Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

grubasek12226

Nigdy nie jest za poźno!Chudniemy 01.08.15

Polecane posty

Gość gość
grubasko ksylitol smakuje jak cukier, jak nie wiesz że jesz ksylitol to nie zauważysz różnicy, a zdrowy, nie zakwasza ma mniej kalorii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaGrubaska
xxmiętaxx chciałabym wyglądać dobrze dla samej siebie ale wiem że nie schudnę tyle ile bym chciała a nawet jak mi ubędzie na wadze to ciało i tak nie będzie wyglądało tak jak ja chcę. do tego potrzeba wiele pracy, ćwiczeń, starań, motywacji, silnej woli a mi tego wszystkiego brak. druga sprawa to to że nie mam pieniędzy na kupowanie eko produktów, bez chemii itp. i wiem że nie zmienię swoich upodobań co do jedzenia, może to przez to że wychowałam się w takiej rodzinie, jakby mnie od małego karmiono owsiankami, jogurtami naturalnymi to może teraz nie wolałabym zjeść danio czy jogobellę niż jogurt naturalny i na obiad jadłabym zielsko a nie mięso.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaGrubaska
gość19899 wagę mam w normie ale nie podoba mi się to jak wyglądam, jak ten tłuszcz "rozchodzi" się po moim ciele. x x gość dziś tylko że nie każdy ma pieniądze na ksylitol, za biały cukier zapłacę ok.3-4 zł a za ksylitol wg. googli ok. 20-30 zł. na zdrowe produkty trzeba jeszcze mieć pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Grubasko tak ksylitol jest droższy, ale chyba kilogram Ci na miesiąc wystarczy (mi wystarcza na 3 msc) więc to nie jest nie wiadomo jaki koszt. Co do sportu to moze chociaz jakies dłuuugie szybkie spacery. Albo np skakanie na trampolinie (30 min skakania to minus 500 kcl). Moze gra w siatkowke. Kto tu mowi o jedzeniu zielska na obiad zamiast miesa?? Ja dzisiaj na obiad zjadłam dwa kotlety mielonr (bez panierowanie w bułce tartej) zrobione na parze, 4 różyczki kalafiora z wody i miseczke mizerii (z jogo nat zamiast śmietany). Nażarłam sie ze hoho ;) Aaaa i jeszcze wypilam szklanke rosołku. A jak wygląda Twoj obiad? Bo wszyscy się tych płatków na śniadanie uczepili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A i jeszcze taka rada. Rano na czczo wypij filiżankę dobrej gatunkowo zielonej herbaty. Ja tym sposobem zjechalam 1,7 w miesiąc :) I w sumie nieswiadomie. Brzuch mnie bolal po kawie na czczo a , ze musialam sie rano jakos obudzic to wyczytalam ze zielona herbata pobudza i tak jakos wyszlo. I po obiedzie i po kolacji wypij sobie czerwoną herbatke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Smutna grubasko - tym co jesz zaburzyłaś sobie smak i uzależniłaś się od cukru i tych wszystkich tekturowych chlebków. Nie smakuje Ci woda, nie smakują napoje bez cukru - to jest ewidentne... I juz pal licho odchudzanie, ale jesli nie spróbujesz z tym czegos zrobić póki czas to za kilkanaście lat będziesz chorza osobą. Wodę próbuj pić z cytryną - i zdrowe i zmienia smak. Są łagodne herbaty czerwone, których nie trzeba słodzić, a przynajmniej minimalnie, spróbuj - moze z czasem Ci posmakuje? Ja np. kiedys sobie nie wypbrazałam jak mozna jeść surowy kalafior, a dzisiaj mi smakuje i nawet nie to, że próbowałam go na siłę sobie wciskać - nie, po prostu pewnego dnia wydał mi sie smaczny i spróbowałam i smakował:) Jedz jajka, masło, mięso, ryby plus warzywa - zacznij od tych, które Ci smakują i wprowadzaj nowe do sałatek np. Im więcej będziesz jadła dobrych rzeczy tym bardziej będzie Ci się zmieniał smak - nie jest tak, że polubisz wszystko nagle, ale kto wie. Poczytaj o diecie rozdzielnej - może to jest dla Ciebie? Generalnie chodzi o to, zeby nie jeść razem produktów z pewnych grup - czyli np. jesz sobie na obiad warzywka z mięsem, ale już bez ziemniaków, czy kaszy - te sobie jesz w osobym posiłku