Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

Kuk toz nie darowalabym ja sobie Twego zejscia w dodatku z mojego powodu! :) ;) Dlatego mam zamiar uratowac Cie opowiescia na ten temat. A poniewaz opowiesc jest dluga to nie obiecuje szybkiej odpowiedzi. Mysh kolega jest z Niemiec (dzieki Bogu ze mowi po wlosku, bo ja po niemiecku 4 slowa w tym jedno niecenzuralne) a kolezanka z RPA wiec na szczescie radze sobie po angielsku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyslalam Wam kilka fotek. W koncu :) Nic jeszcze z tego, co od Was dostałam, nie otworzyłam. Ze swojego komputera nie moge wejsc na skrzynke. Ale teraz bede troche u mamy - mam zjazd, wiec jak zawsze miniprzeprowadzak do mamy - wiec tam sprobuje. Kuk - a probowalas dawac Franiowi w nocy co jakis czas troche pic??Naprawde troszke, takze zebys uslyszalam, jak trzy, cztery razy przelyka. Jak Nadka tak bardzo kiepsko sypiala i jak odstwialam ja od ostatniego (porannego) karmienia, dawalam jej zamiast piersi, troche soczku. Totalnie o tym zapomniałam i dopiero wczoraj, jak juz byłam w łóżku i myślalam o Twoich problemach, przypomniało mi się. Sprobuj. Moze akurat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A my niedwno wróciliśmy ze Słonecznej Krainy. To taki plac zabaw tylko w budynku. Są tam baseny z piłkami, dmuchawce i masa atrakcji ale dla dzieci w wieku ok.4-10 lat. Mały za to uwielbia te baseny i zjeżdzalnie. Jest tam też kafejka dla dorosłych, więc z kumpelą siedziałyśmy sobie i popychałyśmy ploty a dzieciaki sobie latały. Podczas tych plotek uświadomiłam sobie jak zmieniło się moje życie odkąd pojawił się w nim Rafał i Wiktor. Powiem szczerze że czasem tęsknie za tymi czasami kiedy w dwie godziny pakowałam się i wyjeżdzałam gdzieś na wakacje, kiedy nie trzeba było ponosić takiej odpowiedzialności i kiedy wszystko było łatwe. Teraz bardzo trudno nie jest ale jednak za każdym razem trzeba brać pod uwagę uczucia męża i syna. Szczególnie brakuje mi spontaniczności. Nikki Nadia jest ładniutka :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myshko wzystko pieknie doszło ;) Dziękuje slicznie ❤️ Jutro powysyłam jeszcze troche misia kto chce jeszcze próczz Myshki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myshko - slicznie dziekuje :-) wszystko doszlo, tylko.... moj maz mi gwizdnal glosniki i na razie nie moge posluchac, ale zaraz go scigne o sprzet :-) wlasnie wrocilam od lekarza i oboje, to znaczy ja i lekarz, doszlismy do wniosku, ze troszku nudne te wizyty, bo wszystko idzie idealnie ;-) no ale tak naprawde strasznie sie z tej nudy cieszymy odpukac oby szlo tak dalej dzidzius podgladany jak zwykle spal, ale przynajmniej zobaczylam, ze nogi ma dokladnie tam, gdzie wyczuwam jego mini kopniaczki plci bedziemy sie doszukiwac za 2tyg na usg 3D/4D, wiec jeszcze troszke cierpliwosci musze z siebie wykrzesac no to pozdrawiam wszystkich cieplutko i lece karmic glodnego, bo moj maz otrzymal jedynie miske zupy przed wyjsciem ;-) i wlasnie zaczyna sie tu slaniac z wycienczenia :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy ja mogę jeszcze raz poprosić o jagódkowe piosenki? Może teraz się uda.... Kuk, nie wiem już co Ci radzić, bo miałam to niesamowite szczęście, że Anastazja \"sama dojrzała\" do odstawki i to ona zrezygnowała pierwsza. W zasadzie ostatnie kilka dni karmienie wyglądało