Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

julia83

IUI IVF komu się udało? Kontynuacja cz.2

Polecane posty

Gość Annie84
Nela40 moj dr liczył doby, pierwsza zaczynał transfer. Napisz ilu dniowy był Twój zarodek? To ważne, być może implantacją zaczęła się późno, ale wartości powinny być wyższe. Prawda jest jednak taka, ze nigdy nic nie wiadomo i trzeba mieć nadzieje, trzymam mocno kciuki. Xxxxx Tez wydaje mi się ze deklaracja o zniszczeniu zarodków jest bardzo mocna, nam zostały jeszcze dwie śnieżynki i nie wyobrażam sobie, ze mogłabym kazać je zniszczyć, dla mnie to jak aborcja. Ale to mocno indywidualna sprawa, każdy ma własne sumienie i podejmuje swoje decyzje. Xnxxx Czarna porzeczka tez bardzo dużo myśleliśmy o adopcji. Trzymam kciuki za to żeby Twoja serduszkową ciąża była jak najkrótsza i żebyś wkrótce przytulała swoje dzieciątko. Mam nadzieje ze bedziemy mogly Cie wspierac w tym oczekiwaniu. Jesli możesz to napisz cos wiecej o tym na kogo czekacie 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zarodek był 3 dniowy. W nocy z poniedziałku na wtorek miałam taka mocna gorączkę i trzeslam się cała, teraz tak myślę że może to była implantacja a wczoraj było takie maleńkie plamienia. Ale czy to by nie polo za późno na zagnieżdżane. Tonacy to i brzytwy się chwyta, dalej czekam na telefon od lekarza bo nie dzwonił. Nela40

