Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

luska46

Mamusie Grudzień 2012 :)

Polecane posty

Iwka co nas nie zabije to nas wzmocni....warto to sobie powtarzać aby nie ześwirować...zdrowia dla Ani!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny Iwka współczuję choroby, ja obstawiałabym jednak żłobek, tam bakterie krążą nawet jak dzieci nie ma, Tymon na razie się trzyma, ale pleśniawki powróciły, pewnie do dzioba wkładał wszystkie zabawki, dziś kilka razy mierzyłam mu temperaturę bo miałam wrażenie, że jakiś zbyt gorący jest, pokasłuje i kicha, lekki katar się pojawił, ale na razie się trzyma, mam nadzieję że tak zostanie u nas życie jak w matriksie, ja do pracy, Tymon do żłobka, wieczorem padam na ryjek, z zasypianiem u nas nie jest za różowo, nie używam smoczka zazwyczaj, cały proces usypiania traw od 15 do 30 minut odkąd młody wstaje sam w łóżeczku, ja go przytulam, chwilę bujam śpiewając kołysankę i odkładam do łóżeczka, on uparcie walczy z sennością, przewraca się na brzuch i wstaje, i tak w kółko nawet kilka razy, czasami chwilę pomarudzi i postęka ale nie jakoś rozpaczliwie więc się nie poddaję, w przypadku ataku nieutulonego płaczu daję smoka i tulimy dłużej aż zaśnie młody śpi w różnych pozycjach z czego większą część nocy na brzuchu, zaczął tak spać odkąd nauczył się przekręcać na brzuch, do tej pory nie widzę w tym nic złego, też głowę ma przechylona na jeden bok, oddycha swobodnie i chyba to jest najważniejsze dobija mnie nasza sytuacja finansowa - nie dość że wynajmujemy mieszkanie, to spłacamy zadłużenie za mieszkanie w którym mieszkał kiedyś ojciec "M", teraz doszła rata kredytu, który wzięliśmy na chrzciny i opłata za żłobek, a gdzie życie i Tymek, ja właśnie założyłam działalność i pierwszą wypłatę dostanę dopiero w październiku dobrze że "M" jest kochany i najczęściej mogę na niego liczyć w pomocy w opiece, chętnie się zajmuje, kąpie, zmienia pieluchy, karmi, bawi się, ale i on czasami potrafi dać mi się we znaki i zdenerwować mnie jakąś d*perelą, on nie rozumie, że dla mnie to ważna sprawa i bagatelizuje problem a ja się wkur**am, bo ja niestety wszystko traktuję chyba zbyt poważnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwka, zdrowia dla Ani! Jeju mala biedulka :( Mrufka trzymaj sie dzielnie! Podobno konczy sie kryzys, jest szansa na wybicie sie z problemow finansowych. Bedzie dobrze, trzeba przetrwac. U nss dzis dzien pod haslem "mama". Mama byla dzis potrzebna synkowi caky dzien i absolutnie nie moglam sie oddalic na wiecej niz 2 metry. I wola juz normalnie "maaaama" jak gdzies odejde :) jeja jakie mile uczucie :):):) Niestety ale to uczepienie sie mamy nie jest bez podowodu. Zabkowania ciag dalszy. Ja nie wiwm jak bedzie wygladala ta noc, skoro od godz 20.30 juz obudzil sie 4 razy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas istny horror. Ania drze się (bo płaczem tego nazwać się nie da) właściwie non stop. Zasypia na 30 minut i budzi się z wrzaskiem, jakby ją ktoś ze skóry obdzierał. :( Ja wątpię, czy to ucho. Jak wróciłam do domu, to rozmawialiśmy z M o tej wizycie u lekarza. ten doktor mówił, że podejrzewa infekcję, bo Młoda ucho ma zaczerwienione lewe (ciągnie się za prawe, lewe ją nie boli pod dotykiem) i gardło trochę zaczerwienione (możliwe, że od krzyku po prostu, bo ochrypła). Antybiotyk dał, ale kazał poczekać do trzeciej doby