Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ada.kudlata

Rozstanie po latach. Dzień...

Polecane posty

Gość MikaMaaaa
no i klops bardzo się cieszę z Twojego nastawienia tak trzymać kobietko:) i dokładnie masz rację trzeba próbować dopóki samemu nie powie się stop. aby mieć tą pewność i niczego w życiu nie żałować i nie zadawać sobie pytań "co by było gdyby" i pewnie że sobie życie ułożysz baaaaaaa jeszcze lepiej niż myślisz :) taki M, bądź inny , teraz będziesz wiedziała co dobre, co lepsze:) mądra z Ciebie kobieta:) dobrze że tu jesteś:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ada daj sobie spokoj z nim, on taki jest i sie nie zmieni niech zyje jak chce....zycie to zycie trzeba sie ogarnac i isc dalej, porownywnaie tego co przezywasz do zaloby jest bez sensu..bo zaloba to naturalny proces po smierci bliskiej osoby...czasem trwa rok czasem krocej czasem dluzej, ale w koncu trzeba sie pozbierac poprostu trzeba:), ludzie przeywaja smierc dzieci, partnerow, rodzicow, wiadomo zycie juz nie to samo ale trzeba zyc, dzialac:) a to co Ty przezywasz nie jest zdrowe, nie jest natrualne....jest to pewne zaburzenie, zachwianie w Twoim zyciu, i poprostu musisz zejsc na prosta droge, zycze Ci tego kochana to zaley tylko od Ciebie jaka droge wybierzesz:) ja Ci zycze najlepszego wyboru Mika ps super ze u Ciebie sie ukalda trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ada_kudlata
Fakt, porównanie mojej sytuacji do żałoby po śmierci raczej nie jest trafne. Nie mogę również porównać tego co przeżywam do rozwodu (pewnie zaraz by mnie tu zjechano) bo przecież nie mieszkaliśmy ze sobą. Niby rozwód to jedno z najbardziej traumatycznych doświadczeń jakie może w życiu doznać człowiek, ale mój związek to przecież nic znaczącego. Co to jest 10 lat, tylko 1/3 mojego życia. Toż to jak splunąć! Tutaj wylewam swoje żale, bo nie mam z kim w realu o tym pogadać. Znajomym nie chcę nic mówić, rodzicom też. Widzą jedynie, że do mnie nie przyjeżdza. A mama to przechodzi samą siebie. Wprost tryska humorem! Jak on przyjeżdzał to chodziła wściekła, nawet mu dzień dobry nie odpowiadała. A teraz gdy widzi, że to koniec, to nawet odrobiny empatii w niej nie ma. W końcu ona jest szczęśliwa, to nic,że troszkę moje plany się spiepszyły. Kupuje mi non stop ciasteczka, przynosi kawę do pokoju, bo przeciez ja mam 5 lat i sama sobie nie potrafię zrobić... Kiedyś mówiłam mojemu, że nawet jeżeli nam nie wyjdzie, to będę mu wdzięczna jak razem zamieszkamy bo w końcu się usamodzielnię. A teraz znowu krzyki, piski, płacz siostrzeńców. I jak tu się skupić na pisaniu rozprawy????? Poza tym to nie jest tak, że ja umarłam. Żyję! Potrafię bez niego żyć! Pracuję, uczę się, rozwijam, uczęszczam na dodatkowe kursy, spotykam się ze znajomymi, uśmiecham. To nie jest tak, że siedzę skulona w domu i rozpaczam i użalam się nad sobą. Napisałam tu jak miałam kryzys, bo mam ochotę wyrzucić to z siebie! Mam świadomość, że nie zawsze tak będzie, że raz jest dobrze w życiu a raz źle. Kochałam tego człowieka, chciałam z nim spędzić przyszłość. Był dla mnie bardzo ważny. I zawiodłam się. I pomimo niezadowoleniu wszystkich w ciągu jednego dnia nie potrafię o nim zapomnieć!!! Udawać, że go nigdy nie było!!!Przykro mi, że mam jakieś uczucia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Adus, dasz rade. Sama pisalas, ze od 3 lat Toba pomiatal, a od kwietnia bylo juz tylko