Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Chyba dam sobie spokój

W swoich związkach zawsze byłam lojalna, uczciwa, wierna i dobra

Polecane posty

Gość Chyba dam sobie spokój
To było pytanie do mnie, czy do 21:57?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do Cb dziś to JA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chyba dam sobie spokój
Cóż jestem tylko skromną magister psyhologii. Ale wiem wiele o ludziach. Znam się na męskiej psyhice wiem jak jest skonstułowana i potrafie z niej czytać i unikać afer to dzięki mej mądrości wybręłam z wątku policyjnego. Mam muzg i wiem jak się go używa. A to że lubie mężczyzn i łatwo im ulegam to natauralny mechanizm pyshologiczny jaki kobieta nabyla droga ewolucji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cóż jestem tylko skromną magister psyhologii. & I to wiele wyjaśnia. Nawet nie odnosze się do bzdur które napisałaś w całym tym wpisie. Muzg... sam robie mase błędów ale to jest idealna wizytówka twojej osoby. Nie myliłem się w moich osądach do Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chyba dam sobie spokój
O, "magister psychologii"! Muszę przyznać, że troll, który się podszył pod mój nick, zrobił mi niesamowitą przyjemność, nadając mi ten tytuł. Czuję, że urosłam sto metrów nad ziemią, ha! Dziękuję, trollu, masz u mnie plus! P.S.: Nie bój się o moje błędy ortograficzne lub znaki interpunkcyjne. Skup się lepiej na kolejnych komentarzach, które uznasz za "moje". Dziękuję za tak miły komplement, doprawdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten o psychologii to nie Twoj komentarz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chyba dam sobie spokój
Wierz, w co chcesz. Ja wiem, co i w jaki sposób piszę. Myślę, że osoby, które czytają ten wątek od początku-również. Nie muszę chyba nikomu pisać, na czym polega "szlachetny" tytuł forumowego prowokatora; jakiś tutaj upatrzył mój wątek i teraz się za niego zabrał. Cóż. Życzę mu przyjemnej zabawy. Przynajmniej można się pośmiać, hahaha!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zrob sobie nick na niebiesko i bedzie po sprawie wiec kim jests z wyksztalcenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chyba dam sobie spokój
22:40, doskonale zdaję sobie sprawę z tego, jak działają fora internetowe. Wiem, że można poznać tutaj wielu świetnych, mądrych i wartościowych ludzi, ale także i takich, którzy są ich kompletnymi przeciwnościami. Cóż, to tak, jak w życiu realnym. Poza tym-nie wszyscy muszą się rozumieć i lubić. Nie widzę sensu, bym miała stać się "niebieska", mimo, że bywam tutaj codziennie i często dodaję tematy lub odpowiadam na niektóre z nich. Jeśli ktoś chce się bawić moim nickiem-niech się bawi. Skoro to ma go uszczęśliwić, dać mu satysfakcję, to OK. Wracając do Twojego pytania: mogę wiedzieć, skąd przyszło Ci do głowy zapytać mnie o moje wykształcenie? Myślę, że to nic nie wniesie do sprawy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To powie bardoz dużo. Myśle że jestes..... cóż nie będę mówił co myśle bo chce najpierw usłyszeć twą odpowiedź. Ale Twój sposób myślenia na to wskazuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chyba dam sobie spokój
22:51, mogę napisać Ci tylko tyle, że nie jestem magistrem psychologii, jak zostałam tutaj okrzyknięta, hahaha... Napisz, kim-według Ciebie-mogę być, a odpowiem, czy jesteś blisko, czy daleko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żw24
