Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Estera 2015

Minus 30 kg .... reaktywacja

Polecane posty

Witajcie Kochane, jak cichutko było przez weekend? Jak Wam minął ten czas? Mój tak średnio. Córcia pojechała do Kuzynostwa i moich Rodziców i strasznie tęsknię za Nią:(((( Wiem, że jest tam szczęśliwa, świetnie się bawi i zasadniczo nie ma czasu żeby ze mną porozmawiać dłużej niż 2 minuty :):), ale serce matki jednak tęskni... Vani jak kajaki? Byliście? U nas całą sobotę i niedzielę padało. Dopiero wczoraj wieczorem się uspokoiło i na razie bez deszczu, ale jeszcze opady na dzisiaj zapowiadali. Ech... Niusia jak Twój weekend?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kochane. Uf jestem i ja. Nie był kiedy zajrzeć i coś napisać. Weekend udany:) Kajaki wyszły, w sobotę pogoda dopisała :) nawet słonko się przedzierało i nie powiem że trochę się spaliliśmy heh. Towarzystwo zadowolone, humory dopisywały, śmiechowo było, ale już raz w tym roku nie chcą płynąć ale za rok na pewno. Trasa ponad 35 km bo Drwęca tak zakręca że szok. Ale fajnie było :) będzie co wspominać, po kajakach cała ta gromada ludzi przyjechała do moich teściów na grilla, także się działo. Do 24 siedzieliśmy heh. Niedziela dość spokojnie dość leniwa, wiśnie zbieraliśmy na wino. Do domu wróciliśmy ok 19 jakoś tak dzionek zleciał. Kuba przyjechał już z nami bo teściowa do pracy, co prawda teść ma wolne ale będzie przy ulach chodził więc żeby mały sam nie siedział wrócił już. Teraz będzie szał pakowania znowu hehe. W sobotę teraz impreza u moich rodziców heh. Od dziś wracamy na siłownie z sis :) Na szybko się zważyłam u teściowej to gdzieś ok pół kg mi spadło tylko eh trzeba zwiększyć intensywność ćwiczeń żeby coś konkretnie spadło. Ostatnie 5 dni do pracy i dwa tygodnie wolnego :) aj już się doczekać nie mogę. No nic mykam do pracy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już kaweczka :) mi pachnie i mogę pisać. Weekend fajnie minął. Wesoło było. Bo w czwartek na kilka dni wnusia do nas przyjechała. A w sobotę wszyscy się w naszym domu spotkaliśmy. Wszyscy, czyli wnusia, córka, synowa, syn, zięć i my. Synowa z synem kupili sobie szczeniaczka west teriera. No i było zapoznanie z naszą sunią. O matko, ale z tego maleństwa zadziora. Cały czas atakował naszą suńkę. I to nie na jakieś żarty, ale naprawdę stawiał się i chciał ją wściekle gryźć. A różnica między nimi jest taka, że dzidziuś waży ok. 2kg, a nasza 40kg. :P No i sunia musiała czały czas być w kagańcu, bo baliśmy się, że maleńkiemu krzywdę zrobi. Przeceiż to ona była u siebie, na własnym terytorium, a tu taki gnojek ją atakuje! Następne spotkanie zrobimy na gruncie neutralnym. Umówimy się na łące albo w lesie i zobaczymy jak to się potoczy. Nasza panna bardzo lubi szczeniaczki. Wiele razy różni znajomi zabierali swoje nowo zakupione psie dziecinki i specjalnie chodzili z nami na spacery. Bo suńka dobrze sprawowała się jako "nauczycielka" psich zachowań. Zobaczymy jak to będzie z terierem naszych dzieci.:) x Estera 🌼 córcia wyjechała, bawi się świetnie, a Twoje serce tęskni. Normalka! Ale to jest takie przygotowywanie Cię do gnającego nieustannie czasu. Bo nawet się nie obejrzysz, a Twoja panna będzie już dorosła i pójdzie swoją drogą. A jak tam ruter? Naprawiony? Pracujesz w domciu, czy jednak w biurze? x Vani 🌼 och, jak cudnie, że kajaki wypaliły! Drwęca, piękne widoki mieliście, prawda? I potem jeszcze wspólny grill u teściów. Fajna sprawa. x Aneta 🌼 gdzieś się nam zagubiłaś, koleżanko...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niusia no było mega, okolice Drwęcy to nasze miejsce, niedaleko do babci jeździłam na wakacje i chodziliśmy się kąpać w rzece do póki dzieci sąsiadów nie wyrosły i przestały chodzić to zarosło to przenieśliśmy się kawałek dalej ale wiem że dziś bym tam bez problemy trafiła :) za rok będziemy płynąć z Brodnicy do tego faceta od kajaków, bo teraz płynęliśmy od niego. Fajnie było, trochę nogi i ręce pieką bo się z lekka spiekłam. Ja z kolei mam problem z netem w pracy, ale dziś wolno chodzi, chyba więcej napiszę z domu wieczorkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, we wtorkowy poranek...!! A ja znowu coś popaprałam w ustawieniach kompa. Wszystko się pozmieniało. Buuu... 