam sporo ciuchów, a nawet starą używaną butelkę i ręcznik po kąpieli (tak szorstki że chyba bym juniorowi starła nim skórę) . Wszystko przebrałam i okazało się że rzeczy nadających się do użytku jest dosłownie z 6 siatek - kilka sztuk. Wiec może się okazać że te rzeczy u teściowej na strychu też się mało użyteczne. Ja bym namówiła męża żeby mamusię i siostrę trochę ogarnął, bo Ty nie możesz się stresować (to mój koronny argument). Moja teściowa ostatnio przy całej rodzinie oznajmiła mi że ona sobie NIE WYOBRAŻA żeby z JEJ WNUKIEM zostawała jakaś obca osoba (niańka) i że powinnam zostać z juniorem co najmniej 2,5 roku żeby poszedł do przedszkola. Termin chrzcin też już mi ustaliła :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MatkaEV:
No jakoś muszę przeżyć:) Serdecznie Wam dziękuję za wsparcie i miłe słowa. Fajnie wiedzieć, że ktoś mnie rozumie i "nie wyolbrzymiam". Bardzo żałuję, że moja mama zobaczy naszą kruszynę dopiero miesiąc po narodzinach:) Z nią jest tak, dalej traktuje mnie jak małą dziewczynkę, uczy co i jak mam zrobić (zwłaszcza w kuchni), ale do dziecka się kompletnie nie wtrąca. Z moich pomysłów bardzo się cieszy, pochwaliła wózek i łóżeczko. Nawet stwierdziła, że nie będzie niczego kupowała dla małej za granicą, tylko jak przyjedzie to razem wybierzemy się na zakupy i nam coś zasponsoruje:) A z tą szwagierką to grubsza sprawa, taki typ "zobaczysz, pokażę teściowej, że jestem lepszą synową niż ty. Obrobię jej dupę, pośmieję się z niej za jej plecami, ale przy niej będę do ramy przyłóż, taka jestem super". Ech życie... Dla dziewczyn zmagających się z rozstępami: może wielkim odkrywcą nie jestem, ale po miesiącach smarowania się różnymi mazidłami mogę jasno powiedzieć, że najskuteczniejsza okazała się maść witaminowa z witaminą A. Przynajmniej tanio:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Domimama gratuluję!!!!!!!!!!Fajnie że tak wspominasz poród i chyba masz rację z tym że najważniejsze jest to by współpracowac, zwłaszcza gdy rodzi się po raz pierwszy i nie ma się o tym bladego pojęcia ;) MatkaEv współczuję Ci, ale nie możesz się aż tak bardzo tym przejmowac, staraj sie nie zwracac na nie uwagi i rób to co ty uważasz za słuszne bo przecież masz nad nimi przewagę - TO TY JESTEŚ MAMĄ :) Jeśli chodzi o rozstępy, powiedzcie mi w którym miesiącu pokazały się u Was? Do porodu zostało mi ok. 6 tygodni i jak na razie rozstępów brak, ale boję się że mogą się jeszcze pojawic....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kostecka
ja jestem w 32 tygodniu, rozstępów jak na razie nie mam. używam balsamu Palmersa i oliwki. przed ciążą byłam dość duża i teraz brzuch nie jest jakis twardy, skóra nie wydaje się być bardzo napięta. mam nadzieję, że moze rozstępy mnie ominą. chociaz z drugiej strony mam ich pełno na biodrach (ale nie przez ciązę) więc skórę mam podatną :/ MatkaEv: zyj po swojemu i sie nikim nie przejmuj, zwłaszcza takimi intrygantkami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość domimama
Kochane, dziękujemy za gratulacje :) Tak, ja się cieszę, że współpracowałam, ale też że mogłam mieć własne zdanie tak jak przy oksytocynie - taka jestem - wolałam się pomęczyć dłużej, ale naturalnie :D no i nie miałam problemów z dostawieniem Małej do piersi po raz pierwszy - zassała się, że mało całej piersi nie wciągnęła :) Odnośnie STUDENTÓW to jest tak, że decydując się na poród w szpitalu klinicznym trzeba się liczyć z ich obecnością podczas porodu. Jeśli któraś urodzi przed 8:00 to studentów z wydziału lekarskiego nie zobaczy (tak mi się wydaje), studentki położne - dla mnie anioły - są na oddziale od 7:00 Co do mojego "wyproszenia" studentów to nie chciałam nikogo wprowadzić w