Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Oxygen

OLEJ RYCYNOWY

Polecane posty

Gość pająk bez nogi
Oliwka, ale z czym sobie ta oliwa poradzi? Z wysoką temperaturą na pewno nie, bo traci wartości. Jeśli wrzucasz pomidory na ciepłą oliwę, poniżej 70 stopni, to jej właściwie nie spalisz. Królik jest super, tylko ta cena... Małoudziwnione przepisy na dynię? Dżem z dyni bez cukru tak jak z cukrem, tylko cukru nie dajesz. :P Jak dobrze zapasteryzujesz to ci się nie powinno zepsuć. Łoj, taka wyciskarka sobie też kosztuje. Można dostać taką co wyciska i owoce i trawy, a do tego jeszcze oleje, ale 2 tys nie twoje. :) Piszesz o wyparzaniu, ty może sobie po prostu tej kiełkownicy dobrze nie wyparzyłaś. Po tak długim nieużytkowaniu to jednak trzeba dość porządnie to zrobić. Osobiście swoją wyparzam za każdym razem i nic się z nią nie dzieje. A nawet mi pół roku w szafce teraz leżała, wyparzyłam jak zawsze i gorczyce mam super. Z resztą czort wie, co z tą twoja było:) *** Jamawo, nic nie szkodzi, dobrze, że się odezwałam to można było info sprostować. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivka niebieska
Pająk, z tą oliwą chodzi o to by był to olej nie rektyfikowany, na który mam zakaz przy leczeniu tej alergii (rzepakowego nie mogę). Ponad to raczej chodzi o zwiększenie przyswojenia likopenu z pomidorów, stąd te 4 łyżki oliwy na 2 kg pomidorów. Gotuję to razem więc to jest 100 stopni. Wiem, że do smażenia oliwa z oliwek się nie nadaje bo to jeszcze wyższa jest temp. Zresztą osobiście nigdy oliwek nie lubiłam ani oliwy choć wiem, że super zdrowa ale w takiej formie jest dla mnie zjadliwa i to ze smakiem :) W ogóle poczytałam w necie o tym likopenie i na wikipedii pisze tak samo o przyswajalności z oliwą i temperaturą. Swoją drogą nie dziwie się Kempiście, że nie uszczególawia tak informacji w książce tylko podaje zalecenia i przepisy bo o samym likopenie można kilka książek napisać bo tyle prozdrowotnych ma właściwości łącznie z działaniem przeciwnowotworowym. Kiełkownicę wyparzyłam raz... Jedną szalkę i się powyginała w fale dunaju... Szklanej szukam no ale słoiki z gazą i gumeczką równie dobrze spełniają swoją funkcję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pajak bez nogi
Cześć wszystkim:) Aaa to taki but Olivko z tą oliwą. Czyli może być właściwie każdy olej tłoczony na zimno. Niestety troszeczkę tłuszczu trzeba dać do warzyw, to dla witamin. A likopen to wiem, że lepiej przyswajalny jest po uprzednim podgrzaniu. Wszędzie trąbią, że przecier lepszy od świeżego pomidora :P Ha ha ha ha co ci się stało z kiełkownicą po wyparzeniu? Jakiś badziew miałaś he he. Istnieją kiełkownice z ciemnego plastiku i one są ponoć lepsze, niż te białe. Niby kiełki są mniej podatne na pleśnienie i gnicie. Szukałam szklanej i chyba nie do dostania, ale z nalazłam ceramiczną tylko, że to też nie do dostania w Polsce. Ale słoiki są ok, mnóstwo osób tak kiełkuje i nie narzeka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pajak bez nogi
Wbij sobie Olivko w googla: wyciskarka Healthy Juicer terapia sokami wyskoczą ci linki do sklepu, bo sam link oznacza mi jako spam. I ręczne sobie też tam zobacz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oliwko te pomidory gotuje sie SAME, ze skora. Potem przeciera i po przetarciu dodaje sie oliwy na zimno tloczonej. Tak robily nasze matki babki, prababki i tak robi sie w okolicach morza srodziemnego i rowniez w Meksyku Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivka niebieska