Wiesz jak to jest, z tym jak w wieku 12 lat patrzyłaś na młodszych od siebie, a co myślałaś sobie jak miałaś 16 lat, 22 lata i powoli trochę się to zmienia ale obstawiam, że jak patrzysz na obecnych 19 latków, to może nawet o tym nie myśląc ale chociaż w podświadomości widnieją jako mniej dojrzali niż Ty wg własnej oceny w wieku 16 lat. Chcesz stworzyć związek na zasadach partnerskich brnąc w schemat tworzenia się związków patriarchalnych? To raczej rzadkość, jakiego by facet nie sprawiał wrażenia, może mieć naprawdę dobre intencje, może chcieć żebyś czuła się jak w niebie, ale trudno tu o prawdziwie partnerską relację co zaczyna wychodzić z czasem. Taki Wasz babski problem, że starszy facet jest lepszy naprawdę tylko dlatego, że jest starszy, a młodsi nie są nawet brani pod uwagę chociaż założenie, że młodszy jest mniej warty od starszego gustującego w młodszych panienkach, szczególnie biorąc pod uwagę to od czego zacząłem, taka iluzoryczna względność, naprawdę ci 30 paro letni są bardziej męscy od ogarniętego i odpowiedzialnego 22 latka, czy tak Ci się wydaje? Ciężka sprawa, żeby Ci się udało, ewolucja nie jest procesem doskonałym, potrzeby nie są związane z rozsądkiem i bardzo możliwe, że gdyby ktoś Ciebie jednak przekonał do kierowania się przede wszystkim rozsądkiem w tej drążonej przeze mnie kwestii to dopiero mogłabyś wykazać się cechami wymienionymi w temacie. Sorry za pesymistyczne wnioski nie dające żadnych odpowiedzi, ani nawet wskazówek... Tylko krzywdzące uogólnienia jak bym wszystkich znał, no ale niestety mimo, że sam żyję z nadzieją, że mi się akurat uda stworzyć szczęśliwy związek do grobowej deski, to im więcej myślę na takie tematy (na uogólnionych przykładach, wolnych od idealizowania kogokolwiek) tym bardziej wszystkie drobne wnioski stają się zbieżne, z tym ostatecznym, że dla świata i samych ludzi najlepiej będzie jak ludzkość wyginie. Jako że jest spore prawdopodobieństwo, że jednak nie przyjdzie nam wyginąć za naszego życia, mogę tylko życzyć Ci szczęścia w poszukiwaniach drugiej połówki, na 100% chodzą po tym świecie faceci, z którymi mogłabyś stworzyć po prostu dobry związek, w którym nikt nikogo nie będzie krzywdzić ;) mogę jeszcze poradzić skoncentrowanie się na rozwoju osobistym, to jest zawsze dobre rozwiązanie, a przynajmniej ja w to wierzę ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zw24, Tak twoje uogólnienia są bardzo krzywdzące. Nie mam na myśli że starsi Panowie są lepiej obdarzeni a młodsi słabiej. Myśle że dorosły mężczyzna postafi wczuć się w potrzeby kobiety, podążać za jej rytmem oddechem, tempem, być myślami tam gdzie ona jest, tulić czule i szczytować gdy ona szczytuje. Wy MŁODZIAKI myślici tylko o sobie. Dochodzicie szybko i znikacie szybko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chyba dam sobie spokój
15:52 to oczywiście Ja. Zapomniałam się podpisać przepraszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żw24
Cóż.... Nie dziwi mnie to wcale, ale to troche takie stereotypowe myślenie. Młody facet też może mieć wiele do zaoferowania równolatce, mi bardoz podoba się fakt że możemy być dla siebie pierwsi uczyć się wspólnie pieszczot i poznawać swoje ciało, ćwiczyć panowanie nad umysłem i kontrolować długość szczytowania. Ale wygląda na to że nie jesteś zbyt mądrą osobą, po tym jak oceniasz młodszych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żw24
Wiem, że mój ostatni wpis mógł wzbudzić negatywne emocje, ale czy to wystarczy, żeby sprowokować autorkę do tak żenującej odpowiedzi? Poczekam jeszcze może do rana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość singiel25
