Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moze przyszla mamusia

GRUDNIÓWKI 2014

Polecane posty

Gość mama Mika
Kasia fajnie jakby się wam udało :) My też powoli coś tam dziubiemy przy tym domu, może też by udało się wejść na zimę. Na razie jednak do wakacji takie raczej wykończeniowe sprawy typu ocieplenie wewnątrz i zewnątrz, a potem to już malowanie, urządzanie, itp. No i glazurnik miał przyjść układać płytki, ale biedny się gdzieś tam połamał, więc nam się opóźni to. W sumie nam się nie śpieszy, a i mąż nie chce szukać nikogo innego. Dostałam okres pierwszy raz od porodu! Już szczerze mówiąc poważnie się martwiłam. Nawet miałam wizytę u gin umówioną (tym razem prywatnie). U mnie zawsze były nieregularne te cykle, mogłam po 3 miesiące nie mieć bez powodu. No ale w końcu jest i chyba już nigdzie do gina nie będę szła. Już się odzwyczaiłam od tego wszystkiego, bo nie licząc porodu i połógu to jakieś 2 lata nie miałam normalnego okresu. Ale teraz chyba nadrabia, bo strasznie obfity jest, jak nigdy wcześniej. A co tam u was dziewczyny? Laktatorku coś nie piszesz. Nie mów, że się obraziłaś na naszych szanownych gości? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaska_81
Nam troche na czasie zalezy jezeli chodzi o przeprowadzke, bo placic kredyt i mieszkanie utrzymywac to troche kasy. Poza tym w domu maz mialby biuro i wtedy pracodawcy by nam wynajem placili a to do kredytu jakis kawalek. O 10 sie spotykamy z naszym agentem nieruchomosci. Ten dom kupujemy w stanie surowym, wiec nie wiem czy zdazymy. W sobote chcemy tez ogrodek z domkiem wystawic na sprzedaz, no i garaz osobno. A na koncu mieszkanie sprzedamy. Zlozylyscie juz wnioski na 500+ ? Ja czekam na troche luzu, bo kolejki podobno takie, ze... U nas podobno od 7 rano pierwszego dnia wszyscy ci co opieka im pomaga juz stali. Miejsca w przedszkolu sobie trzymaja, bo wszystko sie nalezy, nie dbaja o nic. Moja mama sie. Napatrzyla ile naszych podatkow sie marnuje. W sobote mamy roczek, prezent dotarl, w pt zapakujemy z Hania, dzis jeszcze kwiatki zamowie. Wczoraj bylam sie odrobic, obcielam wlosy i jestem mega zadowolona:-) Co do okresu to zawsze mialam regularny, czasem jeden dzien roznicy. A teraz.... ostatni po 23dniach a teraz po 30. Tez mialam isc do gina, ale na maja sie zapisze, bo maz do Poznania mnie podrzuci. Musze cytologie zrobic, bo w styczniu robilam:/ czekam tylko kiedy moj malzu sprawdzi kalendarz i szybki zapis, bo u nas ponad mc trzeba czekac. Kolejny raz zostalam ciocia, kuzynka w UK urodzila, miala termin na 10.05, malemu jednej nerki nie moga znalezc:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to teraz ja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to teraz ja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to teraz ja. Mały odkąd skończył 16 miesięcy przestał całkowicie domagać się piersi! Dotąd problemem w odstawieniu było karmienie nocne, ale gdy z poniedziałku na wtorek przespał poraz pierwszy całą noc nie budząc się do chycocha- zapaliła mi się czerwona lampka, że to już czas. No i tak od tej nocy się nie karmimy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mały czasem sobie przypomni jak się do mnie przytula i odruchowo liźnie mnie po dekoldzie, czasami rączkę włoży pod bluzkę i sobie pomaca chycocha, ale ogólnie jest ok, rozstał się bezboleśnie. Super, cieszę się, że tak fajnie, naturalnie, bez jakichś ekscesów się to odbyło. Kolejny etap za nami. W piersiach też jakoś nie przybiera zbytnio, od tamtej nocy nawet nie miałam potrzeby się odciągać, także wszystko jest superek. Po ostatniej wizycie u gina okazało się, że mam malutką nadżerkę na szyjce. Wynik cyto ok. Lekarz zrobił mi krio. Po zabiegu biorę provag i hydrovag. Pod koniec maja do kontroli. Będzie ok. v

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exmikolajowa
