Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kasiur88

Mamusie listopad 2017 cz.2 ;)

Polecane posty

Gość DomDel
I ja doleję oliwy do ognia... Super jeśli mama ma możliwość zostawić dziecko w łóżeczku i zająć się ogarnianiem siebie/domu/obiadu. Ja tak nie mogę i nie czuję się ani trochę temu winna. Moje dziecko widocznie potrzebuje więcej uwagi. Przez 9 miesięcy nosiłm go pod sercem, przez 9 miesięcy był blisko mnie. Widać teraz nadal tego potrzebuje. Czasem nie mogę się umyć czy spokojnie zjeść. Dla porównaniam starszy syn wychowany w domu pełnym ludzi, leżał spokojnie i nie wymagał 100% uwagi, zajmował się sam sobą. Widzę między nimi różnicę. To charkter... Dziecko rodzi się z jakimś określonym i ciężko oczekiwać, że każde będzie po urodzeniu tylko jadło i spało. Moje takie nie było. Teraz leży w wózku, najedzone, przebrane, ma smoka, lecą ulubione piosenki i wierci się na wszystkie strony i marudzi. Taki już jest rozrabiak z niego. I nie ja go takim ukształtowałam... A może? Może w ciąży zrobiłam coś co sprawiło, że jest taki, a nie inny? Nie wiem, ale nie zamierzam teraz traktować go chłodem. Dla mnie ważna jest każda z nim chwila, z tyłu głowy mam świadomość, że w listopadzie wrócę do pracy i chcę póki mogę być z nim, a nie tylko gdzieś tam obok niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lucyna30
1003 zgadzam się z Tobą ;* i właśnie, na wychowanie dziecka wpływa dużo czynników ;) moja Misia też spała w łóżeczku, czy w wózku, ładnie jadła, czasami ze snu ją wybudzałam, bo przesypiała pory karmienia... ;* właśnie do czasu kolek... czy fakt, że nie zostawiłam córki z bolącym brzuszkiem... bezbronnego, maciupeńkiego noworodka można nazwać rozpieszczaniem? maleńka płakała, przeżyła się... nie mogła spać... masowałam brzuszek, podnosiłam nóżki, przewracałam na brzuszek, okłady robiłam, kąpałam, nosiłam... nie nazwałabym tego rozpieszczaniem :( a zwykłą opieką! Nawet jeśli konsekwencją tego jest rozpieszczenie... nie mogłabym postąpić inaczej i niczego nie żałuję, widząc jak się rozwija i jak bardzo jest szczęśliwa ;* a nawet się cieszę, bo ten czas poświęcony małej napewno zaowocuje ;* nie krytykuje nikogo, nie można nikogo oceniać i pouczać... czy przyczepiłam sobie dziecko do spódnicy, czy zostawiałam leżące samo, niech się sobą zajmie... to jest nasza indywidualna sprawa ;* dziękuję Basiu ;* i również Wam życzę pogodnego dnia, wypełnionego uśmiechem, słońcem i miłością ;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćfffbasia
Cóż, każde dziecko jest inne. Moje były zupełnie różne w okresie niemowlęcym a wychowuje je tak samo:-) myślę że rozpieszczanie to za duże słowo:-) powiedziałabym raczej że dzieci potrafią sobie owinąć rodziców wokół palca ale czy coś w tym złego? Przecież one nie robią tego specjalnie tylko z naturalnej potrzeby bliskości:-) jeśli chodzi o synka gość 1003 jak i o inne dzieci to powiem wam że gdy dziecko płacze z bólu to nie można tego pomylić z żadnym innym płaczem, to taki płacz, który rozrywa serce:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lucyna30
DomDel święte słowa ;* przecież każdy jest inny... i dzieci i my, różne charaktery, różne sytuacje zyciowe... nie sprowadzajmy wszystkiego do jednego mianownika... jesteśmy tu by sobie pomagać, radzić się, a czasem po prostu wyżalić i wesprzeć ;* każdy ma po trochę racji i nie osądzajmy się ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama2017