Cześć "Chyba dam sobie spokój" . Niestety wczoraj miałem zbyt dużo rzeczy do zrobienia i nie miałem siły na to by normalnie porozmawiać. Wolę nic nie pisać niż bezsensowne jednozdaniowe odpowiedzi które nic nie wniosą. Odnośnie Twoich wcześniejszych wypowiedzi śmiem twierdzić że jestem dość silny psychicznie dlatego też dzięki temu ukształtował się mój charakter i za nic bym go nie zmienił, pod wpływem stresu również nie zmieniam się diametralnie i może tutaj jest problem? Inni to się rzucają, wyzywają, nawet rwą się do bicia a ja? Po prostu zakończę rozmowę i sobie ochłonę bez zbędnych negatywnych emocji i tutaj mam pytanie, wiem że kobiety sa bardzo emocjonalne więc skoro nie wzbudzam w nich "negatywnych" emocji czy to źle? Ja nigdzie nie wyjdę i nie wrócę po paru dniach, nie flirtuję więc ktoś mógłby rzec że jestem "nudny" bo inni mężczyźni to gdzieś wychodzą, pójdą do baru, klubu, nie odzywają się i taka kobieta się martwi, później jest wściekła jak wróc***ijany albo coś zrobi no i oczywiście kolejnym etapem są przeprosiny które wzbudzają sporo pozytywnych emocji. Ja wzbudzam tylko pozytywne, wiadomo czasem zdenerwuję bo nie ma idealnych ludzi ale z pewnością nie tak bardzo jakbym nie wrócił na noc :D Mam rację czy się mylę? Mnie również cieszy fakt że mamy podobne podejście w wielu ważnych aspektach. A co do "doktora" taki z niego doktor a po przeczytaniu masy Twoich wiadomości nie wpadł na to że nie byłabyś w stanie napisać coś takiego jak MUSK :D a trole i tak słabo się starają :( Odnośnie seksu dużo pisał nie będę bo na te tematy powinno się rozmawiać przede wszystkim ze swoim partnerem więc tak, nie tylko młodziaki myślą o sobie, ogólnie większość "facetów" do tego tak podchodzi, z tym że w moim przypadku to się nie sprawdza. Partnerka była zawsze na 1 miejscu i jej miało być jak najlepiej podchodziłem tak do tego od momentu gdy zacząłem interesować się seksem. Więc wydaje mi się że takie rzeczy zresztą jak i cała reszta zależą po prostu od jednostek. Ja tam sie nie dziwię że w taki sposób podchodzisz do młodszych, jak ja się nasłuchałem na temat podejścia od rówieśników jak i rówieśniczek to miałem mieszane uczucia co do związków ale mimo wszystko to i tak zależy od jednostki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo wymagasz mega przystojniaka dlatego nie trafiasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chyba dam sobie spokój
Singlu25, nic nie szkodzi, że nie mogłeś wczoraj odpowiedzieć. Jestem tutaj cały czas, głównie wieczorami, więc na pewno w którymś momencie na siebie byśmy wpadli. A jak nie, to temat zawsze można "podnieść". Fakt, pewne tematy należy poruszać tylko z drugą połówką. W końcu-związek, i to każdy, jest bardzo intymną i delikatną "materią". Wybacz, że piszę tak chaotycznie, ale dopiero tutaj weszłam, więc muszę "wczytać się" we wszystkie odpowiedzi. Żw24, nie umiem logicznie wytłumaczyć tego, że mój gust "wpasował się" w starszych ode mnie, ale, myślę, że to może być spowodowane bardzo częstym przebywaniem wśród starszych, doświadczonych życiowo ludzi. Długo mogłabym pisać na ten temat. Większość młodszych ode mnie kieruje się zasadami, których ja nie uznaję, robią rzeczy, którymi-osobiście-gardzę, a ich zachowanie lub styl bycia mocno mnie drażni. Bywa tak, że jestem przez nich wyśmiewana, wytykana palcami; ogólnie-dojrzałości w tym nie widzę. Według ich myślenia "połknęłam kij od szczotki", "jestem drętwa", itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chyba dam sobie spokój
