Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Emmi

małżeństwo i samotność cz.2

Polecane posty

Gość dla Was ode mnie usta
Przed kilku laty była sobie fabryka, która produkowała misie. Każdy z nich był inny, ale każdy tak samo śliczny i milutki. Małe dzieci uwielbiały te misie, rodzice kupowali im je na urodziny, imieniny i Gwiazdkę. Każde dziecko od razu umiało pokochać swojego misia i uważało go za swojego największego przyjaciela. Tylko jeden misio był nieudany. Został uszyty z samych resztek materiału. Miał jedno uszko różowe, drugie zielone, tułów w kwiatki, nóżki w kratkę. Nosek zamiast czarnego wyszedł niebieski, a oczy, robione już z ostatnich skrawków, były żółte. Misio ten był bardzo miły w dotyku. Cieplutki i aksamitny, ale nikt tego nie widział, bo nikt nawet nie brał go do ręki. Biedny Brzydki Misio widział, jak jego koledzy szybko opuszczają sklepowe półki i trafiają do wesołych, uśmiechniętych dzieci, które bardzo je kochają. Sam stał samotny, już troszkę zakurzony i myślał sobie: To nic, że mnie nikt nie chce. Najważniejsze, że moi koledzy trafiają w dobre ręce. Minęła kolejna Gwiazdka i misia nadal nikt nie kupował, aż pewnego dnia do sklepu weszła mała, może sze?cioletnia dziewczynka. Miała na nosie ciemne okulary, chociaż tego dnia wcale nie było słońca, a w rączce białą, plastikową laseczkę, chociaż wcale nie była staruszką. Weszła do sklepu ze swoją mamą. Poprosiły o misie. Dziewczynka była niewidoma. Nic nie widziała. Nie znała ani kolorów, ani nigdy nie widziała tęczy, nie umiała sobie wyobrazić lecących w powietrzu ptaków, ale za to wszystko umiała zobaczyć rączkami. Wzięła do rączki najpierw bielusieńkiego misia. Najładniejszego ze wszystkich. Pomacała jego odstające uszka, dotknęła łebka ; I wzięła następnego, szarego. Ten też nie przypadł jej do gustu, bo miał troszkę ostre zakończenia łapek. Na samym końcu ekspedientka położyła Brzydkiego Misia, bo i tak nie liczyła, że kiedyś ktoś go kupi. - To ten mamusiu! - krzyknęła głośno dziewczynka - To jest mój misio. Mój piękny kochany misiaczek - i z całej siły go przytuliła, a potem pocałowała w brzydki, niebieski nosek. Od tej pory dziewczynka i misio nie rozstawali się nigdy. Na leżakowaniu spali pod jedną kołderką, u dentysty dziewczynka ściskała jego łapki, a kiedy trudno jej było coś zrobić, zawsze pytała o radę swojego przyjaciela. Inne dzieci śmiały się, kiedy widziały, jakiego brzydala ze sobą nosi. Ale dziewczynka każdemu proponowała, żeby wziął misia do ręki. I wtedy działo się coś dziwnego. Przestawał wydawać się brzydki. Wszystkie dzieci zazdrościły dziewczynce. Pytały ją często skąd wiedziała, że ten misio jest taki cudowny, tak kochany. Przecież nie mogła tego zobaczyć, bo jest niewidoma. A ona zawsze im odpowiadała: - Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piękna opowieść:):):):):) Ja to jestem sentymentalmna i takie historie mnie wzruszają:):):):) ale pewnie to nie na miejscu, ale przypomniałaś mi, podobna historię:):) 15 letnia dziewczyna weszła do sklepu zoologicznego bo chciała kupic dla swojego samczyka, pania samiczkę:):):)aby nie było mu smutno samemu w klatce. Stała z boku, ogłądała... podchodziły dzieci, zachwycały się to papugą, to kanarkiem i co róz pokazywały na klatkę w rogu, ale brzydki kanarek... dziewczyna stała, patrzyła, ogladała, spoglądała na tego brzydkiego... Kiedy podszedł ekspedient, poprosiła tą brzydka samiczkę Naprawdę, tą?- żdziwił się ktoś zza jej pleców ,, takie brzydkie? - Tak, poproszę tą! - odpowiedziała Kiedy przychodziły koleżanki do niej nie mogły sie nadziwić, ze coś takiego kupiła. A samiczka o wdzięcznym imieniu Ewunia była wspaniałym kompanem. Wypuszczana, siadała obok na biurku i przyglądała się dziewczynie, stroszyła piórka, przechadzała się po ręku... i była kimś wyjątkowym , pięknym i najcudowniejszą istotą na świecie. pomarańczowa:) dziękuję Ci za opowieść, wywołała piękne wspomnienia u mnie:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marcelina--> Przeciez TM wie ze go nie kochasz, unikasz. Czuje