Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość (nie)mądra*

byc w ciazy po raz pierwszy -zapraszam szczesliwe mamusie

Polecane posty

Ale macie sny, same koszmary :D Wiecie co wkurzyłam się. Pakuję właśnie torbę do szpitala. Wszystko co będzie miało kontakt z dzieckiem uprałam w Loveli. Nie dość, że nie mozna używać żadnych płynów zmiękczających i po tym proszku nowiusieńkie ubranka są jak jakieś sztywniaki (prasowanie trochę pomogło) to jeszcze kocyk i kombinezon strasznie się elektryzują :( Aż słychać te iskry :O Co ja mam zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny własnie sobie weszłam na allegro tak pooglądać wózki,pościel,laktatory i takie tam pierdoły i po prostu niektóre ceny powalają z nóg ... :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
monia i czy nie wychowasz go na jakiegos bachora typu wlasnie jak w tych super nianiach pokazuja.., ja bym chyba nie wytrzymala z takim... do babci do gory jak corka przyjedzie na weeekend to caly weekend ryk ten jej gowniarz, no 2 lata ma, chlopak a wyje non stop bez wytchnienia i sam nie wie o co mu chodzi. podziwiam ja ze jeszcze nim nie wstrzasnela... jestem przeciwnikiem przemocy ale jakby mi taki wyl non stop i nie mowil o co mu kaman to by mi sie cierpliwosc skonczyla... ale ona twardo ,,michalku nie placz, no michalku,, sralku nie michalku, w dupie miec gowniarza to sam przestanie wyc.... bezstresowe wychowanie to sie nazywa... ale wiecie czego mi zal, ze nasze dzieci beda mialy dziecinstwo uslane tabletami, grami itp.. pamietacie czym my sie bawilysmy? ja na wsi mieszkalam wiec bralo sie kawelek czerwonej cegly, scieralo i gotowalo pomidorowa... i z sasiadem taki domek mielismy... on mial w sumie bo to u niego na podworku ale jaki wypasiony i caly dzien moglismy sie tam bawic, albo jak sie poszlo na strych to 2 dni mozna bylo nie schodzic tyle sie rzeczy do zabawy znalazlo. a nasze wspolczesne dzieci? to jak nie maja czegos ze sklepu to sie nudza... nie wiedza co ze soba zrobic. o albo ja sie chcialo w karty pograc to nie bylo tak chop siup. tzreba bylo sobie je najpierw z kartonu powycinac i zajecie na 3 godz... albo panstwa i miasta, kolko krzyzyk na scianie, klasy, guma... dla naszych dzieci to juz bedzie zupelnie nieinteresujace... tego mi zal, bo super to wspominam z dziecinstwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
andziulka ja wczoraj chcialam zamowic karuzele ale po wstepnym przegladzie zrezygnowalam. tym bardziej ze chce z pluszakami a nie z tymi plastikami... no to tak z 200zl.... to za lozeczko 120 dalam z materacem za za glupia karuzele 200... oj nie nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Keysy, ja też to miło wspominam :) Najgorszy właśnie ten internet i gry. Trzeba będzie wydzielać czas, żeby dziecko się w tym nie zatraciło no i chyba zachęcać do tych starych zabaw, w które trzeba było włożyć trochę swojej inwencji :) Pamiętam jak rysowałam lalki z papieru, potem wycinałam, rysowałam im ciuszki z papieru i potem zaczepiałam na nich za pomocą papierowych pasków :) To była frajda! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fij nie wiem co Ci doradzić :( jak masz chęci to możesz przeprać w płatkach mydlanych szarego mydła jeszcze raz. Są takie płatki tanie do prania w ekodomach ekorodzice piorą dziecięce ubrania w tym :P Dobrze wiedzieć na przyszłość nie będę kupować żadnych proszków tylko płatki mydlane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Keysy ale mi przypomniałaś dzieciństwo...a jak czytałam o tej pomidorowej robionej na proszku ze startej cegły to aż się do siebie uśmiechnęłam :) fajnie było kiedyś, naprawdę :) my identycznie bawiłyśmy się z koleżankami, robienie domków, pieczenie ciast i gotowanie zup z trawy i błota, kurde...a weź teraz powiedz takim dziewczynkom w wieku powiedzmy 8-10 lat, żeby tak