błąd, dlatego wyjaśnię: 'oni' przyszli, bo mieli obchód, ale jak ich zobaczyłam to nie mogłam się skupić na porodzie. Położna kazała przeć a ja krzyczałam, że nie mogę. Na przerwie w skurczu powiedziałam lekarzowi, że jak 'oni' zostaną to nie urodzę, bo mnie rozpraszają. Lekarz pomyślał i zapytał 'na ucho', czy jeśli będzie ich mniej to mogą zostać, na co ja się zgodziłam, więc wyznaczył trzy studentki, które zostały i stanęły obok koła porodowego (potem im mówił co mają robić, żeby mi pomóc), a pozostałym kazał się schować za parawan - widziałam, że niektórzy próbowali podglądać, ale ich olałam. Także zależy jak na studentów zareaguje personel przy porodzie. Ja miałam świadomość gdzie chcę rodzić i co mnie może spotkać, ale nie wiedziałam, że tak zareaguję - ale moja uwaga została wysłuchana, a 'oni' wrócili na rodzenie łożyska, oglądali i dotykali błon i łożyska właśnie. Mam nadzieję, że pomogłam i wszystko wyjaśniłam dokładnie. Pozdrawiam z uśmiechniętą Małą na rękach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trochę mnie przeraziłaś z tymi studentami ;/ Nie jestem naiwna wiedziałam, że to szpital kliniczny ale wierzyłam że ostateczne decyzja należy do mnie i mogę ich wszystkich wyprosić. Nie rozumiem jak to możliwe że mój maż (może) nie będzie mógł być przy porodzie jego dzidziusia a chmara studentów TAK!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kostecka
Domimama a czy dużo jest panów studentów? :) studentki może jeszcze jakoś zniosę, ale jak jakiś chłopaczyna będzie mi zapuszczał żurawia między nogi to mogę się wsciec. tak wiem wiem, że to przyszli lekarze, że na kimś muszą się uczyć itp ale jednak nie jest to na pewno przyjemne..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MatkaEV: wiesz ja bym na Twoim miejscu juz teraz chciala zobaczyc te ciuszki. Pewnie leza na strychu jakis czas, a wiadomo moze jakas wilgoc czy cos. Poogladaj, przebierz. A wczesniej zrob sobie liste tych ktore wydaja Ci sie niezbedne - potem bedziesz tylko zaznaczac co jest i sie nadaje a co trzeba dokupic. Ja np. nie zalozylabym dziecku poplamionych ubran (no chyba ze szwagirka zostawiala tylko te niezniszczone), powyciaganych (przewaznie rozciagaja sie body, bluzeczki w okolicy dekoltu i dziecko ma potem odkryte ramionka - wtedy lepiej kupic nowe), zmechaconych czy przetartych. Warto kupic nowy reczniczek, pieluszki flanelowe, kocyk - te uzywane czesto sa szorstkie. Tesciowa sie nie przejmuj, niech sobie komentuje. A najlepiej zeby maz przyniosl Ci te rzeczy do domu i wtedy na spokojnie sama je obejrzysz, bez zbednego gadania szwagierki - te co Wam sie nie spodobaja oddacie. Gaha to widze ze tez masz niezla tesciowa ;) Ja osobiscie nie zostawilabym dziecka ani z tesciowa ani z moja mama. Nie chcialabym miec pozniej cale zycie pretensji ze zle mi dziecko wychowaly - moj starszy syn poszedl do zlobka jak mial rok i trzy miesiace, z drugim mysle ze zostane w domu dluzej. Co do rozstepow, poki co nie mam choc slyszalam ze i tydzien przed porodem moga sie pojawic :( Uzywam Perfecta Mama i poki co jest ok. Dziewczyny czy slyszalyscie przesad ze w ciazy nie powinno sie chodzic na pogrzeby? Zmarl ojciec mojej najlepszej przyjaciolki, jutro pogrzeb a tesciowa mowi zebym nie szla i straszy jakimis zabobonami. Maz jej uwizeyl i tez nie chce zebym szla a ja mysle ze przeciez nic zlego nie moze sie stac, to chyba tylko glupie przesady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kostecka
racja Gaha, nie jest to zbyt logiczne. kurcze minęło już tyle czasu od wprowadzenia zakazu odwiedzin.. zaczynam się zastanawiać czy aby na pewno na koniec maja będę mogła rodzić z mężem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KassiaM.
