Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Która z was naprawdę kocha swojego męża?

Polecane posty

Gość gość
Ja po 25 latach wspólnego trzymania za rękę chyba jestem z mężem z przyzwyczajenia już. Dzieci,dom,wspolni znajomi. Nie ma już tej iskry,która była przez pierwsze 20 lat. Wszystko gdzieś jest ważniejsze niż okazywanie sobie uczuć. Łóżko raptem jakieś takie ciasne się zrobiło. Zmęczenie życiem... Kocham swojego męża bo sama Go sobie wybrałam,ale motyli już w brzuchu brak. Potrzeba mi adoracji i dobrego seksu a to niestety się już wszystko skończyło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mojego znam 11 lat a razem 7 i nie wiem czy to po kryzysie ale stał mi sie obojetny .....teraz jestem w nowym związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona_zawiedziona
Ja kocham swojego męża, ale nie miłością romantyczną ;( niestety bardzo mi brakuje w naszym związku romantyzmu. Boli mnie, że nie umiemy razem tańczyć, i że on nie umie się dla mnie wysilić w takich sprawach na przykład urodzinowych albo rocznicowych. Zaręczyny były banalne i byle jakie, pierwszy taniec był do bani, seks jest do bani...ale za to jesteśmy przyjaciółmi, dużo się razem śmiejemy i lubimy spędzać razem czas. Wiem, że mu się podobam, on mi też nawet, ale nie ma iskierki między nami. Bardzo mi to ciąży ostatnio. Jesteśmy dwa lata po ślubie. Zaczynają mi się śnić inni mężczyźni- znani aktorzy, moja dawna miłość, ktoś z pracy...i przeżywam takie emocjonalne skoki w bok. Nigdy nie zdobyłabym się na to, żeby zdradzić, ale bardzo brakuje mi flirtu z mężczyzną, pożądania i "motyli w brzuchu"...Chciałabym, żeby czasem inteligentnie zagadał, jakoś mnie zaskoczył... a on jest tylko w stanie mnie klepać po tyłku albo po cyckach macać. To jest wszystko na co umie się zdobyć. Nie podniecił mnie już od bardzo dawna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja kocham swego meza i on mnie kocha nie nial z nas ani ja innego faceta i on innej kobiety.Dlatego nie ma zachamowan w seksie bo nie ma bylych.Do tego zawsze mowimy sobie prawde i nie mamy zadnych tajemnic przed soba.A meza mam zawsze nawet podczas kazdego badania cipki gdy jestem na fotelu wspieral porody.Zyjemy w zwiazku bez Tabu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak nie musiało być
Ja nie wiem czy go kocham, nawet nie wiem czy on kocha mnie. Jedynym dniem, w którym czułam się szczerze kochana i czulam, że kocham, był dzień naszego Ślubu. Nigdy wcześniej i nigdy potem nie czulam takiego ciepła w sercu na jego widok i bliskość, on też nigdy nie okazał mi tyle uczucia i uwagi co tego dnia. Przez ten jeden dzień nie widzielismy poza sobą świata. Teraz nie czuję jego miłości, kiedy chcę się przytulić/całować/kochać to słyszę "później". Przez to ja sama juz nie wiem czy łaczy nas milosc czy przyzwyczajenie. A jesteśmy razem zaledwie 6 lat. Mam 26 lat i mogę jedynie marzyć o czułości, seksie, komplemencie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00.06 to jest racja jak piszesz bo mamy podobnie w zwiazku jak twoim gdzie dzielimy razem dole i niedole w zwiazku.A wazne jest ze sie integruje w przezyciach angazujac meza do badan nawet cipki,czy porodu widzi maz ze jest waznym ogniwem w naszym zyciu.Ja podobnie angazuje meza do badan ginekologicznych i porody uczestniczyl.Ale w duzym miescie to raczej normalne ,lecz w malych prowincjonalnych miasteczkach patrzy zona na zgorszenie starych bab gdy wychodza z gabinetu ginekologicznego razem.Ja to bym nie patrzyla na zgorszenie lecz na rodzine by byla jednosc co nam ze starych zacofanych zawsze zgorszonych bab.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja kocham. 8 lat razem, 6 lat malzenstwa, 1 synek prawie 3 lata. Czesto razem wyjezdzamy, lubimy ze soba byc i z naszym synem. Wspieramy sie i rozmawiamy zawsze sporo. Nie gniewamy sie na siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
