Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Emmi

małżeństwo i samotność cz.2

Polecane posty

Jestem, jestem...tylko jakos dziwnie mi tak....Niby dobrze ale nie do konca. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak przelotem... jak zwykle o tej porze:):):) gothika//:):) To znaczy jak? Ty to jak ja:D Fajnie, fajnie nagle jakoś tak... jakby mały dołeczek? ale zaraz fajnie znów... ale paac...:) i znów dołeczek... głowa do góry:):):):):):) 🌻 margo//:):):)Co dolega malutkiemu?:):):):) 🌻 zona//👄 buziaczki dla Ciebie:):):) Mam wspaniałą teściową:):) Zaraz powiecie, że dlatego bo daleko:) ale jak przyjeżdza i potem wyjeżdża to jest mi tak smutno i łezka zakręci się w oku, bo było mi tak dobrze jak była:):):) Jest cudowną, ciepłą, mądrą kobietą i bardzo bardzo bardzo bardzo bardzo bardzo bardzo bardzo bardzo bardzo bardzo bardzo bardzo bardzo żałuję, że nie mieszkamy blisko siebie::( pozdrawiam:):):) i szuru buru do pracy:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też nie mogę narzekać na teściową.Jest dobrą ,pragnącą spkokoju kobietą, nie wypowiadającą własnego zdania.Ale na pomoc przy dzieciach nie liczyć ,musiałam radzić sobie sama.Nie miałam gdzie podrzucić dzieci w wyjątkowych sytuacjach.Ale to przez teścia, a teściowej zdanie nie liczyło się (nawet go nie wypowiadała - tak ceni spokój :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześc kobiety :) :( :) humor jak widać mieszany ;) wczoraj wieczorem MM tak mnie wyprowadzil z rownowagi, ze ech,... miałam sięobrazić, ale jakoś nie mam siły i wytrwałości. obrazic sie mialam nie za żadne głupoty - wiem, wiem, niejedna z Was tak pomyśli :) ale weźcie pod uwagę, że to stan permamentny, który mnie dobija, wygryza od środka, zabiera całą energię itd... MM poszedł do łazienki przed snem ze słowami \"zaraz wracam\" i siedział ! tam dobrze ponad pół godziny. głupota? czy ja wiem... żadnych odgłosów wody nie słyszałam... zdanka9 ------- czasami to tracę siły :( i nadzieję :( i nieprawda, jak ktoś sugerował, (niestety), że gdy ja jako kobieta zacznę go zachęcać do seksu, to coś się zmieni. POmijając fakt, że to jest po tylu próbach upokarzające i nie mam ochoty... :( I tak każda z nas ma jakiś problem... jak was czytam (te historie z bardziej zaawansowanego stażem małżeństwa), to czasami przemknie mi myśl, ze niepotrzebnie narzekam, że są większe problemy w rodzinach, poważniejsze kłótnie... ale co z tego? :( ja chciałam przeżyć małżeństwo ze wszystkimi jego emocjami, radościami, kłótniami, uniesieniami, tęsknotami... Nie zależało mi na tym, by mieć święty spokój! smutno mi i samotnie, choć przyzwoicie pokojnie :(. złapałam się też ostatnio na tym, że przestaję ufać MM... Emmi 🌻 ?? na chłopaka ??? jako taka 🌻 lapidarne stwierdzenia to czesto strzał w dziesiątkę :)kosi 🌻 ------------------- ???? margo 🌻 🌻 :) :) :) :) :) przed operacją karolina 🌻 napisz CO U CIEBIE przezroczysta 🌻 👄 cicha 🌻 🌻 i wszystkim pozostałym 👄 👄 👄 POGODNEGO DNIA !! :D !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mokka > Nie chce mi sie przekopywac przez archiwum, ale co wyscie tam we dwojke nawywijali, ze Twoj teraz woli sie bawic sam ze soba w lazience ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak sobie pomyślałam za późno :) że to ktoś mógłby tak odczytać... MM na pewno nie zabawia się sam ze sobą :) robił co innego :) co mogło swobodnie poczekać na inną porę 😠 ljon 🌻 - jakoś tak nie do końca gustuję w Twoich bezpośrednich wypowiedziach. :) również na innych topikach :) .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dostałam to od brata