Pająk Szkoda mi kaski na kiełkownice gdzie po jednym spelśnieniu kiełków kolejne zbiory też pleśnieją. Kilka lat mi nic nie pleśniało w niej z tym, że używałam od wielkiego dzwona. Metoda ze słoikami jest dla mnie wygodniejsza bo wylewam przez gazę z przepłukania do końca a w kiełkownicy woda mi stała do wysokości syfoników i trzeba było się bawić z tym dodatkowo i z wyciąganiem kiełek z zatkanych syfoników przy tym wszystkim.. A w słoik wlewam trochę postoi i wylewam i luz. W temacie wyciskarki widziałam właśnie dokładnie takiej samej firmy, którą wysłałaś w linku za 750 pln ;) Ale póki co się na nie nie rzucam bo nie wiem jak mi organizm zareaguje ns sok z trawy pszenicznej. Zasadziłam z orkiszu i wyrosła jakaś lichuteńka. Na pierwsze razy wystarcza tylko 30ml soku. Przy większych ilościach jeśli musiałabym pić to się zastanowię nad wyciskarką. Ręczna z tej samej firmy, którą podawałaś kosztuje ok.200zł i chyba nad nią bym się zastanowiła przy dłuższej kuracji. Choć na filmiku na youtub widziałam jak chłopaczek musiał dużo siły użyć by cokolwiek z niej wycisnąć soku i komentował, że tradycyjna maszynka do mięsa to przy tym pryszcz ;) No ale cóś za cóś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivka niebieska
Jamawo Ile osób tyle opinii ;) Moja babcia nie pamiętam by robiła przeciery z pomidorów ale i tak była bardzoo kochana :) Moja mama też nie robiła więc nie mam wzorców ;) Ostatnio na górę na pokrojone pomidory wlałam oliwy, pofyrlałam pofyrlałam... W między czasie też mieszałam drewnianą łychą w trakcie gotowania tak jak zwykle i na wolniuteńkim ogniu a dziad się przypalił... Więc z praktycznych względów wolę najpierw lekko na dnie rozgrzać oliwę i wtedy dopiero wrzucić pomidory hurtowo. Jeśli chodzi o skórki to bardzo chętnie jeśli miałabym pewność, że nie są niczym pryskane albo gdybym miała z własnego ogrodu.. Ach... Moje marzenia ;) ;) Ale cóż, kupuje z warzywniaka i dlatego gotuję bez skórki. A jeszcze w temacie oliwy z oliwek. Gotowana taka jest zjadliwa dla mnie bo praktycznie nie wyczuwalna w smaku. Niestety smaku oliwy z oliwek nie znoszę jak mało co i oliwek również nie lubię. Brrr ;) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pająk bez nogi
Hello:) Olivka oczywiście, że jak ci słoje pasują to ze słoi korzystaj. Ja się staram uważać na te syfoniki :) Dokładnie tyle kosztowała ta wyciskarka. Filmik miałaś po to żeby sobie ją znaleźć w tym sklepie co potem znalazłaś. Cena jak na taki bajer jest świetna. Warto wziąć jeśli nie dla soków z traw czy ziół, to dla owoców i warzyw. Jest mniej odpadów, a to oznacza, że i soku jest w szklance więcej. Tak, te ręczne były w granicach 200. Ja tutaj widzę, że Jamawa ci podpowiada inny sposób robienia pomidora:) To faktycznie byłby jakiś sposób uzyskania potrzebnego do lepszego przyswojenia likopenu podgrzania oliwy, a uniknięcia ryzyka ewentualnych, a niepożądanych reakcji ze strony oliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivka niebieska
