Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutnadogranic

rozstaje sie z narzeczonym - przeczytajcie

Polecane posty

Gość malinowa pani
nie zgadzam sie!! to nie dla niego i nie dla zwiazku z nim szukaj tej pracy!! znajdz ja dla siebie i po to żeby odciążyć rodziców!! jego charakteru juz nie zmienisz, a co zrobisz jak urodzisz dziecko i nie bedziesz mogła pracowac? moze bedziesz brała prace do domu zeby on inaczej na Ciebie patrzył? zastanow sie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Praca jasne ze dla niej, doda jej pewności siebie. Łatwo się mówi odejdź... Odejść to ostateczność jak się kogoś kocha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnadogranic
moi drodzy ide sie uczyc bo zawale do konca jutrzejszy egzamin. odezwe sie jutro . proszę zajrzyjcie tutaj jutro dobrze???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelka89,,
Witaj! Przeczytałam cały twój wątek. Cóż mogę ci poradzic, właściwie nie będę sie powtarzac, dziewczyny tutaj już wszystko napisały - ja myśle to samo. Nie chce ci zaśmiecac wątku ale napiszę coś od siebie. Mieszkam ze swoim facetem i jego rodzicami póki co bo za kilka lat mają się wyprowadzic. Na razie jest to jego rodziców dom, oni płącą za rachunki. Może was to dziwic ale wiele razy prosiłam ich że bede sie dokładac do rachunków. Nie chcieli. Ja studiuje, mam rente po tacie, kupuje jedyie jedzenie, mój chłopak to samo. On zarabia dużo więcej. Też miał troszke podobny charakterek do twojego chłopaka ale się zmienił. Kiedyś potrafił się obrazic o byle gowno, albo niewiadomo o co, krzyczał na mnie, obrazał. Ale zmienił sie na szczęście. I powiem ci że czasami kiedy braknie mi pieniędzy i wystarczy że wspomnę że nie mam kasy to on na drugi dzień rano wychodząc do pracy kładzie mi jakąś gotówkę na meblach. Nigdy nie żądał abym mu oddała. Ale! Ja też wiele razy dawałam jemu kiedy mu brakowało bo akurat musiał 2 tysiące wywalic na naprawę auta i też nigdy się nie upomniałam o zwrot. Ja ci powiem tak , że może w nim się to zbierAŁO wiele dni, płaci za czynsz i takie tam, uważa że dawaŁ CI wszystko, nigdy ci nie wypomniał a ty nagle wyskoczyłaś z tymi 140 zł. Pewnie się wkurzył o to że on nie wypomina a ty tak. Może mogłaś to powiedziec w inny sposób, że brakuje ci pieniędzy i czy mógłby ci dac. Chociaż i tak nie ma to znaczenia bo ten facet nie jest dla ciebie, uwierz. Nie obwiniaj się o nic, on powienien zachowywac się inaczej! Jest kłamcą, manipuluje twoimi uczuciami, właściwie twoje uczucia go nie obchodzą> jest mu wygodnie bo ma pod dachem kucharkę, kochanke, sprzątaczke. Moze i w jakims sensie cie kocha ale ty nie bierz takiej miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnadogranic
Dziękuję za tą wypowiedz wyzej. Mi emocje opadły. Nie wynajełam puki co stancji. Ale bardzo noszę się z tym zamiarem. Między nami jest już normalnie. Jak zwykle po kłótni nastaje spokój.- do następnego razu! Doskonale wiem,że za jakiś czas znów coś się wydarzy przez co będę płakać. I wiecie co ja teraz czuję? Lęk. Nie wiem dlaczego, ale lęk pomieszany z niechęcią. Niby jest normalnie... ale we mnie dzieje się wiele. Najgirsze jest jedno- nie widzę dla nas przyszłości.... jak gdyby czekam, kiedy On wybuchnie albo coś zrobi, by spakować walizkę i wyjść do jakiegoś motelu. Zapewne on jest pewny, że kolejny raz może się obrazic , cos powiedziec ale ja jak zwykle przyjme to na "klate". Otóż nie. Nastawiłam si,ę psychicznie. Kazde rozstanie jest ciezkie. Wiem, że jesli jest poprzedzone jakimś czynnikiem sprawczym to pod wplywem emocji latwiej jest odejsc (tak bylo wtedy gdy odeszlam od niego - byly emocje i poczucie ze nie ma innego wyjscia). Oczywiscie - wiem, ze mogla byc tez i moja wina w tym. Pewnie czul sie wykorzystany... zaluje ze powiedzialam o tych pieniadzach. Ale to nie zmieni tego co ja czuje. Czuje lęk i niechęć. To najlepiej opisuje moje emocje. On juz tyle razy mnie skrzywdził, że chyba w tym nie ma juz milosci. Patrzac na niego pamietam jak sie unosil, jak emanowal agresją... (słowną). Kiedy mowi mi teraz jak wychodzi do pracy "kocham Cie" nie odpowiadam juz tego samego. smieszy mnie to. jak mozna kogos tak traktowac a zaraz mowic "kocham". ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×