to! Jak ma z Toba uprawiac seks? Woli prace reczne, to oczywiste! Kazda reakcja ma swoja przyczyne!! Nie mysl ze Cie oceniam. Daleka jestem od tego. Bo taka sama bylam i zapewne nadal jestem. Ja tez nie chcialabym sie kochac z facetem ktory mnie unika i nie docenia. Sex jest kwintesencja uczuc. Dla faceta tez!!! Czy gdyby caly tydzien byl nie udany, a w sobote wieczorem przelecial by Cie (przepraszam za okreslenie)to nie czulabys sie jak materac? To bylo by chyba jeszcze gorsze...przynajmniej dla mnie. Nalezaloby wpierw rozwiazac inne problemy a seks przyszedl by sam jako uwienczenie bliskosci i milosci. ................................................................................................................. Gorzj mi--->Witaj! Jeszcze pare miesiecy temu zanim w moj zwiazek nie wkradl sie kryzys napisalabym dokladnie to samo co Ty. Tak pragnelam jakich kolwiek emocji chociazby nawet tych zlych. ze chyba sama je na siebie zciagnelam . Dzisiaj majac za soba doswiadczenie kompletnego oddalenia z MM i bolesna walke o powrot uczuc moge Ci powiedziec ze bliscy jestescie do niezauwazalnego kroku w strone zycia \"obok\" siebie. Nie rob mojego bledu nie oddalaj sie od SM. Nie mysl ze to On powinien cos zrobic i nie obarczaj go wina za to ze jest Ci zle. Zapytany napewno odpowie ze on nic zlego nie widzi w waszym zwiazku. Ruch nalezy do Ciebie i jezeli tak jak piszesz kocha Cie to nie bedzie problemu z wprowadzeniem do waszego gniazdka blizkosci. Mezczyzni to inny \" gatunek\" czlowieka i wszystko co mu powiesz odczyta jako zarzut, wiec Ty wyciagnij pierwsza reke i nie wymagaj tylko zacznij doceniac kazdy najmniejszy gest i dbaj o najmniejszy szczegol waszego pozycia zeby nie przegapic chwilki w ktorej mozna jeszcze wiele zrobic. W swoim zwiazku pamietam wiele drobiazgow ktore przegapilam. Kiedys dla wygody zaczelam sypiac pod druga koldra i nie zwrocilam uwagi na to ze moj maz buntowal sie przeciwko takiemu mojemu zarzadzeniu. Mialam gdzies to ze on chce sie w nocy do mnie przytulac. Ja zadbalam tylko o wlasna wygode. Z biegiem czasu nawet nie zauwazalam czy on jest juz w lozku i czy moze jeszcze nie....Taki szczegol a jak bardzo nas oddalil.... .................................................................................................................... Pozdrowka Margo buziaczki dla Ciebie...czekamy az sie otrzasniesz i usmiechniesz do nas.❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki gothika za komentarz, tylko ja już nie mam sił. Moje postępowanie jest wynikiem jego wcześniejszej reakcji, przecież ja mam uczucia, jestem w stanie wytrzymywać do czasu, wydaje mi się,że w większej mierze to teraz jest jego ruch i staranie się żeby było dobrze. Nie jestem w stanie dalej dawać się \"kopac\" Odnośnie seksu sobotniego po całym tygodniu nieodzywania się to własnie tak jest i to bez żadnego wytłumaczenia po prostu chce mu się kochać i już, a odzywać sie nie musimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MARCELINO> Nie wierzę jak tak można tzn. jak twój MM tak może . JAk to żyjesz za swoją wypłate a on swoje pieniążki odkłada , to co gdybyś (czego tobie oczywiście nie życzę ) starciła prace to nie miałabys co jeść . Bo tak to rozumiem . A co do sex-u mam wrażenie że twój mąż podchodzi do tej sprawy tak jakby mu się to należało troche takie stereotypowe myslenie z czasów naszych dziadków kobieta ma siedzieć w domu , rodzić dzieci itd. Wierzę że próbujesz z nim rozmawiać tylko pewnie z różnym skutkiem . Nie chcę cię buntować ale ja bym tak zrobiła -albo sie dogadamy i będzie normalny sex albo zostaje ręka - wiem że takie zachowanie może być początkiem końca ale nie jesteś jakimś tam przedmiotem i nie pozwól się tak traktowac Pozdrawiam goraco 😘🌻😘🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D Emmi 🌻, czytam na bieżąco ale jestem zmęczona i nie chce mi się pisać :) Margo 🌻. trzymaj się, myślę o Tobie, gdyby można CI pomóc jakoś ? Pozdrawiam wszystkich cieplutko 👄 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla Was ode mnie cd.
