Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Już nie narzeczona

Oddałam mu pierścionek, co dalej?

Polecane posty

Gość Już nie narzeczona
Boguś współczuję Ci, ale Twoja sytuacja jest zupełnie inna. Twoja narzeczona odeszła, pod czyjąś presją, ale Ty wciąż ją kochałeś. Ja odeszłam z własnej woli, bo nie byłam kochana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Już nie narzeczona
A rzeczy to sobie sama zniosłam:>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Już nie narzeczona
"abcdefghkobieta a co ja złego piszę na tego faceta?? tylko tyle co napisała autorka - że z nią nie chciał rozmawiać itp. z resztą pisałam że nic do gościa nie mam, ale autorce jak widać to NIE PASOWAŁO a coniektórzy tutaj robią z niej potwora bo zostawiła tak wspaniałego gościa, i tacy ludzie jak wódeczka próbują w niej wzbudzić poczucie winy i zwyzywać od suk - no to jest akurat super podejście..." Akurat Ty kobieto dobrze piszesz, więc się im nie tłumacz, bo rozumiesz sytuację. A te osoby co po mnie jadą, to trudno, ale nie uda im się wzbudzić we mnie poczucia winy, bo nie czytam ich komentarzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abcdefghkobieta
Eh, moje wpisy wulgarne... ta... tu mnie od gówien czy suk wyzywają, ja nikogo nie zwyzywałam ale jestem "wulgarna" bo nie piszę tego co ktoś by oczekiwał, brak słów. xxxx Autorko jak się trzymasz? Z tego co czytam to chyba nadal jesteś utwierdzona w tym, że dobrze zrobiłaś? czasem wystarczy jeden impuls żeby przeanalizować cały swój związek (czy też inną sferę życia) i stwierdzić, że to nie do końca coś czego oczekujemy... W sumie lepiej, że facet olał temat niż jakby miał Cię wyzywać i wzbudzać w Tobie poczucie winy... choć to by świadczyło o tym, że został zraniony czyli coś czuł, a tak... eh, ciężka sprawa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Już nie narzeczona
Póki co sobie radzę, przetrawiam to powoli. Wczoraj jechałam na herbatkach uspokajających:> Dzisiaj już jest lepiej, nawet trochę się pośmiałam w pracy. Analizuję wszystko od 3 dni, przypominam sobie różne sytuacje, jego zachowania i jestem już praktycznie pewna, że dobrze zrobiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abcdefghkobieta
Mam nadzieję, że nie będziesz żałowała tej decyzji :) Ja po rozstaniu po około miesiącu (jak ex sobie jeszcze przypomniał, że jednak chce powalczyć) prawie skakałam z radości, że się uwolniłam i że mi lepiej bez niego :) żeby nie było - też był normalnym facetem, ale coś nie grało... tyle, że on niby nie olewał rozmów w trakcie tylko po 2 dniach wszystko wracało do (negatywnej) normy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciemna strona
Jak łatwo wam przechodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polecam Polowanie
hej autorko, trzymaj sie i badz silna. Wg mnie dobrze zrobilas, dla kazdego, kto potrafi czytac ze zrozumieniem i nie tworzy wlasnych teorii, bazujac na swoich przezyciach, tez. Pozdrawiam 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abcdefghkobieta
ciemna strona a komu łatwo przechodzi, autorce czy jej facetowi? i skąd teoria, że łatwo? nikt nie pisał, że to łatwe, ale pewne decyzje w życiu nie muszą być łatwe żeby były korzystne w późniejszym czasie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczery aż do końca
