Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość uk/gb whatever

macie normalne zawody za granica??? naprawdę?

Polecane posty

Gość do tej niepracującej
Nie wiem o czym Ty mówisz, bo jeszcze się nie spotkałam z czymś takim aby zarobki małżeństwa były sumowane i rozliczane łącznie...Brednie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredniucha101
dochody opodatkowywane są oddzielnie, ale są sumowane przy staraniach o zasiłki - może o to chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wredniucha101
Ok, racja, ale pani ta pisze, że jej mąż zarabia 42 000, a ona miała 35 000 więc chyba przy takich zarobkach nie potrzeba im zasiłków!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie pracuje
ludzie ja nie potrzebuje od tego panstwa zasilkow. Byl czas 8 lat temu, gdy przyjechalismy tu nowi, ze slabym angielskim, zaczynalismy od nedznych zarobkow w nienormalnej wg was pracy (nota bene teraz tez moj maz i ja mamy wg waszych standardow nienormalna) i staralismy sie o zasilki do tych nedznych groszy, bo nie mieszkalismy na pokojach z innymi obcymi ludzimi, tylko sami ze soba jak normalni ludzie, jak rodzina. Ale jednoczesnie bylismy w tej grupie ludzi, ktorzy musieli tutaj tym przyglupowam wytlumaczyc, ze przyjechalismy z Polski, ktora jest UE i udowodnic im, ze mamy takie same prawa jak oni i zanim przyszly decyzje o przyznaniu nam zasilkow, my juz przekroczylismy prog dochodowy, zeby je otrzymac. Za to co roku otrzymujemy formularze od Revenue do wypisania, gdzie przedstawiamy wspolny dochod. Czemu to robia nie wiem i nie ma sensu z nimi dyskutowac, bo oni maja tam taki bajzel, ze potrafia te same formularze przyslac po 2 albo i 3 razy. My z mezem nie chcemy od nich zadnych zasilkow, ale tez nie chcemy byc obrabowywani. Od poczatku jak tu jestesmy placimy wszystko 100%, kursy, szkolenia (niektore nawet kosztowaly po pare tysiecy funtow) , dentysta, okulista, oplaty zwiazane z zyciem i utrzymaniem, pracowalismy na czasemi rozne zmiany, ze czasami nie widzielismy sie 2 tygodnie, albo z przelotnym pocalunkiem, pracowalismy weekendy, bo takie byly wymagania albo wymuszenia pracodawcow, ktorzy tutaj potrafia byc wyjatkowymi skurwielami w "bialych rekawiczkach" z pomoca "kolegow" z pracy. Rozwijalismy sie, uczylismy, doksztalcalismy sie, pracowalismy, nic od tego panstwa nie dostajac, a teraz jak wlasnymi silami, kosztem swojego czasu, zycia, zaczelielismy zarabiac lepiej, chce sie nas ograbic z prawie polowy naszych zarobkow... Dlaczego? Za co i na co maja isc nasze pieniadze? Na policjatow, ktorzy w UK chronia bandziorow a nie zwyklych obywateli, juz sie o tym przekonalismy kiedys. Albo na pielegniarki w szpitalach, ktore maja w d... pacjetow i musza miec specjalne szkolenia, zeby wiedziec, zeby podac obloznie choremu pacjentowi szklanke wody, albo nie wrzeszczec na niego, ze nie jest dzieckiem, gdy prosi o pomoc w dojsciu do ubikacji... Albo na drogi, ktore i tak sa dziurawe, albo ulice, ktore sa jednym wielkim smietnikiem, albo setki ulotek informacyjnych, ktore i tak niczemu nie sluza, albo moze na centra sportowe i kluby, z ktorych zaden normalnie pracujacy czlowiek, nie moze skorzystac, bo sa tak otwarte i dostepne, ze niemozliwe, zeby sie zalapac. Nawet dzieciaki chodzace do szkol nie moga korzystac z nich, sa tylko coraz bardziej rozrastajace sie biura informacyjne i doradcze, gdzie i jak urawiac sport, albo jaki tryb zycia prowadzic... Parodia. Z drugiej strony jak blizej przygladam sie tutejszemu systemowi podatkowemu, to nie dziwie sie, ze tutaj jest tyle fundacji i charity, bo tylko w ten sposob klasa srednia moze ukryc swoje dochody, z ktorych od panstwa nie ma nic, bo za wszystko musi placic z wlasnej kieszeni. A jak myslalam, ze nasz polski fiskus jest pazerny, ale jak sie okazalo, moja znajoma angielka powiedziala mi "To jeszcze zobaczysz... ". No i mamy za swoje, ze nie liczylismy swoich dochodow. Ja nie pracuje, to co moj maz zarobi to nam starczy, nie jestesmy pazerni i bedzie probowal ukryc czesc swoich zarobkow w fundacji zony jego kolegi z pracy, oni tak robia. A moze (i tutaj dziekuje z gory) zrobie tak jak ktos mi podpowiedzial otworze wlasna dzialalnosc, maz jako wspolwlasciciel i jego dochod bedzie na pol, a ja moze od czasu do czasu wezme sobie jakies zlecenie. Coz naprawde nie dziwie sie