tak, jakby robiła mi upprzejmość. Postanowiłam to wykorzystać i któregoś wieczoru ( 3 chyba dni temu ) na jej pytanie CY-CY? odpowiedziałam NIE. CY-CY a-a-a, poszły spać. No i ona na to A-cha i też poszła spać. Od tamtej pory szczęśliwie się nie domaga. Za to ja... myślałam, że się ucieszę. Już bardzo chciałam ją odstawić. A dziś, po trzech dniach beaz karmienia, chce mi się płakać jak to wspominam. Brakuje mi tego! Pomyślicie, że oszalałam do reszty i pewnie macie rację. Nawet nie będę zaprzeczać. Ale jak pomyślę, że ona się już nigdy tak do mnie nie przytuli, nie obejmie mnie tak rączką, nie zaśnie z mleczkiem w kąciu ust, to.... cholera, no i się rozkleiłam. Wiedziałam, że tak będzie! Stara, a głupia... No trudno, możecie mnie wyśmiać, ale mnie tego potwornie brakuje. Ta więź była absolutnie niesamowita, nigdy wcześniej nie spodziewałam się, że karmienie może zostawić TAKIE piętno na psychice. Raczej sądziłam, że będę źle to wspominać ( zanim urodziłam ). A teraz zachowuję się gorzej od dziecka. Wiem, że tak mi się łatwo mówi, bo nie muszę skoro świt biec do pracy, odciągać pokarmu, wstawać po nocach itd. Wiem... no ale to pewnie właśnie dlatego tak dobrze to wspominam :) Przepraszam Cię Kuk. Ty masz problem, a ja tu gloryfikuję ssaki... To tylko refleksja nad czymś, co już się dla mnie skończyło. Ale obiecuję, że jeszcze pomyślę co tu zrobić, żeby Frania odstawić. Może faktycznie przepajać w nocy czymś? Może macie bardzo ciepło w sypialni i on się budzi z pragnienia? Spotkałam się z takim problemem u dwóch koleżanek tu na wsi. Grzeją w domu jak opętani, a dzieciaki w nocy wypijają po 300-500 ml herbaty! Obłęd jakiś... No już nie wiem, kombinuję. Może spróbujesz przed snem wywietrzyć pokój tak, żeby było dość rześko - żeby nie powiedzieć chłodno? Może to coś pomoże? Trzymam kciuki!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dziewczyny, uwaga, ruszam z następną bombą, która pewnie zaowocuje atakami naszych podsłuchujących. Ale mniejsza o to. POtrzebuję Wasze opinii. Moja mama totalnie mnie dziś zaskoczyła i dała mi sporo do myślenia. POstanowiłam temat przedyskutować z Wami, bo wydaje mi się bardzo ważny. ( Jeżeli nasi podsłuchujący też zechcą się wypowiedzieć - ale nie w formie awantury - też będę wdzięćzna ). Otóż z racji nie pracowania mam dla Anastazji mnóstwo czasu. No i jak to bywa w takich sytuacjach wymyślam coraz to inne zabawy - bo sama się nudze starymi :) Zauważyłam, zęAnastazja bardzo lubi się bawić literkami na magnesach - te z Danonków. Są bardzo kolorowe i widocznie odpowiada jej szuranie nimi po lodówce, zbieranie, tasowanie, układanie na podłodze itd. No i fajnie. Kiedy zaczęła - jak to dziecko - pokazywać na poszczególne i pytać : co to? Na początku odpowiadałam zgodnie z prawdą: to mić, to baranek itd. A potem doszłam do wniosku, że skoro jest w stanie odróżnić misia od baranka, to dlaczego nie miałaby rozróżniać kształtów liter. Więc zaczęłam na jej pytanie odpowiadać konkretnie. To jest A, to jest U, to jest F Itd. Oczywiście, nie chodzi mi o to, żeby 1,5 roczne dziecko nauczyć czytać! Aż tak szurnięta nie jestem. Ale pomyślałam, że skoroo sama pyta, to czemu nie pozwolić jej poznać tych liter. Może za parę dni straci zainteresowanie na rzecz innej zabawki? Co to szkodzi? Aż tu mama zrobiła mi wykład, że owszem SZKODZI. Najpierw zdębiałam. Ale potem