coraz gorzej. Dasz rade, tylko nie mozesz tego rozpamietywac. Mysl tylko o tych zlych chwilach, zeby go wyrzucic z pamieci. Zobaczysz, jeszcze poznasz faceta, ktory bedzie za Toba szalal. A co do zachowania Twojej mamy, no coz, on poprostu jest szczesliwa, bo nie ma tych samych klapek na oczach co ty od kilku lat i wie, ze bez niego bedzie ci o niebo lepiej. Trzymaj sie, spotykaj z ludzmi, usmiechaj - napewno poznasz fajnego faceta, bedzie cie otaczal miloscia i bliskoscia. Dla niego bedziesz NAJ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ada lubie Cie bardzo, ale jestes nie sprawiedliwa dla osob na tym forum i dal swojej mamy, dlaczego Twoja mama ma byc nieszczesliwa...dobrze, z epotrafi cieszyc sie zyciem, Ty am,s z30 lat ma sie uzalac i ciagle Ci wspolczuc, ze nie wyszlo Ci z nienormalnym czlowiekiem, ona nie ma klapek na oczch tak jak napsiala osoba powyzej, a Ci co ostrzej Ci tu pisza tez muysle, ze nie chca dla Ciebie zle. bo jak ktos kogos zle traktuje to porpstu z ta osoba zrywa sie calkowity kontakt i to ejst zdrowe normlane wiec nie dziw sie innym ludziom ze Cie w ogole nie rozumieja.......trzymaj sie i ciesz sie ze Twoja mama jest szczesliwa;)otaczaj sie tylko poztywnymi ludzmi:) a nie ktorzy tworza wciaz nowe dramaty i melodramaty:)buzka Kochana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MikaMaaaa
nooo a to znowu ja :) porównuję do utraty bliskiej osoby tzn śmierci bo wiem jakie to uczucie, i wiem jak się czułam kiedy już byłam pewna rozstania z moim facetem. oba uczucia są podobne, bynajmniej dla mnie, owszem krócej trwają, ma się z nich o wiele więcej wyjść, ale początkowo czuje się to samo- czyt. ból , tęsknota, rozpadające serce na kawałki , ogromny żal, poczucie że nie można z tym nic zrobić. i nie wiem czy zauważyliście Ada w dość specyficzny sposób pokazała wam że ma prawo do obecnego stanu to jej 10 lat życia!!!! i pokazała wam że jej uczucia są podobne, do rozwodu, itp. czytajcie ze zrozumieniem. :) każdy z nas cierpi jak coś ważnego tracimy. każdy!!!!! każdy sobie tłumaczy będzie lepiej , będzie ktoś lepszy ok tak my tez to wiemy tez sobie wiele kobiet tak tłumaczy ale co to ma z uczuciami? nie można czasami pewnych rzeczy sobie wmówić a jedynie je przeżyć. każdy chce wyrzucić z siebie emocje, tym bardziej że nie zawsze tak szczegółowo chcemy to powiedzieć bliskim. i tak Ada będzie szczęśliwa, bo będzie ja to wiem, wy wiecie ale ona jeszcze nie, więc ma prawo do zrozumienia i wsparcia, nie użalania się a chodzi o dobre słowo , spojrzenia na sytuację jak człowiek człowiekowi, a nie jak hiena. i czy ona będzie szczęśliwa z nim czy z innym nie ważne, ważne aby była. a 3 lata nieszczęścia z pewnych powodów są nie równoważne 7-u tych bardzo szczęśliwych. i nie dziwie się jej że walczyła, że teraz maga się z tym w ten sposób. tyle z mojej strony.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość handlemsie