😭 Najgorzej, że dzieci nie mogą na razie przyjechać i przywrócić mi lapka od stanu poprzedniego. Przez to wszystko zasnąć nie mogłam. A jak już oczy mi się przymknęły, to na krótko. Nie śpię od godziny pierwszej z minutami. Ech.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie w ten deszczowy dzionek. Ale u nas pada os rana buu. Jeszcze z lekka obładowana dziś byłam więc parasola nie miałam gdzie wziąć i nie rozłożyłam i całą mokrą kurtkę mam. Co za pogoda. Niby od jutra ma być już ciepło, zobaczymy. Tak mi się nie chce już ale oby do piątku i urlop :) Wczoraj na siłce było tyle ludu że szok. Ale długo nie byłam bo już mi się nogi plątały. Dziś też idę mam nadzieje że na dłużej i będzie mniej ludzi. Wczorajsze menu: śn: 2 kromki chleba z dżemem wiśniowym p: granola z jogurtem nat II śn: 2 tosty z serem ob: miseczka leczo Kolacji nie jadłam ale jakoś nie byłam głodna, mało wczoraj też ćwiczyłam. Wypiłam tylko z mężem trochę wina. Muszę trochę ogarnąć u nas w pokoju do soboty, młody wrócił i znowu wszędzie wszystko leży hehe. Ale powoli trzeba się już pakować, więc chyba nie będę układać w szafach tylko do kartonów układać. Niusia to ci się narobiło ale ja nieraz też tak mam że jak coś zrobię to później nie wiem jak wrócić do ustawień, oj nieraz ciężko się połapać. No nic mykam do pracy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna niusia
Hej!! Z pociagu Wam macham. :) Zapakowałam lapka i wiozę go do dzieci. Może coś podadzą i zmienią mi ustawienia. Magdaleno - dziękujemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :) Ale się tu coś cicho zrobiło. Dziś już środa jeszcze tylko wytrzymać do piątku i urlop :) wczoraj siłownia zaliczona, dziś też idę bo w czwartek jestem umówiona z kuzynem od kuchni ma wracać do domu to przejazdem jeszcze podjedzie ugadać co i jak. Później na siłkę w piątek i dwa tygodnie nie będę chodzić, ale jeszcze się zobaczy bo coś mi się zdaje że do końca tygodnia nie skończą więc w poniedziałek jedziemy zwieść wszystko co wywieźliśmy do teściów i pewnie wrócimy jeszcze do moich rodziców. Ale już powoli trzeba się pakować. Dietkowo dobrze, tylko żeby jeszcze te kg spadały to by było dobrze. No nic odezwę się jeszcze później, miłego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witajcie, pisałam wczoraj do Was, ale chyba posta wcięło bo go nie ma. U mnie całkiem oki. Do końca tego tygodnia jeżdzę do biura. W piątek jadę po Córcię, więc już będę mieć swoją "maskotkę" przy sobie:):) Słoneczko świeci- cudownie. Po przez ostatnie dni było deszczowo, chłodno i ponuro. Niusia mam nadzieję, że niebawem odzyskasz swojego lapka z przywróconymi ustawieniami. Czasami tak jest że jednym przyciskiem można sporo pozmieniać. ZA chwilę zbieram się do pracy- może uda się jeszcze później odezwać:) Estera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej hej :) Wczoraj siłownia zaliczona, byliśmy też u nas w domu bo tata musiał obrysować sobie szablon na schody te po skosie bo proste to już ma zrobiono tylko 5 schodów mu zostało do zrobienia. Pogoda cudowna, ciepełko słonko świeci ale w pracy jeszcze chłodno ale jeszcze tylko dziś i jutro :) Niusia mam nadzieje że szybko dostaniesz laptopa z powrotem, takie już są te komputery. Ja nieraz w telefonie coś poprzestawiam i później się głowie cały dzień co się stało heh. Estera widzisz jak szybko zleciało bez córci już jutro po nią jedziesz. Mój młody z moją sis w domu siedzi ale i tak więcej czasu na placu spędza. Chyba jeszcze w sierpniu pojedzie na 2 tygodnie do dziadków. Teściowa ma dość luźną pracę więc nie będzie problemu. Wczoraj trochę dałyśmy sobie wycisk na siłowni ale dziś bez problemu wstałam, zakwasów nie ma. Dietkowo cały czas tylko żeby jeszcze te kg spadały ale chociaż cm lecą w dół. Muszę się znowu zmierzyć. Mykam do pracy :) miłego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dotarłam