No hej:) u nas pierwszy dramat był w poniedziałek, bo syn mój wielkolud ściągnął na siebie świeżo zalaną kawę z kuchennego blatu..zdążyłam się tylko po mleko odwrócić..na całe szczęście "tylko"rękę sobie oblał...ale prawie zeszłam na zawał...szybka akcja pod zimny prysznic i na pogotowie...a tam...ja beczę jak głupia a moje dziecko uśmiechnięte i wszystkich zagaduje...aż się lekarz, co nas przyjął, zapytał..kto się w końcu oparzył... We wtorek byliśmy u chirurga na zmianie opatrunku i żeby tą rączkę obejrzał...lekarz wyjął octenisept i kazał młodego mocno trzymać, bo będzie bolało..ja już łzy w oczach...dusza na ramieniu..klnę w duchu na siebie na czym świat stoi...doktorek popsikał po jakimś gaziku czy czymś...i zaczął mu pocierać tym po tej żywej ranie.. a mój syn jakby gdyby nigdy nic se klucze oglądał, bo mu dałam do zabawy, żeby go zająć...ani pisnął..ani ręki nie wyrywał..aż pan doktor stwierdził ( a młody nie był ), że on pierwszy raz takie dziecko widzi i że chyba Seba jest z kosmosu..dwie pielęgniarki oczy przecierały ze zdumienia...że ponoć dzień wcześniej jakiejś 16-stolatce zakładali 2 szwy to całe miasto ją słyszało tak papę darła...a mój biedny maluszek poszkodowany jakby się nic nie stało...chyba dla mnie trzymał gardę, żebym się tam nie rozkleiła na amen, bo wściekła jestem na siebie okrutnie...nawet jak teraz to piszę to mi się oczy szklą... z remontami tez u nas pomału....obkupiliśmy się w weekend w obi, bo był weekend -20%...w sensie oddawali na kartę podarunkowa 20% wydanej kwoty, więc szybko spisaliśmy niezbędne rzeczy i fajnie się trochę zwróciło...będzie na następne zakupy...:) także pewnie od tego weekendu ruszymy pełną gębą z remontami;) mam nadzieję, że od lipca uda nam się już przenieść zanim urodzę.. a jeszcze w czerwcu mój brat się żeni w Zakopcu więc zaś się wydatki szykują..a ja zaś na ostatnich nogach tam pojadę;) brzuch już mam spory, ewidentnie ciążowy ale w autobusach, sklepach, przychodniach i innych kolejkach chyba mi się wciąga, bo nikt nie zauważa...a berety moherowe antyaborcyjne jeszcze mi się potrafią wpieprzyć "tylko zapytać" i "tylko kopertę kupić"...ja tam postawy roszczeniowej nie mam...ale śmieszy mnie to w duchu, że tyle krzyku o te nienarodzone dzieciaczki robią a w urzędzie skarbowym ostatnio 15 minut stałam i ani jedna osoba się nie zlitowała...automatów z wodą brak...a pani obsługująca odmówiła szklanki wody z rozbieganymi oczami,m że ona nie ma i nie wie o co chodzi...serio prawie tam zeszłam...pełna znieczulica.. a tak to..Seba jest wszędzie...jak czytałam Viola Twój post o tym jak Marcel rwie wszystko na kawałki i wszędzie wlezie, to się zastanawiałam, czy Ty o moim dziecku czasem nie piszesz....no czego to dziecko już nie wymyśli to ludzkie pojęcia przekracza...nie można na sekundę z oczu stracić, bo nie usiądzie do zabawy tylko w wiecznym biegu...i ciągoty ma autodestrukcyjne...jak nie ściąga wszystkiego, to włazi na mało (nawet wcale) stabilne rzeczy i próbuje sobie zęby wybić...albo po łóżku biegnie na oślep jakby to łóżko końca nie miało... tęsknię czasem za czasami kiedy siedział na tyłku w jednym miejscu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaska_81
U nas klops. Bylismy w biurze nieruchomosci, no i wchodzi nowa ustawa i nie bedziemy mogli kupic domu z dzialka, bo teren rolny i ma powyzej ha. Dzis roczek, juz sie nieco odrobilam, dzis tylko uczesac sie;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Mika jestem choć trochę mnie nie było, bo byliśmy w szpitalu... w nocy małego dopadło ostre zapalenie krtani, ale jak salę obok przywieźli dziewczynkę z wymiotami to trochę przyspieszyłam nasze wyjście, bo praktycznie w drugiej dobie już wszystko wróciło do normy i nie wiedziałam sensu czekać aż nas wirusówka dopadnie. Więc jesteśmy w domu i się kurujemy. W pracy bardzo fajnie kierowniczka się zachowała, dała mi tyle dni wolnego ile potrzebowałam. Kasia ale chyba debatują nad tą ustawą rolną, czy już jest postanowione, że nie można? mikołajowa współczuję przeżyć, mam nadzieję, że ręka się fajnie wygoi. Sąsiad nie miał tyle szczęścia i wylał sobie kawę na całą klatkę, rękę i jak latem chodzi bez koszulki to bardzo widać. Viola my się cięgle karmimy i nie wiedzę na razie a może nie chcę widzieć ;) końca... będę chyba ta dziwna co będzie karmić do trzech lat ;) ale tak sobie wmówiłam, że im więcej będę karmić to bardziej zniweluję skutki szczepień... wiem, wiem ja znowu o tym, ale nawet przede mną w szpitalu (na naszym łóżku) leżała mama z dzieckiem, które zaszczepione rano trafiło w nocy do szpitala z drgawkami... ta co leżała dłużej z nią i ze mną opowiadała, że temu dziecku oprócz tych drgawek leciała piana z ust... fajnie? ciekawe czy szpital zgłosił nop?