Domimama ma rację z tymi studentami, w końcu muszą się gdzieś nauczyć praktyki, trudno, jak będą musieli być przy moim porodzie to jakoś przeżyję. Odnośnie rozstępów ja myślę, że to nasze indywidualne cechy powodują, czy jesteśmy skłonne do rozstępów, czy nie. Ja nie miałam ich wcześniej i teraz też nie mam (36 tc.). Owszem smaruje narażone partie ciała od 4 m-ca ciąży balsamem FISSAN, ale nie wiem czy to jego zasługa że rozstępy nie pojawiły się. Jedno jest pewne, jak dobrze nawilżamy skórę to mniej swędzi przy rozciąganiu i jest bardziej elastyczna. Dla mnie nowością i problemem są nogi ..... opuchnięte, jakieś dziwnie twarde i z wielkim cellulitem :-( przed ciążą moje nogi to były istne patyki, a teraz niesamowicie ciężkie kolumny, wytrzymam ten ostatni miesiąc, mam nadzieję że to jakieś zatrzymanie płynów w organiźmie-sama nie wiem. Może po ciąży przejdzie....???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gaha, kostecka mam tak samo. I tez myslalam ze moge sie nie zgodzic na ich obecnosc... Choc kto wie, kiedy sie rodzi to najwazniejsze jest dziecko wiec byc moze nie bedzie nam to az tak przeszkadzac ;) No ale z tym zakazem to przesadzaja - przeciez predzej taki studencik cos przywlecze, jakas chorobe niz maz wiec po co jeszcze ten cholerny zakaz?! Vendetta17 jestes jeszcze 2w1? Bo cos Cie nie widac... :) Moze cos sie zaczelo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KassiaM.
Sisia25 : Ja ostatnio też miałam pogrzeb bliskiej osoby i nie poszłam, nie z przesądu, tylko żeby ograniczyć sobie stres, jestem wrażliwą osobą i byłoby mi bardzo smutno widząc rozżaloną rodzinę. Nikt nie miał do mnie pretensji o to, wręcz przeciwnie, wszyscy byli wyrozumiali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kostecka
sisia25 ja slyszalam jakis glupawy zabobon ze "jak kobieta w ciąży na pogrzeby chodzi to dziecko martwe urodzi".... rany jak to okropnie brzmi, komu przychodzi do glowy wymyslac takie bzdury? oczywiscie to tylko zabobon, ale sama musisz podjąć decyzję. jeśłi pojdziesz to żebyś pozniej nie myslała całymi dniami i się nie zamartwiała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość domimama
Nie chciałam nikogo przerazić :/ Jeśli chodzi o studentów to było chyba 3-4 mężczyzn, ale nie wiem, czy to jest jakaś stała grupa, w każdym razie podczas mojego pobytu (5 dni) widziałam cały czas tych samych. Myślę, że bardziej korzystne byłoby podzielenie ich na mniejsze grupy - oni zobaczą/nauczą się więcej a my-rodzące będziemy czuły się bardziej komfortowo. Wiadomo, że muszą się gdzieś uczyć praktyki, ale teoretycznie też by mogli się przygotować :/ Ale muszę powiedzieć, że mimo ich obecności poród wspominam z uśmiechem na ustach :) teraz mam się z czego śmiać i co opowiadać. Pozdrawiam i życzę przyjemnych porodów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kostecka
domimama mam jeszcze jedno pytanko. czy bardzo jest tam gorąco? jakis grubszy szlafrok chyba nie jest potrzebny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja podejrzewam że ten zakaz już dawno nie ma z grypą nic wspólnego ;/ Moja siostra chcąc mnie wystraszyć (urodziła 2 dzieci) stwierdziła, że gdyby miała rodzić bez męża to wolała by iść do innego szpitala eh. Teściów mam udanych ale ja jestem waleczna i łatwo sobie nie dam :) Ja na pogrzeby w czasie ciąży nie chodziłam, ale nie ze względu na przesąd tylko że ja po prostu nie wystoję