"Gdyby nuta powiedziała: jedna nuta nie czyni muzyki ...nie było by symfonii Gdyby słowo powiedziało: jedno słowo nie tworzy stronicy ...nie było by książki Gdyby cegła powiedziała: jedna cegła nie czyni muru ...nie było by domu Gdyby kropla powiedziała: jedna kropla wody nie może utworzyć rzeki ...nie było by oceanu Gdyby ziarno zboża powiedziało: jedno ziarno nie może obsiać pola ...nie było by żniwa Gdyby człowiek powiedział: jeden gest miłości nie ocali ludzkości ...nie byłoby nigdy na ziemi sprawiedliwości i pokoju, godności i szczęścia". Michel Quoist

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marcelina//:):) Witaj:):)kwiatek na powitanie 🌻 dla Ciebie:):) wybacz, że nie od razu, tak jakbym Cię nie zauważyła... musiałam przerwać, bo praca:):):):):) Masz rację, jakoś podobnie brzmią te nasze posty:):):) Może finansowo inaczej wyglada, ale reszta?...:):):):) Miewam co jakiś czas taki moment, okres, kiedy buntuję się, dlaczego to znów ja? dlaczego MM nie próbuje ? To była ostatnia próba, granica i już koniec, dość!... Jestem zmęczona, wypalona, zniszczona.... a przede wszystkim to straszne uczucie bezradności, rozczarowania, że tyle serca, pracy czy starań włożyłam i nic!! Za kazdym razem pojawia się pragnienie skończyć z tym związkiem, wreszcie uwolnić się, przecież sama siebie oszukuję... Ale dźwigam się z tego dołka i próbuję na nowo, szukam... szukam... ratunku dla naszego małżeństwa, bo czuję, że nie jest tak źle, że trzeba go ratować, nawet jeśli ratuję go tylko ja... i wiesz, co? Całkiem niedawno, dzięki piszącemu tu buberowi zresztą :) odkryłam coś, coś zadziwiającego, coś co poraziło mnie:):):):) Głupi pomysł rozmowy na gg w moim przypadku przynosi zaskakujące rezultaty. Rozmowa na gg nie była tym olsnieniem, ale to,że MM źle mnie odbiera, nie rozumie co do niego mówię, bo to ja na złych falach nadaję:):):) pomysł z gg był następstwem, moich przemyśleń. Nie zamierzam już całe życie rozmawiac z MM na gg:D:D:D ale na razie uczę się z nim rozmawiać wten sposób:):):):) przez kompa jest bezpieczniejszy:D:D:D Dlaczego o tym piszę, bo rozwiązanie okazało się błache:):) którego wcześniej nie widziałam. Nie musisz przewracać wszystkiego do góry nogami aby naprawić związek,czy dotrzeć do męża. MM ma problemy w relacjach z synem, narazie szukam:):):) Wierzę, że znajdę i tu przyczynę, potem radę:):):) wiem,że czeka mnie wiele rozczarowań:):) zwątpień... ale wiesz,co? Kiedy udało mi się trafić z pomysłem zauważyłam,że MM natychmiast przyjął wyzwanie, odbił piłeczkę:):) aby też było lepiej... jakby sam, po swojemu szukał... i nagle nasze drzwi w tym samym momencie otworzyły się i mogliśmy się spotkać:):):):):) Podejrzewam, że Wasze relacje imtymne mają ścisle związane podłoże z problemami braku porozumienia, być może rozwiążą się automatycznie jak znajdziesz przyczynę :):):) Tak myślę, ale do końca nie wiem, bo nie mam problemu w tej kwesti, w małżeństwie:):):) 👄 dla Ciebie:):):) Zawsze, kiedy mam komuś coś poradzić:):) zadaję jedno pytanie ,,czy zależy Ci na niej/na nim?,, Jeśli tak, to można przystąpić do analizy, i szukać przyczyny:):):):) Bo jeśli tak, to tej osobie będzie zależało na znalezieniu powodu:):):) podejmie samotne poszukiwania:):):):) cicha//:):):)👄 wielkie dla Ciebie:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przezroczysta//:):):)skarbie:):) To Ty? bo tak jakoś nieśmiało...:):):):):):) ale jak kolorowo:):):):)👄 dla Ciebie:):):):):) Co słychać?:):):) Jakie samopoczucie w tę fatalną, jesienną wiosnę:D:D:D:D?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi _______> 👄 wiesz za co :):)...... i co moja rada pomogła?? margo_______> kwiatku mój kochany :) nie martw sie tak, przecież wiesz że o Tobie myslimy... nie tylko ja ale inne dziewczyny też...... zona_______> kurcze, trzymam za słowo z ta kawą z Tobą jak będziesz w kraju znowu. Napisane czarno na białym więc się nie wyprzesz ;) :) 👄 Mokka________> stokrotko moja...... nie choć smutna.... tak smutno nas przywitałaś.....echh ... 