(DOKOŃCZENIE). Ciężko dogadać się z kimś takim, naprawdę. To nie jest tak, że się wywyższam, gardzę ludźmi. To, raczej, oni traktują mnie w taki sposób. Dlatego też-to, że poznaję często starszych od siebie i z nimi mam wspólny język-bardziej mi odpowiada. Choć, co też jest prawdą, niejeden nastolatek może mieć więcej serca oraz rozumu w głowie, niż, dajmy na to, 30-stolatek. Tutaj nie ma reguły, nie ma jednoznaczności. Ale, tak, jak pisałam, mój "pech" chce, że na mojej drodze stają mało dojrzali młodzi ludzie. Kompletne przeciwieństwo mnie, które, najpewniej, nie znalazłoby wspólnego języka. Dziękuję Ci, Żw24, za kolejny mądry i trafny wpis oraz życzenia. Również życzę, by los, w końcu, uśmiechnął się do Ciebie i byś znalazł szczęście u boku mądrej, dobrej i sympatycznej dziewczyny. Wartościowych ludzi jest wielu, ale, niestety, zostali "zagłuszeni" przez tych, hm, wręcz przeciwnych. Pozostaje jednak mieć nadzieję oraz wiarę, że los ześle na Twoją (naszą) drogę kogoś, z kim odnajdzie się pełnię szczęścia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chyba dam sobie spokój
Singlu25, Tobie też, raz jeszcze, dziękuję za wyczerpującą odpowiedź. Jeśli chodzi o temat stresowych sytuacji, to każdy podchodzi do nich indywidualnie. Ja, odkąd tylko pamiętam, starałam się zapanować nad sytuacją, przeprowadzając spokojną rozmowę, choć-wiadomo-chaos i natłok myśli często prowokował kolejny "słowotok" od drugiej strony. Ciężko jest spokojnie podchodzić do ognia, gdy widzi się i czuje, że dookoła stoją jego słupy, hm. Nigdy nie wychodziłam z domu na noc, nigdy nie trzaskałam drzwiami. Jedyne, to albo wychodziłam z pomieszczenia, w którym dochodziło do scen, albo starałam się załagodzić wszystko rozmową. Zależy, jakie słowa padły i czy można było coś konstruktywnego zbudować. Cóż, trzy razy (mam tu na myśli moje trzy związki) te rozmowy nie przyniosły rezultatu. Było mnóstwo łez, żalu, były i krzyki. Każdy ma swoje granice wytrzymałości. Jednakże, dla mnie, rozmowa była i będzie podstawą. Co z niej wyniknie, to już będzie zależeć nie tylko ode mnie. Nie można ratować czegoś, co się wspólnie b

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość singiel25
Tak to prawda, czesto dochodzi do łez, a nie powinno tak być bo przecież ludzie wybrali z pośród tłumy właśnie siebie na wzajem..... Chciałem Ją kochać czystą miłością, bez żadnych gadżetów pomocniczych, (wibrator, sztuczny penis), ale ona nawzwała mojego dorodnego bohatera - małym siusiaczem. Wtedy miałem ochote wyjebać szmacie w ryj. Ale się opanowałem, I zadałem sobie pytanie czy może to wszystko nie jest prawdą? Gdy ochłonąłem zdałem sobie sprawe że jednak.... tak....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chyba dam sobie spokój
(DOKOŃCZENIE) budowało, wyłącznie w pojedynkę. Jeśli chce się być w związku, to musi zależeć tak samo obojgu partnerom. Reakcje, podczas kłótni, mogą być różne i gwałtowne, ale nie każda musi oznaczać koniec związku. Wszystko jest do przepracowania, przegadania. Trzaskanie drzwiami nic nie daje, jeśli jakiś problem będzie wisiał w powietrzu, długo nierozwiązany. Singlu25, temat seksu, jak już pisałam, powinien być omawiany tylko z drugą połówką. Tutaj również się z Tobą zgadzam. Internet, kompletnie obce osoby-to nie najlepsze miejsce. Poza tym-nie jestem tak "otwarta". Jeśli chodzi o temat trolli, to wszystko, co chciałam napisać na ich temat i do nich, napisałam wczoraj. Nie ma sensu pisać tysiąc razy to samo. Cieszę się, że udało mi się poznać tylu miłych i inteligentnych ludzi tutaj. Dobrze jest wiedzieć, że osoby o twardych regułach życiowych nie boją się wypowiadać na głos swoich myśli, które mogą boleć tych, którzy wyznają zasady mocno sprzeczne z naszymi, uznając nas za dziwaków, idiotów, słabszych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość singiel25