z warzywem. Kanapkę jesz z masłem (cieniutko) i warzywami, a bez sera czy szynki. Słodycz od czasu do czasu musi byc osobnym posiłkiem. Poszukaj - jest tu wątek o tym. Duzo osób tak chudnie. I naprawde spróbuj zmienić nastawienie - po prostu SPRÓBUJ, nie nastawiaj się, że nie... to że rodzice jakoś Cię żywili to nie jest na całe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyłącze się do was;) Co prawda moje odchudzanie trwa już od kilku tygodni ale mam dalej o co walczyć ;) Ogólnie staram się zdrowo jeść, ćwiczę, robię peelingi i masuje ciało i staram się naprawić to co zaniedbałam przez ostatnie lata. Lat 24, 175cm wzrostu i waga obecnie mam nadzieję lekko poniżej 70 kilo. Okaże się za tydzień jak będę miała dostęp do wagi ;) U mnie najbliższy tydzień będzie taki nie do końca super zdrowy bo w planach jest długaśna podróż powrotna do kraju i kilka dni wakacji z facetem więc jedzenie nie będzie jakieś super i wysiłek fizyczny to się zobaczy jaki wyjdzie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxmiętaxx
o kurde! właśnie się zważyłam, masakra jakaś! Ważę 63,8. Coś okropnego! Muszę się wziąć za siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O tej porze waga jest zwykle zawyżona, nie przejmuj się, bo możesz ważyć nawet ze 2 kg mniej. Ja za chwilę- jakąś godzinę- jem kolację. Na słodkie na szczęście mnie nie ciągnie dziś ani trochę. Chyba po prostu usadzę sobie jajko na małej ilości tłuszczu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxmiętaxx
mam nadzieję.. Dziękuję Ci bardzo:* Ale mimo wszystko biorę się za siebie. Mój cel: 55-58kg Muszę go osiągnąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaGrubaska
gość dziś nie mieszkam sama, nie utrzymuję się sama więc nie mogę sobie wybierać eko cukru po 20 zł, moja mama nigdy tyle na cukier nie wyda. nie mam trampoliny. a u mnie właśnie obiady są smażone na oleju albo na maśle roślinnym dlatego bo ja nie lubię zup i muszę mieć na obiad mięso żeby się najeść, jest to kaloryczny obiad i pewnie także za dużo tłuszczu na dzień spożywam. Kotlety tylko w panierce moja mama robi. nie umiem sobie sama gotować fit obiady ale i nie mam kasy na zdrowe produkty, chociażby żeby zamienić olej na oliwe z oliwek. nie mieszkam i nie zarabiam na siebie sama żeby kupować to co chcę i gotować tak jak chcę. moja mama nie będzie gotować specjalnie dla mnie innego obiadu, do niedawna tak było w związku z tym że dużo rzeczy nie lubię, dla mnie gotowała co innego, dla reszty rodziny co innego a teraz inni pod stosowali się pod to co ja jem. nigdy nie piłam ale pewni nie polubię zielonej herbaty, ani czerwonej. ja lubię tylko czarną i to z cukrem i niektóre smakowe ale też z cukrem. x x gość dziś ja nie muszę czegoś próbować żeby stwierdzić czy mi to posmakuje czy nie. wystarczy że spojrzę i powącham jeżeli dla mnie to będzie miało nie przyjemny zapach i wygląd brzydki to ja tego nie tknę bo wiem że nie będzie mi to smakowac. wiem że jak coś mi nie posmakuje za pierwszym spróbowaniem później także mi nie posmakuje, nic tego nie zmieni. to jest najgorsze w diecie, do każdego posiłku trzeba nawtykać milion pięćset warzyw, owoców a ja tak nie lubię. ja mogę zjeść warzywa oddzielnie, owoce oddzielnie, ale jako oddzielne posiłki a nie np. do jogurtu naturalnego dowalić sobie banana, truskawki, kiwi, i kolejne milion jakiś pestek czegoś, migdałów, rodzynek itp. to mi nie posmakuje, nie lubię mieszać nabiału z owocami. do obiad zjem jedynie kupną surówkę bądź sałatkę z pomidora, ogórka, cebuli, rzodkiewki i tyle. jak ja patrzę np. na instagramy fit osób, co mają niby motywować innych do diety, na zdjęcia tego co oni jedzą to raz nie wygląda to apetycznie jak na moje oko a dwa nawet nie umiałabym czegoś takiego