Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Chyba dam sobie spokój

W swoich związkach zawsze byłam lojalna, uczciwa, wierna i dobra

Polecane posty

Gość Chyba dam sobie spokój
Słodka Paskudo, bardzo mi przykro, że i Ciebie to spotkało. To boli, niesamowicie boli. Małżeństwo, to już bardzo poważna sprawa, ba, najpoważniejsza, jeśli chodzi o stosunki między partnerami. Ostateczność. Dlatego-współczuję, że musiałaś przejść przez tę całą batalię sądowo-emocjonalną. Mam nadzieję, że uda Ci się stworzyć taki związek, w którym będziesz w pełni szczęśliwa i zaufasz nowemu partnerowi. Gośćpiter pięknie ujął, że "miłość jest solą życia". Tak właśnie jest. Jednakże, po tym wszystkim, po tych złych przeżyciach, ciężko jest zaufać, bo strach paraliżuje przed nowym, nieznanym człowiekiem... Trzymam za Ciebie kciuki, Słodka Paskudo, i życzę Ci jak najlepiej. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćpiter
Szczęścia,uśmiech na buzi. Mnie dobrze jest źe jestem sam!? Choć przytuliłbym sie do snu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chyba dam sobie spokój
Gośćpiter, z tym przytuleniem, to masz nie tylko Ty. Myślę, że ta tęsknota dotyczy każdego samotnego, który pragnie być w związku. Fajnie byłoby spędzić ten czas z kimś, kto nas kocha, dla kogo czujemy się ważni i potrzebni. Z kimś, kto będzie przy nas. Samotność, na dłuższą metę, jest przykra. Owszem, można zapełnić sobie czas spotkaniami z przyjaciółmi, kształceniem się, doskonaleniem pasji, i tak dalej, ale to nigdy nie będzie to samo, bo miłość jest ponad wszystkie te rzeczy. To coś, czego nie da się ująć w żadne ramy. Bycie z kimś jest piękne, daje szczęście i siłę. Samotność jest również potrzebna, bo pozwala dostrzec wiele rzeczy, ale, na pewno, nie może być uznawana za normę, coś godne pochwały. Myślę, że każdy, bez względu na wszystko, pragnie kochać i być kochanym. Mimo, iż może to okazywać w różny sposób... Takie jest moje zdanie. Gośćpiter, zrobiło mi się ciepło na sercu, kiedy wspomniałeś o tym przytuleniu, hehehe. Tym bardziej, że jestem takim "przytolubem", hahaha. Znowu wzbudziłeś mój uśmiech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćpiter
No to morda mnie sie śmieje,a bo jestem taki,a nie inny... Autorko, hmm wszystkiego naj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chyba dam sobie spokój
: - ) : - ) : - ) Dziękuję bardzo, Gośćpiter. I, oczywiście, odwzajemniam każde miłe słowo, życząc Ci wszystkiego, co najlepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćpiter
To co zostało mnie po 8 letnim związku to świadomość źe dałem tamtej połówce zaj/eb/istą satysfakcje,którą teraz ja mam. Mówiła,źe w łoźu nikt tak jej nie dogodził,wiec dla mnie tyle młodszego to jest duźa pochwała. Poza tym tylko raz w mym życiu zdaźyło mnie się "wyrwać" swoją szefową. Zdjecia,prezenty i inne wyźuciłem. Byłem tak nią zaślepiony źe nie zdawałem(moźe nie chciałem) sobie sprawy źe mam asz takie powodzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćpiter
Ale dziś śmiechawa z rana w pracy była. Jak zobaczyłem córe szefa to mu powiedziałem źe da mi 5 koła na miesiąc,a córa bedzie szczęśliwa. Po za tym wnuki,małe czempiony to tylko ze mną:-D ręce mu opadły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chyba dam sobie spokój
