Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Nata Beata00

Optymistyczne mamy- o dzieciach i nie tylko

Polecane posty

Gość migotka81
Hej :) natka, kochana rób jak czujesz i uważasz :) wyczuwam dystans, tak trzymać :) :* a co dokładnie wyszło twojej siostrze w posiewie, jakaś bakteria? powiem ci że ja do dziś sobie mniemam, że kto wie, czy to moje e_coli coś nam nie przeszkadzało zajść...niby gin nic o tym nie mówił, ale ja też się w sumie nie dopytywałam. powiem ci że większość kobiet kiedyś łatwiej zachodziła, ale też była np. wysoka umieralność przy porodzie, czy małych dzieci do 2 lat...i wyobrażasz sobie tyrać w polu całą ciążę? :D ostatnio też koleżanka do mnie pisała, że jej siostra o pierwsze stara się ok. 1,5 roku i też już podłamana, jakieś badania robiła, ale w sumie ok, no szczególnie o pierwsze 1,5 roku to jest dużo, wiem coś o tym... Albert tak sobie, raczej to nic poważnego, ale dziś znów w domu był, wczoraj po balu miał chrypkę, dziś już nie miał. Może jutro pójdzie zobaczymy rano...A z balu zadowolony, wytańczył się ;) A ja nadal kaszlę, ech...ale poza tym ok, rośniemy powoli ;) Jutro muszę iść na test glukozy z obciążeniem :O mamy już zamówioną Honde Civic kombi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej hej :D no poczekam, dziś narazie okresu brak, w sumie po tych tabl anty mi się wyregulowało ale czuje jednak że lot do Anglii stres zmiana klimatu i pewnie się przesunie o kilka dni... więc poczekam, jak do niedzieli nie dostanę to ewentualnie w pon zrobię test. ale na Ksawerego od razu wiedziałam że zaszłam w ciąże, to się czuje.. teraz jest inaczej... w każdym bądź razie na dniach się dowiem na pewno heh siostra nie wiem co tam dokładniej, bo tyle mi powiedziała przez tel, trochę zawiedziona że muszą starania zawiesić no ale wiadomo że lepiej się wyleczyć i na "zdrowo" się starać ;) dawniej to kobiety były nie do zdarcia :D no nie wyobrażam sobie w dzisiejszych czasach żeby tak tyrać do samego końca i to nie sprzątanie w domu, tylko stajnia, pole, dzieci, i wszystko, teraz to kobieta jak w ciąży to od razu do pracy i urlop czy tam co innego, a wtedy nie było że boli trzeba było robić i już... oj przy 1szym dziecku to długi czas 1,5roku.. inna sprawa jak się ma już dziecko... oj to niech Wam przechodzą te kaszle i w ogóle, nie dajcie się :* czyli Ty jutro glukoze robisz, ja z tym badaniem nie miałam problemu, pamiętam jak pielegniarki się dziwiły że na raz wypiłam wszystko bo opowiadały jak to kobiety i wymiotowały i w ogóle... ;) a to jak autko wybrane już to spoko, :D tylko czekać jak będzie pod domem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migotka81
Hej :) natka, to życzę ci żeby to była taka zmiana klimatu jak u mnie po Sardynii ;) Dziś byłam na teście obciążenia glukozą, bo wczoraj zajechałam za późno ;). Tragedii nie było, ale ledwo to wypiłam, choć sprawnie i jeszcze teraz mi trochę słabo...Uff... ale cieszę się, że już mam to za sobą ;), oby tylko wynik był dobry... No wiem jak to jest jak w trakcie starań jakieś dziwne kwiatki wychodzą, ja to przecież z tym ecoli nie miałam objawów...no ale co poradzić, wyleczyć i do przodu :) no kiedyś to ogólnie ludzie ostro tyrali...mój mąż to najchętniej by chciał żebym w ciąży w ogóle z domu nie wychodziła, bo to śnieg, to zimno, no ślisko, no chyba bym zwariowała :D ale też pracy zawodowej przed 8 h, to sobie nie wyobrażam, owszem robię różne rzeczy, bo przecież nie muszę leżeć, ale jak trochę dłużej posiedzę, pochodzę, to czuję osłabienie, czasem się brzuszek napina i muszę chociaż na trochę się położyć...a i są dni, że przy kompie zupełnie nie mogę siedzieć, tak mi się brzuszek napina, więc jak tu siedzieć przy biurku 