O "zasadach i regułach" zwykle słyszymy od kobiet - przyszedł czas na NASZE(????) męskie zasady. Oto one!!! Uwaga: wszystkie z nich mają numer 1 - nie bez powodu! 1.. Naucz się używania deski klozetowej. Jesteś już dużą dziewczynką. Jeśli jest podniesiona, opuść ją - my korzystamy z toalety przy desce podniesionej, ty musisz ją sobie opuszczać. Jeśli nawet jest opuszczona, nie robimy z tego tragedii. 1.. Zakupy nie są sportem. I nie zamierzamy o nich myśleć w ten sposób. 1.. Płacz to szantaż! 1.. Proście o to czego potrzebujecie. Subtelne aluzje nie skutkują! Mocniejsze aluzje nie skutkują! Oczywiste aluzje też nigdy nie skutkują! Po prostu powiedzcie to!!! 1.. TAK i NIE są w zupełności wystarczającymi odpowiedziami na prawie każde pytanie. 1.. Ból głowy trwający 17 miesięcy jest poważnym problemem. W takim przypadku trzeba udać się do lekarza. 1.. Niedopuszczalne jest używanie jako argumentu w dyskusjach z nami >>> czegoś, co zostało powiedziane przez nas przed sześcioma miesiącami. W rzeczywistości, wszelkie nasze komentarze stają się nieważne i nieaktualne po 7 dniach. 1.. Jeśli nie ubieracie się jak dziewczyny w "Modzie na sukces",nie oczekujcie, że będziemy zachowywać się jak faceci w operach mydlanych. 1.. Jeśli uważasz, że jesteś gruba, prawdopodobnie tak jest.Nie pytaj nas. 1.. Jeśli coś co powiedzieliśmy może być zrozumiane na dwa sposoby a jedna z tych interpretacji wywołuje waszą wściekłość lub smutek, mieliśmy na myśli tę drugą. 1.. Możecie nas zawsze poprosić o zrobienie czegoś lub powiedzieć nam, jak chcecie mieć to zrobione. Nigdy jedno i drugie. Jeśli wiesz już najlepiej, jak to zrobić, zrób to sobie sama. 1.. Jeśli to tylko możliwe, mówcie nam to co musicie powiedzieć podczas reklam, lub przerw w meczach. 1.. Krzysztof Kolumb nie potrzebował wskazówek i my też nie potrzebujemy. 1.. WSZYSCY mężczyźni rozróżniają jedynie 16 kolorów, jak ustawienia domyślne Windows. Brzoskwinia na przykład, to nie kolor tylko owoc.Mango, to też owoc. Fiołek to kwiatek. Nie mamy pojęcia co to jest blady cyklamen. 1.. Jeśli coś swędzi, trzeba się podrapać. Zrobimy to. 1.. Jeśli pytamy czy coś jest nie w porządku a wy odpowiadacie"nie, nic", będziemy się zachowywać jakby nigdy nic.Wiemy że kłamiecie, ale widocznie nie jest to warte zawracania głowy. 1.. Jeśli zadajecie pytania, na które nie chciałybyście znać odpowiedzi,musicie liczyć się z odpowiedzią, której nie chcecie usłyszeć. 1.. Jeśli musimy gdzieś iść razem, absolutnie cokolwiek ubierzecie - będzie dobrze. Naprawdę. Dziękujemy za przeczytanie powyższych zasad. Tak, wiem, będę spał dzisiaj na sofie, ale czy wiecie że mężczyźni tak naprawdę to lubią - to jak na kampingu... Przekaż to tak wielu mężczyznom jak tylko potrafisz - niech się uśmiechną. Przekaż to tak wielu kobietom jak tylko możesz - niech to przemyślą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gocha............