się bawiły... Jaka siara! One wolą otworzyć komputer i wzdychać do tych "dżastinów biberów" i innych takich. Kiedyś tak dowiedziałam się, że moja siostra cioteczna, 12 lat! pisze smsy z jakimś kolesiem 25 lat to myślałam, że wyjdę z siebie! Nosz ku**a mać! Ledwo mleko pod nosem wyschło a już dupa swędzi! Ja się dziwie jej matce, że ona nie ukróciła jeszcze tego jej zachowania. Ale ciotka twierdzi, że skoro ona nie miała różnych rzeczy w dzieciństwie to niech jej dzieci mają pod dostatkiem. Bez komentarza. Ciekawe co powie jak jej kilkunastoletnia córcia przyjdzie i powie, że w ciąży jest. Telefon to kuźwa na każdym kroku przy dupie trzyma, ja pierwszy miałam jak miałam z 19 lat i to było takie padło, że po 5 miutach rozmowy bateria padała... Wszystko jest dla ludzi, ale mądrych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Keysy ale mi przypomniałaś dzieciństwo...a jak czytałam o tej pomidorowej robionej na proszku ze startej cegły to aż się do siebie uśmiechnęłam :) fajnie było kiedyś, naprawdę :) my identycznie bawiłyśmy się z koleżankami, robienie domków, pieczenie ciast i gotowanie zup z trawy i błota, kurde...a weź teraz powiedz takim dziewczynkom w wieku powiedzmy 8-10 lat, żeby tak się bawiły... Jaka siara! One wolą otworzyć komputer i wzdychać do tych "dżastinów biberów" i innych takich. Kiedyś tak dowiedziałam się, że moja siostra cioteczna, 12 lat! pisze smsy z jakimś kolesiem 25 lat to myślałam, że wyjdę z siebie! Nosz ku**a mać! Ledwo mleko pod nosem wyschło a już dupa swędzi! Ja się dziwie jej matce, że ona nie ukróciła jeszcze tego jej zachowania. Ale ciotka twierdzi, że skoro ona nie miała różnych rzeczy w dzieciństwie to niech jej dzieci mają pod dostatkiem. Bez komentarza. Ciekawe co powie jak jej kilkunastoletnia córcia przyjdzie i powie, że w ciąży jest. Telefon to kuźwa na każdym kroku przy dupie trzyma, ja pierwszy miałam jak miałam z 19 lat i to było takie padło, że po 5 miutach rozmowy bateria padała... Wszystko jest dla ludzi, ale mądrych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Keysy ale mi przypomniałaś dzieciństwo...a jak czytałam o tej pomidorowej robionej na proszku ze startej cegły to aż się do siebie uśmiechnęłam :) fajnie było kiedyś, naprawdę :) my identycznie bawiłyśmy się z koleżankami, robienie domków, pieczenie ciast i gotowanie zup z trawy i błota, kurde...a weź teraz powiedz takim dziewczynkom w wieku powiedzmy 8-10 lat, żeby tak się bawiły... Jaka siara! One wolą otworzyć komputer i wzdychać do tych "dżastinów biberów" i innych takich. Kiedyś tak dowiedziałam się, że moja siostra cioteczna, 12 lat! pisze smsy z jakimś kolesiem 25 lat to myślałam, że wyjdę z siebie! Nosz ku**a mać! Ledwo mleko pod nosem wyschło a już dupa swędzi! Ja się dziwie jej matce, że ona nie ukróciła jeszcze tego jej zachowania. Ale ciotka twierdzi, że skoro ona nie miała różnych rzeczy w dzieciństwie to niech jej dzieci mają pod dostatkiem. Bez komentarza. Ciekawe co powie jak jej kilkunastoletnia córcia przyjdzie i powie, że w ciąży jest. Telefon to kuźwa na każdym kroku przy dupie trzyma, ja pierwszy miałam jak miałam z 19 lat i to było takie padło, że po 5 miutach rozmowy bateria padała... Wszystko jest dla ludzi, ale mądrych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no andziulka wtedy to bylo chyba nokia 3210... a potem szczyt techniki nokia 3310... i gra w weza... :) a teraz to ja nie mam pojecia o co chodzi w tych grach. laza jakims ludzikiem morduja i sie ciesza. jak mi kiedys taki 7 letni szczyl zaczal gadac o tych bentenach i tych potworacg co najpierw jest kulka a jak sie nimi rzuci o podloge to sie rozkladaja to sie poczulam bardzo staro... oj bardzo staro... gumy do skakania to juz pewnie w sklepie nie dostaniesz... o a jak rodzice po wyplacie albo sie od ciotki 5 zeta dostalo to ale sie obkupilas... gumy kulki, te lizaki za 15 gr. do tego sekacza za 50 gr i uczta jak ta lala... a teraz zrob dziecku taka paczke... to cie wysmieje bo teraz to jzu tylko kinderki sie je... i te oranzadki na miejscu w sklepie... a teraz to kubus play...