już do domku. Za godzinkę ma przyjść kuzynka, to może jakieś winko wypijemy:);) Jutro nie jadę samochodem, więc mogę sobie pozwolić. Mam nadzieję, że uda mi się wieczorkiem poćwiczyć i jutro będę lżejsza o min. 200 gram hehe. Jeszcze muszę pranie nastawić i będzie ok:):) Kochane, do jutra:) Estera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej hej jestem i ja:) Wczoraj kuzyn przyjechał jeszcze raz ugadaliśmy co i jak ma być w kuchni i od poniedziałku jedzie po materiały i zaczyna robić. Mówi że w dwa tygodnie na pewno skończy. Więc prawdopodobnie przyjedzie na montaż 5-6 lipiec a nas nie będzie bo na zabawe idziemy heh. Kupiliśmy jeszcze wczoraj zlew do kuchni także został jeszcze okap do kupienia i będzie wszystko. Wczoraj właścicielka dzwoniła że do 27 lipca na 100% wyjdą z domu więc wtedy my wchodzimy. Ale i tak od poniedziałku zaczniemy zwozić rzeczy te co wywieźliśmy. Dietkuje cały czas. Wczoraj wieczorem wypiłam tylko 1 piwo bo tak jakoś pić mi się chciało a piwo było zimne to wypiłam. Przeniesiemy się to oprócz siłowni będę ćwiczyć też w domu wieczorami. No i muszę na spokojnie usiąść i pomyśleć co z menu bo pewnie czego mi brakuje albo jest za dużo bo waga nic nie spada. Mykam do pracy bo trochę do ogarnięcia jeszcze mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej!! Ech... problem z lapkiem jest większy inż się to na początku wydawało... w poniedziałek jedzie do Warszawy i tam będzie naprawiany... kiedy wróci do mnie, tego nie wiem... buuu... na razie pozostaje mi komórka...:( To idę zetknąć co u Was, Kochane Kobitki........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Estera i Vani, alkohol na pewno nie sprzyja odchudzaniu... ale nie dajmy się zwariować... przecież nie można ciągle się katować... jeśli się raz na jakiś czas trinknie, to nic strasznego się nie stanie... ja od lat niestety nic co ma % nie mogę... ale dawniej, gdy nie brałam aż tylu ciężkich leków, to raz na jakiś czas piłam sobie dobrej jakośc***iweczko... mniaaam...:D Powiem Wam Babeczki jeszcze, że chyba chudnę... widzę to po ubraniach... coraz luźniejsze są... i jeszcze pierścionek... mam taki jeden, którego od lat nie nosiłam, bo nie wchodził mi na pulchny paluch...:P a teraz swobodnie mi się go zaklada... ależ jestem szczęśliwa...:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witajcie Kochane, ech- no cichutko tutaj. Ja nie odzywałam się, bo padł mi laptop:(, tak więc Niusia- przybij łapkę. Do końca tygodnia ma być zdiagnozowany co mu dolega, ale najprawdopodobniej to płyta główna, czyli bardzo poważna usterka. Jeśli zmieszczę się w kosztach naprawy max. 600 zł to naprawiamy, a jeśli nie, to kupujemy nowego. Chociaż będzie mi go bardzo szkoda, bo to był prezent na urodziny od męża:((((. No ale cóż- jakby nie patrzeć to jest sprzęt, który kiedyś się psuje. Zobaczymy jak będzie. Może do końca tygodnia dadzą znać co i jak, a potem podejrzewam, że jeszcze około 2 tygodni naprawy. Wczoraj pojechałam po laptop służbowy, żeby mieć na czym pracować, dlatego piszę szybciutko do Was. Jedzeniowo u mnie całkiem ok, wczoraj ćwiczenia zaliczyłam. Nie jest źle:):), Chociaż waga raczej stoi. No ale potrzebuje czasu na rozruch hehe. Kochane, mam nadzieję, że nie znikniecie. Estera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochane, dzionek mi szybko zleciał, ale był bardzo pozytywny, bo... odzyskałam swojego laptopka:))))). Okazało się, że był trochę zanieczyszczony w środku, kurz, był itp. Do tego coś zasilacz nie stykał tak jak powinien. W sumie póki co działa, a ja jestem szczęśliwa:):)))). Niusia mam nadzieję że i Twój szybko do Ciebie wróci. Ćwiczenia zaliczone, jedzeniowo dobrze. Odzywajcie się:):))) Estera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, się udało. :D Estera, cieszę się, że u Ciebie naprawiony! Moj też odzyskany, wczoraj wieczorem synek mi go przywiózł. Jednak nie odezwałam się rano, bo późno wstałam.:P Już Łódź - wysiadam. Paaa...!