Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ewelina+++++++++++++

Czy 300zl na prezent od malzenstwa to malo??

Polecane posty

Gość czop456
Ja nie chodze na wesela do dalszej rodziny,a blikim to normalne ze daje jak najwiecej aby ich wspomoc na nowej drodze,nie kumam tych skner dajacych jak najmniej co ida sie tylko nazrec za free,300 zl to jalmluzna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość umlaaa
EwelinaEwa, bo prezent to prezent na nową drogę życia, a nie opłata za jedzenie. Słowa zwrot za talerzyk jak mówiłam wcześniej to tylko umowna sprawa, a nie faktyczna opłata za to co jesz. Ja potrafię dać prezent na nową drogę życia (kopertę) wyższą niż 300zł idąc na sam ślub, bez wesela. Ostatnio nawet młodej parze dałam pod kościołem z życzeniami 400zł. A nie dostałam nawet jednego dania, jednego kawałeczka ciasta czy flaszki wódki weselnej. Można powiedzieć, że dałam im za darmo, bo nic nie zjadłam. No patrzcie będą na mnie zarobieni. Szlag by to trafił.. przecież za te 400 zł mogłabym zjeść wykwinty obiad. A tu nic. Pieniądze w błoto. Ehh.. Tak Wy byście pomysleli. A ja cieszyłam się, że mogłam dać coś młodym na nową drogę życia, a nie tylko o jedzeniu myśleć. Ciekawe czy Wam z takim mysleniem przyszłoby do głowy w ogóle dać coś pewnie skończyłoby się na kwiatkach samych. Bo przecież jedzenia nie ma to i kasy nie ma. A nie ważne jest dla Was, że koperta prezent, to na nową drogę życia i młodzi nie muszą w zamian dawać jedzenia, a Wy nie płacicie za jedzenie tylko dajecie prezent.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi jedzenie weselne rzadko smakuje, wiekszosci potraw jesc nie moge bo jestem uczulona na popularny skladnik. Nie mam nic do prostych polskich dan i wiekszosc osob je lubi. Jednak czesto wersja serwowana przez restauracje odbiega daleko od tej dobrej i smacznej. Nie wiem gdzie ty bylas na weselu ze kazdy czyscil talerz ze smakiem:D Ja chodze na takie gdzie kazdy cos tam sprobuje, zje, bo nawet wypada. Zlosliwoscia byloby krecenie nosem. Ja nie narzekam nigdy i nie mowie potem do znajomej jakie to okropne jedzenie bylo. Jak wspomnialam trzeba sie zachowac z klasa. No, ale jesli sie wymaga oplaty za te potrawy no to wiesz... Jak ide do restauracji i cos zamawiam, a przynosza mi cokolwiek a potem chca zaplaty to jest to smieszne, prawda? No wiec tak jest na weselach, jak chcesz by ktos placil za to co zje to zrob menu, zatrudnij kelnerow i niech kazdy je co chce i placi za to. Tak byloby uczciwiej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daje wiecej niz 300zl ale nie o tym mowa. Skoro to prezent to chyba w prezencie daje sie tyle ile chce. Prezent to prezent, nie jalmuzna, nie oplata za cos. Wiec skoro daje prezent to daje tyle ile uwazam za stosowne i nie obchodzi mnie ile ten nieszczesny talerzyk kosztowal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha i o teorii zwrotu za jedzenie pisala akurat ula a nie ty umlaa. Ktora to nawet proponowala sprawdzanie ceny talerzyka na stronach restauracji:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja daję 300zł i wcale się