przemyślałam sobie to co mi powiedziała i znalazłam dużo racji w jej słowach. Otóż mama zauważyła, że w ten sposób odbierę jej całą radość z chodzenia do przedszkola, potem do szkoły itd. Dzieci będę z fascynacją uczyć sie literek - Anastazja będzie znała. Dzieci będą z wypiekami na twarzy układać 3-4 literowe słowa - Anastazja będzie sie nudzić. Dzieci będą radzić sobie lepiej lub gorzej - Ona będzie ziewać... Może się to skończyć nieakceptacją w grupie ( bo prymusów dziaciaki zazwyczaj nie lubią ), znudzeniem szkołą itd. No, może to trochę rozpędzone argumenty, bo przecież wcale nie wiadomo, czy to że dziecko pozna wcześnie kształ liter będzie oznaczało, że będzie wcześnie płynnie czytać. Być może wcale nie. Ale.... zabiło mi to ćwieka. Doszłam do wniosku, że jest w tym dużo racji. Chyba nie należy wyprzedzać za bardzo rozwoju, nawet jeśli z początku wygląda to na niewinną zabawę. Sama już nie wiem, ogłupiałam. Wydawało mi się kiedyś, że to super, że dziecko się interesuje tym, czy tamtym ponad swój wiek, a teraz zaczynam myśleć, ze to wcale dobrze nie jest. Pomyślałam o 8-letnim chłopcu w mojej rodzinie, który właśnie bardzo wcześnie zaczął czytać. Pamiętam ile razy musiałam pomagać mu w lekcjach, bo jemu się NIE CHCIAŁO! Bo Pani zadawała ułożyć zdanie z 7 wyrazów, albo nauczyć się czytanki o Ali co ma Asa, a on... w tym czasie czytał 4 tom Harego Potera.... Był śmiertelnie znudzony szkołą i.... i chyba nie o to chodzi....? Napiszcie co myślicie o taki rozwojowych zabawach. Przypuszczam, ze temat ma tyle samo zwolenników co przeciwników, bo z jednej strony co może być złego w stawianiu na rozwój dziecka, ale z drugiej, do licha te dziecko też musi mieć NORMALNE dzieciństwo i przynieść czasem dwójkę ze szkoły, co? Co sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :) Dzis pochmurno ,jakass nieposkladana jesstem od rana nic mi nie wychodzi,no moze prócz tego ,ze zupe Jagi konccertowo zpaliłam ,normalnie carbon- nara :O Shalla powiem Ci,ze miałam to samo po odstawce.Strasne to było .Brakowało mi najbardzziej tego słodziuchnego possapywania przy cysiu szarpnia za skrawek ubrania itd.Jaga juz dawno zapomniała co zacz a ja dalej sie telepałam :( Ale przesszlo po jakimss czasie ;) Co do tego nauczania przedwczesnego,to wydaje mi sie,ze jesli Nastulka wyraza zaintereowanie tematem to czemu nie :) Najgorsze jest przymusszanie na siłę bardzo ambitnyh rodziców ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Shalla
Piszesz ze masz dla corki mnóstwo czasu. Dziwne :p Odniosłam raczej takie ważenie, że siedzisz wyłącznie na necie :p Pełno Cie na tym topiku, pełno kwiecistych i długaśnych postów. kiedy masz niby czas dla córki? :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twoją wypowiedź traktuję jako komplement ;) Jak widzisz znajduję czas na wszystko. Być może dlatego, że pisanie na klawiaturze nie przysparza mi większych problemów i nie dziubię jednego wpisu przez pół dnia. POzdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaparzyła sobie kawę i zaglądam na Kafe. Próbowałam uśpić \"potworka\" ale od jakiegoś tygodnia śpi w dzień tylko raz. Shalla nie pomyślałam o tym aspekcie. Faktycznie może tak być, że dziecko będzie później znudzone nauką w szkole. Co prawda powstają już szkoły które mogą podchodzić do każdego ucznia indywidualnie, ale nie każdy może do takiej