mezatki ktore maja kochankow

to zlap go za kolnierzyk, przyciagnij delikatnie do siebie i pocaluj go sama ale z krotkim komentarzem "nastepnym razem ty sie odwazysz :)" i tu jeszcze raz :)

a moze by sie cieszyla ??

wiesz ja się wcale nie krępowałam bo sama zaproponowałam żeby mnie przytulił ja się nie wstydzę ja już na tym zęby zjadłam ;D sądzę ze to ja go dużo nauczę chociaż mogę się mylić :)

no nie wiem chyba by ją palcem wytykali że o po sąsiedzku się skumali a sąsiedzi by mieli o czym gadać Kochanka ma naprawde przerypane żal mi jej ona ma tak ciężko tak bardzo cierpi za to że chciała być z kimś dla kogo była gotowa poświęcić wszystko ja o tyle mam dobrze że skrzywdzę tylko jedną ze stron albo i wcale bo nie wypali to wszystko ;((((

no to uczcie sie siebie ... nie ma przyjemniejszej nauki

chyba na prawde za bardzo przejmujesz sie innymi a za malo myslisz o sobie

ludzie dzisiaj gadaja i jutro przestana, zostaniecie WY

zobaczymy co z tej nauki wyjdzie :) siedzę uśmiecham się do siebie gdy zamknę oczy widzę jego czuję jego zapach....kurcze chyba się naprawdę zakochałam ;D chyba....

zobaczymy co z tego wyniknie u niego aż sama jestem ciekawa czy napisze coś w weekend czy będzie mu mnie brakowało jak nie będę do niego pisać przez te dwa dni bo mój mąż w weekendy jest w domu a ja nie chcę ryzykować więc umówiliśmy się że wyłączę ten telefon dla bezpieczeństwa

Gratulacje !!!!!!! Sluchaj serca, ono jak kocha to kocha i sie nie pyta, czy wolno

do niego jednego zaczęłam coś czuć obudził moje uczucia i nawet pożądanie pobudził krew w żyłach i serce przyspieszyło a nie biło jakby miało się zatrzymać

milo to piszesz, czuc w tym uczucie a to z kolei napawa optymizmem. Oby Cie sie udalo. Jaki z tego wniosek ? Jak spotkasz odpowiedniego faceta, to uczucie sie budzi. Kazdy je ma i dlatego nie wolno sie poddawac.

Hej , witam wszystkich. Jak miło jest mi widzieć ,że grupa taka fajna i nikt niesympatyczny tego nie psuje. Fajnie was czytać znowu. Poczytałam , widzę że od wczoraj duzo zmian. Lara, cieszę się razem z tobą , tylko nie wystrasz faceta. Bo widzę że on delikatny a ty jak burza. Pozwól żeby to on cię zdobywał. Ale delikatnie go zachęcaj. I bardzo subtelnie. Kochanka, brak mi słów. To co robi ta baba to woła o pomste. Trudno w takiej sytuacji podjąć jakieś działanie . Bo tak naprawde nie wiadomo co kobieta jest w stanie zrobić. Ale to prawda jak tu już któraś napisała. Ona nie możę znieść że jej facet kocha inną. To typ psa ogrodnika. Sama nie zeżre i drugiemu nie da. NiewiadomaX, gdy czytałam miałam w oczach łzy. Tak strasznie ci współczuję. Znajdz Jego grób. Pożegnaj Go.Cholera, nie mogę pisać bo się rozryczałam. Jesli jesteś w stanie i pomoże ci to, to opisz nam swoją miłość. My jestesmy po to by się nawzajem wspierać. Nikogo nie krytykujemy.

Witaj babeczka. Jakos udalo sie utrzymac :) i masz racje, ze nie ma niesympatycznych ludzi, w odroznienie od poczatkowych stron tego tematu. Jak to dzisiaj przeczytalemm, to brrr ... szkoda gadac.

Czy to grzech,żę jestem szczęśliwa?????????????????????????

skad te watpliwosci ???? nie mialem ciebie na mysli, tylko tych paru idiotow z pierwszych postow

To nie do Ciebie, chciałam dziewczyny zaczepić bo się nie odzywają. A stęskniłam się za nimi.

ok , ma nadzieje, ze z nimi tez jest ok

A tak naprawdę to trochę mi głupio ,że one takie biedne a mnie tak dobrze z moim facetem. Chciałabym podzielić się z nimi moim szczęsciem. Jest go tyle że starczy dla kazdej. Gdyby tylko było by to możliwe....