Hej, słuchajcie, tak was czytam i wydaje mi się, że mam podobny problem do waszego. Mam 27 lat mój facet 35. Jesteśmy razem niecały rok. Kocham go i on też mówi, że kocha, ale ja tego nie czuję. On nie ma potrzeby zbyt częstego kontaktu, mówi że się narzucam, że osaczam... A przecież my się widzimy tylko w weekendy. Dla niego nawet rozmowa przez telefon jest już męcząca. Brzmi jakby miał mnie w d***e, wiem. Nie do końca tak jest - wspólni znajomi mi mówią że on taki zawsze był, a mi i tak okazuje strasznie dużo uczuć w porównaniu do poprzednich jego kobiet. Mi ciężko uwierzyć, że może być jeszcze mnie. Kilka dni temu po kolejnej kłótni powiedział że potrzebuje czasu żeby odpocząć. Mamy zobaczyć się dopiero za kilka tygodni i wtedy spróbować odciąć poprzednie kłótnie grubą kreską. Nie wiem co o tym sądzić. Ja bym chciała go już dziś, teraz. Z drugiej strony wiem że pewnie od razu byśmy się pokłócili. Co o tym sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ada weszlam dzis na to forum i zauwżyłam, że za bardoz rozminiasz nad tym wsyzstkim jesteś jakoś dziwnie uzależniona, kurcze:((( smutne powinnas wyjsc z tego, każdy przeżywa smutek, ból cierpi po utracie czy to narzeczonego meza, dziecka, ale Twoj ból jest na wlasnie zyczenie, poczytaj sobie sa rozne ksaizki o wspolozalenieniu, blogi terapia przez pisanie, moje dwie glowy, bo takie pisanie w kolko ze masz prawo dpo bolu cierpnienia, wsparacia jest bez sensu amsz do tego prawo ale nie w kolko norma to jest stabilizacja, bezpieczenstwo, spokoj, rownowaga zadowolenie, anie przezywanie trzymaj sie cieplutko zycze wszystkiego najlepszego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ofiara to ktoś, kto uważa, że nie ma na nic wpływu. Ale też, że z powodu cierpienia coś mu się należy. Choćby większy szacunek. Nikomu nic się nie należy. Mamy to, co sobie wypracujemy. Dobrymi uczynkami, współczuciem, pracą nad sobą. Bycie ofiarą albo bohaterem to wyłącznie kwestia świadomości, a nie okoliczności. [Philip Zimbardo, Wywiad “Szkoła bohaterów”, Zwierciadło nr 4, kwiecień, 2013.]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Adus trzymaj sie, ja nie uwazam ze jestes ofiara tylko dobrym czlowiekiem który obdarzyl kogoś uczuciami i wcale Ci sie nie dziwie ze najchetniej byś do niego juz pobiegla, trudno cos takiego zakończyć a latwo gadac inym co maja robić, rob jak podpowiada ci serce ale pamietaj ze takie przetrzymywanie kogoś przez dwa tyg to okazywanie braku szacunku, na to nigdy nie pozwol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ada a ja uwazam, ze jestes ofiara s********a nie ma sie co okalmywac, bo mzoesz to ciagnac jeszcze latami dluuuuuuuugimi ale po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny, co u Was??? Ada, jak tam? Dalej milczy? A ty Mika, wszystko OK? No i klops, jak ty z M? Odezwijcie sie!!!Please.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MikaMaaaa
u mnie w porządku, raz lepiej raz gorzej :) jak to w życiu. obecnie szukam tej cholernej pracy. i nie długo w depreche wpadnę. niby takie doświadczenie a tutaj mogę sobie nim tyłek podetrzeć za przeproszeniem. No i klops co u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MikaMaaaa
temat umiera śmiercią naturalną :( nie ma co krytykować bo my nie piszemy, chwalić też nie chwalicie, łał Mika super jednak czasami warto dać szanse. ahhhhh ta kafe tylko na pojazdach polega:( no i klops cooooo tam u Ciebie?????? kochana odezwij się , dla Ciebie tu zaglądam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ada_kudlata