Nie wiem czy autorka to dorosła kobieta czy młoda dziewczyna. Ale pozwoli pani że napiszę coś od siebie. Nie wiem naprawdę nic o waszych relacjach. Jestem "tylko" facetem. Więc pewnie nie rozumiem sygnałów jakie wysyłacie. Ale po tych ostatnich wpisach odnoszę wrażenie że mam do czynienia z kobietami o wyrachowanym zimnym podejściu. Przepraszam że mogę urazić swoimi słowami. Cóż może taki prostak wiedzieć o czymś co wy kobiety nazywacie "uczuciami". Moje spostrzeżenie. Jako facet, ten tępy idiota zachowałbym się pewnie podobnie jak "narzeczony" pani. Po prostu pomyślałbym że jest to jakaś gra. Gra na skruszenie kamienia. Udawałbym beztroskiego głupca i odstawiał luzaka. Co bym sobie myślał ? Pewnie że dziewczyna za chwilę, za dzień zadzwoni i sprawa się wyjaśni. Moze zawziąłbym się w sobie i udawał "twardziela" nie dając znaku. Przecież to pani odeszła. Nie wiem czy była konkretna rozmowa przed wyjściem. Nie wiem co chłopak powiedział poza tymi "zdawkowymi grzecznościami". Ale co mnie najbardziej zadziwia. Kobieta chce uwielbienia, okazywania szacunku i uczucia. Nagle błyskawica w głowie i wszystko rwie na drobne kawałki. Jedna pani napisała o podobnym podejściu. Chłopak leży w szpitalu. Na pewno jest to przykre. Ale też jedna z nielicznych tragedii. Takie nie zdarzają się na co dzień. Powszechne natomiast jest takie podejście jak pani i drugiej forumowiczki. Jestem zbyt prostolinijny żeby rozumieć zawiłości kobiecego rozumowania. Proszę mi wybaczyć coś co moze być nietaktem z mojej strony. Ale gdy kogoś kocham to mam zostawić tę miłość ? Myślałem że miłość się pielęgnuje, dba, pieści jak największy skarb. Pani wyrzuciła ją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abcdefghkobieta
szczery aż do końca a mógłbyś odnieść się do opisanego przez autorkę zachowania narzeczonego? co Ty (jako podobny facet) o tym myślisz i jak interpretujesz? chodzi mi o wcześniejsze zachowania, które autorka odczytała jako olewanie, a także to, że spytany nie odpowiedział, ze jeszcze ją kocha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Już nie narzeczona
Szczery aż do końca, masz prawo mieć swoje zdanie, doceniam to, że odniosłeś się do mnie z szacunkiem w swojej wypowiedzi. Powiem tylko, że owszem o miłość trzeba dbać i pielęgnować bo to skarb, ale co jeśli się kocha bez wzajemności? Człowiek cierpi będąc z taką osobą. Dlatego odeszłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczery aż do końca
Przepraszam że odpowiem tylko autorce. Bo ona jest tu osobą najbardziej w temacie, pozostałe osoby są tylko wypowiadającymi swoje zdanie. Wiec dziwię się że pani abcd.... zabiera się na wyjaśnianie stanowiska "narzeczonej" To dla mnie takie niepoważne. Co do uczuć autorko. Nie wiem jak pani pojmuje słowo miłość. Miłość jest jedna. Czy on kocha ? Nie wiem. Ale gdy ktoś z boku popatrzy i powie: On nie kocha ciebie, on cię lekceważy. To nie jest dla mnie miarodajne stwierdzenie. Są osoby które nie darzą uczuciem a mówią kocham. Są takie jak ja które kochają, ale nie obnoszą się z tym w każdym słowie. Nie stawiałbym wszystko na jedną szalę bo mnie się tylko tak wydaje. Wydawać się, a mieć pewność to dwie różne rzeczy. Dla mnie Pani rozumowanie jest takie delikatnie mówiąc naciągane. Ale nie mnie sprawa dotyczy. Nie ja jestem przegrany. Jedno co przychodzi mi do głowy to tylko rozwaga w podejmowaniu decyzji. Każdą decyzję powinniśmy podjąć po jakiejś analizie. Nie chodzi tu wartości w kategorii zysków i strat. Chodzi o szczere i uczciwe podjęcie decyzji. Ważne jest by kogoś w tym samego siebie nie skrzywdzić. Łatwo jest zrobić nierozważny krok. Trudno go później naprawić. Nie udzielam się raczej na forum. Robię to sporadycznie. Przepraszam jeszcze raz za zepsucie humoru swoim "sarkazmem". Więcej wpisów nie popełnię. Życzę jeszcze raz trafnych i mądrych decyzji. Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Już nie narzeczona