To jest dokładnie tak, jak pisałam kilka odpowiedzi wcześniej: każdy związek czegoś uczy i każdy pozwala na dostrzeżenie wielu spraw, także i po rozstaniu. No, ale żeby do tego dojść, bo wiadomo, że w silnych emocjach ciężko o racjonalne myślenie, to wymaga czasu. Oczyszczenia ze złych, trujących myśli... Do mnie też wiele rzeczy dotarło po fakcie, sporo też się o sobie dowiedziałam. Prawdę trudno znieść, mimo, że może być ona naprawdę bolesna i krzywdząca. Każdy związek, nawet taki, który skończył się wybuchowo, miewał też piękne momenty. O nich też warto pamiętać. Widzisz, Gośćpiter, Twoja była partnerka twierdziła, że miała z Tobą świetny seks. To budujące, bo ten aspekt związku jest również bardzo ważny. Dobrze jest zostawić po sobie miłe wspomnienia, dosłownie i w przenośni, hehehe. To, co jest chwalone, nie wymaga poprawy. Kto wie, może i Twoja przyszła kobieta będzie również zadowolona z tego, z czego była ex? Oczywiście-będzie to jednym z wielu walorów, rzecz jasna, hehehe. Życzę, by tak właśnie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćpiter
Moja ex to naprawde atrakcyjna kobitka i tak na mnie działała... Choć ona w łoźu rozkoszy wymagająca,cięźko było ją doprowadzić do orgazmu,za to jak szczytowała to mówiła źe przechodzi trzęsienie ziemi. Po jakimś czasie chciała wrócić do mnie,ale ja odgrzewanych kotletów nie lubie. Musze powiedzieć źe brakuje mi kobiety,przyjaciółki źeby porozmawiać,iść na spacer,przytulić sie. Chyba w ten wekendzior wyskocze na "polowanie",moźe myśliwy Piter ustrzeli jakąś sarenke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chyba dam sobie spokój
; - ) Więc sam widzisz, Gośćpiter, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, jeśli chodzi o sprawy łóżkowe, hehehe. Najważniejsze, by kobieta, z którą się spotkasz, była wolna; nie ukrywała faktu związku lub innych, nieprzyjemnych, rzeczy. Warto mieć to na uwadze, mimo tej chęci zaszalenia. Sam widzisz, ile jest tutaj historii o zdradach, kłamstwach, i tak dalej. Może to haczy o jakieś przeczulenie, ale jest też w tym sporo prawdy. Po co pakować się w jakieś komplikacje, tym bardziej, że jesteś mężczyzną po długim związku, który burzliwie się zakończył. Życzę Ci jak najlepiej, baw się życiem i korzystaj z niego, ale bądź też czujny. Jesteś bardzo zabawnym i szczerym facetem; kobiety takich lubią. Myślę więc, że nie będziesz miał problemu ze znalezieniem kobiety, i to nie tylko na tę jedną imprezę, hehehe. Kto wie, może owa dziewczyna spodoba Ci się, ze wzajemnością, na tyle, że będzie z tego coś więcej? To byłoby niezłe zwieńczenie Twojego "polowania", hahaha. Życzę Ci, naprawdę, samych "najlepsiejszości".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćpiter
Kto wie zobaczymy... A moźe jutro jakąś gołąbeczke poznam idąc ulicą. Układam się do snu, dobrej nocy:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chyba dam sobie spokój
"Może jutro"-to słowo-klucz Naszych poszukiwań... Fakt, "jutro", to dosłowne i w przenośni, może przynieść coś, co wywróci Nasze życie do góry nogami... I tym enigmatycznym zdaniem również się z Tobą pożegnam na dzisiaj, Gośćpiter. ; - ) Życzę Ci spokojnej oraz dobrej nocy. Trzymaj się ciepło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety to gorzka prawda...wiekszosc facetow nie zasluguje na lojalnosc i uczciwosc...zawsze im czegos brakuje a jak dostanie im sie zolza...to biegsja i merdaja ogonkami jak pieski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chyba dam sobie spokój