🌻 dla Ciebie za to ciepełko które dajesz Kaba____________> no moja droga Kasiu Ty to jesteś jednak szalona :):)... odrazu widać że w duszy Ci weselej gra :)... tak jakoś ten remont może na Ciebie wpływa..... że tyle energi w Tobie, co? :):):):):):):) aż mi lepiej jak tak sobie Ciebie poczytałam :):) zdanka9 ______> prawda? że szkoda że MM jedzie na te narty..... ;)) kicham już na to tak naprawde. Niech jedzie. Goda______> jejku . co mam Ci napisać. Jesteś bardzo mądrą kobietą i napewno rozumiesz to że czasem brakuje mi zwyczajnie sił do MM. Najgorsze jest to że on to wszystko co robi to naprawde robi bezmyślnie i zupełnie bezmyślnie zostawił Antośka wtedy przed tym kościołem. Jak mu powiedziałam co o tym myśle (i zaznaczam że jak mówie to zawsze mówie spokojnie, nie mam w zwyczaju podnosić głosu czy krzyczeć) to się obraził. Powiedział że w takim razie on nie wie czego ja od niego chce, bo on sie stara a ja nie chce widzieć tego jego starania. Jak poprosiłam żeby powiedział kiedy się stara... bo może ma racje że ja tego starania nie widze to nie powiedział już nic......zupełnie przestał mówić. Ręce opadają...... bo nawet jeśli ja chcę porozmawiać to on zupełnie tej rozmowy nie podejmuje..... Powiedział że będzie robił swoje. buber___> wcale nie jestem żadnym wyjątkiem, też patrze na swoje życie przez pryzmat kobiety, w końcu nią jestem!!! :)... ciężko chwilami... a tak naprawde to chyba ciągle ciężko. Należe jednak do tych bardzo silnych kobiet, które owszem sie czasem łamią ale rzadko. Moje małżeństwo napewno sie rozpadnie...to tylko kwestia czasu. Rozmawiałam ostatnio z MM i powiedziałam spokojnie co mnie boli, co mi przeszkadza, co nie pasuje, na co sie zwyczajnie nie zgadzam. Zapytałam czy jadąc na narty choć przez jedną chwilke przeszła mu myśl przez głowe, że przecież ja jestem w naszym małżeństwie równa jemu osobą, kimś o takich samych prawach i nie odpoczęłam jeszcze, czy pomyślał że taki odpoczynek należy się tak samo mi jesli on z niego co chwile korzysta. Wiesz, nie odezwał sie słowem. Zapytałam czy chciałby żebym ja była taka samą żona jakim on jest mężem, że owszem nie robi nic złego i nie jest zły ale to jeszcze nie znaczy że robi coś dobrego i jest dobry. Czy pomyślał o dzieciach..... o każdym jednym i wszystkich razem jadąc na narty. Nic się nie odzywał. Powiedział że go atakuje, że w takim razie on jest zły i niedobry. Że żałuje że wybrałam sobie na męża kogoś takiego. Że nie wie co ma robić bo on uważa że się stara. Że ciężko mu się zyje ze świadomością że wszystko co robi to robi źle. Zapytałam sie ..... dobrze, ale powiedz co robisz? Nie odpowiedział. Efekt tej rozmowy jest taki, że chodzi obrażony. Omija mnie wielkim łukiem i robi krok do tyłu jak obok niego przechodze. Na moją prośbe żeby coś zrobił to odpowiada \"tak jest\". Nie rozmawia ze mną .... ton ma taki że najchętniej wcale bym go o nic już nie prosiła. Jak zadzwoniłam rano do domu do mamy zapytać o Antosia i on podniósł słuchawke a ja zaskoczona zapytałam dlaczego jeszcze nie jest w pracy (było po 9 rano) to powiedział : \"ale to pytanie to wcale nie było potrzebne\" i odłozył słuchawke. Powiedz co byś na moim miejscu zrobił?? pozdrawiam Danusia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jako taka//:):):):)ogromne serce dla Ciebie:):):) Przepraszam, ale uśmiechałam się czytając końcówkę o TM:):):) wybacz:):):) ale ten krok w tył jak się zbliżasz i ,,tak jest,,:):):):):) i te inne rzeczy:):):):):) ech... żebyśmy mogły pogadać:):):):) Jak będziesz chciała:):) to coś na ten temat Ci powiem:):):):) na gg:):):):) może nawet rozbawi Cię to?:D 👄 ogromniasta buźka dla Ciebie:):):) a co robi mąż? - pracuje, zarabia