szkoły posłać dziecko. Jeśli natomiast dziecko przejawia zainteresowanie taką zabawą to czemu nie. Chciałam się Was natomiast zapytać co sądzicie o szkole językowej w której nauczają dzieci metodą Helen Doron. Przykładam się do tego żeby posłać Wiktora na taki kurs ale ciągle się zastanawiam. Ja sama jestem \"nogą\" w nauce języków więc raczej mu nie pomogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w dwoch slowach, bo Jasiek na pewno lada chwila sie obudzi (a propos, on juz od bardzo dawna spi tylko jeden raz w ciagu dnia) Shalla, ja mysle, ze jezeli Nastusia bedzie domagac sie zabaw z literkami, a zaraz potem bedzie chciala je nazywac i bazgrac i w ogole, to ty jej nie hamuj. Jezeli to jej sprawia przyjemnosc, to tylko mozesz sie cieszyc. Byc moze potem na jakis czac o nich zapomni, zeby ponownie do tego wrocic jeszcze pozniej. Ja mysle, ze wszystko w swoim czasie, a ten czas wskazuja nam same dzieci i warto tych wskazowek sie trzymac. Ja osobiscie - ja w stosunku do moich dzieci - nie wyobrazam sobie pospieszania rozwoju na sile. Wykluczone. Kazde dziecko jest inne, ale jezeli Jasiek jest choc troszeczke do mnie podobny, to presja na pewno go nie bedzie motywowac. Tak sobie jeszcze mysle, ze dzieci, ktore dosc szybko zyskuja miano prymusa, moga odczuwac to jako swego rodzaju odpowiedzialnosc i moga czuc sie zobowiazane byc zawsze najlepszymi, zeby nie zawiezc rodzicow i otoczenia. To spore brzemie. Ja wolalabym zeby Jasiek nie byl idealny (same piatki itp.) Porazki bardzo duzo ucza, w szczegolnosci radzenia sobie z porazkami :) pozdrawiam slonecznie i ide sobie narodzinny spacer, a dokladniej na festyn :) zobaczymy jak spodoba sie to Jaskowi :) pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze jedno. Szykują nam się dwa weselich w rodzinie. Jedno u mojego brata i u siostry ciotecznej. Znalazłam na Allegro fajną kieckę i teściowa uszyła mi podobną tylko uszyła w dosyć dużym rozmiarze. Teraz kiedy zaczełam się przygotowywać do testów do służby w policji zaczełam chudnąć ( z czego się cieszę) i kiecka będzie chyba za duża :-) Powiedzcie jeszcze jak radzicie sobie z wtrącalińskimi. Ja jakoś nie daję sobie rady a jeśli chodzi o czasem absurdalne rady mojej mamy to reaguję agresją. Ostatnio wymyśliła, że powinnam Wiktora usypić przy telewizorze i dopiero wkładać do łóżeczka. Absurd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lonka, gratulacje utraty wagi! No, i niech ktoś powie, że mamusia nie może być laseczka! :) Tylko zaraz kacmołuch w przydeptanych kapciach i wyleniałym szlafroku, heh :) Myshko, no dokładnie takie myśli mi się po głowie tłuką. Ja też nie planuję zapisywać Nastusi na 10 zajęć poza lekcyjnych i wyciskać z niej 7-me poty kreując na geniusza. Sama nie byłam piątkowym prymusem i nie oczekuję tego od dziecka. Pamiętam sedną sentencję, którą przeczytałam w którejś gazetce dla rodziców: Kiedy zaczniesz oczekiwać, że dziecko będzię spełniać Twoje marzenia...przypomnij sobie, że to właśnie dziecko jest Twoim spełnionym marzeniem. Ładne, co? :) Dynia, Nastka znalazła nową opcję zabawy z tym koniem, co go Jagódka nie chciała - otóż najfajniejsza zabawa jest nie na biegunach i nie gdy sama jeździ na kółkach, tylko wtedy gdy mama.... bierze konia na sznurek i odstawiamy dzikie rodeo po całym domu. Nastka przywiera do niecgo w mocnym uścisku i śmieje się w głos - szczególnie na istrych zakrętach ;) Mój krękosłup woła o pomoc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama rudowlosej Barbary