8 h, nikt mi nie wmówi że to nie jest męczarnia w ciąży :O Okazało się w końcu że dzień babci i dziadka jest 8 lutego o 10 :D, ciekawe kto tę godzin wymyślił ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej hej :) migotko, póki co okresu brak, dziś miałam jakieś takie słabe jakby plamienie to pewnie na okres.. póki co czekam heh to dobrze że masz już to badanie za sobą i dałaś radę :D ja wiem, że nawet w dzisiejszych czasach kobiety w ciąży pracuja i w ogóle, bo leżenie też dobre nie jest no ale choćby nawet to nie taka praca jak dawniej.. ;) mówisz będzie dzień babci i dziadka, Albert będzie miał jakąś kwestie? co tam więcej u Was? jak pogoda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migotka81
Hej :) natka, wyniki oprócz hemoglobiny wyszły ok :). Hemoglobina niestety poleciała w dół, raczej jeszcze jak na ciążę nie jest najgorsza, no ale mogła być lepsza. No cukrzycy ciążowej to ja na pewno nie mam, poniżej 100 było po obciążeniu ;) A wy zdrowi jesteście? Bałwan stoi? ;) Kurczę mnie znowu katar dopadł :O. Już mam tego serdecznie dość, no zobaczę co gin powie, na te moje infekcję. A wy kiedy macie dzień babci i dziadka? Chyba nie mają kwestii, tylko tak ogólnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej :) migotko, to dobrze że wyniki są dobre, hemoglobiną się nie przejmuj, podskoczy do góry. :) my odpukać zdrowi, korzystamy z pogody, codziennie na polu jesteśmy a wczoraj mieliśmy kulig, bałwan lekko przysypany bo śnieg sypał ale stoi dzielnie :D ja okres dostałam w sobotę, czyli tak jak mówiłam ale przynajmniej cieszę się z tego że w końcu mi się wyregulował, a staranka no cóż dalej w toku ;) oj kochana no to faktycznie coś często łapiesz infekcje, ledwo Ci przeszło i już katar a kiedy masz wizytę u gina? bo nie przypominam sobie, na pewno pisałaś ale wiesz moja skleroza :P u nas dzień babci i dziadka był w piątek bo my zaczęliśmy już ferie, Ksawi miał kwestię ale ładnie powiedział uf :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a i piesek nam zaginął, od 2 dni go w domu nie ma, mąż był z nim na spacerze w lesie poleciał za sarną i już do domu nie dotarł, zawsze wracał po godzinie jeśli gdzieś dalej odleciał a tym razem masz... kurczę szkoda mi psiaka, nawet nie chce myśleć co mogło się mu stać.. czy zabłądził ale przecież by wrócił, szukaliśmy go ale nic.. ja to byłam strasznie przywiązana do niego. no zobaczymy może jeszcze wróci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migotka81
Dzień dobry ;) natka, ano właśnie ważne że ci się w miarę wyregulowało, to dobry znak ;) i jak piesek się znalazł? kulig wow, fajna sprawa :D...u nas to nie ma aż tak dużo śniegu ;) a ja wczoraj miałam wizytę, ogólnie ok, synek rośnie :), ja tez ;). łożysko się trochę podniosło, ale nadal jeszcze jest dość nisko, mały dalej w pozycji poprzecznej...oj coś czuję ze czeka mnie planowane cc, choć wiadomo jeszcze są spore szanse że jednak nie, będzie co ma być :) teraz to już raczej zapalenie zatok, dopada mnie to w od czasu do czasu w sezonie infekcji, na szczęście mnie przy tym głowa nie boli. jutro umówiłam się do laryngologa, bo ginek już też zalecał, że za długo mi się to ciągnie...no może coś pomoże, tylko wiesz jak to w ciąży z leczeniem, ale chce tez w końcu pójść i pogadać, bo mnie to dopada, jak pisałam, nie to ze teraz pierwszy raz... a co tam więcej u was, Ksawi jeszcze się zabawkami od Mikołaja bawi? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nata Beata00
