Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

jan.stark

Emocjonalny romans

Polecane posty

Gość Taki romans z odpowiednim ...
..jeszcze przetrawiam to co przeczytałem....Tak coś takiego się zdarzyło jednak był ten moment w którym wydawało się i co dalej ,,na tym szczycie''....Należało rozwijać tę przestrzeń i zaufać sobie by popłynąć w uniesienia i choćby napawanie się samym,,byciem,,w tym stanie razem z Partnerką...piszę trochę mechanicznie ale dawno już nie robiłem tego bo nie było o czym . Właściwie wszystko pozostałe jest nieistotne...schematy społeczne. To jest przestrzeń dla osób o wysokim poziomie rozwoju ..nie wiem psychicznego emocjonalnego...niebezpieczny choć można budować siebie i partnera....wzbogacać i przekraczać możliwości... ..z podniesioną głową.... ...muszę tu pomyśleć jeszcze się nie rozkręciłem....no kwestia tajemnic i td

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jiptka
Oczywiscie , ze istnieje romans emocjonalny , tak samo jak zdrada emocjonalna .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hop1111111111111111111111111
🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piik
Jak autor wątku, moja sytuacja jest podobna. Pracujemy razem, razem w związkach, ona jeszcze przed ślubem, ja już po. Flirtujemy, ale mamy świadomość, że jest pewna granica, której przekroczenie wywaliłoby nasze światy do góry nogami. Dlatego boję się, że gdy zacznę ją całować i dotykać to może dojść do czegoś więcej. Bardzo kocham swoją żonę i jestem z nią szczęśliwy, a jednak ciągnie mnie do tej drugiej jak magnes. Jeśli ona przejmie inicjatywę to wiem, że się nie powstrzymam, ale naprawdę chciałbym wierzyć, że skończy się tylko na pocałunkach i przytulaniu. Nie marzy mi się seks, ale właśnie taka mała fizyczna więź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emi llia
@Piik nie sadze ze kochasz swoja zone bardzo jako to napisalaes.Gdybys kochal nie spojrzal bys nawet przez chwile z pozadaniem na inna. @Taki romans z odpowiednim ..., ale czy osoby o wysokim poziomie rozwoju emocjonalnego i psychicznego w ogole w takie soc wejda? Nie sadze cos musi byc nie tak ze ludzie szukaja ekscytacji poza zwiazkami a takie zachowanie chyba nie swiadczy o ich wysokim poziomie czegokolwiek poza wysokim poziomem libido.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Gdybys kochal nie spojrzal bys nawet przez chwile z pozadaniem na inna." xxx Nie myl miłości z pożądaniem. Miłość, to skomplikowana sprawa. Pożądanie - najprostsza rzecz pod słońcem. Można pragnąć i kochać tę samą osobę. Ale! Można kochać jednego człowieka a pragnąć zupełnie kogoś innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emi llia
dziekuje za kontre, ktora mnie jednak nie przekonala i pozostaje przy swoim zdaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piik
Nie mylę niczego. Kocham żonę i jestem szczęśliwy w małżeństwie od ponad 10 lat. Nie zamierzam też zdradzić fizycznie (seksualnie) Sytuacja w pracy jest bardzo platoniczna, a nie koniecznie związana z chęcią wiązania się z kimś w celach seksualnych. Mnie ciągnie po przede wszystkim emocjonalnie do kogoś, z kim się świetnie dogaduję i rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emi llia
I z tego szczescia i milosci piszesz tak : "Jeśli ona przejmie inicjatywę to wiem, że się nie powstrzymam, ale naprawdę chciałbym wierzyć, że skończy się tylko na pocałunkach i przytulaniu. Nie marzy mi się seks, ale właśnie taka mała fizyczna więź." IIII wedlug mnie to obluda ale ja chyba malo jeszcze zycie widocznie znam. Jak mnie ciagnie do obcega faceta i chciala bym z nim pocalunkow i przytulania takiej "malej fizycznej bliskosci" to potrafie nazwac to jak nalezy a nie ubierac gowno w zlotko . napisales ze sie nie powstrzymasz jak ona przejmie inicjatywe. To napisz mi prosze bo nie lapie gdzie tu ta wielka milosc do zony ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koleżanka z pracy