z podaniem (dzisiaj będzie trzecia doba) co może sugerować, że podejrzewał np. trzydniówkę. Ania w nocy miała już 37,3-37,5, więc nic nie podawałam. Rano 37,2. Wygląda na to, że temperatura ustępuje. Zjadła też trochę kaszki rano na wodzie z jabłkiem. Wczoraj tylko mm chciała pić i herbatkę. Ledwo jogurcik zjadła i 2 łyżeczki zupy. Ale zakrztusiła się bo jak połykała to złapał ją napad wrzasku. Ja mam swoją teorię na temat tej jej choroby. Szczególnie, że w nocy złapała temperatura mnie również. I zapalenie pęcherza ewidentne. I nie wiem, czy ona nie ma tego samego. Może stąd wynika ten jej taki napadowy płacz. Śmieje się i nagle auuuuua! Może ją boli, jak sika po prostu, a tego nie widać...? Mogłyśmy obie gdzieś złapać, albo od siebie nawzajem. Dziadostwo raz w życiu miałam w ciąży tylko i teraz drugi. Tak więc do pracy przyszłam, ale spałam 3 godziny tylko, M w ogóle właściwie nie spał, rano godzinę jak Młoda padła po metodzie 3-5-7 zasypiania. Nie mieliśmy już siły oboje o 5tej do niej znowu wstawać i było nam wszystko jedno, czy płacze czy nie... :( Okropnie to smutne :( :( Jedna mała chora istota wykańcza dwoje dorosłych. Nie uwierzyła bym jakby ktoś mi opowiadał, że dziecko może płakać tyle czasu bez przerwy. I to bez możliwości ukojenia tego płaczu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwka, jedzcie z nia do szpitala. Trzeba przebsdac krew i mocz moim zdaniem natychmkast.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
....niby goraczki ie ma ale skoro tak placze to cos ja boli. A to nie zeby jednak? Probiwalas zelem smarowac? Probowwlas dac cos przeciwbolowego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gosik - no może zęby jednak. Sama nie wiem... Teraz z M rozmawiałam, to mówi, że już jest lepiej. Marudzi, ale nie płacze tak przeraźliwie i ma 37,5. Kupiłam Dentinox, ale zapomniałam M powiedzieć, żeby spróbował jej dziąsła posmarować. Przeciwbólowy dostawała Pedicetamol. No ale jak nie miała temperatury to już jej nie dawałam. Może trzeba było dać... :-/ Trochę mi mózg nie pracuje z tego stresu i w ogóle. Poczekam do jutra, skoro jest lepiej jakby i w razie czego to chyba faktycznie do szpitala trzeba jechać będzie, niech ją przebadają. A jak u was nocka z Kornelem minęła? Zmrużyłaś oko chociaż?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwka ja też bym leciała do szpitala, albo skonsultowała jeszcze z innym lekarzem. Boże współczuje przeogromnie biednej Ani, Tobie i Twojemu M. To niestety prawda co piszesz że jedno maleństwo może wykończyć dwoje dorosłych. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że człowiek jest bezradny i nie ma pojęcia jak pomóc :( Co do usypiania to nie pomogę bo sama dokładnie borykam się z tym problemem. Odkąd wróciłam do pracy to jakaś masakra. M po swojemu, teściowa po swojemu a ja potem mam problem. Dzis wolne i właśnie skończyłam usypianie po cięzkich bojach. Ostatecznie wsadziłąm ją do wózka i woziłam w tą i z powrotem po moim małym przedpokoju. Efekt - po 2nutach usnęła. Też marzę aby położyć ją w łóżeczku, pogłaskać po główce, pośpiewać i śpi. Ale u nas niestety to nie jest takie proste. Podejrzewam, że to przez długie karmienie piersią (ona wtedy usypiała przy cycu) i teraz ma problem aby usnąć sama. Na noc też dostaje butlę (cyca ograniczam już do minimum i tylko noc) na leżąco w naszym łóżku po czym obraca się