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakby moja corka mialaby miec tel do takich celow to by wcale nie miala... wole to, krzywda jej sie nie stanie niz potem plakac ze sie nie przypilnowalo i albo zgwalcona albo zaciazona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Keysy ja miałam chyba 3410, taka zielona, bardzo podobna do 3310. A to gówniarstwo teraz to po komunii i już telefon ma, i jaki szpan! A telefon to z najlepszymi bajerami, aparat, kamera, internet i w ogóle wszystko. Gumy kulki, to był szał! A my z koleżanką kiedyś miałyśmy całe lato radochę to miałyśmy po 50gr i zbierałyśmy sobie w rzece muszelki, później była zabawa w sklep i sprzedawałyśmy sobie te muszelki po 8 gr, po 10gr i takie zadowolone, że szok! Robiło się ludziki z kasztanów a zimą się jeździło z górki na worku wypełnionym sianem. Też tak było u Was Keysy? Ferie zimowe co w całości spędzone za dworku, a teraz przed kompem tylko siedzą a jak wyjdą na dwór to zaraz zapalanie płuc, oskrzeli i inne takie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a no kiedyś było fajnie :) własnie te zabawy w dom z robieniem potraw z czego się tylko dało :) albo granie w klasy,gumę i oczywiście podchody :) wychodziło się na podwórko i się bawiło w chowanego albo grało w piłkę a teraz odciągnąć od komputera i telewizora to dramat! Chociaż mam prawie 9 letniego brata i nie powiem że nie gra w gry na komputerze czy nie ogląda telewizji ale ma wyznaczony na to czas a tak to mama stara mu się wymyślać zajęcia żeby się z nim w coś bawić :) jak do nas przyjeżdża na weekendy to gramy w piotrusia,w wojnę,w gry planszowe albo w domino :) dobrze że pozostawiałam te różne zabawki to teraz bratu zajmuję nimi czas :) a co do lalek barbie to jejku pamiętam jak zbierałam na oryginalną lalkę barbie a ona była droga ale to od jednej babci coś dostałam to od drugiej albo od cioci a resztę dołożyli rodzice i zabawa tą lalką to kilka lat pamiętam była z koleżankami się spotykałyśmy na galeryjce,rozkładałyśmy koce i każda robiła sobie niby domek i się bawiłyśmy po kilka godzin :) jej jak było fajne ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Keysy ja miałam chyba 3410, taka zielona, bardzo podobna do 3310. A to gówniarstwo teraz to po komunii i już telefon ma, i jaki szpan! A telefon to z najlepszymi bajerami, aparat, kamera, internet i w ogóle wszystko. Gumy kulki, to był szał! A my z koleżanką kiedyś miałyśmy całe lato radochę to miałyśmy po 50gr i zbierałyśmy sobie w rzece muszelki, później była zabawa w sklep i sprzedawałyśmy sobie te muszelki po 8 gr, po 10gr i takie zadowolone, że szok! Robiło się ludziki z kasztanów a zimą się jeździło z górki na worku wypełnionym sianem. Też tak było u Was Keysy? Ferie zimowe co w całości spędzone za dworku, a teraz przed kompem tylko siedzą a jak wyjdą na dwór to zaraz zapalanie płuc, oskrzeli i inne takie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
keysy masz racje, ze najlepiej jest zostawic gowniarza niech ryczy, podobno do roku trzeba byc na kazde zawolanie ale ja u swojej juz zauwazylam, ze mnie terroryzuje. albo na rekach albo ryk. wiec nie wzielam jej raz, ryczala 5 min a potem zaczela sie rozgladac. wiem, ze najedzona, przewinieta i nic jej nie boli tylko marudzi wiec nie dam sie i koniec ;) potem wlasnie bedzie miala 2 lata i bedzie sceny robic w sklepie. nie znioslabym swojego dziecka lezacego i wrzeszczacego na podlodze w sklepie o zabawke. poza tym chrisowi powiedzialam, zeby powiedzial swojej matce bo bedzie naszą nianią przez dluzszy czas, ze nie zobaczy wnuczki, jesli da jej czekolade do 