przyrządzić. wszyscy z tą owsianką i jaglanką coś robią. jakbym mieszkała sama i siebie utrzymywała to może i bym wydawała pieniądze na byle g****a których nie lubię tylko po to żeby się do nich zmuszać bo inaczej nie schudnę. myślałam że dieta MŻ polega na zmniejszeniu ilości tego co się dotychczas jadło i jedzenie w miarę regularnie a nie zmiana swojego dotychczasowego jadłospisu o 180* na drogie produkty eko i jedzenie takich potrawy nad którymi trzeba stać i je robić nie wiadomo ile czasu. mi ugotowanie mleka, zalanie nim płatek i posłodzenie zajmuję ok. 10 min a te owsianki, jaglanki i do tego blenderowanie owoców itp zajęłoby mi nie wiem ile czasu a na koniec i tak bym tego nie zjadła i robiła sobie inne jedzenie bo to by mi przez gardło nie przeszło. po prostu znam swój gust co do jedzenia i nie chcę się katować czymś czego nie lubię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a tak z ciekawosci Grubasko, nie masz problemów z cerą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaGrubaska
nie ma problemów z cerą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój bilans jedzeniowy na dziś: Śniadanie: musli jogurt naturalny z jabłkiem i bananem 2 śniadanie: kefir i pół jabłka obiad: pierś z kury i gotowane warzywa (marchew i cukinia) podwieczorek: 2 brzoskwinie i kawa kolacja: omlet z piersią z kury i warzywami (cukinia, pomidor, papryka, cebulka i oliwki) Ćwiczeniowo też jest ok ;) jeszcze insanity mam do zrobienia i będzie wszytko na dziś :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieska12341234
A mój to: 1/4 bułki z szynką, nektarynka i talerz zielonej fasolki szparagowej z łyżką masła i bułki tartej. Muszę się chyba zaopatrzyć w wagę kuchenną;) Co do ćwiczeń, to zrobiłam ćwiczenia na pośladki, boczki i abs. Mam nadzieję, że zapał do ćwiczeń nie minie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niebieska, to jakaś głodówka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieska12341234
Nie głodówka, ale czasem tak mam... Pół roku temu miałam takie 2 tygodnie gdzie tak jadłam, schudłam wtedy 4 kg. Gdy apetyt wrócił wróciły 3, a nie 4 kg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzis mialam taki malo zorganizowany dzien i z jedzniem nie wyszlo najzdrowiej, ale mam nadzieje, ze przynajmniej nie az tak duzo. Mnie akurat ciagnelo do slodyczy, ale zamianst MnMsow i cistek Oreo, ktore leza w szfce, zapchalam sie platkami. I tak sie z tego ciesze. - mleko z platkami 200kcal - platki na sucho 180kcal (inne platki;) ) - pare zelek 150kcal - 3 wasy z serkiem, serem, awokado i pomodorkiem 250kcal - platki 300kcal:/ W sumie okolo 1080kcal. Wiem, wiem, za duzo platkow - obiecuje sie poprawic;) Wczoraj za to wytanczylam sie na imprezie, wiec mam duzo cardio za soba:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miligramka
No wlasnie - Niebieska? Bo glodowki na dluzsza mete (co innego krotkie) nie maja sensu, tylko spowalniaja metabolizm... Po przeczytaniu waszych postow nasunal mi sie jeszcze jeden wniosek - bardzo boicie sie tluszczow, a to weglowodanz sa odpowiedzialne za tycie, a nie tluszcze. Jesli tluszcz spozywany jest z niewielka iloscia weglowodanow, to nie tuczy, a zapewnia uczucie sytosci. (np. tluste mieso z niskoweglowodanowymi warzywami, czyli bez ziemniakow, albo tlusty twarog z pomidorem, ogorkiem, itp) Dodam, ze dieta niskotluszczowa jest niezdrowa i szkodliwa, organizm potrzebuje tluszczu do produkcji witaminy D3 i roznych hormonow. Brak tluszczu odbije sie tez na waszym wygladzie - mniej jedrna i elastyczna skora, itd..... Pamietajcie, paradygmat diety niskotluszczowej i wysokoweglowodanowymi jest juz nieaktualny, a oparty byl na zle interpretowanych badaniach, jak chcecie wiedziec wiecej na ten