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do Laktatorka. Najpierw KP walkowala do porzygu a teraz szczepienia ;/ "Fanatyzm (łac. fanaticus - zagorzały, szalony) – postawa oraz zjawisko społeczne polegające na silnej wierze w słuszność jakichś poglądów politycznych, religijnych lub społecznych występujące w połączeniu ze skrajną nietolerancją wobec przedstawicieli odmiennych poglądów." zrodlo Wikipedia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zlituj się Laktatorek, przecież Ci tu trąbimy wszyscy wszem i wobec, że już żałosna jesteś z tymi swoimi nopami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No jakoś nasze szczepione dzieci ostrego zapalenia krtani nie mają, a Twoje nieszczepione choruje. Co byś powiedziała o szczepieniach gdyby tak przyczyną zachorowania Twojego dziecka (broń Boże nie życzę) okazały się np.pneumokoki? Nie chrzań już o tych nopach, bo rozpie*przasz temat na forum. Większość już tu nie zagląda z Twojego powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popieram

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
No właśnie widzę ile osób tutaj już nie zagląda - wystarczy się odezwać nie tak jak komuś pasuje i już kij w mrowisko. Gdybym płaciła za szczepienia i szczepiła wszystkim co lekarz każe to też może obstawiałabym tak mocno przy swoim, bo dużo ciężej przyznać się do błędu, dużo ciężej dojrzeć do momentu kiedy człowiek zaczyna się zastanawiać czy to na pewno jest takie dobre.... ludzie my kiedyś dostawaliśmy kilka szczepień a teraz jest ich ponad 30!!! Uważacie to za normalne? Robimy to swoim dzieciom fundując takie dobrodziejstwa nauki, że jestem pewna że prędzej czy później wyjdą nam bokiem, ale nam jak nam, ale to te małe istotki przyjmują te wszystkie toksyny a my z klapkami na oczach się temu przyglądamy. Tak się składa, że do tej pory szczepiłam (oprócz mmr wszystkie podstawowe zaliczone, niestety) i wiele razy czytałam, że nopy mogą występować w postaci zapalenia górnych dróg oddechowych (w wielu przypadkach doprowadziły do oskrzeli, zapalenia płuc, zapalenia ucha, sepsy) a nopy występują nawet do kilku miesięcy po szczepieniu. U nas może to być powiązane z wychodzeniem tylnych zębów hurtem. Tak sobie myślę, że dziewczyny odezwę się od czasu do czasu, ale nie mam zamiaru pisać aby takie ktosie bez umiejętności podpisania czytały to co piszę, bo zupełnie mi to nie odpowiada. Tak więc trzymajcie się ktosie i mnie już za bardzo nie poczytacie z czego pewnie mocno się cieszycie i karmcie swoje dzieci tym "cudownym" mm i szczepcie swoje dzieci na wszystko i na pewno będą zdrowe... a i nie zapomnijcie dać cipsika to już w ogóle będą szczęśliwe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczepiłam na wszystko (nawet pneumokoki i rotawirusy), karmiłam kp i mm, dawałam czipsiki i moje dzieci mają się bardzo dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto, masz problem z nopami, wiesz ze lekarz popelnia przestepstwo to zglos to do prokuratury, bo inaczej masz wspoludzial. A co do kp to raczylas wszystkich dobrymi radami ile wlezie jak to nie podawac mm, bo zaburzy kp, chocby raz, ale siostrze przed chrzcinami sama wcisnelas. Troche konsekwencji. Chcesz uchodzic za ideal matki polki to cie rozczaruje, jestes matka fanatyczka. Wspolczuje na przyszlosc twoim dzieciom. A propos szczepienia mmr tomowisz, ze po co chlopcu na rozyczke. A pomyslalas ze chlopak bedzie mial zone w ciazy i jej przypaleta to chorobsko do domu???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
