Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość biurowy_romans

biurowy romans

Polecane posty

Gość biurowy_romans
Fajnie, że jesteś :-) To żałosne, ale nie mam z kim o tym pogadać. A czasem mam taką ochotę i potrzebę. Więc piszę tutaj. Ale już nikt nie czyta. Straszna jest ta zmiana layout'u. Co za kretyn to wymyślił? x Katuję się jak idiota każdym gestem M. Zbliżamy się do siebie. M otwiera się przede mną. Więcej żartujemy. Jesteśmy bardziej bezpośredni. Nie krępujemy się. Bariery zależności służbowej nie ma żadnej. Ale na Boga, przecież dostałem komunikat prosto w oczy, otwartym tekstem, z pierwszej ręki źródła: "M. NA MNIE NIE LECI". Więc dlaczego ja dalej doszukuję się czegoś, czego nie ma? Dlaczego ciągle mam jakieś durne przeczucie. Skąd ta beznadziejna nadzieja? x Napisz do mnie coś czasami Soshana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W kwestii formalnej: CH*J pisze się przez CH :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxelka
Taki butny na poczatku...a teraz uszy po sobie i prosi...zeby z nim popisac. Widac rozne sa rodzaje kary (sic!). Mozesz sobie jeszcze spojrzec w oczy, patrzac w lustro? Chyba brzydzilabym sie sama siebie. Bozzze bron!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"M, na miłość Boską, weź ty się wreszcie ogarnij i pie.rdo.lnij mnie jakimś ciężkim tekstem w rozbuchane ego. Przestań wreszcie być miła. Nie ważne co, po prostu coś zmień" 111111 Czyli jest tak jak pisalam 3 miesiace temu. Do tej pory decyzje za ciebie podejmowali inni i widze, ze nadal tak jest.. Inni, nie ty, maja decydowac o twoim zyciu. Twoja M. ma cos zrobic ...nie ty. S. zdecydowala, ze sie z toba przespi i tak sie stalo. Czyli wszelkie nasze uwagi nic ci nie daly. Przesz do przodu utartym sladem. No to powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biurowy_romans
A ty coś sie tak zafiksowala na swoją teorie? Ceniłem i cenie sobie twoja krytykę, ale przesadnie oceniasz mnie swoimi doświadczeniami i bez choćby szczypty dobrej woli. X S sie ze mna przespała. I świadczy to jedynie o tym, ze ch*j ze mnie. Przecież nie o mojej słabej woli. M żeby mnie kopnęła w jaja, bo do tanga trzeba dwojga. Serio tego nie rozumiesz? To ona mnie kokietuje i jednocześnie trzyma na dystans. Baaardzo powoli pokonuj****aardzo małe kroczki. Jedyna decyzja jakiej nie podejmuje, to odejście od zony. I znów ch*j ze mnie. Ale nie jest to brak decyzyjności. Po prostu nie odejdę, póki nie bede musiał. I w swojej naiwnosci twierdze, ze dlatego żeby ja chronić. Nie dość ze ch*j, to jeszcze idiota. Ale tak juz mam. Wszystkie decyzje oprócz tej jednej podjąłem. X Jeżeli uważasz inaczej, ze kłamie wam lub samemu sobie, to jakich to ja decyzji nie umiem podjąć?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz jaka jest roznica miedzy mezczyzna a facetem? Faceta to moze miec kazda - taka S. , taka M. (oby tylko chciala) ...i cala reszta alfabetu w dol (moze byc i w gore). Jakby sie jakas pojawila XYZ na drodze do M. to tez bys przelecial. Mezczyzna natomiast ...to on wybiera. M. cie kokietuje - ojejejejejej - a slonce tez ci patrzy na glowe? ojejejejejejej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biurowy_romans