A może to nie była prawdziwa miłość z mojej strony? Może to bardziej przywiązanie/przyzwyczajenie, skoro tak szybko zaczynam się otrząsać po prawie 4-letnim związku? Wiele było rzeczy, zachowań, które mi nie odpowiadały, ale na które przymykałam oko w imię niby "miłości", a może bałam się być sama? Skoro wcześniej były próby rozstań, tylko nie byliśmy zbyt silni i zdecydowani, żeby nie wrócić? Chyba niektórzy tutaj zbytnio idealizują ten związek:> A ja wychodzę z założenia, że skoro jest źle, to trzeba to zmienić. Ja zmieniam i nie uważam się za przegraną osobę:) Nie chce mi się już tego wałkować, analizować, rozmyślać, podjęłam taką decyzję bo miałam ku temu powody i już. Trzeba iść naprzód!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Więc pozostałaś sam we własnym sosie. Topik opuścili wszyscy. Nawet adwokat diabła w osobie abcdcośtam za chwilę też zniknie. Ty chciałaś odejść sama. Więc nie udawaj cierpiętnicy. Wcale nie jesteś wspaniała. Wiesz sama jaka jesteś. Żegnam Egoistko. Liczysz si tylko ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez majtek dsfsdfsdfd
Koleś, ale pojechałeś... Jak zakonczenie kiepskiego horroru. Uważam, że autorka miała prawo do takiej decyzji. Ludzie, nawet bardzo się kochając rozstają się z róznych powodów. Bo jenda strona nie chce ślubu, bo nie chce bądź nie może mieć dzieci, bo ma zbyt ryzykowną pasję lub zawód. Miłość jest, ale nie porozumienia i tyle. Każdy ma jakąś wizje swojego życia i ma pełne prawo ją realiwać, a nie zmuszać się do czegoś czego nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abcdefghkobieta
Autorko ja się cieszę, że jesteś zadowolona ze swojej decyzji, szkoda, że tak wiele osób tutaj próbuje Ci wmówić, że ciągnięcie związku, który Cię nie satysfakcjonuje i nie uszczęśliwia jest lepsze... Pewnie stąd tyle rozwodów, że ludzie są ze sobą na siłę tyle lat mimo, że nie są ze sobą szczęśliwi aż któregoś dnia tak czy siak coś pęka... Ja też byłam długo w związku z tym niby narzeczonym o którym wcześniej pisałam... Ale po zerwaniu stwierdziłam, że nie ma sensu walczyć na siłę o coś co i tak nie uszczęśliwia obu stron w 100% - juz lepiej być samemu. Ale każdy ma prawo do własnego zdania (chociaż w opinii niektórych tutaj ja takiego prawa nie mam bo bronię Twojej decyzji zamiast namawiać Cię na powrót na klęczkach do "narzeczonego" - ale ja z doświadczenia wiem, że warto czekać na PRAWDZIWĄ miłość nie być z kimś na siłę)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babcia klozetowa z kafeterii
""szkoda, że tak wiele osób tutaj próbuje Ci wmówić, że ciągnięcie związku,"" I ty nie wywierasz ciśnienia na dziewczynę ? Znikam, zbyt prowokacyjnie to wygląda. Nowy Model:) Czyżby już nie narzeczony ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abcdefghkobieta
babciu szkoda, że nie umiesz czytać całości, więc dokończę za Ciebie "...ciągnięcie związku, który Cię nie satysfakcjonuje i nie uszczęśliwia...". Chyba logiczne, że nikt by autorki nie wspierał w zrywaniu związku gdyby była przeszczęśliwa, kochająca i kochana... Niestety wiele jest kobiet, które tkwią w czymś na silę bo boją się samotności mimo, że nie są szczęśliwe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AdwokatDiabła
abcdefgkobieta..... czyżbyś była już nie narzeczoną ? Tak się udzielasz jakby ci zależało żeby kogoś zdołować. Odpuść wreszcie papugo. Tłumaczysz pokrętnie i mieszasz w gównie. Wszyscy myślą inaczej niż ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie czytałam bo długie. Pierścionka zaręczynowego nie powinno się oddawać bo to niby sprowadza nieszczęście na byłego narzeczonego, no chyba że się mu źle życzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pozamiatane
To nic nie wniesie nowego gdy ktoś udziela złych rad. Rozsądek, rozwaga i czas to najlepsi lekarze. Zgadzam się że abc.... wywiera presje. Tylko nie rozumiem jaki ma w tym cel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abcdefghkobieta
Adwokat Diabła trzeba było nie czytać wybiórczo to byś wiedziała, że tak - byłam w trochę podobnej sytuacji, też zerwałam zaręczyny i nie żałuję, bo nie warto ciągnąć czegoś gdzie nie ma prawdziwej miłości i szczęścia. I nie - nie zostałam starą panną ;) Mam cuownego męża i jestem bardzo szczęśliwa dlatego trzymam kciuki za szczęście autorki bo na nie zasługuje :) Aha - nie tylko ja tak myślę, bo jak widać chociażby autorka się ze mną zgadza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słowa, słowa