na boczek i śpi, a ja jak widzę że usnęła na dobre przenoszę ją do łóżeczka. W ogóle marzy mi się przespanie całej nocy ale nie wiem kiedy to nastąpi. Znajomi mówią zmień cyca na butle więc też tak spróbowałam i omijam jedno karmienie cycem (1 z 3) ale efekt dokładnie taki sam jak przy cycu - niestety. Gosik Moja też śpi na brzuszku ale coraz rzadziej. Hopla miała jakieś 3 miesiące temu, a ja ją ciągle obracałam bo wydawało mi sie, że może sie udusić. Teraz sie z tego śmieje bo przecież nasze dzieci nie są już takie małe i na pewno krzywdy same sobie nie zrobią. Czekam właśnie na wizytę pielęgniarki środowiskowej :) ciekawe co powie he he. Czy jak ostatnio wejdzie i po 5 minutach wyjdzie. Ale dobrze zapytam a prawidłowe menu dla Mai bo nie jestem pewna, czy dobrze ją karmię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agnieszka - mnie mówili, że jak dziecko będzie tylko na mm, to będzie przesypiało noce wkrótce. Gucio. Młoda tak samo je jak jadła. Do tego czasem nie chce zasnąć jak zje. A w dzień to w ogóle makabra jakaś jest. Ja to wiem, że źle swoją karmię. Ponoć nie powinna jeść już mm w ciągu dnia, tylko dania oparte na mm tj. kaszki na przykład. A ona nie bardzo kaszki chce jeść. Nie lubi ogólnie słodkich rzeczy za bardzo. A mm jest słodkie i w połączeniu z kaszką nie chce jeść. Jak zrobię kaszę na wodzie to trochę zjada. Ale porcje są małe tych innych dań poza butlą. Zupka 125g, owoce 90-150g zależy, kaszka może 90g. Czasem jogurcik zje taki pasteryzowany. No ale jak teraz M z nią siedzi to zwyczajnie odpuszcza walkę żywieniową i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwka Rzeczywiście nieciekawie z Anią najwyraźniej coś ją boli. Czasem przy infekcji dróg moczowych mocz brzydko pachnie. Zauważyliście przykry zapach przy zmianie pieluchy? Próbuje się łapać za krocze aby podrapać? Myślę też że płakałaby przede wszystkim podczas siusiu? Sprawdźcie to może jeśli nie wybierzecie się finalnie do szpitala (maluchy pompują w pieluchę zaraz po piciu). Ja bym obstawiała mimo wszystko zęby. I kontynuowała podawanie przeciwbólowych zgodnie z ulotką, bo że coś Anię boli to jest jasne. Odpoczełaby troszkę bidulka U nas od kiedy Tosia jest tylko na mm, nie karmię już w nocy. Udało się. I w dalszym ciągu dostaje mleczko 3 x dziennie. Rano z kaszką, ale takie rzadkie, czasem jedną butlę zastępuję kaszą na mleku i jak do tej pory raz na noc dostała zupkę-krem warzywną na bazie mm (łyżeczką) skoro i tak nie zasypia przy butli. Ząbkowanie pełną parą. Teraz Tosia tarmosi już oba uszka, trze policzki bidulka.na szczęście obywa się bez wrzasków(tfu tfu)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dorka dzieki wiwlkie za podpowiedzi z proszkami i plynami. Iwka otoz noc mialqm kiepska i licze, ze nadchodzaca bedzie laskawsza. Zwlaszcza, ze juz chyba od miesiaca borykam sie z bolacym gardlem i lzawiaco- ropiejacymi oczami - to mi sie co chwila nasila i slabnie, oraz z ogolnym oslabieniem/ rozbiciem. Czuje ze nie jestem w pelni formy. Na jutro zaoisalam sie jeszcze do internisty - poprosze o wymaz z gardla z antybiogramem bo moze to jakas bakteria jest? Kornel bedzie wampirem - ida na raz obie dwojki kub trojki gorne- nie jestem pewna do konca. A dzis korzystajac z uprzejmosci mojej biednej mamy, zalatwilam chyba z trylion spraw :) bardzo efektywby dzien! Dobranoc dziewuszki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z ciekawostek po wizycie pielęgniarki środowiskowej: 1) Maja jak na wcześniaka rozwija się bardzo prawidłowo, nawet rzekła że ponad normę :) 2) Zdziwiła sie bardzo, że tak pięknie chodzi trzymana za rączki 3)W domu kazała puszczać na bosaka bez żadnych skarpet czy rajstop 4)Podawać już całe żółtko 5)od 10,5 miesiąca wprowadzić całe jajko łącznie z żółtkiem gotowane na parze (ponoć te szczepionki po 13 m-c są na bazie jaja kurzego !!!) 