Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wioletttaaaa

jeszcze dzis moglam za mojego męża poreczyc ze mnie kocha i

Polecane posty

Widać obojgu im zabrakło dojrzałości. Brak u nich jest elementarnej rzeczy: komunikacji i rozmowy. Są za to niedopowiedzenia, insynuacje. Jest taki fajny utwór Happy Sad "Zanim pójdę". Pozwolę sobie zacytować fragment: "Miłość to nie pluszowy miś ani kwiaty. To też nie diabeł rogaty. Ani miłość kiedy jedno płacze a drugie po nim skacze. Miłość to żaden film w żadnym kinie ani róże ani całusy małe, duże. Ale miłość - kiedy jedno spada w dół, drugie ciągnie je ku górze."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość77
Lenka autorka prosila o rade a nie o to żeby ją lub jej męża oceniac albo wstawiać wierszyki lub tym podobne rzeczy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćannnnn
Wzruszające.. Brak umiejętności komunikacji. Z tym że autorka powiedziała od razu co jej na sercu leży, cały czas walczy o wyjaśnienie i rozmowę której nie otrzmała nadal. Z drugiej strony mamy cierpiętnika który nawet buzi nie potrafi otworzyć, chyba że mówi o własnym podłym losie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość77
Lenka to nie jest szkola i nie bawimy sie w interpretacje wierszykow :P zajmij sie lepiej odrabianiem lekcji :P :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość77
Lenka to nie jest szkola i nie bawimy sie w interpretacje wierszykow :P zajmij sie lepiej odrabianiem lekcji :P :D ponadto wertekka juz napisala co zamierza teraz zrobic :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba to tylko zrozumieć.. Ja pier..dziu. Serio? Ten teks happy sadu jest taki ciężki do ogarnięcia, interpretacji. I jeszcze ten zabieg że zamiast rady masz dla autorki refren piosenki i to tak głębokiej - zrobiłaś na mnie wrażenie, naprawdę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćannnn
Haha Marlenka - Ty tak to na poważnie? zaraz padnę. Na pewno NIKT nie zrozumiał przesłania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że mąż faktycznie Cię zdradził, nawet jeśli nie z inną kobietą (choć coś musiał mieć na sumieniu), to po prostu przez sam fakt, że całkowicie się od Ciebie odwrócił w momencie, gdy bardzo potrzebujesz mieć go przy sobie, ma za nic Twoje samopoczucie, nie szanuje Waszego związku, zastawił Cię samą z Twoim strachem i podejrzeniami i generalnie zachowuje się, jakbyś nie istniała (albo jakby chciał, żebyś znikła). Żadne słowa nie są w stanie do niego dotrzeć, bo on nie chce Cię słuchać. Więc nie wierzę w Waszym przypadku w magiczną moc intymnej, szczerej rozmowy - on tej rozmowy nie chce i najwyraźniej nie ma najmniejszego zamiaru poprawiać Waszych relacji, wygodnie mu pozostawić rzeczy takimi, jakie są. Tylko konkretne działania mogą go zmusić do jakiejś reakcji, najprościej byłoby wyprowadzić się na jakiś czas, żeby odczuł, że naprawdę może Cię pewnego dnia stracić, ale w Twojej sytuacji, z malutkim dzieckiem, to pewnie niemożliwe, zresztą na pewno nie chcesz zostać samotną matką. Więc mogę doradzić inną drogę - trudniejszą, niekoniecznie ratującą Wasze małżeństwo (w końcu do tanga trzeba dwojga..), ale która z czasem pomoże Ci wybrnąć z kłopotów. A więc - skoncentruj się na sobie. Mąż ma Cię gdzieś? Zrób to samo. Dbaj o siebie - w każdym znaczeniu tego słowa, ale przede wszystkim o swoje samopoczucie. Jeśli potrzebujesz odpoczynku i chwili dla siebie - zostaw dziecko z mężem (nawet jeśli będzie protestował, a raczej szczególnie właśnie wtedy) i wyjdź na spacer, zakupy, do kosmetyczki czy co tam akurat masz ochotę. Nie zatracaj się w macierzyństwie, wychowanie dziecka to tylko etap, trzeba mieć swoje marzenia, nawet jeśli na długi czas trzeba je odłożyć na półkę. W sumie będąc teraz z dzieckiem masz czas na zastanowienie się, czego chcesz od życia, co dalej, to jest plus. Zbuduj swoją niezależność, tę wewnętrzną, a to oznacza, że absolutnie, ale to absolutnie musisz przestać kontrolować męża. Odpuść! Nie przekopuj jego komórki, torby, kieszeni, nie trop śladów zdrady. Nie dlatego, że miałoby to nagle odmienić