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czarna porzeczka witaj, bardzo pięknie napisałaś i gdzieś tez juz to wcześniej słyszałam, że dzieci adopcyjne nie rodzą się w brzuszkach u swojej mamy, ale w ich sercach. Powodzenia! to prawda, że decyzja o przekazaniu zarodków do adopcji jest trudna. Ale ja będąc w takiej sytuacji stawiałam się po drugiej stronie. Wyobrażałam sobie co czyje kobieta, która nie może uzyskać zarodka by podjąć próbę walki i dzidziusia. Ja nie myślę o tym w kategoriach, że porzuciłam moje dzieci... to są zarodeczki, które przy szczególnych warunkach w odpowiedniej godzinie staną się czyimś dziećmi lub też nie. Fakt, że są tam moje geny, itd ... ale zarodeczki jeśli się przyjmą będą dziećmi innej pary, wychowana się w innym środowisku, według innych zasad... mam tylko nadzieję, że będą szczęśliwe i sprawia, że szczęście zagości w domu, do którego trafią. Nie można wszystkiego brać dosłownie i zagłębiać się w nieskończoność, bo to nie prowadzi do niczego dobrego. Podjęłam taka decyzję i nie rozpamietuje jej, nie zastanawiam się co się z nimi dzieje. Gdyby nie ta dyskusja na forum to szczerze Wam powiem ze od listopada o tym nie myślałam. Nigdy nie pomyślałam, że wolałabym aby zarodki zniszczono, bo moim zdaniem to tak jak aborcja. A to jest o wiele gorsze niż nawet życie w świadomości, że 'porzuciło się swoje dziecko'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MiśkaD
Nela40-trzymam kciuki, zeby bylo wszystko dobrze! :) X Sprawa zarodkow to trudny temat... Przyznam szczerze, ze wydawalo mi sie, ze zadna z nas nie moglaby podjac decyzji o zniszczeniu. Jak widac jest to rzeczywiscie bardzo indywidualna sprawa i sa rozne podejscia... Ja nawet bronilam tematu in vitro mowiac, ze zadna para, ktora musi z takiej pomocy skorzystac nie podjelaby decyzji o zniszczeniu. Nie ukrywajmy- in vitro glownie z tego powodu jest uwazane za zlo, chcac dac zycie jednej istotce nie liczy sie zycie pozostalych... Dla mnie osobiscie jest to nie do przyjecia. Podchodzac do in vitro to byl dla mnie najtrudniejszy moment. Co jesli wszystkie zarodki przetrwaja? Co jesli nie bede mogla wszystkich sama wziac? Pogodzenie sie z tym, ze byc moze kiedys bede musiala oddac zarodki do adopcji bylo najgorszym etapem. Przeplakalam wiele dni. Moment pogodzenia sie z taka mozliwoscia przyszedl nagle, sam po wielu rozmowach z M. Rownoczesnie ze mna na in vitro decydowala sie znajoma. Kiedy poruszylam z nia ten temat jej odpowiedz byla "daj sobie spokoj, pozniej bedziesz sie martwic". Jak to pozniej? A jak nie bede potrafila sie z tym pogodzic to co? Pozniej wyladuje w psychiatryku? Ja przede wszystkim musze zyc w zgodzie z wlasnym sumieniem. Podchodzac do procedury bylam spokojna, mialam plan na kazda ewentualnosc jaka przyszla mi do glowy. Wiedzialam, ze byla to bardzo przemyslana decyzja i ze nikogo nie skrzywdze. Dla mnie byly tylko dwa wyjscia- zabiore wszystkie zarodki lub oddam do adopcji. Zniszczenia w ogole nie bralam pod uwage. Rozumiem rozterki Szmacioszki i Sylki, bo sama z nimi walczylam. Ale ja pogodzilam sie z tym przed rozpoczeciem procedury, wlasnie dlatego, zeby pozniej ze spokojem podejsc do ewentualnego kolejnego etapu jakim jest oddanie zarodka do adopcji... Julka zgadzam sie z Toba- to pozywka dla przeciwnikow in vitro... X Zocha82- czekam na wiesci od Ciebie! Same pozytywne oczywiscie :) X Ananasowa- gratuluje coreczki :) Juz zazdroszcze wyprawki :) ostatnio do M powiedzialam, zeby sie cieszyl, ze to syn, bo wyprawka kosztowalaby nas z 5 razy wiecej ;) brdlabym kazda sukienke ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MiśkaD
Aaaa!!!! Wiedzialam :):):) Gratuluje Zocha82 :):):) X Czarna Porzeczka- bedziecie cudownymi rodzicami :) czekam z Wami na WASZE malenstwo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Padły tu dzis mocne słowa..miałam nie komentować ..ale jednak. Zezłościło mnie to jak łatwo przychodzi Wam stwierdzenie "zniszczyć" bo serce bolałoby "oddać" no qrwa ..!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nela mysle, ze jest mozliwosc poznej implantacji, trzymajcie sie dzielnie. Xxxxx Zocha gratulacje, piekny dzwiek, prawda? Gratulacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadziejka to było mega wyczerpujące ale warte tego wysiłku i czasu:) > Annie84 czekamy na córeczkę,ale być może zdecydujemy sie na dwójkę dzieci:) > Aleczka21 ja byłam Bogu wdzięczna,że na mej drodze pojawił sie zarodek od jakieś kobiety,bo dzięki temu miałam szanse by być mamą:) mam koleżankę,która dzięki takiej adopcji 3 tyg temu została mamą i ma cudownego synka i kocha go nad życie:)druga koleżanka ma rocznego synka i jest boski:)jeśli ktoś decyduje się na ten krok to myślę,że jest w pełni świadomy swej decyzji i wie z czym to się je...ja też dojrzewałam do tej decyzji ale los i Bóg chciał inaczej i jest jak jest :) > Zocha82 wielkie gratulacje i życzę spokojnego czasu ciąży:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nela40- dopóki beta rosnie jest nadzieja. Postaraj sie wytrzymać do kolejnych badań w spokoju, wiem że cieżko X Porzeczka- witaj ponownie! Bardzo sie ciesze z Twojego szczęścia, nie każdego byłoby stać na tak dojrzałą decyzje, gratuluje! X Do którego dnia brałyscie acard ? Lekarz zastanawia sie nad odstawieniem bo na usg było widac cos jakby początek krwiaka (poszarpane włókna czy cos takiego). W każdym razie muszę uważać by sie w niego nie zmienił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Szmacioszka
Zocha82 gratulacje i spokojnych następnych kilka miesięcy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czarna porzeczka fajnie że odezwalas się na forum bo dziewczyny dopytywaly o Ciebie:* Czekamy razem z Tobą. Fajnie jesteś w serduszkowej ciąży :) Xoxo Nela ja wierzę w Twojego kropeczka. Dzień transferu to dzień zero. Zapewne później miałaś implantacje. Moje wartości były niskie. U Morelki też, a teraz mamy takie brzuchy ze już nam ciążą :P Poza tym co 48h powinno przyrastac 66% a nie 100, więc przyrost jest naprawdę ok. Kciukasy zaciśnięte!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zocha ❤️ gratulacje 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćmartuska1985
Zocha świetna wiadomość! Gratulacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zocha ja brałam acard do końca ciąży (dwa tyg.przed terminem cc odstawiliśmy) ale u mnie nie bylo krwiaka. Oszczędzaj się teraz .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do mnie dzwonił lekarz mówi że wartości bety wskazuje na zagnieżdżane nie skomentował wyniku , kazał powtórzyć w poniedziałek, dołożył duphastonu i odpoczywać. Więc odpoczywam i liczę cichutko na cud. Dziękuję wszystkim Nela40