hej hej :) migotko, znalazł się dziś, uff :D cieszę się że wszystko ok :) a młody może się jeszcze przekręcić, jeszcze trochę czasu zostało, nieraz w 'ostatniej' chwili zmienia się ułożenie, będzie dobrze :) i byłaś u laryngologa? co Ci powiedział? a u nas hmm.. w sumie wszystko w porządku, ferie mamy, pogoda dopisuje, codziennie wychodzimy na pole na sanki czy spacer i leci. a Ksawi jeszcze się bawi tymi zabawkami, nawet się dziwiłam że jeszcze się nimi interesuje bo jak dziecko 2-3 dni zabawy a potem leży w kącie. a Albert na dłużej się czymś bawi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migotka81
Hej :) natka, no tak już ferie macie :). w góry się wybieracie? zapominam ciągle spytać, były jakieś fajne wyprzedaże w UK? :D co sobie fajnego kupiłaś? ;) lekarka powiedziała oczywiście ;), że zapalenie zatok, ale nie jest tak źle i antybiotyku nie trzeba, tylko mam spraye do nosa, inhalacje robić, a jak zejdzie obrzęk, to mam robić płukanki np. Irigasinem...mam nadzieję, ze mi to w końcu pomoże! :O ano dziecko potrafi się tuz przed porodem przekręcić, ale z tego co mi wiadomo wtedy to już ma mało miejsce i to nie jest do końca efektywne ;), tzn. najczęściej już nie wchodzi dobrze w kanał rodny, tylko jest trochę pod kątem...zobaczymy ;) Albert ma swoje rożne fazy na zabawy...trochę to się właściwie wszystkim pobawi. Tylko już czasem te zabawki mnie wkurzają :D..musimy mu też w końcu komodę na ubrania kupić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
migotko, w góry właśnie jutro jedziemy i w niedziele wracamy ;) a w Anglii powiem Ci szału nie było z wyprzedażami, aż mnie to zaskoczyło, pokupiłam sobie kilka fajnych rzeczy, 2 sweterki, jedną sukienkę, 2 koszulki, chłopakom tak samo, o na Ksawerego w Primarku dość się obkupiłam bo koszulki były po funcie, po 1,40f, bluzki z dłuższym rękawkem tak samo kosztowały, kurtkę mu też kupiłam, mąż też sobie buty kupił i 2 koszulki, także coś kupiliśmy ale myślałam że będzie większy szał :P kochana, to kuruj się, niech Ci w końcu to przejdzie. a poza tym jak plecy? i w ogóle samopoczucie? oj nie martw się na razie, może dzidziuś się przekręci i będzie ok :* no zabawki to mój też ma czasem po pokoju porozrzucane, ale przychodzi wieczór i wszystko ładnie sprząta. jak to dzieci :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migotka81
to miłego wyjazdu :), znów mała odmiana ;) co dziś porabiacie? hmm może akurat wam się nie udało trafić, albo za późno się udaliście na te wyprzedaże ;). no ale jednak coś upolowałaś ;), to nie jest aż tak źle :) mi w Polsce tez rożnie się udaje, są lepsze i gorsze wyprzedaże w ciągu roku ;). wyobraź sobie ze ja w tym roku nie byłam wcale na wyprzedażach :O, bo te infekcje, smogi, itp.itd...jak żyć ;) ale przez net trochę zakupów zrobiłam :D, też są wyprzedaże przecież... plecy całkiem ok, nie narzekam...ale jakaś taka rozbita mocno jestem, nie mogę się na niczym dłużej skupić...wczoraj tez tak było, już sama nie wiem, czy to ciążowe, może gorsze dni, czy te zatoki i już długie osłabienie choćby z tym związane, czy jedno i drugie ;). niby nic mnie mocno nie boli, ale jakoś tak dziwnie, ech... nie martwię się że maluch się nie przekręci, itd. bo to się nie ma czym martwić ;), tylko układam sobie w głowie i wolę ewentualnie się psychicznie wcześniej przygotować, później jest mi łatwiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nata Beata00
hej hej :) no my jednak nie pojechaliśmy w góry, mąż wczoraj niefortunnie się przewrócił na śniegu i złamał nogę :O ehh.. no i cóż siedzimy w domku :) migotko, może to rozbicie faktycznie związane jest z ciążą, przecież kobiety rożne objawy mają itp... a jak tam katar Ci przechodzi? my byliśmy na polu, Ksawery się trochę pobawił bo fajna pogoda, teraz pasuje coś ogarnąć w domu, a dziś jakoś weny nie mam zbytnio . a Wy co dziś porabiacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migotka81