Jamawo Ile osób tyle opinii ;) Moja babcia nie pamiętam by robiła przeciery z pomidorów ale i tak była bardzoo kochana :) Moja mama też nie robiła więc nie mam wzorców ;) Ostatnio na górę na pokrojone pomidory wlałam oliwy, pofyrlałam pofyrlałam... W między czasie też mieszałam drewnianą łychą w trakcie gotowania tak jak zwykle i na wolniuteńkim ogniu a dziad się przypalił... Więc z praktycznych względów wolę najpierw lekko na dnie rozgrzać oliwę i wtedy dopiero wrzucić pomidory hurtowo. Jeśli chodzi o skórki to bardzo chętnie jeśli miałabym pewność, że nie są niczym pryskane albo gdybym miała z własnego ogrodu.. Ach... Moje marzenia ;) ;) Ale cóż, kupuje z warzywniaka i dlatego gotuję bez skórki. A jeszcze w temacie oliwy z oliwek. Gotowana taka jest zjadliwa dla mnie bo praktycznie nie wyczuwalna w smaku. Niestety smaku oliwy z oliwek nie znoszę jak mało co i oliwek również nie lubię. Brrr ;) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pająk bez nogi
Też nie trawię smakowo i oliwy i oliwek. Bleee....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivka niebieska
Pająk Doczytałam o tej oliwie z oliwek :D Chodzi o temperaturę dymienia gdzie dla oliwy jest powyżej 190. Na szczeście gotowanie pomidorów jest 100 stopniach... Więc się nic nie pali jak przy smażeniu, nie dymii i nie wytworzą wolne rodniki czy inne tam rakotwórcze substacje. Idę teraz spać spokojnie. ;) Dobranoc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oliwko no to masz problem jezeli nie znosisz w smaku TEGO co powinnas tolerowac i jesc dla zdrowia. Do tego jstes wychowana w srodowisku bez ZIELONEJ kultury.. jeszcze wiekszy PROBLEM.... nie widzisz tego co powinnas WIDZIEC i czuc. Czytaj DUZO i roznych autorow.... bo twoje wiadomosci sa oparte TYLKO na jednym zrodle...........a to BLAD ...............duzy blad Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivka niebieska
Jamawo Co to jest zielona kultura? Bo nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pająk bez nogi
Hejka:) Olivko no dokładnie o to chodzi z tą oliwą. Ja gdzieś tam kiedyś czytałam, że oleje i oliwy tłoczone na zimno, nie powinno się podgrzewać powyżej 70 stopni, ale jak temperatura dymienia jest w 180 to chyba dobrze tego pomidora robisz. Ta zielona kultura, o której pisze Jamawa, to jest to o czym ja pisałam wcześniej. Zwrócenie uwagi na zdrowe lub zdrowsze żywienie. Przykład ze schabowym ci dam. Wszyscy smażyli kotlety na margarynie, a powinni na smalcu. Albo w drugą stronę, okrasa do modrej kapusty ze smalcu, zamiast oleju. *** Jamawo oliwa jest przereklamowana, jest wiele zdrowszych roślinnych tłuszczy, choćby nasz rzepakowy, tylko musiałby być tłoczony na zimno. Oliwki nie są żywnością z naszego klimatu, więc nie każdemu smakują. Gorzej, że ja osobiście nie znoszę ryb morskich. Jedynie co to wędzona makrela i śledzie w occie. Rzeczne to ja mogę jeść na tony, ale morskie mój organizm po prostu odrzuca. Łososia próbowałam na wszystkie sposoby, no nie dam rady, tak mi nie smakuje. Makrelę świeżą sobie super usmażyłam i w siebie wmusiłam, przez tydzień ją czułam. Glonów też nie mogę przyjmować, bo boli mnie brzuch, a samo morze uwielbiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oliwka.... pajak wytlumaczyla tobie :-) pajak..... wracam do pomidorow. Po przetarciu maja temp. okolo 60-70 C i wtedy dodaje sie OLEJ na zimno tloczony. Moja mama uzywala oliwe ze slonecznika, na zimno tloczona. Jezeli chodzi o rzepak to jest on bardzo zdolny do przyswajania WSZELKICH zanieczyszczen. Do tego jest rzepak najzdolniejszy ze wszystkich zboz do plesnienia. Dlatego uzywa sie olej rektyfikowany poniewaz w trakcie rektyfikacji usuwa sie wszelkie zanieczyszczenia i plesnie co sobie rzepak przyswoil w trakcie wzrostu, dojrzewanie, transporu i przechowywania. Pozdrawiam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pająk bez nogi