Bywają mężczyźni, którzy wprost stawiają sprawę, że "wymagają 'tego i tamtego' ", a bywają też i tacy, którzy po jakimś czasie ujawniają swoje oblicze, które udawało im się ukryć przez dłuższy czas. I ja gustowałam w tych drugich zawsze, bo c****erwsi na start odpychali mnie swoją nadmierną pewnością siebie, charakterem i innymi cechami, których nie znoszę. Jestem uczuciową i wrażliwą osobą. Nie umiałabym być z kimś przeciwnym do mojego charakteru, stylu bycia. Wracając do mężczyzn, którzy "po ptokach" uświadamiają sobie, co i kogo stracili, to jestem zdania, że nie warto do nich wracać, bo to zawsze będzie stawać pomiędzy byłą parą (jeśli któreś z nich jest pamiętliwe i nie potrafi dojść do siebie). W kłótni, rozmowach, nawet-w spojrzeniu i dotyku: już nic nie będzie takie samo. Jeśli ktoś nie potrafi uszanować lojalności, wierności, dobra, czy innych cech osoby, która szczerze i oddanie kocha, to po co ją dręczyć, będąc z nią i oszukując? Może nie wszyscy mężczyźni tacy są, ale trzeba szukać. Cierpliwie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arielka7
Bardzo miło czyta się Twoje wpisy Autorko. Nie przewertowałam wszystkiego ale większość i zdążyłam zauważyć, że jesteś bardzo wartościową i kulturalną osobą. Jestem niewiele starsza od Ciebie i wiesz...mamy bardzo podobne rozterki, żeby nie powiedzieć - identyczne. W przeszłości fakt, dokonywałam złych wyborów, szukałam w kompletnie nie pasujących do mnie towarzystwach stąd związki kończyły się fiaskiem. Od ładnych kilku lat jestem sama, z własnego wyboru poniekąd ale także z założenia: lepiej samemu niż z byle kim byleby był. Samotność doskwiera mi cholernie, podobnie jak Ty jestem "przytolubem" :) i stasznie ale to strasznie mi tego brakuje. Poczucia bliskości, bycia kochaną, tworzenia wspólnych planów, realizowania ich, dążenia do wspólnych celów i wielu, wielu innych. Nigdy tak na prawdę nie byłam w szczęśliwym związku, ostatnio uświadomiłam sobie, że chyba nigdy tak na prawdę nie kochałam tak jak bym tego chciała. A już na pewno nie byłam w taki sposób kochana przez moich byłych. Ostatnio miałam epizod z chłopakiem, który na początku był mną wręcz zafascynowany, ja nim z resztą również. Jednak z biegiem czasu, gdy mnie coraz bardziej zaczynało na nim zależeć on zaczął się jakby "wycofywać", tzn. mieliśmy cały czas kontakt, był kochany ale już nie tak jak na początku... takie coś strasznie mnie dezorientuje ponieważ ja jestem osobą stałą w uczuciach, jeśli już zaczynam coś do kogoś czuć i relacja idzie w dobrym kierunku moje uczucia rosną i chcę być z tą osobą coraz bliżej. Nie mogę znieść takiej "uczuciowej sinusoidy" u osoby, która przez jakiś czas unosi mnie pod niebiosa a z dnia na dzień, bez kompletnie żadnego powodu sprawia, że odbijam twarzą o chodnik. W przenośni oczywiście, mam nadzieję wiesz o co mi chodzi :) No i co, kiedyś bym to pewnie znosiła lecz teraz, kiedy już wiem czego chcę, co mi odpowiada a czego nie akceptuję - postanowiłam przerwać ten "flirt". Zostaniemy koleżeństwem i to tyle, ja potrzebuję stabilnej relacji a nie emocjonalnej karuzeli. Wyznaję dokładne takie same wartości jak Ty: wierność, uczciwość, lojalność, dobroć - w związku to fundament. Kiedy jestem z kimś i go kocham nie istnieje dla mnie nikt inny, każdy inny mężczyzna staje się aseksualny, zwyczajnie mnie nie interesują. I właśnie takiego partnera poszukuję, z takim samym podejściem. A w dzisiejszych czasach graniczy to chyba z cudem... I nie chodzi mi o bycie bluszczem i ograniczanie się, po prostu o rezerwowanie niektórych obszarów życia jedynie dla osoby, z którą się jest. Pozdrawiam Cię Autorko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś :O ile ty masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arielka7
gościu 18:22 mam 26 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pod wpływem refleksji