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niusia to fantastycznie, że też masz swój sprzęcik:) Fajnie. Ja byłam przerażona, że będę musiała parę stówek na niego wydać, bo w takim wypadku już chyba pomyśleć nad nowym. ... U mnie dzisiaj słonecznie. ŚDM- ech, powiem Wam, że mino, iż nie jestem zaangażowana w te dni fizycznie, to duchowo przeżywam. Obok w Kościele jest spora grupa Portugalczyków. Od rana śpiewają, mają modlitwy- cudnie. Wszyscy uśmiechnięci, widać że zadowoleni i że faktycznie przyjechali w konkretnym celu. Dzisiaj przyjeżdża Papież:) Estera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej !! No i mój laptop działa, a więc życie wróciło do normy.:D x Estera 🌼 cudnie, że i Twoja maszyna naprawiona. Taaak, ŚDM, wspaniała sprawa. Przez kilka dni młodzi pielgrzymi w Łodzi byli. Spotykałam grupy z Ameryki Południowej. Dzięki nim miasto stało się kolorowe, radosne, rozśpiewane. Lecę do kuchni, bo słyszę, że już ekspres poranną kawusię zaparzył. Dobrego dzionka...!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane jestem i ja :) urlop więc przeprowadzka, chociaz w domu jeszcze robią. Mąż od rana ich pilnuje i robi podłoge na strychu. Do dziś góra ma być zrobiona i oddana jeszcze tylko dól i skonczą. Ważne żeby z domu wyszli a na dworzu niech sobie dłubią. Pare rzeczy już zawiezione wczoraj. Dziś popakuje ciuchy i jak da rade to jutro już jedziemy na swoje :) aj już się doczekać z młodym nie możemy. Od poniedziałku do środy byliśmy u teściów popakować rzeczy, trochę się popalaliśmy. Dziś już czwartek ale ten czas zapyla, urlop tak szybko minie ze szok. Dietkuje cały czas z ćwiczeniami trochę gorzej ale jak już się przeniesiemy to codziennie wieczorem będę na orbitreku smigać hehe. Odezwę się jeszcze :) buziaczki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej !! Dzieńdoberek Wszystkim. Właśnie zajadam moją owsianeczkę. Później kawa z mlekiem. Jeszcze później szykowanie i jazda do wnusi. A dzisiaj będzie tam u niej wesoło. Bo przyjedzie moja chrześnica ze swoją dwójką i z dwójką jej siostry. :D Żeby okiełznać całą tą szaloną (dosłownie szaloną!) gromadkę zaplanowałyśmy wyprawę na lody (pyszne, naturalne, przez małą rzemieślniczą wytwórnię robione) a później pomaszerujemy na wielki i nowoczesny plac zabaw. I tam kilka godzin spędzymy. Musimy tylko zabrać ze sobą jakąś cysternę wody.:P:P Bo moja maleńka wnusia podczas zabawy w tym dziecięcym raju wypija dobrze ponad pół litra. A tym razem dzieci będzie pięcioro i to sporo od niej starszych, więc i pragnienie mają większe. Ależ się będzie działo!! x Vani 🌼 no i nadszedł Wasz wielki dzień...!!! Będziecie u siebie, we własnym, prawdziwym domu. Wspaniale. Bardzo się cieszę. I masz rację. Czas gna niemiłosiernie szybko. Dopiero był początek wiosny, a już za chwilę będziemy mieć jesień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :) U nas z rana pogoda była super ciepło, słoneczko ale się zachmurzyło i cały czas leje :/ Niusia mam nadzieje że u was ciepło i plan na dzień dzisiejszy wypali :) Mąż od rana dziś również w domu, pilnuje robotników ale już z lekka kazdy wkurzony jest że ktoś chodzi i pilnuje ale i dobrze że okazało się że jedną futrynę źle wstawili i musieli wyjmować, jedne drzwi za duże a do drugich za dużą dziure zrobili i teraz musza poprawiać. oj się dzieje. Ja powoli już zaczynam pakować ubrania heh. Jeśli jutro będzie można wejść do domu, bo ma dziś wykonczeniowiec do nocy siedzieć, to jedziemy jutro na grilla i zostaniemy na noc :) Kurcze siedze u domu i cały czas bym jadła wrrr. Masakra. Orbitrek stoi a na siłownie pewnie dopiero w poniedziałek się przejdę jak da rade. Buziaczki i do następnego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej !! a u nas całą noc leje... leje... leje... i to tak mocno, że chyba pojadę dziś do Łodzi w stroju mocno przeciwdeszczowym... ech, nie lubię deszczu... wiem, że jest on przyrodzie potrzebny ale ja nie mogę zmoknąć, bo chore oko tego nie lubi... tak więc wyciągam z szafy kalosze (takie długie, prawie do samych kolan) i kurtkę nieprzemakającą też...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×