Podobnie jak Piik.. Wspólna praca, my w związkach.. Pojawiło się to coś.. Nigdy tak przyjemnie nie szło mi się do pracy.. Weekendy stały się męczarnią.. Ale przekroczyliśmy tę granicę. Pojawiła się fizyczność. Najpierw dotyk, potem pocałunek.. Chcieliśmy więcej.. I nagle wszystko się skończyło.. Tak z dnia na dzień.. Brakuje tych emocji, podniecenia, namiętności.. Ciężko się spada z nieba na ziemię..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak jak pisałam wcześniej w emocjonalnym romansie najważniejsze jest by nie przekroczyć tej granicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Q.
Bardzo ładnie napisała Damascenka, a kolezanka Emilia faktycznie niewiele o życiu jeszcze wie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koleżanka z pracy
Tak, Damascenka ma rację. Nic dodać, nic ująć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Również się zgadzam z @Damascenka, ale emocje trzeba umieć powstrzymywać, pożądanie też....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimi,l
UF wszystko przeczytala, tez jestem w "takim ukladzie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gol
wierzę, sam to przeżyłem,przez to rozwaliłem swoje małżeństwo... czasem wystarczy gdzieś z kimś się przespacerować,uśmiechnąć do kogoś innego,zobaczyć w czyimś oku mały błysk,muśnięcie dłoni nie musi być sex choć to i tak zdrada emocjonalna... wystarczy że ten ktoś poświęci trochę czasu i uwagi a sex...ja go nie chciałem i nie potrzebowałem :-) byłem związany emocjonalnie z kimś kto poświęcał mi uwagę i to starczyło, beż takiej rutyny domowej tylko tyle dla tych co mają problemy podobne czasem wystarczy pogadać w domu o duperelach,o głupich kawałach żeby związek był ciut inny ciekawszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podnosze temat Dla mnie jak najbardziej aktualny.. Długo nie wiedziałam jak nazwać relacje w której utknęłam? Oboje w związku, on w bardziej formalnym. Przedziwna znajomosc która zaczęła się juz prawie ..3 lata temu. Poznaliśmy się w miejscu jego pracy. Od początku chemia, jesteśmy dla siebie atrakcyjni fizycznie- to na pewno. Pierwszy rok byl baardzo intensywny, komunikatory 24/h Przypadkowy dotyk.. zdarza się do dzisiaj Nie muszę dodawać jak on na mnie działa.. Były wyznania..z jego strony. Nie potrafilam jeszcze wtedy odwzajemnic tego- nie rozumialam co się ze mna dzieje! Potem był mega chłod i dystans z jego strony. Postawił granice ktorej chyba nie potrafię a moze i nie chce obejść, bo wiem ze to wszystko jest bez sensu. Ale. Ten kontakt jest cały czas To takie dziwne.... Ja również luzowałam te relację, odchodziłam , studzilam własne emocje. Kiedy myślałam ze juz jest ok, ze to koniec Nagle odzywa się i wszystko wraca. Ja wewnątrz zyje nim, zamieszkał w mojej głowie i nie zamierza odejść. To jest trudna znajomośc, nie oparta na zdradzie fizycznej . Ciesze sie ze nalazlam ten temat, pozwolił mi na uszelnienie kilku luk Na ktore wcześniej nie znalam odpowiedzi Mysle ze to jest cos wiecej niz przyjaźń .. Pozdrawiam wszystkich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
byłam w takiej relacji przez rok, mam męża jednak emocjonalnie blisko jego, spojrzenia w oczy, wodzenie wzrokiem, czeste przypadkowe mijanie sie. Niestety skonczyło się to złamanym sercem, żadne z nas nie wyszło z wieksza inicjatywa, i tak to się wszystko rozpadło... Nikt nie odważył się wyznać uczuc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna_gość