takiemu Depardieu, ze uciekl z Francji do Rosji, zeby nie placic 75% podatku od swoich dochodow, bo to jest bandytyzm. Z drugiej strony nie oplaca sie (jak pokazuje przyklad Cypru) miec jakiekolwiek oszczednosci, bo wejdzie prawo, bedzie im brakowac kasy w bankach, alo w budzecie i naloza dodatkowy podatek od oszczednosci i okradna cie w bialy dzien, zgodnie z litera prawa... Tak wiec nie oplaca sie pracowac, rozwijac, starac ten kraj jest doskonalym tego przykladem, bo cie ograbia, a poczet tych, co nic nie robia. Jestem absolutnie za pomoca ludziom niepelnosprawnym, chorym, cierpiacym, pokrzywdzonym przez los i niezaradnym, bo w zyciu roznie bywa, ale w tym kraju jest za duzo ludzi, ktorzy nie zaliczaja sie do zadnej z tych grup, a mimo to zyja lepiej od tych wyzej wymienionych. Takiego systemu nie mam zamiaru wspomagac, tym bardziej ze dla mnie nie robi nic, wszystko okupilam wlasna "krwia", nic nie mialam za darmo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do a ja nie pracuje
Pierd olisz głupoty!!! Skoro tak Ci tutaj wszystko nie pasuje, to po jaką cholerę tu jeszcze siedzisz??? I co według Ciebie jest nienormalną pracą i groszowymi zarobkami? Ja od znajomych często słyszę, ze w Anglii za 900 czy 1000 funtów miesięcznie na wszystko ich stać... Nie tłumacz głupio swojego nieróbstwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i teraz to ja sie
po co sie denerwowac, kobita nie chce pracowac wiec nie pracuje. nie oplaca jej sie, przekroczyla prog podatkowy-jej decyzja. A ze polityka socjalna w UK dziwna jest, to wiemy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielony groszek bonduelle
za 1000 funtow to jest zycie od 1szeg do 1szego bez szalenstw.Stac na wszystko, co za zart

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polacy maja
jak najbardziej normalne zawody za granica, niezaleznei od tego co kto uwaza za normalne. Ja tez mam. Nie jest prawda ze PL pracuja tylko w UK i tylko na zmywaku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie pracuje
ja wedlug ciebie nie pierdole glupot, tylko stwierdzam fakty, ktore mozesz sobie sprawdzic na stronach Revenue, BBC News, Guardian itd A kryterium, co jest normalna praca a ktora nia nie jest ustalono juz wczesniej przez autorke topiku i kontynuatorow. Nie bede z toba polemizowac, bo wypowiedzialam tylko swoje zdanie na temat pracy tutaj i tzw rozwijania sie w UK, a czy w tym kraju zostane to tez juz zaczynamy z mezem przedyskutowywac, bo prace znajdziemy wszedzie, kwestia tego jakie w innych krajach sa warunki zycia, placy i podatkow, ale o to juz ciebie twoja glowka niech nie boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdybaniee
jeszcze wam sie nie znudzilo gderanie bo ktos nie musi pracowac? Nie musi babka pracowac, dobrze jej z tym, to nie jej wina ze wy musicie zapieprzac od rana do nocy a potem sie troche wyzyc na kafe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zielony groszek bonduelle
No wiesz, ja tez tym wiem, ale znam wielu Polaków, którzy będąc raz czy dwa razy do roku w Polsce przechwalają się, ze z minimalnej w UK stać ich na WSZYSTKO...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do a ja nie pracuje
Nie ma czegoś takiego jak wspólne rozliczanie się z dochodów małżeństwa w UK, bredzisz. Mnie nie opłaca się w domu siedzieć, bo co zz tego, ze będę mieć czas by się wyspać, poczytać książki i tak dalej, skoro nie będę zarabiać ani grosza...Moj mąż zarabia prawie 42 000 rocznie, co daje 2500 funtów netto miesięcznie, ale ja tez pracuje, bo jego wyplata choć nie najmniejsza to przy dzisiejszych kosztach tez nie jest szałem...Pierwsze słyszę, aby komuś nie opłacało się pracować, ha ha ha i jeszcze raz ha ha ha...Moze gdybyśmy byli bogaci, to co innego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiełbasa q
Specjalistka ds basenów plywackich i SPA/ maintenance senior ukończony za pieniądze firmy plumber collage ( hydrauliczka znaczy). 30 tys rocznie plus prywatne zlecenia głownie wymiana uszczelki (50 funtów za 15 min pracy) glazura i terakota ( bo lubie i umiem)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyzej groszek i do groszka
ale co to znaczy stac na wszystko-jakie wszystko,trzeba zapytac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomarańcza wszystko widząca