Zabiję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie czyta tego topiku:):) tak jakoś pomyślałam , że może sprawi nam to przyjemność:):):) i pośmiejemy się troszkę:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gocha//????:) co się stało??????????????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam slonecznie:):):) Emmi- malutki;) gardziolko ma chore:( ale nie jest zle...tylko troche...lekki antybiotyk i bedzie o.k mam nadzieje:) ale lody przeszly kolo nasa na kilka dni:) zona- moja tesciowa to czlowiek...poprostu...toleruje ja ona mnie i juz:):):)...mowie do niej mama bo tak wypada:) mowie dziendobry bo tak grzecznie...ale nie czuje ciepla ani ona:) jest jak jest...zwykla kobieta z wadami i zaletami? jak kazda;) MOKKA- nie przejmuj sie:) gadaniem...a co do proszenia? wiem co czujesz:) bo ja juz nie prosze:( dosc mam upokorzen...sama czulam sie glupio w takich sytuacjach...i wiesz, juz mi sie nie chce...przyzwyczailam sie chyba:(... wszystkim sle buziaczki i papatki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam was bardzo serdecznie. Od jakiegos czasu czytam Wasz topik, bo tez doknął mnie ten problem co Was - SAMOTNOŚĆ. Mialam jescze nadzieję, że wszystko się ułozy ale brak mi już sił. Brnęłam przez kolejne strony topiku w poszukiwania lekarstwa na swoje malżeństwo. Nie wiem może wyolbrzymiam swoje problemy, ale kompletnie nie potrafię sie porozumieć z MM. Tym bardziej jest to wszystko przerażające, że wcale nie mam jakiegoś dużego stazu małżeńskiego, bo to zaledwie 2 lata. Może i ja się zmieniłam, ale mam wrazenie, że MM po slubie wykonal obrót o 810 stopni. mam juz dosyc kłótni, wymuszonych sztywnych rozmów i tej pustki i samotności jaka odczuwam. mamy dziecko i to dla niego chciałabym ratować nasze małżeństwo, ale wydaje mi się, że z każdym dniem oboje coraz bardziej się od siebie oddalamy i i zanikaja powoli wszystkie pozytywne uczucia. Nie wiem może jak troche wyleję te swoje żale, to chociaż trochę zrobi mi się lżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inezz//:):) Zapraszamy, nie wiem czy znajdziesz radę, mnie udało się, dzięki topikowi i osobom trochę ruszyłam do przodu w moim związku:):) Na pewno sobie ulżysz:):):) i oczywiście kwiatek na powitanie 🌻 dla Ciebie:):) margo//:):):) 👄 buziaczki dla Ciebie i Twojego misia:):):) niedźwiedzia:D:D ale dla nas i tak to misio:):):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Emmi, własnie przeczytałam, że wspólnie wiele Wam udało sie tutaj osiągnąć i zrobic krok ku dobremu w waszych związkach. U mnie jest tak, że na pozór uchodzimy za udane małżeństwo, tylko, że nikt nie wie co dzieje się w naszych czterech scianach. Nawet nie mam z kim o tym wszystkim pogadać. Stresy w pracy, w domu i tak się to wszystko nawarstwa. Gdybysmy jeszcze może pracowali w róznych firmach, to byłoby inaczej, a tutaj nawet praca nas łaczy. MM woli komputer ode mnie, a na moje argumenty, zeby sdpędził trochę czasu ze mną, słysze: \" że nie rozumie jego zinteresowań\". Dobrze zainteresowania zainteresowaniami, ale nie moim kosztem. Kiedy komputer jest włączany zaraz po pracy i tak do 24 w nocy. Nażadna pomoc w obowiązkach domowych nie moge liczyć. Tlko, ze ja poprostu nie mam siły już na to wszystko. Poprostu brakuje mi czasu. MM twierdzi, że przecież wogóle nie muszę sprzatac wtedy będę mieć czas na inne rzeczy, tylko kto zrobi to za mnie. jak on nawet talerz nie odniesie po sobie do zlewu, tylko zostawia na stole. Przepraszam, że Wam tutaj tak smuce o swoich głupotach, ale chyba gdzies muszę wreszcie wyrzucic z siebie to wszystko, bo powoli się wypalam i popadam w jakąś skrajność