04:59 w*********j psycholu z tego foruma. to już nie pierwszy raz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja kocham mojego meza :) jestesmy razem 7 lat. Seks nadal ognisty :0 z kazdym rokiem coraz lepiej, dotarlisy sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytam to i chce mi się śmiać ja od 5 lat razem nie po ślubie ale kocham nad życie szkoda ze nie czuję że on mnie też jakoś się to sypie może kogoś ma ale dużo bym dała za odwzajemnienie tego uczucia. Wchodze tu i co widzę, kobiety nie kochają swoich mężów. Po co z nimi jesteście????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kocham kocham cala soba. 10 lat razem 5 lat po slubie jedno dziecko. Zaden przed te 10 lat nie dorosl mu do piet. Jest moim calym swiatem, podoba mi sie jako mezczyzna, jest inteligentny i swietnie nam sie rozmawia, nigdy mnie nie zawiodl a na imprezach dusza towarzystwa. Wiem ze trafilam z nim jak w 6 w lotto. Wydaje mi sie, ze przy nim stalam sie lepsza kobieta. Dojrzalsza, czulsza. Mimk drobnych problemow czy klotni ktore sa zawsze czuje, ze jest moja druga polowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaja 68
Po parunastu latach nie kocham ,bo nie ma co kochać. Taka jakaś przygruba fleja, która się wieczorem nie myje, bo po co? Bieliznę zmienia, jak mu przypomnę, i to nie zawsze. Ma w szafie 28 koszulek, a chodzi tylko w 2. Nie słucha, a potem twierdzi, że nie mówiłam. Obrzydliwość mnie ogarnia. A najgorsze, że kłamie!! Nawet zapytany o godzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kocham go bardzo mimo że mnie zdradził. Ale i tak go kocham, wyjątkowy facet. Oddał mi w zasadzie wszystko. Nic nie ma swojego, powiedział, że nie potrzebuje. I mogę robić co chcę, odlot. Nic nie sprawdza nic nie kontroluje. Mam czas dla siebie czuję się wolna jak ptak, a on prawi mi słodkie komplementy. Być kobietą to fajna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja kocham bardzo, on mnie też, ale niestety nie tak mocno jak swoją byłą...to powoli zabija moją miłość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja swojego nienawidzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja kocham, mimo że prawnie nie jesteśmy małżeństwem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja kocham mojego męża bardzo. Myślę, że daje mu to odczuć w drobnych gestach. Wiem, że on mnie też kocha, chociaz własciwie nigdy tego nie mowi. Jednak czuje to w takich najzwyklejszych momentach. Kiedy myśli, ze już spie gładzi moje włosy, albo całuje mnie w głowe. Grzeje moje stopy w swoich rękach. Czasem potrafi mnie zaskoczyć, kupuje kwiaty. Patrzy na mnie z miłością i pożądaniem. Czuje, że to meżczyzna mojego życia, przy nim wszelkie problemy znikają lub są nieporównywalnie mniejsze niz jeszcze przed chwila, on potrafi znaleść rozwiązanie. Jest typem zadaniowca, a ja typem marudy:) uzupełniamy się, chociaż czasem iskrzy bo uparty jest jak osioł, ale za to też go kocham:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Małżeństwem jesteśmy ledwo od roku. Od 10 lat jesteśmy razem, ale wcześniej nigdy nie pomyśleliśmy o ślubie. Chyba dlatego, że wszyscy wokół nas brali te śluby, a później coś im nie grało. Poznaliśmy się w liceum, na studiach razem zamieszkaliśmy, po studiach razem się przeprowadziliśmy. W sumie to do każdego zdania mogłabym dodać ,,razem". Mamy syna, 6-letniego, pojawił się, kiedy mieszkaliśmy jeszcze w kitce studenckiej. Po czterech latach związku. Oczywiście czasami nie jest za wesoło, z szczególnie z początku nie było, studentowi zawsze pieniędzy brak, chociaż nie mogę powiedzieć, że klepaliśmy typową studencką biedę przez duże ,,B", a co dopiero na wychowanie dziecka, ale teraz jak na to patrzę wszystko, na nasz fajny dom, męża, który kupuje jakieś wazony, donice, sadzi rośliny w ogrodzie z naszym synem, to jestem całkowicie pewna, że zrobiłam dobrze. Oczywiście ma swoje wady, jest uparty jak osioł, za dużo gada, jest skończonym pracoholikiem i bywa wybitnie denerwujący, ale przy wszystkich zaletach i wspomnieniach jakoś to zbladło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
28 lat po ślubie i ciągle go kocham . Jest super facetem a ja nie taki anioł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mussia20