pieniądze, panowie tak na to patrzą:):):) idę na zebranie do szkoły:):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przysnelam na chwilke bo lalo jak z cebra i stala sie rzecz nieslychana:):):) Emmi mnie odwiedzila usiadla kolo mnie i glaskala mnie po glowie...nic nie mowilysmy a wszystko bylo wiadomo:) i chociaz znam cie tylko ze zdjecia od razu cie poznalam:) i chociaz byl to tylko sen...dzieki ci bardzo:) bo wiem ze o mnie myslisz:) zbieram sie juz do kupy:) powolutku bo powolutku ale dobre i to:):):) mysle ze powinnam poradzic sobie...w kazdym razie bede sie starac...zawsze mozna lyknąc cos przeciwbolowego:):):) a ze z szyciem nie mam problemow to polatam te dziury w sercu...bedzie to mocny gruby szew i wytrzyma niejedna burze...pozostana tylko zrosty a one tez bolą...ale juz nie krwawia...caluje mocno i papatki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
margo//❤️ :):):) 👄 te magiczne:):):) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja dzisiaj nie mam klimatu na pisanie tylko na czytanie..pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich serdecznie👄🌻 Niebyło mnie trochę , ale starałam się was czytać na bierząco . Czy ktoś tu już wspominał o remoncie? Ja też miałam mały remoncik , wymiana okien no i musiałam odgruzowywać mieszkanie :) Przy okazji wymiany okien postanowiłam zrobić porządki w meblach , musiałam się czymś zająć coby nie myśleć o jedzeniu(odchudzam się) nawet udało mi się schudnąc 2 kg. U mnie na poletku małżen skim bez zmian , raz lepiej raz gorzej . Udało mi się wreszcie wykopsać męża na spacerek z córcią , był pod blokiem całe pół godziny ,a przekonanie go do tego zajęło mi 3 dni ;) Zapomniał też o moich imieninach , ale to już standardowo .Nie składa nawet życzeń , bo stwierdził że on nie obchodzi imienin i urodzin (moich oczywiście) bo to da niego głupota . Bużka dla wszystkich , uciekam bo jestem tak padnięta że oczy mi się same zamykają 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka :) Wpadłam na chwilkę Was poczytać i zaraz uderzam w kimono, bo coś strasznie padnięta jestem :) Miłych snów 🌻 kolorowych 🌻 takich podnoszących na duchu jak sen Margo :)🌻 Pa 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jako Taka____> Twój mąż jest cwanym facetem próbuje wzbudzić poczucie winy. Zna Cię b. dobrze i wykorzystując twoje spokojne usposobienie i (dobry?) charakter postępuje tak jak opisujesz. Coż można zrobic? Może powinnaś być konsekwentna i nadal z mezem rozmawiac o tym jaki jest , albo..hmm....spytaj się go kiedy się wyprowadzi. Może Twój mąż potrzebuje jakiegos wstrząsu...to też jest sposób, coś co by nim wstrząsneło i zmusilo go do zastanowienia się nad swoim postępowaniem. Piszesz ,że Twoje malżenstwo się rozpadnie...To bardzo poważna deklaracja....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie:) mam dzis tyle pracy z rana, ze nie zdazylam nawet wszytko przeczytac, teraz tylko zamelduje sie, potem napisze, buziaczki jak u nas mowia \"wsiem\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieńdoberek:):):):):) Oooo? rannej herbatki nie będę piła sama dzisiaj:):):):):):):) marsa//:):):)no nareszcie:):):):):) może za krótko namawiałaś?:P gdyby tak dłużej....:):):) to może dłużej byłby...:D:D:D:D ale był:):):):):):):):)👄 dla Ciebie :):):) zona//:):):)Hej:):):) a co to? Jakaś ciemna chmura nadciąga,czy ogólne zmęczenie? 👄 dla Ciebie :):):):) cicha//:):):) 👄 :):) I jak komputerek sprawuje się? Co mu było?:):):):) Niby to tylko maszyny,ale wiecie co by było, gdyby obraziły się i razem nawaliły? Nie mogłybyśmy pogadać...:( 👄❤️:):):) dla wszystkich komputerków:D:D:D:D Goda//:):):)👄 fajnie, że wpadłaś...:):):):):):):) Jestem pełna podziwu dla Twojego polskiego:):):) i sama się uczyłaś?:):):)❤️ :):):) love1966//:):):) Zamarzłaś? czy uciekłaś do ciepłych krajów? Dzisiaj ma być ciepło a na sobotę zapowiadają przynajmniej w Wawce około 20 stopni... nie pamiętam skąd jesteś:( ale gdzie jesteś?hej hej!!!!!!!! margo//:):):)kaaaaaaaaaaaaaaaaaawusia :D:D:D:D:D ❤️ jako taka//:):):) zostawiłam Ci coś na gg:):):):) ❤️ 👄 dla Ciebie :):):) pozdrawiam resztę:):):):):) i znikam do pracy:):):) zdanka9//[wielkie oczy] dlaczego??????????????