Zgadzam sie z dziewczynami ze kazde dziecko jest inne. Ze jedne potrzebuja wiecej uwagi, a inne zajmą sie same sobą. Kazda mama wie co najlepsze jest dla jej dziecka. Jedna metoda nie działa na wszystkie dzieci. Np moj juz w szpitalu nie lubił byc opatulany. Musi miec raczki i nóżki luzno. Ja nie krytykuje noszenia/tulenia/spania z dzieckiem. Każda mama robi tak jak uważa za stosowne. P.S. Kobietki wszystkiego dobrego w dniu naszego Świeta ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama2017
Gosc artykuł przeczytany. Bardzo ciekawy i madry. Dzieki za link :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze to wyszła niezła gownoburza na forum...ktoś woli tzw zimny chów a ktoś macierzyństwo bliskości. Ale nie zapominajmy o jednym że w tym wszystkim najważniejsze są nasze dzieci! Jedne dzieci są bardziej absorbujące od drugich tak samo jedną matka nosi dziecko z przyjemności a druga z musu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćfffbasia
Dziewczyny proszę nie kłóćcie się, wszystkie jesteście fantastycznymi mamami!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciężarówka88
Witam w ten najpiękniejszy dzień w roku - DZIEŃ KOBIET :) ja myślę że nie ma się co porównywać bo zapewne dzieli nas bardzo wiele rzeczy, które mają wpływ na nasze podejście do wychowania dziecka: nasz wiek, miejsce zamieszkania, status społeczny, relacje rodzinne, czas starania o dziecko, relacje z mężem, pomoc rodziny, liczba dzieci, nasz charakter i wiele wiele innych...ale łączy jedno KOCHAMY NASZE DZIECI NAJBARDZIEJ NA ŚWIECIE. Mną dziecko zawładnęło po całości, jestem cała dla niego i na każde zawołania..być może robię źle. Ale liczę że mając tak silną więź z moim dzieckiem za parę lat będzie wolał zwierzyć się z problemów mnie a nie koledze, powie mi jeśli ktoś będzie się z niego wyśmiewał, nie wyjedzie na drugi koniec polski bo będzie się bał powiedzieć że jest gejem, nie będzie szukał zapomnienia w dopalaczach a wirtualny świat nie będzie bardziej atrakcyjny niż rodzina . Wiem że to wymyślone problemy ale jak słyszę w telewizji o kolejnym nastolatku który popełnia samobójstwo bo nie radzi sobie sam ze sobą to jestem przerażona i autentycznie drżę o własne dziecko, boję się że nie zauważę że ma problem, a najbardziej na świecie boję się tego że moje dziecko nie będzie czuło we mnie wsparcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciężarówka88
A tam zmieniając temat to Olek nadal w szynie. Kolejna kontrola przed świętami i okaże się co dalej. Jestem trochę zła bo czas leci a jego rozwój fizyczny stoi w miejscu. Zapomniał jak lezy się na brzuszku, nie potrafi się obracać w żadną ze stron i jest bardzo wiotki gdy nie ma szyny :( Będziemy mieli dużo do nadrobienia. Ostatnio weszliśmy w etap bania się obcych, mam nadzieję, że to szybko minie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćfffbasia
Biedny Oluś, napewno wszystko się wyrówna. Jak się przyzwyczaił do tej szyny to pewnie będzie mu potem "dziwnie" bez niej;-) ale jest z niego zuch chłopak i ze wszystkim sobie poradzi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fenyloetyloaminka
Ciężarówka, nic się nie martw. My też w polu przez napięcia mięśniowe. Rehabilitantka mówiła, że mam się nie stresować, że na obracanie się dzieci spokojnie mają czas do 7 miesiąca i jest to normalne. :) Fizjo sama zauważyła, że synuś jest nadwrażliwy. Ma problem z odnalezieniem swojego ciała w przestrzeni przez co płacze przy zmianach pozycji i dlatego nie chce się obracać i nie lubi ćwiczeń. "Rozpieściłam" małego przy tej chorobie, bo nie mogę słuchać chrypiącego słabego głosiku, który prosi o przytulenie się do mamy. Tak więc łóżeczko stało się problemem. Oczywiście krytyka ze strony mojej mamy już była. :) Ale najważniejsze by wyzdrowiał. Nebulizator bardzo go stresuje. :( Wszystkiego najlepszego kochane kobietki! :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bucikowa