temat, to polecam ten artykul; http://nowadebata.pl/2012/02/18/wspolczesne-nauki-o-zywieniu-nie-maja-wiele-wspolnego-z-nauka-wywiad-z-gary-taubesem-czesc-1/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SmutnaGrubaska - przykre jest, ze wchodzisz na topik o odchudzaniu, a w zaden sposob nie chcesz sie odchudzac, nie chcesz zminic nic, a nawet sprobowac. Masz tysiace swietnych wymowek, zeby nic nie zmieniac, a mimo tego chcesz schudnac, niestety to tak nie dziala. Dziewczyny daly Ci tysiace swietnych porad, a Tobie ciagle wszytsko sie nie podoba, a nawet nie sporbujesz: ani inaczej skomponowac posilki, ani ruszac sie wiecej, ani postarac sie miec silna wole, ani nie zamniec cukru, ani go nie wyeliminowac, ani nie zaakceptowac swojej figury, ani nie chcesz sie zmotywowac w zaden inny sposob. Pozostaje pytanie: jak Ty chcesz schudnac, jak Ty NIC w tym kierunku nie chcesz zrobic???? Moze jednak nie chcesz schudnac?? To po co tu piszesz i tylko demotywujesz inne dziewczyny?? Zaloze sie, ze nie jestes jedyna, ktora musi polegac na tym, co ugotuje mama, ktora nie ma zbyt wiele kasy na zakupy, ktora nie ma czasu na cwiczenia, czy samodziele przygotowanie posilku. Zaloze sie, ze sa tu dziewczyny, ktore maja dzieci, chodza do pracy, gotuja dla meza, dla dziecka moze tez co innego, a same jedza co innego. Na pewno maja niewiele czasu, ale znajda chwile na troche dodatkowego ruchu i nikt nie narzeka, tylko, robi, co moze. Jestem pewna, ze jakbys zmienila nastawienie, to byloby Ci latwiej osiagnac cel. Ale najwyrazniej Ty nie chcesz schudnac, Ty tylko chcesz sobie ponarzekac, bo wydaje Ci sie, ze od narzekania schudniesz, a to tak nie dziala - musisz dac cos od siebie, zeby cos dla siebie zyskac. Zasnatwo sie, czy Ty w ogole chcesz sie oduchac, bo jak nie, to tez spoko, zaakceptuj siebie, jaka jestes i jedz, ile chcesz. Nikt Cie do odchudzania nie zmusza. Przykre jest tylko, ze dziewczyny, ktore walcza musza czytac tyle Twoich glupich wymowek, ktore tylko doluja, ale topik jest po to, zeby sie nawzajem motywowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaGrubaska
BabyDoll05 chcę schudnąć ale nie wyrzekając się tego co lubię bo to wtedy nie jest przyjemna dieta, tylko męczarnia, a dieta nie polega na męczeniu się, ćwiczeniu do upadłego. dieta nie ma być koszmarem w życiu bo długo się na takiej diecie nie pociągnie. zwłaszcza że to mają być zmiany żywieniowe na całe życie. nie moja wina że to co "zdrowe" jest według mnie niedobre, mam się do tego zmuszać? mam na siłę zjeść jogurt naturalny a później go wyrzygać, tak? bo tak wygląda dieta? dzisiaj jedyne co zjadłam z cukrem to płatki z mlekiem na śniadanie i jabłko. Na obiad ryż, mięso, ogórek i papryka i na kolację wafel ryżowy mimo tego że mam kilka jogurtów, serków w lodówce nie zjadłam ani jednego bo słodkie, niezdrowe i złe! takim sposobem już nie wiem co mam jeść. skoro to co lubię jest złe i niezdrowe a to co nie lubię jest zdrowe ale nigdy tego nie zjem więc będę jadła same wafle ryżowe. mama się na mnie wkurzy jak jej powiem żeby nie kupowała mi już jogurtów, serków bo są tuczące, znowu powie że głupoty które czytam w internecie mi mózg lasują. na tej mojej diecie na początku schudłam 3 kg, mało ale zawsze coś, dla mnie to i tak było mega trudne. nie wiesz jak się kiedyś żywiłam więc nie wiesz jaki zrobiłam progress może niezbyt efektowny jeżeli chodzi o wagę ale jeżeli chodzi o mnie to tak. ale tak, popisz głupoty że chcę schudnąć ale nic z tym nie robię! nie interesuję mnie co robią inne dziewczyny, niech sobie robią co chcą, ja nie muszę być taka jak one, i to że jakaś mając męża i dzieci ma czas dodatkowo na ćwiczenia to super, ja nie mam nie tyle co czasu, bardziej motywacji bo żeby efektowne