Hej :) natka, oj współczuje twojemu mężowi tej złamanej nogi :O. to jakiś mocno upadek musiał być? gdzie się tak załatwił? ;) to jeszcze macie tydzień ferii? :) powiem ci, ze niby jest lepiej, ale jeszcze tak średnio, no stosuje nadal te aerozole, od dziś tez płukanki Irigasinem i liczę ze w końcu całkiem przejdzie! bo juz na prawdę ile mozna, nawet jak bym w ciąży nie była, to się można przez miesiąc czasu chorowania umęczyć... oj powiem ci ze teraz głównie siedzimy w domu w weekendy, bo ja to do ludzi się zbytnio nie nadaje ;), a chłopaki tez nie chcą mnie samej w domu zostawiać...to jest trochę nudno i ciężko z Albertem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć migotko, mąż przed domem się załatwił, na chodniku pod śniegiem był lód i to wystarczyło, podcięło mu nogi i pech.. no tak mu jeszcze ten tydzień i szkoła, Ksawery już by poszedł :D zuch przedszkolak heh no powiem Ci że człowieka umęczy tygodniowy katar a co dopiero przed jeszcze dłuższy czas i to w ciąży, współczuje... i życzę Ci żeby w końcu Ci przeszło raz a dobrze i na długo :* no podejrzewam że nie masz ochoty na wychodzenie teraz, a jaką macie w ogóle pogodę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migotka81
natka, pechowiec ;). noga w gipsie i zwolnienie? oj mnie tez tydzień temu ginek ostro przed upadkami na lodzie przestrzegał, żeby chronić brzuch, no wiadomo...i w końcu mówi: przepraszam że to powiem, ale lepiej żeby pani rękę złamała ;) niż na brzuch upadła...aż powiem ci ze mnie trochę nastraszył :D no ale jak nie jest bardzo ślisko to spaceruje, no przecież ześwirować można tylko w domu ;) Ksawi już wypoczął ;), pewnie stęskniony za kolegami i koleżankami, bo po świętach krótko chodził :) pogoda w sumie jest ok, trochę na plusie, dziś bylo słoneczko, tylko żeby u nas lepiej o drogi dbali, odśnieżanie i posypywanie ;) w zimie tez na basen jeździcie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nata Beata00
hejka :) tak migotko, mąż ma teraz ferie hehe no tak Ty uważaj szczególnie :* a my teraz na basen nie jeździmy, stwierdziłam że zaczniemy wiosną znowu jak się cieplej zrobi, w prawdzie byłam z nim kilka razy ale temperatura była trochę wyższa :) co tam więcej u Was? powiem Ci że jak sobie pomyślę że od poniedziałku przedszkole to aż mi się nie chce :P w sumie długą przerwe mieliśmy bo to święta teraz kilka dni i ferie...znowu trzeba się będzie wdrążyć w system ;) no ale jakoś ogarniemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migotka81
Hej :) Żyje żyje ;) Jak tam wdrażanie przedszkolne? ;) Mąż długo ma mieć nogę w gipsie? Zbieram ci się odpisać i zbieram...Albert w ndz po poludniu dostał biegunki, raczej wirus, ale lekki, do i w pn już mu po południu jakby przeszło. No ale wczoraj rano raz zwymiotowal i jeszcze w domu zostal. Ale dziś już w przedszkolu ;) No i dziś rano kompa włączam a tu dupa, zasilanie mi całkiem padło, no mam pracę na pendrive bez jakiś ostatnio dopisywanych 3 str. Ech no wkurzylam się...:( A poza tym no nic takiego...jakos żyje ;) Co tam dziś porabiasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nata Beata00
hej ;) migotko, już załapaliśmy rytm przedszkolny więc jest ok :D a mąż ma mieć 4tyg po tym czasie pewnie w szynę mu dadzą jeszcze na 2, ale zobaczymy ;) Albertowi przeszło? jak tam pisanie idzie? a u nas ok, choć chlapy na polu,dziś wręcz padało a ja musiałam do miasta jechać, tak zmarzłam że szok, gorąca herbatka a potem gorąca kąpiel, oby mnie grypa nie dopadła bo teraz dużo się słyszy.. i w końcu weekend można jutro pospać dłużej :P a u Was co więcej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migotka81
