Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

doprawdy bawi mnie ta wasza sraczka o L4 w ciazy. Zazdroscicie czy jak?

Polecane posty

Gość gość
dziś Dziwna ta dyskusja. Przecież tu nie chodzi o to, że kobiety z rzeczywiście zagrożoną ciążą idą na L4. Tu chodzi o to, że kobiety, które czują się dobrze i mogą pracować idą na L4, a to jest zwyczajne naciągactwo. Nie raz i nie dwa słyszałam kobiety zastanawiające się na początku ciąży lub jeszcze przed ciążą kiedy pójdą na L4. x nie tu chodzi o to ze będąc w ciaży i wymiotujesz dalej niż widzisz, cały czas cie mdli, boli głowa, mdlejesz to według niektórych pań masz się męczyć i pracować, masz mieć podstawioną miske kolo biurka w razie jakbyś nie zdążyła, bo przecież ciąża to nie choroba i masz robić, bo inaczej okradasz to biedne państwo i jesteś naciągaczka, a i im też będzie lepiej, bo jak to ona w pracy a ty w domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:33 no ta od zarządzanka to tutaj jest największym wilkiem :) Pot jej na czole az wystąpil po zmasowanych wysilkach mających na celu przekonanie innych, że ona jest mądrzejsza, a inne to debilki. W dodatku podaje swój kierunek jako jakieś nie wiadomo co, a przeciez to wydzial dla nieciekawych leni...mój kolega studiował to i budownictwo, mowil ze szedl na zarzadzanie by dziewczyne poznac :D bo tam tez mnostwo dziewczyn. zrezygnował bo powiedzial ze banalne studia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta od tego szkolenia chyba rzeczywiście bardzo chce się zaprezentować, lubi się pławić w swoim blasku...zobaczcie co lasce odpisala, wszystkie swoje punkty z CV wymienila na kafe. no piejemy z zachwytu a order z buraka juz wystrugany... czuje się lepsza, to niech sie czuje...jakby taka wspaniala byla to wątpie czy mialaby parcie na udowadanianie innym, że są od niej glupsze i gorzej wyksztalcone. tyle, szkoda czasu i atłasu na bufoniarę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 16:29 To,że czujesz się ode mnie (i nie tylko) lepsza, już wiemy. Stek samochwalenia sie też już odgrzałaś, coś jeszcze? I przykro mi, ale nie przekonałaś mnie, nadal nie uważam, że jesteś ode mnie bardziej wartościowa. Ja nie szłam na studia dla pieniędzy, może to jest podstawowa różnica. Studiowałam to, czym się pasjonowałam, ale wiem, mniej piniąchów czyli jestem gorsza. Ale ja nie muszę mieć piniąchów, mam zabezpieczenia, o ktorych nie będę się ropzisywać. Dostałam "w prezencie". x Moja droga, to TY zaczęłas przecież chwalić się studiami i stwierdziłaś, że na twoich bym sie "obsrała" ;) Udowodniłam ci, że moje studia są bardziej lukratywne, praca jest rozwijająca, więc przyparta do ściany teraz piszesz, że ty nie musisz mieć piniąchów i że to twoja pasja. Ja łączę pasję z zarabianiem pieniędzy. A o wartości człowieka nie świadczą ani studia, ani zarabiane pieniądze - więc z tą oceną, że jesteś bardziej wartościowa to się trochę zagalopowałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"nie tu chodzi o to ze będąc w ciaży i wymiotujesz dalej niż widzisz, cały czas cie mdli, boli głowa, mdlejesz " taaaa, jasne. I te kobiety, które zaraz po odbyciu stosunku biegną na L4 mają właśnie takie objawy. Weź mnie nie rozśmieszaj. To, że ty w ciąży się tak czułaś nie znaczy, że wszystkie co idą na zwolnienie mają takie objawy. Wiele z nich czuje się dobrze, korzystają ze zwolnienia bo "im się należy" - poczytaj to forum chociażby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:43 Nic na to nie poradzę, opinia że zarządzanie jest mało ambitnym kierunkiem pokutowało nawet wśród profesorów u nas na wydziale. Zagalopowałaś to się ty, bo to ty sugerujesz że jestem w czymś od ciebie gorsza. A ile zarabiam to nie wiesz, ale zdziwiłabys sie czy tak mało...