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kkinia84
Julka tez tak mysle ,w lato czas biegnie jak szalony, bede sie delektowac cale lato zimnym piwkiem z soczkiem, bo przeciez to ostatnie tak wolne lato ;) Darkness77 ciesze sie ze jestes juz spokojna w kwesti szyjki Anannasku gratuluje coreczki, to moje marzenie mała cudna Kalinka <3 , chociaz zawsze sobie mowila ze jesli bedzie chlopiec to przynajmniej bedzie mial prosciej i łatwiej w zyciu ;) annie84 tobie tez gratuluje coreczki kurczaczku gratuluje lucky juz 4 cm szczescia, poglaszcz brzunio od cioc***iksidiksi ale zes trafila na ksiedza masakra dobrze ze w innej parafi sie udalo azurro tez sobie nie wyobrazam ze w takim momencie mozna myslec o jedzeniu, ja spanikowana czym predzej gnalabym do szpitala nela 40 trzymam kciuki, mi sie wydaje ze beta jest ok ewap156 tosia to juz duzzzaaa dziewczynka aleczka fajnie ze wszystko w dniu slubu bylo tak jak sobie zaplanowaliscie czarna porzeczka78 jestes wielka, fajnie ze sa tacy ludzie z takim sercem i ktorzy tak pieknie potrafia pisac, wzruszyłam sie. zocha82 bardzo, bardzo, bardzo gratuluje czekaja cie piekne swieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nadzieja traktuj ludzi tak jak sama byś chciała byc traktowana.Szanuj decyzje innych ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ananasowa gratuluję còreczki Zocha życzę spokojnych 9 miesięcy Nela mam nadzieję że poniedziałkowy wynik Cię uspokoi. Magda 7814

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
* Czarna Porzeczka gratuluję decyzji i ukończonego kursu. Czasem mam do czynienia z dziećmi adoptowanymi i ich rodzicami, widzę różne ich sytuacje, radości i problemy. Podziwiam Was i wszystkich rodziców adopcyjnych. Życzę powodzenia :) * Nela40 trzymam kciuki za dalszy przyrost :) * Zocha82 gratuluję serduszka :) * Nie rozumiem jak można chcieć zniszczyć swoje zarodki... Lepiej zabić dziecko niż oddać do adopcji? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna 27l chora na niepłodność
Julia Miska Nadzieja zgadzam się z Wami. Pozostałe tu niby zyczycie Ani dobrze a piszecie o zniszczeniu zarodków bo nie przezyjecie "porzucrnia". I jak takie osoby jak Ania mają spełnić swoje marzenia skoro Wy egoistki jak juz tylko znajdziecie w ciążę zapominacie o trudach niepłodności i chcecie niszczyć zarodki o których powstanie i przetrwanie tak walczylyscie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sylka a z Twoja wyobraźnią to mogłabyś pracować jako scenarzysta w dlaczego ja lub innych pamietnikach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie nadzieja.Nie jestem osoba tego gatunku.Nie interesuje mnie anonimowe ubliżanie i denerwowanie.Nie muszę podbudowywać swojego ego na forum.Ale zwrócić uwagę na niemiła dyskusje moge.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Szmacioszka
Powiedziałam co myślę, każdy ma prawo myśleć innaczej. Ale nie podoba mi się fakt, że klinika sprzeda moje zarodki za krocie, a ja mam je po prostu oddać, a oni sobie zbiją kasę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aaa czyli Szmacioszka gdyby Ci zapłacili to już by było ok? Oddać zarodek to nie ale sprzedać to już ok. Wyszło szydlo z worka. Boże jakie Wy fałszywe jesteście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×