Popieram calkowicie mame Roberta. Nie powinno sie pisac za bardzo koloryzujaco co to dzieci potrafia (a w tym przypadku jeszcze nie potrafia). Karenka, to ty napadlas na Amberangelic a nie ona na Was. Jej, dostalo jej sie bo jako jedyna spoza grona tutaj urzedujacych a uczestniczacych w dyskusji wypowiedziala sie nie anonimowo. Czytalam jej tematy dietetyczne i odebralam ja jako fajna osoba. Nigdy nie pomyslalam, ze "uszczesliwia na sile" (co za paskudne sformulowanie!) - raczej pomaga bo ma wiedze, ktorej ktos jeszcze nie posiada. I wcale ja nie odbieram, ze sie obraza. Napisala, ze jej przykro i byla zniechecona... Dziewczyny, nie przesadzajcie. Jak na razie tylko niektore: Nikii, Elfik potrafily na cala sytuacje spojrzec obiektywnie. A co do Kofty to przeciez pisala, ze chodzi o babska solidarnosc i ze najwiecej jej tu bylo gdy balyscie sie przed porodem i gdy niepwenosc czy sobie poradzicie z dziecmi sprawiala, ze topik byl wzruszajacy i cieply. A potem zaczac sie "wyscig matek szczurzyc".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pszczola, jeszcze chwile cierpliwosci :) Wlasnie szykuje Ci przesylke pelna rymowanek, ale mam male klopoty techniczno-pocztowe. Mam nadzieje, ze najdalej jutro uda mi sie to wyslac. Zmykaj do pracy ! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojej mysh, super!!!! shalla, zabiłaś mi ćwieka swoją opowieścia o tym nie przyspieszaniu rozwoju...matko, aż sobie pomyślałam, ze odpowiedzialnosć na nas spoczywa ogromna, to wyczucie, kiedy coś jest dobre, a kiedy nie. Na szczęście wypowiedzi dziewczyn mnie uspokoiły, ze póki co to moze nawet bym wiedziałą co dobre;) też jestem zdania, ze jak Nastusia sama sie garnie, to hamowanie jej byłoby niedobre.Od razu przypomniałam sobie Budzego z Armii, nie wiem czy kojarzycie-jego córa uczyła sie czytać na Tolkienie, jako siedmiolatka bodajże już miała wszytskie części Władcy pierscieni za sobą. Tomek mówił w wywiadach, ze bardzo mu nie pasuje system polskiego szkolnictwa (trudno sie z tym nie zgodzić)i nawet chcieli z zoną uczyć dzieci w domu, ale zdają sobie sprawę, ze dla dziecka szkoła jest ważna dla rozwoju społecznego, więc posyłają je, choć i tak dzieciaki są w domu dokształcane mocno. Nie mówił nic o tym, czy z tego powodu w szkole jest im gorzej, czy sie nudzą lub są uwazane za kujonów...domyślam się wiec, ze nie:) No i sie rozpisałam, ale uciekam, bo mały zaraz z drzemki się przebudzi i zmykamy na spacerek. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pszczoła :) Ale ładny sunuś w podpisie :D Czecs :) Ja po spontaniccznej imprezce,wiec za duzo nie popiszę ;) Buziaki w mglistą niedzielę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pszczola, poszlo wreszcie chyba ! Tez zajrzalam do zdjecia w stopce. Tobi jest strasznie fajny ! musze leciec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Pszczoła. No, właście za to tak cenię dziewczyny i ten topic - zawsze człowieka uspokoją i pocieszą, jak człowiek w potrzebie :) Dzięki i za to, co napisałaś. Może rzeczywiście nie ma co demonizować sytuacji i pozwolić dziecku rozwijać się w swoim tempie. W końcu parę kolorowaych literek to jeszcze nie Shakespear w oryginale :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie 🌼 MYSHKO......kołysanki przepiękne i Kuba słucha z zapartym tchem :) Szkoda tylko,że nie mam jak ich zabrać do szpitala Kubie byłoby przyjemniej DYNIA....do mnie nic nie dotarło 😭 Co do rozwoju dzieci to myślę,że one same nam sygnalizują gotowość do czegoś i nie trzeba ich do tego namawiać i popędzać.Skoro czymś się interesują to trzeba to w nich rozwijać :) Ja już cała w nerwach i w dodatku mamy pewne komplikacje z tąd musimy iść na dodatkową wizytę przedoperacyjną :( DZIĘKUJĘ WAM ZA WSZYSTKO BARDZO SERDECZNIE :) Pozdrawiam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ah te zmiany czasu- nie mogę po nich dojść do ładu. Za to dziecko spało do 8.30. Mamy kolejnego zęba. Kończe bo właśnie się obudził i idziemy na obiad do teściowej. PA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Karenka
tu nie chodzi o uszczesliwianie innych ludzi , tu chodzi o fakt , ze sa osoby co sa z siebie niezadowolone, a nic w tym kierunku nie robia. to co teraz opisze nie ma nic z toba wspolnego tylko z roznymi osobami za rowno z tej strony jak i w codziennym zyciu. Punkt pierwszy ---niezadowolenie ze swojej wagi. Jak to wiekszosc matek , po ciazy zmaga sie z kilogramami. Normalne i zrozumiale-taka jest natura ludzka. Jest duzo osob ktore walcza z nadwaga juz od dziecinnstwa. Tak jak Amberangelik pisala i nie musimy ja tu przetaczac , bo jest mnostwo innych osob co to przeszly --silna wola , dobra metoda odzywiania moga sprawic , ze poczujesz sie i bedziesz wygladac jak za dawnych lat. Mozesz ta diete robic lecz nie musisz-wszystko jest dobrowolne. Nic nie jest latwe i nie trwa tydzien , bo skoro potrzebowalo sie roku czy dwoch do przybrania wagi to nie ma cudow , zeby ja zbic za 2 tygodnie. Ale przy silnej woli i wytrwaniu wszystko jest mozliwe. Do czego zapewnie zmierzala Amberang. zeby wam przekazac jest pewnie: wszystkie placza, ze nie umia zbic kilogramow, ze sa grube , niedowartosciowane ale nic z tym nie robia. A jak ktos da propozycje to jeszcze sie oburzaja lub poprostu z wygody nie reaguja i przestaja juz buczec ze sa grube. Najlatwiejszy sposob na odchudzanie-udawac , ze sie dobrze z tymi kilogramami czuje. Punkt drugi---nazekanie na stosunki matka-dziecko. Tak wiec od poczatku tej strony jak tylko maluchy sie urodzily bylo w kolko to samo: "o jej musze caly dzien malego nosic na rekach, rece mi odpadaja"------a kto ci kazal nosic malego na recach. Zostaw dziecko niech troche poplacze , to normalna rekacja skoro cale pol roku bylo noszone , a nagle jest samo na podlodze. Zostaw niech poznaje swiat , bedzie sie lepiej poruszac i rozwijac niz ciagle zgniecione w twych rekach. Alez nie to niezgodne z moralnoscia, zeby dziecko zostawic plakac, ja tam je przytulam poki jest male , ono tego potrzebuje, ja jestem jego matka itd. itd.A kto pisze zebys je wogole nie przytulala-chodzi o przytulanie z glowa , tak samo jak uczenie je z glowa, poznawanie swiata z glowa, ustalanie granic z glowa itd. No wiec co? Albo jedno albo drugie: albo zostaw je w swobodzie albo nos na lapach i nie marudz , ze nie masz juz sily. I tak samo bylo z nieprzespanymi nocami, oduczaniem dziecka spac w sypialnianym lozku, oduczaniem dziecka od piersi, itd. itd. Jeszcze zadne dziecko od placzu nie umarlo. Nie mowie tu o zostawieniu dziecka n apastwei losu i niech placze az mury sie