Chyba dam sobie spokój i Arielka,świetne wpisy,faktycznie czasem lepiej być samą jeśli partner nie potrafił docenić szczerosci dobroci lojalnosci i zawiódł..nie szukać na siłę,zająć się sobą,moze kiedyś ktos się znajdzie odpowiedni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pod wpływem refleksji
nie warto sie katować i wypominać jak juz mleko sie rozlało,czasem faktycznie sprowadzić relacje do czysto koleżenskich i żyć sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chyba dam sobie spokój
Arielka7 i Pod wpływem refleksji: bardzo dziękuję za Wasze ciepłe i mądre wpisy oraz komplementy. Cieszę się, że trafiłyśmy tu na siebie, mimo, iż temat nie jest budujący i pozytywny. To bardzo smutne, że tak wiele sympatycznych, dobrych i wrażliwych osób cierpi przez niestałość, zakłamanie i, pewnego rodzaju, butę "ukochanych" osób. Im człowiek wrażliwszy, tym łatwiej go zranić i pamięta to latami. To boli niesamowicie, kiedy chce się kochać i być kochanym, wkładając w to uczucie całe swoje serce, a prawda, po jakimś czasie, staje się brutalna, bo partner okazał się kimś kompletnie przeciwnym, wyznaje zasady, które wydają się być nam podłe i bezduszne. Nie do zaakceptowania. Ja przez to przechodziłam kilka razy i naprawdę już nigdy nie chciałabym takiej "powtórki z rozrywki". Uczucia są bardzo kruchą materią; igranie (z) nimi, to bardzo niebezpieczna sztuka. Dziewczyny, serdecznie Wam dziękuję za wpisy; fakt, uzbierało się ich "trochę", ale nawet nie zwróciłam na to uwagi, hehehe. Jeśli znajdziecie czas i ch

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chyba dam sobie spokój
(DOKOŃCZENIE) chęci, to wpadajcie albo poczytać, albo popisać; im nas więcej, tym lepiej. Lepiej, bo to pokazuje, że są jeszcze osoby, które chcą kochać i być kochane wiernie oraz lojalnie, ale boją się powtórnego cierpienia, zranienia, uczucia niemocy, bezsilności, beznadziei, nic nie wartej istoty, itp., itd. . Pozdrawiam Was gorąco, życząc, szczerze i z całego serca, wszystkiego, co najlepsze. Jesteście wartościowymi, dobrymi i inteligentnymi kobietami; nie zmieniajcie tego. Ba, trwajcie w tym, co wyznajecie i czego pragniecie. Jeszcze raz-dziękuję. : - )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Arielka7 dziś jestes jeszcze dzieckiem w dodatku wogolne nie przestosowanym do zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chyba dam sobie spokój
20:53, przepraszam, ale zapytam: jak wygląda, według Twojego toku myślenia, "przystosowanie/dostosowanie się do życia"? Wiek tutaj nie gra roli. Każdy ma prawo przeżywać życie na swój sposób i według swoich wartości, postanowień. Nie, żebym Cię atakowała, 20:53, ale wytłumacz, proszę, co miałaś na myśli, pisząc do kompletnie obcej osoby w ten sposób? Bo wychodzi na to, że i ja jestem "nieprzystosowana/niedostosowana życiowo", hm... Rozwiń swoją myśl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W swoich związkach zawsze byłam lojalna, uczciwa, wierna i dobra?? Tez czytam te wpisy nie wszystkie, ale zgodze się co do poprzedniego wpisu, że wchodząc w takie relacje wogolne nie bylas przygotowana (z tego co piszesz) na mozliwe negatywne jego konsekwencje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chyba dam sobie spokój