Ale o co wy dalej macie pretensje do tej kobiety? O to, że nie pracuje? Wy tez możecie sobie w ciepłych domkach siedzieć, nikt was na siłę za włosy nie ciągnie do pracy. Boże co za naród.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomarańcza wszystko widząca
A propos tego, ze za 1000 F miesięcznie nie można przeżyć.A jest ktoś tutaj wśród was, kto oszczędza jeszcze, zarabiając te 1000F? Tak z ciekawości pytam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywiscie ze ludzi
zarabiajacych srednia pensje za granica moze byc na wszystko stac/ Kwestia okreslenia potrzeb. dla jednego wszystkim moze byc spokojne zycie w malym mieszkanku a inny z trzema willami bedzie uwaal ze ma za malo. wszystko jest wzgledne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Oczywiście że ludzi A czy takie podejście nie wynika bardziej z tego, kto z jakiego domu się pochodzi, jak było się wychowywanym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wyzej groszek i do groszka
No ja słyszę, ze za 1000 funtów netto miesięcznie w Anglii stać ich (te osoby które o tym opowiadają) na opłacenie mieszkania, rachunków, samochodu, jedzenie, ubrań, wyjść, sprzęty, wyjazdy, wakacje, oszczędzanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To już chyba jest trochę przesadzone, ze stać na wyjazdy wakacje i sprzęty, ale na podstawowe wydatki, jak jedzenie i rachunki to powinno starczać.Oczywiście nie piszę tutaj o Londynie, ale o innych miejscowościach, mniejszych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do donkapatke
1000 funtów to starca na przeżycie, poza Londynem gdzieś można np.wynająć małe mieszkanie, opłacić rachunki, jedzenie, dojazd do pracy, telefon, ale 1000 funtów NIGDY nie starczy na dobre życie, na poziomie, tylko na przeżycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ja właśnie o tym piszę, o normalnym życiu, a nie o szaleństwie i szpanowaniu w Polsce przed znajomymi, ile to mam kasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do donkapatke
Moja droga, masz rację, ale za 1000 funtów to nie są żadne cuda, bo nie wiem czy nawet na jakieś przyjemności poza codziennymi wydatkami można sobie pozwolić...Ale znam wieeelu ludzi, którzy szpanują w Polsce, że za 1000 funtów czyli 5000zł w Anglii mają high life...Hm...Niestety też większość z nich, o ile nie wszyscy wyjechało do UK zaraz po skończeniu gimnazjum bądź zawodówek, mieli zawsze problemy z nauką, z prawem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale po co
Tak sie zaglebiacie kto kiedy jak I za ile????lol po co??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale po co
Ja zyje w USA I zarabiam z mezem 3000$ I co ?? Pewnie zaraz jakis wredny polaczyna napisze ze to malo ale ja mam to w d...ie moi drodzy tak tak tam...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no bo to duzo nie jest ,ale
jesli wam wystarczy to fajnie. Rzecz w tym, zeby nie trzeba bylo martwic sie, ze do pierwszego nie wystarcza, skad wziac na rachunki, nie kupowac taniego smieciowego jedzenia. I mysle, ze sporo osob pracujacych na przyslowiowym zmywaku ten stan osiaga, wiec sa zadowoleni. wiadomo, ze nie stac ich na szalenstwa, ale maja prawsopodobnie odrobine wiecej komfortu niz z minimalna pensja w PL.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdechl nam watek zdechl
polozyli go na mech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie nie mam...
Od niedawna mieszkam w UK (w Londynie). Pracuje w sklepie jako kasjerka, zarabiam minimalna krajowa (niecale 220 funtow tygodniowo) i...Wynajmuje pokoj z kolezanka (dwojke za 130 funtow tygodniowo z wliczonymi rachunkami), wiec zakwaterowanie wynosi mnie 282 miesiecznie, plus bilet (140 mc), jedzenie i chemia (200-250 mc), telefon (ok.36-40 mc) i zostaje mi jeszcze na przyjemnosci (ubrania, kosmetyk, wyjscie...) Fakt faktem jednak, ze sama to bym sie raczej tu w Londynie za te pieniadze nie utrzymala, a jesli no to baaardzo skromnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pizama pani jadzi
czy ten frezer caly to ten sam koles ktory sie chwalil gdzie to on nie jada? ze niby taki swiatowiec? buhahah buraczyna z butikowego hoteliku.... a co do tematu to pracuje jako inzynier dla Network Rail, dobra, stabilna praca, dobre zarobki, mieszkam pod Londynem wiec i mieszkanie troche tansze,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×