Mikuś przecież jestem :) Koleżanko Gość Witaj :) U mnie bez zmian. Milczy. Zero jakiegokolwiek kontaktu. Z samopoczuciem - różnie. Ale ostatnie dni są na duży plus. Czytam "Koniec współuzależnienia" Książka rewelacja! Powoli zdrowieję :) Bardzo absorbuje mnie praca i związane z nią problemy, także nie mam tyle czasu by o nim myśleć. Ustaliłam sobie cele na najbliższy czas. Wierzę, że mi się uda. Chce kupić mieszkanie (na ogromny kredyt), ale nie mam innego wyjścia. Równie dobrze mogę odkładać parę groszy co miesiąc i jako 45-latka wyprowadzić się z domu rodzinnego. Także bez sensu. Trzeba działać! Fajnie, że o nas pamiętasz :) Pozdrawiam Ciebie bardzo serdecznie. Mam nadzieję, że jesteś w szczęśliwym związku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i klops
Witajcie Kochane !!! :) Mika.... U mnie z każdym dniem coraz lepiej... Mąż płaci na dzieci, uregulował wszelkie zobowiązania więc skończyło się nachodzenie i telefony windykatorów. Rozmawia z dziećmi przez skype, czasami i ja przysiądę i wtrącę słówko. Zauważyłam że już potrafię z nim rozmawiać tak normalnie, bez emocji, jak z kumplem. Nawet gdy czasami w rozmowach pojawi się temat jego nowej kobiety, już mnie to nie rusza.... Zapytałam go czy jest szczęśliwy, odpowiedział że tak.... choć widzę że jest wykończony, przepracowany, totalnie zaniedbany... No ale sam wybrał, tak zadecydował....więc tak być musi. Jeśli chodzi o M.... Ostatnio stwierdziłam że problem tkwi we mnie. I ma to o wiele głębsze podłoże niż mogło by się wydawać na pierwszy rzut oka. W dzieciństwie ojciec mnie poniżał, źle traktował.... potem przez wiele lat mąż.... aż głupio to pisać, ale w pewnym sensie przywykłam do tego....uważałam to za normalny stan rzeczy... więc teraz gdy M, jest dla mnie taki dobry, gdy daje mi całe morze szacunku, zrozumienia, ciepła, oddania...ja po prostu czuję się dziwnie, jakoś nieswojo, tak jakbym uważała że na to nie zasługuje,... jest to dla mnie coś nowego, niepojętego.... To okropne! chłopaki mają z nim świetny kontakt, ciągle dopytują "kiedy M zadzwoni?" "kiedy porozmawiamy z nim na skype?" " kiedy nas odwiedzi?" ...są w niego wpatrzeni jak w obrazek, a On sam bardzo się stara jeśli chodzi o nich... ostatnio sam zrobił maski ich ulubionych bohaterów bajkowych i odstawił takie przedstawienie na skype że sama się śmiałam jak małe dziecko! a chłopcy byli zachwyceni. Widzę że jest przy tym bardzo naturalny, w ogóle nie widać by robił to tylko po to by w jakiś sposób mi się przypodobać. Wiem że gdyby miał nagle zniknąć z naszego życia, bardzo by mi Go brakowało.... jest moim najlepszym przyjacielem jakiego kiedykolwiek w życiu miałam....mogę mu ufać, ale nie chcę się śpieszyć....za tydzień znowu się widzimy:) póki co, szukam opiekunki na weekend dla dzieci ;) Pozdrawiam was bardzo serdecznie!! Buziaki :* P.S. Ada ....jestem z Ciebie dumna, że tak dzielnie trwasz...:) Mika.... cieszę się że jesteś szczęśliwa ze swoim, a pracę znajdziesz .....zobaczysz:) Trzymam kciuki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MikaMaaaa
witam Cię NO I KLOPS jak się cieszę że u Ciebie tak dobrze się układa:) mąż ma to na co zasłużył i to co wybrał:) doceń M, bo naprawdę takiego faceta ze świecą szukać:) i dobrze że się z dziećmi dogaduje , to najważniejsze :) u mnie w miarę. mam nadzieje że pracę znajdę do już w domu nie mogę wytrzymać. i też jestem dumna z Ady...... cisza dużo daje czas na przemyślenia i odbudowę samego siebie. tak już jest. ściskam Cię mocno bardzo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ada_kudlata