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi tez spijam goraca kawusie bo zimno jak diabli...jeden telefon kolezanki znow dal mi w kosc:( ale juz sie nie podlamuje tak bardzo...jestem juz odporna i silniejsza:) Emmi mam twoj stary nr gg a chyba masz zmieniony...cos chcialam ci napisac i nie mam jak...skrobnij cos do mnie zebym wiedziala ze to ty i juz nr bede miec 7111823 tak naprawde potrzebuje porzadnego kopniaka w tylek zeby wylezc z tego letargu:( przyjaciolka ciagle do mnie dzwoni...krzyczy na mnie...rozmawia...juz przestalam odbierac jej tel. bo wiem ze ma racje...a ja nie potrafie sobie poradzic...za duzo nieszczesc mi sie posypalo...czy kiedys zaswieci dla mnie slonce??? czy zawsze bo burzy przychodzi lepszy dzien??? czy i mnie to spotka? czy jeszcze na to zasluzylam? czy to kara za moje grzechy?...rozne pytania nasowaja mi sie do glowy i nie moge znalezc odpowiedzi:(:(:( narazie caluje mocno wszystkich i papatki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
margo//❤️❤️ Cały czas wysyłam Ci coś na gg:):):) nie wiem dlaczego tego nie odbierasz...???:) Muszę tu moich czarów poprubować;) Kurcze niedługo masz operację, ja też za bardzo nie mogę... ale może Ty wyrwałabyś się na jakiś weekendzik do mnie, co? Po tego wymarzonego kopa:D:D:D:D mówię poważnie:):):):)👄 dla Ciebie:):):) I zamiast smutać się po kątach usiądź przy kompie wreszcie na gg:):):) o mnie i wirusy nie bój się mój małżonek:):) poradzi sobie z nimi:):):):) Jeśli o to chodzi jest fantastycznie wyrozumiały:):):):):):) Ostatno przyszła mi do głowy pewna myśl, dlaczego MM może być tak na ,,nie,, do misiaczka, ale muszę jeszcze zaczekać z oceną:):):) na razie ruszyłam z tym pomysłem i obserwuję:):):):):) ale może to to? Byłoby za piekne... i znów banalne w swej prostocie, poprostu takie oczywiste:):):) jak to, że z dzieckiem z wadą słuchu powinnam pójść do przychodni dla dzieci z wadą słuchu:D:D:D:D:D szok... margo// Jestem w domciu, bo troszkę rozchorowałam się i wywalili mnie abym nie zarażała:):):) Gdybyście usłyszały mój kaszel też byście pouciekały:D:D:D:D jak dobrze że przy pisaniu,gardło nie boli:D:D:D:D... wracając do tematu:):):):) margo:) siedzę przy kompie calutki dzień i kuruję się:):):):):) i czekam...powtarzam CZEKAM na Ciebie na gg:):):):) znów zostawiłam Ci wiadomość na gg...❤️👄:):):):):):) ciekawe czy wyjdzie?:):):) :):):):):):):):):):)❤️:):):):):):):):):):) :):):):):):):):):)❤️❤️:):):):):):):):):) :):):):):):):):)❤️❤️❤️❤️:):):):):):):):) :):):):):):):)❤️❤️❤️❤️❤️❤️:):):):):):):) :):):):):):)❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️:):):):):):) uśmiechnij się:):):):):)👄;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Margo____ nawet nie mozesz w to watpic ,ze zaswieci i ze saluzyles na to tak samo , jak kazdy inny, a moze jeszcze bardziej...nie wiem ,czy to tylko u mnie ,czy u innych tez, ale kiedy byl taki juz najbardziej kryzyzowy okres, to najbardziej mnie zameczylo to kopanie sie w sobie i obwinianie sie, ciagle szukalam co ja nie tak zrobilam, kiedy, za jakie , jak tu pisze margo\"grzechy\",..... no bo dosyc dziwne bylo , kiedy prawie po 18 latach idealnego malzenstwa raptem wszystko sypalo sie tak, ze nic nie dalo sie zalatac i zaszyc....i dochodzilam prawie do letargu po setnym chyba przemysleniu, co by bylo gdybym zrobila lub powiedziala inaczej, gdybym nie poszla, nie pojechala i tp.Te bezsenne noce, a kazda proba rozmowy, wyciagniecia chociazby jednego sensownego zdania dlaczego taka