pamiętam jaki kilka tygodni temu płakałam na tym forum, że nie wiem co jest mojej córce: nie chciała spać, marudziła, noce to był horror, ja u kresu wytrzymałości fizycznej i psychcznej. Odkąd skończyła 6 tygodni zaczęło się poprawiać po tym jak spróbowałam podawać mleko modyfikowane, stopniowo wprowadzałam go coraz więcej i jak mała skończyła 2 i pół miesiąca jest tylko na modyfikowanym. Dosłownie złote dziecko momentalnie się zrobiło. Przesypia od 21 do 7 rano. dzień 1,5 h aktywności i drzemka. Zasypia bez problemu w swoim pokoju, w swoim łóżeczku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fenyloetyloaminka
Moja mama długo nie chciała mi się przyznać czemu karmiła mnie tylko półtora miesiąca... a odpowiedź to... bo się darłam. Mieszkaliśmy w kawalerce z bratem i babcią więc budziłam wszystkich. Niestety taka jest prawda, że często mleko mamy zawiera coś co jest ciężkie, ale mimo wszystko jest najlepsze dla odporności. My walczymy nadal i widzę poprawę chociaż nadal jest dużo bączków i płaczów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćxy
ups..ale sie tu gwarno zrobiło i to ja to wywołałam? :-/ Już chyba wiem co to hejt ;-) Dziewczyny, przepraszam jeżeli kogoś uraziłam, przepraszam jeżeli zabrzmiało to jak atak na którąś z Was lub jakbym próbowała Wam narzucić swoje zdanie. Nie to było moim zamiarem. Jestem z natury osobą bardzo empatyczną i chętną do pomocy. Nie umiem patrzeć na to jak ktoś cierpi. Chciałabym aby wszyscy byli szczęśliwi i jeżeli ktoś ma problemy to w miarę możliwości pomóc. Zacznę może od tego że ostatni post napisałam pod wpływem silnych emocji ponieważ byłam świeżo po spotkaniu z rodziną męża. Głowa mi jeszcze na drugi dzień pękała od tych wrzasków i jazgotów którymi te rozwiezione dzieci raczyły nas parę godzin wymuszając na rodzicach dosłownie wszystko. To jest niemożliwe aby wszystkie dzieci w rodzinie miały taki sam charakter. Zamiast bawić się zabawkami to ten musiał mieć pilot i na cały regulator głos włączał, tą tata ma wozić "na barana "a za chwile babcia ma to robić bo tata jej sie już znudził. Tamten będzie pił kawę parzoną bo mama też pije, ryk bo gorąca i nie chcą mu dać - jak wystygła to mu dali!! dla świętego spokoju! 2 letniemu dziecku!!! itd, itp... No nie ważne, nie będę przytaczać wszystkich szczegółów bo nie chcę przedłużać. xxx Jak się urodził mój syn to też teściowa próbowała mi narzucić ich metody wychowawcze. Sama w końcu nie wiedziałam co robić, czytałam różne zupełnie odmienne artykuły, Jedne mówią nosić a drugie "najlepsze czego możesz nauczyć swoje dziecko to to że będzie samo zasypiało i samo potrafiło zorganizować swój czas".. Swoją drogą na jednym z wesel spotkaliśmy redaktora gazety, po paru głębszych zaczął się śmiać że artykuły piszą w większości osoby które nie mają pojęcia, doświadczenia i wykształcenia w danym kierunku. Trzeba napisac artykuł "na wczoraj", a żeby był wiarygodniejszy na poparcie swych słów pisze się jakieś amerykańskie nazwisko którego i tak nikt nie sprawdzi.. Wiec same wyciągnijcie wnioski ;-/ Jezu, chyba muszę dodać że oczywiście, nie każdy pewnie tak robi, żeby któraś znowu mnie źle nie zrozumiała ;-) xxxx Gdzieś