Hej :) natka, biedny ten twój mąż ;), to na zwolnieniu w domku siedzi pewnie? A ty jak się masz? :) Przeszło przeszło Albertowi, jak pisałam od środy już chodził do przedszkola...odpukać ale te jego infekcje od grudnia nazwała bym mini i oby tak zostało ;) Mężowi się udało jakoś mojego laptopa jeszcze złożyć do kupy i jutro zamierzam całość pracy wysłać :). No ale niestety mój laptop jest na wykończeniu, ech...no ale kurczę nie chce mi się teraz kasy na nowego tracić, no zobaczymy... Powoli się trzeba brać za wicie gniazdka, powiem ci że średnio mi się chce, ale już zaczynam czuć presję czasu :D, tzn. coś dokupować, to zacznę chyba dopiero od marca, od 30 tc ;) Jak wyślę tę pracę, to zacznę powoli porządki w domu robić, bo mam zaległości przez to pisanie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej hej :) migotko, tak mąż ma przymusowe ferie :) niestety, co zrobić. a ja w sumie ok, choć powiem Ci szczerze że znowu mnie gorsze dni dopadły, kiedyś śniło mi się że byłam w ciąży z córeczką, w sumie nigdy nie miałam takich snów, chyba już podświadomość mi się włączyła, ale sen był piękny nawet kopniaki czułam eh taka głupota a jakoś mnie zdołowało, naczytałam się na necie o niepłodności wtórnej i w ogóle, nie wiem czy nie odpuścimy na jakiś czas bo nie mam przekonania że się uda, w marcu idę do tej pani ginekolog zobaczymy co ona mi powie ale potem chyba będzie przerwa, poza tym Ksawery jest chory, byłam z nim w sobotę na całodobówce, kaszel gorączka katar, już dawno nie był taki chory, dziś idę z nim do kontroli ale lepiej mu, już od wczoraj nie gorączkuje, znów się wirusy wykluły, roztopy, chlapy deszcze.. choć dziś coś u nas na minusie jest. no tak Ty się już powoli musisz szykować do wyprawki itp, zleci jak nic :) grunt że dobrze się czujesz, maluszek rośnie.. może nie powinnam pisać ale zazdroszczę, choć w takim miłym tego słowa znaczeniu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migotka81
Hej :) natka, kurczę przykro mi się, że macie ciągle pod górkę z tymi staraniami, ale na prawdę wierzę że wam się uda :)...no niby przerwę nie tak dawno mieliście...hmm, nie wiem gdzie jeździsz do tej nowej ginki, ale może poszukaj np. w Krakowie, nie wiem gdzie w sumie masz najbliżej jakiegoś gina, który też na oddziale gin-poł. z dobrą opinią pracuje? tak mi się to właśnie przyszło do głowy...no i tak myślę o twoim przypadku, to gdzieś z tyłu głowy ciągle mi się kołacze żeby zrobić monitoring cyklu, nie myślałaś o tym, nawet na własną rękę prywatnie? bo w sumie na NFZ to raczej nie robią ;). a powiedź jak z cyklem, kiedy teraz masz dostać okres? czujesz jak się płodne zbliżają? coś cię niepokoi? a jak znosisz ciążę w swoim otoczeniu? jeszcze cię to rusza, czy jakoś niekoniecznie? mąż co mówi? rodzinka się nie wkurza, bo się np. dopytuje o drugie? ja się ostatnio dowiedziałam o ciąży koleżanki, kuzynki (choć z nią nie jestem przekonana, czy na pewno), bratowa męża urodziła, pisałam o tym, że pod koniec grudnia...oj chyba teraz byłoby mi ciężko jak bym w ciąży nie była. a z tym snami, to norma, pamiętam że mi się też w czasie starań oj na pewno z kila razy coś o ciąży śniło...dużo się o tym myśli, to siedzi w głowie i w nocy się kanalizuje ;) ale powiem ci że większa różnica wieku między dziećmi na swoje plusy, no dla mnie nawet duże :), 4,5,6, nie mówiąc więcej lat, to już takie dziecko ma swoje życie przedszkole, itd. no Albert jeszcze sam się nie pobawi choćby godzinę, ale wiadomo już dużo rozumie, jak siedział ze mną w domu, bo te infekcje, to ja się kładłam odpocząć na trochę, to rozumiał, nie ciągnął gdzieś na siłę, albo leżeliśmy sobie godzinę i czytaliśmy, no z rocznym, czy nawet dwulatkiem tak nie poleżysz i lataj za nim w ciąży...idzie do przedszkola, to mam czas na wszystko, a