Babeczko - dziel się tym Twoim szczęściem. :) Mimo smutku, miło czytać, że jednak można fruwać wysoko, wysoko!! woodo - pytałeś jak mi się spało. hi hi przyznam się, że przykleiłam się do męża. ;) ja dziś mam nerwy na mojego byłego K. Na fejsbooku wstawił jakieś zdjęcie z złotą myślą - " w życiu są wzloty i upadki. Jesli ich nie ma, znaczy że nie żyjesz" odpisałam mu "gdy upadasz .... i boli... to takie pocieszenie marnie brzmi :(" wiecie co mi odpisał?? "Trzeba się szybko podnieść to ból też szybciej przechodzi :)" dupek jeden... a ja myślałam, że będzie próbował mnie zatrzymać... gdy wygarnęłam mu wszystko, byłam uczciwa, powiedziałam, że czuję się zraniona przez niego i tak zaskoczona, że nie potrafię tego ogarnąć.... raz zadzwonił następnego dnia, rozmawiałam z nim bardzo spokojnie.... i jeszcze wtedy przyznał mi się do tych innych kobiet.... mógł tego nie robić.. nie miałam na to dowodów, mógł się nie przyznawać.. byłoby mi łatwiej zaakceptować fakt, że jestem zdradzana z jedną... ale z kilkoma??? i co? codziennie jak głupia patrzę na telefon.... dziś w nocy wyjeżdżam nad morze, nie będzie mnie tydzień.. może nie zapomnicie o mnie. :(

dolores, wypocznij, nie zapomnimy. Wracaj, my tu będziemy. Mam nadzieję ........prawda? To pytanie do reszty towarzystwa.

Dzięki Dziewczyny za wsparcie. Kolejny dzień jakoś minął, łzy nadal są... Wiecie co jest okropne w tej całej sytuacji? Ze nie mam z kim o tym pogadać, komu się wypłakać, jestem z tym całkowicie sama. Nigdy nie myślałam, że coś takiego może mnie spotkać, że to wszystko tak się skończy... Tyle spraw nie dokończonych, tyle rzeczy nie wypowiedzianych... Dobrze, że mam was. Powoli czytam Wasze historie, muszę was poznać.

Niewiadoma, masz rodzinę? Męza? Dzieci?

Niewiadoma ... Fajnie, że jesteś z nami. Opowiedz nam swoją historię. Ja właśnie nalałem sobie szklaneczkę mojego "Jaśka wędrowniczka", zapaliłem papierosa i zamieniam się w słuch ...

Woodo! Ty palisz! Wez przykład ze mnie. Rzuciłam kilkanascie lat temy, po kilkunastu latach palenia.

Niewiadoma.... jak też czekam na twoją historię.....

Palę, piję, strach się przyznać ale .... Seks też mam ... :) i wiecie co ? czasem uronię jedną albo drugą łezkę i wtedy czuję, że żyję, bo "nic nie boli tak jak życie"

Ale z ciebie filozof..........................................................

Babeczka - mam męża(współlokatora - tak o nim mówię) i 1 dziecko - 7 lat, ja mam 35 lat i właśnie 4 dni przed moimi ostatnimi urodzinami on zginął ale wtedy jeszcze tego nie wiedziałam, czekałam na telefon, jego telefon był wyłączony a ja się po prostu złościłam... Wodo - mamy podobny krąg zainteresowań, przysiadłabym się i utopiła smutki chociaż na 1 wieczór... Moja historia jest długa, przez prawie 7 lat wiele się wydarzyło. Nie wiem od czego zacząć. Na pewno się kochaliśmy i było nam ze sobą bardzo dobrze. Poukładam to jakoś i opiszę, jeśli chcecie. Teraz spokorniałam, zrozumiałam, ze mam tylko 1 życie, które można stracić w 1 sekundę. Zostawia się wtedy wszystko tutaj otwarte, kochających ludzi pogrążonych w rozpaczy... Zginął na motorze, wyjechał mu na drogę pijany rolnik jakimś ciągnikiem... Tyle wiem z internetu po przeszukaniu wszystkich wypadków w okolicy jego miasta. Kilka kilometrów od domu w drodze na mecz... Pieprzone Euro...

Niewiadoma pewnie pisze nam teraz swoją chistorię(już teraz wiem, że jak będę czytać to będę ryczec jak diabli,ale juz taka beksa jestem), a teraz Woodo mam do ciebie pytanie. Napisz mi ale tak szczerze jaki jest seks po 30 latach z żona?