2 roku zycia. Amela nic nie straci a wiele zyska nie znajac 2 lata smaku czekolady. Ona miala 3ke dzieci. i wszyscy maja problem z nadwaga bo zamiast normalnego jedzenia wpychala im slodycze! A potem biegala po dietetykach zeby odchudzic dzieci. Sucz :/ dostanie gotowe posilki, liste i godziny o ktorych ma dac jesc i na tym koniec. nie bedzie mi z Ameli morsa robic :) podku*wilam sie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak któraś dziewczyna nie miała gumy do grania to był wstyd niesamowity... Na każdej przerwie w szkole się grało :D i oby jak najszybciej wyjść z klasy na korytarz to dłużej się poskakało :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak któraś dziewczyna nie miała gumy do grania to był wstyd niesamowity... Na każdej przerwie w szkole się grało :D i oby jak najszybciej wyjść z klasy na korytarz to dłużej się poskakało :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oo to ja miałam pierwszy tel jak miałam 17 lat i pamiętam to był ericsson ale taka cegła że można było nim guza nabić :P a później od niego antenka odpadała hehe ;) ale nokia 3310 była nie do zdarcia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak któraś dziewczyna nie miała gumy do grania to był wstyd niesamowity... Na każdej przerwie w szkole się grało :D i oby jak najszybciej wyjść z klasy na korytarz to dłużej się poskakało :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehe, ale fajny temat:) Ja też bawiłam się w dom, sypało się piasek do opakowań po przyprawach, margarynach. Pamietam jak chodziło się jeszcze na grandy do sasiadów na czereśnie i winogrona, nieraz nas gonił z widłami. A później szał na pegazusy, pamiętacie Mario? A jak czlowiek chciał sobie coś fajnego kupić to zasuwał przy rwaniu truskawek:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moniaaa86
No wlasnie, bezstresowe wychowanie. Pamietam te wspaniale dziecinstwo, gra w gume, zupy to bylo cos! Pamietam bylam jakos w drugiej licealnej, byla zima i stalam na przystanku autobusowym, nagle eybiega jakis gowniarz z podstawowki, robi kulke ze sniegu i wrzeszczy:"A masz ty ku...o za ta pale co mi wpisalas! Szm..o jedna, w du.e kopana" i leci z wiazanka ciskajac sniezkami w nauczycielke. Ja wryta... Z zaskoczenia nawet nie drgnelam, nikt nie zareagowal. I pierwsze co pimyslalam to to, co bedzie za pare lat, kiedy moje bedzie szlo do szkoly, az syrach puszczac, bo niewiadomo czy wroci. Wspomnialam tez pierwszy rok w liceum, jak siedzielismy jak na szpilkach, bo kosa z chemii, nie uwierzycie... Bylo nawet w wiadomosciach, ze opolska mlodziez rocznik nizej przyszedl do szkoly i wlasnie ta kose z chemii potraktowali jak worek smieci! No szok! Pozabijalabym takich gowniarzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ooooo... Mario... To był dla mnie rarytas:D Moja kuzynka miała Mario i jak chciałam pograc to dopiero jak przyjechałam do babci na wakacje.. mogłam sie dorwac, bo u nas sie nie przelewało, wiec nie miałam na własny uzytek, a pamietam nie raz chciałam zjesc jojstik z nerwów, bo mi nie wychodziło:D to byly czasy.... Myślę, że to zależy od nas, czy dzieci beda miec jeszcze wpojone wartości i co tak naprawdę jest w zyciu wazne... Nie tylko jakies beznadziejne bajki, zabawki, które wyglądają jak jakieś stwory.... Ja napewno wykupie wszystkie bajki Disney-a , bo obecnie tworzone są okropne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o ja pamietam jak miaalm 13 lat i zapierdalalm na truskawkach, 10 km rowerem dojezdzalam. 