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja praca niby nie jest męcząca. Siedzę nad książkami. I może siedziałabym dalej, gdyby nie wymioty i okropne bóle krzyża. Czy się nad sobą pieszczę nie wiem, ponieważ z chęcią oddałbym swoje dolegliwości jakiemuś chętnemu. Natomiast nigdy jakoś nie przeszkadzało mi, że koleżanki zachodziły w ciążę i szły na zwolnienie. Raz musiałam nawet nie tylko ogarniać własną pracę, ale i takiej ciężarnej, która z dnia na dzień odeszła na L4. Czy musiała? Widocznie musiała. Mam taką cechę, że nie narzucam niczego innym ludziom, jak i nie zajmuje mnie ich życie. Koleżanka z pracy urodziła zdrowego chłopca i cieszyłam się razem z nią. Mimo, że musiałam za nią pracować, a pensję miałam jedną. Teraz ja jestem w ciąży-upragnionej, bardzo się cieszę-i jestem na zwolnieniu. Dziwne, w mojej pracy wszyscy cieszą się moim szczęściem, choć teraz ktoś za mnie musi ogarnąć pracę. Odrobina solidarności kobiecej i wszystko da się zorganizować i zaakceptować. Tego wam życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego praca językowca jest nierozwijająca a finanse są rozwijające? Dla mnie to byłoby bardzo nudne siedzieć w liczbach, tabelach, przeliczać...co kto lubi ale śmieszne jest twierdzenie że księgowość rozwija... każda sroczka swój ogonek chwali to niech chwali, ale zamknij się z wydawaniem wyroków ze inne zawody są banalne i nie rozwijają, bo zwyczajnie nie masz racji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic na to nie poradzę, opinia że zarządzanie jest mało ambitnym kierunkiem pokutowało nawet wśród profesorów u nas na wydziale x Już nie pisz bajek...Jeszcze bym była w stanie uwierzyć, gdyby tak mówili na jakimś super-ścisłym kierunku polibudy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto od solidarności kobiecej - bo masz fajne środowisko. Wiadomo, ze pod śmietnikiem największa rywalizacja, czyli właśnie w finansach i rachunkowości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś "nie tu chodzi o to ze będąc w ciaży i wymiotujesz dalej niż widzisz, cały czas cie mdli, boli głowa, mdlejesz " taaaa, jasne. I te kobiety, które zaraz po odbyciu stosunku biegną na L4 mają właśnie takie objawy. Weź mnie nie rozśmieszaj. To, że ty w ciąży się tak czułaś nie znaczy, że wszystkie co idą na zwolnienie mają takie objawy. Wiele z nich czuje się dobrze, korzystają ze zwolnienia bo "im się należy" - poczytaj to forum chociażby. &&&& Ja miałam objawy od trzeciego tygodnia, poczatkowo myślałam, że to grypa, potem, że poważna choroba, a to była ciąża. Po lekturze tego tematu ja bym stwierdziła, że tu każdy uważa, że coś mu się należy. I zwolennik i przeciwnik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:50 no to lepiej uwierz bo mój mąż jest właśnie po PW i tam to dopiero bekę z was mają. Nie ośmieszaj się więc że studiowałaś takie cudo. Nie twierdze że mój kierunek to super prestiż, ale jednak nie było nas na roku 300 a 60 i połowa nie dotrwała do konca, co świadczy o poziomie. Nie mamy też wydziału na prawie kazdej polskiej uczelni tylko raptem na dwóch. Mało? A z tym zarządzaniem daj na luz... Opowiadał mi to tez kolega z budownictwa, odszedł z zarządzania bo go poziom nudził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla mnie tez stawianie znaku wiekszosci pomiedzy zarzadzaniem a studiami w obcym jezyku jest smieszne aczkolwiek oba kierunki produkuja obecnie sporo bezrobotnych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żeby być finansitą nie trzeba mieć jakichś wielkich umiejętności, obecnie co drugi student to pseudofinansista. A ci co coś osiągneli to nie dzięki studiom, tylko samozaparciu i umiejetnosci zakrecenia sie tam gdzie sie cos oplaca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale czujesz się ode mnie lepsza, prawda? Pani od ACCA i zarządzania :) Czujesz, bo to napisałaś. Na szczęście nie mam przed tobą kompleksow i nie leczę ich na kafe, wypisując nazwy szkolen, które skonczylam i certyfikatów, ktore zrobiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W każdym środowisku znajdzie się jakiś wiecznie niezadowolony. ;) A ja odstając, mimo, że sama mam wyższe wykształcenie i pracuję "naukowo", wyszłam za mąż za faceta, który buduje statki. Po technikum. I wiecie co? Podziwiam to co tworzy, znajomość rysunku, wyobraźnię. Co z tego, że nie skończył ani zarządzania, ani prawa, ani niczego innego. Jest tak dobrym fachowcem, że pracodawcy w Polsce i zagranicą, wyrywają go sobie do projektów. Jestem z niego dumna. Nie oceniam ludzi po wykształceniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