jego stosunek do Ciebie (choć to bardzo prawdopodobny skutek uboczny), tylko dlatego, że to Ci po prostu uwłacza. Przestań - przez szacunek dla samej siebie. Jeśli zdradza lub kłamie - trudno, taki jest, nie zmusisz go do uczciwości, to oznacza jedynie, że nie jest wart Ciebie ani Waszego dziecka. Zachowaj klasę, staraj się postępować tak, żebyś mogła być z siebie dumna. Nie daj się prowokować, ucz się kontrolować emocje i mówić dokładnie tyle, ile chcesz powiedzieć i ani słowa więcej. To trudne dla emocjonalnej kobiety (wiem coś o tym:)), ale wierz mi - kiedyś zaprocentuje. Tylko w taki sposób odzyskasz kontrolę nad sytuacją i szerzej - nad swoim życiem, a wtedy będziesz już sama wiedziała, co robić. Trzymam kciuki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kretynka wierszyki wkleja zamiast dać rade autorce:D:D głupszego postu na kafe nie widziałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość77
dziecko jest malutkie, teraz najwiecej uwagi ono potrzebuje, co nie oznacza oczywiscie ze wertekka ma o siebie nie dbać, ale bez przesady... nie mozna teraz stawiac jej niezalezności ponad dziecko :/ Na pierwszym planie powinna mieć teraz dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćannnn
gościu z 15:08 zgadzam się w 100% z Tobą. Też właśnie staramy się to pewnym osobom tu wytłumaczyć - on ją olewa. Ona ma prawo do rozmowy, do zainteresowania jej potrzebami, obawami. Z tym że zwykle nie trzeba się tego prawa domagać bo facet który kocha sam chce wysłuchać, zrozumieć, porozmawiać a autorka niestety musi o to walczyć i to z tak marnym skutkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość77
a ja sie z gościem nie zgadzam tak do konca.. bo gość odrazu stwierdził że szczera rozmowa nic nie pomoże. Jak tylko on sie przelamie i bedzie pokazywal ze coś jednak chce pogadac to ona musi mówić o tym co nam tutaj napisala, o tych swoich obawach i odczuciach odnosnie seksu itd związek bez rozmowy do niczego dobrego nie doprowadzi. Nawet jak pierwsza rozmowa nie przyniesie pożadanych skutkow to moze sie znow obrazić i potem znow gdy zobaczy ze on wychodzi z inicjatywą mowić dalej to co ją boli. Aż wkoncu coś z tego wyniknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość77
niech facet wie co ona mysli i niech sie wkoncu spostrzeże ze to nie są żarty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobro dziecka w dużym stopniu zależy od dobrego samopoczucia jego rodziców, zwłaszcza matki, z którą spędza najwięcej czasu, i od atmosfery panującej w domu, nie sądzisz? a atmosfera w domu ani samopoczucie wertekki nie poprawi się, jeśli będzie robiła z siebie męczennicę, dbającą o wszystkich wokół z wyjątkiem samej siebie; nie sądzę, że wetekka mogłaby nadmiernie zapomnieć o dziecku skupiając na sobie, ma raczej odwrotny problem, a jako przemęczona i sfrustrowana matka raczej będzie reagować na wszelkie trudne sytuacje (zdradę męża i wszelkie inne kłopoty) emocjami, zamiast zdrowym rozsądkiem; poza tym - jakież to typowe w polskiej mentalności - oczekiwać, że kobieta ze szczęściem na twarzy zrobi z siebie wycieraczkę dla męża i dzieci! Wertekka ma męża, niech się facet bierze do roboty i przejmie obowiązki nad dzieckiem, żeby żona mogła sobie przypomnieć, że nadal żyje i zasługuje na szczęście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość77
gosciu ale ja nie mówie że ona ma o siebie nie dbać. Wertekka w żadnym poście nie napisala (chyba ze coś przeoczylam) że bawienie dziecka jest dla niej męczące, ani że tylko ona sie zajmuje dzieckiem a on nie. Dlaczego więc mialaby zmieniać jesli chodzi o dziecko tylko dlatego że są pokłoceni??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wertykka
Gosciu który piszesz zebym zajęła się sobą i odpuscila kontrolowanie męża bo to mi uwlacza. Ok zająć sie soba mogę bo mam pewne plany które chce rozwinąć ale jednocześnie nie chce z nim siedzieć jeśli mnie zdradza dlatego wolalabym mieć jakiś dowód. Nigdy go nie kpntrolowslam bo mu ufalam. Ale teraz to juz sama nie wiem co o tym wszystkim myśleć. .. gdyby faktycznie od razu powiedział co to bylo pewnie dziś nie byloby sprawy bo mu UFALAM. Jednak rozegral to jak rozegral i to zmusza mnie do zastanowienia się co jest grane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość77