Słonecznikowy jest ok, delikatny orzechowy posmak i ja bym dała słonecznikowy zamiast oliwy, ale to z punktu widzenia małego a nie wielkiego alergika. Rzepak nie jest zbożem :P A nawet oczyszczony i tak ma lepszy stosunek jednej omegi do drugiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość srebrnanuta
No to się nam temat oczyszczania olejem rycynowym lekko rozjechał. Pije ktoś jeszcze olej poza mną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pająk bez nogi
Nutko kochana ja wypiłam raz i będę jeszcze tego dużo piła. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pajak .... chyba sie nie rozumiemy................ oliwa dla mnie to wszystko plynne co wytlacza sie z roslin... oprocz zageszczanych, bo wtedy wychodzi margaryna. Jezeli chodzi o rzepak to jest 2 roczna roslina pastewna co w obrobce i skladowaniu jest w grupie zboz. Uzyskuje sie z niej olej. W ostatnich latach stwierdzono bardzo duza przyswajalnosc zanieczyszczen przez rzepak ( najwieksza ze znanych roslin w europie), dlatego zabronione jest wytlaczanie na zimno. Olej z rzepaku ma najwieksze zastosowanie w paliwie (biogaz) bo tu nie ma mozliwosci bezposredniego wytrucia spoleczenstwa. Olej z rzepaku to cykajaca bomba biologiczna. Co z tego ze ma omega jak inne badziewia w nim doprowadzaja spoleczenstwo do Piotra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pająk bez nogi
Jamawo owszem, kiedyś jak nie było u nas oliwy z oliwek, to wszystko było oliwą. Potem się nagle okazało, nie wiem jakim cudem, że oliwą jest tylko wytłoczyna z oliwek, a reszta to olej. Przyjęło się, że oliwa to tylko z oliwek. Może chodzi o samą nazwę rośliny. W każdym razie przyjął się ten podział i niestety, ciężko się przyzwyczaić, ale trzeba ten podział uwzględniać w rozmowie. Ja niestety nie wiem, czy dla ciebie jest ważny ten podział czy nie, teraz już wiem, że nie. Co do rzepaku, to nie jest zbożem. Może sobie być rośliną pastewną, obrabianą jak zboże, ale zbożem absolutnie nie jest. Należy do kapustowatych. Tak samo jak gryka nie jest zbożem tylko trawą. Ja bym raczej powiedziała, że do św. Piotra to doprowadza się społeczeństwo pszenicą. :) To ona powoduje rozwój pleśni i grzybów w organizmie. Olej rzepakowy przynajmniej jest oczyszczany, a pszenicy tej najgorszego gatunku spożywa się na tony. Bez wyrobów pszennych ludzie nie potrafią żyć, a bez oleju rzepakowego sobie poradzą. :kwiatek:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pajak sama piszesz ze rzepak jest PRZYNAJMNIEJ oczyszczany. MUSI byc oczyszczany zeby nie wytrul spoleczenstwa. Pszenica NAWET najgorszego gatunku nie wchlania w siebie tyle badziewia co rzepak. W krajach gdzie uzywano olej z rzepaku na zimno tloczonego, dzisiaj jest to zabronione. DLACZEGO ?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pająk bez nogi
Jamawo tak, jeśli zachodzi konieczność jak piszesz, to rzepak jest oczyszczany, a tym samym dla mnie bezpieczny, w przeciwieństwie do pszenicy. Pszenica nie musi wchłaniać brudu, żeby być większym świństwem pod względem zdrowia od rzepaku. To głównie pszenica cię zasyfia, zakwasza bardziej niż mięso. Przy wielu chorobach, głównie hormonalnych, a nawet przy WZJG zalecana jest dieta wysokobiałkowa, czyli won zboża, z pszenica na pierwszym miejscu i cukier. A przy zatruciach pleśniami i kandydozach wręcz konieczna i