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inezz Zadziwiające to co piszesz, z drugiej strony trochę smutne. Faktycznie masz maly staz malzenski. Ale napisalas b. ogolnikowo. Z tego nic nie wynika...A może to Ty się oddalasz od męża...Odpowiedzi na te pytania które postawilas w swojej wypowiedzi musisz poszukac u was. Może zwyczajnie sytuacja was przerosla , wasze oczekiwania minęły się z rzeczywistością.?? A co do tego tekstu z regulami i zasadami :) to jest tam parę punktow do przemyśleń dla pań, (z przymrużeniem oka ;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inezz ....Należy rozgraniczyć sfere prsychicznych relacji międzu Tobą a TM i sfere podzialu obowiazkow miedzy wami . Tego rownouprawnienia w małżenstwie, bo to zupelnie co innego. Rozumiem Cię ,ze zachowania TM na tym polu powoduja u Ciebie frustrację, ale to może powodować takie uczucie jak zlośc, gniew , na egoizm partnera. Ale tytulowa samotnośc to zupelnie inna sfera.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Buber, ja nie twierdzę, że jestem bez winy. rzeczywiście, to co napisałam może jest ogólnikowe. A czuje się samotna nie ze wzgledu na obowiązki, i takie tam... Mi poprostu brakuje miłego słowa, bezinteresownego przytulenia, zwykłego normalnego całusa, rozmowy na nawet głupi błahy temat. MM jak juz ze mna rozmawia to tylko o pracy, chociaz i to nie zaczęsto. Na moje pytania, próby nawiązania rozmowy, słysze jedynie tak, nie, mhh... to wszystko. Wiele razy mówiłam mu już że tego wszystkiego mi brakuje bez skutku. Staram sie ze swojej strony naprawiać swoje błędy, ale oczekuje tego tez od niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inezz//:D:D:D:D Witam w klubie:):):) Jak pięknie mnie zacytowałaś:):):) tylko mnie udało się nauczyć, aby odnosił talerz do zlewu:D:D:D:D a ostatnio nawet zmywa:):):) Dobra, jest super i robi wszzystko, poważnie:):):) tylko musi mu się chcieć:D:D:D:D Z pracy to bedzie tak super szybko. Był taki okres, że gdy tylko uporałam się z pracami domowymi, albo chciałam odpocząć to szłam do koleżanki -sąsiadki:) i tak potrafiłam robić prawie codziennie. U niej siedziałam, piłam herbatkę, rozmawiałam, albo z nia ogladałam telewizję. Miałam dosyc siedzenia z milczącym mężem. zabierałam misia i tak przyjemnie spędzałam wieczór. Dzień w dzień, tydzień za tygodniem. MM wydawał się byc zadowolony, a nawet sam mnie wypychał do niej, kiedy próbowałam zamienić z nim słówko:) Pewnego dnia przestałam wychodzić, siedziałam sobie w drugim pokoju i ogladałam telewizję, MM był na kompie. Po dwóch ... może trzech dniach zauważył, że nie wychodzę, albo inaczej:) zauważył, że zostaje w domu. Nieśmiało zaczął wypytywać co się stało? pokłóciłyśmy się, czy co? Nic odpowiadałam, chcę trochę posiedzieć w domu - odpowiedziałam. Znów poleciał na kompa, ale po 2 godzinkach przyszedł