czytałam że tylko 2% ludzi odwiedzających fora pisze posty. Więc pomyślałam, kurcze, może komuś moja rada pomoże.. Oczyma wyobraźni widziałam biedne, przemęczone, zapłakane mamy które nie wiedzą co jest swoim pociechą. Chociaż teraz jak tak pomyślę to może faktycznie miałyście prawo pomyśleć że analizuję wasze sytuacje i strofuje Was bo przecież pozjadałam wszystkie rozumy ;-) Nie, nie,NIE! absolutnie tak nie myślałam. Uważam (ja) po prostu że jeżeli dziecko jest najedzone, przebrane, ma ciepło i wg upodobań (temperamentu) np cicho a nadal płacze to chce spać a nie umie bo np, jest zbyt przemęczone, coś go boli i trzeba mu pomóc lub.. jest po prostu rozpieszczone. Też nie mam 2 identycznych dzieci i jest kilka rzeczy które lubią zupełnie inne. Ale jak dziecko płacze to coś potrzebuje (lub chce) a to nie jest normalne żeby zdrowy noworodek non stop płakał, więc trzeba szukać rozwiązania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćxy
xxx Dla mnie kolki i ból brzuszka to dolegliwości. 1003 z Tobą to od początku łączyłam się w duchu, współczułam i trzymam kciuki aby lekarze w końcu pomogli małemu. Jeżeli miałabym pomyśleć o kimś tutaj (a nie pomyślałam!!) to byłabyś chyba ostatnią osobą, przecież mały ewidentnie ma problemy z brzuszkiem więc ja też nie widziałabym innego sposobu niż jak najszybciej mu ulżyć. xxx Tresura??!! Chyba raczej wychowanie, chociaż to też za mocne słowo. Alternatywa. 99% dzieci uwielbia być na rękach i tyle samo uwielbia słodycze, kto ma starsze dzieci to wie jak się kończy jak się pozwoli dziecku zjeść ich dużo. To że dzieci coś lubią to nie znaczy że to jest dla nich dobre, z mojego pkt widzenia to nic nie wnosi w życie dziecka, oprócz oczywiście tego że jest obok matki lub niestety się je rozpuszcza. No przepraszam ale ja tak myślę, a Wy możecie mieć inne zdanie. Z dziećmi można się przytulać np leżąc na kanapie brzuchem o brzuch a dziecko ma swobodę ruchów i główkę przy okazji ćwiczy xxx Moja siostra odzwyczajała dziecko jak miało 9 m-cy więc było już ciężko, im mniejsze dziecko tym szybciej idzie. Oczywiście że dziecka, w szczególności tak maleńkiego nie można pozostawić "żeby się wypłakało" i leżało gdzieś samo, przerażone, bezbronne ze zdartym gardłem. Ja nie wiem, macie mnie za potwora?! Kocham swoje dzieci najbardziej na świecie i nigdy, nikomu nie pozwolę ich skrzywdzić. Płacz dziecka nawet jemu tak nie przeszkadza jak rani serce matki. xxx Metoda jest mniej więcej taka że jak dziecko (zdrowe) płacze to się je przytula, uspokaja, przemawia kojąco i odkłada (można mu dać smoczek, pić, zabawkę, włączyć muzykę, zainteresować je czymś innym czy co tam dzieco lubi) jak znowu płacze to za chwilkę wszystko powtórzyć, znowu podejść, utulić, odłożyć i tak w kółko, za każdym razem przerwa w płaczu dziecka będzie (powinna być) trochę dłuższa aż w końcu dziecko odłożone bawi się czymś czy tam śpi w zależności co aktualnie robicie często dziecko uspokaja się już później na sam głos mamy. Na początku ważne aby dziecko nadal miało z nami kontakt wzrokowy, czy też być w zasięgu jego wzroku. Mama lekiem na wszystko! Ale myślę ze jakby natura chciała żebyśmy były z dziećmi nierozłączne to wyposażyłaby nas w kieszeń (jak kangury) ale to też oczywiście tylko moje zdanie. Ja do swoich dzieci ciągle mówie, podchodzę, przytulam, całuję, zmieniam zabawki, pozycje, miejsca, żeby się nie nudziły, cieszę sie z nimi jak uda im się coś osiągnąć a w międzyczasie gotuje obiad, pranie włącze, sprzątam z młodym w chowanego się