bardziej rygorystyczna. Sorry, ale do tego, że pszenica jest lepsza niż musowo oczyszczany rzepak mnie nie przekonasz. Z czegoś się oczyszczasz, a na pewno nie ze spożytego w bardzo małej ilości przez całe życie oleju rzepakowego :D Dobra, inaczej. Zboża to wiechlinowate, a gryka to rdest i dlatego się tego nie zalicza do jednej grupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pajak.... nie wszystko idzie oczyscic, niestety. Zapomnialas o zycie i jeczmieniu.... takie same badziewie. A owies???? Tylko ten drobny i bezglutenowy.... jest zdrowy. Ja pisze czly czas: jedzcie proso..............tzw. kasze jaglana. NAJZDROWSZE i JEDYNE zboze zasadowe, niestety JEDYNE zasadowe. Brazowy ryz jest b. lekko zasadowy, nie bialy ryz................ TYLKO brazowy. Dziki ryz jest najzdrowszy, alle paskudny w smaku. Unikajcie kukurydzy, wyeliminujcie ja calkowicie z jadlospisu. Pozdrawiam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochani, jeśli komuś nie idzie wypędzać metali olejkiem rycynowym(moim ulubionym, ale stosuję go tak jak radził Edgar Cayce), to może się zdecydować na witaminę C. Kuracja jest opisana w ,,Akademii Witalności", autorka może wysłać tłumaczenie wywiadu jednego takiego doktora czy profesora na ten temat..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivka niebieska
Pająk, Mam tak samo z rybami :D Jak dla mnie mogłyby nie istnieć. Hmm... może to ma coś wspólnego z zanieczyszczeniami wód? Może dlatego organizm, który ma przesyt toksyn z metali odrzuca tak "zdrowy pokarm"? W sumie rybki nie są niczemu winne, że w takim środowisku muszą żyć jak i w sumie nam... W medycynie chińskiej ryby są klasyfikowane jako wychładzające jako tzw. element wody wg klasyfikacji 5 żywiołów ( "Filozofia zdrowia" - Anna Ciesielska). A ja mam niestety po stosowaniu zasad (kilkanaście lat temu) żywienia wg książki "Diety życia - Diamondów" - Ewa Błaszczyk pozostałość w postaci wychłodzonego organizmu. Z tego ratowałam się kilkanaście lat temu kilkoma metodami z książek Tombaka ( "Uleczyć nieuleczalne", "Czy można żyć 150 lat?" i "Droga do zdrowia" ) i się nie uleczyłam a pogłębiłam wychłodzenie. Jedynie ssanie oleju ślicznie leczy gardło, anginy czy zapalenie migdałków. A i rewelacyjnie odświeża oddech. Potem był dr Kwaśniewski ( "Tłuste życie", "Książka kucharska" "Optymalni" i "Optymalniki" miesięczniki)- żywienie optymalne co rewelacyjnie wpłynęło na poziom energii ale... picie 0,5l śmietany kremówki na palącą zgagę po pieczonych jajecznych kotletach zrobiło swoje. Zaśluzowałam organizm "ładnie". Czego efektem były "nieuleczalne zapalenie" migdał po przejściu na normalne jedzenie... Potem była "Dieta wg grupy krwi" dr D'Adamo.. Uważam jedna z genialniejszych metod utrzymania wagi. Działa bezbłędnie i po jedzeniu wysoko wskazanym dla naszej grupy krwi w ogóle nie chce się spać. Idealna dla kanapowych leni i biurowej pracy siedzącej. Je się a nie tyje a nawet chudnie :) Potem nastała era wdrażania się w fascynujący temat TMC. Gotowanie wg 5 przemian (Anna Ciesielska: "Filozofia zdrowia", "Filozofia życia", "Filozofia smaku" i kilku innych książek z tradycyjnej medycyny chińskiej) Rozgrzewające gotowane jedzonko. I wszystko byłoby dobrze ze zdrowiem gdyby nie te metale ciężkie. Plus kwas alfa liponowy na oczyszczanie i od kwietnia walcze z alergią na wszystko... Wg Stefanii Korżawskiej ("Przewodnik po zdrowym życiu", "Prosta droga do zdrowia" itd nie