do mnie na telewizję, po czterech dniach zaczął do mnie coś mówić... nic wielkiego, ale samo to , że raczył dzwięk do mnie wydobyć było niesamowitym zdarzeniem:):):) Potem doszłam do wniosku, że nawet jak chciałby ze mną pogadać to nie mógł, bo mnie nie było, ale gdybym była zawsze, to czy odczułby brak mojej osoby? :):):) W moim przypadku takie wyjścia okazały się dobre... pozdrawiam:):):) aaa!!! Nie zanudzasz:):):):)👄 dla Ciebie:):):) pisz pisz i niech dobre samopoczucie na Ciebie spływa po każdym wywaleniu z siebie na topik wszystkich smutasków i ciężarów:):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi, kiedys jak prosiłam MM żeby troche mi pomógł, jak idę usypiać dziecko, on mógłby w tym czasie pozmywać, a potem mielibysmy czas dla siebie. Może być nawet odwtronie, że to ja zmywam, a on idzie z dzieckiem. Tylko w iesz, co on mi ostatnio powiedziął przy naszej sprzeczce: że owszem prosiłam go zeby pozmywał, ale on nie będzie zmywał, bo potem mogłabym sie przyzwyczaić i musiałby codziennie zmywać. Normalnie powaliło mnie to z nóg, i jak tutaj prosic o jakąś pomoc kiedy ktos mysli takimi kategoriami. tez teraz zabieram dziecko i spaceruję sobie godzinami, MM tez jest z tego zadowolony, bo ma świety spokój i czas dla siebie, czasami nawet nie zuważa jak wracamy. nie chce wiel, chcę tylko, żeby okazywał mi trochę czułości i zaineresowania, a jesli chodzi o seks, to tez najlepiej w przerwie, taka odskocznia od komputera, bez zbędnych czułości przy tym bo po co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi, kiedys jak prosiłam MM żeby troche mi pomógł, jak idę usypiać dziecko, on mógłby w tym czasie pozmywać, a potem mielibysmy czas dla siebie. Może być nawet odwtronie, że to ja zmywam, a on idzie z dzieckiem. Tylko w iesz, co on mi ostatnio powiedziął przy naszej sprzeczce: że owszem prosiłam go zeby pozmywał, ale on nie będzie zmywał, bo potem mogłabym sie przyzwyczaić i musiałby codziennie zmywać. Normalnie powaliło mnie to z nóg, i jak tutaj prosic o jakąś pomoc kiedy ktos mysli takimi kategoriami. tez teraz zabieram dziecko i spaceruję sobie godzinami, MM tez jest z tego zadowolony, bo ma świety spokój i czas dla siebie, czasami nawet nie zuważa jak wracamy. nie chce wiel, chcę tylko, żeby okazywał mi trochę czułości i zaineresowania, a jesli chodzi o seks, to tez najlepiej w przerwie, taka odskocznia od komputera, bez zbędnych czułości przy tym bo po co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inezz//:):) taaaak... mój potrafił mi wypomnieć, że tylko on zmywa, albo robi zakupy:):) chociaż zrobił to wtedy raz może dwa razy:):):) Ale już od razu krzyk, że go nie doceniam:) mnie nie potrzeba docenić, prawda? chociaż robię to dzień w dzień:):):) Ale u mnie to normalka:) ale u niego??? Jakież to śwaitowe wydarzenie:D:D:D 👄 👄 buziaczki dla Ciebie:):) Jeśli czytałaś moje pierwsze wpisy z cz.1 wiesz jak bardzo jesteśmy do sibei podobne:) tylko ja mam już starsze dziecko i nie jestem juz taka samotna:):) Kiedy misiaczek był na etapie pampersiaka:) ratowały mnie przyjaciółki, poza tym ja mam przysłowiowy motorek w d...:) i zawsze muszę coś robić, nie usiedzę na miejscu. jak tylko misiaczek osiagnął odpowiedni wiek na nosidełko, zostawiłam