Mikołajkowa, jak miło Cię czytać :) chociaż wolałam Twoje historie bardziej optymistyczne niż ta ostatnia z Sebastiana oparzeniem. I jak mu się to goi teraz? Mogę Cię pocieszyć, że mój mąż jak miał ok. 6 lat wbiegł na weselu kelnerce, która niosła całą tace gorącej kawy i herbaty. Na początku wyglądało to strasznie, bo podobno bardzo płakał (nie mogę sobie tego nawet wyobrazić), ale po pobycie w szpitalu i zastosowaniu jakiejś cudownej maści nie została mu żadna blizna. A miał przeważnie poparzoną twarz. Więc mam nadzieję, że z Sebastianem będzie tak samo. :) Daj znać w sumie co i jak. A mój kaskader też nie lepszy jest, chociaż jak na razie ma dużo szczęścia. Ostatnio mąż robił u siebie w garażu samochód. I miał kanał odkryty. Wyjechał na jazdę próbną i tak zostawił ten kanał odkryty. Ja byłam na dworze i zrobiło się chłodno. Więc mówię do dziadka, który był na dworze, że ja pobiegnę do domu po kurtki a on niech przypilnuje Michała. Dziadek się zgodził i poszłam. Wracam i z daleka widzę, że dziadek się na moment odwrócił a ten dawaj do tego garażu. Normalnie tak szybko jak wtedy to nawet na w-fie w 6 klasie nie biegłam. A że był to spory kawałek to i tak był w tym garażu przede mną, tylko go jakieś kółko zinteresowało wcześniej, że nie zdążył wejść dalej. Zawał serca na miejscu. W ogóle to non stop ma jakieś guzy na głowie, bo wszedzie wejdzie. Ja normalnie mogę coś zrobić tylko wtedy jak spi, bo tak to non stop oczy dookoła głowy. Ostatnio nauczył się szczekać i gania za psem po podwórku i głośno szczeka. Normalnie przekomicznie to wygląda. Jak wczoaj byliśmy w kościele to na kazaniu zaczął szczekać to mąż mu ręką buzie zasłaniał a i tak się wyrywał i szczekał. Cudowne dziecko :) Laktatorku, nie obrażaj się. Forum jest dla nas, o nas, dzieciach. Znamy już stanowisko każdej z nas o szczepieniach i może nie ma co do tego wracać? Na prawde nie chciałabym żeby żadna matka musiała patrzeć na cierpienie dziecka i żadna tego nie chce. A poprzez takie ciągłę wracanie do tego tematu wydaje mi się, że szukasz potwierdzenia słuszności swojej decyzji, bo jeszcze mimo wszystko masz wątpliwości... Mam nadzieję, że już z Adasiem lepiej. I nie znikaj nam tu!!! :) Jak tam dziewczyny korzystacie z wiosennej pogody? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
Myślę przeczytam jeszcze raz co napisałam, a tu tyle powtórzeń, że aż dziwnie się to czyta. Ale wybaczcie mi to dziewczyny, ale mam urwanie głowy i na rzęsach teraz chodzę, więc nie przykładałam wagi do doboru pięknych słów i ładnego wypowiadania się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exmikolajowa
Na razie jeździmy na opatrunki do przychodni..średnio raz na 4 dni...a w między czasie mam tam nie zaglądać...i dobrze, bo jak zerknę czasem przy zmianie opatrunku to bardzo się ciesze, ze nie muszę tego robić sama....bo pewnie ze strachu nic bym nie zrobiła..pewnie będzie blizna , bo oblał sobie na tej spodniej części przedramienia...tam gdzie jest ta delikatna skóra...na szczęście aż tak nie będzie tego widać..i Bogu dziękuję, że nie po twarzy, bo by mnie wyrzuty sumienia do końca życia gryzły...a tak nie jest lekko..na szczęście nadal jest bardzo dzielny i ani razu nawet nie załkał na tych opatrunkach...jestem z niego mega dumna, że taki z niego twardziel:) weszłam z ciekawości na naszą pocztę co tam się ciekawego dzieje i czy nie ma jakichś nowych fot...coś od siebie chciałam podesłać a tam..czystki...jakby to powiedział Kononowicz "nie ma niczego" jakieś 3 spamy a wszystkie nasze foty wcięło..ktoś coś wie o tym?? a Ty się Laktatorku trollami nie przejmuj, zawsze są, będą i były..robisz to co uważasz za słuszne...tak samo jak my...a nie ma tylko jednej słusznej racji , więc każda z nas musi sobie na swoje sumienie wziąć swoje decyzje, jako, że temat już faktycznie dość wyczerpany, powiem tylko, że ja szczepię i zdania nie zmienię....jak się chce to można w internecie znaleźć mnóstwo przykładów za i przeciw...a prawda jest taka, że nawet jeśli nopy występują to i tak są mniej niebezpieczne niż epidemie...a z innej beczki znajomej ciocia ostatnio poszła na rutynowy zabieg ginekologiczny i już do domu nie wróciła....dostała wstrząsu od antybiotyku..bo okazało się, że była uczulona...fanką antybiotyków nie jestem..ale przynajmniej ze dwa razy życie mi uratowały.. ostatnio widziałam program w tv, że chłopak zmarł po wyrwaniu zęba...no i ile się przy porodach potrafi dziać nie raz się słyszy...idąc tym tropem to powinnam skreślić ze swojej "zdrowotnej listy" : szczepienia, wszelkie zabiegi, stomatologów i nie