schudnąć trzeba chodzić na siłownie a nie ćwiczyć w domu, przez 10 min sobie pomachać nogami na różne sposoby, efekty po takich ćwiczenia to ja będę miała po pół roku albo i więcej. tak btw to ty też się nie odżywiasz zbyt zdrowo. organizm potrzebuję więcej produktów, wartości odżywczych nie cały dzień zapychać się płatkami, nawet chyba obiadu w tym swoim jadłospisie nie masz. poza tym żelki są niezdrowe i mają cukier więc nie powinnaś zjeść ani jednej. mi zwracasz uwagę o niezdrowe żarcie a sama jeszcze gorzej się odżywiasz niż ja. patrzysz tylko na same kcal a one najmniej się liczą, bardziej liczy się to ile poszczególnych wartości odżywczych znajduje się w produkcie. coś może mieć mało kcal ale np. dużo tłuszczów, soli czy też węglowodanów a reszta to tylko puste, zapychające kalorie które tak naprawdę nie są potrzebne organizmowi. dostarcza się to co jest potrzebne a nie puste kalorie które mają za zadanie tylko zapchać brzuch i nic nie wnoszą do organizmu, ja właśnie zapycham się pustymi kaloriami z wafli ryżowych bo nic innego nie mogę jeść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SmutnaGrubaska - czytasz bez zrozumienia, co do Ciebie piszemy. Nikt Ci nie kazal rezygnowac z serkow czy jogurtow, sama tez je jem, chodzilo o zwykly cukier, ktorym dosladzasz wszytsko, a nie o cukier w produktach czy owocach, ale znowu powtarzam cos, co juz Ci ktoras dziewczyna pisala. To samo cwiczenia, mowisz, ze 10min to nic, to idz na dlugi spacer - zawsze lepiej cos, cokolwiek niz nic. Nawet te 10 min dziennie w miesiac ubiera sie juz wiecej zero cwiczen. Jak widac mama Cie wspiera, skoro kupuje Ci serki czy jogurty, ktore chcialas. Na samym poczatku pisalam Ci, ze jak nie chcesz nic zmieniac, to po prostu jedz wszystkiego przez pol, tez podziala. Gratuluje Ci spadku 3kg, sama chcialabym miec tyle mniej. Pisalas, ze chcesz zgubic wiecej, wiec dlatego kazda dziewczyna dzielila sie swoimi sposobami, zebys mogla moze cos wybrac dla siebie, jak wiadomo, kazdy jest inny i byla szansa, ze ktorys pomysl Ci sie spodoba, a niekoniecznie wszystkie na raz. Tak, zjadlam za duzo platkow, bo chcialo mi sie dzis slodkiego - sama o tym pisalam. Oczywiscie mozna tez otworzyc torebke z cukrem i zjesc lyzeczka, jak kto woli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się tak wtrącę bo was wlaśnie poczytałam (sama chcę schudnać i chudnę już, na zasadzie zmian nawykow żywieniowych i idzie mi powolutku, ale przyjemnie i przede wszystkim konsekwentnie). I jak czytam Smutną Grubaskę, to przypomina mi to moją koleżankę. Moja koleżanka waży sporo, nie wiem ile dokładnie ale ma dużą nadwagę. na brzuchu ma dwa wały. wały, nie wałki. mierzy ok 165 cm czyli tyle co ja, ale na oko to musi ważyć minimum 70 kg. Ja ważę 58 kg teraz. I ona tak: narzeka że oj chcialabym schudnąć, i ciagle podziwia że ja biegam, albo idę na zumbę, ale że wcale nei słodzę (nie słodzę od ponad 10 lat), że od 3 lat nie piję coca coli, że lody jem tylko 2 razy w miesiacu (wystarcza mi to, za to chipsy serowe musze mieć 100g tygodniowo :P ) a sama to wsuwa fast foody (i karmi tam dzieci), obiad domowy ma rzadko, często zamawia pizzę, wszędzie samochodem.... Nie ma cudów. żeby schudnąć, trzeba sie wziąć za siebie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaGrubaska
BabyDoll05 nie chcę mi się codziennie chodzić na spacery. a raz na jakiś czas to one nie pomogą i mi nie chodzi o schudnięcie i bycie flakiem, spacery to nie wszystko od nich sobie mięśni nie wyrobię, nie ma tak łatwo że od zwykłych spacerów się chudnie. czytałam ze dopiero po 30 min ćwiczeniach dziennie dopiero spala się tłuszcz wcześniej wcześniej coś innego na g a ja nie dam rady przez 30 min cały czas ćwiczyć. ktoś napisał że powinnam całkowicie cukier wyeliminować i wszyscy piszą o tym jogurcie naturalnym. cukier mogę tylko dostarczać w owocach. 3 kg w miesiąc wiem że to i tak mało. żebym była zadowolona ze swojej wagi potrzebuję schudnąć jeszcze z 6 kg o ile nie przytyłam tego co schudłam bo już się z ponad miesiąc nie ważyłam. z tym że ja nie jem suchego cukru. x x gość dziś ja mam 164 cm i 61 kg i nie mam nadwagi więc nie sądzę żeby 9 kg więcej u twojej koleżanki czyniło ją jakąś wielką grubaską. Coca coli to ja już też nie piję, od kiedy przeszłam na dietę, czyli jakoś w maju odstawiłam ją, chipsy, batony, czekolady które kiedyś mogłam jeść w masowych ilościach, nie ważne czy to dzień czy 1-2 w nocy, nawet tuż przed snem potrafiłam zjeść batona. obiadów domowych nie zamieniam na fast foody. po prostu nie mogę się rozstać z cukrem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak przeczytałam mniej więcej co tutaj się dzieje na topiku ;) Do SmutnaGrubaska - naprawdę nie wiem czemu przyjmujesz taką postawę, że na wszystko mówisz nie. Marudzisz, narzekasz i na wszystko szukasz jakiegoś usprawiedliwienia. A ja myślę, że w dużej części twoim problemem jest po prostu lenistwo i niechęć do zmian. Nikt nie mówi, że z dnia na dzień masz zmienić swoje menu o 180 stopni i zacząć przebiegać maraton. Ja wychodzę z założenia, że jeśli się chce to można dużo zdziałać. I tak np. rodzinne obiady. Zdrowy obiad nie musi składać się tylko z zieleniny i z powodzeniem może jeść go cała rodzina. Nie możesz zaproponować aby zamiast smażyć ciągle jakieś kotlety to np. upiec mięso? Albo jeśli rodzina koniecznie chce kotleta w panierce z głębokiego tłuszczu to przecież możesz poprosić aby mama zostawiła ci kawałek mięsa i zrobić je sobie na patelni teflonowej posmarowanej odrobiną oliwy. Ogólnie to gorąco polecam grill elektryczny bo mięso w nim robi się chwilkę, smakuje pysznie i nie trzeba używać tony oleju. Równie dobry jest garnek do gotowania na parze. Nie jest to duży wydatek a da się w nim cały obiad zrobić w krótkim czasie. Jeśli nie posiadasz tego w domu możesz przecież spróbować pogadać z rodzinką o zakupie. Jeśli tylko byś chciała mogłabyś czasem gotować obiad dla siebie ze składników dostępnych w domu. Ja chociaż jeszcze nie wyprowadziłam się na swoje to generalnie już od czasów mniej więcej gimnazjum czasem robiłam swoje wersje posiłków. A liceum i studia to już sporadycznie jadam z rodziną bo generalnie mamy różne smaki ;) Zawsze możesz zaproponować mamie jakieś zdrowsze przepisy i zaoferować pomoc w przygotowaniu. Czy zamiast tradycyjnego kotleta i ziemniaków na obiad ( których swoją drogą nie trzeba całkowicie unikać na diecie) nie można czasem zjeść leczo z piersią z kurczaka, albo kaszotto czy risotto? Albo np. jeśli w domu jest jakieś danie z makaronem to ty możesz mieć swoją porcję z makaronem razowym. Sałatka ze śmietaną - można zastąpić jogurtem; warzywa polane bułeczką na masełku -równie dobre są skropione oliwą i posypane ziołami. Na serio jest dużo sposobów jak można codzienne obiady uczynić zdrowszymi. Jeśli być chciała to pewne rzeczy udałoby się przeforsować w domu na stałe. U mnie największym sojusznikiem w zdrowym jedzeniu jest tata. Nauczył się używać jogurtu zamiast śmietany, avokado zastępuje mu masło, gotuje sobie sam rybę zamiast ją smażyć itd. I to, że zaczął tak jeść nie jest kwestią tego, że od małego ktoś tak go uczył. Po prostu chciał coś zmienić dla swojego zdrowia w dorosłym wieku i to zrobił. Co do ćwiczeń: to nie prawda, że dla super efektów trzeba koniecznie latać na siłownie. Oczywiście 10 minut dziennie na ćwiczenia w pozycji leżącej to nie jest trening ale od czegoś trzeb zacząć. Piszesz, że nie jesteś w stanie ćwiczyć 30 minut. Twoja kondycja jak dla młodej