Ja tak miałam. Oboje jesteśmy w związkach małżeńskich, od kilkunastu lat, z dziećmi, kredytami, i tak dalej. Nigdy o tym nie rozmawialiśmy, a rozmawialiśmy przy każdej okazji, nigdy do niczego nie doszło poza gorącymi spojrzeniami, półsłówkami, kilkoma gestami, kilkoma bardzo osobistymi prezentami. Napięcie było ogromne, dlatego nigdy nie spotkaliśmy się sami. Trwało to dwa lata, widywaliśmy się codziennie i niedawno się skończyło, on zmienił pracę, zerwaliśmy kontakt, ponieważ to zaczynało być coraz wspanialsze i równocześnie coraz bardziej wykańczające. To taki stan, jak nadzieja i żałoba równocześnie. Ciągle się zbieram w jeden kawałek po tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przezyłem taki emocjonalny romans Romans zakonczony, emocje zostały Czy zaluję? owszem, najbardziej tego, ze byłem taki naiwny :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O tak. Nadzieja i żałoba jednocześnie. To jak mieć jabłko i nie móc go posmakowac. Myślicie ze to sie skonczy w naszych głowach? Najbardziej obawiam się ze nigdy nie uda mi sie o nim zapomnieć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nadziei nie mam i wiem, ze nie zapomne. To taka kara, pokuta i nauczka na całe zycie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość J
O rety u mnie to już trwa półtora roku, nie było seksu ale wiele szczerych rozmów na ten temat, zadłużyliśmy się w sobie i to na maksa. walczymy z tym i od 3 miesięcy nie spotkaliśmy się sam na sam on boi się wie jak na niego działam i nie chce jak on to mówi zdradzić żony. Kontakt nadal mamy bardzo często ale telefoniczny lub mailowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
debile jestescie,zamiast być razem,kochać sie,bzykać zadowalacie sie namiastką związku,a zycie jest jedno,jak ludzi ciągnie do siebie to powinni robić wszystko zeby być ze sobą,takie cos to lizanie cukierka przez papierek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosc 13.56 nie wszystko w zyciu jest czarne i biale, jest jeszcze szarosc z wszystkimi jej odcieniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciężkie sa dni. Takie jak dzisiaj , chętnie wyslalabym mu życzenia z okazji tego dnia chłopaka , chociaż to juz całkiem rosły mężczyzna.. :) Ale wewnętrznie czuje opór zeby tak nie robić. Pisał do mnie2 dni z rzędu w sumie o niczym, trochę pożartowalismy i teraz nie wiem czy napisać czy lepiej nie? Nie chce sie narzucać, nie powinnam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezeli czujesz, ze nie powinnas, to nie pisz. Moze na imieniny, urodziny....ale dzien chlopaka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna_gość
Mi jest bardzo ciężko, mimo że odszedł trzy miesiące temu, a ja zostałam w miejscu, w którym byłam z nim, jeszcze ciągle go wszędzie widzę, mnóstwo wspomnień, codziennie zakładam maskę przychodząc do pracy. Nie widziałam go i nie rozmawiałam z nim od dnia, w którym odszedł, wakacje z rodziną przeszłam jak w amoku, powrót do miejsca, w którym on na mnie już nie czekał to był koszmar, zamykam oczy i widzę jego roześmiane oczy. Była impreza, na której widziałam, że będzie - nie poszłam, okolicę gdzie mieszka - omijam z daleka, miejsca w necie, gdzie bywaliśmy razem - zlikwidowałam, nigdy z nikim nie rozmawiam o nim. Najbardziej mam nadzieję i boję się równocześnie, że kiedyś spotkam go przypadkiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.42 No widzisz, to tylko pretekst..bo mnie do niego nieustannie ciągnie. A wiem ze to złe, ze nie powinnam. I nie robie nic. Akurat to ze taka okazja to nic strasznego, potrafimy pożartować , myślę ze mogłoby go to ucieszyć..ale no nie mogę. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.42 No widzisz, to tylko pretekst..bo mnie do niego nieustannie ciągnie. A wiem ze to złe, ze nie powinnam. I nie robie nic. Akurat to ze taka okazja to nic strasznego, potrafimy pożartować , myślę ze mogłoby go to ucieszyć..ale no nie mogę. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×