juz dajcie spokoj tej panci od kursow i szkolen, nie ma bidulka szczescia w domu, a miedzy nogami zarosla pajeczyna to chociaz w pracy blyszczy a wy sie natrzasacie..dajcie jej bidulce poplawic sie w blasku swojego wyksztalcenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś skoro nie jakiś super prestiż, to po co była ta przechwałka? o tak, profesorowie mają "bękę" z innych uczelni :) miernikiem uczelni jest to, jakich absolwentów produkuje. więc jeszcze raz polecam - odwiedź linkedin i poczytaj, jakie stanowiska zajmuja absolwenci mojego wydziału. i porównaj ze swoimi. i uważam, że sama też sporo zawodowo osiągnęłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:01 pani od zarządzania nawet by pewnie na niego nie spojrzała :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem o co się kłócicie. Nie ważne kto co skończył, ale czego na tych studiach się nauczył i co potrafi. Dwie osoby po tym samym kierunku na tej samej uczelni może dzielić przepaść jeśli chodzi o umiejętności, bo jedna z nich studiowała, zdawała egzaminy i nic ponadto, a druga uczyła się, interesowała się dana dziedziną i samodzielnie zdobywała szerszą wiedzę niż na wykładach jednocześnie zdobywając doświadczenie zawodowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na szczęście nie mam przed tobą kompleksow i nie leczę ich na kafe, wypisując nazwy szkolen, które skonczylam i certyfikatów, ktore zrobiłam. x bo nie skończyłaś niczego, czym byś mogła zaimponować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:02 Biznes, tłuczenie kasy i LinkedIn to nie jest to samo co etos nauki. Nie dla mamony uprawia się wiedzę, nie rozumiem po co się licytujesz. Czujesz się lepsza. Po co te twoje wyliczanki z tym LinkedIn? Nie dla każdego to jest miernik sukcesu i spełnienia, choć rozumiem że to malo wspolczesne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie bez ciązy w dzień się chce spać i ci tez jestem złym pracownikiem i żaden lekarz nie chce dać mi zwolnienia na lata aż do emerytury

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:02 nie wiem czy zauwazylas, ale jedyna osoba ktora rozpoczela przechwalki i uparcie je wzmaga, jesteś ty. Nie zesraj sie aby z tym portalikiem dla plebsu...prawdziwy prestiz jest u milionerow, a ty kolo nich nawet nie siedzialas i nie usiadziesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:04 Ale ty też mi tu niczym nie imponujesz, nie wiem czy wiesz. Tyle, ze tobie się chyba co innego wydaje, biedactwo. A btw, zaglądasz lingwistom na LinkedIn i w CV? Co cię oni obchodzą? Ja nie porównuję się z innymi więc nie mam potrzeby przeglądać kto ile zarabia. Próżna jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Tak jak nie dla każdego miernikiem sukcesu jest uprawianie seksu (a propos pajęczyny) i rodzenie dzieci. Każdy ma swój własny "miernik" i wie co go uszczęśliwia :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezu panna od tego zarzadzania ma straszna sraczke...jeju jaka zakochana w sobie...a mimo to przebijaja przez nia gigantyczne braki, jakies niespelnienie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:09 no i po co kolejne sugestie, że jesteś lepsza? Nie jesteś, także na polu prywatnym bo nie ma czegoś takiego jak lepsze i gorsze studia czy zycie osobosite, jest po prostu inne. A tego braku rodziny to mozna wspolczuc tylko, bo szczesliwy zwiazek jest duzo bardziej wartosciowy niz certyfikaty i papierki, choc najlepiej miec jedno i drugie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 17:02 Biznes, tłuczenie kasy i LinkedIn to nie jest to samo co etos nauki. Nie dla mamony uprawia się wiedzę, nie rozumiem po co się licytujesz. Czujesz się lepsza. Po co te twoje wyliczanki z tym LinkedIn? Nie dla każdego to jest miernik sukcesu i spełnienia, choć rozumiem że to malo wspolczesne usmiech.gif x No pewnie, że sukces i spełnienie to pojęcie względne. Moje wyliczanki są odpowiedzią na komentarz, że rzekomo z mojego wydziału jest "beka". I to wśród profesorów innych uczelni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego nie idziesz uczyc sie do swojego certyfikatu? Jesteś daremna, w sumie najgłupsza spośród wszystkich kobiet na kafe jakie poznałam i chodzi mi nie o osiągi, bo jakieś tam jednak masz, a o zwykłą mądrość, ktorą nie grzeszysz, bo uważasz się za ósmy cud świata i od godziny starasz się mnie przekonać, że jesteś ode mnie w czymś lepsza. To żalosne, nie widzisz tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×