osoby jest więc bardzo słaba. Naprawdę w internecie są miliony różnych programów treningowych i każdy może znaleźć coś na swoje możliwości. Tylko trzeba chcieć i zmienić nastawienie. Ja jak zaczynałam biegać byłam w stanie zrobić tylko kilka rundek na bieżni i nie miałam siły oddychać. Obecnie mogę biegać koło godziny i dłużej i mam się dobrze. Ale to nie stało się przez jedną noc. Samozaparcie, konsekwencja w działaniu i są efekty. Tak więc podsumowując. Mniej marudzenia i narzekania, więcej wiary w siebie i swoje możliwości i koniec z usprawiedliwianiem wszystkich swoich złych nawyków. Miłego dnia ;) A ja idę sobie pobiegać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież to jakiś uparty, zakompleksiony dzieciak (i nie chodzi tu o wiek, ale o mentalność) dajcie sobie spokój nie ma czy tłumaczyć, bo i tak jak grochem o ścianę. wydaje jej się że jest strasznie mądra i wygadana, a pisze bzdury i sama sobie zaprzecza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaGrubaska
Tefnut Mięso też moja mama piecze ale do tego także dodaje tłuszcz jak nie olej to masło roślinne więc to też nie jest zdrowe i dietetyczne. nie umiem gotować, nie umiem usmażyć mięsa a mama nie będzie przy mnie latać i robić obiadki tylko dla mnie. także nie sra pieniędzmi żeby na moje życzenie kupować nowe garnki do gotowania na parze i nie miałby mi to gotować na tej parze. z domowych składników ani z żadnych innych nie umiem zrobić obiadu, nie wiem jaki można zrobić obiad prócz tego co moja mama robi. nie jestem rozeznana w kuchniach "świata" żeby gotować coś fit. leczo mi nie smakuje, jak nie dawno się do niego zmusiłam to mimo że go zjadłam dalej byłam głodna, rodzina sobie jadła jakieś mięso z czymś a ja leczo, czym się nie najadłam ale nie zjadłam obiadu takiego jak rodzina, tylko czekałam do kolejnego posiłku, poza tym leczo u mnie w domu także wychodzi tłuste bo dodają do tego oleju. nigdy nie jadłam makaronu razowego, nie wiem czy on mi posmakuje, jeżeli nie a każę go kupić mamie to tylko wyda pieniądze w błoto na moje zachcianki. czy nikt nie rozumie tego że nienawidzę jogurtu naturalnego i nie zjem go w żadnej postaci? czy to dodanego do sałatki, czy to z musli, owocami? po prostu go NIENAWIDZĘ i już nigdy więcej nie zjem, raz zjadłam i rzygałam teraz już dziękuję bardzo za "pyszny" i jakże "zdrowy", "fit" jogurcik naturalny. a u mnie żywią się tak jak się żywią i nic na to nie poradzę. nie będę nikomu na siłę wciskać zdrowy tryb życia. moja mama i tak ma problem z tym co ugotować na obiad każdego dnia bo ja nigdy nie wiem co chcę zjeść a jestem dość wybredna więc zbyt dużo wyszukanych potraw nie można zrobić bo ich po prostu nie zjem. skoro 10 min ćwiczeń to nie jest trening to w ogóle przestanę ćwiczyć bo 30 min ciągłych ćwiczeń na pewno nie wytrzymam nigdy, prędzej się w szpitalu znajdę od wysiłku niż przetrwam te 30 min. na moje możliwości nie ma żadnych treningów, wstałam rano żeby zrobić 10 min cardio, https://www.youtube.com/watch?v=Ouje77lERt8 nawet takiego prostego treningu nie jestem wstanie robić bez odpoczynku kilkusekundowe-minutowego. kilka przysiadów z podskokiem już mi sprawiają trudność więc sport nie jest dla mnie, już więcej nie będę tego robić bo to mi w niczym nie pomoże. podobno mam taką sylwetkę że nigdy nie będę chuda, nigdy nie będę miała płaskiego brzucha, chudych nóg, zawsze będę miała oponkę na brzuchu i tłuszcz na nogach, taka się urodziłam. właśnie ty biegasz na BIEŻNI, ja nie mam w domu żadnych sprzętów do dyspozycji, ani bieżni, ani rowerka, nic, a na maszynach inaczej się ćwiczy niż bez maszyn, bieg w miejscu, przysiady z wyskokiem, wymachy nogą, mnie to tylko tyle że męczy, nie daje przyjemności. żeby nie było PRÓBOWAŁAM, podjęłam