zmiana???nie dawaly nic, dlatyego tak dobrze rozumiem Marceline i gothike.....co z tego ze probowalam na rozne sposoby, wstyd mi teraz czego to tylko nie wymyslalam i w jakim stanie wkoncu bylam, normalny wrak, a nie czlowiek...u mnie nie bylo tak, ze cos sie psulo od jakiegos czasu, tylko raptem 31 grudnia i do tych czas nie wiem dlaczego....to byl pierwsze nasze swieto spotkane osobno.... potem podejmowalam proby porozmawiac spokojnie(prawda z wielkim trudem), jakies romantyczne kolacje, wielka burza z rzucaniem talerza(stluklam swoj ulubiony polmisek idiotka, do tej pory zaluje), namowy pojscia razem do psychologa, do wrozki, do jasnej cholery jeszcze nie wiem gdzie i na to dwa zdania w odpowiedzi.... JUZ TAK JAK BYLO NIGDY NIE BEDZIE, NIC NIE DA SIE ZMIENIC i NIE MAM INNEJ KOBIETY... aha i jeszcze jedno kiedy pytalam ,co z nami bedzie ?? NIE WIEM.... Na tyle zdeptalam siebie , ze posunelam sie chyba po miesiacu do wykorzystania seksu....( przez poprzednie lata z tym bylo u nas wszytko naprawde cudownie) a tu calkowita abstynencja, mozecie sobie wyobrazic faceta ,ktory potrzebowal tego faktycznie kazdy dzien?sami rozumiecie , ze nasuwal sie jedyny wniosek.... jako ostatniej chyba deski ratunku chwycilam sie tego pomyslu....chyba go tym zaskoczylam ,w nocy kochalismy sie jak szaleni, ale potem poczulam sie tak, jakbym go zgwalcila i to byla moja ostatnia proba w takim stylu... jak mozno rozmawiac ze sciana? zaczelam odmawiac wszystkiego sobie, obwiniac sie za taki stan rzeczy, przestalam sportowac, przestalam spiewac, nigdzi enie wychodzilam i nie wyjezdzalam, i zapedzilam siebie do takiej dziury, z ktorej juz sama nie dalam rady wyjsc.....widzialam ze on tez sie meczy i przezywa, ze jest mu zle, ale ja juz bylam prawie pewna ze nie dlatego ze ja tak sie czuje...skonczylo sie na tym, ze po pierwszej dlugiej rozmowie z psychologiem, ktora chyba wreszcie objektywnie ze strony wszystko pokazala, i kazala postawic sprawe jasno, karetka pogotowia wywiozla mnie, szczesliwym trafem przyszla wtedy do mnie kolezanka i to ona wezwala, a maz byl w pokoju obok i chyba nawet nie zauwazyl jak sie czuje..... ale taka szoko terapia podzialala na mnie, to bylo jak przeklucie wrzodu, na szczescie jeszcze w ten samy dzien wrocilam do domu i to byla pierwsza noc po 2 latach , kiedy postanowilam wreszcie zaczac myslec o sobie i dzieciach., tak jakby Go poprostu juz nie bylo, nie mialam juz wiecej sil......nawet teraz to piszac, kiedy mam juz niby wszytko za soba, strasznie zle sie czuje.... gothika, a z ta koldra, to powiem ze chyba instynktywnie zostalam z nim pod jedna, nawet w te najgorsze dni....odbieralam to tak, ze jeszcze ten drobiazg i to juz ostatnie miejsce, gdzie jeszcze bylismy razem, prawda kazdy w swoja strone, nawet przez senstarajac sie nie ditknac jeden drugiego....bo kiedy gdy probowalam przytulic sie , to ledwo mi z lozka nie wyskoczyl...hehe...ten co kiedys nie mogl przejsc obok mnie obojetnie.... jako taka __________widze ze ty jestes juz tez zapedzona w dobry dolek, z ta tylko roznica, ze ty juz od poczatku zwiazku poswiecalas sie, u nas nie do pomyslenia bylo naprzyklad taki samotny urlop, wrecz odwrotnie to on pozwalal mi wyjechac...a taka sytuacja jak ty opisujesz to juz jest okropna i trudna do zrozumienia, i jeszcze czuje sie obrazony???wiesz zgadzam sie z bubrem, ze on potrzebuje chyba jakiegos wstrzasu, tak samo jak ja wtedy potrzebowalam i moj maz, on chyba nie mogl sobie nawet przedstawic ze ja moge postawic sprawe jasno, albo albo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌻 :) :) :) :) dla wszystkich . Jestem ,jestem i czytam Was prawie codziennie,ale jakos pisać mi się nie chce .W kazdej z Was widzę kawałek siebie .Stwierdzam , ze szkoda ,ze to tylko forum dla kobiet. Ciekawe czemu mężczyźni tu nie zaglądaja / prawie/ .Czy nie