300 zl wtedy w tydz zarobilam. jaka to byla kasa wtedy... obkupilam sie od gory do dolu a teraz za 3 stowy to nic nie ma... pegasusow nie mialam do mnie na wies nie dotarly ale rzeczywiscie bralam paczki po mace, soli, bulce tartej, przyprawach i piach sie tam sypalo... jaka frajda byla... tez jezdzilismy na worach, a jak ktos kulig zrobil to cala wiocha sie doczepiala i ten co byl na koncu to mial zawsze przesrane... :) pamietam jak mi matka zawsze opoiadala jak w marcu dupe w taka wanne ne dworze wsadzialm jak mialam 5 lat... kapalam sie bo mi cieplo bylo... i chora po tym nie bylam.a teraz ledwo kaszlnie kichnie to epidemia i szpital. zawsze pamietam jak przewiozlam siore mlodsza na sankach i spadla na wirazu to zawsze pamietam wyla i chciala do domu... ale mnie wtedy wkurzala, bo ja moglam siedziec caly dzien na dworze a ona zaraz do domu anetucha widze ostro idziesz... :) ale masz racje, bo sa slodycze ktore wcale nic dobrego nie daja a babcie tak lubia dupy zamulac. to twoje dziecko i ty decydujesz o tym co bedzie jadlo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o ja pamietam jak miaalm 13 lat i zapierdalalm na truskawkach, 10 km rowerem dojezdzalam. 300 zl wtedy w tydz zarobilam. jaka to byla kasa wtedy... obkupilam sie od gory do dolu a teraz za 3 stowy to nic nie ma... pegasusow nie mialam do mnie na wies nie dotarly ale rzeczywiscie bralam paczki po mace, soli, bulce tartej, przyprawach i piach sie tam sypalo... jaka frajda byla... tez jezdzilismy na worach, a jak ktos kulig zrobil to cala wiocha sie doczepiala i ten co byl na koncu to mial zawsze przesrane... :) pamietam jak mi matka zawsze opoiadala jak w marcu dupe w taka wanne ne dworze wsadzialm jak mialam 5 lat... kapalam sie bo mi cieplo bylo... i chora po tym nie bylam.a teraz ledwo kaszlnie kichnie to epidemia i szpital. zawsze pamietam jak przewiozlam siore mlodsza na sankach i spadla na wirazu to zawsze pamietam wyla i chciala do domu... ale mnie wtedy wkurzala, bo ja moglam siedziec caly dzien na dworze a ona zaraz do domu anetucha widze ostro idziesz... :) ale masz racje, bo sa slodycze ktore wcale nic dobrego nie daja a babcie tak lubia dupy zamulac. to twoje dziecko i ty decydujesz o tym co bedzie jadlo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
temat fajny :) ja bawiłam się najpierw figurkami z kinder niespodzianek -była wtedy seria z Astelixem i Obeliksem a domem dla nich były opakowania po taśmach magnetofonowych i video. Mama moja nie pracowała to bawiłam się z nią w dom no i też miałam jedną lalke Barbie pamiętam przywiezioną z Węgier jak tata tam pracował . Potem w wieku 11-12 lat do zabawy zagarnęłam kuzyna bawiliśmy się w sklep zielarski :) bo u mnie w domu zawsze pełno jakiś herbatek ziołowych tabletek i innych cudów było i dużo starego bilonu więc "pracowaliśmy "na prawdziwej kasie. Potem jakoś wyrosłam z zabaw i też nie miałam z kim, jakoś koleżanki to były w szkole a po niej juz nie. To były super czasy :) mam nadzieje,że moje dziecko będzie kreatywne :)Aha i powiem Wam ze po doświadczeniach z zabawkami Fisher Price i Vtech na pewno nie kupie takowych z serii grającej mojemu dziecku, mam wrażenie ze te "gadania" dzwieki i kolorki mają na celu rozbudzenie agresji w dziecku a nie jakiś zdolności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no my ogladalysmy smerfy, gumisie zawsze w niedziele, potem w niedziele byly te bajki disneya wlasnie(lubilam tego raka sebastiana) a w tyg to reksio, krecik itp. a jaki byl szal jak przypadkowo canal plus sciagnelo. sniezylo jak kuzwa mac ale sie ogladalo strusia pedzi wiatra albo diabla tasmanskiego... a teraz bajki takie ze nawet tytulu wymowic nie potrafie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie madra to ty bylas juz z tych szych,bo ja zabawki kinder widzialam tylko u kuzyna w miescie a gdzie tu dopiero poczuc smak czekolady z kinderka... zawsze dostawalysmy na wielkanoc po takim jaju. i choc jadlo se je raz na rok a samkowaly jak malo co to zawsze kazdy sie u nas dzielil. nie bylo tak ze ktos cos usiadl i sam zdzarl. i to chyba jedno dobre czego nas rodzice nauczyli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×