czesa. Wszystko jest pod kontrola. Im dluzej dziecko jest w jakims nawyku tym dluze pozniej potrzebuje z niego wyjsc. Smoczek, cycek, lozeczko to nic innego jak oduczyc pijaka od alkoholu. Miesiace pracy. Ale jakby sie pijak do nigo nie przyzwyczajal , to by nie musial sie odzwyczajac. Rozumiecie co chce przez to powiedziec?! A w nawiazaniu do ksiazek: duzo z was czytalo "zaklinaczke"-wszystkie prawie byly zafascynowane ale moze 1 % trzymal sie tych zasad--bo to ciezka praca i wysilek. Tak ale taki wysilek trwa tydzien , a potem masz spokoj. Napewno sposob np: przesypiania dziecka cala noc z tej ksiazki jest lepszy niz te wasze ciagle proby oduczania od piersi w nocy, a na koncu i tak popuszczacie. Dziecko bardziej sie tym meczy niz jakby mialo pol godziny poplakac . Tak wiec to nie jest uszczesliwianie kogos na sile tylko , to jest serdeczna propozycja pomocy ---zebyscie przestaly sie meczyc i marudzic jakie to straszne nieprzespane noce , pogryzine piersi itd. itd. Wiele osob wychodzilo tu z propozycjami , to na koncu zostale jak zwykle przez was zakrzyczane. Tak wiec robcie sobie co chcecie i buczcie dniami i nocami jakie to wasze zycie z dzieckiem meczace i brak wam czasami sil. Ale nie oczekujcie od innych w przyszlosci wsparcia. w obronie amberangelik i mamy robarta i wszystkich innych rozsadnie myslacych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za Twoje rady i troskę o nasze brzuchy i brodawki. Weźmiemy do serca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DO KARENKA- nawiązując do twojego posta. Zgadzam się w 100% co do rad zaklinaczki, bo przetestowałam i faktycznie działa. I tak jak piszesz na początku jest masakra (np. ze spaniem dziecka w łóżeczku) ale później to procentuje. I generalnie ze wszystkim tak jest. Silna wola i upartość w dążeniu do celu dają rezultaty ale myślę, że każdy powinien dojrzeć do zmian. Mój mały nadal usypia ze smoczkiem ale ja nie jestem jeszcze gotowa oduczyć go tego, ponieważ zdaję sobie sprawę że na początku będzie to męczące. Co do wagi to myślę, że każda kobieta lubi na ten temat trochę ponarzekać, bo albo jest za chuda albo za gruba albo ma tłuszcz nie tam gdzie powinien być. Tak jest od dawna. Widzę zdjęcia dziewczyn z kafe i nie widzę żeby były grube i musiały się odchudzać. A to narzekanie jest takie samo jak narzeka się, że pada deszcz albo słońce za mocno świeci. Ostanio moja koleżanka zapytała mnie co ma zrobić żeby schudnąć do maja 10 kg. Odpowiedziałam jej, że bardzo mało jeść i dużo - dużo ćwiczyć. Odparła że głodna chodzić nie będzie a ćwiczenia odpadają bo nie lubi się pocić. Doszłam do wniosku, że poprostu wcale nie chce schudnąć. Chciała tylko ponarzekać. Ja też tuż po ukończeniu liceum ważyłam 85 kg przy 174 wzrostu. Przytałam prawie 15 kilo w pół roku (przerwane treningi). Bezskutecznie walczyłam z nadwagą stosując różne diety i je przerywając prawie 3 lata. Brakowało mi silnej woli. I penego pięknego dnia postanowiłam znowu spróbować i udało się. Schudłam 25 kilo w 3,5 miesiąca i z rozmiaru 46 przeszłam na 38. Utrzymywałam tę wagę z małymi odchyleniami przez 2 lata i przyszła ciąża w któej też dużo nie przytyłam. Niestety zaczełam znowu tyć po odstawieniu małego od cyca. I do tej pory zaczynałam się odchudzać już chyba z 4 razy- teraz piąty. Z tym że teraz mam lepszą motywację i jakby z wiosną nadszedł optymizm, że teraz się uda. Pozdrawiam A my właśnie wróciliśmy od teściowej i byliśmy na spacerku. Trochę kropi deszczyk ale czuć już wiosnę. Wiktor pozwolił mi zajrzeć do buźki i zobaczyłam całą kolejkę zębów które będą się przebijać. Normalnie widać je już przez dziąsłana dole trzy i u góry też. No i wyjaśniło się czemu z jadka zrobił się niejadek :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
