Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

pytanie do katoliczek

Polecane posty

Gość gość
a durne baby tego sluchaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w sredniowieczu seks byl uwazany za tak zly ze wolno go bylo malzonkom uprawiac tylko przez okolo 40 dni w roku i dalej jest tak samo-przy stosowaniu metod naturalnych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Seks po Bożemu "To nie po katolicku nie czerpać przyjemności z seksu i nie mieć na niego ochoty". I kto to mówi? Włoscy kardynałowie i biskupi. Czy to jakiś przewrót obyczajowy? Wcale nie, to jedynie pokazuje, jak niewiele wiemy o poglądach Kościoła na temat seksu małżeńskiego. „Ciekawe, skąd się biorą dzieci w wielodzietnych rodzinach katolickich. Pewnie przynosi je bocian” - tak żartuje jeden z moich znajomych, odpowiadając na zarzuty tzw. niewierzących na katolicki „wstręt do seksu”. Tyle, że oni wcale nie twierdzą, że my tego w ogóle nie robimy. Oni sądzą, że Kościół sprawił, że robimy to tylko po ciemku i z zaciśniętymi zębami. Tymczasem okazuje się, że Kościół przynosi wyzwolenie, a jedyne, co wymaga, to wierność. Oczywiście są problemy, ponieważ przez wieki przyzwyczailiśmy się patrzeć na seks wcale nie po chrześcijańsku, tylko po manichejsku. Dzisiaj musimy to nadrobić. Seksofobia Kościoła? Trzy lata temu ukazała się we Włoszech książka, z której pochodzi ten szokujący dla niektórych cytat. W dosłownym tłumaczeniu publikacja ma tytuł: „Grzech tego nie robić”, a jej autorami są teolog Elisabetta Broli i katolicki publicysta Roberto Beretta. Jest to zbiór wywiadów z włoskimi kardynałami i biskupami na tematy związane z seksem. I co możemy przeczytać? „Dziś porządny katolik uprawia miłość, a wzgardzanie boskim darem seksu jest wbrew naszej wierze”, „W razie problemów zalecamy zwracać się z modlitwą o wstawiennictwo do św. Foutina, patrona impotentów”. Nie ma jeszcze polskiego przekładu tej pozycji, ale to nie znaczy, że jesteśmy pozbawieni wsparcia Kościoła w tej kwestii. Jeszcze wcześniej niż Włosi, bo w 2001 roku publikację „Akt małżeński” napisał ojciec Ksawery Knotz OFMCap, a kolejna jego książka jest w przygotowaniu. O. Knotz prowadzi również portal www.szansaspotkania.net, w którym o seksie mówi się wprost i bez niepotrzebnej pruderii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystkim nieuświadomionym polecam katolicką książkę"Seks jest boski"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hop i siup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
seks jest zawsze grzechem -nawet jesli jest uprawiany tylko w malzenstwie tylko dla prokreacji w ciemnosciach pod koldra w pozycji misjonarskiej i w koszuli z otworami-seks wolno uprawiac tylko dla prokreacji, zeby dzieci bylo jak najwiecej najlepiej kilkanascioro, 20 lub 30

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobietom nie wolno miec przyjemnosci z seksu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trzeba starac sie rodzic co rok lub 2 -taki jest rozkaz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tobie sie coś zacięło ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taki jest odwieczny rozkaz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
od starozytnosci mentalnosc sie nie zmienila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesteś nienormalna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
seks NIE jest grzechem! Zapisz sobie na kartce i przylep na czoło, jak masz takie ciężkie jarzenie .Seks to piękny dar Boży