A teraz juz atakujesz niekonstruktywnie. Po co? Denerwuję cię? X Zapomniałaś napisać, ze to twoja definicja faceta i mężczyzny, a raczej twojego oczekiwania wobec takowych. Rozumiem, akceptuje, nie zgadadzam sie. Uważam, ze w przypadku mężczyzn monogamia nie jest natura a wyborem. "Mężczyźni", ci według ciebie, sa wierni z wyboru, a nie dlatego ze tak ich natura czy Bóg stworzyli. To zupełnie inna jednak dyskusja. X Nie przekonam cię, prawda? Ty tez nie przekonasz mnie. X Jakiej decyzji nie podjąłem? Rzucalas słowa na wiatr, czy będziesz teraz na sile szukać argumentów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie się wydaje, że cały ten wątek to prowokacja i wymysł znudzonego mężczyzny. A wy biedne kobiety się jeszcze podniecacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oby prowokacja bo jak nie to nalezy sie tylko usmiechnac z politowaniem nad kompletnie bezjajecznym autorem, podejrzewam, zer jego zona ma wiecej jaj nic on.. brrr, z drugiej strony wiadomo dlaczego sie jej trzyma, a która by go chciala na dluzej??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie gloryfikujmy jaj! Uważam, że kobiety i mężczyźni tak naprawdę niewiele się różnią, tradycja jednak nadal drąży te samy kanały. Twoim zdaniem prawdziwy mężczyzna to twardziel, bez głębszych uczuć itp., a kobieta powinna być tą słabszą istotą? Nie zgadzam się z tym. Jednak ten topik, po przeczytaniu zaledwie kliku wpisów, wydał mi się nierealny. Ale mogę się mylić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biurowy_romans
Już to przerabialiśmy. Topik, mimo że koloryzowany, z celowo nieskrywanymi emocjami i licznymi hiperbolami/wykrzyknikami, jest oparty na moich własnych bieżących przeżyciach. x Epitety też już przerabialiśmy. Najwięcej pod własnym adresem kieruję ich sam. Więc jeżeli nie potraficie wymyślić jakichś nowych, interesujących obelg, to nie oklepujcie tych, które już się pojawiły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepraszam, ale ja nikogo tu epitetami nie obrzucam. Ale jeśli to prawda co piszesz, to cóż, wpadłeś. Dla mnie akurat zrozumiałe, bo nie wierzę w monogamię, nie chcę prawic morałów, ale jeśli masz żonę i składałeś jej obietnicę, to po prostu z ludzkiej przyzwoitości nie wypada już pewnych rzeczy robić. Juz lepiej wziac rozwód. Jeśli znasz siebie, to nie trzeba było się żenić, tylko się bawić w życiu. Tylko co powie rodzina, znajomi, jest presja prawda? A i dobrze mieć taka czułą, wierną jak pies żonkę, bo to wygodne jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biurowy_romans
To też już było. Ale rozumiem, mi też nie chce się czytać od początku. 1. Epitety - na przykład "bez jaj" -> było. generalnie zgadzam się, ale to nudne 2. Obietnica, przysięga etc. -> było. generalnie zgadzam się, ale nie jestem "przyzwoity" 3. Co ludzie powiedzą etc. -> było. kulą w płot 4. Wygoda etc. -> było. kulą w płot

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biurowy_romans
Podpisujesz się "gość", więc dostajesz odpowiedzi jak "gość". Bądź kreatywny. Wymyśl nick

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Psychologów tu nie znajdziesz, bo psycholog nie jest wolontariuszem i nie będzie Ci dawał rad za darmo. Właściwie to nie wiem czego oczekujesz opisując to wszystko. Chyba piszesz dla własnej przyjemności. Więc życzę weny twórczej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biurowy_romans
Dlaczego piszę? Odpowiedź znajdziesz w poście Czarrodzieja z 16 maja -> strona 11. x 90% "psychologów" (czytaj: absolwentów psychologii) to bezrobotne gamonie, które na studiach nauczyły się pisać ściągi. Na kafe tacy też są. Co to u mnie zdiagnozowano?? Najbardziej podobał mi się dysonans kognitywny :-) Tych pozostałych 10% to pewnie fantastyczni fachowcy. Może kiedyś się do jakiegoś wybiorę. Myślę jednak, że znajdę z nim/nią ciekawsze tematy do dyskusji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raczej znajdziesz z nim lub z nią coś ciekawszego do roboty, hehe. Masz pokręcony i nieuczciwy charakterek, pamiętaj o tym, że krzywdzisz swoimi czynami swoją rodzinę i to już nie jest fajne. Fakt jest dupkiem, sorry za epitet, ale sam wiesz jak jest :) szkoda żony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biurowy_romans