Miesiąc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ada graatki jestes silna:)!!!! a nie jakas mieczara!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mikus, jak żyjesz? Ada! Brawo ale w ogóle co to za czlowiek który po 10 latach zrywa kontakt z dnia na dzien! Sama widzisz... Uwazam ze zaslugujesz na rozmowe i jego szczerość. Ale widocznie on uznal inaczej. Myslisz o nim czy stopniowo znika?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ada_kudlata
Gość Nie da się nie myśleć. W zeszły piątek (chyba to 22gi był) przyszły do mnie dwa listy odnośnie ubezpieczenia auta. Nie zastanawiając się, w emocjach od razu do niego pojechałam. Powiedziałam cześć, listy c**przywiozłam. On: aha. Spytałam czy ma chwilę, to napisze mu pismo, że zrzekam się auta. Najpierw powiedział, że ma czas, później zapytał: co chcesz za pismo pisać. To mu jeszcze raz powiedziałam, ze chcę mieć wszystko pozałatwiane, i chce zrzec się auta na jego korzyść. A on mi na to: a skąd ci taką dużą kartkę wezmę? To mu powiedziałam, żeby napisał mi na kartce dane auta, jego dane, to napisze pismo w domu i mu prześle pocztą. Odpowiedział, że sms mi napisze. Na to ja, jak uważasz i pojechałam. Sms nadal nie dostałam. Nic. Zero kontaktu. Fakt, to ja błagałam go aby się już więcej do mnie nie odezwał, ale nie myślałam, że będzie taki uparty. Jest mi przykro. Wiele razy chciałam mu napisać, abyśmy porozmawiali jak ludzie, ale coś mnie blokuje. Męczy mnie to. Czekać jeszcze, napisać mu coś? Sama nie wiem. Bez sensu to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MikaMaaaa
Witam wszystkich:) u mnie hmm różnie bywa wiadomo jak w związku :) ale w czwartek zaczął ze mną rozmowę. , że chce teraz ze mną zamieszkać, że jeśli bym się zgodziła to nawet jutro by się przeprowadził, a ja? powiedziałam żeby zakończył wszystkie sprawy które ma, i w styczniu 1 może się wprowadzić, więc ustalone tak jest, mamy zaręczyć się do kwietnia, a w 2015 roku ślub, czyli za półtora roku. Choć wiadomo życie jest życiem więc na nic się nie nastawiam bo różnie może być :) także jesteśmy na takim oto etapie. NO I KLOPS co u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ada, myślę ze pojedz i porozmawiaj, tak nie moze byc. Będzie ci lżej jeśli dowiesz sie co on ma w glowie i dlaczego sie rozstaliscie, tak to jestes caly czas w zawieszeniu. Wiem ze jemu tez powinno zależeć ale po prostu zrob to dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ada_kudlata
Gość mało brakowało a napisałabym mu sms. Ale wykonałam tel do koleżanki, pogadałam z Miką, pobiegałam z psem, szukałam z rodzicami mieszkania i mi kryzys przeszedł :) Nie odzywam się. Mam to w d***e. Kocham go, ale nie zmuszę go aby on nadal kochał mnie. Nie zależy mu, unosi się honorem, cóż jego strata. Ja doskonale wiem co do niego czuję ale nie wiem co jemu siedzi w głowie. Widzę jedynie, że odciąga przepisanie auta na niego. I zastanawiam się, czy nie ma odwagi tego zakończyć, czy chce związku ale musi sobie to we łbie poukładać i auto to ma być ewentualny punkt zaczepienia, a może robi mi przysługę, bo będąc współwłaścicielem auta mam zniżki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ada_kudlata