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co was tak oburza-przypominanie o rozkazach ktore obowiazuja od tysiecy lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak zwane autorytety glosza ze seks jest zly zawsze -jesli uprawia go kobieta i ona zasluguje na najsurowsza kare- i tzw autorytety zwalczaja uprawianie seksu przez kobiety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
seks musi byc tylko dla prokreacji a prokreacja to musi byc co rok lub 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
seks dla przyjemnosci jest zakazany od zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma takich rozkazów-to Twoje chore urojenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiele razy tak czytalam i slyszalam -jest ciemnota sredniowieczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdzie czytałaś, gdzie słyszałaś? Mówiły Ci to głosy w Twojej głowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
media ,ksiazki lub czasopisma rozne instytucje organizacje reklamy propaganda -jest straszny pronatalistyczny terror , rozkaz presja i propagnada rodzenia co rok lub 2 i posiadania kilkanasciorga, 20 lub 30 dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
seks jest zly i nie wolno uprawiac go dla przyjemnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ten terror,presja,propaganda i reszta tej paranoi jest tylko w Twojej głowie. Sposób Twojego pisania nasuwa podejrzenia że masz duże problemy psychiczne,jesteś chora i potrzebujesz leczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No dobra, „tylko” 8 dni, ale dodajmy do tego np. dzień osobno (bo partner pracuje np.) 2-3 dniową delegację, chorobę partnera prawdziwą a także, uwaga.. zwyczajny brak ochoty, to już trochę wychodzi i się okazuje, ze prawie cały miesiąc bez seksu, a w te dni w które trzeba było się powstrzymywac była największa chcica. Ja np. zawsze tak miałam, ze jak dom był pełen ciasta to owszem zjadałam kawałek, ale na więcej nie miałam ochoty, za to na co dzień kocham wszelkie ciasta i słodycze. Ale nie lubię czuć się pod presją tj dzisiaj tłusty czwartek to wcinaj pączki do porzygu, nie lubię być do niczego „zmuszana” i nie lubię też rezygnować z czegos co złe nie jest, w imię wartości, które niczemu nie służą. Jakby mi facet powiedział "kochanie, nie uprawiajmy seksu przez 8 dni, nie mam ochoty" to od razu sie zgadzam, to jego wola, nie mogłabym go przymuszać, on zresztą to samo. Natomiast tekst w stylu "nie kochajmy sie przez 8 dni bo możemy wpaśc bo się nie zabezpieczamy bo to grzech" to bez komentarza. W Boga wierzę, ale wierze też, że nie uwaza mojego zachowania za złe a to co mówi kościół… cóż, ciemnota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ok,nie jesteś katoliczką więc dla Ciebie kościół jest be i ciemnota-(Twoje prawo) ale dla katolików nauczanie KK jest wiążące i jeśli dostosowują się do niego to należałoby powiedzieć-chwała im za to. Musisz zrozumieć że oni biorą słowo Boże naprawdę serio,ważniejsze dla nich jest to by żyć w zgodzie z Nim aniżeli własne zachcianki czy trudności ze zdyscyplinowaniem się.Mnie sie kiedyś wydawało że to jest niemożliwe wstawać o 5 tej rano do pracy.A teraz? Okazało się że jest to możliwe,i wcale nie takie trudne,tylko trzeba sobie odpowiednio ułożyć priorytetem. I tu jest sedno-jakie mam priorytety-czy Bóg czy moje ja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Leśne Licho
Ażeby móc omawiać ten temat od strony katolicyzmu to najpierw trzeba by dowiedzieć sie jaka jest nauka Kościoła w tej sprawie.Ważne jest też abyśmy posiedli dobre rozumienie terminu: ludzkie sumienie. Trzeba otwarcie przyznać, że gdy mieliś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Leśne Licho
(...) mieliśmy „naście” lub dwadzieścia lat, trudno było nam pojąć, czym jest sumienie. Często przeżywaliśmy wyjątkowo trudne chwile, próbując pogodzić przeciwstawne zalecenia: „Postępuj zgodnie z głosem sumienia” i „To jest to, co powinieneś robić”. Czasami stawaliśmy wręcz bezradni wobec porad w stylu: „Tak można”, „Tak nie można”. Było to jak w starej historyjce rysunkowej, która przedstawia diabła i anioła, siedzących na przeciwległych ramionach bohatera, próbujących przekonać go do przejścia na „swoją stronę”. Zgłębianie tematu sumienia można by rozpocząć od wyobrażenia sobie Kościoła i świeckiego społeczeństwa, które jakby przycupnęły na naszych ramionach, po to, by spróbować zyskać wpływ na nasze wartości moralne. Prawdopodobnie niejeden spośród nas wolałby wymigać się od uczestnictwa w takiej debacie, gdy tymczasem B/ óg wzywa do szukania Jego prawdy i podejmowania zgodnych z nią decyzji. Klucz do rozumienia kwestii sumienia dają nam dwie pary wyrażeń: „prawe sumienie” i „obiektywne normy moralne”, a „sumienie czysto subiektywne” i „opinie osobiste”.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Leśne Licho
Dokonując wyborów w zgodzie z sumieniem, nie możemy oprzeć się na „sumieniu czysto subiektywnym”. Takie sumienie jest właściwie własnym, osobistym zdaniem, albo tym, co uważa się za słuszne (albo najwygodniejsze) w zależn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×