singiel25 dziś Tak to prawda, czesto dochodzi do łez, a nie powinno tak być bo przecież ludzie wybrali z pośród tłumy właśnie siebie na wzajem..... Chciałem Ją kochać czystą miłością, bez żadnych gadżetów pomocniczych, (wibrator, sztuczny penis), ale ona nawzwała mojego dorodnego bohatera - małym siusiaczem. Wtedy miałem ochote wyj**ać szmacie w ryj. Ale się opanowałem, I zadałem sobie pytanie czy może to wszystko nie jest prawdą? Gdy ochłonąłem zdałem sobie sprawe że jednak.... tak.... x Dalej strasznie słabo musisz się bardziej wysilić :( Już odpisuję Chyba dam sobie spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość singiel25
Człowiek zaczyna odpisywać to zawsze ktoś musi czegoś chcieć :) Hmm czytam to co piszesz i niestety tak jak wyżej zaznaczyłem ze swoich obserwacji problem nie tylko leży w młodszych, nawet nasz rocznik ma z tym poważne problemy jeżeli chodzi o odpowiednie podejście do życia, akceptacje innych i życie przynajmniej w neutralnym stosunku(nie musimy się wszyscy uwielbiać) a nie zachowywanie jak ograniczeni i wytykanie innych palcami. Sam przez to przechodziłem co również wzmocniło mój charakter jak i rozwinęło asertywność. Chłopak który nie pił i nie palił miał w pewnym wieku ciężko jednak z biegiem lat zaczęli to szanować i wręcz podziwiać, może w końcu dojrzeli? Każdy z nas musi przebyć swoją drogę do mądrości, szkoda że obecnie spora część ludzi potrzebuje sporej ilości czasu... Najzabawniejsze jest to że nie prowokuje się takich ludzi, jest sie neutralnym ale i tak się czepiają. Cieszy mnie fakt że mam to dawno za sobą. Wiesz czego w rozmowach ze swoimi partnerkami nie rozumiałem? Tego że nie potrafiły przyznać się do błędu, winy, czy też zmienić swoje podejście jeżeli dawałem solidne argumenty. Zamiast załatwić sprawę od ręki to musiałem czekać kilka dni żeby usłyszeć " no dobra jednak miałeś rację, jak zawsze" tylko po co tyle zwlekać? Na koniec dodam wolę być określany mianem dziwaka niż należeć do tego pustego ogółu, nie wiem jak Ty ale ja mogę normalnie spojrzeć w lustro i wiem że jestem sobą, nie jestem czyjąś nędzną imitacją która za wszelką cenę pędzi za głupim tłumem i stara się być taka jak cała reszta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chyba dam sobie spokój
Znalazłam czas, by odpowiedzieć teraz, więc to zrobię. Singlu25, wiesz, ja myślę, że bardzo dużo zależy od wychowania. Można być młodym wiekiem, ale posiadać rozum w głowie, a także-nie być "drętwym", a można też robić wszystko "na opak". Ja na swoje wychowanie nie mogę narzekać; cieszę się, że rodzice i najbliżsi oraz inni ludzie ukierunkowali moje myślenie na te dojrzalsze tory. Bo to, że uciekam od wszelakich używek, głośnych imprez, życia w przepychu ("bo to takie cool mieć nowy gadżet"), i tak dalej, nie oznacza, że nie umiem się bawić i że chcę cały czas siedzieć w czterech ścianach. To nieprawda, nie jest tak wcale. Pokolenie z naszego rocznika jest, delikatnie pisząc, wychowane na "sztucznych" wartościach. No, ale to samo można też powiedzieć o pokoleniach starszych lub młodszych: każde miało lub ma jakieś wypaczone schematy myślenia, które kłócą się z ogólnie przyjętymi normami społecznymi. Dlatego też uważam, że najwięcej zależy od wychowania, nauk, które przekażą nam nasi rodzice lub opiekunowie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chyba dam sobie spokój