próbę ćwiczeń ale mi to nie wychodzi, może jestem zbyt gruba żeby tak się ruszać. nawet jednej pompki nie potrafię zrobić. sport nie jest dla każdego tak samo jak bycie chudym/szczupłym. niestety nie urodziłam się chuda i ze świetną figurą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej,dopiero co wróciłam z wyjazdu i jestem pozytywnie zaskoczona,że tyle nas tu się zebrało!Ja zaczynam dopiero od dziś(obiecuje,nadrobię)i powiem wam,ze jak przeczytałam to wszystko to nabrałam takiej motywacji ze za chwilę idę pobiegac! Napiszę może kilka słów o sobie.Mam 165 wzrostu waże ok 67 kg(waga tu az nie jest takim wyznacznikiem,bo cwicze siłowo kilka lat i miesnie bardzo duzo ważą,ale teraz poprostu zalałam sie tłuszczem) (moja nomrlana waga to 57,58... w zeszłym roku schudłam dużo,potem efekt jojo i cały rok nieudanych pób)borykam sie z zabużeniami odżywiania,wiec chudnę 3 kg tyle 3,5,chudnę 2 tyje 3 i tak w kołko...Po prostu brakuje mi motytwacji... Jem cały tydzien zdrowo, i potem nagle weekend jakieś piwko i napady głodu przez 2 dni...Opócz tego ćwiczę sporty walki prawie zawodowo,codzienne treningi tez duzo daja więc chudnę dużo,ale potem szybko tyję.Nie moge jesc zbyt mało ponieżej 1200 kcal bo wtedy spalają sie mieśnie,a to byłby bez sensu chodzic na siłownię 5xw tyg i palić mieśnie.Nigdy nie wyglądałam tak źle jak teraz,nigdy nie byłam tak gruba,wszystkie ubrania są na mnie zamałe,celulit mam na całym ciele na całaym...Płakac mi sie che jak to piszę, bo jeszcze ponad pół roku temu miałam widoczny kaloryfer na bruzchu...Probowałam wszystkiego,dukana,głodówek,srodków spalajacych po kilkaset złotych i nic.Wiec zdecydowałam sie na wprowadzenie po prostu zdrowych nawyków tak na całe zycie.Jeżeli ktoś to przeczytał to dziekuję bardzo :) Trzymam za nas kciuki i bd codziennie was motywowac mam nadzieje ze wy mnie też!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poniżej opiszę kilka zasad,co do mojego odżywiania, które naprawdę działają bo tygodniowo chudnie sie 0d 1 do 4 kg!Przeczytałam tysiące artykułów,obejrzałam setki filmików co do zdrowego trybu życia,wydawałoby sie ze jestem w tym ekspertem...a jendnak:) -Najelepiej jesc od 4do 6 posiłków dziennie,co 3 4 ha,ale mozna tez co 2,najlepiej codziennie o stałych porach. -Pijemy 2 l wody dziennie/wody z cytryną/herbat -Jeżeli potrzebujesz słodzic to mozesz tak jak ja uzywac słodzika/ksytoliu(tak wiem ze to nie zdrowę,ale pomaga bardzo walczyc z otyłością,a przez duże ilości cukru,jakie jemy my to mozemy nabawić sie cukrzycy) -Jeżeli Ci sie chce jesc a do posiłku jeszcze trochę,żuj gumę,mi pomaga bardzoo, -Codzienny ruch-okej nie kazda z nas ma czas zeby codziennie cwiczyc,ale tu chodzi o proste rzeczy:zamiast samochodu-rower,zamiast autobusu-spacer,wstań 30 min wczesniej idź pobiegaj itp Oczywiscie ktos taki który robi codziennie po 2 treningu,albo codziennie ma mordercze treningi(jak ja-przygotowania do sezonu startowego) schudnę ciut szybciej ale to ma byc styl życia,na cały czas wiec robimy to na co nam czas pozwala. -Gotuj na zapas. Jeżli robię dziś obiad np kurczak ryz brokuły to robie tego na 2 kolejne dni(oszczędzamy czas,i prąd) -Nie mozesz jesc za mało,1200 kcal to minimum dla kazdego Napisałam takie podstawowe wskazówki do których ja sie stosuje,ale wy nie musicie,chodzi mi tylko o to zeby pomóc tym trochę zielonym.Mozna o tym pisac bez konca wiec jeżeli chcecie to mogę udzielic kilka jeszcze podpowiedzi :) I jeszcze 1 : Niech jutro rano kazda chetna kobietka sie zwazy i zmierzy i napiszę swoje wymiary i wagę (najlepiej zwazyc sie rano,na czczo,po porannej toalecie)!I jezeli ktoś che niech zrobi zdjecie przed i za tydzien po :) Trzymam za was kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×