6) co do ilości mleka powiedziała, że ok i wcale nie za dużo (ja podaję zazwyczaj 3x150ml). Uspokoiłam się trochę bo myślałam że karmię nieprawidłowo 7) nazwała moją Maję CÓRECZKA MAMUSI :) bo na krok mnie nie odstąpiła tak sie bidulka wstydziła :) Czy Wasze maluszki też sie wstydzą? Maja jak kogoś nie zna to od razu wyciąga rączki żeby ją wziąć i wtula się w szyję. Po chwili spogląda na tę osobę i powtórka z rozrywki. Jak wzięła ją na ręce to wpadła w taką histerię, że pielęgniara od razu mi ją oddała he he 8) nic moje dziecię mówić nie chciało z tego wstydu ( a gada po swojemu bardzo ładnie) Ogólnie wizytę zaliczam do udanych gdyż nieco się uspokoiłam. Najważniejsze że wszystko ok :) A dziś podałam małej sok domowej roboty z aronii (bardzo rozwodniony) ależ jakie było moje zdziwienie, po wypiciu całej butelki 120 ml. Także aronia spotkała się z aprobatą i herbatkę zmieniamy na soczek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwka,a próbowałaś mm z kleikiem kukurydzianym albo ryżowym?To raczej nie jest tak słodkie a z pewnością bardziej sycące. Gosik,u ciebie będzie wampir a u mnie gargamel,mamy górną jedynkę(oprócz dwóch dolnych)Pociesznie wygląda:)U mnie dziś dzień cudów :)Raz,że młody przespał ciągiem 10 godzin (od 20 prawie do 6 rano)To jeszcze usiadł z pozycji do raczkowania i tak mu się spodobało(po naszych owacjach na stojąco)Że powtórzył to kilka razy.Dziś spotkałam znajomą,która to spytała,czy mój już chodzi,bo jej to na 9 miesięcy chodził.Powiedziała to w taki sposób,że ach och.Cóż,widać mój nie jest tak wyjątkowy jak jej :) Ale i tak się cieszę z jego postępów,bo wg rozwija się dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj jeszcze nawet nie raczkuje, a c dopoero o chodzeniu mowa. Nie ma co sie przejmowac takimi babami, co to swoje niedociagniecia nadrabiaja "rywalizacja" w zakresie rozwoju swoich dzieci :p Agnieszka moj kornel wstydzi sie ladnych pan! :)))) ciekawostka ale gdy wlasnie jakas ladna pani go zaczepia to on tak slodko odwraca glowe i oczka w bok i zaraz znow patrzy na pania i znow odwraca w bok. Tak smiesznie przy tym sie usmiecha i mruga oczkami :) ale jak go zaczepiaja starwze oanie czy nawet faceci to w ogole zero wstydu - patrzy twardo w oczy. Choc na rece jak go wezmie to jest roznie - od pelnego komfortu az d grymasu na twarzy i blagalnego wzroku skierowanwgo w moja strone. Ale nie placze, nie panikuje. U nas nocka lepsza ale to dzieki nurofenowi bo znow sie budzil co chwila z placzem i raczki pchal do buzi. Byl tez goracy. Jeja juz czwartek! Pojutrze lecimy! Wiecie co, wczoraj w rossmannie chcialam kupoc kaszke mlecza kukurydziano- ryzowa Bibo Vity bo jest swietna. Kosztuje ok 7zl. No i byly juz ostatnie sztuki ale za to pojawila sie nowa BiboVita expert tez wlasnie mlecza ryzowo-kukurydziana i tez o smaku bananowym i tez bez cukru - taka sama tylko w innym opakowaniu (pudelko) ale kosztuje prawie 10zl. Porownalam sklad i jest baaaaardzo podobny. Troche wiecej blonnika ma, niezmaczbe roznice w ilosci witamin itp. Generalnie - to samo! Pewnke ta stara wycofaja i ja zastapoa ta drozsza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cos sie dawno titucha nie odzywala. Jestes tam? Co u ciebie? Justi jaka pogoda u was? Nadal lato?