tego nie wstydze. To, ze ktoś daje 500, 1000 czy 1500 naprawde jakoś mało mnie przekonuje:) Bo nigdy nie patrzyłam na to, co robią inni. Gdybym kiedyś robiła wesele nie wpadłabym, zeby nazwać 300zł jałmużną. O żadnym prezencie tak nie powiedziałabym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mireczkowataaa ale nikt ci nie napisze ani nie powie ze 300zl to wstyd. Tak mysla i mowia tylko osoby, dla ktorych wazna jest w tym dniu koperta. Jeden da 1000, drugi 500 a trzeci nawet i 100zl. I nie ma w tym nic zlego ani dziwnego. A juz na pewno nie ma sie czego wstydzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość umlaaa
Nie czytałam dokładnie tematu, bo jestem tu od wczoraj. Jednak dla mnie pomijając kwestie talerzyków ile by on nie kosztował. To mam takie wewnętrzne odczucie, że po prostu ślub jest taką uroczystością, że te minimum 500zł każda przybyła para powinna dać młodym. A czy da więcej to ich sprawa. Są rożne okazje w życiu by dawać prezenty 18nastki, komunie, chrzciny, zwykłe urodziny. I o ile ktoś mnie nie zaprasza nagminnie na każdą uroczystość imieniny, urodziny najpierw matki, potem ojca, potem każdego z osobna dziecka. To daję nawet na takie zwykłe uroczystości prezenty wartości 300 zł. Dlatego ślub wydaje mi się być jakąś wyjątkową okazją i jakby zobowiązuje do dania większej wartości prezentu. Dla mnie kopertą nigdy nie będzie opłata za jedzenie. Po prostu tak łatwiej ustalić stawkę. Jeśli ktoś się nad tym głowi. I nie wie. Ja też nigdy cen talerzy nie sprawdzam, bo mam swoje prywatne ustalenia ile daję i się tego trzymam. Jednak no nie jest to 300 zł.. niestety ale 300 zł moim zdaniem nie wygląda dobrze jako prezent ślubny. Temat brzmi czy 300 zł to mało? Czyli sama dająca ma zatem wątpliwości czy aby kwotę prezentu dobrze wybrała. Nie wie ile dać. Więc ceny talerzy są dla takich osób by im nieco przybliżyć. Gdyby pewna była swego to nie przyszłoby jej do głowy zapytać czy to mało i ile dać. Dałaby ile uważałaby za słuszne i już. Ale jak się już o tym rozmawia to trzeba jakieś konkretne odpowiedzi dać. Odp. daj ile uważasz nie będzie satysfakcjonująca także najprostszą i najlogiczniejszą odpowiedzią jest - tyle ile cana za talerzyk. Nie wiem na czym polegała późniejsza dyskusja, ale uważam, że kwota za talerzyk jest opcją dla niezdecydowanych. Mireczkowa (chyba) napisala, ze daje 300 i juz. Koniec kropka nie ma dyskusji. Sa i takie osoby. I ja np. nie bede na sile wplywac na jej decyzje i kwote. I sama na pewno nie obrazilabym sie za taka sume. Jednak mimo wszystko wiem, ze powinno dawac sie ciut wiecej. A co kto z tym zrobi jak mowilam to jego sprawa. U mnie w rodzinie tez nie ma debat o tym kto ile daje. Sa tez ludzie ktorzy mimo, ze w duchu uwazaja ze koperta jest skormna to tego nik mu nie powiedza. Nie beda sie zalic. Wiec moze to to przeswiadczenie, ze skoro nikt sie nie skarzyl na 300 zl to znaczy, ze ok. Niektorzy sie po prostu nie skarza, ale w duchu liczyli na jakas wieksza kwote. I wcale nie siegajaca do tysiaca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzie, co wy piszecie