bawię, klocki z doskoku pomogę ułożyć itd... Myślę że nie od charakteru to zależy, bo charakter czy temperament u tak maleńkich dzieci objawia się tym że jedne lubią mieć ciepło inne zimno, jedne cicho, drugie jak coś się dzieje, jedne lubią kąpiel inne nie itd. nikt nie płacze bo ma taki charakter "płaczliwy"? Ale chyba wszystkie (zdrowe) dzieci uwielbiają ćwiczyć nowe umiejętności, poznawać świat i przytulanie się. Nie wyobrażam sobie że ktoś przy 2 dzieci obojgu swoim dziecią w tym samym czasie mógłby dać więcej. Jestem na każde zawołanie w dzień i w nocy. Moje dzieci nie tylko śpią i jedzą ale też duuużo się bawią i wymyślam im nowe rozrywki, a to że mnie nie potrzebują na każdym kroku i w każdej zabawie uważam za super przydatne i rozwijające. A ja (lub ktoś inny) zawsze jest w pobliżu jakby potrzebowały. Wszystko co napisałam to tylko moje zdanie, zaznaczam że akceptuję inne metody i zdaję sobie sprawę że pewnie nie jedna osoba wytknęłaby mi błędy wychowawcze bo ona uważa inaczej i pewnie też by miała racje. xxx Ciężarówka, zgadzam się w 100% z Twoją wypowiedzią i często o Was myślałam, patrzę na swoją córeczkę jak zasówa po macie i myślę sobie "biedny Oluś, ciekawe czy dalej męczy się w tej szynie" i ciągle przypominam sobie jak mówiłaś że mimo szyny to bardzo uśmiechniety chłopczyk. Życzę Wam szybkiego zdjęcia szyny, na pewno wszystko szybko nadrobi, takie małe dzieci rozwijają się błyskawicznie :* xx Dziękuję za życzenia :) (mam nadzieję że pomimo mojego kontrowersyjnego wpisu były też dla mnie) również życze Wam wszystkiego dobrego, obyśmy chociaż w ten jeden dzień mogły trochę odpocząć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćfffbasia
Dziewczyny a czy wasze smyki piszczą i śmieją się na głos? Bo mój Alek coś dziaduje;-) jakiś czas temu piszczał głośno a teraz taki jakiś ważniak się zrobił;-) Idę dziś do Endo coś się dowiem o moich guzach i mam cykora. Może Alek wyczuwa że jestem spięta i dlatego taki poważny:o sama nie wiem:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćfif
Wszystkiego nalepszego znokazji dnia kobiet kochane :*;* Moj synus tez tylko raczki , ciagle wymaga uwagi nie potrafi spac sam w ciagi dnia caly czas musze miec go na kolanach i bujac... w nocy ok . Bylosmy na kolejnej wizycie usg biodetek i mlidy nadal nie ma wyksztalconego jader kostnienia... vzy wasze maluszko wszystkie juz maja ??? Zwiekszamy dawke wiraminy d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciężarówka88
Fiff my również "wypatrujemy" jąder kostnienia zwłaszcza w chorym biodrze ale nasz ortopeda powiedział że na to jest czas nawet do 8 miesiąca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćfif
Mam nadzieje ze sie pojawi :( troszeczke ske tym zmartwilam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćfif
Basiu mij czasami piszczy, ale ciagle sie usmiecha. Jak tam jestes juz po wizycie ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KarolinaNova
Jeszcze nie koniec dnia, wiec dziewczyny wszystkiego najlepszego z okazji Naszego swieta :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lucyna30