Mialam 18 lat jak zaczelismy byc razem teraz jestesmy juz 5 lat a w poniedzialek 2 lata po slubie plus 2 male coreczki na koncie . Nigdy bym go nie zdradzila choc byl jeden facet ktory cos we mnie poruszyl ale do niczego oprocz kolezenstwa nie doszlo bo sobie na to nie pozwolilam . Kocham go ale nie do konca jest maly odlam ktory powoduje ze mam dosc takiego zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kochałam bardzo:-O teraz nienawidzę ...nieprawdopodobnie toksyczny układ z którego nie mogę się jak dotąd wywikłać :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 789awe
Ja kocham męża jak mnie nie wku*wia. Ale wczoraj mieliśmy kłótnie i jestem na niego wściekła. Jesteśmy razem 6 lat, 3 po ślubie i mamy jedno dziecko. Jest wzorowym ojcem ale nie potrafi być czułym i romantycznym co bardzo mi przeszkadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćmisia
Kobiety,ktore nie kochaja swoich mezow,nie powinny byc ich zonami,takze mezczyzni,ktorzy nie kochaja swoich zon nie powinni byc ich mezami,ja kocham meza,a on mnie kocha,po kilku latach bycia razem zlozylismy przysiege malzenska w kosciele katolickim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kocham. Bardzo. 7 lat po slubie, od 10 razem. Nawet on ostatnio powiedzial mi ze to wspaniale ze tyle lat po slubie a on nie kocha mnie ani troche mniej :) (jestesmy ze soba baardzo szczerzy) Dodam ze nie czuje zadnych motyli o ktorych tu piszecie ale takie cieplo w srodku jak o nim pomysle czy jak na niego patrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćmisia
Ja pisze o swoim kazdy ma inaczej,ale my mielismy tzw,przeciwnosci,ktore razem poknalismy i to nas bardzo zcalilo jestesmy jednoscia,kochamy sie pomimo zyciowych przejsc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana do szalenstwa
Ja kocham swojego męża nad życie w końcu dlatego za niego wyszłam . Mamy cudownego synka. Życie poukładane . Kochamy sie i nikt tego nie zmieni. Jeszcze tylko córeczka i bedziemy w 7 niebie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie kocham....mi sie zyc nie chce, mamy 2 synow i dlatego w tym tkwie. Przegladam fora czy ktos ma podobne problemy, moj wyczul ze mam dobre serce i czuje od poczatku mnie obral sobie za dobry "cel" .. jestem obecnie na wychowawczym, maz ma firme, ktora zgodzilam sie przepisac na mnie zeby nie stracic tego na co tyle czasu pracowal, a mogl to stracic przez swojego brata,a co sie okazalo, wszystko robil celowo, bo ja juz z pierwszym synem od niego sie wyprowadzilam, bo juz nie moglam zniesc ze on utrzymuje tylko swoich braci i ich rodziny, ja mam prace wiec mam sie utrzymac, mam umowe na stale wiec idealnie zeby tylko poreczac kredyty i brac raty..wszyscy mi mowili zeby uwazac ale ja myslalam ze bedac w porzadku wobec niego on tez nie chce dla mnie zle...drugie dziecko, bo 500+ a on kocha pieniadze...i suma sumarum...ja zostalam z kredytem hipotecznym na dom i masa rat,jego bracia maja domy, zony ich nie pracowaly nigdy, teraz obie w ciazy wiec je zatrudnil na wysokie dochody no przeciez tatus martwi sie o wszystkich, a dodam ze oni wszsyscy czyli jego bracia i zony, olewaja go totalnie, maja go w d***e daleko ale sa dla niego mili bo wiadomo utrzymuje ich, placi za nich rachunki, kiedys mi powiedzial ze firma jest jego i po to zeby jemu i jego braciom dobrze sie zylo..mnie tylko wysyla po bankach i innych instytucjach zeby zaltwiac wszystko bo niby firma moja, nawet nie widzialam ze podpisywalam mu zgody i upowaznienia do wszsykiego i kiedy juz przeszlam na wychowawczy nawet zablokowal mi dostep do mojego konta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cdn..jesli chodzi o seks...mam odruch wymiotny, nie moge po prostu bez uczucia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lamcella
moj maz kleknal przedemna w trakcie zareczyn -kocham go jestesmy razem 19 lat i mamy corke 15 letnia , bardzo go kocham to jedyna osoba , ktora mnie rozumie , choc czasem sie klocimy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×