wózek i miasto było moje:D:D:D bardzo Ci współczuję:):) Od niepamiętnych lat mojego małżeństwa szukam sposobu na dotarcie do męża, ale czy to dobre? Ktoś tak pięknie zacytował babcie, żeby poslubic rozmowną osobę, a przede wszystkim kogoś z kim dobrze nam sie rozmawia... bardzo mądre:):)U mnie niestety nie sprawdziło się z MM moglismy gadać i gadać:):):) i było nam mało:) i chyba się zepsuł:P baterie wyczerpały się, a ja nie mogę znaleść gdzie i jak te baterie się wymienia:):):):) Widzę, że masz podobny problem:):):) Najśmieszniejsze jest to, że mężowie nie widzą problemu, ile to nasłuchałam się ,,czepiasz się,, albo ,,nie masz większych zmartwień?,, Co Tobie mówi? :):):):) ❤️❤️❤️ dla Ciebie:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do mnie mówii: \"że nie doceniam, że się czepiam, że to ja nie mam dla niego czasu, że szukam problemów itp...\" Próbuje do niego dotrzeć, ale czy mi sie uda. Dzisiaj jade do fryzjera i oczywiście będę musiała go prosić czy łaskawie raczy zostać z dzieckiem na ten czas. Nie lubię takiego proszenia zostań z mała na chwile bo ja chciałabym pójść do sklepu, czy gdzies tam (limit czasu pół godziny - i to jest juz długo). ostatnio jak robiłam prawko jazdy i musiałam chodzić na jazdy oczywiście wypominal mi jaka to ze mnie matka, że mało zajmuję się dzieckiem, a ja każdą wolna chwile poświęcam mojej kruszynce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inezz//:):) jeszcze jedno... wiem, że Cię to nie pocieszy, ale tak do tego co napisałaś o mężu, ,,żebyś się nie przyzwyczaiła...,, chyba obiadu bym mu nie ugotowała, mówiąc żebyś się nie przyzwyczaił:D:D:D Koleżanki mąż nigdy pieluchy dziecku nie zmienił, bo jego ojciec też tego nie robił:D:D:D a inna usłyszała, że zmienianie pieluchy to ,,niemęskie zadanie,,:D:D:D Kiedy mój małżonek po raz któryś po ugotowaniu obiadu powiedział, że tylko on gotuje:) przestałam gotować:):) i praktycznie zostało tak do dnia dzisiejszego. Od 2 lat rzadko gotuję:):):):) ale zranił mnie tym stwierdzeniem, bo przez tyle lat dzień w dzień był obiad i nigdy nie usłyszałam dobrego słowa... bo to nibvy mój obowiązek... no to już nie jest:):):):) buziaczki:):):) W jakim wieku jest Twój misio? i jakiej płci?:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inezz >>>>>>>>>> jesteś fajna babka :) :) :) nie daj sie mężowi i nie daj sobie wmówić, ze tak nie jest! temat obowiazków domowych - biorąc pod uwage wasz staż, myślę, że powinnaś jeszcze się przemóc i \"nauczyć go sprzątania po sobie. na pewno się uda :). chociaż argumenty rzeczywiście ma powalające ;). może po prostu po nim nie zmywaj? niech stoją wszystkie talerze brudne :) miej jeden dla siebie :) i dziecka :) (w jakim wieku bobas?) i w końcu będzie musiał sobie zmyć. :) nie poddawaj sie, bo potem za kilka lat tylko trudniej... na jakieś jego pytanie :dlaczego nie...