Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość uk/gb whatever

macie normalne zawody za granica??? naprawdę?

Polecane posty

Gość do pizama pani jadzi
A ile zarabiasz, jeśli można zapytać i jeśli to nie tajemnica? :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pizama pani jadzi
podstawa to 27k plus nadgodziny, noce najlepiej platne, w zeszlym roku wyszlo mi prawie 39k

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pizama pani jadzi
No to całkiem ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość retepka
Odlozyc i z tysiaca sie da. Dam tutaj swoj przyklad- pracuje jak typowy polaczek w hotelu, za smieszne pieniadze, tysiac a moze i wiecej, ale za 8 godzin siedzenia w recepcji i myslenia nad sensem zycia naprawde nie wymagam wiecej. Narzekam bo to mi najlepiej wychodzi, na szefa, na zarobki, na kraj pochodzenia i kraj w ktorym zyje. Ale narzekam z przyzwyczajenia- wywiozlam to chyba z polaczkowa ;) I nie czuje sie zle, pracujac za te "grosze", niektorzy powiedza. Dostalam mieszkanie w hotelu na poddaszu- nie pokoj, mieszkanko. Male, ciasne, ale za darmo. Za darmo to moja ulubiona cena. Tym sposobem i odloze, i po swiecie pojezdze, praca osiem godzin piec dni w tygodniu- mam czas na swoje pasje jakby to katarzyna W powiedziala, w pracy oferuja wiele kursow zarowno tu jak i za granica, no cholera- wszystko za darmo. I dalej narzekam. Taki narod, narzekamy jak nikt inny :) Ale pod koniec dnia jak juz sobie usiade i pomysle, to nie mam tak najgorzej. Jest co jesc, jak papcie mi sie podobaja to sobie kupie, bo moge. Nie szaleje, ale na wlasny komputer, aparat, telewizor, tablet- na kazde z osobna odlozylam sobie pieniadze sama, na wycieczke pojade i dwa razy do roku, a i do rodzicow do polaczkowa wskocze po drodze na pare weekendow. I dodam, ze praca na recepcji to normalna praca. Tak samo wymagaja ode mnie znajomosci jezyka, jak na kazdym innym NORMALNYM stanowisku, chca zebym sie rozwijala, chca zebym byla lepsza- poniewaz lepsza ja, to lepszy team pracownikow w ich hotelu. I dobrze mi tam, i mysle ze jak na moj wiek to wieeeeele juz za mna, a jeszcze wiecej przede mna, nigdzie sie nie spiesze i ciagne sobie swoj wozeczek powolutku. Nie szydze z Polski, nawet nazywajac ja polaczkowem- jestem dosc pogodna osoba, i lubie sobie nazywac wszystko na swoj pogodny sposob. Szydze sobie z UK, bo wciaz czuje sie obco i ich kultura a czasem jej brak doprowadzaja mnie do atakow paradontozy czesto, ale tyle co sobie pogadam, ponarzekam, i na tym koniec. Nie pluje jadem na tych co maja lepiej, udalo sie im, swietnie, sukcesow w dalszej karierze. Pomagam kazdemu zanjomemu ktoremu moge, dam sie przekimac na lewo pare dni, polece co mam do polecenia. Nie wiem skad w ludziach tyle zlosci i zawiscie, zarowno w tych co siedze w UK jak i tych z Polski. Jedni chca drugim pokazac w jakim ci drudzy sa bledzie. Obled. Jesli macie dosc odwagi i myslicie ze dacie sobie rade- wyjezdzajcie! jesli sie uda, swietnie, ale nie robcie z siebie bohaterow i rokefelerow bo dostaliscie robote na magazynie za 800 na miesiac i jadac do Polski pol wyplaty starcza Wam zeby zaimponowac w osiedlowym barze dwa dni z rzedu. Z kolei ludzie z Polski powinni sie ogarnac z przepowiadaniem sobie naszego zycia w UK- nie wszyscy kradniemy, nie jestesmy ponizani, dostajemy to co pozwolimy sobie dac, nie zyjemy w melinach bez dachu, po 15 osob na pokoju plus szczury. Dobrze mi tu gdzie jestem, ale zawsze znajdzie sie ktos kto stara mi sie udowodnic ze sie myle ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amelia z.
mimo,ze twoj tekst taki jest...bezkonfliktowy,to poprawie cie w jednym.Otoz to,ze wiecznie narzekasz jest twoja wlasna cecha,a nie odziedziczona przez polskie geny ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość retepka
Przeciez to wszystko z przymruzeniem oka... Smieje sie, ze polakom narzekanie wychodzi najlepiej, ja tez sobie narzekam... Narzekamy wszedzie :) Narzekamy w ojczyznie ze nam zle, narzekamy ze tym za granica lepiej, narzekamy na rzad, na ceny, na sasiadow, rodzine, dzieci, szkole, na co my nie narzekamy? :) We wszystkim trzeba znalezc odrobine poczucia humoru, zartu. Oczywiscie ze narzekam, bo LUBIE, bo tak mam, ale jako ze lubie sie posmiac z tych rzekomo typowo polskich cech- to napisze tez, ze wszyscy polacy narzekaja :D Bo moge, bo nie tylko ja tak uwazam, bo taka metke polaczki nosza, niejeden satyryk jajca sobie z tego robil a mnie to dalej bawi :) Pozdrawiam wiec, i przesylam duuuzo pogody ducha i przymruzone oko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mammocnyych
ja się zgodzę z retepką narzekanie to polska cecha, coś w tym jest:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do retepka
Hej retepko. No to masz fajna prace,w hotelu i za darmo masz spajie i jeszcze kursy. Sa takie gdzie placisz za room,jedzenia nie ma a o kursach zapomnij.gdzie takie jak twoj mozna znalezc? Pwodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amelia z.
Mialam "za darmo" mini mieszkanie,kiedy pracowalam jako fille au pair-w czasie studiow...Potem z tego wyroslam.Natomiast majac otoczenie francuskie ,uznaje siebie za najmniej narzekajaca .Czasami im tylko troche pomagam w tym narzekaniu,dla stylu :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emeli sundeee
Oczywiscie, ze Polacy maja normalne zawody za granica. Ja pracuje jako pomoc dentystyczna w prywatnej klinice, moja wspolokatorka jest ksiegowa. Wsrod moich znajomych Polakow jest tez sekretarka medyczna, nauczycielka, grafik komputerowy, kierowca pociagu, analityk finansowy oraz pracownica opieki spolecznej. Nie wiem skad sie bierze przekonanie, ze Polacy wykonuja tutaj same najgorsze prace. Czesto sie zaczyna od baru, sprzatania i takie tam, ale jest duzo ambitnych ludzi, ktorzy szybko zmieniaja kariery i maja dobre stanowiska pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poor girl
Nie, nie mam normalnego zawodu - pracuję na cały etat w Londynie i zarabiam najniższą krajową 880 funtów netto, ledwo wiążąc koniec z końcem...!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pytanie bylo czy mamy normalne zawody a nie czy piastujemy stanowiska lub czy mamy wysoko oplacane wyzsze stanowiska, idziesz do baru i chcesz byc obsluzona ale zarazem uwazasz ze czlowiek ktory ci usluguje, podaje drinka , jedzenie, nalewa piwo ma nienormalny zawod