są samotni ,czy o tym nie myślą. Zrozumialybysmy ich lepiej jakby sie tu czy gdzie indziej szczerze wypowiedzieli tak jak my to tutaj robimy. Słonecznego dnia wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam serdecznie i pozdrawiam strasznie mocno WSZYSTKIE WSPANIALE BABKI-jestescie SUPER!!:):):):):) 🌻🌻🌻 Pomysl z druga czescia-rewelacja!!!!!!:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Goda;-) Wszystkie nasze historie powtarzaja sie jak wyciete z szablonu....Jakby ktos nam napisal scenariusz a my odgrywamy w nim glowne role i mozemy zmienic tylko nieliczne szczegoly... Postawilas sprawe jasno. I co? Co dalej? ...napisz prosze Pozdrowienia i caluski dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ucałowania:):):) przeczytałam nowe wpisy:):):) miło że odnajdują się osoby:):):):) choroba panoszy sie w moim ciele... źle się czuję, dlatego tylko tak symbolicznie.... życzę spokojnej nocki:):):) dobranoc:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to sobie poczytalam:):):) GODA masz racje...tez przeszlam trudne chwile i przechodze je nadal ale mam nadzieje przetrwac to wszystko:) okazuje sie ze jestem silniejsza niz myslalam:):):) pewnie to rodzinne bo moja mama urodzona wilnianka:):):) i tu uklon w twoja strone:):):) powiedzialam jej ze poznalam przez internet jej rodaczke to az sie poplakala...sentyment pozostal:) a pozatym to ponoc tak piekne miasto ze ciezko o nim zapomniec:) Emmi- nic nie mam na gg napewno piszesz na ten nr ktory podalam na poprzedniej stronie? ja nie wiem czy mam twoj aktualny bo kiedys wspomnialas o zmianie danych na kompie wiec pewnie i gg tez sie zmienilo jutro obiecuje napisac na @ bede juz miala wiecej luzu...zresztą wszystko napisze👄 lowe- zaproponowalam mm zeby poczytal nasz topik...uslyszalam tylko smiech ironiczny i zapytanie czy jestem calkiem normalna...jego takie rzeczy nie interesuja...woli ogladac gole babki:(:(:( i gadac z panienkami przez gg:(:(:( smutne lecz prawdziwe...ale boli coraz mniej na szczescie:):):) wszystkim slodkim i milym paniom 👄 panom usciski a wszystkim papatki i milej nocki zycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochane BABY:) dwa tygodnie temu bylam na wieczorze panienskim kumpeli z pracy....pogoda byla super, fajne jedzonko, przepyszne wino i kupa smiechu...jak juz kazda z nas miala odpowiednia ilosc promilii w krwiobiegu hihih zaczely sie kobiece opowiesci..jedna nie moze dogadac sie z tesciowa..druga juz nie ma sily nagabywac meza o sex i w pewnym momencie moja serdeczna kolezanka wypalila \"a wiecie, ze zona to ma takiego meza, ktory gotuje obiady i jeszcze z tymi obiadami na nia czeka az wroci z pracy\"...wszystkie oczy skierowaly sie w moja strone a mi sie chcialo smiac..bo dziewczyny sie pytaly co ja mu robie???????? moja \"receptura\" jest bardzo prosta....kochany mezu ty tez masz dwie, zdrowe raczki!!!!! jak juz wczesniej wspominalam na topiku-ja kuchnie lubie..na zasadzie kawki i pogaduch do rana..niestety do garow mnie nikt nie zapedzi, poki co dzieci nie mam..wiec jak maz ma ochote na cos cieplego to niestety\" hihihih sam sobie musi ugotowac, tak samo jest z prasowaniem jego koszul-prasuje sobie sam-laski nikomu nie robi....hiihhiih na poczatku mojego malzenstwa robilam wszystko za meza-bo uwazalam, ze ja to wszystko zrobie najlepiej, najlepiej umyje kibel, nakryje stol-BZDURA!!!! mezczyzni rowniez sa stworzeni do rzeczy wielkich takich jak:zakupy, pranie i sprzatanie, a ze sa leniwi z natury, no coz...czasami jak wspomnial bober \"terapia szokowa\" jest w zwiazku potrzebna.. dziewczyny trzeba sie nauczyc byc egoistkami-w normie...zona to nie jest druga mamusia, ktora jakby mogla to za synusia chcialaby oddychac... czas nauczyc samodzielnosci szanownych mezow, tylko im to na dobre wyjdzie... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×