Jaka nowa droga życia? Nowa droga życia to była kiedyś, kiedy młodzi zaczynali razem mieszkać i nie mieli nic. Teraz ludzie mają wspólne mieszkania, mieszkają razem 10 lat i często już drobili się dwójki dzieci. :o A wy tu z nową drogą życia. :o A jesli nawet koperta na weselu to prezent na tę nową drogę zycia, to nie rozumiem uzależnienia go od wysokości talerzyka - dlaczego osoby urządzające skromniejsze wesele mają dostać mniej na start? Moim zdaniem słuszniejsze byłoby odpalanie od osoby określonego procentu zarobków. Każdy przychodzi z pitem z ubiegłego roku i płaci np. 10% wynagrodzenia netto. :p Oczywiście zapraszane są jedynie osoby zarabiające powyżej średnej krajowej, bo bida z płacą minimalną nie zasługuje na udział w weselu i młodzi będą stratni. :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzie, co wy piszecie
i co to za bzdura, że jak ktos da 300 zł to przychodzi nażreć się za darmo? Gdyby poszedł do restauracji i kupił dania, na które ma ochotę zapłaciłby mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość umlaaa
I jeszcze dodam. Ze owszem jeden da 100, drugi 500, inny 300, a kolejny 1500. I wtedy jest okej. Jednak gdyby kazdy wyszedl z zalozenia, ze da 300 i koniec kropka. Nie sadze by para mloda byla w skowronkach. Pewnie tez nikomu sie to nie zdarzyło, bo jednak jak pisalam wczesniej goscie weseli maja jednak to przeswiadczenie ile powinno sie dac. Dlatego pary mlode sa ogolnie z prezentow zwykle zadowolone. Jednak jesli kazdy dawalalby takie skormniutkie prezenty to narzekania nie byloby konca. Dlatego trzeba propagować dawania tyle ile talerzyk. To tylko nieliczni sie nie dostosuja, a wiekszosc jednak weźmie sobie sprawe do serca. Wesele nigdy nie bedzie dochodowa impreza. Jednak zawsze czlowiek ma te swiadomosc, ze po cos tam jednak spowrotem wpadnie do kieszeni. I nie jest to ani myslenie typowe chciwca, ani materialisty. Tylko zwyklego czlowieka. Ktory przed weselem nie mysli nagminnie o kasie, ale po jednak kazdy grosz ucieszy. Wiec lepiej jesli goscie daja jednak wiecej niz te 300 zl. Mozecie mowic co chcecie, ale takie jest moje zdanie. Ja jestem rodzinna i zapraszam ludzi naprawde po to by byli ze mna. Sama czuje sie tez zapraszana po to by byc z rodzina gdy do kogos ide a nie po to bym dala kase. Jednak mimo, ze kieruje sie rodzinnoscia to koperta zawsze jest. Pomimo, ze wiem ze na kase szczegolnie nikt nie liczy to daje ja porzadna, bo wiem co bedzie po weselu. I ze kaska im sie przyda, a moje skormne 300 zl wcale by ich nie poratowalo ani nie sprawilo jakiejs mega radosci. Chcialabym by mlodzi za moja koperte mogli sobie cos kupic. By bylo jakby ode mnie. A nie dopiero jak poskladaja z 4 kopert to beda mogli sobie kupic. Daje taki prezent by mogli kupic sobie cos porzadnego i tylko z mojej koperty. A nie kupki kilku:) wiem, ze sa ludzie broniacy jednego zdania, i ludzie broniacy drugiego. I nie dojdziemy tutaj na pewno do jakis wspolnych wnioskow. Dlatego ja powiedzialam co wiedzialam, co chcialam i znikam. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie tez ostatnio pytala znajoma ile teraz sie daje na wesele. Odpowiedzialam nie wiem, u nas kazdy daje tyle ile uwaza za sluszne. Nie mialabym smialosci powiedziec, ze daje sie 500zl, bo uwazam to za umowne, ale miedzy osobami, ktore wychodza z takiego zalozenia. Ja nie wiec dla mnie i 50zl jest dobrym prezentem. Ale jak pisalam ja chodze na wesela gdzie pieniadze sa nieistotne i nikt niekomu dupy nie zawraca ile dac. Kazdy daje ile chce i nikogo nie interesuje ile dal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na moim przyjeciu weselnym dostalam pieniadze tylko od rodzicow moich i meza:) Przyjaciolka, siostra mamy (mimo, ze byla z dziecmi), brat, kolezanka jedna nie dali mi nic:) Kasy od gosci dostalam malutko (ale tez malo osob bylo) i bylam zadowolona. Jednak tez ja prosilam by te osoby nic mi nie dawaly gdyz znalam ich ciezka sytuacje finansowa. Nie kazdy patrzy przez pryzmat kasy na takich imprezach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość N1ebieska
Tak jak wiele osób tu pisało teraz koszt od osoby to ok. 200 zł - w tym momencie młodym wesela się po prostu nie zwracają, tracą mniej więcej 1/4 wkladu, czyli zwraca się 3/4 - i to jak dobrze pójdzie... Ja nie daje mniej jak 400 zł teraz, jeszcze 2 lata temu może 300 można było dać dalszej rodzinie. Oczywiście jak się nie ma to co innego, młodzi są raczej wyrozumiali, ale jak jeździ się rocznym autem, co roku na zagraniczne wycieczki i skąpi się rodzinie na wesele(słyszałam o takich co dali przy takiej stopie życia pustą kopertę- przez przypadek wyszło, bo akurat się ubrudziła przy dawaniu). Tak ok. rok temu miałam trochę problem z pieniędzmi więc dałam 300 zł (Mój Synek miał wtedy 10 lat, czyli byliśmy w 3) i jeszcze duzą ramkę stąd zamówiłam - http://artdecor24.pl/prezent-slubny . Tyle że to byli znajomi, którzy wiedzieli jak stoję z pieniędzmi i mówili, żebyśmy tylko przyszli, a pieniądze się zarobi. Każdy daje ile może, ale jeśli się ma, to warto wspomóc młodych na początku wspólnego życia - i tak pewnie będą musieli wziąć kredyt na 30 lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ula brzydula83
do EwelinaEwa "Nie wiem gdzie ty bylas na weselu ze kazdy czyscil talerz ze smakiem Ja chodze na takie gdzie kazdy cos tam sprobuje, zje, bo nawet wypada. " Może właśnie dlatego w twoich stronach daje się mało w kopertę bo wesela są robione w byle jakich lokalach z byle jaką obsługą i kucharzami. Coś kosztem czegoś. Kiepski lokal i kiepskie wesele za małą cenę, Luksusowy lokal i dobre jedzenie za większe pieniądze to i goście dają więcej w kopertę bo głodni nie wychodzą. Raz byłam tylko na weselu ale to nie w moim regionie i rzeczywiście dużo dań było schrzanionych, nie były za smaczne no i pozostałym osobom chyba też nie smakowało, ale to był tani lokal więc cóż można wymagać. Moja rodzina robi wesela w lepszych restauracjach gdzie cena talerzyka jest powyżej 250zł od osoby i po każdym weselu jedzenia na prawdę zostaje mało. Jak jest udziec pieczony to nawet biorą dokładki to samo z tortem i ciastami. Widać jak znika ze stołów i aż cieszy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ty niby kto?