Jego ostatni sms: A co ty możesz wiedzieć o moich uczuciach? Po tym napisałam mu sms, dzwoniłam ale nie odbierał i nie odpisywał. Także z mojej strony tyle. Pierwsza na chwilę obecną ręki nie wyciągnę. Głupio się rozstaliśmy, ale widocznie na nim to żadnego wrażenia nie zrobiło. Trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no stad mozez wiedziec o jego uczuciach ze nie odbiera nie odpisuje:) proste jezeli facet zachowuje sie jakby mial Cie w d***e to znaczy ze ma Cie w d***e, jest miliard facetow ktorzy beda Cie kochac szanowac naprawde a nie jakis zrypany emocjonalnie gowniarz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdyby tesknil to by powiedzial, gdyby chcial to by napisal, gdyby kochal to by sie staral, nie ma zadnego ale...., zycie jest proste nie dopowiadajmy sibie nieistnijacych rzeczy i nie robmy na sile jakis analiz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytaj autorko
1)ON lubi uwodzic.Kiedy facet interesuje sie kobieta,to stara sie o jej wzgledy.Zaprasza na randki,proponuje wspolne wyjscie,sle sms'y itd. Jesli tego nie robi,to dlatego,ze nie chce, a nie,ze brakuje mu wolnej chwili. 2) Kiedy mu zalezy,potrafi zadzialac.Jesli podobasz sie mezczyznie i on chce cie zdobyc,badz pewna,ze zrobi wszystko,aby byc z toba.kazdy facet ma tyle sily,by podniesc sluchawke i wykrecic nr,jesli tego nie robi znaczy,ze nie chce. 3)ON sie niczego nie boi.Jesli jestes zainteresowana facetem,ale on nie odwzajemnia twoich uczuc,nie tlumacz go,ze jest niesmialy i boi sie odmowy,bliskosci itd.jesli naprawde ciebie pragnie nie przestraszy sie. 4)lubi czuc bliskosc. ale nie twoja,dlatego mowi ci,ze boi sie bliskosci.mezczyzna,jesli kocha,to niczego tak nie pragnie ,jak byc obok ciebie.chce wiedziec,jak wygladasz w stringach,kochac sie we wszystkich pozycjach itd. mezczyzni o niczym innym nie marza , jak o bliskosci i seksie z kims,na kim im zalezy. 5)nie boi sie zaangazowac.nie wierz kiedy mezczyzna mowi,ze boi sie bliskosci.ON boi sie twojej bliskosci,ale rowniez konfrontacji,dlatego nie powie wprost. 6)nie zdradza cie. jesli twoj facet robi skoki w bok, to nie szanuje cie i NIE zalezy mu na tobie.to sie nie zdarza przypadkiem,a s sypiania z kims nie da sie usprawiedliwic. 7)nie przeraza go slub.jesli naprawde darzy cie uczuciem to nawet najwiekszy strach nie bedzie silniejszy niz pragnienie bycia z toba. 8)nie zrywa. jesli ciagle stawia wasz zwiazek na ostrzu noza, sugeruje,ze lepiej byloby ci bez niego,a nawet sugeruje,zebys kogos sobie znalazla to znaczy,ze nie zalezy mu na waszym zwiazku. 9)znajdzie cie wszedzie.oczywiscie,jesli bedzie mu na tobie zalezalo. nie trzeba 5 razy przypominac mu nr tel.facet,ktoremu zalezy na kobiecie,szuka z nia kontaktu, walczy o kazdy jej gest,slowo,usmiech....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MikaMaaaa
przeczytaj autorko kobieto chyba nie byłaś w związku który trwał więcej niż 5 lat. to co napisałaś można zwrócić uwagę na początku związku ale nie po 10,15 ,30 latach!!!!!!!!!!!! wybacz ale nie każdy po 10 latach chodzi wiecznie na randki, telefonuje do siebie 15 razy dziennie , i biega z kwiatami i czekoladkami 2 razy w tygodniu ehehe chyba za dużo czytasz książek pod tyt. "dlaczego mężczyźni kochają zołzy" bądź inną podobną. Owszem pewne gesty, potrzeby się nie zmieniają ale pokaż mi związek który się nie zmienia ? w którym po 10 latach jest tak samo jak przez pierwsze 3.... bo ja takiego związku nie znam............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz racje Mika, po 10 latach zwiazek jest juz ustabilizowany. Juz sie zwiazalo z ta druga osoba na stale, okazuje sie jej szacunek poprzez gesty, a nie bukiet roz czy bombonierka w ksztalcie serca (choc tez sie zdarza), para mieszka razem i czesto ma juz dzieci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×