LONKA, ja tez nie pamietam tutaj na tym topiku czegos takiego jak jeczenie z powodu wagi. Owszem temat sie pojawil, wspominalysmy, ze mamy tyle a tyle "zapasu", ale to nie mialo nic wspolnego z permanentnym jeczeniem dla jeczenia. Zreszta wiekszosc z nas bardzo szybko odzyskala wage sprzed ciazy, przypominam tez, ze jedna rekordzistka ;) - rekordzistko, buziaczki! - to nawet zeszla ponizej :) Ukochane spodnie juz dawno wrocily do lask u niejednej z nas :) I o tym mowilo sie tutaj raczej. Zreszta ten temat tutaj juz dawno nie wracal... dlatego zupelnie nie rozumiem dlaczego teraz wlasnie powrocil w tej a nie innej formie... pozdrawiam wszystkich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, mam nowy adres e-mail. Podesle Wam go, z innego komputera, jak tylko Jasiek zasnie. (Zobaczymy, jak z tym bedzie, bo zmiana czasu wszystkich nas dezorientuje :) W tej chwili Myshek oglada swoja dobranocke i moze bedzie jak zawsze...) Adres tlenowy zamierzam wywalic, nie cierpie go! denerwuje mnie! nie chce go znac! za duzo smieci na niego przychodzi! A juz po ostatnich problemach z powysylaniem Wam kolysanek miarka sie przebrala! Koniec! No! To sobie pokrzyczalam i od razu mi lepiej :) \"w pole idz, glosno krzycz, nie ma nic ponad to\" ;):p a nie ma! :);)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla mam o 3 lata straszego brata ktory w dziecinstwie gdy mial odrabiac lekcje wial gdzie pieprz rosnie i moi rodzice musieli z nim sporo popracowac jesli chodzi o czytanie i pisanie. I ja to bardzo wykorzytywalam caly czas siedzac z nosem w jego zeszytach i elemantarzu. I w wieku 5 lat umialam juz czytac. No nie Dostojewskiego, ale opowiadanka z seri „poczytaj mi mamo”. Zadna sila nie mozna bylo zmusiac mojego brata do czytania wiec ja czytalam mu lektury. Najmilej wspominam „W pustyni i puszczy” ktore przerabialm gdy bylam w 2 klasie. I chwile sie zastanowialam po Twoim poscie nad zadanym przez Ciebie pytaniem,ale ja nie przypominam sobie zebym sie nudzila na lekacjach, albo zeby mnie dzieci w klasie nie lubily tylko za to ze gdy one przerabialy Ala ma kota to ja na koncu elementarza w kolko czytalam wierszyk o Pawle i Gawle czy o Murzynku Bambo. Dla mnie wiec wczesniejsze czytanie nie bylo problemem. I mysle tak jak inne dziewczyny, ze co innego naturalna ciekawosc dziecka a co innego usilne wychowywanie dziecka na „geniusza” (celowo uzylam cudzyslowu, bo owa genialnosc czesto w przypadku takiego przymuszania istnieje tylko w wyobrazeniach rodzicow na temat wlasnych dzieci)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ROWNIEZ SWOJE 3 GR
DO KARENKA - bardzo madrze napisalas to wszystko. I Lonka tez ma racje, trzeba dojrzec do zmiany. Tylko, ze niektore nigdy nie dojrzeja, nie sprobuja a beda za wlasne "krzywdy" obwiniac, patrzec wilkiem i krzyczec na te co zyczliwie zwroca uwage co nalezaloby zrobic. No ale zawsze moga ponarzekac... :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×