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do repetka
Fajny wpis, nareszcie ktos normalny :) pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sa tacy ale jest ich malo. Ja pracuje w centrali duzego banku, finanse, analyst/accountant, prawie qualified accountant, Yorkshire, 25,5k z bonusem 27k. Niby ok, sa mozliwosci rozwoju (teraz ten kryzys no ale), ale na tzw fair market value z obecnym doswiadczeniem powinnam miec jakies 29-30k w tej czesci UK. Mi placa min widelek, a wiem ze brytyjczycy z podobnym doswiadczeniem zarabiaja te 2-3k wiecej i strasznie mnie to wkurza, bo oni wcale nie sa jakos wielce lepsi ode mnie. Prace mialam w zawodzie od poczatku (wakacyjne niewykwalifikowane prace przerabialam na studiach pomiedzy semestrami), fakt przyjechalam tu na praktyki z AIESEC i to pomoglo, inaczej jak sie przyjezdza samemu to ciezko sie przebic przez "sufit", gdyz wymagaja doswiadczenia lokalnego (oczywiscie zakladajac ze jezyk jest na dobrym poziomie, co niestety nie jest zawsze oczywiste). Wiec ogolnie mozne miec normalny zawod, ale nie jest to tak latwe jak sie wydaje, trzeba raczej przyjechac na kontrakt, wymiane, przeniesienie z obecnej pracy, secondment itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sedlex
Ja jestem w Anglii już 5 rok, przyjechałam kilka lat po skończeniu studiów, zaczynałam swoją drogę od pracy w charakterze opiekuna osób starszych (health care assistant), praca załatwiona przez agencję jeszcze przed wyjazdem, wytrzymałam tam półtora roku. Muszę powiedzieć, że praca bardzo ciężka, niewdzięczna, mało płatna i nie dla każdego. Dla mnie na pewno nie. Po rozstaniu się z domem opieki intensywnie szukałam pracy na własną rękę, już nie jako HCA, ale jako że omijałam też bary, restauracje, sklepy, supermarkety, firmy sprzątające, hotele, wszystkie customer services, call centres i inne, gdzie wymagana jest "otwartość i kontakt z klientem" - po prostu nie lubię tego i nie mogłabym pracować w takim charakterze - to wcale nie było to takie proste. Banki omijałam - nie mam doświadczenie w bankowości, nie przepadam, jak pisałam, za pracą w za bliskim kontakcie z klientem, nie chciałam pracować z pieniędzmi. Trafiłam do magazynu odzieżowego, posiedziałam tam trochę, nie było najgorzej, ale zaczęło mi już czegoś brakować. Po jakimś czasie na ambicję wpłynęła mi moja znajoma, która z o wiele gorszym poziomem języka niż ja, dostała pracę w biurze jednej z większych magazynów. Spróbowałam i dostałam się. Po kilku miesiącach biuro się zlikwidowało, kolejne poszukiwania pracy, nabrałam doświadczenia jako stock controller i mail order room operator, ale to wciąż nie to, wciąż nie byłam zadowolona z siebie, z pracy. W końcu postukałam się sama sobie w czoło i uparłam na znalezienie pracy zgodnej z moimi zainteresowania i chociaż po części z wykształceniem. Skończyłam bibliotekoznawstwo i informację naukową. Wcale nie było to proste, kilkanaście wysłanych CV pozostało w ogóle bez odpowiedzi, kilka rozmów nie wypaliło, kilka było niepewnych, próbowałam do bibliotek, archiwów, centrów przetwarzania danych. Prawie depresja. W końcu mogę powiedzieć, że odniosłam swój sukces - pracuję jako archiwista w szpitalnym archiwum pod egidą NHS, od 8 do 16, od pon do piątku, w atmosferze takiej, jaką zawsze chciałam mieć w pracy, czyli święty spokój i robię swoje, nikt mi nie patrzy przez ramię, nie stresuje, nie liczy czasu, nie gada cały czas. Praca zgodna z zainteresowaniami i wreszcie ktoś (tu w Anglii paradoksalnie) docenił moje wykształcenie. Stawka nienajgorsza, 8,5 za godzinę. Mąż pracuje w zakładach Hondy przy silnikach Diesla i też jest bardzo zadowolony z pracy i z poziomu, który tam jest utrzymywany. Dobra praca dla faceta, który interesuje się inżynierią samochodową. Muszę powiedzieć, że PIERWSZY RAZ jestem usatysfakcjonowana ze swojej pracy, odkąd tu jestem. Zajęło mi to 5 lat, ale udało mi się. I już raczej nie wierzę (a wierzyłam) w to, że Polakom bardzo trudno znaleźć pracę po studiach (zwłaszcza humanistycznych), że Polaka na pewno nie przyjmą (najwyżej zaproszą na rozmowę), że do państwowej firmy nie ma się co nawet starać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jullianna29
tak. mamy normalne zawody. maz pracuje dla energetyki a ja w aptece :) na emigracji ja od 10 lat. wyjechalam z PL majac 18 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od groma Polakow pracuje w branzy IT i sa naprawde dobrzy. Juz teraz dostaja stanowiska kierownicze, za pare latek mnie nie zdziwi jak duzy odsetek Polakow w UK bedzie kierownikami roznego szczebla w IT.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Social worker safeguarding children prawie £30000 rocznie. Moj maz jest radiografem w szpitalu i zarabia £26000 rocznie. May jedno dziecko i mieszkamy w Norfolk wiec nasze zarobki sa dosc dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uk_ochany
a ja kradne po sklepach 60k rocznie, jakis plebs??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trainee Clinical Psychologist 25k