tyle, a jeszcze na Majdanku to trzeba iść kilometry do grobu więc skapitulowałam. Dodatkowo non stop jestem na antybiotykach a to na pęcherz a to infekcje i dlatego muszę się oszczędzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sie wlasnie osluchalam o tych zabobonach, glownie od babci mojego meza ale jakos nie chce mi sie w to wierzyc. Jesli to faktycznie bylaby prawda to przeciez kobiecie w ciazy naprawde niewiele rzeczy moznaby bylo robic... Tych przesadow sa tysiace. Nie wyobrazam sobie zeby moglo mnie tam nie byc, mysle ze pojde na msze a jesli wytrzymam to i na cmentarz. Najwyzej stane gdzies na koncu zeby w razie czego wyjsc. To jest tata mojej najlepszej przyjaciolki, znamy sie od 20 lat, jego tez dobrze znalam, bawil sie z moim synem jak u nich bylismy. Moze dlatego czuje potrzebe pojscia na pogrzeb :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mtuśka
gratuluje wszystkim mamom co juz po :) Matka EV wspolczuje Ci bardzo takiej teściowej nachalnej, pamietaj że każdy ma prawo do swojego zdania i szczególnie jak chodzi o twoje dziecko to ty powinnaś decydować począwszy od tego jak je ubrać do tego jak je wychować i opiekować się nim. nie daj sobie wejśc na głowę bo ktoś może to wykorzystać i zawsze wcisnąć swoje zdanie. nie przejmuj się, to jak one się zachowują swiadczy tylko o braku kultury i obycia. napewno po przejrzeniu tych rzeczy darowanych odkryjesz że nie warto bylo się denerwować , znajdzie się cześć przydatnych rzeczy , część na śmietnik , i coś zawsze będzie trzeba dokupić - kocyk ręcznik itp. ach rozstępy.... u mnie naszczeście też jeszcze nic nie ma ale to dopiero 28 tydzień a brzuch mam napiety maksymalnie od miesiąca , pępek przoduje a chwilami mam wrażemie że jeczez troche to mnie rozerwie, kremy oczywiście stosuje , skóre masuje szczotką, olejki . zobaczymy co bedzie, jak beda rozstepy to trudno, dla niuni wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość domimama
W salach jest bardzo ciepło, mi brakowało wietrzenia - był mróz za oknem i nie wszyscy z pokoju chcieli świeżego powietrza :/ więc miałyśmy tropiki. Ja chodziłam bez szlafroka :) a w nocy spałam bez przykrycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mtuśka
a wiecie co ja słyszałam o pogrzebach, że ciężarna nie powinna za trumna isc i za krzyżem , o samym pogrzebie nic .osobiście sama byłam na jednym na majdanku ale byłam wtedy we wczesnej ciąży ok 3-4 miesiąca i tylko na mszy w kaplicy bo straszne mrozy były wtedy z -20 wiec zeby sie nie wyziebiac i nie przeziebic, bo to mogloby zaszkodzic a nie sam pogrzeb. nie wierzcie w takie glupoty jak to ze nie mozna nad kablami chodzic , nie mozna sie poparzyc w ciazy albo inne zabobony ttypu pogrzeb ,wymyslone przez ciemnote zeby jakos sobie tlumaczyc poronienia albo inne np wady wrodzone dzieci. troche logiki . wiadomo pogrzeb żadna przyjemnosc , sisia25 ja proponuje nie przejmowac sie wogole i jak masz ochote to idz ,a jak nie czujesz sie na siłach emocjonalnych to odpuśc, patrz na to jak ty sie czujesz nie na to co ludzie mówią bo mwią dużo i zazwyczaj nie warto tego słuchać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mtuśka
Gaha może zaproponuj swojej teściowej żeby ci pensję co miesiąc przez te 2i pol roku wypłacała :) to może zmieni zdanie co do siedzenia z dzieckiem , wiadomo kazdy by chcial jak najwiecej czasu ze swoimi skarbami miec ale żyć też trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MatkaEV:
Ja jestem w 28 tc i rozstępy mam od jakiegoś miesiąca. Z tym, że mam je tylko na dole piersi. Brzuch na razie ocalał. Używałam Palmersa - nie pomógł, obecnie mam bio-oil, mustellę, pharmacare i maść witaminową. Powoli dociera do mnie, że kto ma miec rozstępy, to żeby skały sr...ły, będzie je mieć i już. Zazdroszczę tym, które pisały, że są już bliżej końca i nic się nie pojawia. Szczęściary !!! Jeszcze raz dzięki za wsparcie i dobre słowo. Faktycznie, muszę wrzucić na luz i dać sobie na wstrzymanie (jeśli szwagierka i teściowa nie potrafią). Co prawda, mnie to jeszcze za bardzo nie dotyczy z racji terminu, ale kiszka z tymi porodami rodzinnymi. Macie rację, że banda studentów może się przewijać, a mąż musi na korytarzu czatować. Totalna porażka. Ja w planie porodu zamierzam zaznaczyć, że nie życzę sobie studentów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak to jest z tym planem porodu? Czy jest on obowiązkowy? U Vandetty chyba się rozkręciło skoro tak długo jej nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MatkaEV:
Domimama: Jej, moja fantazja ruszyła i wyobraziłam sobie tych studentów wyglądających zza parawanu. Porażka. Ja bym chyba podobnie zareagowała. Trochę to głupie, bo w Aktywnej mówiono nam, że w sytuacjach kiedy rodząca jest spięta, czy coś ją rozprasza, wydziela się adrenalina i za nic nie ma mowy o porodzie. Więc po co męczyć biedne kobiety? Chyba tylko po to, żeby robiły za króliczki doświadczalne lub małpki w zoo....Powiem Wam, że to takie uwłaczające.... Co do pogrzebu, tez miałam ostatnio i nie byłam. Wynikało to może z tej wichury, która ostatnio była, nie z zabobonów. Ja bym w to nie wierzyła, ale gdyby coś się działo z dzidziusiem, to zawsze będzie aluzja, że to przez udział w pogrzebie:P Bardziej chyba chodzi o to, ze jest to przykra sprawa, nerwy, emocje, smutek. A niestety, to co czuje mama, czuje dzidziuś. Więc może niech się maleństwo niepotrzebnie nie niepokoi, a jeśli jest to bliska koleżanka to na pewno zrozumie sytuację i Twój stan. Ale to tylko moje zdanie, zrobisz co uważasz za słuszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justaa na szkole rodzenia położna ze Staszica mówiła, że powinno się go mieć i jest przestrzegany (na ile to prawda powiem za parę tygodni :P). Ja wypełniam sobie ten z www.rodzicpoludzku.pl. Mtuśka haha dobre! Już widzę jej minę. Pewnie nic by nie powiedziała a za plecami, że jestem chciwą materialistką co jej tylko na pieniądzach zależny. Nic nie mówię, a i tak zrobię po swojemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość domimama
Mnie akurat już potem ci studenci za parawanem śmieszyli, więc było spoko. Słyszałam, że przy innej rodzącej sama położna wyprosiła studentów, bo coś się przybllokowało, także dziewczyny - bez stresu, oni nie chcą nam zrobić krzywdy i jak zobaczą, że coś jest nie tak to zareagują, a może będzie Wam wszystko jedno czy studenci są czy nie, a maże właśnie Wam pomogą, jak to było u mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MatkaEV:
MTUŚKA: My to chyba jedziemy na tym samym wózku? U mnie przełom 27-28 tygodnia. Na kiedy masz termin?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
domimama dzięki za te słowa, bo ja już od rana mam ich przed oczami :) ale masz racje nie ma co na zapas się przejmować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×