No dobra. To może być ciekawy temat do dyskusji. Czy w mojej sytuacji,którą znacie przecież co nieco, lepiej będzie dla mojej żony, jeżeli ją zostawię? Lepiej bolesne, ale stanowcze rozstanie w wieku "30", czy życie bez miłości, ale za to z pozorami stabilności i szansą, że małżowi kiedyś przestanie odpierdalać. x Ynele zaraz wyskoczy, że teraz internauci będą podejmować za mnie decyzję. Haha. Błagam cie Ynele, to zabawa intelektualna a nie ankieta. Nie podejmę na tej podstawie decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justine9222
Większość facetów przy kasie to zazwyczaj zdradzają swojeeee zony, za duzo mają i im sie w dooopie przewraca. Tak jest z tobą autorze, wspolczyje zonie bo niby w delegacji mąż a roocha panią S wciąż:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna Kasiuniaa
Fajnie się czyta Twoje posty. Fajnie przeżyć taką przygodę... Coście się tak wszyscy czepili relacji z żoną? Przecież jest dorosły, raczej wie co robi. Niejedna chciałaby być taką M nawet S, a nie wiem po co uskuteczniacie tu jakąś psychoanalizę. Ja Ci autorze kibicuje. Nawet jeżeli kiedyś podjąłeś jakieś nie trafione decyzje, to nie takie grzechy ludzie popełniają i żyją dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kasiunia jak jestes taka dziunia i taka skora to i tu daj doopy dla autora:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A po czym wnosisz, że jestem dziunia i do tego skora? Chyba Cię fantazja poniosła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna Kasiuniaa
A po czym wnosisz, że jestem dziunia i do tego skora? Chyba Cię fantazja poniosła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No bo sie tak podniecasz jego postami, jak to cie kreci to popiszcie moze i bedzie cos miedzy wami:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biurowy_romans
Skąd w was tyle złości. Love&Peace. Idźcie za przykładem. Zaproście znajomych. Otwórzcie piwo, paczkę chipsów. x Nie wiem, czy którakolwiek chciałaby być na miejscu M czy nawet S. Nie sądzę, żeby chociaż jedna chciała być na miejscu żony. Na miejscu biurowego tymczasem pewnie jest wielu. Krytykujcie, ale chyba nie odmówicie mi konsekwencji w byciu s*********m. Od początku, od pierwszej strony, piszę przecież, że nie jestem i nie czuję się wyjątkowy. Moja sytuacja jest myślę powszechna. Burzy to pewnie przekonania wielu z tutejszych dewotek. One nigdy nie przyznają mi racji. Dla nich zawsze będę wynaturzeniem. Przykre. Przykre, że się tak mylą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
biurowy_romans to kolejny zdesperowany qrwiszon udający faceta na forum :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podejrzliwie patrząca na S i M
Przeczytałam w godzinę cały topik i stwierdzam - "Moda na sukces" :) Na zauroczenie nie ma rady, tylko czas i ewentualna rozłąka może pomóc. W całej sytuacji mimo wszystko żal mi Twojej żony. Naszła mnie refleksja, że (przepraszam, jeśli Cię urażę) muszę się modlić, żeby mój mąż nigdy mnie nie zdradził (fizycznie i emocjonalnie). Ja jestem bardzo wrażliwa więc pewnie bym tego nie zniosła. Autorze, ja jestem ciekawa tej relacji z S. Nie wierzę, że ona się nie zaangażowała i że nie wyśpiewa wszystkiego M. Uważaj na nią. Co do M to nie wiem dlaczego ale też wzbudza moje podejrzenia. Sądzę, że bawi się Tobą i to Ty jesteś tutaj celem. Pozdrawiam i życzę trafionych wyborów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona2030