rodzić...itd, itp...bo szansa zawsze jest, że coś pójdzie nie tak.. ale tak jak napisałam, temat dość wyczerpany więc odezwałam się pierwszy raz i już się więcej nie będę odnosić a zostawię to kwestii swojego sumienia:) no u nas tak jak zapowiadałam remont pełną gębą;D luby w weekend ścianę wywalił, bo niby tam mieliśmy 3 pokoje...ale dwa wielkie i jeden taki bezsensowny...mały i na każdej ścianie coś...jak nie drzwi to okna..ogólnie mieszkanie było tak zrobione, że można się było ganiać w kółko..więc tu się ścianę wywaliło..tu się postawi nową, tam się zamuruje i będzie jako tako przyzwoicie;) ale dzięki temu już nic małżonka nie mam..bo jak z pracy wraca to tylko obiad zje i zaś na remont i tak do wieczora...a ja biedny żuczek z małym terrorystą muszę się użerać całymi dniami:) no ale trzeba przetrzymać...chociaż lekko nie jest z tym brzuchem jeszcze..zwłaszcza jak przy zmianie pieluchy starszy wierzga jak dziki i już brata próbuje pokopać;) Dawno u nas nie było nic o kulinariach..a więc.. w sobotę zrobiłam pierwszy raz w życiu wielką michę colesława..i powiem Wam dziewczyny magia!! mój mąż, co to tylko mięsko i ziemniaki jada, stwierdził, że taka pyszna "jakby mu pan Jezusek po języku przeszedł" ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dawaj Mikołajowa przepisa na colesława jezuskowego. No właśnie? Co z tą pocztą? Też chciałam fotki wrzucić ale najpierw zajrzałam bo myślałam, że ktoś coś wrzucił...No i najpierw zniknęły Laktatorka fotki ( mosty chyba spaliła za sobą) a potem jak drugi raz weszłam to nic już nie było v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exmikolajowa
Przepis wg Ewy Wachowicz;) 1 - nieduża kapusta 2 - machewki 2 - cebule ¼ szklanki - cukru pudru ½ łyżeczki - soli ¼ łyżeczki - pieprzu ¼ szklanki - mleka ½ szklanki - majonezu 1½ łyżki - octu winnego 2½ łyżki - soku z cytryny Kapustę poszatkować i dodatkowo posiekać nożem. Marchewkę obrać i zetrzeć na grubych oczkach. Cebulę pokroić w kostkę. Wszystkie składniki sosu wymieszać i zalać nim jarzyny. Odstawić w chłodne miejsce na ok. 2 godziny. Oczywiście musiałam dodać coś od siebie...bo mi coś brakowało...więc dwie łyżeczki chrzanu dorzuciłam...i była idealna...a i miałam ocet jabłkowy a nie winny...i tez jest z***bi**ście ;D I najważniejsze!!! Mam takie sprytne urządzenie jak szatkownica podłączana do maszynki do mięsa..wszystko przez nią przepuściłam..inaczej bym się w życiu nie porywała na ręczne szatkowanie:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaska_81
Widze, ze kulinaria kroluja. U nas wczoraj ciasto cytrynowe poszlo. Jutro bedziemy udoskonalac, bo za duzo soku z cytryny i usiadlo nam. Ostatnio byla tylko szarlotka, wiec musialysmy cos nowego znalezc. Maz w delegacji od wczorajszego poranka, wiec mama u mnie gosci. Marta tez sciaga wszystko, najgorzej, ze jak cokolwiek na kuchence to wyjmuje lyzeczki i sama wciska w gary. Na szczescie nie zwalila nic. Do tej pory tylko zimne wylewa sobie na glowe, no i wcina piane z wanny. Z kupna domu lipa, czekamy na wejscie ustawy, po podpisie prezydenta, bo moze jednak ta dzialka z domem bedzie wylaczona. Na razie wg wszelkich znakow na niebie, nie mozemy kupic, bo my nie rolnicy:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Co do poczty swoje zdjęcia usunęłam, ale reszty nie ruszałam, więc nie mam pojęcia kto Wam czystkę zrobił. Sama na swojej robię co jakiś czas porządek, zresztą mam przeczucie, że jedna z osób z poczty to też miły gość, bo ma podobny styl pisania, ale to już zachowam dla siebie a kiedyś może coś wrzucę, mostów nie palę, bo pisałam, że od czasu do czasu zajrzę, ale na pewno nie będę na bieżąco, bo zwykle jak coś przeczytam to mam ochotę odpisać a na serio nie mam ochoty aby "mili" goście czytali co piszę, bo znając życie każda moja myśl, będzie atakowana - np napiszę, że syna komar ugryzł to od razu będzie, że mojego nieszczepionego gryzą a dzieci gości szczepionych nie, więc na serio do tej pory pisałam to co czuję, nic nie ściemniałam a teraz nie czuję takiej częstej potrzeby. Zaraz odpiszę na ataki gości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Co do wciskania mm dla siostry... nie mam pojęcia