Wywierasz. Piszesz że dobrze że rzuciła chłopaka. A znasz tego faceta ? Wiesz Jak między nimi było naprawdę. Jesteś nią, albo byłaś z nim ? Zachowujesz się jak baba z magla. Zejdź lepiej z anteny. Dosyć napsułaś atmosfery. Naprawdę nie widzisz jak sama źle postępujesz. Ingerujesz w życie innych ludzi. Daj dziewczynie dojść do ładu z sobą samej. Czy jesteś naprawdę tak tępa, czy głupia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abcdefghkobieta
słowa, słowa kolejna osoba do której poziomu nie zamierzam się zniżać i wyzywać - widać niektórych odrobina kultury przerasta. Oczywiście, że WYRAŻAM SWOJE ZDANIE, że autorka dobrze postąpiła. Żyjemy w wolnym kraju i mam do tego prawo (większe niż Ty do wyzywania kogoś) za to większość tu wchodzi popsioczyć na posty kompletnie nie pomagając tym autorce. Zero wsparcia czy czegokolwiek dla niej, więc po co tu wchodzicie? Poużalać się, że powinna tkwić w związku bo Wy siedzicie z bylekim bez miłości i jesteście nieszczęśliwi to autorka też musi? Nie, nie znam faceta i nic złego o nim nie pisałam. Za to napisałam, że choćby byl najcudowniejszy na Świecie ale autorce czegoś brakuje i próby rozmów są bezowocne to nie powinna być z nim NA SIŁĘ. Ja mam wrażenie, że tu czasem wchodzą kompletnie nie myślący ludzie, którzy czytają wybiórczo... przecież autorka podała wiele przykładów i opisów dlaczego zdecydowała się rozstać a Wy zamiast ją wesprzeć to albo wyzywacie od such albo wróżycie czarną przyszłość, a raczej nie po to tu napisała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pustaka z abecadła
Wytłumacz pustaku dlaczego jak święta krowa uważasz że ty masz rację a inni są debilami. To właśnie świadczy że tłumoku jesteś głupsza niż ustawa przewiduje. Wyobraź sobie 100 osób mówi białe a ty głupia larwo pieprzysz że to czarne. Wiec sto do jednego że jesteś głupia i na siłę namawiasz dziewczynę do przyjęcia twojego zdania. Ważne jest zdanie autorki. Twoje to kubeł pomyj chorej paranoiczki. Ona jest inna niż ty. Ona nie musi zrobić głupot takich jak ty. Daj jej myśleć po swojemu. Swoje zdanie już powiedziałaś. Jak ktoś pyta o coś autorkę to ty za nią się wypowiadasz. Skończ wreszcie te swoje psychodeliryczne podrygi. Czy ty naprawdę jesteś idiotką ? Czy tylko taką udajesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abcdefghkobietaa
widzę, że poziom rozmowy z gimgówna zamienił się w niewychowaną podstawówkę... gdzie Wy się chowacie, w rynsztoku? niewykształceni jesteście, że nie znacie słów innych niż wulgaryzmy lub wyzwiska? brak słów, szczęścia Wam nie życzę i żegnam się ozięble bo z taką niziną nie ma sensu dyskutować. Jak się nie ma ani jednego argumentu to się wyzywa zamiast normalnie rozmawiać - brawo, gratuluję... xxx Autorko cieszę się, że jesteś zadowolona ze swojej decyzji i mam nadzieję, że będziesz szczęśliwa bo widać, że fajna i zdecydowana babka z Ciebie ;) powodzenia!! xxx oo widzę, że ktoś był aż na tyle tępy że nawet wizwisk nie potrafił napisać tylko mojego nicka zarezerwował... eh, to forum to już chyba tylko dla totalnego dna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skrajna patologia
Dziwię się autorce że poddaje się tak wpływom tej"abcdefgkobieta". Widać z facetem też tak wyszło. Ktoś coś tam nawciskał a ona jak głupia krowa poszła na rzeź. Dziwię się facetowi że tak długo to tolerował. To on powinien pogonić ją z domu. Przecież to mniej niż zero.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hitsezonu
ja p... fajny był temat to tacy jak wódka i tym podobne zj...ali go swoimi chorymi tekstami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×