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wyjechalam z PL 10lat temu, przez 5lat odkladalam pieniazki i zalozylam wlasna firme, ktora bardzo dobrze prosperuje.Mieszkam w CH i bardzo sobie chwale, przyjezdzam do PL raz w roku na Swieta Bozego narodzenia i za kazdym razem widze coraz smutniejszych ludzi.Rozumiem, ze narzekanie to"polska"rzecz, ale uwazam, ze uzasadniona.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak odbiegając od tematu, nie wiecie gdzie moge dostać pracę we wch-pd Londynie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_Fika
Mieszkam od kilku lat Norwegii z mężem. On jest kurierem, a ja zrobiłam w Polsce kursy zawodowe. Jestem dyplomowaną makijażystką, a od niedawna przedłużam rzęsy i robię rekonstrukcję brwi. Tutaj to modne od kilku lat i nie słabnie. Polecam kursy w select szkole w Warszawie www.select.edu.pl . Jest blisko lotniska i nie ma problemu z oragnięciem noclegu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co to znaczy normalna praca? Czy legalna praca dla opiekunki to dobre rozwiązanie? Zastanawiam się czy skorzystać z oferty tej agencji: http://privatecare24.pl/praca - jakieś opinie? Będę wdzięczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja mam 14e/h mieszkam w Monachium i UWAGA! chodze sprzatac! wieczorami mam szkole, doszkalam jezyk, ale jest on juz na tyle opanowany, ze od maja zaczynam staz w Urzedzie Miasta. JEstem socjolozka. Znam wiele dziewczyn, ktore nie maja zadnych ambicji, wiec sprzataja, czy smaza fryty cale zycie... Znam tez Takie, dla ktorych to epizod, w drodze do wyzszego celu. Na moim kursie wszyscy(celowo stworzyli nam taka grupe) mam obcokrajowcow informatytkow, inzynierow, ekonomistow itp ktorych obecja praca podejmowana jest tylko celem utrzymania sie w tym miescie, a daza zdecydowanie do czegos wiecej, chca pracowac w zawodze. Znam tez sporo kobiet wyksztalconych, ktore poprzestaja na putzkach, bo im sie albo nie chce, albo ciezko im sie pozbyc bo to latwy i szybki pieniadz, do tego nie maly,bo jest na to niesamowite zapotrzebowanie, zwlaszcza wrod mowiacych po niemiecku, porzadnych, pracowitych, co jak co, ale powiem wam, ze trzeba z wlascicielem domu czy biura o czym pogadac, to jest dobrze widziane, mimo ze to tylko sprzataczka... a jakby zaczac np staz to niestety z 3 tysiecy robi sie max 800 euro... wiec olewaja to i sprzataja FOREVER