skąd to wymyśliłaś... jedynie co kojarzę to fakt, że byłam zdziwiona, że nawet przed chrztem nie nakarmiła mm... mała miała miesiąc, był to czas kiedy na piersi była całymi dniami a jedynie w nocy w miarę spała, więc się pytam szanownego gościa: siostra miała w czasie chrztu cyca wywalić? czy może chrzest w nocy zrobić? już na serio nie masz się czego czepić... piszecie, że jestem fanatyczką a zaraz że nie konsekwentna - zdecydujecie się bo jedno drugie trochę wyklucza. Co do moich niby nieszczęśliwych dzieci to może i są w oczach innych, bo tak ograniczam im słodycze, zamiast siedzieć przed tv i oglądać bajki wyciągam ich na dwór, nie mają wolności typu "róbta co chceta", bo je wychowuje a nie hoduję. W przedszkolu wiele razy słyszałam, że córka jest bardzo inteligentna, potrafi świetnie zawierać znajomości, jest otwarta... to pewnie dlatego, że jest tak nieszczęśliwa w domu jak piszecie. Dla waszej informacji zachowanie dzieci w grupie jest dużym odzwierciedleniem życia w rodzinie. Jak tak bardzo kojarzycie moje posty to przypomnijcie sobie czy kiedykolwiek pisałam, że mam z nią jakieś problemy oprócz tego, że potrafi przygadać że czasem w pięty idzie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Co do szczepienia na różyczkę dla chłopca to napiszę tak, że wiele osób mimo, że jest szczepionych to choruje. Dla twojej wiedzy jeden z zwolenników szczepień przyznał się niedawno oficjalnie (całe wieki mitów dobroczynności szczepień zostały obalone), że szczepienia wcale nie chronią przed chorobami a jedynie chorobę przechodzi się lżej - ja się tylko pytam jak to zbadali... danego człowieka najpierw szczepili a później cofnęli czas i nie szczepili??? Chore! Jest na to link, ale i tak macie to gdzieś, więc nawet nie wrzucam. Tak z własnego doświadczenia w czasie ciąży miałam wynik na różyczkę wątpliwy i według mojego gina bardzo dużo kobiet tak ma bo o to pytałam... ja nie chorowałam na różyczkę, więc o co chodzi? może o to że szczepienia mają ważność od kilku miesięcy max do 5 góra 8 lat, więc zanim kobieta zajdzie w ciążę to często po szczepieniu nie ma śladu. Z ciekawości zajrzyjcie do swoich badań, oczywiście te które nie chorowały naturalnie na różyczkę, bo jak chorowały to oczywiste, że różyczka im nie grozi. Jesteście takimi zwolennikami szczepień a zdajecie sobie sprawę, że te szczepienia które miałyście już nie działają? to same należycie to tych nieszczepionych, bo zastanawiałyście się kiedyś po co są dawki przypominające? może po to, żeby zaszczepić po kilku latach bo pierwsza dawka już nie działa? daleko szukać jak Zuzia Agnieszki po szczepieniu zachorowała na różyczkę? to się pytam przed czym szczepienia chronią? nie dość że nie chronią to jeszcze wywołują chorobę i gratis do tego daje się dziecku pełno toksyn. Do gościa zwolennika rota i pnemo... jak tak bardzo pamiętacie to co piszę to zapamiętajcie, że za kilka lat od kiedy wprowadzili je obowiązkowe to będzie prawdziwy skok zachorowań... tak jest zawsze po wprowadzeniu danego szczepienia, więc niczemu to nie zapobiega a wręcz odwrotnie zaszczepione dzieci będą zarażać inne. I do tej pory jakoś żadnej epidemii nie było a za kilka lat matki zwolenniczki szczepień powiedzą, że boją się poważniejszych powikłań po chorobie niż po szczepieniu, bo to będzie normą, że te szczepienie jest obowiązkowe i jak lekarz każe szczepić to przecież trzeba... gdyby nie wprowadzili tego szczepienia obowiązkowego to czy większość z Was pomyślałaby, że jest ono konieczne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