chce mi się wymieniać kolejnych jej dziesięciu pozycji, które mam i czytam) opisuje, że alergia nigdy się nie pojawi w silnym niewychłodzonym organiźmie. I coś w tym jest. Do póki podgrzewałam się zupkami z rozgrzewającymi przyprawami wszystko było dobrze... Jak zaczęłam pracować w tych oparach z metali i z uwagi na b.wysokie temp. w pracy przestałam regularnie się rozgrzewać od wew. i jadłam klasyczne kanapki w pracy (wcześniej do pracy nosiłam ciepłe jedzonko) z szynką i sałatą i hektolitry kawy to niestety zaczęły się problemy z alergią na metale... Także wracając do tematu nigdy do ryb, ani owoców morza ani innych wychładzaczy mnie nie ciągnęło bo sama całe życie jestem wychłodzona... Także krytyka Jamawy jakobym z braku "zielonej kultury" wzorców i czytaniu jednej książki dr Kempisty błądziła jest z d... wzięta. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja stosuje olej rycynowy wewnetrznie:):):):). Raz w miesiacu. Czuje sie doskonale. Niech nikt nie mysli, ze mnie tu nie ma. Trzymam kciuki za moje rycynki:):):):) Pozdrawiam:):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez uwazam, ze temat sie baaaaaaaaaaaardzo rozjechal ale niechaj:). Chce dodac, ze zadziwiajacym efektem ubocznym oczyszczania za pomoca oleju rycynowego jest odrastajaca bujna czupryna ktora przerzedzila sie kiedys nie wiadomo z jakiego powodu( cyzby?):) Pozdrowionka:):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivka niebieska
Oxygen Przygotowywuję moją skromną kandydaturę na "rycynkę" ;) Póki co muszę pozbierać się po feralnym oczyszczaniu z metali kwasem alfa liponowym. Jestem w czwartym tygodniu leczenia żywieniem wg Kempisty efektu stosowania ALA w postaci ciężkiej alergii i mam kolejne malutkie efekty. Przestały w hurtowych ilościach wypadać mi włosy. Nie, że w ogóle nie wypadają, nadal mi wypadają ale wizualnie już nie w takich ogromnych ilościach jak do tej pory (od kwietnia od stosowaniu ALA) Do bujnej czupryny jeszcze mi daleko ale Twoje efekty dają taką nadzieję :) :) Kolejnym efektem, o którym słyszałam w filmikach dr Kempisty ale w sumie w to nie bardzo mogłam uwierzyć, że jedzenie jogurtów na tych lecznich bakteriach dają kilka cm w pasie mniej... Dają. Nie tylko ja to ja ze zdziwieniem zauważyłam u siebie ale widoczny efekt jest również u mojej mamy (lat 60+), która równo ze mną zjada te jogurty i cytryny z białą skórką pije z sokowirówki tak samo jak ja. Porównujemy efekty u zdrowego człowieka (mamy) i u chorego - u mnie ;) Po kilkunastu dniach picia cytryny nadwrażliwość szkliwa mi całkowicie minęła :D :D Piję rano na czczo ten soczek cytrynowy dosłownie tak neutralnie jak wodę. Ani jeden ząbek mi nie pyknie... Jednak dr Kempista miała rację. Sama w to wcześniej nie wierzyłam, że ta sama cytryna, która kiedyś wywoła nadwrażliwość moich ząbków inaczej podana może z tego wyleczyć. Widać diabeł tkwi w szczegółach ;) :) :D Oxygen Dr Pokrywka w filmiku "Chelatacja" na youtube mówi o ozdrowieńczym efekcie w swojej praktyce lekarskiej po usunięciu metali ciężkich z organizmu. Samoistnie organizm zabiera się za ropuszcznie molekuł blaszek miażdżycowych i znika miażdżyca, nadciśnienie, organizm wylecza się samoistnie z wieńcówki... i wszystkigo co mu w organiźmie przeszkadza. Więc kondycja czupryny to w sumie efekt zachodzących zmian w organiźmie. Oczywiście o nieznanej etiologii w medycynie :) ;) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×