nie że szarpanina całodniowa między dwoma maluchami, no nie dla mnie to :D, szczególnie że ja nie mam pomocy, całe dnie sama... mówisz Ksawiego wzięło? to dobrze że już lepiej :). do masz dwóch w domu na L4? ;). ciężko co? :D powoli Kswiemu przejdzie...a powiem ci że już sama nie wiem, czy nie lepiej jak weźmie raz a dobrze, czy tak jak w styczniu mojego trochę coś i za chwilę znów.. no czuję się w miarę ok, maluch też nieźle szaleje :). no zgaga już się nasila, szczególnie wieczorami...no leci ten czas, teraz to już szybko, więc chce powoli coś tam szykować, ale wiesz z drugim to dużo mniej emocji jest, dużo rzeczy mam, chociaż największe wydatki odpadną ;), wózek, łóżeczko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślałam o zmianie gina, na necie kiedyś szukałam, jedną z najbliższych klinik która zajmuje się takimi problemami i niepłodnością jest w Rzeszowie, potem w Krakowie.. wiesz narazie chce pójść do tej mojej gin, leczenie mam dopiero od grudnia, chce zobaczyć czy coś się poprawiło, i zapytam czy widzisz szanse że faktycznie mi pomoże czy lepiej udać się już gdzieś indziej,po prostu niech mi powie a nie np będzie eksperymentować.. teraz okres powinnam dostać 14lutego, płodne niby czuje, więcej śluzu i bóle podbrzusza więc raczej to to.. także coś się tam poprawiło tak na moje oko ;) wiesz co ciąża w otoczeniu jakoś mnie nie rusza, tzn wiadomo jak się dowiem ze ta czy tamta w ciązy chodzi o znajome itp to pojawia się nie wiem zazdrość, wkurzenie że nam nie wychodzi, ale nie mogę cały czas o tym myśleć, rodzina nic nie dopytuje, kiedyś powiedziałam że jak będę w ciąży to na pewno się dowiedzą i nie chce żeby wypytywali czy już się udało itp.. a męża widzę też to trapi, ale mam ogromne wsparcie w nim.. jakoś to będzie, jakoś musi być, wiem że większa różnica wieku też nie jest zła, ludzie mają czasem 8 lat różnicy 10.. czy nawet więcej i jest, ja to bym po prostu chciała żeby jakiś doktor w końcu dał mi tą pewność że mi pomoże, że się uda... tak bym chciała obudzić się np tego 16 zrobić test i bach udało się ale jakoś nie mam nadziei na ten cykl, na następny... no powiem Ci że przy dwóch chorowitkach jest co robić, choć Ksawi teraz z tatą bardziej się "bawi" na tyle ile mąż może ;) korzysta że jest w domu. no tak przy drugim zwłaszacza że będzie chłopczyk dużo rzeczy Ci odpadnie, na jedno dobrze :D a przede wszystki zdrowie najważniejsze, no ale termin się zbliża, zleci jak nic :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migotka81
Hej :) natka, tzn. mi chodzi jak na razie, np. o gina w Krakowie, który ma bardzo dobre opinie w internecie, powiem ci ze mi się jeszcze nie zdarzyło pójść do lekarza, który miał bdb opinie i się nie sprawdził...czasem zdarzył się tylko z niepasującym mi charakterem ;), no ale zawsze skuteczna z sensem porada, itp. Ja bym się nadal z kliniką wstrzymała ;). Skoro czujesz dni płodne, to chyba dobry znak, może jeszcze warto poczekać...no wiem wiem ile można, ale może chociaż ze 2, 3 cykle, co? Pamiętasz jak z moim HSG było ;) No ja cię doskonale rozumiem, też w momentach największego podłamania chciałam usłyszeć od mojego gina, że na pewno się uda, no ale nigdy nie usłyszałam...Może to już moje wymysły były, ale ja nawet czułam że po tej cp jakoś jakby większą pewność między wierszami w tym co mówił, ze się uda...tylko prawda jest taka, wyłączając emocje, że żaden sensowny lekarz takiej pewności nie może dać, bo nie jest wszechwiedzący...no ale u was to jednak szansa nadal jest dużo większa, że się uda niż że nie, kochana ty 40 lat nie masz :) ano wiadomo że najważniejsze to spokojnie donosić ciążę i zdrowe dziecko urodzić :)...a nie jakieś wyprawki, skupowanie, cudowanie...czasem zerkam na forum i niektóre kobitki z tp na maj mają już łóżeczka złożone ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej hej :) migotko, jeśli miałabym się już udać dalej to obstawiam jakąś klinikę już typowo :) ale czas pokaże, na 14 marca zarejestrowałam się do tej mojej gin zobaczymy co powie. ale chyba nie chce już o tym gadać, co tam więcej u Was? jaka pogoda?Albert już się nie może braciszka doczekać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migotka81