Arielko7, doskonale Cię rozumiem, ponieważ pamiętam, jak sama w czymś takim tkwiłam kilka lat temu. Było podobnie, jak u Ciebie. Ta niestałość, niestabilność, brak zdecydowanych kroków była męcząca. I to podwójnie-bo doszły do tego inne kobiety, więc "biedaczek" był rozdarty. Nie chciałam walczyć z wiatrakami, nie chciałam rozwalać się emocjonalnie, bo to wyglądało tak, jakby na arenie walczyły wojowniczki, a wygraną-byłoby serce (w sumie, to jakie "serce", ekhm?...) tego mężczyzny. On miał z tego, pewnego rodzaju, radość, ale ja się z tego wypisałam. Poza tym-jak już pisałam wyżej-irytowało mnie jego podejście do naszych kontaktów, mimo, że początek zapowiadał się ciekawie, sympatycznie, miło, dobrze. Ech, było-minęło. Tak to trzeba rozpamiętywać. Dlatego dzisiaj twierdzę-gra uczuciami i na uczuciach innych jest jedną z najohydniejszych rzeczy, jaką można sprawić drugiemu człowiekowi. To jest bardzo niedojrzałe, podłe. Wygląda na niespełnienie, frustrację oraz inne negatywne cechy. A od tego wolę uciekać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chyba dam sobie spokój
Czy byłam przygotowana na wszelakie negatywne konsekwencje? Hm, jeśli poznaje się człowieka, to bierze się go z całym jego dobrodziejstwem inwentarza, jak to się potocznie mówi. To, że każdy ma wady i zalety, to wiadoma rzecz. To, że każdy ma jakąś przeszłość lub opinię, która się za nim ciągnie-również. Tematy tabu również były w moich związkach omawiane, mimo, że bywały przy tym tarcia, bo to wszystko było kwestią własnych wartości, ukierunkowania się. Generalnie-ciężko jest przytakiwać czemuś, co jest wbrew naszemu sumieniu, stylu bycia, itd. . Negatywną konsekwencją miało być dla mnie to, że w każdej chwili mogę zostać oszukana, zdradzona, mimo, iż każdy z moich byłych partnerów wiedział, jaki mam do tego stosunek, a oni sami twierdzili, że "nadajemy na tych samych falach"? Myślę, że najwięcej krzywdy poniosłam w tym wszystkim ja. Mimo, iż sama nie byłam święta i bez skazy. I to wiem bez bicia się w piersi, choć doszło to do mnie późno, ponieważ musiałam ochłonąć. Nie ma co już płakać; nauczkę dostałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arielka7
gość dziś - Pod kątem metryki być może i jestem dla CIebie dzieckiem jeśli dzieli nas znacząca różnica wieku, zdaję sobię sprawę, że jestem jeszcze młodą osobą. Jednak pod kątem przeżyć i doświadczeń - tego nie wiesz. Niedostosowana do życia ? Hmmm, tak jak pisała Autorka, z łaski swojej może rozwiń swoją myśl bo szczerze mówiąc nie wiem na jakiej podstawie wydajesz taką opinię. Chcę tylko zaznaczyć, że nie każdy startuje z takiego samego miejsca, każdy musi przebyć swoją drogę , jednym pomagają w tym rodzice inni tych rodziców nie mają i uczą się na własnych błędach i z biegiem lat. Nikt nie rodzi się alfą i omegą z życiową mądrością i doświadczeniem. Więc nawet jeśli wyłuskałaś/łeś coś co dało Ci o mnie taką a nie inną opinię weź proszę pod uwagę, że każdy z nas jest inny , co innego przeżył i w innym tempie dochodził do pewnych wniosków i kształtowania w sobie zasad oraz tego czego chce od życia, związku itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chyba dam sobie spokój
Otóż to, Arielko7. To, że każdy ma prawo mieć odmienną, nawet mocno negatywną, opinię, to nawet i lepiej, bo to buduje rozmowę, spojrzenie na problem z innej strony, poznanie myśli drugiego człowieka, ale warto mieć na uwadze te wszystkie rzeczy, które wymieniłaś. Warto pisać wprost, ale bez jadu i złości, bo to nie prowadzi do niczego dobrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arielka7
Chyba dam sobie spokój - to, że nazbierało się wpisów to tylko na plus :) ja na pewno je nadrobię, już z kilku stron dowiedziałam się sporo o Twoim toku myślenia i na prawdę szczerze się cieszę , że są takie równe Babeczki jak Ty! czytając Twoje wypowiedzi miałam wrażenie jakbyś wyciągała moje myśli i wpisywała je tutaj :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×