umlaaa. nie mozna cie czytac po prostu ...jestes rodzinna ale zawsze z kasa przychodzisz - to wierzysz ze cie ktos dla twojego uroku osobistego zaprasza? hahaha naiwna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ula wesela mam w roznych regionach:D takze pudlo:P Bywalam troche na tych imprezach, w lokalach naprawde eksluzywnych jak i tych srednich. Roznica jest owszem, ale bez przesady:D Kuzynka placila 350zl od osoby a rewelacji nie bylo:( Juz lepsze jedzenie bylo na weselu przyjaciolki gdzie placila 180zl od osoby. Jesli myslisz, ze cena jest zawsze wyznacznikiem jakosci co do jedzenia to moze przejdz sie do restauracji Magdy Gessler "U Fukiera" wtedy zrozumiesz jak 80% osob bedacych tam, ze jedzenie czasem lepiej smakuje w budzie u chinczyka za nizsza cene. I nie mam swojego regionu, gdzie daja sie malo (kto w ogole powiedzial, ze ja daje malo?) tylko po prostu chadzam na wesela gdzie kasa w kopertach nie ijest tak istotna jak ty to sobie wyobrazasz, a region nie ma tu nic do rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale dlaczego wychodzić z załozenia, ze młoda para nie będzie miała radości z 300zł? Przecież to nie jest mało. Mogą spokojnie udać się za to, np. na romantyczną kolacje do fajnej knajpy. Ja tam osobiscie, moze dlatego, ze mamy sporo kasy, nie patrzę na wartosc prezentów. Ważne jest dla mnie, aby były przemyślane, wybrane specjalnie dla mnie- bo to oznacza, ze ktos o mnie pomyślał. Np. na urodziny córki zapowiedziałam, ze nie chcę pieniędzy, wybrałam naprawdę taniutkie prezenty- tak, zeby babcie, siostry nie miały obciazenia finansowego! Kasę najłatwiej dać, ale jest to prezent totalnie bezosobowy- co to za wysiłek skoczyć do bankomatu i wsadzic w kopertę? Rozumiem, ze w dzisiejszych czasach, szczególnie jeśli chodzi o wesela kasa bardziej się przydaje. Ale naprawdę nie rozumiem tego powiązania pomiędzy ceną talerzyka a kopertą. Rozumiem jesli ktoś, np. umlaa czują, że chcą/powinni dać więcej- i ok. Ale nie rozumiem gadania, ze 300zł to jałmużna. Nie rozumiem , że "trzeba wspomóc młodych"- dlaczego? Bo robią wesele? To niech nie robią i pieniądze zainwestują we wspolne życie. To są ich wybory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ula brzydula83
do ludzie, co wy piszecie " i co to za bzdura, że jak ktos da 300 zł to przychodzi nażreć się za darmo? Gdyby poszedł do restauracji i kupił dania, na które ma ochotę zapłaciłby mniej. " Zadam ci podstawowe pytanie, ile godzin siedzisz w restauracji a ile na weselu. Gdyby państwo młodzi podali gościom weselnym jedzenia za 150zł od osoby to gwarantuję ci że wyszłabyś głodna z tego wesela bo za 150zł to byś dostała po przyjściu z kościoła obiad dwudaniowy , deser w postaci lodów, kawałek torta, butelkę wódki na parę, kieliszek szampana na toast, napoje zimne i gorące a dalej to siedziałabyś o suchej gębie do 5 nad ranem Idąc do restauracji siedzisz godzinę, dwie i najesz się w tym czasie za te 150zł od osoby ale gdyby ktoś kazał ci siedzieć do rana a jeszcze tańcząc pijąc szybciej się spala i szybciej odczuwa się głód dlatego przyrównywanie wypadu do restauracji do jedzenia nie jest najlepszym porównaniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ile_jeszcze
a ileż wy jeszcze będziecie debatować na ten temat\ ??? No ile można ??? I tak nikt nikomu w kopertę nie zagląda i nie zweryfikuje wypowiedzi ja tam daję najmniej tyle i tyle..., a co faktycznie włoży to już inna sprawa... O forsie się nie rozmawia. Forsę się robi. Zmieńcie temat ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gwoli ścisłości- nie każdy siedzi do 5nad ranem. Ale upewniłaś mnie droga Ulu, ze kwota jaką daję jest ok. Dokładnie tyle zjadam ile napisałaś- nawet mniej bo torta nie jem a wódki nie pijam :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jozef i na