Czytając/słuchając podobnych historii dochodzi do mnie jak bardzo naiwną istotą jestem.. Bo ja jednak wierzę w miłość bez zdrady. Głupia jestem? Nie zamierzam Cię oceniać "biurowy". Ale też żal mi Twojej żony. Nie znam Waszego związku ani relacji,ale być może jest równie naiwną kobietą jak ja która z czułością prasuje Ci koszule i gotuje pomidorową nie mając pojęcia że w tym czasie Ty z czułością wpatrujesz się w koleżankę z pracy.. Upokarzasz ją, nawet jeśli ona nic o tym nie wie. Pytasz czy lepiej mieć stabilny związek bez miłości czy uczciwiej byłoby zostawić żonę. Każdy człowiek jest inny i ma różne podejście do życia. Na pewno są kobiety które bardziej cenią sobie spokój i stabilizację niż miłość. Ja na pewno wolałabym uczciwe postawienie sprawy. Czułabym obrzydzenie do siebie i do mężczyzny, z którym zdecydowałabym się być dla "stabilizacji" wiedząc że mnie zdradza i marzy o innych kobietach. Stawałabym się pewnie coraz bardziej sfrustrowana i coraz bardziej bym tego faceta nienawidziła. Czy taki układ miałby sens? Dla mnie akurat nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś wynaturzeniem, ty męska biurwo. Zostaw kobietę w spokoju, odejdź od niej. I tak się dowie, może później. To napewno ją zabije. Naprawdę cię tylko utłuc psychopato.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biurowy_romans
Ależ wiara w związek bez zdrady jak najbardziej jest uzasadniona. Nigdy nie napisałem, że odrzucam wierność, czy że uważam ją za niewłaściwą. Po prostu nie przemawia do mnie argument, że wierność jest naturalna. A już na pewno, że tzw. "prawdziwa miłość" narzuca imperatyw wierności. Jeżeli zdradził, to nie był prawdziwie zakochany? Odrzucam takie twierdzenie. Uważam, że wierność jest wyborem. Wyborem, na który można się zdecydować niekiedy bez żadnego poświęcenia. Wierność, nawet w największej miłości, nie jest nam jednak przez naturę przypisana. Ja na tym etapie swojego życia nie jestem, a raczej nie bywam, wierny. Zaraz znajdzie się kefeteriański psycholog amator, ale pewnie dlatego, że sam zostałem zdradzony. Nieważne. x Moja relacja z S? Nie ma takiej relacji. Jedyny "kontakt", to znajomość na fejsie. Nie spotykamy się, nie dzwonimy, nie piszemy. Ja nawet nie myślę. Bzyknąłem ją. Uprzedziłem, że nie będzie ciągu dalszego i go nie ma. Kropka. Czy powie coś M? Gdyby nie ona, to sam bym M opowiedział. Czym S miałaby się chwalić? Że przespała się z żonatym. Że "biurowy" rozmawiał i myślał o M przed, po, a nawet w trakcie? Że później nawet nie zadzwonił? Nie powie. A nawet jeżeli. Nie robi mi to absolutnie żadnej różnicy. x M się mną bawi? Być może. Z pewnością wie, że jestem nią zauroczony. To właściwie wisi między nami. Ale nie ma w tej zabawie chyba żadnego planu. I to właśnie mnie najbardziej wkurwia. Co rusz ma okazję, żeby pozwolić mi posunąć się dalej. Nie pozwala. Cały czas ma też możliwość dać mi jasno do zrozumienia, że nie jest zainteresowana. Wystarczyłoby przecież opowiedzieć mimochodem o jakimś facecie. Nie robi tego. Wkurwia mnie. x Ynele nie masz racji. Dalej tak myślę. Chcę posunąć się dalej, ale tkwię w miejscu, w którym ustawiła mnie sobie M. Robiąc krok w przód uderzam głową w mur, a odwrócić się na pięcie nie chcę. Tak więc tkwię w miejscu i pewnie chwilę jakąś to jeszcze potrwa. Jak wydostać się z tej matni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×