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosik Ja bym przemyślała jeszcze przewożenie spacerówki bez zabezpieczenia. Skończy w łuku bagazowym jak cała reszta tyle że bez żadnej ochrony (wątpię aby wyszła z tego bez szwanku). A maxi cosi albo wniesiesz na poklad (i masz pewność że nic mu się nie stanie) albo wrzucą do bagażu i nawet jeśli coś się drapnie to i tak niedługo będziesz go zmieniać bo kornelito urośnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie gdzie jest titucha?? Misia pochłonięta pracą, terlikula to samo... Tak u nas od paru dni jest mega gorąco (spacerując czuję tylko spływające krople potu po plecach). W WE ma ttrochę popadać ale normalnie przed nami jeszcze z 1,5 "lata" Jejku kolejna @ i kolejna meczqrnia... Chociaż lepiej że jest niż nie bo miałam pewne obawy czy się pojawi :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justi my juz raz przewozilismy soacerowke, nic sie nie stalo. Oni ja zabieraja przed samolotem juz wiec sie nie obija z innymi bagazami na tasmie itp. A kornek w foteliku jest juz bardzo ciezki, latwiej mi go wziac na rece.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Obejrzalam fotki krystiana assiuli i ani iwki :) boskie dzieciaki. A jakiegi fajnego wujka ma krys?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem że zabierają tuż przed i mimo wszystko ramę wózka nam porysowało. Aha no ale skoro macie dobre doświadczenia to Tym lepiej :-D Agnieszka Ach jaka duma z córki bije z Twojego wpisu! No ale która mama nie byłaby dumna z takich postępów swojej pociechy super ze Maja tak pięknie się rozwija :-) U nas ruchowy zastój nadal. Cierpliwie czekam. Aczkolwiek chyba jednak wolałabym wersję bez raxzkowAnia patrząc jak Tośka uwielbia przybijać gwoździa główka z pozycji na brzuchu albo siedzącej :-/ dodatkowo weszła w okres testowania. Naw oczywiście. Wyludzanie płaczem jest już na porządku dziennym do tego okazywanie zlości gdy mówi jej się NIE i to takiej solidnej, jeśli jest się bliżej mozna zaliczyć Nawet plaskacza w twarz :-/ nie za bardzo mi się to podoba :-//

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aaaa no to rzeczywiscie jest ryzyko porysowania. No ale trudno, ja potrzebuje jednak wozek na lotnisku. Najwyzej beda straty :/ W nocy jak sie mlldy budzil to tez wolal "mama". Jeja jakie to nest niesamowite :) No i oczywiscie wszystko musi widziec i probuje zobaczyc jak to dziala. Drzwi - otwieranie, zamykanie. Wlaczanie/wylaczanie swiatla - stoje z nim przy tym wlaczniki i jest co chwila pac i pac i sprawdza czy dziala :) probuje odrywax wszystko co wystaje -np. Listwy orzy scianie. Krzesla przesuwa. Wlazi pod fotelik do karmienia - przechodzi pod nim i wraca i jeszcze raz. Kable juz wszystkie pochowalam o teraz gniazdga chce zbadac... wlasnie wlozyl reke w drzwi od strony zawiasow a druga zaczal te drzwi przesuwac = ryzyko zmiazdzenia dloni!!!!! Matko ja zwariuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, jestem jestem tylko dość milcząco. Po prostu nie bardzo