Hej :) natka, kochana rób jak czujesz i uważasz :) jak tam twój mały szpital w domu, mąż mocno narzeka? ;). a właściwie, to jaką kość sobie złamał? to chyba na bal karnawałowy się nie wybieracie? ;) ano nic takiego, nowego samochodu jeszcze nie ma, ale no już chyba w końcu jakoś w następnym tygodniu, oby :D pogoda jest w sumie fajna, typowo zimowa, kilka stopni mrozu, trochę śniegu, ale jest biało..:)...no tylko gdyby lepiej odśnieżali ;) no ale mam nadzieję, że jednak powoli zima zacznie odpuszczać, bo kurtka zimowa do końca lutego raczej będzie dobra, zapnę się ;), ale w marcu to już nie wiem :D, a już nie chce mi się na około miesiąc kupować większej kurtki... Albert czeka na młodszego brata ;). Ale wiesz on to jeszcze tak średnio kuma, jaki to ten brat będzie ;), bo rzadko widzi maleńkie dzieci...zobaczymy jak to będzie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej hej :) migotko, mąż złamał kość skokową i już go szlak trafia że tyle musi siedzieć i nic nie robić, on nigdy nie potrafił usiedzieć na miejscu a tu już 3tydzień jak na zwolnieniu, a na pewno jeszcze chwile będzie musiał posiedzieć.. 22 jedziemy do lekarza zobaczymy co powie ;) no u nas bal karnawałowy odpada a Wy ? podejrzewam że też się nigdzie nie wybieracie? no na miesiąc to szkoda kupować kurtki,podejrzewam że jakby przyszło co do czego to byś obskoczyła w "starej" :) a Albert na pewno będzie ciekawy braciszka jak się urodzi, na razie wiem że ciężko mu jest zrozumieć jak w ogóle w brzuszku go masz :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migotka81
Hej :) Oj to no biedny ten twój ślubny ;). Pewnie też słabo z chodzeniem? No ale jeszcze trochę, da radę :). Macie więcej czasu dla siebie ;) A Ksawi już zdrowy? U nas dziś się ferie zaczynają, a no ale to głównie w szkole, ale Albert tydzień to na pewno będzie chodził, a ten drugi to zobaczę...Nie bardzo jest sens siedzieć z nim w domu, jak nigdzie nie jedziemy, odwilż ma byc. Teraz miał trochę tych mini infekcji, to też tak trochę przerw było. No nic wyjdzie w praniu ;) No nie na bal też nie idziemy :D No liczę że marzec już będzie ciepły, ale marznąć też nie zamierzam jakby co ;) Myślę że będzie dobrym starszym bratem ;) Choć nie powiem od jakiegoś czasu dumam jak to będzie, no ale to takie tam typowe dylematy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nata Beata00
hej hej :) migotko, z chodzeniem właśnie kiepsko, coś mi się wydaje że gips trzeba będzie na dłużej zostawić ale też lekarzem nie jestem ;) z łóżkowymi sprawami przy tej nodze też średnio no ale :P no skoro jest możliwość żeby dzieci chodziły do szkoły to pewnie że trzeba skorzystać, przynajmniej się pobawi i czas mu zleci a w domu to w domu.. mój to już do przedszkola by poszedł, ale tak już mu przeszło więc w poniedziałek już idzie ;) oj na pewno będzie dobrym braciszkiem, podejrzewam że też teraz myślisz jak to wszystko będzie wyglądało, ale będzie, Albert jest już starszy, bardziej samodzielny, na pewno będzie Ci chciał pomagać :D ostatnio w wiadomościach wysłuchałam jak to mówili o tej rodzinie co trzeci raz z kolei mają bliźnięta heh powiem Ci że ja sobie tego nie wyobrażam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×