Basiu właśnie Misia piszczy i rechocze uroczo ;* uwielbiam jak to robi ;* zamówiłam ubranko do chrztu, nie mogłam się powstrzymać ;P hehe dzianinową sukieneczkę, taką jak na drucikach robiine, do tego też płaszczyk w takim samym stylu, berecik i ciaputki ;*cudowne dziewczyny ;* ale muszę odesłać, bo mi zły rozmiar wysłali :) no nic, wyślą jeszcze raz ;* dałam małej wczoraj marcheweczki spróbować ;) trochę była zaskoczona, ciamkała, smakowała, ale była grzeczna ;) brzyszek nie bolał, dzisiaj kopa normalnie ;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Goscxy- ja tez zareagowałam zbyt impulsywnie, bo dzis po kolejnej ciezkiej nocy maly zaczął puszczac bąki ze sluzem ciagnącym sie jak katar z nosa, takie kluchy wielkosci kciuka... Ja przy ciezkim zapaleniu jelit mialam tego typu problemy... Mysle ze teraz inaczej ubrałabym w slowa to co chcialam przekazac i nie powinnam pisac bedac zdenerwowana. Przepraszam. Spokojnej nocy wszystkim, Kobietki :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćfffbasia
Wszystkie jesteście najlepszymi mamami! Fif, Ja po wizycie, kontrola w sierpniu, wrześniu. Mam zakaz czytania internetów wsprawie chorób:-)u Twojego maluszka napewno wszystko będzie dobrze, nie martw się na zapas!!! Dobrej nocy, buziaki dzięwczyny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KarolinaNova
Maja swego czasu byla niezla gadula, ostatnio sie wyciszyla i obserwowala wszystko z powazna mina ;) ale jak przyszlo co do czego to nie potrafila powstrzymac usmiechu ;) a teraz znowu zaczyna gaworzyc, czesto rano ja slysze jak gada sobie w lozeczku (czasami zapominam wylaczyc nianie elektroniczna, ktora ma przy lozeczku. W momencie kiedy mala glosniej zaplacze lub gaworzy, wlacza sie na chwile zielone swiatelko. Maja traktuje to jako zabawe, gaworzy glosno do tego i cieszy sie kiedy zapali sie swiatelko:) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KarolinaNova
Powiem Wam, ze jestem jak najbardziej za tym, by brac dziecko na rece itp. (Wypadlo mi z glowy modne ostatnio okreslenie. Bliskie wychowanie) ale tylko kiedy dziecko tego wyraznie potrzebuje. Jesli widze, ze corci spodobalo sie noszenie jej na rekach przez tate (oczywiscie ponosi, ponosi i idzie do pracy :p), to staram sie ja rozbawic i bawic kiedy odloze ja do bujaczka lub poloze na lozko. Tak, by zapomniala ze nie jest na rekach a tez jest fajnie kiedy lezy i mama sie z nia bawi i ja rozsmiesza. Kiedy jednak widze, ze jest jej zle, potrzebuje bliskosci przy zasypianiu itp. to nie szczedze jej uwagi i czulosci. Biore na rece, siadam na fotel bujany i sie tulimy. Nie chcialabym niepotrzebnie przyzwyczajac malej do noszenia non stop na rekach. Jestem z niej dumna kiedy lezy w bujaczku, studiuje z uwaga wiszace zabawki, widzi kiedy przechodze obok niej i ogarniam pranie, sprzatanie itp. i nie potrzebuje zebym ja wziela na rece. Taki ma charakter. Nie jest powiedziane, ze kolejne dziecko bedzie rownie grzeczne. Jesli nie? Trudno, jakos trzeba bedzie sie zorganizowac. Dla mnie kobietki, jestescie mega. Szanuje i podziwiam kiedy piszecie, ze Wasze dzieci budza sie w nocy co 2h a zasypianie na noc tez do latwych nie nalezy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, po wizycie u neurologa przestrzegam Was przed bujaczkami. Nie mowi sie o tym tak czesto, ale moga byc rownie niebezpieczne jak chodziki, szczegolnie u noworodkow. Lekarka mowila, zeby korzystac tylko wtedy gdy jest to niezbedne, a nie jako forme spedzania czasu. Jedziemy do lekarza, Mały kaszle tak, ze dom sie trzesie, a w niedziele chrzest... Krztusi sie przy jedzeniu, w nocy dwa razy przebieralam go zalanego potem, a przykryty był kołderka i ubrany jak zwykle, wiec to z oslabienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćfffbasia
Biedny:-( oby nie był konieczny antybiotyk. Ucałuj go kochana i Ty też się trzymaj. Pewnie padasz z nóg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×