(DOKOŃCZENIE) Jeśli chodzi o drugą część Twojej wypowiedzi, o kobiecej nieumiejętności przyznania się (od razu) do błędu, to, hm, często bywa tak, że każdy chce, by było na jego; każdy broni swojej racji (która, jak się później okazuje, wcale tą racją nie była). Jest tak, że niektóre słowa padają w żalu, smutku, zranieniu, a wtedy-tym bardziej-trwa się przy swojej opinii, mimo, że ten ktoś czuje, że może nie mieć racji. Opamiętanie się przychodzi później. No, ale bywa też, że nie przychodzi wcale. Urażona duma boli, czego skutkiem bywają "fochy", czy "księżniczkowanie" (pojęcie, którego się nauczyłam z tego forum, hehehe). Poza tym, utarło się, że "kobieta ma zawsze rację", co jest, rzecz jasna, nieprawdą, ale tak się mówi często. Pośpiech nie jest też dobry w prześciganiu się na argumenty, bo któreś-przeważnie-"odpada", a to rodzi niepotrzebne zwady w związku. Wtedy warto zasięgnąć kompromisu, ale tego muszą chcieć obie strony. Po czasie opadają emocje, myśli się inaczej. Stąd-lepiej ugryźć się w język, by d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chyba dam sobie spokój
(DOKOŃCZENIE) dać sobie czas do namysłu, zrozumienia, co ta druga osoba chce nam przekazać. To bywa bardzo trudne, ale nerwy nie są dobre dla obu stron. Przynajmniej ja tak to widzę. Singlu25, nie śpiesz się z odpowiedzią; temat zawsze można "podnieść". Forum jest tylko dodatkiem, odskocznią; to, co się ma do zrobienia w życiu realnym, jest ważniejsze. Dlatego-nie przepraszaj, bo ja to w pełni rozumiem. Odpiszesz, kiedy już znajdziesz czas i chęci, na spokojnie. Dziękuję za każdy z Twoich komentarzy; miło się je czyta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żw24
Również dziękuję za ciepłe słowa ;) Widzę los ulokował Ciebie w nieciekawym otoczeniu ;/ Już nie chcę się za bardzo rozpisywać, wystarczająco zostało chyba napisane, co do wchodzenia w głębszą relację z drugim człowiekiem zawsze w jakiejś cząstce jest to loteria, nigdy nie wiesz czy te otworzenie się przed Tobą drugiej osoby to 100% szczerości, nie przeskanujesz jej jestestwa, jak by się dało to wszyscy byli by dla siebie nieciekawi... Twoich parę wpisów wskazuje na to, że jesteś inteligentna, więc zostaje mi tylko trzymać kciuki za to, że przy drobnym udziale farta wpadniesz w końcu na kogoś, kto będzie na Ciebie zasługiwał ^^ I Tobie też singlu ;p trwajcie przy swoich zasadach, są ważniejsze od przeciwności losu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chyba dam sobie spokój
Żw24, masz rację: nie ma się nigdy stuprocentowej pewności, czy osoba, która stoi obok nas, ma czyste zamiary, jest szczera, czy nie udaje kogoś, kim nie jest, i tak dalej. Taka niewiadoma zawsze istnieje. Ale, tak sobie myślę, można-przynajmniej w jakimś procencie-rozwikłać tego typu zagadki, korzystając ze swojej intuicji, opinii innych, czy łączenia faktów. Gdy ktoś się sparzy, nawet raz, to ciężko mu zaufać ponownie, dlatego, gdyby mógł, to wszedłby do głowy drugiego człowieka i odczytał jego intencje i myśli. Zaufanie jest bardzo delikatną sprawą. Jej odbudowanie wymaga czasu i pracy, a i tak może być ciężko. Jeśli chodzi o ludzi, którzy mnie otaczali i otaczają, to, cóż, nie mam na nie wpływu, ale faktem jest, ze nie było i nie jest ono w moim typie. Dosłownie i w przenośni. Pozostaje mi cierpliwie czekać i wierzyć, że coś się w tym temacie zmieni, ale bywają momenty, że naprawdę tracę nadzieję. Jeszcze raz dziękuję Ci, Żw24, za każdy Twój wpis oraz życzenia. Również życzę Ci wszystkiego, co najlepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×