mikołajowa mi właśnie o to chodzi aby był wybór, aby każdy wiedział z czym wiążą się szczepienia i niech każdy rodzic odpowiada za swoje dziecko bo... myślę, że lepiej będzie jak wkleję wam pewną historię matki: "Agnieszka: "A co zrobić gdy już ten nop wystąpi? Moja 5 letnia córka po szczepieniu w drugą noc tak strasznie krzyczała że szok. Cała noc!!!! Mówiła że mrówki ma w głowie. Potem zapalenie ucha doszło. I wtedy odnalazłam wasza stronę i zaczęłam czytać z przerażeniem. Dwie starsze córki szczepiłam wszystkim co popadnie, bo tak ufałam w system, który ma niby chronić nasze dzieci. I co dalej? Co z tym nopem? Mam próbować oczyścić jej organizm z metali ciężkich czy jak? To dla mnie ważne. Najstarsza ma aspergera. Nie chce by najmłodsza coś załapała." Sylwia: "Nic nie zrobisz!!!... My cały czas próbujemy, rodzice powikłanych po szczepieniu dzieci zostają sami - zupełnie sami!!! Walczą jak lwy o każdy dzień!!! Nie ma pomocy - nikogo to nie obchodzi, choć nikt tego w oczy nie powie, większość po cichu myśli: ,, Twoje dziecko - Twój problem...Uffff jak dobrze, że mnie to nie spotkało!!!!,, ... przystaną na chwilę, pocieszą, powiedzą, że się pomodlą i pójdą dalej... zapomną... Środowisko lekarskie w 99% wmówi Ci, że to nie NOP, bo przecież nie ma czegoś takiego jak NOP...!!!! Będą próbowali zrzucić winę na Ciebie... bo geny nie takie, bo wcześniej urodzone, znajdą wirusa, który NIEISTNIEJE, zainsynuują, że może k….. zamiast marchewki w ciąży w…….. jabłka!!!!! ...do sądu nie pójdziesz, bo kto Ci uwierzy skoro lekarze posprzątają cały ten syf zanim ujrzy światło dzienne!!!!! Szczepienie jest jak ruletka, nigdy nie wiadomo kiedy padnie na Ciebie..., kiedy złoty a jakże ,,BEZPIECZNY,, strzał wyeliminuje bliską Ci osobę!!!! A później patrzysz na to dziecko, płaczesz, codziennie przepraszasz za pomoc, która okazała się krzywdą, prosisz by ktoś pozwolił Ci cofnąć ten czas... Emotikon frown , by oddał życie czy zdrowie!!!! Błagasz Boga by móc zabrać cały ten ból, cierpienie, aparaturę, która z Twojego mieszania zrobiła szpitalną salę - bo nikt inny tylko Ty jako matka wszystkie cierpienia pokonasz... ...na próżno... dręczysz się, popadasz w depresje, mąż zwija żagle, dla rodziny jesteś pionkiem na zdjęciu, takim zapomnianym, takim czarno-białym... Zanim zrobisz krok do przodu, cofniesz się dwa razy z każdym nowym dniem zatracając się bardziej... Wołasz o pomoc - lecz nikt tego nie słyszy... Mija czas, a system farmaceutyczny pamięta!!! Dzwonek do drzwi, tu nie ma zmiłuj otwierasz i dębiejesz... bo po drugiej stronie stoi jakaś k…. z przychodni, która już na wstępie zaczyna przesłuchanie... patrzysz na nią lecz nie wierzysz w to co widzisz...!!!! ... NIE zapraszasz do środka, bo wiesz ze rozmowa będzie krótka! ...zaczyna się gadka - szmatka, co lepsze, co bezpieczniejsze, co mówią statystyki...później oczernianie i szantaż... Myślisz sobie STRASZĄ DUCHY- trzaskasz drzwiami, a wcześniej grzecznie prosisz, by nie zawracała Ci więcej d… ani ona, ani inny babsztyl w białym kitlu. Wracasz do życia... do swoich czterech ścian lub złotej klatki... JAK WOLISZ. Poprawiasz dziecku tlen, ocierasz gorzkie łzy i zaklinasz, najgłośniej jak potrafisz, że póki żyjesz nie pozwolisz go raz jeszcze skrzywdzić... Dzień za dniem, miesiąc za miesiącem, rok za rokiem widzisz ten sam obraz... Amen. Ps. To nie historia wyssana z palca, to moja własna autopsja, to męka mojego synka i walka z wiatrakami!!!! Kto nie chce niech nie czyta... a zwolennikom szczepień mówię stanowczo PASSSSSSSS, bo jakże zdeterminowana i nieobliczalna potrafi być matka walcząca o życie i o zdrowie własnego dziecka!!!! To ona, nie Rutkowski znajduje szybciej!" Agnieszka: "A wiesz co jest q…. najgorsze? Że to szczepienie było 2 dni po tym jak kiedyś dyskutowalismy o nich na moim wallu. Czujesz? W mordę mam ochotę sobie dać. Ale to i tak nie pomoże."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exmikolajowa
We wtorek byliśmy ostatni raz na opatrunku, ładnie się wszystko zagoiło, w piątek mam mu zdjąć ostatni opatrunek i natłuszczać, żeby się nie szudrał, bo jak się goi to swędzi;)...kupiłam też maść na blizny...mam nadzieję, że pomoże, chociaż i tak nie jest najgorzej...:) Czy Wasze dzieci tez mają dar do, za przeproszeniem, "przesrywania" się?? ja już nie wiem co robić...wiecznie na rzadko i wiecznie bokiem pójdzie, a i plecami potrafi...wczoraj myślałam że oszaleję... musiałam iść na badanie krwi...wstałam rano, ubrałam się, ubrałam młodego...rajstopki, spodnie, buciki, kurtka wiadomo...apaszka już na szyi...ja upocona jak prosię..zakładam mu czapkę..już mamy wychodzić i tak mi coś zajechało...patrzę a tu już przez rajstopki i spodnie przeszło.. no i moje getry też obejsrane...bo na kolanach go miałam jak go ubierałam...myślałam, że