mam czas na pisanie. Łucja raczkuje z prędkością światła i wszędzie jej pełno, a jak już dojdzie do celu to wstaje i łobuzuje. Próbuje też się wspinać na łóżko i naprawdę nieźle jej to idzie. Albo jak chodzę i coś robię to dziecko uczepione moich spodni maszeruje za mną na dwóch nogach.No i z tego powodu codziennie odkurzam ( z Luśką w nosidełku bo odkurzacz to nadal coś strasznego, jak nawet widzi nie włączony to płacze) i myje podłogę w całym domu ( kupiłam mop parowy, naprawdę polecam) do tego gotuję Lusi, staram się gotować sobie, pranie, sprzątanie zabawa z młoda i tak dzień mija. Z nowinek rozwojowych Łucja mówi, na razie mówi „mama” „nie” i „co to?” pokazując na coś paluszkiem, więc wiecznie odpowiadam dziecku na pytania i uczę świata ;) Co ciekawsze ja byłam ciut młodsza jak zaczęłam gadać a moje pierwsze słowa to było „co to jest” więc Łucja to niewątpliwie moja krew, ciekawość świata odziedziczyła :D Potrafi też pokazać jaka jest duża, robi papa, przybija piątkę i pokazuje nie. W ogóle jestem w szoku jak ona dużo rozumie, rano np. jej robię śniadanie a ona sobie zwiedza kuchnię , jak już jest gotowe idę do fotelika do karmienia mówie „Łucja choć na śniadanie” i Łucja idzie ;) Łucja ma zapalenie ucha już od początku tygodnia (Iwka łączę się w bólu) jest na antybiotyku, tylko u nas został włączony po dobie, ja nie wiem z czym oni tak zwlekają ;/ Tylko się dziecko męczy :( A w ogóle jak byłyśmy u lekarza no i Pani doktor ją badała na przewijaku to Łucja leżała i machała główka na boki i mówiła „ nie, nie” hehe w domu się respektuje jej sprzeciw a tam nikt dziecka nie słuchał ;) Gosik, Łucja tez była wampirem jakiś czas bo najpierw miała dwójki górne a dopiero po jakimś czasie ruszyły jedynki :) Zobaczysz jak Kornel będzie fajnie wyglądał ;) No i jutro jedziemy do tej Irlandii i trochę się boje jednak, jeszcze Łucja z tym bolącym uchem przy starcie… ahh No i oczywiście nie ma nas kto zawieźć na lotnisko ;) No i to by było chyba na tyle z nowinek u nas :) Postaram się częściej pisać choć troszeczkę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Titucha O Matko! Czy Tobie przypadkiem nie podmienili dziecka w szpitalu i zamiast z noworodkiem nie wyszłaś z jakimś 3miesieczniakiem?? Gdyby Luska nie była Twoim małym klonem to normalnie bym to sprawdziła :-) mały geniusz! Brawo! Hmmm co do zapalenia ucha i lotu samolotem- konsultowałaś to z lekarzem? Mój m (dorosły facet w końcu) miał zakaz latanią kiedy go dopadła ta choroba i przez tydz był uziemiony w Paryżu nie mogąc wrócić do domu. Podobno to jest niebezpieczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justi, haha Luska to na pewno to samo dziecko co mi z brzucha wyciągneli ;) poznałabym nawet po latach po pypciku koło ucha ;) No rozwija się bestyjka, ja sama czasem aż buzię otwieram ze zdziwnienia jak mnie czymś nowym zaskoczy :) Rozmawiałam z dwoma lekarkami i powiedziały że moge lecieć z tym że jedna dała jakieś kropelki które mam podać w razie jakby ja to uszko bolało. Może ona nie ma aż tak mocnego tego stanu zapalnego i dlatego mamy zgodę na lot?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Możliwe, że tak. Mój m był wtedy w stanie totalnego rozkładu uchowo-gardlowego... O losie właśnie zobaczyłam w tele że zastrzelili kogoś na ulicy w mojej miescinie...OMG 8-I

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×