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ci co maja normalne zawody w uku to ulamek procenta. Reszta, to banda pomywaczy z brytyjskiego marginesu społecznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest różnica między posiadaniem zawodu a pracą w ogóle. Na kelnera, sprzątaczkę czy pomywacza nie trzeba się kształcić, to nie jest zawód! Chyba że mówimy o szkole dla kelnerów ale to raczej naszych rodaków nie dotyczy ;) a co do tematu, tak, mam zawód i w nim pracuje. Należę do tej małej grupy rodaków którzy za granicą mają normalną karierę zawodową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracuje w Niemczech w IT, zarabiam 90tys. eur rocznie. Znam wielu Polakow, ktorzy maja dobre zawody i niezle zarabiaja. W zasadzie sprzataczke znam tylko jedna, swoja wlasna :-D ale ona w Polsce tez nie miala zadnego zawodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta, zarabiasz 90 klocków i na tym forum z emigracyjnymi pokurfiencami piszesz. Juz ci szmato uwierzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ość wczoraj Ci co maja normalne zawody w uku to ulamek procenta. Reszta, to banda pomywaczy z brytyjskiego marginesu społecznego. xxx O, idiota od dzifek i kuref i tu sie pokazal :D Dalej zaklina rzeczywistosc.. wszyscy poza nim czyszcza kible i sa marginesem :D I tak nas ta prawda boli :D Tabsy wziete ? Czy recepta sie skonczyla znow ? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×