niech sie narazie zachowuje jak jak wczesniej i poczeka dzien lub dwa aż on sam zacznie jakaś rozmowe, dopiero po szczerej rozmowie bedzie mozna stwierdzić co dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miej oczy szeroko otwarte,jak tylko dasz radę to idź do pracy,jesteś młodą kobietą ale już teraz zadbaj oto żebyś w razie W zarabiała na tyle,żeby utrzymać siebie i dziecko,bo w razie czego to manipulatorzy tak umieją ukrywać swoje dochody ,że żaden sąd nie jest w stanie nic zrobić,piszę złowieszczo? miałam podobną sytuację ,nie skończyło się to dla mnie i dzieci dobrze,do dzisiaj ,a już dzieci są dorosłe,ojciec nie utrzymuje kontaktów,a ja byłam głupia i dałam sobie wmówić,że mi się przywidziało,o bosze! ciągle mi się coś przywidywało,on chodząca niewinność a ja się zachowywałam jak rozhisteryzoana małolata-jak mówił-do czasu aż wszystko się rypło,wtedy zaśmiał mi się w twarz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość77
wertekka nie słuchaj tych rad o tym że nagle masz sie diametralnie zmieniac itd Facet pomysli ze Ci odbiło. Najpierw rozmowa, potem pomyslimy co dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu77, zgadzam się (jestem gość 15:08), JEŚLI facet się przełamie, to oczywiście powinna rozmawiać, szczerze i otwarcie, ale on NIE CHCE się przełamać; więc co, ma biegać za nim jak pies, skamleć o chwilę uwagi, szacunku? Moim zdaniem, i jak mówi mi moje własne doświadczenie, powinna postąpić wręcz odwrotnie - odwrócić się od niego, zająć sobą, tak jak on odwrócił się od niej. Nie zmusi go do troski o ich związek. On sobie pozwala na olewkę właśnie dlatego, że ma pewność, że ona zawsze będzie o niego zabiegać. Nie chodzi mi tu o żadne psychologiczne zagrywki, manipulacje, wymuszanie na parterze pewnych zachowań, typu "bo jak ja będę miała go w ... to on znów będzie o mnie zabiegał". Chodzi o szacunek dla siebie, jeśli sami siebie nie szanujemy, to inni też nie będą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćannnn
Chodziło mi o to że w 100% zgadzam się z tym jak gość widzi postawę jej męża bo sądzę tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wertykko, rozumiem, co masz na myśli; ale czy naprawdę największym problemem jest dla Ciebie ewentualna zdrada, czy raczej fakt, że jest z Tobą nieszczery?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość77
gościu 15:08 ja tez jej NIE napisałam żeby za nim latała :P Jestem przeciwniczką takich zachowań. Facet ma pierwszy wyciągnąc w tej sytuacji ręke do zgody (czyli do rozmowy)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćannnn
dokładnie. Rozmowa tak, ale nie za wszelką cenę - dla niego ona nawet na głupie wyjaśnienie nie zasługuje a nawet na spojrzenie na jej oskarżenia poważnie i na jakiekolwiek odniesienie się do nich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość77
musi poczekac jeszcze dzien, dwa przecież facet powinien wkoncu coś zacząć z nią rozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość annnn, gość77 - a więc zgadzamy się ze sobą:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość77
tak, mamy podobne zdanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1. Po pierwsze: popieram kogoś, że jak ktoś nam wmawia zdradę to jest większe prawdopodobieństwo, że do niej do jdzie na prawdę (mechanizm psychologiczny) i znam takie przypadki. 2. Jeśli jest niewinny, to czego kuźwa od niego wymagasz ?! Żeby się przyznał do winy? A może nos wydmuchiwał i trochę krwi/śluzu mu wylazło albo z pryszcza i nawet nie zauważył czegoś różowego. 3. Jak jest winny to się i tak nie przyzna. Zamknij się i obserwuj. Jakby nic się nie stało. Ale ogólnie to zakrawa na obsesję, ja bym z tobą nie wytzrymała jednego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćannnn
No to może jakiś wierszyk teraz, albo refrenik dla autorki hahah? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×