\" nmoże też odpowiedz: \"bo gdybym zrobiła raz to byś się przyzwyczaił\" ;) ? dlaczego Ty nie możesz ? :) :) :) spróbuj - może warto dla samej reakcji? :) u nas pierwsze dwa-trzy lata też były katastrofą. na pocieszenie Ci dodam, ze teraz jest znacznie znacznie lepiej i w dodatku usłyszałam od MM, że żałuje tamtych straconych lat. on wtedy głównie milczał. :( ja jestem nerwus i stosowałam systematycznie terapię \"dosłowną\". gdy miałam dość :) szczezrze dość :) - to gdy już dochodziło do kłótni powtarzałam mu jak mantrę\" nie będziesz ze mną rozmawiał, nie bedziesz ze mną blisko, to znajdzie sie na pewno ktoś, kto będzie chciał\". NIe wiem, czy to to poskutkowało, ale coś poskutkowało... nie poddawaj się :) :) :) i pisz do nas jak najwiecej 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inezz >>>>>>>>>> jesteś fajna babka :) :) :) nie daj sie mężowi i nie daj sobie wmówić, ze tak nie jest! temat obowiazków domowych - biorąc pod uwage wasz staż, myślę, że powinnaś jeszcze się przemóc i \"nauczyć go sprzątania po sobie. na pewno się uda :). chociaż argumenty rzeczywiście ma powalające ;). może po prostu po nim nie zmywaj? niech stoją wszystkie talerze brudne :) miej jeden dla siebie :) i dziecka :) (w jakim wieku bobas?) i w końcu będzie musiał sobie zmyć. :) nie poddawaj sie, bo potem za kilka lat tylko trudniej... na jakieś jego pytanie :dlaczego nie...\" nmoże też odpowiedz: \"bo gdybym zrobiła raz to byś się przyzwyczaił\" ;) ? dlaczego Ty nie możesz ? :) :) :) spróbuj - może warto dla samej reakcji? :) u nas pierwsze dwa-trzy lata też były katastrofą. na pocieszenie Ci dodam, ze teraz jest znacznie znacznie lepiej i w dodatku usłyszałam od MM, że żałuje tamtych straconych lat. on wtedy głównie milczał. :( ja jestem nerwus i stosowałam systematycznie terapię \"dosłowną\". gdy miałam dość :) szczezrze dość :) - to gdy już dochodziło do kłótni powtarzałam mu jak mantrę\" nie będziesz ze mną rozmawiał, nie bedziesz ze mną blisko, to znajdzie sie na pewno ktoś, kto będzie chciał\". NIe wiem, czy to to poskutkowało, ale coś poskutkowało... nie poddawaj się :) :) :) i pisz do nas jak najwiecej 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elunia
Moj maz sie stara!!!!! okres , gdy czulam sie samotnie mam za soba, bo nam po prostu zalezy.Gdy byl problem telewizora i powiedzialam o tym - nie ogladal nic przez 2 dni.Jakis inteligentny mi sie trafil hehe Wiele drazliwych tematow powoli zaczynam rozumiec i On to zauwaza, poza tym nauczylam sie wiedziec kiedy mowic wazne rzeczy, a kiedy glupoty.Wszystko trzeba troszeczke oswoic.Kiedy MM zasiada do kompa - sporadycznie -ja siadam za nim na krzesle , obejmuje i przytulam - i On mi mowi co robi.I to jest wspolnie spedzony czas.Razem cos czytamy , smiejemy sie z poczty itd Inezz - komputer Mu przejdzie, jak wszystko z czasem przechodzi ( z wyjatkiem milosci).Ale ja przedlozylabym sprzatanie nad wspolne bycie razem....moze sprobuj Go wyciagac z domu na spacer, idzcie gdzies we trojke... trzeba walczyc z monotonia...mysmy byli wczoraj na obiedzie w knajpce , tylko zylaste co nieco nam sie trafilo hehe Faceci sa raczej malomowni i konkretni w wiekszosci , ale potrzebuja nas bardzo.Od trzeciej randki (pamietam !) kapiemy sie wspolnie ,to jest moment na Nas, chlapiemy sie woda jak dzieci , wyczyniamy rozne herezje, kochamy sie.To przyzwyczajenie , ale wspolny czas!!! nasza mala intymnosc.Najdziwniejsze , ze wtedy patrzymy sobie w oczy! Duzo w Nas czulosci.Bardzo dbamy oboje o to , zeby nie przegapic momentu , gdy wszystko powszednieje, i gdy sie juz nic nie chce.Chodzimy za soba po domu (2 pokoje, wiec