Troszke przeczytalam, i czy to tylko mi sie wydaje, czy przyjecie slubnerobione jest po to aby mlodzi mogli sie cieszyc badz podzielic swoim szczesciem z rodzina i przyjaciolmi. Do tej pory tak uwazalam. Myslalam tez ze jesli ktos zaprasza mnie to dlatego, ze chce mnie zobaczyc na swoim weselu. Ale teraz widze, ze dla innych to sposob na zarobienie pieniedzy, i ze to nie chodzi o mnie jako osobe ale o ewentualne zasoby mojego portwela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czop456
Mireczkowata to po co ty chodzisz na wesela najesc sie i napic???Bo ja po to aby cieszyc sie szczesciem mlodych i aby ich wspomoc na nowej drodze,to dla mnie normalne ze bliskim daje sie to co najlepsze,widac se nie masz zadnych wiezi z rodzina samolubie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ula brzydula83
do EwelinaEwa Miałam okazję jeść "U Fukiera" i przyznaję że byłam rozczarowana dlatego uważam że najlepszym wyjściem jest zjeść w kilku restauracjach i sprawdzić w której serwują dobre jedzenie a potem tam zrobić wesele. Nie zawsze cena idzie w parze z jakością ale istotne jest też to w tańszych lokalach kelnerzy zmieniają się dość często, są to często studenci dorabiający sobie ale nie mają specjalnego przeszkolenia. Nie zawsze dobrze obsłużą nas i naszych gości. To samo z szefem kuchni. W lepszych restauracjach z reguły nie ma takiej rotacji jak w tych małych i powiedzmy rezerwując wesele i podpisując umowę mogę sobie zawrzeć że kucharz się nie zmieni a w tych tańszych lokalach nigdy nie wiesz co się stanie. Nasze wesele odbędzie się w miejscu gdzie od dłuższego czasu szefowie kuchni są ci sami. Jest ich dwóch. Jadamy tam czasami i smakuje nam. To samo jeśli chodzi o kelnerów. Wiemy że nie popełniają żadnych gaf i że nie będziemy się wstydzić że obsłużą źle naszych gości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Gdyby państwo młodzi podali gościom weselnym jedzenia za 150zł od osoby to gwarantuję ci że wyszłabyś głodna z tego wesela bo za 150zł to byś dostała po przyjściu z kościoła obiad dwudaniowy , deser w postaci lodów, kawałek torta, butelkę wódki na parę, kieliszek szampana na toast, napoje zimne i gorące a dalej to siedziałabyś o suchej gębie do 5 nad ranem" A kto im kaze dawac 5 goracych posilkow? Kto im kaze robic wesele do 5 rano? Jesli nie chca niech nie robia, ale to ich fanaberia, pomysl, wymysl czy zachcianka. Jak chca niech zaserwuja posilek dwudaniowy i po krzyku. A nie robia sobie imprezke z pompa a potem takie teksty, ze nie siedzialas o suchej gebie:O To wstyd nawet tak pomyslec a co dopiero przyznawac sie do tego. Jestes Ula typowa dziadowa i nie obrazam cie w tym momencie, bo jak nazwac osobe, ktora zaprasza gosci na impreze do rana, funduje im posilki a potem liczy na kwote, ktora sie za ten posilek zwroci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do tego nazarcia to ja nie widzialam nikogo kto na weselu opedzlowalby tych 5 posilkow. Moze to wlasnie u was jacys nie nazarci ci goscie co wszystko wcinaja i o dokladki prosza:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ula brzydula83
do mireczkowataaa To jeśli rzeczywiście tyle jadasz a PM muszą za ciebie i tak zapłacić całość to wydaje mi się że nieuczciwie postępujesz. Uważam że uczciwsze byłoby poinformowanie PM o tym że jadasz jak wróbelek i żeby podali ci okrojone menu jak dla dzieci albo takie jak dostaje orkiestra. I tak są winietki, każdy wie gdzie kto siedzi i wtedy można zamówić tylko obiad. Po co jedzenie ma sie zmarnować a przecież po weselu i tak PM nie jedzą tego bo nie są w stanie a często od razu wyruszają w podróż to nawet nie mają jak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czop456
Ale polegaja na wsparciu i poswieceniu czasem,a ty wolisz cos zobie zafundowac niz dac przyzwoity prezent i jestem facetem glupia bbo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czop456
I nie obchodzi mnie podejscie mlodych,ja nigdy slubu nie bralem i pisze z puntu widzenia goscia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×