się rozpłaczę...no to abarot..rozbieram go...myślę sobie wymienię dół i idziemy...ale niee...body tez obsrane bo plecami poszło...normalnie wywaliłabym pod prysznic..ale weź sama go wykąp, jak to to pier*dolca dostaje pod prysznicem, żeby tej rączki nie zmoczyć...no to połowa opakowania chusteczek nawilżanych poszła...do prania wszystko co na nim i co na mnie...i jeszcze z przebieraka wszystko...a na badania dotarłam z jęzorem wywieszonym..pampersy mamy z dady 4,5...za małe?? za duże?? czy kurna ten typ tak ma, że wszystko obejsra w swoim zasięgu?? Kurde zbliża się to weselaebrata a ja ani sukienki, ani wizji na nią..chciałabym jakąś kolorową..kwiecistą...a co patrze, to wszystko jednokolorowe...smutne i bez wyrazu..uszyłabym..ale też szkoda mi kasy.. bo kurde ile ponoszę jak 1,5 miesiąca później rodzę..a przerabiać potem zaś koszt...w sumie znalazłam jedną ładną na olx i nawet niedrogo...ale na razie mi babeczka nie odpisuje...a ja nie wiem tez jak to zrobić...za pobraniem?? bo co...a jak przeleję kasę a ona sukienki nie wyśle?? macie jakieś doświadczenia w odkupowaniu rzeczy na olx?? bo ja zazwyczaj kupowałam stacjonarnie..podjechało się autem, zobaczyło i zapłaciło...albo i nie... szkoda trochę z tą pocztą...ale cóż... dobra idę do garów jakiś obiad ukręcić:) i może jakieś ciasto bo ostatnio mam gastrofazę non stop na słodkie...staram się powstrzymywać ale czasem nie wytrzymam i muszę coś opędzlować...bo inaczeej chyba umrę...hehe a w poprzedniej ciąży żadnych zachcianek nie miałam:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exmikolajowa
hehe przeczytałam co napisałam..iiiii jakby co, to nie piorę chusteczek nawilżanych ;D do prania poszło wszytko inne;D baaaaj;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaska_81
U nas tez non stop na rzadko, ale moze z raz przelecialo. Ja dady nie uzywam, mam rossmannowe i jestem mega happy. Na noc mamy pampersy active baby. Kiedys mialam tak z Hania, tylko ze przesikiwala mi i to nie mial znaczenia ani rozmiar ani marka. Te rossmannowe mam takie czerwone opakowanie -4, bo maja tezjakis rodzaj fit&cos tam, ale kompletnie mi nie pasuja. My dzis paluszki rybne dla dziewczyn a starzy boczniaki na maselku:-) Ostatnio ciasto cytrynowe upieklam, chyba jutro zrobie, no i krolowala szarlotka.Na dzis wieczor laysy sobie kupilam, szalenstwo na maksa. A propos oparzen to wczoraj sasiadka o wnuczce opowiadala, mala kompot na siebie wylala, dwa tyg w szpitalu i teraz smaruja juz ta rane mascia ze slimaka, podobno rewelacja, pieknie miekka skora:-) Moja wczoraj z krzesla rypnela, ale luzik. Tak sie wspina wszedzie, ze to kino:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mikołajowa- kontynuując zas°rany temat- mój też potrafi rypnąć przez nogawki i na plecy, ale to tylko przeważnie po dniu bez ku°py. Sporadycznie bywa tak, że jeden dzień bywa bez niej a na drugi dzień podwójnie- za dwa dni...też tak nie raz miałam- szykujemy się do wyjścia, ubieram najpierw małego, buciki, apaszka, czapeczka, kurteczka no i stoi na przepokoju i czeka aż mama wrzuci kurtkę i adki- no i kończę wiązać sznurówkę drugiego buta i słyszę jak opiera się o ścianę, purpura na twarzy i ciśnie. I tak jak mówisz- płakać się chce z bezsilności...co do pieluch u nas niezmiennie dada 5 Comfort Fit Jeżeli chodzi o olx...sprzedaję i kupuję...uważam też, że powinien być tam również jakiś system komentarzy do transakcji, ułatwiło by to zakupy tam. Zawsze płacę z góry na konto i również tego wymagam. Wiem, że to jest loteria na kogo się trafi i czy ktoś wyśle towar czy nie. Mi się nigdy nie zdarzyło czegoś nie dostać i również sumiennie wszystko wysyłam. Ale powiem Ci, że po jakiejś konwersacji z daną osobą idzie wyczuć jakie ma zamiary, jaką jest mniej więcej osobą. Zawsze proszę o zrobienie dodatkowych dokładniejszych zdjęć przedmiotu, fragmentów które życzę sobie zobaczyć. Zadaję dodatkowe pytania, wyczerpuję temat. Osobie, której zależy na sprzedaży nie zrobi to najmniejszego prolemu a ja mam pewność co kupuję. W każdym razie nie nacięłam się jeszcze i mam nadzieję, że to nie nastąpi. Pomogłam troszk? v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×