nie ma problemu), zagladamy co ktos robi , ja jem - On mnie caluje w szyjke przechodzac,na ulicy - ja Go caluje w ramie , bo tylko tam siegne.. Gdy On wychodzi ja Mu macham z okna i odwrotnie. Mozliwe , ze sama pojade na wycieczke 10.06 , bo On pracuje , wiec mnie namawia , zebym zostala z nim , bo beze mnie 4 dni????????????????????????????????????????????????????? Mowi o Nas blizniaki syjamskie.Ale bylo roznie, jak w kazdym malzenstwie, tylko wspolnie widzimy co komu nie pasuje. Dzis w sklepie uslyszalam jak maz - ok 55 lat mowi do zony "Kiciuniu"... - ja chce tak samo w tym wieku! Buziaczki Kochani!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki kochane jesteście, jak wiem, że nie jestem sama i mam do kogo się odezwac, to od razu człowiek lepiej się czuje. Moja dzidzia kończyw łaśnie 16 miesięcy, dziewczynka. Zobaczymy co będzie dzisiaj po pracy, bo narazie jest na mnie smiertelnie obrazony, nawet nie przyszedł spać w nocy do naszego pokoju. W nocy zapytałam sie go czy na łózko tez sie obraził, że śpi na kanapie. Ja tez jestem nerwowa i poprostu czasami juz nie wytrzymuje kiedy wymysla mi jakies niestworzone historie i reaguje dość wybuchowo. To jakiś dziwny nawyk MM, ale zawsze jak sie pokłócimy on szuka winy we mnie i nawet jak za duzo wypije na jakiejś imprezie to jest moja wina, jak z zazdrości zrobi mi bezsensowna awanturke to tez jest moja wina i wogóle to wszystko jest moja wina. Czasami to juz nie wiem jak mozna mieć taka wyobraźnie, żeby tak wszystko przekręcić, żeby wyjśc na wierzch i ze mnie zawsze zrobic winna. Bo MM to normalnie ideał chodzący. Nie jest złym człowiekiem, ale poprostu tych jego niektórych zachowań nie da sie zaakceptować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"MM twierdzi, że przecież wogóle nie muszę sprzatac wtedy będę mieć czas na inne rzeczy, tylko kto zrobi to za mnie. jak on nawet talerz nie odniesie po sobie do zlewu, tylko zostawia na stole.\" Wybacz ale nie liczysz sie z jego zdaniem - jesli twierdzi ze cos jest niepotrzebne - ok - niech sie wali - unaocznij mu empirycznie :-) Moze nie trzeba sprzatac o tydzien - wystarczy raz na miesiac razem ? A jak przyjda znajomi - niech i on sie nieco powstydzi. Co do zmywania - u nas kazdy zmywa po sobie i jest ok - jesli zapomne - zona zwraca mi uwage i nie mam o to do niej pretensji. Duzo gorszym wyjsciem by bylo gdyby robila to za mnie a potem trula mi nad glowa. Dlaczego to jest tak ze kobieta poczuwa sie zawsze w obowiazku do utrzymywnia domu ? Przeciez pracujesz tak samo jak on - zrob sobie wolne, pogap w telewizor albo wyskocz do kosmetyczki :-) Nie poswiecaj sie bo nie zostanie to docenione a Ty jedynie popadniesz w frustracje ! \"Chcesz kolacje kochanie ? Zrobmy razem\" - proste a tak trudno na to wpasc. I jednoczesnie macie okazje do rozmowy. My mezczyzni 100 razy wolimy miec w domu balagan i usmiechnieta zone niz porzadek i wymowki. Chcesz jego wspolpracy ? Fajnie - ale w takim razie decydowac o tym czy sprzatacie codziennie czy raz na miesiac tez powinnniscie wspolnie.... Mokka > Sory za lapidarnosc - przepraszam jesli Cie urazilem, ale z ta lazienka to bylo pierwsze co przyszlo mi do glowy ... :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×